Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
RECENZJE | Test Aswy Air Speaker V2 – lewitujący głośnik
    

 

Test Aswy Air Speaker V2 – lewitujący głośnik


 Autor: NimnuL | Data: 24/08/16

Test Aswy Air Speaker V2 – lewitujący głośnikCzy to ptak? Czy to samolot? Nie! To lewitujący głośnik! Firma Aswy niedawno wpuściła na rynek kolejną wersję lewitującego głośnika bluetooth pod nazwą Air V2. Nie jest to rozwiązanie nowatorskie, a jedynie odpowiedź na modę, która zgrabnie rozdmuchała na rynku poczucie potrzeby głośnika unoszącego się w powietrzu. To co jest modne, nie musi być praktyczne, tanie, ani tym bardziej najlepsze w swojej klasie. W zamian powinno być nowe, inne, ma zachwycać, zaciekawiać i cieszyć samym faktem, że po prostu jest. Czy to się udało? Sprawdźmy.

Podstawy

Strona producenta: www.aswyshop.com

Kodowa nazwa Aswy Air Speaker V2 to WA-102. W przyrodzie występują dwie odmiany kolorystyczne tego cudacznego głośniczka: omawiany tutaj czarny oraz biały. Poprzednia wersja pokryta była chromowaną powierzchnią wykończoną na wysoki połysk. W ofercie Aswy jest też trzecia odmiana, która dodatkowo w dużej podstawie ma ukryty subwoofer.

Jeśli chodzi o parametry techniczne, to jest tu skromniej niż w marketowych produktach za kilka dych. Do czynienia mamy tutaj z monofonicznym głośnikiem o mocy 5W oraz średnicy 1,75”. Aswy nie podaje informacji o paśmie przenoszenia, nawet sztampowych 20-20 000Hz, choć w rzeczywistości z pewnością nie ma się czym chwalić. Wspierany standard Bluetooth to 4.0 A2DP/EDR oraz kodeki dźwięku AptX i ACC.

Chiński producent wycenił swój produkt na 200USD, co w kontekście pozornych możliwości wydaje się kwotą rozpasaną jak owce na hali. Za słodki lans należy jednak słono płacić.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

W estetycznie zaprojektowanym kartonie znajduje się głośnik, stacja bazowa, element ułatwiający montaż zestawu, przewód USB, zasilacz, interconnect Jack 3,5mm oraz instrukcja obsługi.

W ważącej 280g lewitującej obudowie o średnicy 10cm i wysokości 4,5cm zamontowano dwa porty ukryte pod gumową zaślepką: microUSB umożliwiające ładowanie baterii oraz gniazdo mini Jack dla wejścia sygnału. Wewnątrz znalazł się także mikrofon ukryty gdzieś pod maskownicą. Po przeciwnej stronie umieszczono panel dotykowy z czterema podświetlanymi przyciskami: zasilanie, odtwarzanie/wstrzymanie odtwarzania muzyki, odbieranie/kończenie rozmowy oraz sterowanie głośnością. Stacja bazowa ważąca słuszne 915g o średnicy 17cm i wysokości 4,5cm stoi na czterech piankowych nóżkach. Pod spodem znajduje się również czerwona dioda zasilania. Na bocznej krawędzi zamontowano gniazdo przyjmujące zasilanie, a także USB podające prąd dalej. Głośnik Aswy wykonano w całości z plastiku z niewielkimi, gumowanymi powierzchniami. Podstawa to już matowy plastik z polerowanymi wstawkami.



Dźwięk w zawieszeniu












Opowiem Wam teraz o wrażeniach użytkowych, bo ten temat ma do powiedzenia sporo więcej niż samo brzmienie (sic!). Jeśli chcemy skorzystać z pełnych możliwości Aswy, to należy zacząć od podłączenia bazy do prądu. Wówczas aktywuje się elektromagnes pozwalający głośnikowi na lewitację. Aby ten zaczął unosić się nad podstawą, musi zostać precyzyjnie umieszczony w centralnym miejscu. Dla ułatwienia można skorzystać z plastikowej kształtki, ale głośnik daje się też umocować ręcznie, co w rzeczywistości okazuje się nie być trudne.

W praktyce Aswy Air Speaker to urządzenie 2 w 1. Może pracować w formie głośnika stacjonarnego lub jako przenośne źródło dźwięku. Propozycję producenta, aby za pośrednictwem wbudowanego, silnego magnesu przyczepić głośnik do roweru pozostawiam bez komentarza.

W podstawie, oprócz magnesów, wbudowano także ładowarkę indukcyjną przekazującą energię do akumulatora wbudowanego w głośnik podczas, gdy ten wesoło sobie lewituje. Ogniwo LiIon o pojemności 800mAh (3,7V) ładuje się bezprzewodowo przez 6h natomiast można mu dostarczyć energię za pomocą przewodu USB, co skraca proces do około 2,5h. Akumulator wystarcza na nieprzerwaną pracę przez około 10 godzin (producent deklaruje 12h). Sparowanie głośnika ze smartfonem jest bezproblemowe, sprzęt objawia się swoją nazwą i modelem.

Spodek zgrabnie lewituje około 1cm nad bazą, kręcąc się swobodnie w powietrzu i wesoło kołysząc. Właściwie sam tylko fakt lewitowania przyciąga oko i bawi.

Niestety na tym atrakcje się kończą.

Po uruchomieniu głośnika zaczyna wydobywać się z niego wyraźne buczenie i syczenie niezależnie od ustawionej głośności. Dźwięki ustają natomiast, gdy Aswy jest uśpiony. To, co dobiega do moich uszów, trudno oceniać w kategorii jakości. Rezultat jest typowy dla niewielkiego, monofonicznego głośniczka. Trudno mi sobie wyobrazić, aby zaspokoił potrzeby nawet mniej wymagających użytkowników. Aswy potrafi dość głośno zagrać, ale brzmienie jest plastikowe i z oczywistych względów wyprane z dynamiki. Paradoksalnie, stereofoniczne głośniczki wbudowane w niektóre smartfony potrafią brzmieć pełniejszym dźwiękiem. Aswy Air 2 pewnością nie nadaje się jako element nagłośnienia pomieszczenia, nawet niewielkiego. Co najwyżej sprawdzi się w sypialni do cichego wypełnienia przestrzeni dźwiękiem podczas igraszek. Ogólnie Aswy sprawdzi się bardziej jako ozdoba, niż faktyczny głośnik.

Wbudowany w głośniczek mikrofon pozwala na prowadzenie rozmów telefonicznych w sposób dość komfortowy. W praktyce można ten głośnik z powodzeniem wykorzystać jako zestaw głośno mówiąc np. w samochodzie.



Przekleństwo mody

Na rynku roi się od podobnych wyglądem i działaniem głośników bezprzewodowych. Grono tych lewitujących sukcesywnie się poszerza. Jestem przekonany, że wszystkie działają podobnie i oferują zbliżoną jakość dźwięku. Niestety dla Aswy, za którego, w kontekście możliwości, trzeba wyłożyć opasłe 800zł. To według mnie suma zdecydowanie zbyt gruba za sprzęt, który wraz z początkowym entuzjazmem może zostać zepchnięty w zapomnienie już po kilku tygodniach używania. Uważam, że tego typu sprzęt należy rozpatrywać w kategorii gadżetu, chwilowej mody, swoistej ozdoby. Funkcja głośnika jest tu zepchnięta na dalszy plan. Równie dobrze ta konstrukcja mogłaby nigdy nie zostać użyta jako system grający, bo Aswy bawi samym faktem lewitowania. Pytanie tylko po jakim czasie się to opatrzy i znudzi.