Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
RECENZJE | Muzykalny urwis - test FiiO E10K Olympus 2
    

 

Muzykalny urwis - test FiiO E10K Olympus 2


 Autor: NimnuL | Data: 28/11/14

Muzykalny urwis - test FiiO E10K Olympus 2To już pewne - na dobre rozpętała się moda na niewielkie (gabarytowo i cenowo) wzmacniacze słuchawkowe. Rynek powoli wypełnia się kolejnymi urządzeniami mającymi stawić czoła rosnącym jego oczekiwaniom. Nowe produkty pojawiają się niczym grzyby po deszczu, zaskakując możliwościami - ku uciesze co bardziej wymagających słuchaczy, ma się rozumieć. FiiO jest nam znany od dawna, na łamach TwojePC prezentowałem Wam już kilka modeli tej firmy, i w większości przypadków były to produkty więcej niż dobre. Tym razem do redakcji trafił najnowszy DAC USB pod nazwą E10K Olympus 2. To kompaktowe i nowoczesne urządzenie mające zaspokoić potrzeby słuchaczy trochę bardziej wymagających. Czy jest to produkt interesujący i potrzebny? Przekonajmy się.

Teoria

Strona producenta:www.fiio.net/en/products/27

Suche dane techniczne oddają tylko przedsmak tego, z czym faktycznie mamy do czynienia. Wstępnie nowy produkt FiiO prezentuje się jednak nad wyraz interesująco. To stosunkowo proste i bardzo zwarte urządzenie oferujące przyzwoite parametry wzmocnienia przy zachowaniu wysokiej jakości oraz stosunkowo niewygórowanej ceny.

Wewnątrz zaszyto konwerter cyfrowo-analogowy Texas Instruments PCM5102 oraz wzmacniacz słuchawkowy Texas Instruments LMH6643.



Obrazy


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Olympus 2 to wizualnie skromne i niewielkie urządzenie zapakowane w pudełko, z którego wysypie się przewód USB oraz sześć samoprzylepnych nóżek wraz z podstawową dokumentacją. Na froncie znalazł się potencjometr ALPS odpowiedzialny za regulację głośności, przełącznik podbicia tonów niskich oraz wyjście słuchawkowe. Tuż przy pokrętle głośności zainstalowano niebieskiego – a jakże – LEDa. Zdaje się, że obecnie diody w innych kolorach prawie nie występują. Co było złego w stonowanym, zielonym kolorze oznaczającym włączenie zasilania? No dobra, odbiegam od tematu. Odwracając wzmacniacz o sto osiemdziesiąt stopni, naszym oczom ukazuje się komplet gniazd: miniUSB, wyjście Coaxial oraz liniowe. Kropkę nad ‘i’ stanowi przełącznik wzmocnienia dający dodatkowe 8.8dB. I to wszystko. Obudowę wykonano ze szlifowanego aluminium pomalowanego na kolor czarny. Ten sam materiał spotkamy w innych wzmacniaczach FiiO, np. omawianych przeze mnie E07K Andes oraz E09i.


FiiO E07K Andes | E10K Olympus 2 (kliknij, aby powiększyć)





Praktyka

Udział w teście wzięły pliki dźwiękowe MP3@192-320kbps oraz FLAC (w tym 96/24), a także słuchawki: Sennheiser HD555, NuForce HP-800, Beyerdynamic DT-770Pro, Creative Aurvana Live!2 oraz AKG K420. Gatunki muzyki jakie zagościły na wejściu obejmowały szeroki wachlarz począwszy od muzyki poważnej i symfonicznej, przez filmową, elektroniczną, rock, soul i reagge, a na hard rocku skończywszy.


(kliknij, aby powiększyć)

Zacznę od detali. Potencjometr Alps działa gładko, z właściwym oporem. Obudowa pokrętła jest rzeźbiona, co dodatkowo poprawia wrażenia dotykowe. Wyjście słuchawkowe umieszczono w zagłębieniu - pozwala to na podłączenie szerszej przejściówki z którą można było się spotkać np. w starszych Sennheiser z serii HD5xx. Trochę szkoda, że nie jest to pełnowymiarowe gniazdo Jack, z drugiej jednak strony producenci słuchawek z wyższej półki coraz częściej decydują się na stosowanie 3.5mm wtyku. Wzmacniacz nie sieje szumami własnymi bez względu na poziom wysterowania, a sam potencjometr nie wprowadza zakłóceń podczas obracania. Trochę dziwi mnie jednak brak wyłącznika tego urządzenia – pokrętło głośności aż prosi się o ‘klik’ w pozycji zerowej – tak jak ma to miejsce np.: w E09i. Innymi słowy, E10K jest włączony tak długo jak długo jest podłączony do aktywnego portu USB. Przełączniki działają sprawnie, z wyczuwalnym oporem i nie powodują trzasku w trakcie zmiany ich pozycji. Jak na razie jest dobrze, a im dalej w las, tym jest lepiej. Olympus 2 wykrywany jest przez komputer niemal natychmiastowo, a w systemie operacyjnym objawia się jako dodatkowe urządzenie audio, właściwie służąc tym samym jako zewnętrzna karta dźwiękowa. Obudowa wzmacniacza nie nagrzewa się nawet podczas długiej i wytężonej pracy.

Ocenę brzmienia rozpocznę dla odmiany od góry, która to najbardziej przypadła mi do gustu. Sopran jest tutaj bardzo przejrzysty z wyraźnym ukłonem w jaśniejszą jego stronę. Słychać jednocześnie szerszą niż się spodziewałem scenę, mieszczącą się jednak w granicach naturalności, o czym jednak za chwilę. Według mnie E10K świetnie współgra ze słuchawkami o ciemniejszej manierze grania, w których dobrze kontrolowane wyciągnięcie górnych rejestrów jest pożądane. Średnica również odznacza się klarownością z mniejszym ściskiem w przekazie. Bas jest taki jaki być powinien – ciepły, dynamiczny i muzykalny. Powietrza w scenie jest bardzo wiele, nie brakuje tutaj ani głębi ani szerokości, a sam przekaz jest stabilny i naturalny. W rezultacie ogólna charakterystyka jest bardzo uniwersalna i sprawdza się zarówno w słuchawkach otwartych jak i zamkniętych, a moc samego urządzenia jest wystarczająca do poprawnego napędzenia nawet opornych, pełnowymiarowych modeli. Dla przykładu, CAL!2 grały aż nadto głośno przy poziomie 2, zapas mocy jest zatem duży. Krótko: jest naturalnie, czysto, klarownie, ze sporą dawką dynamiki i powietrza oraz niczym niepohamowaną muzykalnością w przekazie. Całość owiana jest masywną ilością mikrodetali. Ogólna charakterystyka jest tu zatem zbliżona do tego, co prezentuje FiiO E07K Andes, z tą różnicą, że w Olympus 2 scena układa się ciaśniej i płyciej w środku, a zyskuje w górnych rejestrach. E10K gra również minimalnie jaśniej od Andes, za to ten drugi pozwala na swobodną konfigurację brzmienia. FiiO wykonał według mnie znakomitą robotę, której efektem jest fantastycznie działający DAC za bardzo rozsądne pieniądze.



Wniosek

Tylko chwilę zajęło mi dojście do wniosku, że E10K to urządzenie nie tylko udane, ale i przydatne. Więcej czasu zastanawiałem się natomiast nad jego ceną i według mnie w obliczu konkurencji - którą FiiO sam sobie nawarzył – uważam, że kwota końcowa powinna być o kilka dych niższa. W chwili obecnej za trzydzieści złotych więcej dostaniemy E07K Andes, który jest według mnie urządzeniem ciut bardziej uniwersalnym, oferując tym samym więcej ustawień. Biorąc pod uwagę, że Olympus 2 to nowość na rynku, można spodziewać się rychłego stopnienia ceny. Ale nawet w chwili obecnej, przy cenie 299zł to produkt bardzo interesujący, a jeśli metka pokaże okolice 270zł wówczas będzie to zakup więcej niż opłacalny. Olympus 2 jest również bez wątpienia udanym ulepszeniem poprzednika. Nie jest to też ani gadżet ani bajer, a użyteczne urządzenie, z którego obecności ucieszą się posiadacze ciut bardziej wymagających słuchawek. W chwili obecnej nie potrafię wskazać na lepszego, stacjonarnego DAC USB w podobnej cenie. Świetna robota FiiO.




  Sprzęt do testów dostarczyły firmy:

Sklep Audiomagic.pl      Sklep Audiomagic.pl