Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
RECENZJE | Recenzja słuchawek Antec pulse
    

 

Recenzja słuchawek Antec pulse


 Autor: NimnuL | Data: 11/02/14

Informacje użytkowe

Słuchawki podłączałem przewodowo oraz BT do Dell Latitude E5430, Nokia C5 oraz iPhone 5, a także przewodowo do FiiO E07K Andes oraz iPod Nano 4G. Pliki dźwiękowe to MP3 @192-320kbps oraz FLAC.

A teraz zacznę od najważniejszego: ogólnych wrażeń użytkowych. Zgadza się - uważam, że w tego typu konstrukcjach, nie jakość dźwięku, a kwestia użytkowa ma pierwszoplanowe znaczenie.

Miałem spore obawy, czy te niewielkie słuchawki sprostają moim wymaganiom w kwestii ogólnie pojętego komfortu. Odpowiedź nadeszła zaledwie chwilę po nałożeniu pulse na głowę – była pozytywna. Siła docisku, miękkość oraz rozmiar poduszek, a także ich dopasowanie do ucha, zdają się być bliskie ideałowi. Jednocześnie, dzięki niewielkiej wadze, słuchawki bardzo dobrze trzymają się głowy – nawet dynamiczne ruchy nie mają negatywnego skutku na ich położenie. Moją uwagę przykuła także dobra, pasywna izolacja akustyczna – bardzo ważna w przypadku słuchawek przenośnych. Jak na niewielką konstrukcję nauszną, poziom tłumienia dźwięków z i do otoczenia oceniam na bardzo przyzwoity – co prawda plasuje się daleko za Brainwavz HM9 lub Monster N-Pulse, ale już porównywalnie do CAL!2.

Na pierwszy rzut oka, pulse, trochę przypomina mi prezentowany u nas NuForce BT860.

Idąc w szczegóły, słuchawki Anteca, okazują się być modelem większym i trochę bardziej zaawansowanym, a także zdecydowanie wygodniejszym i praktyczniejszym w użyciu. Ich parowanie z nadajnikiem jest dziecinnie łatwe – wymaga jedynie dłuższego przytrzymania guziczka zasilania – przełączy to słuchawki w tryb, umożliwiający ich wykrycie przez inne urządzenia. Sterowanie jest bardzo intuicyjne, a położenie przycisków nie obciąża pamięci. Dobrze przylegające, miękkie poduszki, pokryte sztuczną skórą, powodują umiarkowane zawilgocenie uszu i nawet ponad dwugodzinne odsłuchy nie skutkują istotnym dyskomfortem. Co więcej, obecność okularów z grubymi zausznikami także nie odbija się negatywnie na komforcie.

Na koniec zostawiłem sobie opis tego, co słyszę. Spokojnie, nie będę Was tutaj zanudzał analizą poszczególnych partii pasma dźwięku, niuansów i nutek dekadencji. Nie o to chodzi w tej klasie i tym typie sprzętu. Na początek, do przesłania dźwięku, użyłem dołączonego do zestawu przewodu – zdecydowanie zbyt krótkiego, jak się w praktyce okazało. Miękki, sprężysty kabelek o długości zaledwie 1 metra, w wielu przypadkach może się okazać niewystarczający. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by użyć innego, o dowolnej długości. Dłuższa chwila zadumy, podczas której żonglowałem utworami pochodzącymi z różnych gatunków muzycznych, szybko nasunęły mi proste wnioski: nie są to słuchawki dla osób wymagających. Zaskoczeni? Ja nie. Antec pulse charakteryzują się dźwiękiem bardzo rozrywkowym - wyraźnie nastawionym na bas. W mojej ocenie, mocno jednak przesadzili, tworząc słuchawki wyłącznie dla miłośników tonów niskich (lub bassheadów, jeśli ktoś woli takie określenie). Rezultat jest zatem bardzo przekoloryzowany w dolnym zakresie pasma – ilość basu jest momentami przytłaczająca. Brakuje tu też przejrzystości odbioru - dźwięk sprawia wrażenie jakby dochodził zza grubej zasłony i w rzeczywistości tak mniej więcej jest – gąbka padów położona jest również na głośniczkach, przez co dźwięk musi przecisnąć się nie tylko przez nią, ale także przez dziurkowaną dermę. Otrzymany w ten sposób rezultat ma szansę trafić wyłącznie w gust miłośników mocnego tąpnięcia. Jest tu umiarkowana ilość detali, umiarkowanie żywiołowy wokal oraz raczej brak iskier w górnych rejestrach. Jest to charakterystyka, która świetnie sprawdza się w muzyce nastawionej na ciemne granie, dynamiczne filmy akcji oraz gry. Okazuje się, że pulse zdają szczególnie dobrze egzamin w tym ostatnim zadaniu, ze względu na przestrzenne pozycjonowanie źródeł pozornych dźwięku – scena jest wyraźnie trójwymiarowa, z dużą ilością powietrza w każdym kierunku, a lokalizacja źródeł jest przy tym czytelna. Tak ciemne granie sprawdza się, również dobrze poza domem, kiedy to bardzo dynamiczny i mocny dźwięk towarzyszy nam podczas spaceru lub np. jazdy tramwajem. Optymalnemu odsłuchowi pomaga też, wspomniana już, dobra, pasywna izolacja akustyczna. Podsumowując, zatem krótko: pulse grają ciemnym, dynamicznym i mocnym dźwiękiem o przyzwoitej jakości i bardzo fajnym pozycjonowaniu sceny. Zdaje się, że Antec stworzył słuchawki, które wpasowują się w popularne trendy obowiązujące wśród młodzieży – zarówno te wizualne jak i muzyczne. Choć całokształt oceniam w kontekście niewielkich słuchawek przenośnych, a nie sprzętu za blisko 500zł.

Niestety duże rozczarowanie ogarnęło mnie po bezprzewodowym sparowaniu Antec pulse ze źródłem dźwięku. Sam proces ich łączenia jest prosty i intuicyjny: wystarczy przytrzymać przycisk zasilania przez kilka sekund, wówczas mała dioda zacznie migać w kolorze czerwonym, informując tym samym, że słuchawki dadzą się wykryć przez inne urządzenia. Sekundy później, odtwarzacz może już wysyłać dźwięk prosto do naszych uszu. Problem jest niestety innej natury – jakości dźwięku. Otóż, natychmiast po włączeniu słuchawek, do naszych uszu dobiegnie wyraźnie słyszalny koktajl złożony ze świstów i szumów – cichych, ale jednak. Towarzyszyć będą one zarówno rozmowie telefonicznej jak i stonowanemu słuchaniu muzyki - szczególnie w spokojnym otoczeniu. Głośne partie muzyczne lub dynamiczne dźwiękowo środowisko spowodują, że ten dodatek od wzmacniacza zostanie wygubiony. Wszystko wskazuje na to, że wbudowany w słuchawki wzmacniacz jest zwyczajnie szatańsko niskiej jakości. Wielka szkoda. Oczywiście wsunięcie wtyczki Jack do gniazda, skutkuje automatycznym ominięciem tego nieszczęsnego elementu, eliminując wszelkie związane z nim problemy. W związku z tym przyciski sterujące również nie działają, ze zmianą głośności włącznie. Ogólna jakość dźwięku odbieranego z powietrza jest trochę niższa niż za pośrednictwem przewodu – spadek dynamiki jest zauważalny tylko w cichym otoczeniu. Podczas ruchu nie stanowi to problemu.

Wbudowany akumulator li-poli wymaga około 2h i 40 minut do pełnego naładowania, a to wystarczy do zasilenia słuchawek od 10 do 11h (w zależności od ustawienia głośności). Niestety brakuje tutaj jasnego informowania o stanie naładowania ogniw, jedynie migająca dioda informuje nas, że czas podłączyć słuchawki do komputera. Deklarowany zasięg 10m można włożyć między bajki, w rzeczywistości niewidzialna smycz ma długość około 5 metrów, powyżej tej wartości, pojawiają się pierwsze zaniki sygnału. Dystans ten zmniejszy się, gdy na drodze słuchawki-nadajnik pojawią się jakieś przeszkody.

Jakość dźwięku rejestrowanego przez wbudowany mikrofon jest dobra, po prostu dobra. Niczego więcej nie oczekuję od słuchawek tego typu – w kwestii rozmów telefonicznych spełniają swoje zadanie na właściwym poziomie.







Polub TwojePC.pl na Facebooku

Rozdziały: Recenzja słuchawek Antec pulse
 
 » Informacje techniczne
 » Informacje wizualne
 » Informacje użytkowe
 » Informacje na koniec
 » Kliknij, aby zobaczyć cały artykuł na jednej stronie
Wyświetl komentarze do artykułu »