Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
RECENZJE | Test Hercules All-In-Wonder 9800SE
    

 

Test Hercules All-In-Wonder 9800SE


 Autor: Kris | Data: 23/01/04

Test Hercules All-In-Wonder 9800SEDo kart ATI z serii All-In-Wonder zawsze miałem słabość. Produkt niewątpliwie niszowy, ale dla miłośników tego specyficznego rozwiązania multimedialnego, jest jak niebezpieczna używka. Potrafi wywołać wieloletni nałóg. Tym razem niebezpieczeństwo jest jeszcze większe, bo po raz pierwszy karta oparta jest na układzie, którego wydajność blokowana jest sztucznie na poziomie sterowników. Dzięki uprzejmości firmy ABCData (www.abcdata.pl) przedstawiam Hercules All-In-Wonder 9800SE. Zapraszam.

Wstęp

Seria kart ATI o nazwie All-In-Wonder powstała w 1996 roku. Jest to połączenie w jednym urządzeniu funkcjonalności karty graficznej, tunera telewizyjnego i framegrabbera (capture), a dedykowane oprogramowanie zapewnia jednolity dla całego zakresu działań interfejs użytkownika. Od kilku wersji do pakietu doszedł radiowy pilot a kolejne produkty różnią się głównie bazą, związaną z coraz nowszymi układami graficznymi ATI.

Oczywiście również i oprogramowanie wraz z upływem czasu rozszerza zarówno swoje możliwości w zakresie pokrycia różnych aspektów działania hardware, jak i wprowadza coraz to nowe udogodnienia użytkowe. Karty All-In-Wonder testowałem już wielokrotnie, ale z przyjemnością wracam do nich, jak tylko nadarza się specjalna okazja. Jeszcze do niedawna, spośród partnerów ATI, tylko Hercules miał prawo do sprzedaży tych kart w Europie. Od zeszłego roku musi już walczyć o rynek również z innymi firmami, oferującymi to rozwiązanie.

Najnowszym produktem tej serii, przedstawionym w tym roku przez firmę Hercules, jest karta AiW9800SE. Na wstępie chciałbym podkreślić fakt, że All-In-Wonder nigdy nie był kartą, której zadaniem było opanowanie znaczącego sektora rynku. To produkt o dosyć specyficznej funkcjonalności, przeznaczony dla wąskiego kręgu odbiorców. Jego cena często przekraczała koszty uzyskania zbliżonych walorów użytkowych za pomocy całego zestawu produktów i oprogramowania. Mimo wszystko, zawsze znajdowali się amatorzy chętni do wydania odpowiedniej kwoty, a nieśmiałe próby konkurencji przedstawienia podobnych rozwiązań nie zagroziły pozycji ATI.

Co takiego mają w sobie te karty, że wciąż powstają nowe generacje, a dla niektórych klientów stają się wręcz podstawowym elementem domowego peceta? Dlaczego, z pozoru toporne graficznie oprogramowanie, jest tak cenione przez użytkowników? Skąd bierze się magia All-In-Wonder?

Spróbuję, po raz kolejny, zbliżyć czytelników do odpowiedzi na te pytania. Najnowszy produkt Herculesa, pomijając kilka drobniejszych różnic, ma jeden, zupełnie nowy element, wyróżniający go z całej rodziny "kombajnów" ATI. Istnieje, przynajmniej teoretyczna, możliwość programowego "przekucia" go w kartę o wydajności Radeona 9800 Pro, co w połączeniu z ceną ok. 1300 zł, przyciąga uwagę nie tylko typowego miłośnika All-In-Wonder dla którego kwestia 3D nie stanowi jedynego waloru użytkowego, ale i klasycznych konsumentów kart, służących głownie do generowania obrazu gier komputerowych. Za tą kwotę nie można kupić nawet samego Radeona 9800, a co dopiero karty Pro z dodatkowym tunerem, pilotem i oprogramowaniem multimedialnym. W związku z poszerzeniem kręgu zainteresowanych tym produktem użytkowników postaram się, tym razem, nieco większą uwagę poświęcić sprawie wydajności oraz rozwinąć kwestię możliwości przeróbki. Przede wszystkim jednak, jest to All-In-Wonder i właśnie zastosowanie multimedialne postaram się opisać szerzej.

Mam zamiar również dać kilka dodatkowych informacji, które powinny przydać się również tym, którzy zakupili wcześniej kartę tej serii, a być może potrzebują wiedzy lub nawet bodźca do zwiększenia zakresu wykorzystania swojego sprzętu. Oczywiście proszę o uwzględnienie faktu, że jest to tylko recenzja, a nie podręcznik użytkowania produktu i większość zagadnień jestem w stanie jedynie zaznaczyć, w postaci kilkuzdaniowego opisu. Tyle tytułem wstępu. Przed Państwem Hercules 3DProphet All-In-Wonder 9800SE !



Konstrukcja

Nazwa All-In-Wonder wskazuje na kartę ze zintegrowanym tunerem TV, natomiast oznaczenie 9800SE odnosi się bezpośrednio do układu graficznego, który go zasila. W przypadku Radeona 9800SE, nie można jednoznacznie określić specyfikacji, ponieważ firma ATI nie ma w ofercie takiego rozwiązania. W zależności od producenta, mamy do czynienia z różnymi mutacjami układu R350, które mają jedną wspólną cechę. Programowo wyłączono połowę strumieni renderowania. Natomiast kwestia taktowania, czy szerokość szyny pamięci związanej z konstrukcją samej płytki i obsadzeniem jej modułami, jest już różna. Inaczej rzecz ujmując, wydajność kart 9800SE, wyprodukowanych przez różnych producentów nie jest jednakowa, a jedyne co możemy stwierdzić, to fakt, że jest znacząco niższa od wydajności Radeona 9800Pro i w związku z architekturą, przypomina bardziej karty 9600Pro.


Kliknij, aby powiększyć zdjęcie w nowym oknie.


Kliknij, aby powiększyć zdjęcie w nowym oknie.


Kliknij, aby powiększyć zdjęcie w nowym oknie.

Produkt Herculesa wykorzystuje czerwony laminat oryginalnej karty ATI AiW9800Pro, wyposażonej w 256-bitową magistralę zewnętrzną. Jedyna różnica sprzętowa związana jest z użyciem pamięci o niższym nominalnie czasie dostępu. Co ciekawsze, udało się zachować domyślne taktowanie wersji Pro, czyli 380/340MHz (rdzeń/pamięć). Jest to w pewnym stopniu wyczynem, gdyż według specyfikacji, osiem modułów Samsung 3.3ns, rozmieszczonych po obu stronach płytki, jest w stanie stabilnie działać przy taktowaniu nie przekraczającym 300MHz. Klasyczna wielkość płytki, w połączeniu ze zwiększoną funkcjonalnością, zaowocowała większą koncentracją elementów oraz kilkoma niezbędnymi kompromisami. Na śledziu znajdziemy gniazdo panela wejściowego capture, gniazdo rozgałęźnika wyjścia wizyjnego, gniazdo antenowe oraz złącze DVI-I, umożliwiające podłączenie monitora LCD lub CRT po zastosowaniu odpowiedniej przejściówki.

Karta nie ma możliwości podłączenia jednocześnie dwóch monitorów, jak na przykład AiW9600Pro (oba analogowo), ale w zamian udostępniono port cyfrowy DVI. Sądzę, że statystycznie więcej znajdzie się użytkowników tandemu monitor + telewizor niż 2x monitor (trzy wyjścia nie mogą być obsługiwane jednocześnie) w przypadku All-In-Wonder, ale oczywiście warto wiedzieć o tej ważnej różnicy funkcjonalnej konkurentów. Układ graficzny zaopatrzono w nieźle ożebrowany, aluminiowy radiator zintegrowany z wentylatorem. Chłodzenie przypomina nieco konstrukcję znaną z R9800Pro, choć ze względu na ilość miejsca, zrezygnowano z romboidalnego kształtu. Z tego samego powodu gniazdo dodatkowego zasilania ma postać znaną ze stacji dyskietek.

Pokaźną ilość miejsca zajmuje oczywiście metalowa puszka z modułem HF klasycznego tunera telewizyjnego FQ1261ME firmy Philips. Nie jest to może najnowsze technologicznie rozwiązanie (w AiW8500DV zastosowano bardziej nowatorski układ), ale w stosunku do zintegrowanych modułów najnowszej generacji, charakteryzuje się niewielkim poborem mocy i wydziela mniej ciepła. Tuner umożliwia odbiór 125 stereofonicznych kanałów telewizyjnych. Z głowicą współpracuje układ ATI Theater 200, odpowiedzialny za przekształcanie analogowych sygnałów wizyjnych na postać komputerową, dekodowanie dźwięku oraz filtrację obrazu. Dzięki niemu możliwa jest również funkcjonalność framegrabbera (capture). Jest to rozwinięcie, znanej wcześniej, konstrukcji Rage Theater. Jakość konwersji zwiększono dzięki zastosowaniu 12-bitowych przetworników (wcześniej 9-bitów), zestawu filtrów antyaliasingowych wyrównujących straty powielania linii oraz szeregu mniejszych modyfikacji. Opis karty zakończę typową tabelą specyfikacji i wydajności teoretycznej:





Wyposażenie

Karta zapakowana jest w średniej wielkości pudełko, w jasnej tonacji, gęsto pokryte przeróżnymi informacjami dotyczącymi zawartości. W środku znajdziemy również pilota radiowego wraz z odbiornikiem na USB i bateriami (4x AAA), płytę CD ze sterownikami oraz oprogramowaniem multimedialnym, przejściówkę DVI->VGA umożliwiającą podłączenie monitora z wejściem analogowym D-Sub, panel wejściowy zawierający gniazda Composite (Cinch), S-Video (miniDIN 4-piny), Audio (2x Cinch), kabel rozgałęziający wyjście zakończony gniazdami 2x Cinch (Żółty: Composite, Czarny: S/PDIF), mini Jack (stereo audio), miniDIN 4-piny (S-Video), krótką instrukcję użytkowania pilota (kilka języków bez polskiego), kabel S-Video (2x miniDIN 4-piny), kabel Composite (2x Cinch), rozgałęźnik zasilania.


Kliknij, aby powiększyć zdjęcie w nowym oknie.


Kliknij, aby powiększyć zdjęcie w nowym oknie.

Przyjrzyjmy się zawartości płyty. Znajdziemy na niej sterowniki Catalyst v3.7 (WDM Capture v3.08RC5), kompletne oprogramowanie ATI Multimedia Center v8.6 (w tym kodek DVD v2.2), program muvee autoProducer v2.1 do szybkiej edycji własnych filmów, sterowniki i program obsługi pilota ATI Remote Wonder v2.0, oprogramowanie zarządzające pulpitami HydraVision v3.25.0004, wykorzystujące możliwości układu odtwarzacze Divx i RealOne, demonstracje możliwości 3D karty, instrukcje instalacji i użytkowania karty w formacie PDF, w kilku językach, łączenie z polskim.

  
Kliknij, aby powiększyć zdjęcie w nowym oknie.

Teraz parę słów na temat okablowania. Panel wejściowy wyposażono w długi i stosunkowo giętki przewód, co umożliwia umiejscowienie go i unieruchomienie (dwustronnie klejąca pianka), w dogodnym miejscu. Do podłączenia źródła sygnału A/V najlepiej wykorzystać, załączone w zestawie, kable (S-Video lub ewentualnie Composite). Szkoda, że w pudełku nie znajdziemy również kabla stereofonicznego audio (4x Cinch), bo sądzę, że byłby przydatny. W stosunku do wyposażenia najnowszych kart AiW konkurencji (szczególnie chodzi o ATI AiW9800Pro sprzedawanego w USA, który stanowi bazę sprzętową dla tego produktu Herculesa), oszczędzono również na kablu wyjściowym sygnałów komponentowych (YPrPb). Wprawdzie większość telewizorów, wyposażonych jest w wejście Composite, RGB oraz ewentualnie S-Video, a telewizja HDTV w Europie nie odnosi sukcesu, to coraz większą popularność zdobywają rzutniki, a i wśród najlepszych klasycznych telewizorów oraz wzmacniaczy A/V można już znaleźć takie wejścia. Nie ma co ukrywać, że byłaby to najlepsza opcja sygnałowa dla wysokiej jakości obrazu. Oczywiście taki kabel można kupić w sklepach, patronowanych przez ATI, za ok. $30. Jako, że może się znaleźć, zainteresowany takim połączeniem, hobbysta to postanowiłem opisać komplet sygnałów z wyjścia karty AiW9800SE. Dzięki pomocy Kolegów: Artura i Szymona z serwisu dystrybutora, udało się stworzyć poniższe zestawienie. Jeśli komuś uda się je wykorzystać to proszę o kontakt.

Oprócz tych dwóch, w sumie mało znaczących drobiazgów, do okablowania Herculesa nie mam zastrzeżeń. Wszystko jest najwyższej jakości i w pełni funkcjonalne.

Analizując wyposażenie karty widzę w zasadzie tylko jedną, ale za to, moim zdaniem, dosyć poważną wadę. Jest nią brak klasycznego oprogramowania do edycji filmów. Aktualnie większość nowych kart All-In-Wonder wyposażona jest w dedykowaną dla ATI wersję Pinnacle Studio 8 (cena >$80). Niestety Hercules zdecydował się na kolejną "oszczędność" i zaproponował w zamian proste, automatyczne oprogramowanie zapewniające absolutne minimum funkcjonalności. W znaczącym stopniu ogranicza to możliwości użytkownika w zakresie produkcji filmów, lub zmusza do dodatkowego wydatku. Ewentualne, częściowe wyjście z impasu można próbować realizować za pomocą darmowego oprogramowania o ograniczonych możliwościach.

Podsumowując zestaw Herculesa, jest on oczywiście dosyć bogaty, ale jeśli porównać go do innych kart All-In-Wonder to jednak pozostawia minimalny niedosyt. Karta jest dostępna w sklepach, w cenie zbliżonej do 1300 zł wraz z 3-letnią gwarancją.



Uruchomienie

Karta nie należy do największych więc bez problemów powinna wpasować się w slot AGP. Po osadzeniu i unieruchomieniu śledzia, do złącza DVI dokręciłem przejściówkę na VGA (D-SUB), bo karta będzie współpracowała z klasycznym, analogowym monitorem CRT oraz wetknąłem wtyczkę prowadzącą bezpośrednio z zasilacza. Na tym etapie testów nic więcej nie było mi potrzebne. Pierwsze, na co zwróciłem uwagę, to stosunkowo głośna praca wentylatora. Mam nieźle wyciszonego peceta i dźwięk karty od razu wybił się na pierwszy plan. Wysokoobrotowy wiatrak niestety ma swoje minusy. AiW9800SE wyraźnie słyszalny szum i co ważniejsze, sporo w nim dokuczliwych, wysokich tonów. Nie jest to co prawda "ryk", jak przy FIC R9500Pro, ale jak dla mnie, jest trochę za głośno. W większości pecetów karta nie powinna przeszkadzać, ale szukających cichszego rozwiązania raczej skierowałbym w kierunku AiW9600Pro lub zasugerował zakup radiatora klasy Zalman HP80C (pasuje). Jeśli obudowa nie ma na bocznej płycie wentylatora to, moim zdaniem, powinien być on w zestawie z dedykowanym, własnym, bo R350 należy do niezłych "grzałek" i obieg powietrza w cichych pecetach nie zawsze wystarczy do odprowadzenia ciepła z Zalmana.

Po zainstalowaniu sterowników przyszedł czas na ocenę generowanego na monitorze obrazu. Przejściówka nie wprowadza dodatkowych zakłóceń i mamy do czynienia z wyjściem o bardzo wysokiej jakości. Karta zdolna jest do współpracy z monitorami klasy 1600x1200@85Hz, a obraz jest bliźniaczy do tego, czym dysponują karty ATI R9800Pro.

     
Kliknij, aby powiększyć zdjęcie w nowym oknie.

Aby ocenić możliwości i klasę wyjścia telewizyjnego trzeba w odpowiednie gniazdo wyjściowe wetknąć kabelek rozgałęziający i użyć wyjścia S-Video (miniDIN 4-piny) lub Composite (Cinch). Jeśli telewizor ma dedykowane wejście S-Video (miniDIN) to oczywiście jest to najlepsza opcja połączeniowa (można wykorzystać załączony w zestawie kabel S-Video lub zakupić dłuższy). Jeśli telewizor ma tylko wejścia Euro to w większości przypadków powinniśmy użyć wyjścia Composite (żółte gniazdo Cinch na rozgałęźniku) i kabla Cinch-Euro (lub Cinch-Cinch + przejściówka na Euro). Większość telewizorów nie ma wejścia S-Video (konkretnie chrominancji) w Euro i takie połączenie pozbawiłoby użytkownika koloru (GeForce potrafi na gnieździe S-Video na pinie luminancji dać sygnał zespolony, więc to, że z nVidia takie połączenie działa, nic nie gwarantuje, tym bardziej, że w rzeczywistości jest to połączenie klasy Composite, mimo okablowania S-Video). Jakość obrazu na telewizorze, przy wykorzystaniu sygnału S-Video, jest taka sama jak w przypadku innych, nowych Radeonów. Obraz jest stabilny a kolory, moim zdaniem, minimalnie lepsze niż u konkurencji. Porównawczo, jest znacznie lepiej niż w przypadku S-Video większości kart GF4Ti (zewnętrzny układ wyjściowy) i trochę lepiej (głównie kwestia tych kolorów) niż w GFFX (własny układ wyjściowy nVidia).

Sterownik natomiast jest, moim zdaniem, nieco mniej funkcjonalny niż w Detonatorach. Np. jest tylko skokowy (w GFFX płynny) overscan (likwidacja czarnej ramki) i w przypadku trybu 1024x768 nie zawsze pokryje dokładnie cały ekran obrazem (w 800x600 w zasadzie nie ma problemu z większością telewizorów). Inna sytuacja jest przy Composite. Obraz AiW9800SE jest wyraźnie lepszy niż na innych Radeonach i niewiele gorszy niż przy S-Video. Podobną sytuację miałem z AiW9000Pro, więc wszystko wskazuje na to, że to Theater 200 w jakimś stopniu uczestniczy w łączeniu sygnałów generowanych przez układ graficzny. I robi to, moim zdaniem, lepiej, niż inne karty Radeon czy, tym bardziej, GeForce.

Skoro jesteśmy przy rozgałęźniku wyjściowym to warto zwrócić uwagę na dodatkowe wyprowadzenia. Wyjście cyfrowego dźwięku S/PDIF służy do połączenia z zewnętrznym wzmacniaczem A/V, zaopatrzonym w odpowiednie wejście. Jego wykorzystanie, w zasadzie, ogranicza się jedynie do odtwarzacza DVD i tylko w przypadku, kiedy karta dźwiękowa, zainstalowana w pececie, nie ma takiego wyjścia. Sądzę, że w większości konfiguracji nie będzie ono potrzebne. Niezbędne jest natomiast stereofoniczne połączenie analogowe pomiędzy AiW, a układem dźwiękowym komputera. Najprościej zrealizować to przez wetknięcie odpowiedniego wtyku (mały "Jack") rozgałęźnika w zewnętrzne wejście liniowe karty. Jeśli jest ono zajęte przez inne źródło dźwięku to możemy spiąć urządzenia wewnątrz obudowy. Wymaga to jednak zakupu odpowiedniego kabelka. Wyjście wewnętrzne jest w jednym ze standardów złączy kart dźwiękowych, więc nie powinno to sprawić problemu.

Kolejnym elementem jest panel wejściowy A/V. Jeśli wymagamy od AiW funkcjonalności framegrabbera (capture) to należy go użyć. Najwygodniej przykleić panel w dostępnym miejscu, a kabel łączący go z kartą poprowadzić tak, aby nie przeszkadzał. Długość i giętkość kabla powoduje, że nie powinien on sprawiać kłopotu, a jakość samego panela (pomijając walory wizualne) oceniam wysoko.

Na koniec pozostawiłem niezbędny element przygotowania All-In-Wonder do pracy. Musimy oczywiście zapewnić karcie sygnał telewizyjny, bez którego sensowność zakupu tego kombajnu przestaje istnieć. Zakładając, że wcześniej doprowadziliśmy do komputera odpowiedni kabel, prowadzący do anteny telewizyjnej lub gniazda kablówki, pozostaje nam tylko wetknięcie go w odpowiednie złącze. Odbiornik pilota na razie pozostawiamy bez podłączenia.

W ten sposób karta została przygotowana na przyjęcie oprogramowania i możemy przejść do kolejnego etapu instalacji.



Instalacja oprogramowania

Według zamysłu programistów ATI, cała nasza działalność w zakresie instalacji oprogramowania, powinna ograniczyć się do włożenia płyty CD do napędu i wyboru opcji domyślnej, a po restarcie komputera, All-In-Wonder ma być gotowy do pracy. Nie twierdzę, że jest to niemożliwe, ale trzeba jednak brać pod uwagę możliwość wystąpienia problemów instalacyjnych. Wyobraźmy sobie "nowiutki" system Windows XP z SP1, DirectX 9.0b i wgranymi wszystkimi łatami, dostępnymi z witryny WindowsUpdate firmy Microsoft oraz sterownikami do pozostałych urządzeń. Czy coś może pójść źle? Niestety tak.

Mnie osobiście dotknęły dwa problemy. Pierwszym było "wykładanie się" instalatora, jednego z komponentów MMC (ATI Multimedia Center) wraz z dziwnym komunikatem o problemie z pamięciami. Okazało się, że konkretna łata Microsoft, zwiększająca bezpieczeństwo, wprowadziła niekompatybilność z użytym przez ATI instalatorem. Rozwiązanie przygotował sam sprawca w postaci kolejnej łaty ... do łaty (839 KB). Drugi problem to wprowadzona przez Dx9.0b (9.0a i 9.0 jest OK) niekompatybilność z niektórymi tunerami PAL (w tym AiW). Również i tu eliminacją kłopotów zajął się Microsoft, przygotowując następną łatę (294 KB) . Jedynym jej zadaniem jest zmiana pliku kstvtune.ax, z katalogu systemowego Windows. Warto po odpaleniu patcha sprawdzić czy faktycznie plik ten został podmieniony, bo czasem się to nie udaje i trzeba ręcznie odnaleźć i wymienić, w trybie awaryjnym, wszystkie pliki o tej nazwie. Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że łaty, które załączyłem do recenzji, odnoszą się do polskiej wersji Windows XP. W pozostałych przypadkach trzeba samemu, korzystając z numeru łaty, ściągnąć ze strony Microsoft właściwe pliki. Po tych dwóch poprawkach mogłem już bez problemu zainstalować oprogramowanie ATI. Samo wgranie całości z płyty CD nie jest specjalnym wyzwaniem dla użytkownika więc postanowiłem nie korzystać z niego i zainstalować ten sam soft, w najnowszej wersji, dostępny na stronach ATI.

     
Kliknij, aby powiększyć zdjęcie w nowym oknie.

W celu zainstalowania najnowszego oprogramowania niewątpliwie potrzebne jest szybkie łącze, albo czeka nas wizyta, z płytą CD-RW, w jakieś kawiarence internetowej. Całość zajmuje ok. 100MB. Na stronie www.ati.com/support/driver.html wybieramy system -> Multimedia Center -> All-In-Wonder Radeon Family i wciskamy przycisk "Go". Ściągamy cały zestaw, łączenie z MS Media Encoder 9. Podobnie postępujemy z oprogramowaniem Remote Wonder, do obsługi pilota. Do pełni szczęścia potrzebujemy jeszcze najnowszych sterowników (wersja pod XP). Zestaw zawiera sterownik , panel sterujący oraz WDM Capture. Opcjonalnie, zainteresowani zwiększeniem możliwości pracy dwuekranowej, ściągają oprogramowanie HydraVision. Instalujemy w kolejności (zakładam, że mamy już: WinXP SP1, Dx9.0b, łaty MS i dwie poprawki które opisałem):
  • Sterowniki wraz z panelem oraz WDM. Dla pewności można wymusić dwukrotny restart peceta. Po wgraniu ustawiamy parametry obrazu według własnych preferencji i sprawdzamy, czy Menadżer Urządzeń prawidłowo wykrył cały dostępny sprzęt.
  • Remote Wonder 2.2. Sterownik i oprogramowanie pilota. Po zakończeniu instalacji wyłączamy komputer, podłączamy odbiornik do złącza USB i ponownie uruchamiamy, sprawdzając poprawność działania pilota. Warto zainstalować pilota przed MMC, aby nie trzeba było dogrywać później, któregoś z modułów.
  • Windows Media Encoder 9. Oczywiście Restart.
  • DAO/MDAC 8.1. Przypominam o problemie łaty, jeśli wcześniej wgraliśmy poprawki systemowe Microsoft.
  • DVDDecoder 2.2. W zasadzie z ATI ściągnęliśmy sam loader, który po autoryzacji, pobiera dekoder z sieci (4.85 MB). Aby go zainstalować musimy mieć albo zainstalowaną wcześniejszą wersję dekodera (MMC 8.1 lub nowszy), albo dostęp do oryginalnego CD, który go zawiera. Uruchamiamy loader, wkładamy płytę do napędu, weryfikujemy zawartość (musiałem dobrze przeczyścić nośnik, bo w sam raz mój egzemplarz był trochę porysowany i za pierwszym razem nie wykrył kompatybilnego oprogramowania), wskazujemy na program dekodera (jeśli wcześniej go ściągnęliśmy) lub startujemy ładowanie z sieci. Dalsza część instalacji przebiega automatycznie. Kończymy restartem.
  • Multimedia Center 8.8. Wybieramy wszystkie składniki. Sprawdzamy czy wśród programów jest ATI DVD oraz EasyLook co oznacza, że dekoder i pilot zainstalowały się prawidłowo. Restart.
Opcjonalnie można, w tym momencie, zainstalować HydraVision. Wcześniej warto jednak skonfigurować i sprawdzić wszystkie elementy Multimedia Center.



Konfiguracja Multimedia Center

Elementem, od którego warto rozpocząć działanie Multimedia Center jest, wspólny dla wszystkich programów, konfigurator. Pierwsza zakładka określa dodatkową funkcjonalność odtwarzacza DVD. Poszczególne parametry ustawiamy według własnych preferencji. Osobiście włączam zawsze dodatkowe kodowanie LFE (najniższe częstotliwości) w zmiksowany sygnał analogowy i włączam wsparcie trybu dwumonitorowego (do tej funkcji przydaje się mocniejszy procesor). Kwestia użycia dynamicznej kompresji zależy od, podłączonego do karty, zestawu nagłaśniającego.

     


     
Kliknij, aby powiększyć zdjęcie w nowym oknie.

Zakładka TV umożliwia wybór domyślnego urządzenia capture, jeśli nasz pecet wyposażony jest w kilka takich kart. Ważne, aby sprawdzić i ewentualnie skierować parametr na framegrabbera AiW (Rage Theater Video Capture). Trzecia w kolejności jest zakładka EasyLook. Jest to nowy element funkcjonalności oprogramowania ATI, który opiszę oddzielnie. Proponuję pozostać na ustawieniach domyślnych.

EasyShare wprowadzono wraz z najnowszą wersją MMC. Zakładka umożliwia wybór protokołu transmisji i określa dostępność usługi dla innych komputerów, połączonych siecią z AiW, wyposażonych w karty ATI. Zakładka "skórek" pozwala na indywidualne określenie kształtu poszczególnych aplikacji MMC. Niestety, mamy do czynienia jedynie z kilkoma, predefiniowanymi "skórkami", z których ja osobiście zawsze wybieram najstarszy, klasyczny wygląd. Wynika to z mojego konserwatyzmu, ale również mutacja ta ma konkretną przewagę nad nowszymi. Na przykład kwestia ergonomii dodatkowych przycisków trybu pełnoekranowego odtwarzacza.

Kolejna zakładka pozwala na zdefiniowanie domyślnych odtwarzaczy, poszczególnych formatów multimedialnych. Wybór jest bardzo ograniczony bo zawiera się pomiędzy ATI MMC i jednym, wybranym playerem zewnętrznym. Ostatni moduł umożliwia wykonanie testu, pozwalającego na określenie poziomu zgodności sprzętu i systemu z Multimedia Center. W najnowszej wersji 8.8 wyeliminowano błąd detekcji MMX, który nie miał może większego wpływu na działanie programów, ale niepokoił niektórych użytkowników.



Tuner

Najważniejszym programem Multimedia Center jest ATI TV. Za jego pomocą oglądamy na pececie telewizję lub zrzucamy obraz, podawany zewnętrznie, na wejście wizyjne. Najpierw trzeba jednak prawidłowo go skonfigurować. Przy pierwszym uruchomieniu lub na żądanie przeprowadzony jest proces strojenia tunera oraz wyboru podstawowych parametrów. Mamy szybkie lub pełnopasmowe skanowanie kanałów w zakresie nadawania naziemnego lub sygnałów kablowych, hasło dostępu do wybranych programów, wybór wejścia karty dźwiękowej, domyślny format zapisu obrazu oraz dodatkowe opcje funkcji buforowania wyświetlania (TV-On-Demand). Konfiguracja kanałów (szybkie skanowanie, sygnał z anteny naziemnej) przebiegło u mnie sprawnie i mogłem przystąpić do testów.

        


  
Kliknij, aby powiększyć zdjęcie w nowym oknie.

Na wstępie muszę przyznać, że jakość sygnału telewizyjnego mam bardzo słabą i było to zawsze sporym wyzwaniem dla tunerów. Nie tylko komputerowych. Tym nie mniej, udało mi się wykryć wszystkie stacje nadawane w standardzie częstotliwościowym. Czułość głowicy jest dosyć duża i mogę ją porównać z czułością tunerów średniej i słabszej klasy magnetowidów, co moim zdaniem jest wynikiem zupełnie przyzwoitym, jak na kartę komputerową. W kwestii jakości i podstawowej funkcjonalności tuner AiW9800SE na pewno nie należy do idealnych źródeł telewizji komputerowej, ale ogólnie byłbym skłonny do zaliczenia go, do lepszych rozwiązań. Aby się specjalnie nie rozpisywać, spróbuję w postaci krótkich tez wypunktować to, co najbardziej i najmniej mi się podobało.

Nie podobało mi się: podwójny "trzask" przenoszony przez kartę dźwiękową w momencie uruchamiania programu ATI TV, brak stereo, zakłócenia obrazu na dwóch słabszych kanałach przy ustawieniu skanowania szybkiego, bardzo czasochłonna procedura skanowania pełnopasmowego, która czasami "zawiesza się" całkowicie, długi czas (ok. 2 s) przełączania kanałów po ustawieniu skanowania dokładnego, brak możliwości ustawienia kanału przez ręczne podanie częstotliwości. Podobało mi się: względnie sprawne przełączanie kanałów po skanowaniu szybkim, świetna jakość kolorów, niezależnie od poziomu jasności oświetlenia sceny, będąca prawdopodobnie wynikiem dobrych ustawień równowagi bieli, niezła czułość głowicy, umożliwiająca wyłapanie niemal wszystkich, słabych sygnałów podawanych przez antenę. W zasadzie właśnie naturalność kolorów jest, moim zdaniem, największym atutem sprzętowym tunera AiW9800SE. Inne zalety związane są bezpośrednio z oprogramowaniem.

Ilość funkcji, wbrew optycznej "surowości" interfejsu MMC, jest bardzo duża. Część z nich jest wspólna dla wszystkich programów Multimedia Center. Do takich zaliczyłbym archiwum zrzutów ekranu oraz uniwersalny timer/scheduler, nad którymi nie będę specjalnie się rozwodzić, bo chciałbym się skoncentrować na samym tunerze. Oczywiście mamy spore możliwości konfigurowania indywidualnych parametrów dla każdego kanału (dźwięk, obrazu, nazwy, blokowanie itd.), funkcję Picture-In-Picture (PIP) z wykorzystaniem dodatkowego tunera ATI, telegazetę (oddzielne okno aplikacji) z możliwościami zapisu stron w formacie graficznym i tekstowym (nadal nie udało mi się osiągnąć polskich czcionek w trybie graficznym), znakomicie działający timeshifting (TV-On-Demand), czyli odbiór kanałów przez bufor zapisu z możliwością użycia stopklatki (notabene zatrzymać obraz można również przy nagrywaniu bez wpływu na zapis) i przesuwania czasu pomiędzy początkiem bufora, a faktycznym nadawaniem audycji. Przy opisie AiW8500DV było to nowością, natomiast w tej chwili jest to standard, dla wszystkich tunerów komputerowych. Nigdzie jednak nie widziałem tak dobrego stosunku jakości obrazu bufora do obciążenia procesora, co związane jest, z samą funkcją framegrabbera Theater 200 i kodekami ATI. Można też połączyć timeshifting z funkcją PIP (np. bufor w oknie) czy wyświetlać jednocześnie obraz z bufora i obraz "live". Jest też możliwość uzyskania prezentacji kanałów (tzw. mozaika), a także dostępu przez Internet (płatne, zagraniczne bazy informacji, nie wiem czy mają dane o polskich kanałach telewizyjnych) do danych o każdym programie poszczególnych kanałów (jak w satelitarnych tunerach cyfrowych). Miłe dla oka i często przydatne jest również wykorzystanie półprzezroczystego (regulowany poziom) okna z programem lub całego pulpitu. Nie przerywając innych działań na pececie mamy podgląd sygnału telewizyjnego. Myślę, że wystarczy tych informacji. Przynajmniej mam nadzieję, że odkrywa to jakąś część zakresu funkcjonalności tunera AiW w połączeniu z ATI Multimedia Center.

Tuner można też zaprogramować i używać wykorzystując dowolną aplikację, która umożliwia takie działanie i odwołuje się do sterowników WDM (np. iuVCR), ale specjalnie nie widzę sensu takiego działania



Framegrabber

Możliwość podłączenia do karty kamery analogowej i przetworzenia obrazu na postać cyfrową to jedna z podstawowych funkcji All-In-Wonder. Domyślnym oprogramowaniem capture jest ATI TV, z pakietu Multimedia Center. Po prostu mamy w systemie trzy źródła obrazu: tuner, wejście Composite i wejście S-Video. Kamerę lub inne urządzenie generujące analogowy sygnał wizyjny podłączamy do karty wykorzystując panel wejściowy, a w ATI TV wybieramy odpowiednie źródło. W ustawieniach określamy standard (PAL/NTSC), korygujemy parametry obrazu (jasność, nasycenie, kontrast itd.) i decydujemy się na format zapisu. Możliwości trybów oraz jakość określa sam układ Theater 200. Moim zdaniem jest to aktualnie najlepsze rozwiązanie capture, wśród kart graficznych VIVO i tunerów. Już jego poprzednik, udany układ Rage Theater, przebijał jakością zrzutu rozwiązania VIVO, dostępne w kartach GeForce, oparte na scalakach Philipsa oferując obraz zbliżony do lepszych tunerów na BT878. Nowsze Philips'y wprowadzają tylko kilka drobniejszych zmian. Podobnie jak Theater 200, straciły możliwość samodzielnej generacji obrazu, zrzucając to na układ graficzny i dodano filtry antyaliasingowe do procesu powielania linii, ale same przetworniki pozostały 9-bitowe. Theater 200 nie tylko dysponuje 12-bitowymi, ale w odróżnieniu od najnowszych Conexantów, potrafi wspomóc się możliwościami samego układu graficznego. Możemy nie tylko odciążyć, w pewnym stopniu, procesor (ok. 20%) kompresją MPEG, ale i wykorzystać dodatkowe techniki filtrowania sprzętowego (VideoSoap).

     


  
Kliknij, aby powiększyć zdjęcie w nowym oknie.

Ważnym elementem procesu capture jest funkcjonalność samego oprogramowania. ATI, w pakiecie Multimedia Center, zaszył cały zestaw niezbędnych kodeków, które można podzielić na trzy grupy: MPEG, AVI i Windows Media. Pierwsza zawiera ATI VCR, MPEG-1, MPEG-2 oraz, po raz pierwszy (dostępne w najnowszym MMC), MPEG-4. Druga grupa umożliwia zastosowanie jednego z wielu kompresorów "podpiętych" do systemu w procesie instalacji MMC (łącznie z Digital Video dedykowanych dla kamer cyfrowych) lub dowolnego, zewnętrznego (osobiście często wykorzystuję, na przykład, Motion JPEG firmy Pegasus). Trzecia to kompresory Microsoft, do publikacji internetowej. Dodatkowo, jest też możliwość zrzutu przy detekcji ruchu (Motion Triggering). Formaty koloru oraz tryby pozostały niezmienione w stosunku do poprzedniego układu Theater (do 720x576, UYVY/YUY2). Mamy też możliwość zastosowania i określenia dodatkowych parametrów funkcji VideoSoap (filtrowanie z wykorzystaniem układu graficznego). Choć Multimedia Center wydaje się najlepszym programem do capture, to można również wykorzystać inne programy, operujące na sterownikach WDM. Typowym przykładem jest iuVCR firmy iuLab. Przyzwyczajeni do VirtualDub również mogą go użyć, ale ma on ograniczenie związane z brakiem ustawienia standardu (NTSC/PAL) i przed jego uruchomieniem trzeba ustalić ten parametr za pomocą oprogramowania ATI (lub na przykład iuVCR).

Wprawdzie ATI nie przewiduje użycia AiW jako elementu kamerki internetowej, ale można spróbować i takiej funkcjonalności. Na przeszkodzie stanął Microsoft, ograniczając support urządzeń wejściowych programów typu NetMeeting do starszego standardu sterowników Video for Windows (VFW). AiW wspiera nowy standard WDM i z punktu widzenia tych programów, nie mamy podłączonej kamery. Użytkownicy opracowali kilka mniej lub bardziej wymyślnych sposobów na ominięcie problemu, które głównie opierają się na wrapperach WDM->VFW lub siłowym dostosowaniu do XP fragmentów starszych sterowników ATI. Osobiście, raczej sugerowałbym inne podejście do tematu. Zamiast przystosowywać sterowniki do NetMeeting prościej zastąpić go innym oprogramowaniem, które jest w stanie wykorzystać capture, oparte na sterownikach WDM. Zainteresowani nie powinni mieć problemów ze znalezieniem odpowiednich rozwiązań, nawet wśród freeware (np. www.visiongs.com).



Odtwarzacz DVD, HydraVision, Pilot

Odtwarzacz DVD

Od kilku wersji, ATI DVD pracuje na nowym silniku. Aktualnie, w Multimedia Center, używany jest produkt firmy CyberLink, będący uproszczoną, ale dedykowaną dla kart ATI mutacją znanego odtwarzacza PowerDVD. Player posiada podstawowy dla tego typu aplikacji zasób ustawień. Możemy regulować główne parametry wyświetlanego obrazu za pomocą suwaków jasności, kontrastu i nasycenia oraz dostosować format filmu do kształtu ekranu (LetterBox, Wide, Pan&Scan). W zakresie regulacji dźwięku, możemy kodować Dolby Surround w stereo, dodać kanał niskich częstotliwości w procesie przejścia na dwa kanały, zapewnić dodatkowe wzmocnienie oraz przekazać dźwięk wielokanałowy AC3/DTS na wyjście cyfrowe (S/PDIF) karty dźwiękowej, lub jeśli nie ma ona takiego wyjścia, możemy wykorzystać Theater 200 (rozgałęźnik wyjść AiW zaopatrzono w odpowiednią wtyczkę).

     


     
Kliknij, aby powiększyć zdjęcie w nowym oknie.

Z dramatyczną konsekwencją, ATI opiera się błaganiom użytkowników, aby wzbogacić ATI DVD o możliwość wykorzystania wyjść wielokanałowych kart dźwiękowych i moim zdaniem pozostaje to wciąż główną wadą tego programu. O technologiach Dolby Headphones, czy symulacji dźwięku przestrzennego na dwóch głośnikach, nawet nie wspomnę. Zakres wsparcia produktów ATI obejmuje wykorzystanie hardware w celu odciążenia procesora w czasie dekodowania Mpeg2 (iDCT, MC itd.) oraz pełną integrację z dualnym wyjściem układu graficznego. W związku z tym, w czasie działania, program ma umiarkowany apetyt na moc naszego procesora. Dodatkowym plusem jest możliwość stosowania zakładek oraz integracja z MMC. Obraz filmu bez skalowania jest bardzo dobry natomiast, jeśli zdecydujemy się na ingerencję w jego kształt, to można liczyć się z pewnym pogorszeniem jakości. Z resztą jest to typowe dla odtwarzaczy filmowych. W sumie rozwiązanie, które oceniam pozytywnie, choć bez większych zachwytów. Mamy. Możemy wykorzystać. Działa.

HydraVision

Tak ATI nazywa swoją aplikację, wspierającą tryb pracy dwumonitorowej, choć zakres możliwości HydraVision (HV) jest większy. Jego podstawową funkcjonalność można sprowadzić do trzech aspektów. Najważniejszym są dodatkowe możliwości pracy z dwoma monitorami. Kwestia dotyczy pozycjonowania okien, parametryzacji związanej z ich położeniem oraz skrótów klawiszowych, ułatwiających zarządzanie nimi. W trybie rozszerzonego pulpitu, przy dwóch ekranach stykających się brzegami można osiągnąć wrażenie jednego wspólnego pulpitu. Sama praca dwumonitorowa zapewniana jest przez system (Win9x/ME/XP) natomiast HydraVision pozwala na lepsze jej funkcjonowanie, choć oczywiście nie jest ono niezbędne.

     


     
Kliknij, aby powiększyć zdjęcie w nowym oknie.

Oprócz tego, HV wprowadza możliwość zastosowania wielu pulpitów wirtualnych, niezależnie od ilości podpiętych monitorów (oddzielna funkcja). Możemy przenosić okna pomiędzy pulpitami, przełączać je, grupować, określić skróty klawiszowe do zarządzania itd. Jeśli ktoś potrzebuje uruchamiać jednocześnie wiele programów w oknach to, przy ograniczeniach trybu monitora, może poprawić sobie w ten sposób jakość pracy. Trzeci aspekt działania HydraVision (również niezależny) to zestaw dodatkowych efektów specjalnych, którymi możemy potraktować nasz pulpit, w celu jego uatrakcyjnienia lub zwiększenia czytelności (półprzezroczystość, powiększenia, animacja okien itd.). Osobiście nie korzystam z HydraVision, ale chyba warto wiedzieć czy i kiedy może się to przydać. Przypomnę tylko, że AiW9800SE może współpracować tylko z jednym monitorem (oraz telewizorem), co w pewien sposób ogranicza możliwość stosowania tej aplikacji.

Pilot

Pilot ATI już wcześniej zasłużył na dedykowany opis. Jest to bardzo funkcjonalny gadżet, który dobrze zaimplementowany i właściwie wykorzystany świetnie poprawia ergonomię pracy multimedialnej domowego peceta.


Kliknij, aby powiększyć zdjęcie w nowym oknie.

     


  
Kliknij, aby powiększyć zdjęcie w nowym oknie.

Mamy do czynienia z radiowym rozwiązaniem bezprzewodowego sterowania, co od razu stawia wszystkie piloty na podczerwień, na straconej pozycji. Wygoda działania jest zdecydowanie większa. Tym bardziej, jeśli chcemy sterować pecetem znajdującym się za naszymi plecami (siedzimy przed podłączonym do niego telewizorem). Zasięg to ok. 6-9m i jest w stanie przebić się przez cienką ścianę, jeśli pecet znajduje się zaraz za nią. Sterownik oraz specjalne przyciski pilota umożliwiają, bez dodatkowych działań, pełne sterowanie myszą (kierunki i dwa przyciski). Inne bloki klawiszy odpowiadają za operacje z odtwarzaczami multimedialnymi, głośność, numery kanałów czy sterowanie obrazem. Kilka przycisków można zaprogramować na dowolne skróty klawiszowe, a inne, domyślnie, mają uruchamiać programy. Oprogramowanie sterujące pilotem umożliwia stosowanie wtyczek predefiniowanych do działania z konkretnymi aplikacjami oraz przyporządkowanie funkcji klawiszom "programowalnym". Wtyczki można pisać samemu, bo ATI udostępnia odpowiedni zestaw narzędzi dla programistów. Oczywiście większość znanych odtwarzaczy ma gotowe wtyczki, przygotowane wcześniej, przez innych użytkowników. O wszystkim, co jest związane z pilotem, możemy dowiedzieć się ze strony miłośników Remote Wonder. Oczywiście na starcie dostajemy wtyczkę dla Multimedia Center, który w założeniach ma być podstawową aplikacją do współpracy z pilotem. Dla zachęty dodam tylko, że są również dostępne sterowniki dla Linux jak również wtyczki zapewniające kompatybilność z programem Girder (najbardziej znany, uniwersalny program do współpracy z pilotami). Warto również zwrócić uwagę na wtyczkę o nazwie "Remain", która "zagospodarowuje" klawisze, które domyślnie przyporządkowuje sam sterownik. Pilot i oprogramowanie zostało tak przemyślane, że jesteśmy w stanie (po uprzednim zainstalowaniu i skonfigurowaniu) podłączać sam komputer (bez klawiatury, myszy i monitora) do telewizora i przy jego pomocy oglądać filmy, telewizję, słuchać muzyki czy używać innych aplikacji multimedialnych.



Muvee, ATI VCD, CD, File...

Muvee autoProducer

W zasadzie ten program powinien być dodatkiem do klasycznego edytora filmów, a nie zastępować go. No cóż. Tym razem trafiliśmy na oszczędność kosztów producenta. AutoProducer potrafi, w zdumiewająco krótkim czasie, zrobić ciekawie wyglądający film z szeregu pojedynczych ujęć. Podajemy listę plików (ew. możemy bezpośrednio zgrywać je z kamery lub tunera AIW) z poszczególnymi składowymi i opcjonalną ścieżkę dźwiękową, wybieramy predefiniowany "wyraz artystyczny", dopisujemy tekst wiodący i kończący "produkcję", określamy standard i po chwili program może nas poprosić o włożenie pustego nośnika, który za chwilę stanie się filmem DVD czy VCD.

     


     
Kliknij, aby powiększyć zdjęcie w nowym oknie.

Aby było ciekawiej, można nie tylko zobaczyć klasyczny, liniowy przebieg ujęć z dyskretnymi efektami przejść pomiędzy nimi, ale i wzajemne mieszanie ich, w celu wywołania wrażenia zbliżonego, do niektórych "prawdziwych" filmów. Niestety niemal wszystkie operacje mają charakter automatyczny i w sumie nie mamy dużego wpływu na to, co będzie się działo, jak już wybraliśmy dany schemat montażowy. Program ma też ograniczenia jeśli chodzi o format wejściowy ujęć, dla których wymagane są konkretne parametry. W sumie zabawa jest przednia a efekt zaskakujący, ale raczej należy to traktować tylko w kategorii gadżetu. Ewentualnie, można użyć prostego schematu i zrobić film z klasycznego ciągu ujęć. Muvee autoProducer nie zastąpi "pełnowartościowego" edytora i zainteresowani takim wykorzystaniem komputera z kartą All-In-Wonder będą, wcześniej czy później, zmuszeni do poszukania dodatkowego oprogramowania.

ATI VCD, CD, File Player, Library

W zasadzie patrząc na wygląd i analizując możliwości tych aplikacji muszę przyznać, że ATI wyraźnie poszło w ilość zamiast w funkcjonalność. Moim zdaniem, wygodniej byłoby, aby wszystkie te programy + ATI DVD tworzyły jedność. Wspólny interfejs, różne rodzaje źródeł multimedialnych. ATI VCD odtwarza płytki wizyjne zapisane w tym formacie, ATI File Player odtwarza multimedia w postaci plików na dysku, a ATI CD pozwala nam na słuchanie dźwięku z płyt Audio. Podstawowa funkcjonalność, podobny wygląd, różnice w rodzaju danych wejściowych. Oprogramowanie daje nam pełną obsługę A/V i stanowi jakby uzupełnienie Multimedia Center.

  



  
Kliknij, aby powiększyć zdjęcie w nowym oknie.

Są podstawowe parametry obrazu, jest integracja ze schedulerem oraz bazą zrzutów obrazu. Oczywiście pełna zgodność z pilotem ATI. Nie ma się nad czym rozpisywać. ATI CD stracił możliwość dojścia do bazy tytułów audio. File Player zna więcej formatów kompresji obrazu. VCD nie zmienił się zupełnie od ostatniego testu. Po prostu standard MMC. Prawdę mówiąc, dopiero od tej wersji MMC, zacząłem w ogóle wykorzystywać bibliotekę, a stało się to za sprawą EasyLook, o czym później. Generalni, jest to baza informacji o wszystkich plikach multimedialnych. Możemy je łączyć w grupy, sortować, uruchamiać (korzystając z ATI File Player) itd. Bazę można zainicjować skanowaniem dysków (lub katalogów) lub wprowadzać pliki indywidualnie. Również inne aplikacje MMC mogą współuczestniczyć w jej tworzeniu. Sama biblioteka jest dosyć prostym programem i dużo o niej nie da się pisać. Nie ma żadnych zaawansowanych technik przeszukiwania nazw a i wydajność operacji (szczególnie sortowania) budzi dużo zastrzeżeń. Sądzę, że bez trudu można znaleźć programy (również freeware) o tej samej funkcjonalności. Tym nie mniej trzeba pamiętać, że to program ATI i jako jedyny potrafi tak zintegrować się z Multimedia Center, że osiągniemy w ten sposób, pełną funkcjonalność jego działania.



EasyLook, EasyShare

EasyLook

EasyLook został wprowadzony do MMC niedawno i aktualnie znajduje się z fazie rozwoju. Oczywiście oznacza to, że jak najbardziej można go wykorzystywać, a po prostu ATI wciąż, wraz z nowymi wersjami MMC, zwiększa jego obszar działania. Co to jest EasyLook? Jest to dodatkowa funkcjonalność oprogramowania ATI, której celem jest zwiększenie wygody obsługi odtwarzaczy wizyjnych z MMC za pomocą pilota. Szczególnie przydaje się w przypadku korzystania z telewizora. Idea polega na nałożeniu na pełnoekranowy obraz z filmem (fullscreen overlay) różnych dodatkowych informacji tak, aby były jak najbardziej czytelne na telewizorze i proste w obsłudze. Można to porównać do OSD nowoczesnych magnetowidów czy cyfrowych tunerów satelitarnych. Jeszcze piękniej byłoby, gdyby można było wykupić abonament na dostęp do informacji o kanałach. Niestety nie wiem czy w ogóle zachodnie bazy (w Polsce nie ma takiej usługi) posiadają informacje o programach naszej telewizji. Mimo braków w tym zakresie, oceniam EasyLook bardzo wysoko. Przynajmniej sam pomysł i kierunek w jakim zmierza jego realizacja. Nie odrywając wzroku od telewizora, a dłoni od pilota, możemy zaprogramować timer, przeskakiwać pomiędzy odtwarzaczami wizyjnymi, regulować parametry obrazu, przełączać funkcje, dobrać się do biblioteki plików multimedialnych i wybrać interesującą nas pozycję (również automatyczna integracja z plikami nagranymi ręcznie lub za pomocą timera).

     


     
Kliknij, aby powiększyć zdjęcie w nowym oknie.

Duże, wyraźne litery, kolorystyka, która nie męczy oczu, słupki, tabele, przyciski a wszystko delikatnie nałożone na odtwarzany obraz. Do wad należy zaliczyć stałe przyporządkowanie większości przycisków pilota. Wprawdzie spójne dla różnym aplikacji MMC, ale nie pozostawiające marginesu na dostosowanie dla własnych potrzeb lub przyzwyczajeń. Po prostu trzeba się tego nauczyć. Bardzo przydatny jest pomocnik, którego w każdej chwili można wywołać (jako funkcję EasyLook), aby odczytać znaczenie konkretnego przycisku pilota w danym odtwarzaczu. Mam nadzieję, że załączone obrazki trochę rozjaśnią ten mętny obraz. Niestety musiałem posługiwać się aparatem bo zrzut ekranu dawał albo sam obraz nakładki, albo treść wyświetlanego pliku.

EasyShare

Kończę opis funkcjonalny pakietu Multimedia Center najnowszą propozycją programistów ATI. EasyShare to funkcja sieciowego udostępniania obrazu wyświetlanego przez kartę AiW. Komputer wyposażony w nią staje się pewnego rodzaju serwerem, natomiast podłączone do sieci (w której on pracuje) komputery, mogą odbierać i wyświetlać (wszystkie jednocześnie) ten sam obraz. Klientem programowym EasyShare jest również oprogramowanie ATI Multimedia Center. W sieci może być tylko jeden serwer, więc jeśli mamy kilka komputerów z AiW to na pozostałych musimy, w czasie instalacji, wybrać opcję klienta. W przypadku klasycznych kart Radeon wersja klienta jest domyślna.

  
Kliknij, aby powiększyć zdjęcie w nowym oknie.

Mamy więc sieć komputerową, w której karta AiW odbiera program telewizyjny, sygnał z kamery lub po prostu wyświetla film, a odpowiednio skonfigurowane, inne komputery odbierają kolejne pakiety z obrazem i wyświetlają go na własnym ekranie. Nie testowałem EasyShare, ale skoro klientem jest Multimedia Center to rozwiązanie jest prawdopodobnie (no chyba, że ATI korzysta z jednego ze standardów udostępniania ruchomego obrazu) dedykowane dla samych kart z układami ATI (wymóg instalacyjny MMC) i to jest pewnie jego największa wada. Z drugiej strony, moim zdaniem, obszar zastosowania tego gadżetu jest bardzo wąski. Sam jestem ciekawy ile osób byłoby zainteresowanych tą funkcjonalnością.



Odblokowanie strumieni renderowania

Tym, co różni testowanego Herculesa AiW9800SE od innych kombajnów multimedialnych z układami ATI, jest teoretyczna możliwość potężnego zwiększenia mocy 3D przez ominięcie blokady wydajności, jaką na kartę nakładają sterowniki ATI. Skąd to się bierze i jak działa? Pisałem już o tym więc teraz tylko przypomnę. Z powodów handlowych (chęć "zagospodarowania" wadliwych rdzeni, poszerzenie oferty itd.) producenci przygotowali karty oparte na tym samym, klasycznym hardware ATI, ale tańszych i dysponujących mniejszą mocą. Sztuczka tkwi w samych sterownikach. Na podstawie ID karty zapisanego w jej BIOS sterownik podejmuje decyzję o omijaniu, w czasie renderingu, połowy z dostępnych potoków teksturowania. Dodatkowo, aby nie można było oszukać sterownika przez najzwyklejszy reflash BIOS (zmiana ID na odpowiednik karty "pełnosprawnej"), jeden z bitów ID ustalony jest na "sztywno", za pomocą opornika, przylutowanego do obudowy układu graficznego. Oczywiście zmiana jego położenia wraz ze zmianą BIOS spowoduję, że blokada przestanie działać, bo dla sterownika będzie to już hardware, któremu nie należy się ingerencja w potoki. Przelutowanie opornika nie jest zagadnieniem trywialnym z uwagi na jego niewielkie rozmiary i co gorsze, wiąże się z utratą gwarancji na sprzęt. Dodatkowo, samo oszukanie sterownika nie gwarantuje sprawnego działania karty ponieważ u podstawy stworzenia takich kastrowanych wersji leży, między innymi, wykorzystanie uszkodzonych lub nie gwarantujących pewności działania, rdzeni (np. z zewnętrznych obszarów wafla krzemowego).

     
Kliknij, aby powiększyć zdjęcie w nowym oknie.

Wysoce prawdopodobne jest, że trafimy na egzemplarz, który nie będzie działał prawidłowo na wszystkich potokach i zmusi nas to do kolejnego przelutowania opornika, aby wrócić do pierwotnego ID i oryginalnego BIOS. Stracimy czas i gwarancję a efektu wydajnościowego brak. Na szczęście grupa zapaleńców postanowiła "ugryźć" temat od strony programowej. Skoro sterownik blokuje strumienie na podstawie ID karty to przecież można go delikatnie zmodyfikować tak, aby nie zaprzątał sobie tą czynnością cennego czasu. Jeśli modyfikacja sterownika zrobiona jest we właściwy sposób to efekt będzie dokładnie taki, jak operacja lutownicą i flasherem, ale gwarancji nie utracimy.

Aktualnie są dwa sposoby na odblokowanie karty, a właściwie sterownika. Można użyć sterowników Omega, zaopatrzonych w odpowiednią funkcję (w czasie instalacji wybieramy opcję "soft-mod R9800"), albo za pomocą skryptu Riva Tunera modyfikujemy referencyjne Catalysty ATI. Ta druga czynność jest zdecydowanie bardziej skomplikowana (sterowniki trzeba rozpakować do katalogu, przeprowadzić proces modyfikacji pliku, skrypt musi być kompatybilny z daną wersją sterowników, nie zawsze sterownik przyjmuje zmodyfikowany plik ati2mtag.sys itd.). Natomiast mamy z kolei zaletę stosowania "oryginalnych drajwerów". Osobiście wolę się "bawić" Riva Tunerem, bo jako toster, przepraszam: tester - określam zgodność z oprogramowaniem zawsze na podstawie sterowników, które programistom służyły do przygotowania gry. Natomiast większości polecam Omegi, bo efekt jest w zasadzie wręcz banalnie prosty do uzyskania. Co najwyżej można zrezygnować z szeregu dodatkowych tweakerów, którymi je nafaszerowano (do tego typu oprogramowania mam z reguły sporo zastrzeżeń).

Skuteczność modyfikacji można łatwo potwierdzić korzystając z funkcji informacyjnej programu Riva Tuner. Natomiast rezultaty jego działania przedstawię w kolejnym rozdziale. W tym miejscu chciałbym po raz drugi podziękować Kolegom (szczególnie Arturowi) z serwisu dystrybutora za pomoc, tym razem w odnalezieniu zdatnego do modyfikacji egzemplarza. Dopiero za czwartym podejściem udało się trafić na odpowiednią kartę (trochę pechowo bo procentowo, w pierwszej dostawie więcej było "sprawnych" rdzeni).



Wydajność

Wydajność sprawdzałem na swoim standardowym zestawie testowym, opartym na P4 2.4/533, 512MB PC800, GA-8IHXP. W miarę możliwości, staram się wykorzystywać te same testy jak w poprzednich recenzjach, aby umożliwić porównanie wyników. Gry ustawiane są na najwyższą, lub zbliżoną do niej, jakość obrazu bez FSAA i Anizo (jeśli nie jest to wyspecyfikowane). Sterowniki referencyjne ATI v3.10 działają na domyślnych, oprócz wyłączenia VSync. Wyniki pokazują średnią ilość fps w przebiegu demka testowego lub konkretnego układu gry. W nawiasach podaje wartości minimalne (jeśli test ma taką opcję). W tabelach umieściłem wyniki zarówno AiW9800SE w wersji oryginalnej, jak i z odblokowanymi potokami (oznaczenie AiW9800@Pro). Dla porównania dodałem wyniki testów karty Hercules Radeon 9600Pro (głównym konkurentem badanej karty jest AiW9600Pro). Z uwagi na objętość recenzji zainteresowani nieco konkretniejszymi opisami ustawień poszczególnych testów muszą zajrzeć do wcześniejszych recenzji.

W związku z tym, że wydajność przy testach kart All-In-Wonder zawsze traktowałem drugoplanowo to i tym razem nie zamierzam się rozpisywać na temat różnic, pod każdą tabelką, a jedynie podsumuję zbiorczo.

W zasadzie dużego sensu w przeprowadzaniu kolejnych testów nie widzę. AiW9800SE zachowuje się w grach podobnie jak Radeon 9600Pro. Jeśli ktoś jest wielbicielem suwmiarki to, średnio licząc, ma niewielką przewagę. Drobne różnice wynikają głównie z taktowania. 9800SE ma ciut słabszy rdzeń, natomiast w architekturze 4x1 przewaga przepustowości pamięci niewiele daje, oprócz nielicznych gier (typowym przykładem jest Splinter Cell). Natomiast po "odblokowaniu" potoków mamy już do czynienie z inną klasą wydajności, co oczywiście również widać jak na dłoni.

Nie byłbym sobą, gdybym nie spróbował dalszego podkręcania karty. Niestety efekt różnicy taktowania <5% nie wpłynął na wyniki testów w stopniu, który spowodowałby chęć podzielenia się nimi. W tym zakresie większe możliwości mają karty oparte na układzie RV350 (np. AiW9600Pro).



Podsumowanie

Mam nadzieję, że udało mi się nieco przybliżyć funkcjonalność kart All-In-Wonder i możliwości stwarzane przez Hercules AiW9800SE a brak koncentracji na wydajności nie skończy się dla mnie linczem. Jest to niewątpliwie ciekawa propozycja na rynku. Biorąc pod uwagę sam zakres multimedialny, karta zajmie jedną z czołowych pozycji na rynku, wśród tej klasy rozwiązań. Jednak po dokładniejszej analizie i przy odniesieniach do ceny, nie sądzę, aby miała większe szanse w bezpośrednim starciu np. z Sapphire AiW9600Pro, chociażby ze względu na dodatkowy tuner radiowy, który pojawił się w tych modelach. Do tego wymaga lepszego zasilacza, oddaje więcej ciepła co wprost przekłada się na kwestię głośności chłodzenia, nie ma konkretnej przewagi mocy 3D no i jest trochę droższa. Oczywiście warto również brać pod uwagę kwestię wyjść monitorowych (Hercules współpracuje tylko z jednym monitorem ale w zamian jest port cyfrowy DVI).

Jest natomiast jedna rzecz, która całkowicie zmienia podejście do 9800SE, w stosunku do konkurenta. Dzięki prostej modyfikacji sterownika może ona osiągnąć wydajność kart Radeon 9800Pro, które są w stanie zadowolić nawet bardzo wymagającego gracza. Do tego różnica w kosztach nabycia kart jest na tyle znacząca, że nawet bez funkcjonalności multimedialnej (tuner, capture, pilot itd.), mamy przebój cenowy. Niestety jest jedno "ale". Trzeba jeszcze trafić na egzemplarz, który będzie w stanie stabilnie działać po odblokowaniu potoków. Tego niestety łatwo zagwarantować się nie da, choć niektóre sklepy internetowe wychodzą z podobną ofertą (osobiście nie radzę próbować kupować "w ciemno" z nadzieją na trafienie, za duże ryzyko). Oczywiście sprawdzanie i selekcja kosztuje dodatkowo a gwarancja raczej nie obejmuje samej kwestii odblokowania (o uszkodzeniu można mówić dopiero przy problemach w działaniu na czterech potokach). To wszystko trzeba brać pod uwagę.


TwojePC - OK! TwojePC - WYRÓŻNIENIE! Sam Hercules AiW9800SE jest oczywiście świetnym produktem multimedialnym. Wyposażono go w przyzwoitej (choć może nie topowej) jakości, bardzo funkcjonalnie oprogramowany tuner telewizyjny. Dodano, znany już z poprzednich modeli AiW, wspaniale działający pilot radiowy. Karta jest do tego framegrabberem klasy wyższej niż dowolne, zintegrowane z tunerem lub kartą graficzną układy capture na rynku. Dysponuje znakomitym obrazem zarówno na wyjściu monitorowym jak i telewizyjnym (wyjście kompozytowe jest moim zdaniem bezkonkurencyjne). Oczywiście znaleźć można kilka opisanych wcześniej drobniejszych wad i niedogodności, ale nie były one na tyle dominujące, aby zaważyć na dobrej ocenie produktu. Bez najmniejszych wątpliwości Hercules AiW9800SE zasługuje na wyróżnienie.




  Sprzęt do testów dostarczyły firmy:

ABC Data Actebis      ABC Data Actebis