Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy miejsce na Twojš reklamę
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
RECENZJE | Chłodny powiew na notebooka - CoolerMaster NotePal
    

 

Chłodny powiew na notebooka - CoolerMaster NotePal


 Autor: NimnuL | Data: 09/02/07

Rezultat


(kliknij, aby powiększyć)

Warto w tym momencie zauważyć, że skuteczność działania NotePali będzie ściśle uzależniona od modelu notebooka. Wszystko zależy od tego jak producent komputera rozwiązał system chłodzenia oraz gdzie ulokował podzespoły.

Przykładowe wyniki zmierzyłem na komputerze IBM T43 (Pentium M 2GHz, 1,5GB RAM, HDD 80GB, X300 64MB).

Info:
  • Idle – dysk pracujący na jałowym biegu, karta graficzna działająca na domyślnych ustawieniach oszczędzania energii. Procesor nie obciążony.
  • Max – podzespoły w pełni obciążone.
Jak widać, obie podstawki działają zgodnie ze swoim przeznaczeniem obniżając temperaturę podzespołów. W moim komputerze program sterujący wiatrakami ustawiony był tak by w trybie oszczędzania energii uruchamiał chłodzenie gdy temperatura przekroczy 52 stopnie na CPU i wyłączał w momencie wychłodzenia do 47 stopni. Zatem w pracy biurowej (edycja tekstu, przeglądanie www) bez podłożonych NotePali wiatraki włączały się cyklicznie co pewien czas. W tym trybie NotePale bardzo znacznie obniżyły temperaturę podzespołów, na tyle mocno, że systemowe wiatraki nigdy się nie włączały. Zatem oznaczało to idealną ciszę. Super. Natomiast po obciążeniu systemu NotePal W1 poradził sobie najlepiej z tym zadaniem. Wentylatory komputera pozostawały wyłączone, ale tylko wtedy gdy wiatraki NotePala pracowały. To już kiepski rezultat z perspektywy ciszy.

Model P1 w tym trybie tylko nieznacznie obniżył temperaturę dysku i wyraźnie spowolnił jej wzrost na CPU z 47 do 52 stopni.

Różnica temperatur przy całkowicie obciążonym systemie zaczyna się jednak zacierać. NotePal W1 przy włączonych wiatrakach obniżył temperaturę CPU o 3 stopnie, a HDD o 6. Model P1 wypadł nieco gorzej schładzając CPU o 1 stopień i HDD o 4 stopnie w stosunku do komputera pracującego bez NotePali.

Podsumowując oba powyższe NotePale nachodzi mnie tylko jedno pytanie. Czy jest to komukolwiek potrzebne? Owszem, zgodzę się z tym, że wydajne notebooki potrafią się bardzo mocno nagrzać. Na tyle mocno, że będą nas parzyć w kolana. Jednak NotePale nie powstały z myślą o tym, by stanowiły izolację pomiędzy naszymi udami, a notebookiem. Komputer musi więc stać na blacie stołu. Wówczas jednak ciepło wypromieniowywane pod spód maszyny nie będzie przeszkadzać użytkownikowi. Zatem wtedy NotePal zdaje się nie być potrzebny. I koło się zamyka. Poza tym notebooki z założenia nie przegrzewają się. To nie są komputery stacjonarne z kombinowanym chłodzeniem. Wentylatory są tu dostosowane do wydzielanego ciepła, przez co temperatura nie zagraża podzespołom.

Co więcej. Szum wiatraków generowanych w obu NotePalach jest według mnie zbyt duży. Szczególnie przeszkadza on w modelu W1. Według mnie producent powinien zainstalować potencjometr do regulacji prędkości obrotowej wentylatorów. Bo zwyczajnie trudno zaakceptować mi fakt, że wiatraki w NotePalach są wyraźnie głośniejsze od chłodzenia wbudowanego komputer. A przecież cisza to jedna z zalet komputera przenośnego. Mamy więc godzić się na jej usunięcie tylko po to, by procesor czy dysk był chłodniejszy o kilka stopni?

Według mnie jeśli idea tego typu wspomagania chłodzenia miałaby być upowszechniona to w nieco innej formie. Należałoby rozpatrzyć pasywne chłodzenie z rozbudowanym radiatorem pod spodem. Jak widać pasywnie działający NotePal W1 całkiem skutecznie radzi sobie z odbieraniem ciepła od podzespołów. Zatem dopracowanie szczegółów (powierzchnia styku, większa powierzchnia wymiany ciepła etc.) mogłoby zaowocować jeszcze lepszymi rezultatami.

Poza tym zainteresowały mnie wyniki uzyskane przez model P1 w trybie pasywnym. Otóż skuteczne odprowadzanie ciepła w przypadku W1 można łatwo wyjaśnić, bo pod notebookiem leży duża i zimna płyta. Natomiast w P1 „zimnej” powierzchni jest niewiele. Jak to się więc dzieje, że temperatura i tak spadła? Wyjaśnienie okazało się prostsze niż można się było spodziewać. W tym wypadku nie chodzi już o obecność P1 pod komputerem, lecz o sam fakt, że tył maszyny jest uniesiony. Przez to cyrkulacja powietrza pod komputerem jest lepsza i temperatura automatycznie spada. Wykonałem eksperyment polegający na podniesieniu tyłu komputera (na małych, drewnianych klockach) na wysokość 3,5cm, ale bez podłożonego NotePala. Wyniki? Spadek temperatury bardzo zbliżony do P1 przy wyłączonych wiatrakach.

Dobrze, czyli generalnie oba NotePale działają. A lak wygląda komfort użytkowania?

Cóż, mi nie przypadł do gustu. Osobiście wolę gdy klawiatura położona jest płasko. Nawet na desktopowej klawiaturze składam jej nóżki mi klawisze nie były ustawione pod kątem. Podniesienie tyłu notebooka powoduje u mnie bardzo szybkie zmęczenie nadgarstków. I wątpię by była to kwestia przyzwyczajenia.

Inna sprawa to zbyt krótki przewód USB w obu NotePalach. W IBM T43 porty USB umieszczono tylko z lewej strony więc w przypadku P1 kabelek musi być naprężony i przechodzić nad klawiaturą. W modelu W1 także nie sięgniemy przewodem do portów USB na lewej krawędzi komputera jeśli będzie to model z 17’’ monitorem.







Polub TwojePC.pl na Facebooku

Rozdziały: Chłodny powiew na notebooka - CoolerMaster NotePal
 
 » CoolerMaster NotePal W1
 » CoolerMaster NotePal P1
 » Rezultat
 » CoolerMaster NotePal S
 » Bonus - CoolerMaster Xcraft 250
 » Podsumowanie
Wyświetl komentarze do artykułu »