Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
RECENZJE | Tuning dźwięku w notebooku - X-Fi Xtreme Audio
    

 

Tuning dźwięku w notebooku - X-Fi Xtreme Audio


 Autor: NimnuL | Data: 25/07/07

Tuning dźwięku w notebooku - X-Fi Xtreme AudioKomputer stacjonarny otoczony pięcioma, bądź więcej głośnikami to powszechny widok, zwłaszcza wtedy, gdy maszyna służy do rozrywki. Notebook pod względem możliwości akustycznych jest nieporównywalnie uboższy. Wbudowane głośniki to dramat dla ucha, a karta dźwiękowa zwykle umożliwia podłączenie jedynie słuchawek lub głośników stereo. Na szczęście możliwości w tym zakresie można znacząco poszerzyć. W niniejszej recenzji przyjrzymy się najnowszemu produktowi marki Creative, karcie dźwiękowej stworzonej z myślą o muzyce oraz filmach. Mowa będzie o X-Fi Xtreme Audio Notebook podłączanej do gniazda ExpressCard. Zapraszam.

Wygląd

Tradycyjnie omówienie sprzętu rozpocznę od strony wizualnej.


(kliknij, aby powiększyć)

We wnętrzu kolorowego pudełka znajdziemy podstawowe wyposażenie, w skład którego wchodzi futerał, słuchawki, instrukcja obsługi oraz płyta z oprogramowaniem.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Białe słuchawki to prosty model douszny ze zintegrowanym mikrofonem oraz klipsem, dzięki któremu przypniemy przewód do ubrania.


(kliknij, aby powiększyć)

Czarny futerał został uszyty ze sztucznej skóry wyściełanej grubym i miękkim materiałem. W jego wnętrzu karta dźwiękowa będzie dobrze chroniona podczas podróży.

Pozornie wyposażenie standardowe wygląda bogato. Jak się jednak za chwilę okaże, czegoś tu brakuje. Czegoś bardzo ważnego.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Creative Sound Blaster X-Fi Xtreme Audio Notebook - bo tak brzmi pełna nazwa handlowa tego produktu - to klasycznie wyglądająca karta przeznaczona do komunikacji za pośrednictwem portu ExpressCard/54. Jej wymiary to 10x5,4x0,5-1cm , a waga wynosi około 35g. Na wystającej z notebooka części znajdziemy niebieską diodę oraz trzy gniazda. Jedno to wyście stereo oraz S/PDIF (z wyjściem dźwięku wielokanałowego), natomiast drugie jest wejściem analogowym oraz optycznym. Po środku umieszczone jest szerokie gniazdo służące do podłączenia dodatkowego modułu rozszerzającego analogowe wyjścia audio. Jak on wygląda?


(kliknij, aby powiększyć)

Zapakowano go w przeźroczysty blister, wewnątrz którego znajdziemy jedynie instrukcję obsługi.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Moduł w kolorze srebrnym został wykonany z twardego tworzywa sztucznego. Stoi na czterech gumowych nóżkach, jest jednak bardzo lekki, więc mimo wszystko nie trudno go przesuwać. Z kartą dźwiękową łączy go sztywny i gruby przewód o długości 45cm. Działanie modułu sygnalizowane jest diodą umieszczoną na górze. Na jednej ze ścianek znajdują się cztery kolorowe gniazda umożliwiające podłączenie głośników w systemie 7.1.

Według mnie długość przewodu jest tu jednak niewystarczająca, a jego mała elastyczność stanowczo utrudnia wygodne manipulowanie modułem. Przewód na tyle długi by sięgał np. z biurka do podłogi byłby praktyczniejszy. Dzięki temu na blacie byłby jeden przewód, a nie plątanina czterech.

I właśnie tego elementu rozszerzającego wyjścia analogowe brakuje w wyposażeniu standardowym. Dlaczego tak się stało? Prawdopodobnie producentowi chodziło o obniżenie ceny samej karty. Choć biorąc od uwagę stopień skomplikowania modułu, obniżka była symboliczna, aczkolwiek bardzo kłopotliwa. Otóż jak dotąd w żadnym z polskich sklepów nie znalazłem tego dodatku. O ile dla posiadaczy zestawów głośnikowych umożliwiających podłączenie ich za pośrednictwem przewodu optycznego nie stanowi to problemu, to już użytkownicy prostszych systemów rozłożą ręce. Trudno powiedzieć jaki będzie koszt tego modułu gdy już pojawi się w sprzedaży, znając jednak prawa rynku, można spodziewać się niemałej sumy. Zatem takie okrojenie wyposażenia zamiast ochronić nabywcę przed wydatkami, skutecznie zdrenuje jego kieszeń.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Karta dźwiękowa po podłączeniu wystaje poza obrys notebooka na około 2,7cm. Plastikowy element ma 2cm, a węższa część karty 0,7cm. Przez to wygląda jakby nie była wciśnięta do końca. Według mnie nie dość, że nie wygląda to dobrze to niektórym użytkownikom może to dodatkowo przeszkadzać.



Oprogramowanie

Przeanalizujmy teraz oprogramowanie dostarczone przez producenta. Niestety użytkownicy innych systemów niż Microsoft Vista lub XP (SP2, x64 lub MediaCenter) nie nacieszą się nowym produktem Creative, bowiem sterowniki oraz oprogramowanie przeznaczone są tylko dla nowych OS-ów Microsoft.


(kliknij, aby powiększyć)

Karta dźwiękowa natychmiast po włożeniu do slotu ExpressCard zostaje rozpoznana przez system operacyjny. Możemy więc przystąpić do zainstalowania programów dostarczonych na płycie. Do wyboru mamy dwie możliwości. Załadowanie samych sterowników do karty dźwiękowej lub zainstalowanie na dysku opasłego softu ważącego blisko ćwierć gigabajta.

Proces instalacji przebiega szybko i sprawnie, a po jej zakończeniu i restarcie komputera można zacząć cieszyć się nowym nabytkiem. W każdym momencie możemy również skorzystać z automatycznego uaktualniania oprogramowania, wystarczy jedynie podłączenie do Internetu oraz wybranie stosownej opcji.


(kliknij, aby powiększyć)

Oprogramowanie zagnieżdża się w pasku systemowym w postaci jednej ikony. Po kliknięciu na nią pojawia się menu z bezpośrednim dostępem do regulatora głośności oraz softu Creative. Nieco uboższy pasek (MediaSource Go!) zagnieżdża się natomiast na górze ekranu z uaktywnioną opcją autoukrywania.


(kliknij, aby powiększyć)

Programiści zaserwowali nam atrakcyjny graficznie interfejs sterujący wszystkimi funkcjami karty dźwiękowej. Całość przypomina stacjonarny wzmacniacz z dużym pokrętłem głośności w części centralnej. Wszelkie opcje podzielono na osiem grup dostępnych po naciśnięciu odpowiednich ikon.


(kliknij, aby powiększyć)

W pierwszej sekcji ustawień wybierzemy rodzaj podłączonego urządzenia począwszy od słuchawek, a na głośnikach w systemie 7.1 skończywszy, a także wyregulujemy poziom głośności poszczególnych kanałów. Możemy również uaktywnić opcję podbijającą tony niskie w zakresie 10-200Hz (od 0 do +12dB). To ukłon w stronę miłośników dudnienia.


(kliknij, aby powiększyć)

Kolejna zakładka pozwoli wybrać zdefiniowany efekt przestrzenny i dostosować jego siłę (w zakresie od -60 do +12dB). Następne opcje nazwane X-Fi CMSS-3D również odpowiedzialne są za efekty przestrzenne. Tym razem można zmiksować dźwięk stereo do wielokanałowego, oczywiście uzyskanego w sposób programowy. Dotyczy to zarówno słuchawek jak i głośników. W przypadku tych ostatnich dźwięk puszczany jest na analogowe wyjścia w dodatkowym module.

X-Fi Crystalizer ma na celu polepszenie doznań akustycznych w muzyce zapisanej w plikach MP3. Z założenia ma poprawiać przejrzystość, dynamikę i szczegółowość dźwięku. Bardzo podobna funkcja implementowana jest w niektórych odtwarzaczach MP3 (np. w iAudio gdzie nazwano ją MP Enchance).

W opcjach nie zabrakło również korektora dźwięku z 10. fabrycznymi ustawieniami oraz miksera. Ustawienia Performance pozwalają na dostosowanie częstotliwości próbkowania - do wyboru 48 lub 94kHz, a także 16 lub 24b. Parametry te dotyczą jedynie odtwarzania dźwięku przez wyjścia analogowe oraz optyczne w środowisku WindowsXP. W Windows Vista można osiągnąć maksymalnie 48kHz/16b. Nagrywanie pod oboma systemami może wynosić 96kHz/24b zarówno przez wejście analogowe jak i optyczne.


(kliknij, aby powiększyć)

Uaktywnianie poszczególnych funkcji zaznaczane jest na głównym panelu ustawień.


(kliknij, aby powiększyć)

Dla osób, które skrzywiły się na widok graficznego interfejsu jest ratunek. Otóż można uruchomić te same ustawienia w klasycznie wyglądających zakładkach.


(kliknij, aby powiększyć)

Do dyspozycji jest również odtwarzacz muzyki Creative MediaSource 5 Player. Można wybierać spośród kilku skór programu, jednak żadna nie gwarantuje pełnej czytelności. Jednak co Foobar to Foobar :-)

Odtwarzacz akceptuje niemal wszystkie popularne typy plików w tym m.in. MP3, WMA, OGG, FLAC, AC3, ASF, MID, MIDI, ASF, MPA, MPE, itd. Na liście zabrakło jedynie formatu APE.

Program ten to tak naprawdę nie tylko odtwarzacz. Jego możliwości są znacznie większe.

Za jego pośrednictwem można także nagrywać dźwięk za mikrofonu, wejścia liniowego bądź optycznego, a także tego co aktualnie jest odtwarzane na komputerze. Dźwięk może być zapisany w mono lub stereo w dwóch formatach: WMA (64-320kbps) lub WAV (8-24b; 8kHz-96kHz).

Można tu także nagrać wybraną muzykę na płytę CD lub wykonać ripowanie CD-Audio do WMA (64-320kbps) lub WAV.

Pomimo dużych możliwości programu, mi osobiście nie przypadł on do gustu. Nie jest zbyt wygodny w użyciu, a jego czytelność pozostawia sporo do życzenia.


(kliknij, aby powiększyć)

Dla twórczych melomanów Creative przygotowało syntezator dźwięków. Do wyboru jest mnóstwo próbek począwszy od instrumentów perkusyjnych po dęte i smyczkowe.



W praktyce

Do karty dźwiękowej podłączałem różne urządzenia, począwszy od słuchawek Sennheiser PMX-100 oraz HD555, przez głośniki komputerowe Creative GigaWorks T20 oraz Logitech Z2300 oraz X540. Dźwięk porównałem także do zintegrowanego układu SoundMAX (w IBM T43) oraz Realtek HD (w Toshiba A100). Podczas testu dźwięku nie używałem żadnych sztucznych efektów i dodatków dźwiękowych. Za odtwarzacz posłużył Foobar2000, a pliki audio zapisane były w formatach bezstratnych.

O słuchawkach dołączonych do kompletu właściwie nie ma co pisać. Śmiało można ich nie wyjmować z opakowania. Nie po to kupujemy drogą i porządną kartę dźwiękową, aby jej wszystkie możliwości ograniczać prostymi pchełkami. Dźwięk wydobywający się z nich jest wyprany z dynamiki, brzmi płasko i plastikowo. Po prostu bez życia. Rezultat jest podobny do tego jaki można usłyszeć na słuchawkach dostarczanych do najtańszych odtwarzaczy MP3. W praktyce jakość dźwięku oraz mikrofonu wystarcza co najwyżej do rozmów VoIP, nic ponad to. Na dodatek są niewygodne w noszeniu i łatwo wypadają z uszu.

Dobrze, zatem zajmijmy się naszym głównym bohaterem. Na wstępie należy sobie zadać proste pytanie. Czy warto kupować lepszą kartę dźwiękową niż ta zamontowana w notebooku? Czy jakość dźwięku faktycznie ulegnie znaczącemu polepszeniu? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Warto sobie uświadomić podstawowy fakt. Abyśmy mogli cieszyć się dźwiękiem wysokiej jakości muszą wystąpić trzy podstawowe, dobrej jakości elementy: karta dźwiękowa, głośniki lub słuchawki oraz odtwarzany materiał. Z tego właśnie powodu nie można jednoznacznie odpowiedzieć na powyższe pytanie.

Zatem mamy kartę dźwiękową Creative, Foobar2000 odtwarzający pliki FlAC oraz APE, a także słuchawki Sennheiser HD555. Co zatem usłyszymy? Przejrzysty, bardzo dynamiczny, detaliczny i czysty dźwięk. Różnica pomiędzy zintegrowanym układem, a Xtreme Audio jest dobrze zauważalna, choć tak naprawdę nie rzuca na kolana. Wzmacniacz jest tu jednak wyraźnie mocniejszy. Podczas codziennego odsłuchu głośność może być ustawiona w okolicy 30%, natomiast przy 50% robi się już głośno. Dla porównania podam, że dla uzyskania podobnych efektów ustawienia głośności w zintegrowanych układach wynoszą odpowiednio około 50 oraz 80%. Co więcej. Mocniejszy wzmacniacz znacząco poprawia dynamikę w przypadku słuchawek o wyższej impedancji np. 50 ohm. Dzięki temu duże modele nauszne zostaną optymalnie wysterowane. Tony niskie mają krótszy czas zejścia i odpowiedzi, a wysokie częstotliwości są lepiej słyszalne.

Czy natomiast po podłączeniu głośników Creative GigaWorks T20 lub Logitech Z2300 doznamy skoku jakościowego w stosunku do zintegrowanego układu (np. SoundMAX)? Otóż nie zupełnie. Ja nie zaobserwowałem absolutnie żadnych istotnych różnic. Dlatego też dziwiły mnie opinie na forach internetowych kiedy to nabywcy X-Fi Xtreme Audio po podłączeniu do niej prostych głośników komputerowych byli rzekomo "wgniatani w fotel". Oczywiście w praktyce nic takiego nie nastąpi, a ewentualna różnica w dźwięku może wynikać albo z czynnika psychologicznego, kiedy to wmawiamy sobie, że "jest lepiej, w końcu karta kosztowała majątek" lub po prostu z ustawień np. efektów przestrzennych w sterowniku.

Oczywiście pomijając kwestię samego dźwięku, wiele osób swój wybór może argumentować po prostu obsługą dźwięku przestrzennego przez kartę. W końcu to jest znacznie bardziej istotne np. w filmach niż sama jakość dźwięku.

Właśnie, a jak sprawdzają się efekty przestrzenne oferowane przez najnowszy produkt Creative? Przyznam szczerze, że jestem mile zaskoczony. Po uaktywnieniu opcji X-Fi CMSS-3D faktycznie odniesiemy wrażenie otoczenia dźwiękiem. Efekt ten jest przekazywany w sposób łudząco naturalny. Szczególnie dobrze słychać to na słuchawkach stereo. Funkcja ta wyśmienicie sprawdza się podczas oglądania filmów.

X-Fi Crystalizer subtelnie poprawia odbiór muzyki zapisanej w plikach MP3. Dźwięk zauważalnie zyskuje na przejrzystości, ale minimalnie traci na naturalności. Środowiskowe efekty EAX faktycznie skutecznie zmieniają dźwięk naśladując poszczególne pomieszczenia. Dla mnie pozostaną one jednak tylko ciekawostką, gdyż zbyt wyraźnie ingerują w materiał. Niemniej jednak ze wszystkich ustawień najbardziej spodobał mi się Jazz Club dodający nie nachalną przestrzeń i sporo powietrza w scenie. Przy tym brzmienie zdawało się być bardzo naturalne.

Rozdzielenie sygnału na analogowych wyjściach surround jest prawidłowe zarówno w filmach jak i grach.

W grach karta rozpoznawana jest poprawnie. Podczas pracy nie zaobserwowałem też żadnych problemów z jej działaniem. Żadnych konfliktów sprzętowych, niestabilności sterowników itd.

Obciążenie procesora podczas odtwarzania muzyki w programie Foobar2000 jest takie samo jak w przypadku zintegrowanego układu. Nawet po włączeniu efektów przestrzennych ewentualna różnica jest w granicy błędu pomiarowego.

Poziomem głośności w X-Fi można sterować przy użyciu przycisków na obudowie notebooka.

Niedogodnością jest natomiast fakt, że karta bardzo wyraźnie nagrzewa się podczas pracy. W szczególności, gdy uaktywnione są wszelkiego rodzaju efekty dźwiękowe. W skutek tego obudowa notebooka w tym miejscu staje mocno ciepła. Należy pamiętać, że slot ExpressCard często montowany jest tuż pod miejscem gdzie kładziemy nadgarstek.



Podsumowanie

Creative X-Fi Xtreme Audio Notebook to ciekawy produkt, bo jest pierwszą kartą dźwiękową opartą na gnieździe ExpressCard. Niestety firma Creative nie uchroniła swojego dziecka od wad. Cena wynosząca około 300zł jest wygórowana nawet jak na nowość, a w wyposażeniu standardowym brakuje modułu rozszerzającego wyjścia analogowe. W efekcie wiele osób zostanie zmuszona do wydania kolejnych pieniędzy na ten element. Z pewnością sporo osób zakupi najnowszy sprzęt Creative z wyboru, a jeszcze więcej z przymusu. W końcu mnóstwo nowych notebooków pozbawionych jest gniazda PCMCIA, a szkoda, bo Audigy ZS przeznaczona dla tego slotu jest blisko dwukrotnie tańsza od X-Fi Xtreme Audio.

Faktycznie jakość dźwięku wydobywająca się z tej karty jest lepsza niż ze zintegrowanego układu, jednak w wielu sytuacjach ta różnica nie będzie możliwa do wyłapania. Liczne efekty przestrzenne oraz obsługa aż ośmiu głośników z pewnością zostanie doceniona przez kinomaniaków. Według mnie najnowszy produkt Creative to sprytny wytwór marketingu mający na celu oskubanie klienta przy jednoczesnym wmawianiu mu, że ubija dobry interes.