W świetle i w cieniach: test Fujifilm S20Pro Autor: NimnuL | Data: 18/08/05
|
|
Sesja rozpoczęta!
Info: Zdjęcia testowe poddane zostały jedynie kadrowaniu bądź skalowaniu. Jeśli nie zaznaczono inaczej, wartość ISO ustawiona na wartość 200, balans bieli ustawiany na konkretny schemat oświetlenia, najniższy stopień kompresji JPG oraz centralnie ważony pomiar światła.
- szumy, szmery, zakłócenia
Poniżej wycinki 1:1 z wybranej sceny. Porównanie do Fujifilm S7000 (Mixt, dzięki za pomoc).
(kliknij, aby powiększyć)
Poziom zaszumienia jest wyraźnie niższy w modelu S7000. Dodatkowo przy ISO 800 zdjęcia z S20Pro tracą bardzo wyraźnie na ostrości. Widać, że mimo wszystko wyraźnie lepiej pod względem zaszumienia sprawdza się drugi obóz matrycy SuperCCD - HR. O ogromnych możliwościach tego sensora mogłem się przekonać przy okazji testu aparatu Fujifilm F10 wyposażonego w matrycę HR V (a nie IV jak w S7000) generacji. Jednak matryca SR oferuje coś w zamian. Coś ważniejszego niż brak "grochu" na zdjęciach. Mówię o wspomnianej już rozpiętości tonalnej. Ale o tym za chwilę, wróćmy do ziarenka w obrazie.
Fujifilm S7000 już przy czułości ISO800 skaluje zdjęcie do 3Mpix. I właśnie tego posunięcia nie rozumiem, bo z powyższych zdjęć wynika, że pełno wymiarowe fotografie z S7000 przy ISO 800 miałyby poziom szumów na jeszcze akceptowalnym poziomie. Ale nie o S7000 ma być ten test, więc wróćmy do właściwego tematu.
Tutaj inna scena. Niestety obiekty były dość ruchliwe i ciągle zmieniały konfigurację, jednak do zobrazowania tematu to wystarczy.
(kliknij, aby powiększyć)
Tutaj sytuacja przedstawia się podobnie jak wcześniej. Niski poziom zaszumienia jest jedynie przy ISO 200, już dwukrotne zwiększenie czułości wydatnie uwypukla ziarnistość. ISO 800 znacznie przekracza poziom akceptowalności zakłóceń. Jednak warto zauważyć, że "szum" na zdjęciach nie jest kolorowy jak w większości aparatów i jest znacznie przyjemniejszy w odbiorze. Należy też pamiętać, że przy najwyższej czułości zdjęcie automatycznie zostaje przeskalowane do 3Mpix. Sprawia to, że "chropowatość" obrazu nie jest tak widoczna.
Dla czułości ISO 800 oraz 1600 można wykonać zdjęcie tylko w formacie JPG, CCD-RAW jest niedostępne.
- rozpiętość tonalna
Po krótkim opisie matrycy SuperCCD SR, warto przyjrzeć się jak sprawdza się ona w praktyce.
Czym jest rozpiętość tonalna? Jest ona różnicą pomiędzy najjaśniejszym, a najciemniejszym punktem fotografowanej sceny. Element światłoczuły w aparacie ma ograniczone możliwości rejestrowania scen o dużej rozpiętości tonalnej i nie zawsze uda nam się zarejestrować cała scenę prawidłowo. Stąd najczęstszym objawem wykroczenia poza zakres dynamiki tonalnej jest np. przepalone (białe) niebo czy wręcz czarne cienie. Elementy światłoczułe CCD/CMOS, posiadają większe możliwości rejestracji obszarów niedoświetlonych niż prześwietlonych. Jednak bardzo daleko im do tradycyjnej błony fotograficznej która pod tym względem potrafi być bardzo tolerancyjna.
Już we wcześniejszym akapicie można już zaobserwować to co oferuje nam technologia SR. Warto więc powrócić do zdjęcia...
(kliknij, aby powiększyć)
...i przeanalizować je tym razem nie pod kątem zaszumienia, lecz dynamiki tonalnej.
Tym razem widać przewagę technologii SR. Detale schowane w głębokim cieniu w S7000, są nadal widoczne w S20Pro.
Dodatkowo dwa ujęcia podobnej sceny.
Priorytet przysłony, ISO 200, centralnie ważony pomiar światła.
Fujifilm S20Pro (kliknij, aby powiększyć)
Fujifilm S7000 (kliknij, aby powiększyć)
Sytuacja się powtórzyła. Szczegóły z cieni zostały wydobyte przy jednoczesnym zachowaniu informacji w światłach.
Poniżej porównanie jednej sceny z dwóch aparatów: Fujifilm S20Pro oraz Canon G5 wyposażonego w tradycyjną matrycę CCD. Seria zdjęć porównawczych w zakresie od -2 do +2EV. Oba aparaty - centralnie ważony pomiar światła ustawiony na ten sam element sceny, priorytet przysłony (f/5.6) oraz WB ustawiony na schemat "pochmurno".
Z lewej strony zdjęcia z S20pro, z prawej z G5.
0EV
Całe kadry (kliknij, aby powiększyć)
Wycinki z wybranych fragmentów sceny (kliknij, aby powiększyć)
-1EV
Całe kadry (kliknij, aby powiększyć)
Wycinki z wybranych fragmentów sceny (kliknij, aby powiększyć)
-2EV
Całe kadry (kliknij, aby powiększyć)
Wycinki z wybranych fragmentów sceny (kliknij, aby powiększyć)
+1EV
Całe kadry (kliknij, aby powiększyć)
Wycinki z wybranych fragmentów sceny (kliknij, aby powiększyć)
+2EV
Całe kadry (kliknij, aby powiększyć)
Wycinki z wybranych fragmentów sceny (kliknij, aby powiększyć)
SuperCCD SR wręcz rewelacyjnie radzi sobie w światłach. Różnica przy +2EV w porównaniu do tradycyjnej matrycy jest bardzo duża. Różnice zacierają się przy niedoświetleniu. Faktycznie różnica na korzyść S20Pro również jest widoczna, jednak już nie tak duża.
(kliknij, aby powiększyć)
Powyższe zdjęcie wykonane S20Pro dobrze obrazuje możliwości matrycy SR w praktyce. Pomimo, że twarz Indianina oraz mur znajdują się w głębokim cieniu wszystkie informacje są dobrze czytelne. Również powierzchnia oświetlona pełnym słońcem nie utraciła szczegółów.
- bokeh
Słowo bokeh to modyfikacja japońskiego słowa "bo-ke", na koniec dodano "h", aby się je łatwiej (i poprawnie) wymawiało. "Bo-ke" z japońskiego oznacza mniej więcej tyle co "zamazany". Słowa tego używa się zarówno do określenia niezbyt jasno myślących ludzi (w skrócie "idiota"?) jak i w fotografii do określenia nieostrych partii zdjęć. Choć to ostatnie ma ponoć bardziej konkretną nazwę - "boke-ajl". Tak czy inaczej do określania nieostrości na fotografiach przyjęło się używać słowa bokeh. Tak zostało.
Pomimo, że słowo to funkcjonuje już od kilku lat, nadal nie ma powszechnie przyjętych parametrów opisujących bokeh. To czy bokeh jest ładny czy brzydki w głównej mierze zależy od gustu patrzącego.
Wygląd bokeh zależy od samego obiektywu (jego konstrukcji), zastosowanego otworu przysłony, jej rodzaju, ogniskowania oraz odległości od obiektu znajdującego się poza płaszczyzną ostrości.
"Idealny obiektyw powinien przedstawiać punkt święcący leżący w płaszczyźnie ostrości jako punkt na płaszczyźnie filmu. W miarę oddalania się punktu od płaszczyzny ostrości, jego obraz na filmie powinien przybierać postać jednolicie oświetlonej, coraz większej i jednocześnie coraz ciemniejszej plamki. Taka sytuacje można zaobserwować jednak tylko w przypadku obiektywu otworkowego (pinhole). Obiektywy zawierające elementy optyczne mają zawsze nieskorygowane w pełni wady optyczne (szczególnie aberracje sferyczną) powodujące, że obraz krążka rozproszenia nigdy nie jest jednolicie oświetlony. Istnieją dwie możliwe postaci obrazu krążka rozproszenia: ciemniejszy przy brzegach i z jasnym środkiem (najczęstszą przyczyną jest niedokorygowaną aberracja sferyczna) i ciemniejszy w środku i z jasnym brzegiem (przekorygowana aberracja sferyczna). Ten pierwszy daje bardzo ładny bokeh: można zobaczyć przykłady w broszurkach Leici i np. na zdjęciach zrobionych Tessarami; ten drugi zaś daje bardzo brzydki bokeh - pojedyncze linie (gałęzie, słupy..) rozdwajają się poza obszarem ostrości; często można go zaobserwować na zdjęciach robionych niektórymi starszymi manualnymi obiektywami Nikon i w przypadku dużej części tanich zoomów. Obiektywy Zeissa i współczesne stałoogniskowe obiektywy standardowe japońskich firm maja praktycznie neutralny bokeh, lekko niedokorygowany dla uzyskania ładniejszego wyglądu obszarów nieostrych.
Jaki jest wpływ kształtu otworu przesłony na bokeh? Niezbyt duży. Krążek rozproszenia przyjmuje kształt przysłony; dla obiektywu z dwu-trzylistkową przysłoną kształt krążka może być na tyle dziwny, ze zdjęcia często rażąco drażnią - ponieważ większość aparatów kompaktowych jest wyposażona w migawko-przysłonę (dwie blaszki rozchylające się na odpowiedni okres czasu i do odpowiedniego rozmiaru otworu), często na zdjęciach z nich można zauważyć dziwny wygląd plamek światła miedzy liśćmi, odblasków i plamek. Przykładem może by tu np. Olympus mju/mjuII czy Yashica T4/T5 albo Nikon 35Ti/ 28Ti. W przypadku obiektywów z pięcioma lub więcej listkami przysłony praktycznie nie da się zauważyć żadnego wpływu ich ilości na bokeh. Wyjątkiem są tu obiektywy lustrzane które z racji konstrukcji przedstawiają punkty poza płaszczyzna ostrości jako jasne krążki ze znacznie ciemniejszym środkiem. " (Stanisław B. A. Stawowy).
Więcej o bokeh można poczytać w ciekawym felietonie Mike'a Johnstona pt. "Bokeh w obrazkach".
W związku z tym, że z S20pro nie wyciśniemy zbyt małej GO (ze względu na rozmiar fizyczny sensora obrazu) przedstawię zdjęcia obrazujące bokeh jedynie przy najdłuższej ogniskowej i najmniejszej przysłonie.
Poniższe zdjęcia poddane jedynie kadrowaniu:
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Odległość ostrzenia około 1,5m:
(kliknij, aby powiększyć)
Bokeh w makrofotografii; F~100mm; f/3.0; minimalna odległość ostrzenia:
(kliknij, aby powiększyć)
GO przy minimalnej przysłonie i maksymalnej ogniskowej jest na tyle mała, że można już pobawić się np. w portretowanie. Bokeh jest dość przyjemny moim zdaniem i jak na aparat kompaktowy jak najbardziej zadowalający.
- makro
Oto jak sprawdzają się poszczególne tryby makro.
W trybie makro istnieje możliwość zmiany ogniskowej w zakresie do około 100mm. Tryb Supermakro blokuje ogniskową na 35mm na stałe.
F=35mm; f/5.6; pełen kadr (kliknij, aby powiększyć)
crop 1:1 (kliknij, aby powiększyć)
F~100mm; f/5.6; pełen kadr (kliknij, aby powiększyć)
crop 1:1 z powyższej sceny (kliknij, aby powiększyć)
Tryb Supermakro; F=35mm; f/5.6 (kliknij, aby powiększyć)
oraz wycinek 1:1 z powyższego (kliknij, aby powiększyć)
Tryb makro w S20Pro nie zachwyca. Powiększenie jest mocno przeciętne, żeby nie powiedzieć słabe. Owszem, w trybie supermakro można mówić już o znacznym powiększeniu, jednak co nam po tym, skoro fotografowany obiekt niemalże dotyka soczewki obiektywu i nie ma go po prostu jak dobrze oświetlić.
Jakość zdjęć makro.
Wycinki 1:1 z rogów i środka kadru przy różnych ogniskowych i przysłonach.
F=35mm; f/2.8 (kliknij, aby powiększyć)
F=35mm; f/5.6 (kliknij, aby powiększyć)
F~100mm; f/3.1 (kliknij, aby powiększyć)
F~100mm; f/5.6 (kliknij, aby powiększyć)
Supermakro; F=35mm; f/2.8 (kliknij, aby powiększyć)
Supermakro; F=35mm; f/5.6 (kliknij, aby powiększyć)
Jakość zdjęć w trybie supermakro jest koszmarna. Nie pomaga nawet przymknięcie przysłony. Dodatkowo odległość ostrzenia jest śmiesznie mała. Sprawia to, że tryb ten może posłużyć jedynie jako przynęta na niezorientowanych klientów.
A jak wygląda S20Pro którym chcemy wykorzystać funkcję Supermakro? Mniej więcej tak:
(kliknij, aby powiększyć)
Trudno nazwać to poważną makrofotografią. Konia z rzędem temu, który powie jak w takim wypadku poprawnie i skutecznie oświetlić fotografowaną scenę.
Tryb zwykłego makro ma akceptowalną jakość nie odbiegającą od średniej w tej klasie aparatu.
- skala odwzorowania
Jest to stosunek rzeczywistej wielkości przedmiotu do wielkości jego obrazu uzyskanego na filmie. Np. fotografując obiekt o szerokości 3,6cm przy skali odwzorowania 1:1 zajmie on całą szerokość kadru małego obrazka (35mm). Przy skali 1:2, połowę jego szerokości, a przy 2:1 dwukrotnie więcej. W aparatach typu kompakt skala odwzorowania wygląda znacznie gorzej, głównie ze względu na mikroskopijnej wielkości matryce CCD. Oczywiście ograniczeniem jest również obiektyw, który w kompaktach jest niewymienny i uniwersalny (makro, wide i tele w jednym).
Wielkość sensora CCD w Fujifilm S20Pro wynosi około 7,5x5,6mm. Z minimalnej odległości ostrzenia uda się zarejestrować obraz o powierzchni 110x85mm dla trybu wide natomiast dla tele (F~100mm) obszar ten wyniesie 58x43mm. Tryb supermakro pozwoli zarejestrować obszar o wymiarach 30x22mm. Po przeliczeniu skala odwzorowania wynosi więc 1:15 (wide); 1:8 (tele) oraz 1:4 (supermakro).
Jedynie wynik w supermakro jest zadowalający. Należy pamiętać jednak, że odległość ostrzenia w tym wypadku wyniosła niecały 1cm co jednocześnie czyni ten tryb kompletnie bezużytecznym. Na pocieszenie dodam jednak, że do S20Pro można dokręcić tulejkę i posiłkować się makrokonwerterami oraz soczewkami makro. Ci bardziej wtajemniczeni mogą pobawić się odwróconym obiektywem. Szansa na makrofotografię z prawdziwego zdarzenia więc istnieje, ale nie "gołym" aparatem.
- optyka
W tym akapicie przeanalizujemy dwie spawy. Ostrość obrazu przy różnych przysłonach oraz występowanie tzw. aberracji chromatycznych wokół kontrastowych krawędzi. Do dzieła.
Wycinki ze sceny testowej z rogów i ze środka:
F=35mm; f/2.8 (kliknij, aby powiększyć)
F=35mm; f/5.6 (kliknij, aby powiększyć)
F=35mm; f/11.0 (kliknij, aby powiększyć)
F=210mm; f/3.1 (kliknij, aby powiększyć)
F=210mm; f/5.6 (kliknij, aby powiększyć)
F=210mm; f/11.0 (kliknij, aby powiększyć)
Zgodnie z oczekiwaniem, najostrzejsze zdjęcia S20Pro rejestruje po przymknięciu dziurki do wartości 5.6. Jednak o idealnej ostrości nie może być mowy. Maksymalne przymknięcie obiektywu sprawia, że obraz staje się bardzo rozmazany, zdecydowanie bardziej niż przy największym otworze obiektywu.
Dzieje się tak zarówno przy najkrótszej jak i najdłuższej ogniskowej. Dodatkowo w kadr wyraźnie wdzierają się aberracje. Żadne ustawienie przysłony nie eliminuje tych wad całkowicie. Ale mniej więcej środek zakresu ogranicza ich występowanie do akceptowalnego poziomu.
Powyższy test wykonany został na parametrze ostrości ustawionym na normal. Do dyspozycji są jeszcze dwa inne ustawienia: soft oraz hard. Oto jak przedstawia się różnica pomiędzy nimi dla wybranego fragmentu sceny:
F=210mm; F/5.6, wycinki ze środka kadru (kliknij, aby powiększyć)
Ustawienie "soft" moim zdaniem zbyt miękko odwzorowuje krawędzie. Natomiast ustawieniu "hard" jeszcze daleko do idealnej ostrości, pomimo, że na krawędziach pojawiają się nieprzyjemne białe brzegi informujące o przeostrzeniu.
- rejestracja szczegółów
(kliknij, aby powiększyć)
Zdjęcia wykonane przy podobnych ogniskowych i odległościach od obiektu. Przysłona wynosiła przymknięta byłą na wartość 5,0.
Pomimo większej matrycy S20Pro gorzej poradziło sobie z zadaniem niż aparat Canona. Główna przyczyna leży zapewne po stronie optyki która wyraźnie gorzej rysuje niż szkło Canona.
- kompresja JPG
(kliknij, aby powiększyć)
Różnice pomiędzy oboma stopniami kompresji są praktycznie niezauważalne, a ilość zaoszczędzonego miejsca wyraźna.
Należy jednak pamiętać, że do dyspozycji prócz stratnej kompresji JPG mamy również format RAW który jest bezpośrednim i bezstratnym zrzutem informacji prosto z matrycy. Dzięki temu można poddać zdjęcie skomplikowanym obróbkom bez utraty jakości już na wstępie.
- winietowanie
Czyli zaciemnienie rogów na zdjęciu. Dwa skrajne położenia ogniskowych oraz dwa ustawienia przysłony.
F=35mm (kliknij, aby powiększyć)
F=210mm (kliknij, aby powiększyć)
Bardzo niewielkie winietowanie zaobserwować można tylko przy najmniejszej przysłonie. Jest to jednak zaciemnienie na tyle niewielkie, że poza specyficznymi scenami nie będzie widoczne na zdjęciach.
- krycie flasha
F=35mm (kliknij, aby powiększyć)
F=210mm (kliknij, aby powiększyć)
Lampa słabo poradziła sobie przy oświetleniu sceny na szerokim kącie. Występuje bardzo wyraźne zaciemnienie rogów, które oczywiście już nie istnieje po wydłużeniu ogniskowej.
Na pocieszenie jest fakt, że do dyspozycji mamy możliwość podłączenia zewnętrznego flasha, który zdecydowanie poprawi sytuację oświetlenia.
- geometria
F=35mm; f/5.6 (kliknij, aby powiększyć)
F=210mm; f/5.6 (kliknij, aby powiększyć)
Niewielka beczkowatość przy najkrótszym końcu obiektywu i bardzo nieznaczne wklęśnięcie obrazu po maksymalnym wydłużeniu ogniskowej. Wszystko w granicach średniej.
- ustawienia kolorystyczne
Do dyspozycji mamy trzy ustawienia kolorystyczne. Normalne,wiernie odwzorowujące kolorystykę otoczenia, FujiChrome mające na celu ożywienie kolorystyczne na scenie oraz zdjęcia czarno-białe.
(kliknij, aby powiększyć)
- automatyka i schematy WB
Scena 1: pochmurno, godziny południowe.
(kliknij, aby powiększyć)
1 - automatyczny WB
2 - schemat "pochmurno"
3 - profil ustawiony na białą kartkę papieru
4 - profil ustawiony na szarą kartę Kodaka
Automatyka poradziła sobie bardzo dobrze. Odwzorowała chłodne kolory pochmurnego dnia. Schemat kolorów dostosowany do takiego oświetlenia zdecydowanie zbyt ocieplił barwy.
Równie dobrze jak automatyka poradził sobie pomiar na szarą kartę Kodaka. Powiedziałbym, że koloryt jest ciut cieplejszy i przyjemniejszy w odbiorze.
Scena 2: światło słoneczne, godziny przedpołudniowe.
(kliknij, aby powiększyć)
Tutaj oba ustawienia poradziły sobie identycznie.
- zdjęcia nocne, długie czasy naświetlania
Do dyspozycji mamy czasy ekspozycji sięgające do 30s, z Bulb łącznie).
Oto przykładowa scena sfotografowana w nocy:
f/4.5; 30s (kliknij, aby powiększyć)
Niestety nie ma możliwości ręcznego ustawienia czułości poniżej wartości 200 dla ISO.
Przy długich czasach naświetlania niestety zauważalne jest występowanie tzw. hot pixeli (świecące punkty). O ile przy maksymalnym czasie ekspozycji występowanie kilku jest dopuszczalne, to wyraźnym jego skróceniu problem powinien zniknąć. Ale nie znika.
Zdjęcia z zasłoniętym obiektywem:
czas ekspozycji 30s (kliknij, aby powiększyć)
czas ekspozycji 15s (kliknij, aby powiększyć)
czas ekspozycji 2,5s (kliknij, aby powiększyć)
czas ekspozycji 0,5s (kliknij, aby powiększyć)
Hot pixele przestają być widoczne dopiero przy czasie naświetlania dłuższym niż 0,5s. To bardzo zła wiadomość dla miłośników nocnych marków. Chociaż z drugiej strony gwieździste niebo uzyskamy nawet w najbardziej pochmurną noc.
- multiekspozycja
Ciekawostką jest funkcja multiekspozycji, czyli wielokrotnego naświetlania pojedynczej klatki. Możliwość taka znana była w dawnych aparatach analogowych, powróciła jednak w cyfraku. I fajnie, bo zabawa jest przednia, choć przydatność takiej funkcji można poddać pod wątpliwość. Niemniej jednak osoby lubiące eksperymenty, ale nie znające dobrze np. Photoshopa docenią tą funkcję.
Oto dwa przykłady naświetlania dwóch zdjęć po kolei.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Sesja zakończona!
|