Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
RECENZJE | Ultrazoom dla kobiety? Test aparatu fotograficznego Kodak Z612
    

 

Ultrazoom dla kobiety? Test aparatu fotograficznego Kodak Z612


 Autor: NimnuL | Data: 14/06/06

Powłoka zewnętrzna


(kliknij, aby powiększyć)

Zawartość kolorowego opakowania jest dość bogata jak na aparacik amatorski.


(kliknij, aby powiększyć)

Znajdziemy tutaj przewody USB oraz A/V, dedykowany akumulator litowo-jonowy wraz z ładowarką oraz drobnice w postaci paska na szyję, dekla na obiektyw, instrukcji obsługi oraz oprogramowania. Na pochwałę zasługuje obszerny i bardzo dobrze opracowany manual. Już kiedyś miałem do czynienia z bardzo dobrą instrukcją obsługi dołączoną do stareńkiego cyfrowego Kodaka. Cieszę się, że pod tym względem nic nie uległo zmianie. Komplet zamyka dodatkowo wkładka do stacji dokującej.

Z612 wyposażono w 32MB wbudowanej pamięci flash, co pozwoli wykonać blisko 20 zdjęć przy pełnej rozdzielczości matrycy. Nie jest to dużo, ale na początek musi wystarczyć.


(kliknij, aby powiększyć)

Przejdźmy jednak do omówienia aparatu. Z612 to mały i lekki aparacik utrzymany w srebrnej kolorystyce z błyszczącymi dodatkami. Gdy pierwszy raz go zobaczyłem od razu przyszło mi na myśl to, że może on przypaść do gustu kobietom. Jak dotąd aparaty klasy ultrazoom były raczej ciężkie, czarne i dość toporne. Choć już np. testowany u nas jakiś czas temu Fujifilm S5600 cechował się zgrabnymi kształtami, to jednak do damskiej torebki nie pasował. Jednak omawiany Kodak to prawdziwe pieścidełko. Takie było moje pierwsze wrażenie, które niedługo po tym zostało potwierdzone przez moją lepszą połówkę.


(kliknij, aby powiększyć)

Z612 został przez Nią bardzo entuzjastycznie przyjęty, a Jej pierwsze słowa brzmiały: "mój aparat!". Tak więc drogie panie, myślę, że właśnie pojawił się aparacik stworzony z myślą o Was. Ale po kolei.


(kliknij, aby powiększyć)

Przód Z612 prezentuje się dość skromnie. Linia korpusu jest ładnie zaokrąglona i wyprofilowana. Obiektyw przesunięto nieco w prawo, a nad nim umieszczono lampę błyskową, która wyskakuje automatycznie, gdy tylko jest potrzebna. Pod obudową flasha, po obu stronach umieszczono dwa mikrofony rejestrujące stereofoniczny dźwięk w filmach. Nieco z lewej strony natomiast znajduje się biała dioda wspomagająca pracę systemu AF w trudnych warunkach oświetleniowych, a także dość głęboki uchwyt z wbudowanymi chromowanymi wstawkami.


(kliknij, aby powiększyć)

Na jednym z boków umieszczono głośniczek, z drugiej natomiast pod gumową zaślepką ukryto gniazdo zasilacza oraz wspólne gniazdo dla USB oraz sygnału A/V. Moim zdaniem takie umiejscowienie gniazd komunikacyjnych nie jest zbyt wygodne. Zasłaniamy je przecież dłonią, gdy trzymamy aparat.

Prócz tego po obu stronach zamocowano otwory do nawleczenia paska na szyję. Grip aparatu jest częściowo pokryty cienką warstwą gumy (ciemniejszy kolor), co zwiększa pewność chwytu.


(kliknij, aby powiększyć)

Obiektyw po włączeniu aparatu wysuwa się na długość od 2 do 4cm w zależności od użytej ognikowej. Do obiektywu, a właściwie do otaczającej go tulejki można przykręcić różnego rodzaju adaptery (szerokokątne, telezoom lub inne umożliwiające nakręcenie filtrów). Niestety wewnętrzny gwint jest plastikowy, co pozwala wątpić w trwałość takiego rozwiązania.


(kliknij, aby powiększyć)

Pod spodem umieszczono metalowy gwint na statyw, złącze do komunikacji z drukarką fotograficzną lub stacją dokującą oraz komorę baterii i karty pamięci.

Niestety gwint na statyw nie jest umieszczony na osi obiektywu co w praktyce utrudni wykonywanie poprawnych zdjęć panoramicznych. Poza tym jego bliskie umieszczenie przy komorze baterii sprawi, że zamontowana szybkozłączka statywu będzie blokowała dostęp do akumulatora czy też karty pamięci. To są jednak drobiazgi, których większość użytkowników tego aparatu może w ogóle nie zauważyć.


(kliknij, aby powiększyć)

Patrząc na aparat z góry uraczeni zostaniemy dość typowym widokiem. Z prawej strony znajdziemy pokrętło trybów pracy oraz włącznik aparatu. Dodatkowo w srebrną listwę wkomponowano przyciski odpowiadające za samowyzwalacz i zdjęcia seryjne, a także tryb makro oraz lampę błyskową. Na szczycie gripa umieszczono natomiast spust migawki.


(kliknij, aby powiększyć)

Na tylnej ściance znajdziemy natomiast spory wyświetlacz LCD o przekątnej 2,5''. W lewym górnym rogu znajduje się przycisk przełączający widok pomiędzy LCD i EVF, a nad wyświetlaczem umieszczono wizjer elektroniczny obudowany gumową muszlą oczną. W prawej części natomiast swoje miejsce znalazły przyciski do zmiany ogniskowej, pokrętło pomocnicze, przycisk do zmiany widoku na ekranie, wywołujący podgląd, menu czy też usuwający zdjęcia. Dodatkowo znajdziemy tu także pięciokierunkowy wybierak oraz przycisk "share", dzięki któremu możemy zdjęcia wysłać np. bezpośrednio do drukarki lub na adres e-mail.

Wspomniane przed chwilą kółko pomocnicze będziemy obsługiwać kciukiem. Pokrętło to pozwala w bardzo szybki sposób kontrolować parametry ekspozycji oraz czułość matrycy. Takie rozwiązanie bardzo wydatnie zwiększa ergonomię pracy.

- menu/funkcje


(kliknij, aby powiększyć)

Na ekranie podczas pracy możemy otrzymywać pełen zestaw informacji obejmujący aktualny tryb pracy aparatu, tryb AF, pomiar ekspozycji, rozmiar zdjęć, tryb lampy błyskowej, kompensacja ekspozycji i parametry naświetlania, czułość matrycy, makro, stabilizacja czy też informacja o poprawności naświetlania. Słowem, dostajemy wszystkie informacje, których moglibyśmy oczekiwać. Wyświetlanie tych danych można wyłączyć lub włączyć siatke tzw. złotego podziału ułatwiająca kadrowanie oraz miniaturowy histogram pracujący w czasie rzeczywistym.


(kliknij, aby powiększyć)

Ukłonem w stronę początkujących użytkowników są opisy trybów pojawiające się na ekranie LCD. Komunikaty są krótkie i zrozumiałe, dzięki czemu zapewne wiele osób je doceni. Wtajemniczeni mogą tą opcję wyłączyć. W ogóle menu aparatu opracowano bardzo starannie, a komunikaty ostrzegawcze nie są pisane skrótami. Tutaj należy się pochwała dla producenta za dbałość w potraktowaniu tego tematu.

Menu aparatu podzielono na dwie sekcje. Na wierzchu są ustawienia podstawowe:


(kliknij, aby powiększyć)

...w których dostosujemy rozmiar oraz kompresję zdjęć, balans bieli, kompensację ekspozycji i sposób jej pomiaru, tryb AF, profil kolorystyczny, ostrość czy też miejsce zapisu materiału.

Dodatkowo do dyspozycji mamy także główne ustawienia aparatu zaszyte nieco głębiej.


(kliknij, aby powiększyć)

To w nich ustawimy jasność wyświetlacza, siatkę wspomagającą kadrowanie, stabilizację, wstawianie daty na zdjęcia, szybki podgląd zdjęć, zoom cyfrowy, dźwięki, datę, język, opis trybu, formatowanie pamięci i inne pomniejsze opcje. Generalnie uważam, że menu jest dość dobrze przemyślane i czytelne. Większość opcji jest sensownie poukładane i szybko dostępnych, chociaż opcje stabilizacji, siatkę kadrowania oraz regulację jasności LCD wolałbym zobaczyć w pierwszym menu.


(kliknij, aby powiększyć)

Wykonane zdjęcia można podejrzeć pojedynczo lub w dziewięciu miniaturach. Dodatkowo można wyświetlić informację o parametrach z EXIF każdego ze zdjęć. Z lewej strony wyświetlony będzie mikroskopijny histogram który pozwoli wstępnie ocenić poprawność naświetlenia sceny. Fotografie można powiększać ośmiokrotnie, przycinać (kadrować), obrabiać przy użyciu funkcji Perfect Touch oraz umieszczać w albumie.

Wspomniałem już o tym, że Z612 jest malutkim aparacikiem. Spójrzcie jednak jak prezentuje się obok innego aparatu klasy kompakt, Canona PowerShot G5. Zaznaczam, że G5 ma obiektyw o ogniskowej trzykrotnie krótszej od Kodaka.


(kliknij, aby powiększyć)

Z612 pomimo, że swoim kształtem nawiązuje do dSLR, to rozmiarami bliżej mu do kieszonkowych cyfraków.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

A jak wykonany jest Z612? Opisując go krótko można użyć sformułowania "plastic fantastic". Choć nie ma się czemu dziwić. Kodak chcąc zredukować masę aparatu musiał użyć lekkich materiałów. Niestety przy okazji udało mu się uzyskać efekt, który ociera się o odpustową tandetę. Tworzywo sztuczne użyte do budowy korpusu jest śliskie, a powierzchniowe barwienie nasuwa na myśl zabawkę. Niemniej jednak dokładność złączeń jest bardzo wysoka, nic tutaj też nie trzeszczy i się nie wygina. Niestety solidność i dbałość o szczegóły jest nieco zamaskowana przez wrażenia dotykowe i wizualne. Niemniej jednak masywny, czarny i matowy aparacik nie byłby już tak atrakcyjny dla kobiet. Udało się zatem uzyskać kompromis pomiędzy delikatnością i wagą, a solidnością wykonania.







Polub TwojePC.pl na Facebooku

Rozdziały: Ultrazoom dla kobiety? Test aparatu fotograficznego Kodak Z612
 
 » Cyfry, liczby, marketing
 » Powłoka zewnętrzna
 » Testy
 » Pozostałe zdjęcia
 » Podsumowanie
 » Kliknij, aby zobaczyć cały artykuł na jednej stronie
Wyświetl komentarze do artykułu »