Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
RECENZJE | Creative vs Logitech 2.1 zestawy highend
    

 

Creative vs Logitech 2.1 zestawy highend


 Autor: PiK | Data: 29/03/04

Creative vs Logitech 2.1 zestawy highendNie ulega wątpliwości, iż dźwięk powoli dogania obraz w świecie rozrywki elektronicznej. To właśnie on przyczynia się do wytworzenia wspaniałego klimatu, pozwala bardziej utożsamić się z bohaterem gry, czy zanurzyć się w wirtualny świat. Ten, kto miał przyjemność zapoznania się z tytułem Aliens vs. Predator, wie o czym jest mowa. Bez dźwięku gra stałaby się kolejnym szybkim pokazem slajdów, obojętnie przyjętym przez graczy. Użytkownik komputera, często posiadający niemałą kolekcję plików MP3 lub filmów DVD, potrzebuje dobrej karty dźwiękowej i równie dobrego zestawu nagłośniającego. Nic prostszego, odpowiedziałaby większość z Was, drodzy Czytelnicy. Wystarczy zakupić wzmacniacz/amplituner, do tego komplet głośników podłogowych i subwoofer. Co mają powiedzieć ci, którzy nie mają wystarczająco dużo miejsca w pokoju? Mają zapomnieć o czystym, dynamicznym dźwięku? Ależ nie. To właśnie do nich jest skierowany niniejszy artykuł.

Mimo, iż nie będzie łatwo, postaram się przekonać całkiem sporą grupę "niedowiarków", że rozmiar (w szczególnych przypadkach) nie gra roli, a hasło "małe jest piękne" sprawdza się również w temacie audio. Powyższą tezę pozwolą mi udowodnić: Creative Megaworks 250D oraz Logitech Z-2200 - zestawy głośnikowe typu 2.1 należące do tzw. wyższej półki w cenie ok. 950PLN. Zapraszam dalej.

Na co warto zwrócić uwagę

Żadna aparatura mierząco-testująca nie zostanie użyta podczas testu. Głównym sędzią będą moje uszy. Będzie to miało miejsce z dwóch powodów: po pierwsze - brak odpowiedniej aparatury, a po drugie i najważniejsze - żadne numerki nie przełożą się na przyjemność słuchania danego zestawu. Każdy z nas ma swoje preferencje dotyczące dźwięku. Jednemu bardziej przypadnie do gustu (a właściwie ucha) brzmienie kolumn A, drugiemu B, a jeszcze innemu zestawu C. Z tego powodu nie radzę sugerować się czystą numerologią, która sprawdza się m.in. w testach kart graficznych, a nie tu - w temacie audio. Jednakże istnieje kilka czynników pozwalających odróżnić zestaw lepszy od gorszego.

Zacznijmy od częstotliwości. Nie wykażę się niczym innowacyjnym dokonując ich podziału na: wysokie, średnie i niskie. Na chłopski rozum "walenie" typu "umc, umc, umc, bum, bum, bum" (modne w muzyce Hip-Hop, Techno i wszelkiego rodzaju nowych wynalazkach) zalicza się do niskich, a cała reszta do kolejnych dwóch przedziałów. Należy zadbać, aby wysokie częstotliwości były czyste, niczym nie "zmącone", natomiast średnie - rozróżnialne. Co się tyczy walenia (częstotliwości niskie), powinno być ono dynamiczne, "żywe", nieprzymulone. Aby z naszego ulubionego utworu nie zrobić przecieru, należałoby zadbać o wybór zestawu z nie za wysokim i nie za niskim stosunkiem mocy poszczególnych głośników. Inaczej subwoofer zagłuszy satelity lub na odwrót i chwila sam na sam z muzyką zakończy się bólem głowy. Wybierzcie kolumny, które pozwolą wam rozróżniać poszczególne dźwięki, te na których słychać najwięcej szczegółów. Na szczęście producenci nie tworzą (jeszcze) głośników pod dane ucho testującego (a'la afery ze sterownikami do kart graficznych).

Powróćmy do numerologii. Mocą nie należy się zbytnio sugerować. Nie dajmy się ponieść zalewowi wartości WATów (nie mylić z podatkiem VAT). Główną ich funkcją jest dumne "sterczenie" na kolorowym pudełku i w haśle kampanii promocyjnej. Jeżeli pozostał nam nawyk cyferek z 3DMarka, to tylko proszę zerkać na moc RMS (Root Mean Square) - wartość skuteczna, rzeczywista. Czynnik ten decyduje o tzw. "kopie" głośników. Na pudełku, billboardzie nowej, super, hiper promocji w markecie zauważycie jednak coś w stylu: "1200W PMPO". Prawda, że przyciąga uwagę? 1200W? Przecież to istna armata. Mieszkańcy bloku po przeciwnej stronie ulicy wreszcie dowiedzą się o naszej obecności. Cóż oznaczają te cztery literki za szeregiem cyfr? PMPO - Peak Music Power Output - tzw. szczytowa moc muzyczna. Zestaw nagłaśniający może ją osiągnąć, ale po tym zamieni się w zestaw miotający... Także numerkom mówimy "papa".

Kolejnym elementem mającym duży wpływ na dźwięk jest jakość wykonania i typ złączy zestawu (prawidłowość ta zachodzi również w innych dziedzinach, np. połączenie na linii karta graficzna - monitor - analogowe czy cyfrowe). Zazwyczaj typowe zestawy głośników komputerowych posiadają złącza analogowe, czasem zdarzają się cyfrowe. Najkorzystniejsza jest sytuacja, gdy mamy dostęp do kilku rodzajów połączeń.

Mojej uwadze nie umkną uwadze wszelkiego rodzaju regulatory, pokrętła, ergonomia zestawu, jego rozmiar i rzecz bardzo ważna - stylistyka (ważne, by prócz słuchania, można było zatrzymać wzrok na nowym nabytku).

Podsumowując - w porównaniu będę się opierał tylko na własnych uszach. Głośniki przejdą przez szereg tortur, na które złożyły się:
  • muzyka: począwszy od Eminema, poprzez typowy rock (m.in. U2, The Offspring, Red Hot Chili Peppers), a skończywszy na muzyce klasycznej (Mozart, Chopin, Beethoven). Oczywiście wszystko w formacie Audio-CD (plus jako eksperyment kilka "empetrójek"),
  • gry: Aliens vs. Predator, Unreal Tournament, Command & Conquer Generals, Max Payne 2, Tron 2,
  • filmy DVD: "Bad Boys 2", "Piraci z Karaibów", "Triple X".




THX

Ponieważ oba konkurujące ze sobą produkty, noszą dumnie logo THX, warto by wyjaśnić z czym to się je. Osoby uczęszczające do kina, zapewne niejednokrotnie widziały te trzy tajemnicze literki. Cóż to jest? Czyżby kolejny system kodowania, przetwarzania dźwięku? Otóż nie. THX pochodzi od nazwy THX 1138 (pierwszego filmu Georgea Lucasa, który ukazał się we wczesnych latach 80-tych). George chciał, aby film wyglądał i brzmiał tak samo niezależnie od tego, gdzie był odtwarzany. W 1986 roku rozpoczęły się prace nad znakiem jakości (celem były kina, wtedy jeszcze nikt nie miał świadomości wielkości rewolucji, jakiej dokona mały krążek, czy centrum domowej rozrywki, jakim jest niewątpliwie komputer). Certyfikat obejmuje dźwięk, obraz jak i budowę sali kinowej (rozmieszczenie wszystkich elementów). Nas najbardziej interesuje pierwsze zagadnienie. Inżynierzy THX podzielili system dźwiękowy na dwa łańcuchy: A i B. Łańcuch A zawierał wszelkiego rodzaju procesory, filtry dekodujące dźwięk i usuwające z niego szumy. Cyfrowe formaty dźwięku, np. DTS, Dolby Digital i systemy redukcji szumów, np. Dolby A, Dolby SR weszły w skład ogniwa A. W łańcuchu B znalazły się pozostałe elementy systemu (wzmacniacze, głośniki i THX crossover). Inżynierowie THX zdawali sobie sprawę z tego, że niezależnie od tego jak bardzo mocny będzie łańcuch A, słaby B może zepsuć cały efekt. Aby temu zapobiec, został stworzony system składający się z THX crossover i listy komponentów spełniających surowe wymagania. Oczywiście istnieją systemy, które spełniają lub nawet przekraczają kryteria certyfikatu, lecz ich producentom nie zależało widocznie na wpłaceniu pokaźnej sumy za testowanie.


THX crossover

THX crossover jest procesorem dźwięku, który rozdziela częstotliwości niskie od wysokich (zapobiega to powstaniu "papki", o której pisałem w poprzednim punkcie). Urządzenie to wykorzystuje dwa filtry powstrzymujące wysokie częstotliwości przed trafieniem do głośnika niskotonowego, a niskie przed dotarciem do satelitek.

Na certyfikat składają się trzy główne kryteria:
  • jakość dźwięku,
  • ergonomia systemu,
  • jakość produkcji.
Pora dokładniej przyjrzeć się naszym bohaterom. Testy odbywały się przy użyciu karty dźwiękowej Sound Blaster Audigy oraz kodeka wbudowanego w chipset nForce2 (płyta głowna Asus A7N8X Deluxe).

Alfabetycznie zacznę od...



Creative Megaworks 2.1 THX 250D


Creative Megaworks 2.1 THX 250D (kliknij, aby powiększyć)

Technikalia, czyli specyfikacja techniczna:
  • Moc całkowita: 300 W
  • Moc subwoofera: 150 W (RMS)
  • Moc głośników satelitarnych: 75 W (RMS) na głośnik
  • Odstęp sygnału od szumu (SNR): 99dB
  • Pasmo przenoszenia subwoofera: 32Hz -150Hz
  • Pasmo przenoszenia głośników satelitarnych: 150Hz - 18kHz
  • Wymiary głośników satelitarnych: 110 x 115 x 125mm
  • Wymiary subwoofera: 290 x 325 x 295mm
  • Wejścia: dwa analogowe typu minijack, jedno cyfrowe SPDIF
W pokaźnych rozmiarów pudełku znajdziemy:
  • dwa głośniki satelitarne,
  • subwoofer,
  • pilot przewodowy,
  • kabel do podłączenia analogowego i cyfrowego + przejściówka,
  • kołki oraz wkręty do mocowania na ścianie,
  • instrukcja i tzw. "szybki start" (w wielu językach, w tym także po polsku).
Co się rzuca w oczy? Przede wszystkim subwoofer.

  


Subwoofer (kliknij, aby powiększyć)

  
Tył subwoofera (kliknij, aby powiększyć)

Elementem przykuwającym wcale nie jest odważna, nowoczesna stylistyka, której tu nie znajdziemy, lecz spore wymiary szaro-czarnej skrzynki Jest on kilka razy większy (a kilkanaście cięższy) od swego odpowiednika w popularnych zestawach 5.1 o wartości nie przekraczającej 300zł. No cóż, 150W mocy trzeba było gdzieś umieścić. Potężny (20cm średnicy) głośnik niskotonowy umieszczony został naprzeciwko podłoża. Aby to rozwiązanie miało sens, skrzynka stoi na gumowych nóżkach. Na jednej z bocznych ścianek widać jest otwór bassreflexu. Z tyłu subwoofera znajdują się złącza:
  • zasilania,
  • dwa wejścia analogowe typu minijack,
  • jedno cyfrowe SPDIF,
  • dwa wyjścia do satelitek,
  • złącze pilota.
Dzięki w miarę dużej ilości wejść, możliwe jest podłączenie do trzech różnych źródeł dźwięku. Niestety nie ma możliwości przełączania pomiędzy nimi. Jeżeli dwa z nich będą równocześnie włączone, to dźwięk będzie miksowany.

O jakość dźwięku dbają przetworniki cyfrowo-analogowe 24 bit/96 kHz, które w pełni wykorzystamy podłączając zestaw poprzez cyfrowe wejście.

Do tak mocnego subwoofera grzechem byłoby dołączenie marnych satelitek.

        
Głośnik satelitarny (kliknij, aby powiększyć)

Na szczęście w tym przypadku tego nie doświadczymy. 75W z powodzeniem powinno usatysfakcjonować większość użytkowników. Co prawda design jest bardzo zachowawczy, lecz bijący na głowę chociażby serię Inspire (możecie o nich poczytać w naszej recenzji tych głośników). Średnica głośnika - 8,5cm nie jest powodem do "ochów" i "achów", lecz do czasu... . Dzięki solidnym nóżkom, satelitki stabilnie stoją na biurku, a w razie konieczności można umocować je na ścianie (kołki, wkręty znajdziecie w pudełku, potrzebna jest tylko wiertarka i odrobina wolnego czasu). Kabel mocowany jest za pomocą "zacisków", a po stronie subwoofera - niestety zwykłym (aczkolwiek pozłacanym) minijackiem. Idealnym rozwiązaniem byłoby mocowanie po obu stronach za pomocą zatrzasków, gdyż pozwoliłoby to na podłączenie dowolnego kabla. Standardowe trzy metry może zabraknąć na pasujące nam rozstawienie elementów zestawu, a scalanie dwóch kabli zawsze negatywnie wpływa na jakość dźwięku.

Całością sterujemy za pomocą przewodowego pilota.

           
Pilot (kliknij, aby powiększyć)

Niestety tu się zawiodłem. Za tą cenę użytkownik powinien dostać bezprzewodowy manipulator, który byłby o wiele wygodniejszym rozwiązaniem. Kabel pilota ma ok. 2m długości, przez co:
    a) wzrasta plątanina kabli, b) aby zmienić ustawienia trzeba wstać z kanapy i przejść się po pilota.
Aby uchronić go przed przemieszczaniem się (np. w skutek fali "uderzeniowej" będącej produktem subwoofera), producent dostarczył stojaczek-nóżkę. Na manipulatorze umieszczone zostało pięć zielonych diodek, mających dawać jako-taką orientację w poziomie głośności, gniazdo słuchawkowe oraz zestaw przycisków: ciszej, głośniej, wyciszenie, włączenie/wyłączenie i select. Możliwe jest regulowanie poziomu głośności ogólnego oraz tonów niskich i wysokich oddzielnie.

     
Podstawka do satelitek / instrukcje obsługi / zestaw do montażu na ścianie
(kliknij, aby powiększyć)

  
Kabel do głośników / przejściówka (kliknij, aby powiększyć)

  
Kabel do połączenia analogowego / kabel do połączenia cyfrowego
(kliknij, aby powiększyć)

Dołączona dokumentacja przedstawia najczęściej spotykane problemy, podpowiada co do konfiguracji i rozstawienia kolumn, a wszystko to okraszone obrazkami oraz polską wersją językową tekstu.

Co w trawie piszczy?

Uwaga, przechodzimy do rzeczy najważniejszej - jakości dźwięku. Pokrętło regulacji mocy przekręcamy do oporu i... . Po pierwsze rodzina - z za ściany głos: "Paweł ścisz to cholerstwo"...

Testy przekładamy na później. Pusto w mieszkaniu (typowe, dwupokojowe w bloku), odpalam WinAmpa, kawałek Shake Your Tailfeather w wykonaniu Nelly, P. Diddy, Murphy Lee (dla niewtajemniczonych dość energetyczny utwór ze ścieżki dźwiękowej "Bad Boys 2"), wciskam nieśmiało przycisk podgłośnienia i...ta "nieśmiałość" doprowadziła do maksymalnego poziomu głośności, a w wyniku tego do trzęsienia półki zawieszonej na ścianie, turbulencji drzwi no i...niespodziewanej wizyty sąsiadki. Odwiedziny Pani Halinki należą do rzadkości (ostatnia przy okazji zalania mieszkania w wyniku awarii chłodzenia wodnego). "Nie skacz po suficie, żyrandol mi lata!" itp. Itd. Oczywiście obiecałem, że to już się nie powtórzy (zupełnie przypadkowo wyleciało mi z głowy, że połowę łóżka zajmuje karton z zestawem Logitecha) i telefon do odpowiednich służb porządkowych będzie całkowicie zbędny. Po małej prezentacji mocy przeszedłem do poważniejszych testów.

Postanowiłem zacząć od muzyki. Wszystkie płytki CD-Audio porozrzucane po szafach, więc nie pozostaje nic innego, jak zdać się na łaskę sporawej kolekcji MP3. I tu zgrzyt "Keine grenzen" zespołu "Ich troje". Nie, utwór jako piosenka jest sam w sobie OK, ale 128kbps robi swoje. Wyraźnie słychać kompresję, oszczędzanie na dźwiękach. Przepraszam Michała W., ale jestem zmuszony skończyć z tymi torturami (ufff, dzięki Ci panie, przyp. DYD-a). Kolejny pliczek - 160kbps... tytułu nie pamiętam, lecz to nie ważne. Ważna jest pointa. Ludzie! Apeluję do Was! Zapomnijcie o słuchaniu MP3 poniżej 320kbps na tym sprzęcie. Nie okaleczajcie swoich uszu, a tym bardziej swoich sąsiadów (i sąsiadek, pozdrowienia dla Pani H.). Tak, 320kbps wydaje się być rozsądną granicą. "Stan" Eminema brzmiał całkiem sensownie, krople deszczu, monolog autora...coś pięknego. Nie uświadczycie tego na zwykłych "brzękadłach" za 30zł. Rozsądne ustawienie mocy głośnika niskotonowego to 3/5 mocy. Idziemy dalej: muzka hip-hop, techno - to jest to, gdzie Megaworks 250D pokazuje pazurki. Bum, bum, bum, umc, umc, umc - wspaniałe pole do popisu dla subwoofera, a jeszcze większe wyzwanie dla cierpliwości mieszkańców okolicy.

Mozart, Chopin... - mały zgrzyt, spadek formy mistrza? Co się dzieje? Aaa... jakie to sztuczne. Dziwne dźwięki wydobywające się z głośniczków. A może to ja źle interpretuję ten gatunek muzyki... (hmmm, kaine grenzen może to potwierdzić, żart DYD-a). Cóż, niesprawne ucho nie zauważy różnicy, a sprawne dołoży 15 tys. złotych na trochę lepsze kolumienki... np. któreś z tej kolekcji.

Reszta gatunków muzycznych brzmiała na wysokim poziomie (oczywiście w tej kategorii cenowej).

Czas na gry komputerowe. Ludzi oczekujących przestrzennego dźwięku, ten zestaw nie powinien zwracać uwagi. To nie o to w tym chodzi. Aliens vs. Predator, Max Payne, Unreal Tournament i wiele innych wykorzysta w pełni potencjał drzemiący w niepozornie wyglądających głośniczkach. 150W realnej mocy subwoofera daje o sobie znać. Wystrzały, wybuchy, jęki obcych, piękna sprawa. Kto usłyszy, ten uwierzy.

Filmy DVD - dosyć specyficzna kategoria. Mamy już dostępne systemy 7.1, różnego rodzaju formaty dźwięku przestrzennego, a tu mam używać zestawu 2.1 do kina domowego? Beczka śmiechu. Jednakże, dla typowego niedzielnego "kinomana", dźwięki wydobywające się z Megaworks 250D, to niebo w uszach. Dzięki dużej mocy zestawu, spisuje się on bardzo dobrze, lecz nie jest to jego głównym przeznaczeniem. Dla kinomanów przeznaczone zostały inne produkty.



Logitech Z-2200 2.1 THX




Logitech Z-2200 2.1 THX (kliknij, aby powiększyć)

Technikalia:
  • Moc całkowita: 200 W
  • Moc subwoofera: 120 W (RMS)
  • Moc głośników satelitarnych: 40 W (RMS) na głośnik
  • Odstęp sygnału od szumu (SNR): 103dB
  • Pasmo przenoszenia: 35Hz -200kHz
  • Wymiary głośników satelitarnych: 178 x 108 x 152mm
  • Wymiary subwoofera: 279 x 279 x 381mm
  • Wejścia: jedno analogowe
W skład zestawu wchodzą:
  • dwa głośniki satelitarne,
  • subwoofer,
  • pilot przewodowy,
  • przejściówka do konsoli,
  • instrukcja obsługi (w języku polskim).
Design głośniczków jest o wiele bardziej nowoczesny od zachowawczego Creativea.

     

     
Głośnik satelitarny (kliknij, aby powiększyć)

Ciemno-szara kolorystyka, obłe kształty robią wrażenie. Jednak o gustach się nie dyskutuje - ile głów, tyle opinii. Subwoofer o mocy 120W wyposażony został w potężny radiator, który każe obdarzyć szacunkiem szarą skrzynkę.

     

    
Subwoofer (kliknij, aby powiększyć)

Konstrukcja jest standardowa: do przodu skierowany 20cm głośnik niskotonowy, na bocznej ściance otwór bassreflexu, natomiast z tyłu złącza:
  • zasilania,
  • dwa wyjścia do satelitek,
  • złącze pilota.
Zestaw gniazd prezentuje się bardzo skromnie. Nie mamy tu standardowego wejścia: ani analogowego, ani cyfrowego. Źródło dźwięku podłącza się do pilota, który posiada połączenie z subwooferem. Rozwiązanie niezbyt przemyślane - od manipulatora wychodzą dwa kable, co nie jest szczytem estetyki. Drugi minus - można podłączyć tylko jedno źródło dźwięku. Przejdźmy do satelitek. Moc 40W wydaje się być dobrze dobrana w stosunku do 120W głośnika niskotonowego. Średnica głośniczka jest równa 7,5cm, a więc centymetr mniej od konkurencji. Kabel prowadzący do subwoofera ma 3m długości i jest zakończony minijackiem (niepozłacanym). Pomysł nie najlepszy w tej klasie głośników. Aż się prosi o implementację rozwiązania zastosowanego w Megaworks 250D. Ku pokrzepieniu serc, zwrócę uwagę na dwie sprawy. Po pierwsze - po zdjęciu osłonki widać jest piękny metalowy stożek, tzw. korektor fazowy (spotykany w wysokiej jakości zestawach audio), którego zadaniem jest oczywiście podwyższenie jakości emitowanego dźwięku. Po drugie - stopka na której stoi głośniczek jest genialna - genialna w swej prostocie i funkcjonalności. Po obróceniu jej o 180 stopni, głośnik jest gotowy do zamocowania na ścianie. Co prawda producent nie pomyślał już o dołączeniu odpowiednich kołków, co zmusza nas do złożenia wizyty w "metalowym" shopie.

     
Pilot / końcówki kabla od pilota (kliknij, aby powiększyć)

Zarówno jedna, jak i druga firma nie rozpieszcza użytkownika dodatkiem typu bezprzewodowy pilot. Manipulator składa się z dużego i małego potencjometru przeznaczonego odpowiednio do regulacji ogólnego poziomu głośności i regulacji tonów niskich. Potencjometry pozwalają na dokładną regulację głośności, czego nie uświadczymy u konkurencji. Obok znajduje się włącznik oraz gniazdo słuchawkowe. Z pilota wychodzą dwa kable: jeden do subwoofera, drugi do źródła dźwięku. Nie przypadło mi to do gustu - nie lubię plątaniny kabli.

     
Końcówka kabla od głośników / przejściówka, np. do konsoli / instrukcja
(kliknij, aby powiększyć)

Jedno zdanie na temat instrukcji. Mała, kilkustronicowa książeczka w kilku językach, w tym są nasze "ogonki". Omówione najważniejsze kwestie, co robić a czego nie. Dobrze, że coraz więcej producentów zaczyna zauważać Polskę na mapie.

A orkiestra gra...

...dobrze, a nawet bardzo dobrze. Cóż mogę powiedzieć. Wrażenia dokładnie te same co w przypadku Megaworks 250D, tylko że lepsze. Dźwięk generowany przez Logitecha bardziej do mnie przemówił. Na nic zdały się pozłacane końcówki oraz złącze cyfrowe konkurencji. Jednakże ile par uszu, tyle opinii. W moim przypadku, grono złożone z kolegów i wszelkiej maści ekspertów stwierdziło, iż "Z-2200 górą". To samo grono zapytane, który zestaw ma większą moc, wskazało Logitecha Z-2200. Przypomnijmy, że stosunek mocy całkowitej wynosi 200W vs. 300W w zestawie Creative.

Nie ma sensu powtarzania stwierdzeń z punktu "Co w trawie piszczy". Dźwięk jest wspaniały! Częstotliwości wysokie, średnie i niskie reprodukowane są na bardzo wysokim poziomie, a zniekształcenia dźwięku zdają się nie dotyczyć tego produktu. Optymalne ustawienie poziomu mocy subwoofera to ok. 3/5 skali, dalsze przekręcanie potencjometru powoduje, że to co do tej pory słyszeliśmy, staje się odczuwalne.



Podsumowanie

Jeszcze na koniec parę fotografii porównawczych do albumu głośnikowego.




(kliknij, aby powiększyć)


Bohaterowie recenzji kontra skromne Inspire P580 na samym dole (kliknij, aby powiększyć)

W celu wyłonienia zwycięzcy postanowiłem stworzyć tabelkę "plusów", gdzie plus będzie oznaczał, że dany element bardziej mi się spodobał w danym produkcie:

Jak widać, plusy rozkładają się równomiernie, choć w różnych dziedzinach. Należy się tu słowo komentarza:
  1. Jakość dźwięku - kwestia naszych preferencji, idziemy do salonu i przesłuchujemy obydwa zestawy, następnie dajemy plusa, temu który bardziej przypadł nam do gustu.
  2. Jakość i ilość złącz - tu bezdyskusyjnie prowadzi Megaworks 250D, oferując kilka rodzajów połączeń.
  3. Sposób rozwiązania okablowania - mam na myśli ogólną plątaninę jaka powstaje na podłodze. Logitech naraził się dwoma kablami wychodzącymi z pilota.
  4. Pilot - minus dla każdego z zestawów należy się za zastosowanie przewodowego manipulatora. Natomiast pilot z Z-2200 w odróżnieniu od swego konkurenta pozwala na dokładną regulację poziomu głośności (skala potencjometru jest proporcjonalna do mocy).
Mogą się pojawić głosy, że porównanie przeprowadzone było mało profesjonalnie, lecz moim założeniem było pokazanie głośników z punktu widzenia zwykłego użytkownika, a nie audiofila. Często pojawiającym się pytaniem jest: czy "normalny" człowiek usłyszy różnicę między produktem o wartości 200zł a zestawem kosztującym pięć razy tyle.

Odpowiedź jest twierdząca. Różnicę naprawdę słychać (i czuć).

Nie wskażę na żaden z produktów, gdyż nie ma wśród nich na tyle wyróżniającego się, by wysunął się na prowadzenie. Ideałem byłoby połączenie cech obydwu zawodników.

Dla kogo przeznaczone są te głośniki? Dla ludzi, którzy:
  • szukają wysokiej jakości dźwięku,
  • nie mają wystarczająco dużo miejsca lub pieniędzy na zestaw 4.1 lub większy,
  • nie są zainteresowani dźwiękiem przestrzennym.
Creative Megaworks 250D

Zalety:
    + Wysoka jakość dźwięku
    + Jakość i ilość złącz
    + Certyfikat THX
Wady:
    - Pilot (przewodowy, niedokładna skala dźwięku)
Logitech Z-2200

Zalety:
    + Wysoka jakość dźwięku
    + Certyfikat THX
Wady:
    - Pilot (przewodowy, w tej kategorii cenowej bezprzewodowość powinna być standardem)
    - Jakość i ilość złącz - standardowe typu minijack
    - Nieprzemyślany sposób okablowania




  Sprzęt do testów dostarczyły firmy:

Logitech Polska      Logitech Polska

Creative      Creative