TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
A R C H I W A L N A W I A D O M O Ś Ć |
|
|
|
kavaly....navet niezle , liam k 11/07/01 11:33 Po starcie samolotu, piloci rozmawiają:
- No! teraz napijemy się kawy a potem "wypróbujemy" te nowa stewardessę.
Nie zauważyli jednak ze mikrofon jest włączony i rozmowa jest słyszana w całym samolocie, także przez pasażerów. Stewardessa, która była na sali, biegnie do nich, aby powiedzieć im o tej gafie.
Nagle jeden z pasażerów podkłada jej nogę, ona wywraca się jak długa a gościu
mówi:
-Gdzie lecisz dziwko ! Nie słyszałaś ? Panowie piloci najpierw będą pili kawę.
Idzie sobie Czerw. Kapt. Idzie idzie. A tu wilka nie ma. Szuka, wola, wilka ni
widu, ni słychu. Głupia sprawa - myśli - bez wilka bajka nieważna. W końcu
dotarł Cz. Kapt. do babci, ale tu tez nie ma wilka. Babcia zdenerwowana, wilk
dawno powinien tu być i ja zjeść - a tak to bajka może nie wyjść. Dzwonią po
leśniczego. Leśniczy przyjechał w te pędy. Radzą co robić, wilka nie ma, bajka
nieważna a dzieci słuchają. Postanowili poszukać wilka w lesie. Chodzą, wołają.
Wreszcie patrzą, a na polance leży wilk. Rozwalony, prawie się nie rusza. Cala
trojka skoczyła do wilka:
- Te, wilk, bajka zawalona, kapturka w lesie przegapiłeś, babci nie zjadłeś,
co jest?
Wilk na to:
- Dajcie wy mi wszyscy spokój. Jestem kompletnie zjebany. Cala noc tańczyłem z Costnerem.
Policjanci przez cały dzień zatrzymywali samochody za przekroczenie szybkości. Wieczorem patrzą, a jakąś syrenka jedzie wolno. Postanowili dać kierowcy nagrodę. Zatrzymują ją
- Damy panu 1 mln zł nagrody.
Kierowca:
- Dobrze... zapomniałem prawa jazdy.
Żona z siedzenia obok:
- Proszę go nie słuchać. On po pijaku różne brednie gada.
Babcia z tylnego siedzenia:
- Bierz pieniądze, sprzedamy jeszcze ta kradzioną syrenkę i zaszalejemy.
W tej chwili wychodzi z bagażnika dziadek i pyta:
-To już Austria ?
Krasnoludki przyjechały swoja miniaturowa gablota pod ludzka stację benzynowa i mówią:
- Kropelkę benzyny, kropelkę oleju...
-A może pierdnąć w oponki bo przyklapmy ? - przerywa obsługujący.
Czołga się spragniony murzyn po pustyni i nagle widzi akwarium ze złotą rybka. Podbiega, pada na kolana, pije, wypił polowe, gdy słyszy jak rybka go prosi, by nie wypił wszystkiego, a ona spełni jego dwa życzenia...
- No to chcę być biały i wrócić do wioski!
Trzask! Prask! A biały 'murzyn' pojawia się w swojej wiosce... Idzie do matki:
- Patrz mamo wróciłem...
- Spadaj...
Idzie do ojca :
- Patrz tato wróciłem...
- Spierdalaj..
Wychodzi na zewnątrz i mówi:
- Kurde, od 10 minut jestem biały, a już mnie te czarnuchy wkurzają...
Jan Paweł II umarł, poszedł do nieba i przyjmuje go sw. Piotr:
- Ty, Janie Pawle II, za twoje zasługi dla ludzkości i Kościoła dostaniesz najszybsza brykę i najlepsza chatę w niebiosach!
JPII zadowolony jedzie sobie po Niebieskiej Autostradzie, wyprzedza wszystkich zadowolony z siebie, a tu nagle wyprzedza go jadący wiele szybciej piękny, czerwony, sportowy samochód, w którym mignął mu za kierownica młody straszliwie zapuszczony, brudny facet z długimi włosami. JPII zawraca z piskiem opon, wraca do Sw. Piotra i mowi:
- Ja tu sw. Piotrze poczyniłem takie zasługi dla ludzkości i naszej matki Kościoła, a tu mnie jakiś punk w cholernym Lamborghini na Niebieskiej Autostradzie wyprzedza!!! Zrób z tym cos!!!
Sw. Piotr z zaduma w glosie:
-Ciężka sprawa, syn Szefa.
Wpada gość do baru.
- Kelner, podaj pan piwo zanim się zacznie.
Kelner podał piwo, a gość po chwili znowu:
- Kelner, podaj pan piwo zanim się zacznie.
Sytuacja taka powtarza się kilka razy i gdy już nieźle podpity gość znowu woła:
- Kelner! Jeszcze jedno zanim się zacznie! - kelner nie wytrzymuje i pyta:
- Panie, a kto za to zapłaci?
-Oho, zaczyna się...
Pijany Kowalski idzie przez park. Nagle zatacza się i wpada na drzewo.
- Przepraszam pana bardzo...
Idzie dalej i po chwili znowu zderza się z drzewem.
- Najmocniej pana przepraszam...
Zdarza się to jeszcze kilka razy. W końcu zirytowany i porządnie poobijany siada na ławce i mówi:
-Poczekam, aż ta hołota przejdzie...
Siedzi dwóch pijaczków w knajpie. Pija ostro. Około północy:
- Wiesz stary, musze już iść.
- A daleko masz?
- Nie, na Matejki, tu zaraz obok.
- Tak? Ja tez mieszkam na Matejki. Dwanaście.
- Co ty!? To jesteśmy sąsiadami. Ja pod dwójką na parterze.
- Zaraz... To JA mieszkam pod dwójką!
- Chwila....... JACUŚ!?
- TATA???????
Idzie pijak ulica i co chwila się śmieje, to znowu macha ręką. Podchodzi do
niego jakiś gość i pyta:
- Z czego pan się śmieje ?
- Opowiadam sobie kawały.
- To dlaczego macha pan ręką ?
-Bo niektóre już znam.
- Co mówi Włoch, Japończyk i Polak, gdy znajdą się w Paryżu pod wieżą Eiffela?
- Włoch: "Bellissima! Ale my za to mamy krzywą więżę w Pizie!"
- Japończyk: "My zrobilibyśmy sto razy większą i do tego z plastiku!"
- Polak: "O, kurwa! Ale wysoka!"
Trzy lwy spotkały się na pustyni. Pierwszy jęcząc mówi:
- Zjadłem Amerykanina z wrzodem żołądka i od wczoraj jestem chory.
Drugi odzywa sie:
- Trzy dni temu zjadłem Polaka i do dziś meczy mnie kac.
Natomiast trzeci :
- A ja zjadłem Rosjanina i od tygodnia wymiotuje medalami.
Diabeł zwabił na skraj przepaści Anglika, Francuza, Niemca i Polaka. Podchodzi do Anglika i mówi:
- Skacz!
- Nie skoczę.
- Gentleman skoczyłby.
Anglik skoczył. Diabeł podchodzi do Francuza i mówi:
- Skacz!
- Nie skoczę.
- Gentleman skoczyłby.
- Nie skoczę.
- Ale teraz jest taka moda.
Francuz skoczył. Diabeł podchodzi do Niemca i mówi:
- Skacz!
- Nie skoczę.
- Gentleman skoczyłby.
- Nie skoczę.
- Ale teraz jest taka moda.
- Nie skoczę.
- To rozkaz!
Niemiec skoczył. Diabeł podchodzi do Polaka i mówi:
- Skacz!
- Nie skoczę.
- Gentleman skoczyłby.
- Nie skoczę.
- Ale teraz jest taka moda.
- Nie skoczę.
- To rozkaz!
- Nie skoczę.
- A to nie skacz!
Polak skoczył.
- Tata, tata! Ruscy polecieli na Księżyc!!
- Wszyscy?
- Nie, trzech.
- To co mi gówniarzu głowę zawracasz!!!
Spotyka się dwóch facetów:
- Ten twój kolega to ma szczęście! Dwie żony już pochował, bo struły się grzybami, a teraz trzeci raz owdowiał.
- No, ale tym razem to był uraz czaszki.
- Tak słyszałem. Ponoć nie chciała jeść grzybów.
Facet w restauracji zamówił obiad i jadł. Przy pierwszym daniu okropnie chlipał, a przy drugim strasznie bekał. Gdy przyszło zapłacić rachunek kelner mówi:
- 1 zloty za pierwsze danie + 50 groszy za chlipanie,2 złote za drugie danie + 50 groszy za bekanie. Razem 4 złote.
Facet daje 5 złotych i mówi:
- Reszty nie trzeba. Za złotówkę jeszcze sobie popierdzę..
- Co słychać ? Jak się miewa twoja żona ? - Pyta kolega dawno nie widzianego
kolegę i w tym momencie uprzytamnia sobie, ze jego żona nie żyje. Wiec szybko dodaje :
- Wciąż na tym samym cmentarzu ?
Pomiędzy ambasadami USA i CCCP zorganizowano wymianę sekretarek. Po dwóch tygodniach amerykańska sekretarka pisze depesze do swoich:
"Moi drodzy, tu jest okropnie. Zero automatyzacji, ciągle robię czaj szefowi, a spódnicę to dostałam taką długą, ze ledwo chodzę".
W tym samym czasie wędruje depesza do Rosji:
"Moi drodzy, tu jest okropnie. Wszędzie te komputery, światełka, guziki, nie mam co robić, nudzę się. A spódnicę to mi dali taka krótką, że mi chyba widać jaja i kałasza"
Amigowiec został porażony przez swoja ukochana amige na śmierć i poszedł do
nieba. Staje przed Sw. Piotrem a Piotr się go pyta:
- Chciałbyś Amigowcu pójść do nieba czy do piekła
- Chciałbym się rozejrzeć - odpowiada Amigowiec
- Patrz tak wygląda niebo - mówi sw. Piotr - pokazując dookoła
- Niby chłodno tu - inteligentnie zauważa Amigowiec
- Teraz chodź pokażę ci piekło - mówi sw. Piotr
Zjeżdżają do piekła patrzą a tam gole panienki siedzą na monitorach - na ekranach widać Rajowane dupy , dookoła leżą amigi a Nawet najnowszy model "Amiga CD Power Belzebub" z procesorem matolarola 40000000000, która ma 100 TMipsow. Wracają na gore - czyli do nieba - i sw. Piotr się pyta:
- No to jak - niebo czy piekło ?
- Nie obraź się sw. Piotr - ale ja wole do piekła - mówi Amigowiec.
Dobra pojechał na dół, wychodzi z windy a tu go dwa Diabły za bary i do beczki ze smołą. Przestraszony Amigowiec - krzyczy co się stało z tamtym piekłem które widział poprzednio: Na to jeden z diabłów odpowiada:
- To było DEMO baranie, DEMO...
Idzie garbaty o północy przez cmentarz. Nagle zza grobu wyskakuje upiór i mówi:
- Dawaj pieniądze!
- Nie mam.
- A co masz?
- Garba
- To dawaj
I zabrał. A garbaty szczęśliwie wrócił do domu i opowiedział o wszystkim kumplowi - kulawemu. Kulawy chciał być znowu zdrowy i poszedł w nocy na cmentarz. Historia się powtórzyła, wyskoczył upiór i mówi:
- Masz garba?
- Nie
- To masz!
Wchodzi facet do baru z krokodylem.
- Proszę wyjść ! On jest niebezpieczny !
- On jest bardzo miły, i nikomu nie zrobi krzywdy, mogę to udowodnić.
- Dobrze, jeżeli wszyscy goście uznają, ze nie ma zagrożenia, to może pan
zostać.
Facet prowadzi krokodyla na środek, wali pięścią trzy razy w łeb krokodyla i mówi: -Otwórz gębę ! Krokodyl otwiera, a facet zdejmuje gacie i wkłada przyrodzenie do środka, następnie wali znowu trzy razy i mówi: - Zamknij gębę !
Krokodyl zamyka, i wszyscy widza jak zęby krokodyla zatrzymują się o centymetry od ważnych organów. Facet chowa interes i mówi:
- Może ktoś chce spróbować ?
Odzywa się kobiecy glos:
- Ja, ale niech pan nie bije mnie tak mocno w głowę.
Podchodzi pijany facet do taksówki, patrzy na bagażnik i pyta się taksówkarza:
- Panie, zamieszcza się tam dwie flaszki żytniej?
- Zmieszczą się.
- A talerz bigosu?
- Pewnie.
- 5 piw?
- No jasne.
- A torcik czekoladowy?
- Torcik się zmieści.
- Słoik śledzi?
- Wejdzie.
- A butelka szampana?
- Zmieści się.
- 15 kanapek?
- Tez się zmieści.
- Otwieraj pan!
Taksówkarz otworzył bagażnik, a facet:
- BUUUUEEEEEEEE.....
Rozmowa w kolejce stojącej przed sklepem.
- Czy pan jest ostatni?
- Nie, są gorsi ode mnie.
- Czy pan stoi na końcu?
- Nie, na nogach.
- Świnia!
- Bardzo mi przyjemnie, Kowalski jestem.
- Niech mnie pan w dupę pocałuje!
- Ależ, proszę pani ja tu przyszedłem po cytryny, a nie po pieszczoty.
W środku nocy zdenerwowany mężczyzna dobija się do drzwi portierni
szpitala psychiatrycznego:
- Proszę mnie wpuścić, oszalałem, potrzebuje natychmiastowej pomocy
lekarskiej!
-Co?! Teraz?! W środku nocy?! - denerwuje się zaspany portier -Pan chyba zwariował!
Przez pustynie jedzie na wielbłądzie Arab, a obok, ledwie żywa, biegnie jego
żona. Spotykają jadącą naprzeciwko karawanę.
- Dokąd się tak spieszysz? - pyta przewodnik karawany.
- Żona mi zachorowała, wiozę ja do szpitala.
Motocyklista wybrał się na przejażdżkę. Było zimno, więc założył marynarkę tyłem na przód. Jechał zbyt szybko i wpadł na drzewo. Wokół ofiary wypadku zebrał się tłumek wieśniaków. Po chwili do poszkodowanego przeciska się lekarz pogotowia:
- Czy on żyje?
-Po wypadku jeszcze żył, ale jak my mu głowę przekręcili na właściwe miejsce, umarł biedaczysko...
Siedzi sobie facet w barze i czyta gazetę a przed nim stoi zupa. Do baru wpada drugi facet strasznie głodny. Patrzy i widzi ze tamten pierwszy czyta gazetę i w ogóle nie pilnuje zupy. Bierze łyżkę i zaczyna mu jeść zupę. Je i je i je aż na dnie widzi grzebień. Tak mu ten grzebień obrzydził że aż zwymiotował. W tym momencie tamten co czytał gazetę mówi do tego drugiego:
- Co, pan tez doszedł do grzebienia?
Maliniak zawsze przechwalał się kumplom z pracy jaki to z niego światowy człowiek. Popisywał się że zna rożnych sławnych ludzi. Nikt mu oczywiście nie wierzył, ale pewnego razu przyjechał do ich zakładu Wałęsa. Idzie przez teren fabryki, aż tu nagle zobaczył Maliniaka. Zamachał do niego, wyciskali się, wycałowali. Potem zamknęli się w pokoju i obalili parę piw. Chłopaków trochę to zbiło z tropu, ale dalej nie wierzą we wszystko co gada Maliniak. Pewnego razu, do polski przyjechał Clinton. Wszyscy stoją na ulicy, machają chorągiewkami. Jedzie samochód Clintona i nagle zatrzymuje się. Wysiada Bill i Hillary, podchodzą do Maliniaka, ściskają się jak starzy znajomi, wspominają jakieś stare dzieje, w końcu zapraszają go do limuzyny i odjeżdżają na bankiet. No to już zupełnie przyłamało kumpli Maliniaka, ale dalej nie do końca mu wierzą. Aż pewnego razu pojechali wszyscy z wycieczka do Rzymu, zobaczyć papieża, Stoją na placu Świętego Piotra i nagle Maliniak mówi.
- Ciągle mi nie wierzycie, to ja wam pokażę. Za chwile wyjdę razem z
papieżem na balkon, błogosławić tłum na placu.
- Eeee, zalewasz Maliniak.
- No to zobaczycie..
I faktycznie poszedł gdzieś, a za chwile patrzą, a na balkonie pojawia się papież i Maliniak. To już całkiem ich zgasiło, stoją i nic nie mówią. W pewnej chwili podchodzi do nich wycieczka arabów i przewodnik pyta łamaną angielszczyzna:
- Excuse me, panowie, czy moglybyszcie nam powiedzecz, czo to za faczet w białym kitlu sztoi na balkonie z Maliniakiem?
W czasie wojny Niemcy złapali MacGyvera, wysłali Go do obozu, tam szybko zaprowadzono Go do komory gazowej, zamknięto drzwi i puszczono śmiertelną dawkę gazu, czekają, czekają, wreszcie otwierają drzwi, a tu wychodzi MacGyver i mówi:
- Gaz wam się ulatniał, ale już naprawiłem.
Siedzi facet w samolocie i wymiotuje do torebki.. Widzący to pasażerowie wesoło komentują sytuacje:
- Jeszcze, jeszcze!!!
Facetowi już przelewa się z woreczka, widzi to stewardesa i idzie po następną... gdy wraca widzi ze facet ma pusta torebkę a wszyscy pasażerowie wymiotują.
- Przelewało się to upiłem... - komentuje facet
Nie lubiany szef zostawia kartkę na biurku:
- Jestem na cmentarzu.
Po powrocie zastaje dopisek:
- Niech ci ziemia lekką będzie.
Ekipa naukowców z Ziemi dociera do odległej planety zamieszkanej przez obca
cywilizacje. Po kilku dniach pobytu Ziemianie postanowili zgłębić [poznać]
tajemnice rozmnażania się tubylców.
- To proste - odpowiada zapytana istota - chodźmy do kuchni, to wam pokażę.
Istota bierze butelkę z białą cieczą, dolewa do niej zawartość buteleczki
z brązową cieczą i przez dłuższy czas potrząsa.
- Za dziewięć miesięcy wyjmiemy z tej butelki nowa istotę. A wy -
zwraca się do Ziemian - jak to robicie?
Po chwili zażenowania naukowiec wraz z laborantka demonstrują, jak to się
robi na Ziemi. Obca istota prawie pęka ze śmiechu.
- Z czego się tak śmiejesz? - pytają Ziemianie.
- Bo u nas tak to się robi kawę z mlekiem.
Był rok 1943. Spory konwój przemierzał wody północnego Atlantyku w drodze
do Murmańska. Była jasna księżycową noc.
Na mostku polskiego statku, kapitan wzywa bosmana i rzecze:
" Widzicie bosmanie ten slad trzy mile na prawej burcie? Właśnie U-boot
strzelił torpedę. Idziemy w ciasnym szyku bez możliwości manewru. Według
moich obliczeń, torpeda ta trafi nas za piec minut. Zejdźcie do załogi
i przygotujcie marynarzy do opuszczenia statku. Nie ma dla nas ratunku."
Bosman nie dyskutując czym prędzej ruszył w głąb parowca by wykonać rozkaz. Ale ze był osobnikiem nie pozbawionym humoru, a przy tym chłop jak niedźwiedź postanowił obrócić całą sprawę w żart. Wszedł do pomieszczeń załogi, zebrał marynarzy i rzecze:
" Widzicie chłopcy ten stołek tutaj? Ja zaraz pierdolnę w niego członkiem
to cały statek w drobiazgi pójdzie."
Marynarze, acz doskonale wiedzieli o mitycznej wręcz sile bosmana, tym razem wybuchnęli śmiechem, kiwając głowami z niedowierzaniem.
Rozeźlił się bosman okrutnie i jak nie wrzaśnie:
" to się załóżcie, gnojki jedne jak żeście tacy pewni, a w międzyczasie zakładać kamizelki ratunkowe."
Rozweseleni marynarze zaczęli zbierać pule zakładu, zakładając przy okazji
kapoki. Bosman odczekał chwile, spojrzał na zegarek, nonszalanckim ruchem
wyciągnął 'narzędzie', spojrzał pogardliwie wokoło i WHAAAAAAM!
Statek poszedł w drzazgi! Pośród rozbitków, którzy uszli z życiem, był bosman i kapitan. W pewnym momencie podpływa do bosmana kapitan, cały szary z przerażenia.
" Na Boga, bosmanie, co się stało? Torpeda minęła statek za rufą!!!"
Nad Kuba ukazała się Wielka Dupa - nie mogli pojąć o co chodzi, dlaczego
nagle Wielka Dupa nad Kuba. Zawołał Fidel w końcu zaufanego zakonnika,
który mu wytłumaczył, za jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.
W tramwaju jechał mieszaniec czarnego lądu (czarnoskóry), siedział, a był
tłok, na przystanku wsiadła taka średnio starsza kobiecina, stanęła nad
czarnoskórym i co chwili nerwowo spoglądała w jego kierunku. W końcu
nie wytrzymała i mówi do owego człowieka:
- U nas w kraju ustępuje się miejsca starszym kobietom ,takim jak ja.
Na to on odpowiada:
- A u nas w kraju takie stare baby się zjada.
Siedzi Janko muzykant na wzgórku nad Wisłą i wzdycha:
- Echhh... Bach umarł. - po chwili
- Echhh... Bethoven nie żyje. - i jeszcze po chwili,
- Kurde i ja się cos źle czuje.
Z pamiętnika komunisty:
Pierwszy dzień: włączam radio - Lenin
drugi dzień: włączam telewizor - Lenin
trzeci dzień: czytam gazetę - Lenin
czwarty dzień: oglądam plakaty - Lenin
piąty dzień: boje się otworzyć konserwę
Przychodzi facet do psychiatry i upiera się ze umie latać. Psychiatra mu oczywiście nie wierzy ale klient się upiera ze umie latać... na to psychiatra już zdenerwowany otwiera okno i każe facetowi latać. Facet bierze rozbieg wylatuje. Robi parę kółek i wraca do gabinetu.
Lekarz zachwycony pyta się czy on też mógłby tak polatać. Na co facet że i owszem tylko trzeba szybko machać rękami. Lekarz wyskakuje i się oczywiście zabija. Na co facet:
" Jak na Anioła stróża to ze mnie niezły kawał skurwysyna"
Wchodzi facet z karabinem do autobusu i mówi:
- Gdzie jest Zenek?
Wszyscy pasażerowie wskazują na jednego i mówią o..to ten. Po czym
dyskretnie odsuwają się od niego, a facet z karabinem mówi:
- Zenek kryj się! - ...i puszcza serie po pasażerach.
Z fabryki odkurzaczy w ZSRR odchodzi najstarsza pracownica. dyrektor wygłasza mowę:
D: Była pani z nami najdłużej ze wszystkich. Była pani najlepszą pracownicą. Tak wiec w dowód uznania zasług dla kraju, za zgoda KC KPZR otrzymuje pani dyplom "Zasłużony dla socjalizmu" oraz Order Przodownika Pracy.
P: A czy nie mogłabym w zamian dostać odkurzacza?
D: Nie ma pani odkurzacza? Ani jednego pani nie wyniosła? Dobrze wiemy,
wszyscy wynoszą...
P: A wyniosłam, wyniosłam. Kilkanaście ich było... Ale co w domu złożyłam,
to zawsze był Kalasznikow.
- Jeżeli niewidomy na jedno oko mija na drodze gówno, to ile gówien widzi ?
Dwa !! Jednym okiem widzi jedno gówno, no a drugim gówno widzi !!
Kowboj do swojego kumpla:
- Widzisz tego faceta który siedzi przy stoliku pod ścianą?
- Którego? Tam jest trzech facetów.
- Tego co pije whisky.
- Oni wszyscy pija whisky. O którego dokładnie ci chodzi?
- Tego w koszuli w kratę.
- No tak, ale wszyscy trzej maja koszule w kratę.
- Poczekaj zaraz ci pokażę.
Kowboj wyciąga spluwę i strzela do dwóch facetów przy stoliku. Zabici faceci
spadają z krzeseł. Ten który został jest mocno przestraszony.
- Teraz już widzisz o którego mi chodzi?
- No, a co?
- On mi się nie podoba. Chyba go zastrzelę.
Zasłużony ginekolog stwierdził ze już znudziła mu się praca ginekologa i postanowił zostać mechanikiem. I tak wybrał się na kurs trwający 2 miesiące . Po kursie przyszedł czas na zdanie egzaminu. Maksymalna ilość punktów wynosiła 100. Na egzaminie były ginekolog miał złożyć i rozłożyć silnik. Zajęło mu to trochę czasu ale udało mu się . Po pewnym czasie przyszły wyniki. Wszyscy mieli ok. 100 punktów ,ale on miał 200. Zdziwiony poszedł do egzaminatorów.
- Dlaczego dostałem aż 200 punktów , przecież wystarczyło 100.
- Wie pan... Różnie bywało .. Wiele osób złożyło już dobrze ten silnik ale pan jako pierwszy złożył go przez rurę wydechowa!!!szukaj przyjaciol wsrod tych co
spiewaja . . . boviem zli ludzie
piesni nie znaja - cd....wypadki , liam k 11/07/01 11:34
FRAGMENTY ZEZNAŃ ŚWIADKÓW WYPADKÓW
Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ byłem kompletnie pijany. W celu uzyskania dalszych szczegółów proszę zwracać się do policji.
Kiedy wróciłam do samochodu to okazało się, że on umyślnie albo nieumyślnie zniknął.
Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodując wypadek.
Prowadziłem od 40 lat, kiedy nagle zasnąłem przy kierownicy i miałem wypadek.
Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.
Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony.
Samochód plus samochód równa się nieszczęście
Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mój samochód, po czym zniknął.
Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony.
Inny samochód zderzył się z moim, nie ostrzegając o swoich zamiarach.
Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w moją żonę.
Mój samochód był legalnie zaparkowany, kiedy wjechał w inny pojazd.
Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym samochodzie z dużą buzią.
Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam w maskę. Spojrzałem na zegarek - była 7:05.
Nie jestem pewna, czyja to wina, ale podejrzanych jest wielu.
Słupy, kioski, drzewa
Budka telefoniczna zbliżała się. Kiedy próbowałem zjechać jej z drogi, to uderzyła w mój przód.
W pewnym momencie drzewo dostało się między kabinę ciężarówki i przyczepę.
Wracając do domu, podjechałem do złego domu i wpadłem na drzewo, którego nie mam.
Jechałem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowała mnie wysepka tramwajowa.
Cały dzień byłem na zakupach - kupowałem rośliny. Gdy wracałem do domu, to żywopłot wyrósł jak grzyb po deszczu, przysłaniając mi pole widzenia w taki sposób, że nie zobaczyłem nadjeżdżającego samochodu.
Mój samochód przeleciał przez barierkę i wylądował w kamieniołomie. Mam nadzieję, że spotka się to z państwa aprobatą.
Kiedy dojeżdżałem do skrzyżowania, nagle pojawił się znak drogowy w miejscu, gdzie nigdy przedtem się nie pojawiał i nie zdążyłem zahamować.
Wjeżdżając na parking, uderzyłem w ogromną, plastikową mysz.
Ubezpieczony nie zauważył końca mola i wjechał do morza.
Jechałem powoli, usiłując dosięgnąć szmatki, aby wytrzeć okno, która zaczepiła się o fotel. Kiedy ją pociągnąłem, uderzyłem się w twarz, straciłem kontrolę nad kierownicą i wjechałem do rowu. Gdy przyjechałem z powrotem z pomocą drogową, moje radio zniknęło.
Pieszemu wiatr w oczy
Ostrożnie przyhamowałem, aby ta kobieta upadła jak najdelikatniej.
Broniąc się przed uderzeniem zderzaka samochodu przede mną, uderzyłem przechodnia.
Zatrąbiłam na pieszego, ale on tylko się na mnie gapił, więc go przejechałam.
Ten pieszy strasznie latał po szosie, musiałem kilka razy wykręcać, zanim na niego wpadłem.
Źle osądziłem kobietę przechodzącą przez jezdnię.
Przechodzień uderzył mnie i wszedł pod mój wóz.
Przechodzień nie miał żadnego pomysłu, którędy uciekać, więc go przejechałem.
Kierowca, który przejechał człowieka: "Podszedłem do leżącego pieszego i stwierdziłem, że jest bardziej pijany ode mnie".
Poszkodowany przeze mnie obywatel jest teraz w szpitalu i nie chowa urazy. Powiedział, że mogę korzystać z jego samochodu i wziąć jego żonę aż do czasu, kiedy wyjdzie ze szpitala.
Zobaczyłem wolno poruszającego się starszego pana o smutnej twarzy, jak odbił się od dachu mojego samochodu.
Motornicza tramwaju potrącona przez samochód podczas przestawiania zwrotnicy: "Zostałam uderzona w tył mojej osoby i wywróciłam się na jezdnię".
Świadek potrącenia pieszego: "Zobaczyłem, że w powietrzu na wysokości 2 do 3 metrów leci, znany mi osobiście, mieszkaniec Orzechowa".
Piesza potrącona przez samochód: "Stwierdziłam, że nie mam butów na nogach. Okazało się, że jeden but jest za kioskiem Ruchu, a drugi na dachu kiosku".
Potrąciłam tego mężczyznę, który przyznał, że to jego wina, ponieważ już poprzednio był poszkodowany.
Świadek potrącenia pieszego: "Usłyszałem jak Przemek krzyknął do głuchoniemego Tokarczuka: STÓJ ".
Samochód przede mną potrącił przechodnia, który jednak wstał, więc też na niego wjechałem.
Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicy, kiedy go stuknąłem.
Zwierz, przyjaciel kierowcy
Pytanie: "Czy próbował pan dać ostrzeżenie?"
Odpowiedź ubezpieczonego : "Tak, klaksonem"
Pytanie: "Czy druga strona próbowała dać ostrzeżenie?"
Odpowiedź ubezpieczonego: "Tak. Zrobiła muuuuuu"
Tego byka chyba ugryzła osa, bo rzucił się na moje auto.
Szczury rozmyślnie pożarły tapicerkę mojego wozu.
W moim samochodzie zaczęły się bić dwie osy i zostałem ukąszony, przez co wjechałem w auto przede mną.
Wyrzuciło mnie z samochodu, kiedy zjechał z szosy. Dopiero potem znalazły mnie w rowie dwie zabłąkane krowy.
Usiłując zabić muchę, wjechałem na słup telegraficzny.
Na samochód wpadła krowa. Później dowiedziałem się, że była trochę przygłupia.
Ubezpieczony zostawił auto na polu. Kiedy wrócił, samochód zaatakowały owce.
Wiedziałam, że pies jest zazdrosny o samochód, ale gdybym myślała, że coś się stanie, nie prosiłabym go, żeby prowadził.
Doberman zjadł wnętrze samochodu, kiedy byłem w sklepie.
Kiedy jechałem przez park safari, mój samochód otoczyły małe, brązowe, zezowate małpy. Gruba małpa zaczęła kręcić się na antenie mojego samochodu zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara. Pomimo moich usilnych starań nie chciała zaprzestać i mniej więcej w trzy minuty później zniknęła w poszyciu leśnym z anteną w pysku.
Różne
Ubezpieczony dzwoni do ubezpieczyciela: "Mogę państwu wynająć mój dom, z którego jest świetny widok na szosę i można obserwować ubezpieczone samochody".
Pewien pan zatrzymał samochód na uboczu z oczywistej przyczyny. Kiedy kończył, wiatr pchnął drzwi na jego rękę. W rezultacie dżentelmen zapiął spodnie znacznie szybciej, niż planował. Wynikłe straty zostały pokryte z polisy OC.
Mężczyzna naprawiał dach swojego domu. Stał na drabinie, kiedy podmuch wiatru zdmuchnął go z niej. W efekcie poszkodowany spadł na swój kabriolet stojący pod domem. Doprowadziło to do dwóch roszczeń ubezpieczeniowych. Pierwsze: kabriolet został zniszczony przez "spadający przedmiot". Drugie: właściciel został poszkodowany "wchodząc do samochodu".
Sprawca wypadku: "To jest niemożliwe, żebym jechał na piątym biegu. Jechałem na pewno na czwartym albo na piątym biegu".
Ten pan jest bezstronnym świadkiem na moją korzyść.
Jedynym świadkiem była pewna córa Koryntu, która tam stała w bramie, ale ona nie chciała podać swoich personaliów.
Dziewczyna w samochodzie obok wystawiła na widok swoje piersi i wtedy wjechałem w auto przede mną.
Powiedziałem policjantce, że nic mi nie jest, ale kiedy zdjąłem kapelusz, stwierdziła, że mam pękniętą czaszkę.
Co mogłem zrobić, aby zapobiec wypadkowi? Jechać autobusem?szukaj przyjaciol wsrod tych co
spiewaja . . . boviem zli ludzie
piesni nie znaja - cd...raporty policyjne , liam k 11/07/01 11:37
FRAGMENTY Z AUTENTYCZNYCH RAPORTÓW POLICJANTÓW
· Zwłoki wisiały dobrze wyeksponowane, wkomponowane we framugę drzwi.
· Dochodzenie było utrudnione, bo świnia została zjedzona.
· Podejrzany zrobił dużą i małą potrzebę wewnątrz spodni celem uniknięcia odpowiedzialności.
· Odstąpiłem od czynności, ponieważ para wymagała pomocy medyczno-seksualnej.
· Pokropek nie odniósł skutku, denat nadal był martwy.
· Na drodze leżał martwy pies, a obok niego prawdopodobnie jego właściciel, tez denat.
· W trakcie interwencji zostałem uderzony miękkim gównem.
· Przy nietrzeźwej znaleziono trzeźwe niemowlę.
· Po oględzinach stwierdzono, ze worek był pusty, ponieważ był dziurawy.
· Poszkodowana została kopnięta w siedząca część ciała.
· Podejrzany nie przyznaje się do winy z powodów osobistych i światopoglądowych.
· Poszkodowany został odwieziony do szpitala celem umieszczenia w tamtejszym zakładzie pogrzebowym.
· W gwałcie brały udział gromnica wraz z butelka.
· Na mojej głowie zbezczeszczono orła z koroną
· Podkreślam ponownie, ze patrol pieszy nie jest w stanie w żaden sposób skutecznie ująć i zatrzymać uciekającego samochodu.
· Ukrywał się w śmietniku, przez co cuchnął tak intensywnie, ze nawet pies służbowy się skrzywił.
· Patrolując ulice zauważyłem spokój.
· Właściciel bil konia aż do zdechnięcia.
· Na miejscu zdarzenia spotkałem trzech denatów, z których dwoje dawało oznaki życia w postaci przekleństw, a trzeci był całkiem nieżywy.
· W lesie zastaliśmy drzewa, krzaki oraz towary niewiadomego pochodzenia.
· Był to pies marki wilczur.
· Rozpytywany nie widział poszukiwanej, ani niczego, bo był niewidomy.
· Podejrzany bil swoja żonę z którą miał pięcioro dzieci za pomocą sznurka.
· Dnia ____ o godzinie ____ patrolując ulice ____ zauważyliśmy grupę osobników zachowujących się podejrzanie. Podeszliśmy do nich celem wylegitymowania. Na nasza prośbę o okazanie dokumentów odpowiedzieli: "spierdalajcie". Co tez niezwłocznie uczyniliśmy
· Zatrzymanego wraz z łupem i notatka służbową przekazałem oficerowi dyżurnemu.
· W trakcie doprowadzania do radiowozu wyjął członka i na oczach licznie zgromadzonych pracowników i interesantów w pomieszczeniach ZUS oddal mocz.
· Ustalono, ze J.N.J. była w 9 miesiącu ciąży która dla zgody przesuwała lodówkę babci po remoncie przeprowadzonym dla zgody. Na zaistniałe zdarzenie wszedł mąż R.N. widząc awanturę, jak tez żona, której zaczęła odchodzić woda, w obawie przed porodem odepchnął od drzwi obywatela K.A. jak tez jego córkę W.U. które to upadły w swoim pokoju.
· Widziałem, jak leżała na podłodze nago, tj. bez odzieży.
· W\wym. stwierdziła, ze została pobita przez 3 nieznanych mężczyzn, z których jeden nazywa się Golka Andrzej.
· W okolicy zwłok nie znaleziono żadnych przedmiotów, które mogły posłużyć do nagłej śmierci.
· Oskarżony rżnął na mnie ubranie. Sukienki nie porżnął, gdyż zdążyłam się rozebrać.
· Uprzejmie proszę Pana Prokuratora o zmianę trybu postępowania z aresztu śledczego na wolna stopę.
· Zauważyłem dwóch mężczyzn w wieku różnym.
· ...ponieważ nikogo nie było w pobliżu poza dwoma funkcjonariuszami MO, zabrałem ten sweter.
· Ostatnio, tj. 8 b. Miesiąca było włamanie w nocy do mieszkania szkodząc szyby i wyłączając co chwila światło. (...) Napastnik wlazł oknem i zaczynając gwałt zamaskował się i nie było widać , kto to mógł być. domyślam się, ze to było napuszczenie C. Stefanii co nosi mój płaszcz i miedzy innymi inne ubranie.
· ... gdy się zwracałem do współlokatorki Janiny K., to mi powiedziała, ze kartofle wsadziła w dupę, lecz na skutek interwencji MO kartofle zwróciła.
· Uderzył mnie w prawy barek.
· ...łapówki w postaci pieniędzy przyjmował do prawej kieszeni spodni mundurowych.
· ... i wspólnie z psem służbowym zaraz podjęliśmy pościg za uciekającym osobnikiem.
· Na tylnym siedzeniu samochodu nr .... siedział mężczyzna. Miął spodnie opuszczone do kolan i juwenalia na wierzchu.
· W czasie jazdy patrolowej zauważyłem dwóch mężczyzn bijących się na jezdni i trzeciego leżącego obok. Ta sprawa wydala się mi wiec podejrzana.
· Ob. K. Został zatrzymany przez nas w łazience, gdzie wpadł rozpędem wrzucając dowód rzeczowy bezpośrednio w rurę kanalizacyjna
· ... chęć wypicia wódki wynikała z choroby mojego kolegi po wcześniejszym wypiciu wódki.
· Teściowa zakradała pensje miesięczna i rozłączyła nas dając kochankowi nasze przyrządy kuchenne, a mężowi dawała zatruty alkohol chcąc go pozbawić życia.
· Na osiedlu Niedźwiadek powinna być częsta i stała kontrola MO, bo dzieją się tam niestworzone rzeczy a chuligaństwo się sadzi i dalej rozwydrza.
· ... a swe dziecko chce obywatel wychować na postrach W-wa Rakowiec na co ja jako dzielnicowy nie mogę się zgodzić.
· ...utrzymuje kontakt wyłącznie z elementem zarażonym wenerycznie.
· Powiadomiony przez sklepowa o włamaniu udałem się od razu na miejsce. Przed sklepem na rozsypanym popiele stwierdziłem ślady. Nie można było rozpoznać czy to ślady człowieka, czy kota. Musiały to jednak być ślady kota, gdyż po wejściu do sklepu zauważyłem siedzącego kota, który się różnie bawił, a na moje wejście nie zareagował. W sklepie było pełno wydzielin od kota. Nic z towaru nie brakowało tylko były na podłodze rozsypane papierosy. Na pewno papierosy ten kot wziął sobie do bawienia. Dlatego stwierdziłem, ze włamanie nie miało miejsca, a tylko kot w sklepie rozrabiał i sklepowa niepotrzebnie złożyła doniesienie.
· ...nie mogła się uczyć, bo bez przerwy odbywały się hulanka, pijaństwo i swawola.
· żona wykonywała prace w domu - składanie długopisów, klejenie puderniczek, to ja żonie pomagałem, bo ja jestem bardzo zdolny i nie chwaląc się mam doskonalą pamięć.
· On dotykał ja na wersalce w połowie odcinka miedzy kolanami i brzuchem.
· W domu opieki społecznej są ludzie potrzebujący. Ja wiem, jak się sprawa przedstawia na tym odcinku, bo czytam "ZDROWIE", "służbę ZDROWIA", "NOWA WIEŚ" i wiele innych pism.
· Po przybyciu na miejsce zastałem cudzoziemców: Palestyńczyk, Irak i ob. Niemiec.
· Miął członka wyjętego, którego emitował za kioskiem w dłoni.
· ... na ciele widoczne były ślady ukąszeń przez czarnego psa.
· Uprzejmie proszę prokuraturę o pomoc i wskazanie mi drogi ratunku przed awanturnictwem w zachowaniu się mojej żony Jadwigi D. z domu C., która z dnia na dzień staje się ordynarniejsza w buzi i prędka w rękoczynach. Pracowałem jako murarz i dodatkowo jako malarz, żeby więcej zarobić. Ale i tym wiele łask od żony nie zarobiłem. Miałem żonę przy wypłacie, dalej żyłem w celibacie, bo żona chora udawała i ciągle z dziećmi spala. Dzieci bardzo kochałem, wiec rozwodu nie żądałem, choć życie u żony za parobka miałem. Skłóciła mnie z rodzina, by gorsza być gadzina. Po pracy sprzątałem, gotowałem, bo puste garnki miałem. żona nie gotowała, bo odchudzić się chciała, dzieci od gotowanego odzwyczajała, tylko by im szynkę dawała. Odstawiła mnie od siebie całkowicie, przez co ciężkie miałem życie, ale pieniędzy ciągle ode mnie wołała , choć mi jeść nie dawała.
· Nie można było zatrzymanego dokładnie rozpytać, bo był bardzo pijany i tylko charczał odbytnicą
· Według mojej obserwacji nie był pijany, tylko napity.
· Wierzę w wysoki organ Generalnej Prokuratury, który sprawi, ze karząca ręka sprawiedliwości dosięgnie te bandę złodziei.
· świadek jako długoletni funkcjonariusz w czasie wykonywania obowiązków służbowych ma szczególnie wyostrzone postrzeganie wzrokowe i słuchowe.
· Kiedy mąż w swym widzie pijackim chce mnie bić to tulę to dziecię 4-letnie do swego łona niczym jak tarcza zasłaniając się od zadawania razów ręka zabestwionego pijaka a czasem i czymś cięższym.
· Zajście w piwiarni było dla żartu i nie czuje się winnym. Kolega dla śmiechu podstawił nogę Darkowi i on upadł z tym piwem. On się obraził niepotrzebnie i doprowadził do malej bójki, w której nikomu nic złego się nie stało.
Z mężem mogę współżyć jak jest po alkoholu, ale w stopniu niedużym, ale nie mogę jak jest bardziej pijany, albo mnie wyzywa od kurew i szmat.
· świadek nie mógł widzieć żebym kradł kury z kurnika jak siedział na strychu, bo okno od strychu zasłaniają mu drzewa. Te drzewa wyciął przed sprawa w sadzie, żeby nie dać mnie się złapać na strasznym swoim kłamstwie.
· Współoskarżony przekonywał mnie, że sprawa zostanie umorzona , bo z Kowalskim się pogodził, a proces odbędzie się tylko dla formalności. Przyznaje ze wstydem, ze i mi się udzielił ten optymizm, czego dziś po wyroku bardzo serdecznie żałuję
· Mój syn 11-letni powiedział, ze tata kopnął go tak, ze aż go uderzył w żołądek gdyż wcześniej w czasie tej akcji ten sam syn huśtał się na huśtawce, a mój mąż powiedział, że go na tej huśtawce powiesi i wyrażał się i bluzgał przy dziecku.
· żona jak ją mocniej podpytałem wypierała się Kowalskiego, a już najbardziej z nim wycieczki do Nieporetu
· W związku z posądzeniem mnie przez oskarżonego o utrzymywanie intymnych kontaktów z jego żoną składam wyłącznie do wiedzy Sadu oświadczenie w sferze czysto biologicznej dotyczącej mojego zdrowia. Otóż jest to akt złośliwości ze strony oskarżonego, gdyż w spuściźnie genetycznej po moich przodkach otrzymałem przerost gruczołu krokowego (tj. prostata) chorobę powodującą niemoc płciową, co dotknęła również mnie przed dwoma laty.
· Ob. S na Naszym terenie powozi koniem obsranym jak krowa.
· Protokół oględzin kurnika: jedna kura biała- łeb urwany, nie żyje; druga kura pstra- łeb urwany, nie żyje; trzecia kura chodzi- sprawna.
· Mąż przy ludziach powiedział, ze jestem głupia jak Albin z KC.
· Z rozpytywania sąsiadów wynika, ze podejrzany zakopał poszlakę w ogródku.
· W mieszkaniu urządził melinę pijacko - złodziejsko-pasersko - prostytucką
· Lokatorzy składali skargi, ze W. Wypija mleko z butelek przed drzwiami, które napełnia swoim moczem.
· ... zniszczyła mnie świadomie stylowy tapczan wersalkę, łamiąc w nim ramę skacząc po nim sama i we dwie osoby, a tapicer tapczan ten sprzedał wiedząc, ze Julia P. ma zaburzenia psychiczne.
Stwierdzam, ze w wyniku znajomości z nią zauważalne jest w jej życiu partnerskim zboczenie seksualne przeważnie w sobotę.
· Na postoju TAXI zauważyłem dwóch mężczyzn . Prawdopodobnie oczekiwali na taksówkę.
· Do domu sprowadza element, z którym wyprawia gieorgie
· Dziecko w.wym. jest orientalne, ponieważ jest dzieckiem prostytutki i Araba.
· Zniknęła perspektywa napicia się wódki, bo niej było za co jej kupić.
· Byłem wczoraj u lekarza na kręgosłup a ona zapisała mi biseptol i calcypiryne.
· Grzesiek cos tam krzyczał ,ale o co dokładnie szło to dokładnie nie wiem, bo słyszałem tylko jak krzyczał coś w sensie "kurwy, skurwysyny" itp.
· Oskarżony do wybitej szyby sklepowej podszedł wyłącznie z własnej ciekawości, ubranie z wystawy zabrał bezwiednie, gdyż się zdenerwował. Ucieczka oskarżonego na widok policji wynikła stad, ze będąc w przeszłości czterokrotnie karany bal się bezpodstawnego posadzenia o dokonanie włamania. Z tych względów działanie oskarżonego nie nosi cech przestępstwa , a jest jedynie nader dla niego nieprzyjemnym zbiegiem okoliczności.
· Mąż nie chciał, żeby wybuchła jakąś awantura i zwrócił się do Grzegorza z prośbą, żeby się odpierdolił.
· Wysoki sądzie, nie twierdze, ze jestem bez winy bo nie powinienem był iść tam do tego sklepu, ale co ja mogłem poradzić mając 3,17 promila alkoholu we krwi. A jeżeli policja znalazła jakieś łomy, to ja jestem przekonany, ze w takim stanie, w jakim się znajdowałem (3,17 promila!!!) to nawet jak ten łom ważyłby tylko 2 kg to by mnie przewrócił, nie mówiąc o rozwalaniu kłódek.
· Awantury z żoną były podyktowane na tle dokładnie nie mam pojęcia, bo nie jestem awanturnik ani alkoholik.
· Powiedział do mnie, ze mogę go pocałować w chuja, w jaja i tym podobne.
· ...lubił wypić, ale żeby chodził i pil to nie, tylko przy okazji.
· Awanturnik siedział spokojnie na łóżku. Kiedy zażądałem okazania dowodu osobistego zaczął wymachiwać na mnie rękami i jednocześnie rękami zapierał się o meble.
· ... ma opinie negatywna z powodu skłonności do nadużywania alkoholu i nocowania obywateli WNP.
· Podczas zatrzymania zachowywał się średnio.
· U Roberta zabawialiśmy się piciem wódki i dwoma Rosjankami zapoznanymi pod stadionem.
· Uprzejmie proszę o zrobienia kontroli celem przywrócenia do porządku życia codziennego Stefana K.
· Według rozeznania jest zdrowy i całymi dniami wałęsa się z elementem przestępczym i nie pracuje. Ostatnio kombinuje z chorobami na nogi, wrzody i płuca.
· W. Nie było bo pojechał na zebranie świadków jechowych nie wiadomo w jakim celu.
· Oskarżony ze świadkiem J. Uzgodnił zakres wykonania robot hydraulicznych, co w efekcie doprowadziło do długotrwałego pijaństwa trwającego co najmniej jeden dzień 9.I.
· I ubliża nam słowami jak: "kurwa, kurwa mać", a nawet "kurwa w dupę jebana, kurwa w mordę jebana, alfonsie" i dodaje, że też " chuju odpierdol się".
· Ja to jakbym i chciał bić żonę to nie miałem kiedy. Ona ciągle w rozjazdach uprawiała turystykę europejska uprawiała - Włochy, Turcja, skory, sukienki.
· Taki wyrok, mogę założyć był normalny w czasach komunistycznych, ale na dzień dzisiejszy obraża majestat Rzeczpospolitej Polski.
· Zrobił ze mnie białą niewolnice zmuszona w pokorze usługiwać panu mężowi, a niejednokrotnie pić z nim alkohol bez pożywienia, co zawsze na drugi dzień odchoruje.
· Pan docent powiedział, ze żona pana doktora to laboratoryjna kurwa. Wobec tego pan doktor uderzył pana docenta i powiedział, żeby pan docent w pracy zajmował się czymś innym.
· W rozmowie z w\wym. dowiedzieliśmy się, że wynikła wspólna awantura miedzy tymi osobnikami, którzy byli w stanie nietrzeźwym. Powody awantury trudno było ustalić, bo obie strony miały racje.
· ...mam 4 letnie dziecko i reumatyzm, a wszystko z powodu tej wilgoci.
· W miejscu swojego zatrudnienia ma opinie negatywna, ponieważ ma narzeczonego Murzyna, z którym się codziennie spotyka.
· Razem ze mną dowódca warty prowadził obserwacje z ukrycia. Do przejścia na posterunku nr 2 ob. S.B. zbliżała się w podejrzanym rozkroku. Po zatrzymaniu w czasie transportu na wartownie główna ob. S.B. dobrowolnie wyjęła ukryta w reformach pompę paliwową
· Po wejściu do magazynu zobaczyłam leżąca obok biurka na podłodze nogę naszej pracownicy fizycznej G.T. , a obok leżącego na podłodze ubranego tylko w spodnie nie zapięte naszego pracownika fizycznego J.l.
· Wynikiem kontaktu władzy z obywatelem było 17 dni zwolnienia lekarskiego.
· ...cichaczem popsuł mi opinie w miejscu pracy.
· ...a co do szczęki, to jak zaczęła się wydzierać, a buzie ma od ucha do ucha, to szczeka jej wypadła i sama pękła.
· Od gotowania i obowiązków małżeńskich żona się uchyla.
· Ona myśli, ze jej jako emerytce politycznej wszystko wolno.
· Mam dziecko w wieku wychowawczym.
· Osobnik mimo mojego upomnienia zachowywał się agresywnie, wobec czego uderzyłem go kilka razy pałką służbowa, wiec do radiowozu wsiadł chętnie.
· W tym czasie rozpoczęła się ingerencja teściowej w nasze pożycie.
· Sąsiad G. Urządza sceny bandyckie pod moimi oknami wrzeszcząc zwierzęcym głosem pozoruje napad. Nadmieniam, ze G. Chodzi po mieszkaniu w ciężkich drewniakach, co jest sprzeczne z wszelkimi zasadami. Dzielnicowy polecił mu chodzić w bamboszach, ale on nie podporządkował się i nadal zakłóca spokój w rożnych porach.
· Wymieniony cieszy się na tym terenie dobra opinia i chuliganem nie jest, bo choć czasami się upije, ale obcych kobiet nie zaczepia i zanadto jak na swój wiek nie chuligani.
· W połowie drogi do Warszawy usiadłem w ubikacji na muszli w ubikacji. Po pewnym czasie dosiadła się do mnie młoda osoba, tak, ze siedziałyśmy we dwie osoby na jednej muszli.
· Przybyłem do śmietnika, aby sprzątnąć zanieczystości.
· W dniu 15 lipca żona na noc sprowadziła osobnika o imieniu Józef w stanie nietrzeźwym, który tej nocy spał z moją żoną. Kiedy po przyjściu do mieszkania zauważyłem Józefa i zapytałem żony co to za człowiek, powiedziała ,ze to nasz krewny i od tej pory zamieszkał z nami na stale.
· W miejscu zamieszkania opinie posiada negatywna, bo lubi wesołe życie i często wałęsa się bez celu.
· Zostałem w dniu 16 stycznia napadnięty z karata w szyje i wciągnięty w bramę i przydeptany przez sąsiada, których było dwóch.
· W rozmowie z zatrzymanym stwierdziłem jedynie starganie materiału w kroczu, które według oświadczenia było wynikiem bójki.
· Potrafiła mi bezczelnie powiedzieć, ze ja się dobieram do córki w celu seksualnym. Jak trzeba być wyrafinowanym i mieć gest żeby mnie tak bezczelnie oczerniać.
· Dane personalne ustaliłem na podstawie ustnej.
· W/wym. stwierdził, ze w dniu dzisiejszym ok. godz. 13.00 wrócił na Pragę do swojego domu. Przed blokiem spotkał swojego psa. Wziął psa ze sobą i poszli na bazar Różyckiego na piwo.
· W.M. złośliwie stuka do muszli klozetowej w jej najgłośniejszym miejscu.
· Oskarżony wyraził skruchę na przewodzie, ale po sprawie zaczął od nowa robić to samo.
· Odwołuję przyznanie się, bo na komendzie śledczy mnie sugesterował.
· W czasie, gdy tu jaszcze mieszkała, leżała pijana na podwórku z obywatelem K. nieżyjącym już od dwóch lat.
· Ob. S. Jest zagrożona rozcięciem nożem.
· ... i jeszcze szarpał furtkę zapraszając męża do bicia.
· W rodzinie ogłosił mnie jako czerwonego pająka i partyjna kurwę.
· Obywatel wyzwał pokrzywdzonego wulgarnie słowami "coś ty zrobił".
· Złożyłem skargę do Komendanta Komisariatu i to mi zaszkodziło. Dzielnicowy P. mnie spotkał i powiedział (przepraszam, ze podaje dosłownie),ze jak jeszcze raz przyjdę do komisariatu, to dostane taki wpierdol, ze się zesram tymi swoimi meldunkami.
· Pokrzywdzony natarczywie dobierał się w okolice mojego członka.
· Zatrzymani szli i głośno śpiewali " Padają deszcze i bija grady, a za nami idą skurwysyny draby." A za w/wym. szliśmy tj. Ja i plut. K.
· Matka opiniowanego pracuje w przedsiębiorstwie państwowym, ojciec jest alkoholikiem. Innych danych o nagannej postawie w drodze wywiadu nie dokonałem.
· ...dlatego Ob. dzielnicowy stosuje do mnie krzyk jako do interesanta?
· Schodzi się do jej mieszkania różny element pijacki i przestępczy przeważnie płci męskiej, z którym utrzymuje szerokie stosunki.
· Ja z nerwów nabawiłam się alergii rak i pracować nie mogę.
· Alkohol nadużywał umiarkowanie. Nie stwierdza się, aby wałęsał się w stanie nietrzeźwym.szukaj przyjaciol wsrod tych co
spiewaja . . . boviem zli ludzie
piesni nie znaja - cd...jasiu...sory jak juz kiedyg to zapodalem , liam k 11/07/01 11:43
- Moja siostra jest chora na szkarlatynę... - oznajmia Kazio w szkole.
- To wracaj do domu, bo mi zarazisz cala klasę - poleca wychowawczyni.
Po dwóch tygodniach Kazio pojawia się na lekcjach.
- I co, siostra wyzdrowiała?- pyta się nauczycielka.
- Nie wiem, bo jeszcze nie pisała...
- A gdzie ona jest?
- W Danii...
Zagadnęła Małgosia Jasia:
- Jasiu wyruch* mnie!
- No nieeeee....
- Jasiu, wyr* mnie pliiiiis!
- Nnnnoo.. Nie!
- Jasiu, kurwa, wyruch* mnie!!
- Noooo, ok.
Jaś spuścił gachy w dół, stanął na środku pokoju i mówi do Małgosi:
- A tera skocz na mnie!
Małgosia wzięła solidny rozbieg, a Jaś w ostatniej chwili odskoczył w bok
i Małgosia przyp* w ścianę. Jaś na to:
- Hyhy, ale cię wyruchałem!
Na lekcji dzieci mówiły jakie znają waluty. Jasiu powiedział, ze zna 'razy'.
- Nie ma takiej waluty Jasiu - upiera się pani.
- Jest, bo jak siostra wróciła z wycieczki do Turcji, to ojciec ja zapytał ile dala za ten sweterek, a ona powiedziała, ze dwa razy.
Pani na poczcie zobaczyła jak Jasiu wrzucał list bez znaczka do Sw. Mikołaja.
Jako ze list bez znaczka nie miał szansy dojść nigdzie, wiec z koleżankami
stwierdziły, ze przeczytają. Jak postanowiły tak zrobiły, no i czytają:
"Drogi Święty Mikołaju, Pisze do Ciebie ten list, ale pewnie i tak nie dojdzie, bo nie stać mnie nawet na znaczek. Pochodzę z bardzo biednej rodziny i nie stać nas nawet na jedzenie. Ale zawsze marzyłem Sw. Mikołaju, żeby dostać pod choinkę narty, łyżwy i kombinezon narciarski, i pisze ten list bo może tym razem stanie się cud i spełnią się moje marzenia..." Panie z poczty przeczytały, wzruszyły się losem Jasia, i postanowiły zrobić mu niespodziankę, i kupić mu prezenty pod choinkę. Jak postanowiły, tak zrobiły. Uzbierały trochę pieniędzy i kupiły Jasiowi narty i łyżwy, ale brakło im pieniędzy na kombinezon narciarski. Trudno, wysłały Jasiowi taki prezent jaki miały.
Za jakiś czas ta sama pani z poczty patrzy a Jasiu znowu idzie z listem bez znaczka, do Sw. Mikołaja, wiec znowu wzięła list i z koleżankami czyta:
"Drogi Święty Mikołaju, Dziękuje Ci bardzo za wspaniale prezenty. Dziękuje za narty, łyżwy i ten kombinezon którego nie dostałem, ale który na pewno wysłałeś. Nie przejmuj się Sw. Mikołaju, to nie twoja wina. Ja wiem, po prostu te k...y z poczty go wzięły..."
Pani zadała dzieciom temat wypracowania - 'Jak wyobrażam sobie prace dyrektora?'.
Wszystkie dzieci piszą tylko Jaś siedzi bezczynnie założywszy ręce.
- Czemu Jasiu nie piszesz ? - pyta się nauczycielka.
- Czekam na sekretarkę.
Jaś i Małgosia idą na spacer w kierunku lasu. Jaś jest milczący i nachmurzony,
a Małgosia cały czas szczebiocze jak wróbelek. Weszli miedzy drzewa.
- Małgośka, dupy dasz? - pyta rzeczowo Jaś.
- Ot figlarz, prosił, prosił i wyprosił...
Przybiega dzieciak na stacje benzynowa z kanistrem:
- Dziesięć litrów benzyny, szybko !
- Co jest ? Pali się ?
- Tak, moja szkoła. Ale trochę jakby przygasa
- O, mama bardzo się ucieszy - oznajmia synek wracającemu ojcu. - Właśnie przed pól godzina zatelefonowała do ciebie do pracy...
- A teraz co robi?
- Jeszcze z tobą rozmawia...
Ojciec z córka zwiedzają muzeum. Przed posagiem Wenus z Milo ojciec zauważa:
- No i widzisz, córeczko, do czego doprowadza obgryzanie paznokci?
Do pewnej rodziny przyjechali goście. Wszyscy siedzą przy stole, a tu wchodzi synek gospodarzy i na cały glos mówi:
- Mamo, a mi się chce sikać!
- To idź się wysikaj, ale na drugi raz mów, ze ci się chce gwizdać.
Przychodzi później:
- Mamo, mi się chce gwizdać!
- To idź sobie pogwizdać.
W nocy synek śpi z dziadkiem, który o niczym nie wie. Dziecko budzi
się w środku nocy i mówi:
- Dziadku, mi się chce gwizdać!
- Nie wolno teraz gwizdać, bo jest noc.
- Ale mi się naprawdę chce gwizdać!
- Nie wolno, bo wszystkich pobudzisz.
- Ale ja już nie mogę!
- To zagwizdać mi tak po cichutku i do ucha.
Pani zadała dzieciom ułożenie zdań z użyciem słowa 'Prawdopodobnie'.
Dzieci napisały historyjki typu: 'idzie zima, prawdopodobnie spadnie
śnieg'. Jasio oczywiście wymyślił cos innego:
- 'Moja starsza siostra bierze lekcje fortepianu. Ostatnio, jak przyszedł do niej nauczyciel, ona zdjęła majtki, on rozpiął spodnie. Prawdopodobnie nasrają
do fortepianu.'
Jasio w szkole strasznie klął, czym gorszył wszystkich w klasie. Pewnego razu pani powiedziała, ze jeżeli dziewczynki usłyszą jak Jasio mówi cos 'brzydkiego' to maja wyjść. Jasio wchodzi do klasy i mówi :
- Dziewczyny, tam na górce burdel budują!
Wszystkie dziewczyny uciekają z klasy.
- Hej, kurwy gdzie lecicie? Tam dopiero fundamenty stoją! - krzyczy Jasio.
Stoi mały Jasio na przystanku i czeka na tramwaj. Obok stoi elegancka
paniusia. Nagle zawiał wiatr i poderwał jej spódnicę do góry. Złapała, szybko opuściła na dół i mówi do Jasia:
- Mam refleks, chłopczyku, prawda?
- Nie wiem jak pani, ale my na to mówimy cipa.
Jasio wrócił ze szkoły i ojciec pyta go jak poszło.
- Z matematyki dostałem piątkę i raz w mordę.
- A za co?!
- Pani pyta: 'Ile to jest 6 razy 4'. No to powiedziałem, ze 24. I dostałem
piątkę. 'A ile to jest 4 razy 6' - ona mnie zapytała.
- A dyć to jeden chuj! - mówi ojciec.
- No właśnie, tak samo jej powiedziałem.
Dwoje maluchów zagląda przez dziurkę od klucza do sypialni rodziców.
Chłopiec mówi do siostry:
- Co za paskudztwo, a nam to w nosie nie pozwalają podłubać...
List z wakacji:
Tutaj jest pięknie, jestem bardzo zadowolony, dużo leżę i odpoczywam.
Bądźcie spokojni i nie martwcie się o mnie.
P.S.
Co to jest epidemia ?
Przychodzi Jasio do sklepu mięsnego:
- Ma pani mózg ???
- Nie.
- No i dlatego pani tak głupio wygląda!
- Tato dlaczego pies sąsiadów już nie szczeka?
- Nie pyskuj smarkaczu jedz co ci przygotowałem!
Pani pyta Jasia w szkole:
- Ile jest piec plus piec?
Jasio przebiera rękami w kieszeniach i mówi:
- Jedenaście!
Przychodzi Małgosia do babci z pytaniem:
- Babciu skąd się biorą dzieci ?
Babcia zakłopotana :
- Małgosiu, Pan Bóg ma skrzyneczkę i kluczyk. Jeżeli rodzice chcą mieć dzieci
to Bóg otwiera skrzyneczkę tym kluczykiem i wychodzą dzieci. Za jakiś czas Małgosia zadowolona dzieli się sekretem:
- Babciu będę miała dzieci!
Na to babcia oburzona :
- Małgosiu tylko Pan Bóg ma kluczyk !
Małgosia na to:
- A Jaś ma wytrych!
Wnuczek poszedł z babcia do kościoła w Zaduszki. Słucha jak ksiądz czyta
wypominki:
"Za dusze Jana, Marcina, Henryka, za dusze Adama, Andrzeja, Teofila..."
Chłopiec słucha, słucha, w końcu zaniepokojony ciągnie babcie za rękaw:
"Babciu, chodźmy stad, bo on nas wszystkich zadusi!"
Przychodzi Jasiu do domu ze szkoły i krzyczy :
- Mamo, mamo dzisiaj zrobiłem dobry uczynek.
- No to mów.
- Koledzy podłożyli pineskę szpicem do góry na krześle nauczyciela. Już miał
siadać kiedy ja odsunąłem krzesło.
Pani pyta dzieci:
- Powiedzcie mi dzieci jakieś zwierzątko na A.
Jasio wstaje i mówi:
- A może to karp???
- Nie Jasiu, siadaj. No dobrze powiedzcie mi teraz zwierzątko na B.
Jasio na to:
- Być może to karp???
- Jasiu za drzwi!!!
Jasio wychodzi.
- Powiedzcie mi teraz zwierzątko na C.
Nagle drzwi się otwierają i Jasio mówi:
- Czyżby to był karp???
Jasio gra z Małgosia pod łóżkiem w pokera. Na łóżku tata Jasia z mama uprawiają sex.
W łóżku była dziura.
W pewnej chwili Jasio krzyczy:
- Małgosiu ja nie gram, jakiś h** zagląda mi w karty!!!
Wchodzi pani do klasy i widzi, ze Małgosia wychodzi zza firanki i poprawia
sobie spódniczkę. Po chwili wychodzi Jasio i podciąga sobie rozporek. Pani pyta
Jasia, co oni tam z Małgosia robili. Jasio:
- Nie wiem, jak to się nazywa, ale to będzie moje hobby do końca życia.
Pewna dziewczynka postanowiła zrobić babci prezent i nagrać jej na imieniny
płytę z życzeniami. Stoi na ulicy i zatrzymuje samochody. Zatrzymuje się facet i pyta:
- A gdzie ty jedziesz dziewczynko?
- Jadę do miasta nagrać babci płytę z życzeniami.
Facet wziął dziewczynkę, ale spodobała mu się wiec wjechał w krzaki, zdjął
spodnie i mówi:
- No, to wiesz co masz robić?
A dziewczynka wzięła kuta*a do ręki, dmuchnęła na niego dwa razy i mówi:
- Kochana babciu....
Pani do dzieci w klasie:
- No to teraz wyjmiemy karteczki i piszemy klasówkę.
Na to Jasiu :
- Ja ci dam stara kurwo klasówkę, jak ci przypierdolę to zobaczysz.
Pani z płaczem poleciała do dyrektora
- Panie dyrektorze. Chciałam zrobić klasówkę a Jasiek powiedział
ze mnie pobije
- Taki mały, rudy?
- No, tak
- Ooo! ten to potrafi przyjebać..
Na lekcji w Moskiewskiej szkole pani przepytuje dzieci jak uczciły rocznice
rewolucji październikowej. Sierjoza wraz z ojcem był w fabryce i pomagał w
wykonywaniu zadań ponadplanowych. Wania wraz z mama i tata sadzili drzewa w
parku. Wszystkie dzieci już opowiedziały, tylko Sasza nie.
- No, Sasza pochwal się jak uczciliście tą rocznice ?
- Bawiliśmy się z Tata w Armie Czerwona.....
- To bardzo ciekawe, a co robiliście ?
- Poszliśmy do sąsiadki. Tato ja zgwałcił, a ja ukradłem zegarek.
Pewna rodzina wynajęła sobie studenta do opieki nad synem Jasiem.
Jasiu bardzo lubił studenta, a student Jasia. Jednak kiedy Jasiu skończył
te (powiedzmy) 12 lat, rodzina postanowiła Jasia uświadomić. A któż się
do tego lepiej nadaje niż student? Student oczywiście poprosił o rozmowę
z Jasiem na osobności.
S: Pamiętasz, Jasiu, co robimy z tymi dziwkami co weekend?
J: Oczywiście, ze pamiętam!
S: To od dzisiaj musisz wiedzieć, ze pszczółki i motylki robią to samo.
Dumny ojciec do synka:
- Bocian przyniósł ci siostrzyczkę, chcesz ją zobaczyć?
- Później - pokaz mi najpierw bociana.
- Aniu, czy temu chlopcu, z ktorym dzis bylas na randce, caly czas mowilas:
"nie", tak jak ci kazalam ?
- Tak, mamusiu !
- A co on ci proponowal ?
- Na przyklad pytal:
"Czy nie przeszkadza ci, ze cie tu dotkne ?",
"Czy nie przeszkadza ci, ze tu wloze paluszek ?"...
- Od dzis bedziemy liczyli na komputerach! - oznajmila nauczycielka
- Wspaniale! Znakomicie!! - ciesza sie uczniowie.
- No to kto mi powie, ile bedzie piec komputerow dodac dwadziescia jeden
komputerow? ...
Mama kapie sie w wannie. Nagle wchodzi Wacus i pyta :
- Mamusiu co to takiego ?
Zaklopotana mama po krotkim namysle odpowiada :
- Szczoteczka do zebow ; taka duza szczoteczka ...
- E tam wcale nie duza. Tatus to ma szczoteczke i to na kiju ! Widzialem, jak
ciocia Lusia zeby nia czyscila.
Syn do ojca:
- Tato, slyszalem ze twoj ojciec byl pojebany...
- Chyba twoj!
- Mamusiu, nasz sasiad powiedzial, ze jestes fajna babka, i chetnie by cie
zarznal...
- Zerznal synku, zerznal...
Pani w szkole do Jasia:
- Jasiu, twoje zachowanie jest skandaliczne!!! Jutro przyprowadzisz ojca do szkoly!!
Jasio na to (spokojnie):
- Ja nie mam ojca.
- A co mu sie stalo? - pyta zdziwiona nauczycielka.
- Walec go przejechal.
- No to niech przyjdzie matka.
- Matke tez przejechal walec.
- A dziadka masz? - powiedziala z odrobina zwatpienia.
- Nie.
- Czy jego tez przejechal walec?! - pytanie wykazywalo nieomal zdumienie.
- Tak.
- A babcie?!? - tu glos nauczycielki zaczal objawiac brak nadziei na uzyskanie pomyslnej odpowiedzi.
- Tez. - odpowiedzial Jasiu.
- Ale chyba masz jakiegos wujka czy jakas ciocie ktorzy unikneli tej
strasznej smierci!??! - zapytala pelna zwatpienia, juz prawie nie wierzac,
ze Jasio jej ulzy.
- Nie. - glos Jasia byl tak samo spokojny jak na poczatku. - Wszystkich
przejechal walec.
- Biedny Jasiu! Co ty teraz zrobisz?? - zaczela sie uzalac nad nim nauczycielka.
- Nic - odparl rezolutny Jasio. - Bede dalej jezdzil walcem.
Ida sobie Jas i Malgosia przez las na msze. A ze czasu mieli duzo, wiec sie
na chwilke zatrzymali. Wreszcie doszli i w te pedy do konfesjonalu.
Jas sie spowiada:
- Raz zgrzeszylem z Malgosia, jak szlismy przez las...
Malgosia sie spowiada (byla druga w kolejce):
- Zgrzeszylam z Jasiem dwa razy...
Ksiadz:
- ????? dwa ? on mowil, ze raz...
Malgosia:
- Ale on zapomnial, ze my jeszcze bedziamy wracac...
Przychodzi maly Jasio do sklepu, kladzie na ladzie wesz i ...
- COCA COLE poprosze !
Ale chlopczyku co ty rob....
- Za wsze COCACOLA ! intonuje Jasio.....
- Jasiu kim jest twoj ojciec?
- On jest chory.
- Ale co on robi?
- Kaszle.
- Co Jasiu robi w skladzie przezerwatyw ????
- Przygotowuje KINDER-Niespodzianki
Pani na lekcji biologii do dzieci:
- Z czego sklada sie serce ?
Jasiu:
- Z dwoch komor, z dwoch przedsionkow i nozek.
- Jasiu, serduszko ma nozki ???!
- Slyszalem jak tata mowil w nocy: No serduszko, rozloz nozki !
Jas z Malgosia ida przez las. Nagle zauwazyli w krzakach kochajaca sie pare.
- Jasiu, co on jej robi? - pyta Malgosia.
- Mierzy jej temperaturke... - odpowiada Jas.
Ida dalej i widza druga parke, trzecia, czwarta... Doszli do polany.
- Jasiu, a moze i ty zmierzysz mi temperaturke? - proponuje zalotnie Malgosia.
- No nareszcie, bo juz mi rtec po nodze cieknie...
Ojciec stale straszy swojego synka: "Jeszcze raz nie zjesz owsianki, a powiem
policji", "Jeszcze raz zobacze dziury w spodniach, pojde na policje...". Maly
Michal ma tego dosc. Zjawia sie pewnego dnia w komisariacie z rozbitym kolanem
i pyta:
- Czy byl tu moj tato?
- A o co chodzi?
- Czy skarzyl, ze rozdarlem spodnie?
Policjant troche zdziwiony zorientowal sie szybko i mowi z usmiechem:
- Tak, twoj tato byl tutaj.
- W takim razie, ja panu tez cos powiem: moj tato w nocy pedzi bimber w piwnicy!
Pani kiedys w szkole oglosila konkurs na najladniejsze zdanie z wyrazem
ananas. Nastepnego dnia dzieci przynasza i czytaja swoje zdania, a Jasio
siedzi cichutko. W koncu pani mowi:
- No Jasku, a moze posluchamy Twojego zdania ?
Na to Jasio otwiera zeszyt i zaczyna czytac :
- Wczoraj tatus kupil cala skrzynke jablek. Sam je wszystkie zjadl,
ananas wypial dupe
Byla w szkole pogadanka o koniecznosci mycia zabkow przed spaniem.
Na drugi dzien pani chce sprawdzi‡, czy dzieci zapamietaly.
Wziela do tablicy Jasia. I pyta:
- Jasiu, co trzeba zrobic przed spaniem.
Jasiu nic.
- No, drogie dziecko, podpowiem ci, a co takiego robia przed spaniem
twoi rodzice?
Jasiu, juz w lepszym humorze, bo juz zna odpowiedz, ale troche sie waha..
- Pani wie. Ja wiem. Ale czy to jest temat dla pierwszej klasy?
Na lekcji matmy:
- Nowak, podaj liczbe dwucyfrowa.
- 34.
- A jesli przestawisz cyfry?
- Nie wiem.
- Siadaj. Kowalski, podaj liczbe dwucyfrowa.
- 18.
- A jesli przestwaisz cyfry?
- Nie wiem.
- Jasiu, podaj...
- 33.
Przychodzi ucieszony Jasiu do domu, i mowi :
- Mamus, dostalem piatke z polskiego !
- Co sie cieszysz, i tak masz raka.
- Mamusiu dzieci w szkole mowia, ze duzo jem.
- Nie, nie Jasiu. Nie przejmuj sie to nie prawda, tylko zjedz zupke bo
mi wanna potrzebna.
- Mamusiu dzieci w szkole mowia, ze mam dlugie zeby!
- Nie, nie Jasiu. Nie przejmuj sie, to nie prawda, tylko nic juz nie mow
bo mi podloge rysujesz.
- Mamusiu, dzieci w szkole mowia mi ze mam duze okulary !!
- Jasiu, nie przejmuj sie, zdejmij je w przedpokoju, umyj rece i chodz na obiad.
Po jakims czasie do domu wraca naprany ojciec i od progu wola :
- Cholera jasna, kto tu kolarzowke w przedpokoju postawil !!!
Skarzy sie Jasiu mamie:
- Mamo, dzieci mowia ze jestem wampirem.
- Nie przejmuj sie i jedz szybciej ten barszczyk bo ci skrzepnie!
- Tato, daleko jest ta Ameryka?
- Nie godej tela, ino wiosluj!
- Tato, dlaczego babcia biegnie zakosami ?
- Podawaj naboje, nie p***dol !
- Tato, znalazlem babcie !!!
- Tyle razy Ci mowilem zebys nie kopal dolkow w ogrodku!
- Jasiu, nie obgryzaj paznokci - krzyczy mama.
- Jasiu, powtarzam nie obgryzaj paznokci.
- Jasiu, do cholery nie obgryzaj babci paznokci bo zamkne trumne!!
- Jasiu dlaczego spozniles sie do szkoly?
- Bo pewnej pani zginelo 100 000 zl.
- I co ? Pomagales szukac?
- Nie! Stalem na banknocie i czekalem az odjedzie!!
Pewnego razu maly Jasio wszedl do pokoju rodzicow i przylapal ich
na uprawianiu seksu. "Tatusiu, co robisz ?" - pyta Jasio.
"Ehm.. nooo... mamusia chciala miec bobaska..." - mowi tatus.
Na to Jas kladzie sie obok mamusi i mowi: " no to ja chce rowerek !"
Na lekcji nauczycielka pyta sie dzieci kim chcialyby zostac w przyszlosci.
Padaja rozne zawody : stolarz, lekarz, rzezbiarz, nauczyciel, itp.Gdy padlo na Jasia, powiedzial tak:
- chcialbym zosta specjalista od dewiacji seksualnych.
Pani troche sie speszyla, ale chwile potem mowi do Jasia:
- no to w takim razie powiedz nam Jasiu co to znaczy.
Jasio zastanawia sie, mysli gleboko i zaraz potem mowi:
- Ja to pani wytlumacze na przykladzie: tam oto na przystanku PKS stoja trzy kobiety i jedza lody: jedna gryzie, druga ssie, trzecia lize loda.Niech pani powie, ktora z nich jest mezatka ?Pani po glebszym zastanowieniu powiedziala, ze ta, ktora ssie.
Na to Jasio :
- Nieprawda, bo ta, ktora gryzie, bo ma obraczke.
A to o czym pani mowi to sa wlasnie dewiacje seksualne.
Pani polecila dzieciom napisanie zdan, w ktorych wyraz "pieknie"
wystepowalby raz, dwa lub trzy razy. Nastepnego dnia pani egzekwuje prace
domowa.
- Aniu?
- "Morze PIEKNIE szumi..."
- Dobrze. Bozenko?
- "Morze PIEKNIE szumi i ptaki PIEKNIE spiewaja..."
- Doskonale. Jasiu?
- Wczoraj moja siostra przychodzi wieczorem do domu i mowi do ojca:
"Tato, zaszlam w ciaze."
Na to ojciec:
"No to pieknie, pieknie, k...., pieknie..."
Nauczyciel polecil uczniom napisac wypracowanie na temat: "Jak trzeba sie uczyc?". Jasio napisal:
-"Im wiecej sie czlowiek uczy, tym wiecej umie. Im wiecej umie,tym wiecej zapomina. Im wiecej zapomina, tym mniej umie. Im mniej umie, tym mniej zapomina. Wiec po co sie uczyc?!".
Jasio na lekcji religii z zakonnica. Zakonnica zadaje dzieciom taka zagadke:
Jest rude, ma puszysty ogon, skacze po drzewach i je orzechy. Co to?
Jasio sie zglasza i odpowiada: Na 99% jest to wieworka, ale jak znam siostre, to
moze byc Jezus...
Powiedz mi, Jasiu - pytaja malego chlopca - czy twoja matka jest chora,
ze lezy w lozku?
A Jas na to:
Nie, tylko sie boi, zeby ojciec lozka na wodke nie sprzedal.
Nauczycielka zadala dzieciom wypracowanie pt. "Co moj tata robi
po pracy?". Pisze Jas, syn milicjanta.
"Tato po pracy zawsze bierze gazete i idzie do ubikacji. Chyba bedzie
srac, bo czytac przeciez nie umie..."
W szkole na lekcjii biologii, pani kazala dzieciom, aby dowiedzialy sie w domu,
co to jest penis. Jasio przychodzi do taty i pyta sie:
- Tato co to jest penis ?
- Nie moge ci powiedziec, bo jestes za mlody.
- Ale pani w szkole kazala!
Tata chcac nie chcac wzial Jasia do pokoju, zdjal spodnie i mowi:
- Patrz, to jest wlasnie penis.
Jasio usmiechnal sie i po odrobieniu lekcjii poszedl na spotkanie z Malgosia.
Malgosia mowi:
- Nic nie moglam z taty wyciagna‡. A ty Jasiu moglbys mi powiedziec?
Jasio odparl, ze chetnie, wzial ja za reke i poszedl z nia w krzaki, zdjal
spodnie i mowi:
- Patrz, to jest kutas, a penis jest to takie cos tylko, ze dwa razy wieksze.
- Mamusiu, dzieci w szkole mowia, ze mam duze uszy!
- Nie, nie Jasiu. Nie przejmuj sie, to nie prawda, tylko nie krec tak glowa, bo
znowu bedzie tornado.
Jest lekcja. Pani bawi sie z dziecmi w zgadywanki. Dzieci zadaja Pani
zagadki, a Pani stara sie odpowiedziec, w miare swych mozliwosci. Przychodzi kolej na Jasia. Jas wstaje i pyta:
"Co to jest: dlugi, czerwony i czesto staje?".
Pani zaczerwieniona na buzi wola:
"Jasiu, jak ty mozesz takie swinstwa..."
A Jas na to radosnie:
"To autobus, prosze Pani, ale podziwiam Pani tok myslenia!"
Znowu jest lekcja i zagadki, jak wyzej. Tym razem Jas pyta:
"Co to jest: dlugi, gietki i prezy sie?"
Pani znowu sie zaczerwienila i gani Jasia, a Jas na to:
"To jest luk!"
Pani pyta dzieci, na czym spia ich rodziny w domu. Dzieci odpowiadaja
roznie; jedni na wersalkach, inni na tapczanach, itd..
- A u was w domu Jasiu ? - Pyta pani. Jasiu:
- No, ja to prose pani spie na materacu, ale moi rodzice to chyba na snurku...
- Jak to na sznurku ??? - Dziwi sie pani.
- Dokladnie nie wiem - mowi Jasio - ale slysalem rano jak mamusia mowila do
tatusia: 'stary, spuszczaj sie szybciej, bo nie zdazysz do roboty...'
Przychodzi maly Jas do szkoly ma cala opuchnieta i czerwona
twarz, pani sie pyta:
- Co sie stalo Jasiu?
- Ooossss
- No co sie stalo....
- Ooooosssssaaaaa
- Co osa ?? Ugryzla cie ??
- Nie, tato lopata zabil !
Dzieci mialy przyniesc do szkoly rozne przedmioty zwiazane z
medycyna. Malgosia przyniosla strzykawke, Kasia bandaz, a Basia
sluchawki.
- A ty co przyniosles ? - Pyta nauczycielka Jasia.
- Aparat tlenowy!
- Tak...? A skad go wziales?
- Od dziadka.
- A co na to dziadek?
- Eeeech... cheeee....
Na lekcji polskiego kazde z dzieci ma powiedziec kilka slow o zimie.
Przychodzi kolej na Jasia:
- jest wielki mroz. Z drzew spadly juz liscie, ptaki odlecialy do
cieplych krajow, woda zamarzla w jeziorze, a na lodzie wilki
sie pier....
- Jasiu, zle !
- No pewnie, ze zle, bo im sie lapy slizgaja !!!
Maly Jasio pyta nauczycielke:
- Plose pani, cy dzieci moga miec dzieci ?
Nauczycielka odpowiada mu:
- Alez Jasiu, co ty mowisz ?! To zupelnie niemozliwe !
Jas odwraca glowe do Oli i mowi:
- No i cego sie bois, glupia...
Nauczycielka pyta sie na lekcji dzieci:
- Co to jest, na 3 litery i robi wielki halas?
Jasio podnosi reke. Pani obawia sie go spytac poniewaz moze pasc odpowiedz
jakiej ona nie chce uslyszec, ale ryzykuje i pozwala Jasiowi na odpowiedz.
Jasio wstaje i mowi:
- To jest Huk prosze pani.
Na to nauczycielka:
- Swietnie Jasiu, podoba mi sie twoj styl myslenia.
Jasio tak sobie siedzi i mysli. Nagle podnosi reke i mowi:
- No dobrze teraz ja mam dla pani zagadke. Co to jest na 3 litery w srodku
'u' i przed uzyciem musi sie sprezyc?
Pani zawstydzona krzyczy do Jasia: Jasi wstawaj i wynos sie z klasy.
Jasi wstaje, wychodzi i mowi:
- To jest luk prosze pani ale podoba mi sie pani sposob myslenia!!!!!!!!!
Jasio w sytuacji intymnej z Malgosia. Piesci ja i piesci, a tu nagle czuje
cos wilgotnego i miekkiego. Pyta sie :
- Co ? okresik ?
A na to Malgosia:
- Nie. Rozwolnionko.
Jasio zostal dyscyplinarnie wyrzucony z przedszkola. Trafil do innego. Pyta
sie tam znajomego :
- Mozna palic ?
- Da sie, spoko.
- Mozna pic wude
- Spoko, jak sie podzielisz z wychowawca to on nawet da szklo.
- A dziewice sa ?
- Czys ty zglupial ? Co Ty ? W ZLOBKU jestes ?
Idzia babcia, Jasio i Malgosia przez park. Jas pyta babcie:
- Babciu skad sie biora dzieci ?
Babcia: no, bociany je przynosza.
Malgosia do jasia: powiedz jej prawde bo umrze i nie bedzie wiedziala
Pani do Jasia: powiedz wierszyk ..
Jasio:
Moze, polskie moze,
Stoi w tobie dziewcze hoze.
A w tym mozu swisty, gwizdy,
Woda siega jej do kolan
Pani:
Jasiu, gdzie tu rym ?
Jasio:
jak wody przybedzie
to i rym bedzie...
- Dlaczego ciagle spozniasz sie do szkoly? - pyta nauczycielka Jasia.
- Bo nie moge sie obudzie na czas...
- Nie masz budzika?
- Mam, ale on dzwoni wtedy gdy ôpië.
Jasio pisze wypracowanie. W pewnym momencie zwraca sie do ojca:
- Tatusiu, czy moglbys mi podpowiedziee jakies zdanie o katastrofie?
- W domu nie ma ani kropli wodki.
- Jasiu, podaj przyklad jakiegos zbiegu okolicznosci.
- Moj ojciec ozenil sie i moja matka wyszla za maz doslownie w tym
samym czasie.
Jasiu mial slabe oceny. Mama mowi wiec do taty:
- porozmawiaj z Jasim po mesku, zobacz na jego oceny, przemow mu do rozumu.
Ojciec pomyslal, wzial flache i puka do Jasia:
- moge wejsc.
- wejdz tato, prosze.
- przyszedlem pogadac - dziobnemy po kieliszku?
- dobra
Popili troszke:
- moze zapalimy - mowi ojciec
Jasiu zdziwiony:
- dobra - zapalimy
Po jakims czasie ojciec:
- no to co? moze jakis swierszczyk
No i wyjal z rekawa swierszcza i ogladaja, a Jasiu taki zaczerwieniony,
podniecony (wplyw alkoholu, papierosow no i w ogole z ojcem...)
- Tato, kto ma taaakie dziewczyny?
- PRYMUSI synu, prymusi.
Dzwoni Malgosia do Jasia i mowi :
- Mam dla ciebie niespodzianke Jasiu.
- Tak powiedz szybko co to.
- Wiesz jestem w ciazy.
- Bip bip bip nie ma takiego numeru, bip bip bip nie ma takiego numeru
Pani na lekcji polskiego prosi dzieci, aby ulozyly zdanie, w ktorym bedzie
nazwa ptaka. Zglasza sie Jas:
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak.
- No, moze byc. Ale zdania z dwoma ptakami juz nie ulozysz.
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak i wyrznal orla - przyjmuje
wyzwanie Jas.
- A z trzema ptakami ?
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak, wyrznal orla i puscil pawia.
- A z czterema ptakami, cwaniaczku ?
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak, wyrznal orla, po czym puscil
pawia, az mu dwa gile wyszly z nosa.
- A z piecioma ptakami ?
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak, wyrznal orla, po czym puscil
pawia, az mu dwa gile wyszly z nosa i poszedl dalej pic na sepa.
W przedszkolu pani pokazuje dzieciom obrazek i pyta sie Jasia co
na nim widzi.
- Ogrodnik szczyna trawe.
- Alez Jasiu. Nie mowi sie szczyna trawe tylko scina trawe poza
tym poprawniej jest kosi trawe. Siadaj!
Po chwili kolega Jasia krzyczy:
- Prosze pani! Jasiu kosi pod lawke!
- Sluchaj Jasiu, zadam Ci zagadke. W ktorym miejscu jajka sa
najbardziej gorace? - pyta sie kolega Jasia.
- Nie wiem.
- Na patelni, oczywiscie!
- Eee, glupia zagadka.
- Dlaczego?
- Bo nie ma idioty, ktory by usiadl golym tylkiem na goraca
patelnie.
- Spieprzajcie! - wola Jasio na stado kaczek. Slyszy to katecheta i zwraca mu uwage. Nastepnym razem Jasio juz grzecznie zwraca sie do kaczek:
- Idzcie sobie stad kaczuszki!
Znow slyszy to katecheta i mowi:
- No i widzisz jak spieprzaja!
- Dzieci, co to jest? - pyta sie nauczycielka biologii trzymajac
w reku wypchanego ptaka.
- To jest ptok - odpowiada Jas.
- Alez Jasiu, nie mowi sie ptok, tylko ptak. A moze wiesz, jak
ten ptak sie nazywa?
- Sraka - odpowiada pojetny uczen.
Malgosia po raz pierwszy dostala miesiaczki. Przerazona biegnie
do Jasia i mowi, ze jej krew leci. Jasio sprawe potraktowal
powaznie.
- Rozbieraj sie - mowi.
Obejrzal dokladnie.
- Ja tam ekspertem medycznym nie jestem, ale cos mi sie widzi
Malgocha, ze ci jaja urwalo!
Mama wybrala sie z 7-letnim Jasiem na spacer.
- Zobacz synku, pajak je biedronke.
- A co to jest dronka mamusiu?
Jas zrobil nauczycielce kawal. Narysowal na jej stoliku muche. A zrobil to tak
doskonale, ze nauczycielka dlugo tlukla gazeta w blat zanim zorientowala sie w
czym rzecz. Rozzloszczona kazala przyjsc jego ojcu do szkoly. Ten wysluchal w
spokoju historii ktora popwiedziala nauczycielka.
- Prosze pani to jeszcze nic. Jak w zeszlym tygodniu ten gowniarz narysowal na
plocie gola babe, to jeszcze dzisiaj wyciagam drzazgi z przyrodzenia.
W szkole u Jasia bylo malowanie. Pani nauczycielka w ramach zajec z
plastyki chciala sprawdzic czy dzieci maja zmysl plastyczny. Wiec pyta
sie dzieci jak by pomalowaly klase. Dzieci opowiadaja swoje wizje klasy
po malowaniu. Doszlo do Jasia , wiec mowi:
- w zasadzie to podoba mi sie tak jak jest, tylko tu na srodku sciany
pierdolnalbym szlaczek.
Po tych slowach nauczcielka zlapala sie za glowe i mowi do Jasia :
- Jasiu jutro widze cie tu z ojcem.
Na drugi dzien Jasiu przychodzi do szkoly z ojcem. Nauczycielka
zrelacjonowala mu wiec tresc wczorajszej lekcji :
".. i na koncu mowi ze na srodku sciany pierdolnalby szlaczek."
Ojciec popatrzyl na Jasia i mowi:
- Alez Jasiu, to by ch*.*owo wygladalo!
Rodzinka je spokojnie obiadek, az tu nagle wpada Jasiu i drze jape:
- Mamo, babciu, siosto, Tatus sie powiesil na poddaszu.
Wzyscy rzucaja lyzki i talerze i pedza po schodach na gore, a
Jasiu spokojnie :
- Prima apirilis...
No to wszyscy wielkie - UFFFFF -
A Jasiu konczy :
- ... bo w piwnicy.
Jas mowi do Malgosi:
- Malgosiu chodz skoczymy na numerek
- Oj, nie Jasiu bo zajde w ciaze
- Nie martw sie ja cos zaradze.
Skoczyli na numerek po czym Malgosia mowi:
- No to teraz radz
Jasio wzial palnik acetylenowy wypalil Malgosi gdzie trzeba,
polal kwasem, wywiercil wiertarka, wysadzil dynamitem, polal ropa
naftowa i podpalil.
- Gotowe !
- A jak mimo tego zajde?
- No to jak juz sie urodzi, to nazwiemy go Mac Gyver...
Jas i Malgosia siedza w parku na lawce poznym wieczorem, w zamiarach
niedwuznacznych. Dla Jasia jest to pierwszy raz, no i z wrazenia zamiast
Malgosi wsadzil w dziure po seku w lawce... Na to Malgosia :
- Jasiu, walisz w deche!
A Jas :
- Sie wie, fachura! ...
Przychodzi siedmioletnia dziewczynka do ginekologa i mowi:
- Panie doktorze, mam klopoty z seksem oralnym!
Doktor odpowiada:
- Alez dziecko, ty masz jeszcze mleko pod nosem !
Dziewczynka:
- To nie mleko.....
Jasiu po wakacjach przychodzi do szkoly. Pani sie pyta:
- No, Jasiu...
- Nie Jasiu, tylko John!
- Wiec dobrze, John, gdzie spedziles wakacje?
- W Ameryce
- O, ladnie, a co ty tam robiles?
- Ano, lezalem na werandzie, szedlem na sniadanie, znowu lezalem na werandzie,
szedlem na obiad...
- Ale to chyba bylo nudno?
- Alez skad?
- No dobrze......A moze ty Malgosiu powiesz nam gdzie...
- No, no - Ja nie jestem Malgosia, tylko Veranda
Ida trzy dziewczyny przez podworko, 12, 13 i 14-latka.
12-latka pokazuje na biala plame na ziemi i mowi:
- Zobaczcie, ktos rozlal mleko!
13-latka powachala i mowi:
- To nie mleko, to sperma!
14-latka polizala i mowi:
- Na dodatek nie z naszego podworka...
Wpada chlopiec do sklepu i mowi : "ble blebubu woao bleble PEPSI"
A sprzedawca do niego : " Dwie butelki czego podac ?"
Przy stole rodzinka zjada w ciszy i skupieniu obiadek. Nie rozmawiaja
ze soba ze wzgledu na to zeby nie robic przykrosci synkowi ktory od urodzenia nic nie mowi.
W pewnej chwili synek zatrzymuje reke z widelcem w pol drogi do ust i mowi:
- A gdzie kompocik ?
W tym momecie rodzina znieruchomiala z zaskoczenia.
Po dluzszej chwili mamusia mowi przez lzy szczescia:
- Synku! Odezwales sie przeciez ty nic nie mowiles!
A synek:
- No ale zawsze byl kompocik.
- To jest prawdziwy raj - zauwaza matka podczas pikniku za miastem.
- To prawda - odzywa sie synek - obok w krzakach widzialem nawet Adama i Ewe !
Skacowany sasiad wraca do domu wieczorem. Zona nie chce go wpuscic, a ze
chce mu sie strasznie pic, puka do drzwi sasiadow. Otwiera mu ich maly synek,
i mowi, ze rodzicow nie ma w domu. Skacowany sasiad prosi o szklanke wody.
Chlopczyk przynosi mu, a on wypija duszkiem. Prosi o nastepna. Malec przynosi,
ale tylko pol.
- Dlaczego tylko pol ? Prosilem o cala szklanke - dziwi sie sasiad.
- Maly jestem. Do kranu nie dosiegne, a z sedesu juz wszystko wybralem.
- Tatusiu co to znaczy paranoja?
- Idz do kuchni i spytaj sie siostry, mamy i babci, czy by sie oddaly, gdyby
jakis facet dawal im za to 100 dolarow.
Po chwili synek wraca z kuchni.
- Siostra powiedziala, ze zrobila by to bez wahania, mama, ze za 200, a babcia
to nawet za 50.
- Widzisz synu, mamy w domu 3 k*rwy, a brakuje nam pieniedzy. I to jest wlasnie
paranoja.
Tatusiu, dlaczego babcia sie trzesie?
Nie gadaj tyle, tylko zwiekszaj napiecie!
Siedzi berbec w piaskownicy, podchodzi do niego drugi:
- Ile mas lat ?
-- Piec.
- A palis ?
-- Pale.
- A pijes ?
-- Pije.
- A chodzis na dziewcynki ?
-- Niee.
- To mas ctery !
Przychodzi chlopaczek do sklepu i sie kupuje u ekspedientki.
- Poprosze uglwghdfdxovo ziemniakow.
- 2 kilo czego?
Corka do mamy :
- Mamo dzieci przezywaja mnie zyrafa.. czy to prawda ze mam dluga szyje?
- Alez skad.. ale zobacz przez tamten komin czy tata juz nie wraca..
Nauczycielka podchodzi do placzacej dziewczynki.
- Dlaczego placzesz Haniu?
- Bo Stasiek mnie ugryzl w warge...
- Pokaz, posmarujemy i przestanie bolec.
- Nie, tej wargi nie mogr pokazac przy calej klasie.
Rodzice mieli ochote na... ale nie chcieli zeby Malgosia widziala, wiec wyslali ja na balkon i kazali mowic co widzi. Malgosia stoi na balkonie i opowiada:
- Jedzie pan na rowerze, idzie pani z zakupami, o jakas dziewczynka stoi na
balkonie, pewnie jej rodzice tez sie pie*.*ola.
- Ten rysunek jest bardzo dobry - mowi nauczycielka do ucznia. - Przyznaj sie
kto ci go zrobil - ojciec, czy matka?
- Nie wiem, ja juz spalem.
- Co ty przyniosles w tym futerale na skrzypce? - dziwi sie nauczycielka
muzyki - Przeciez to pistolet maszynowy !!!
- Ale heca, ojciec poszedl robic skok na bank ze skrzypcami...
- Tatusiu, dlaczego my tak pozno przyszlismy do tego sklepu na zakupy ?
- Nie gadaj tyle, piluj klodke......
- Tatusiu, czy mama na pewno wraca tym pociagiem ?
- Nie gadaj tyle, tylko rozkrecaj szybciej szyny.
- Jasiu, gdzie twoj tatus ?
- Wyjechal w waznej sprawie sluzbowej na 6 miesiecy, ale jak bedzie sie
dobrze sprawowal, to wroci wczesniej.
Ojciec do syna:
- Pamietaj synu, bys zawsze mial pieniadze, bo pieniadze oznaczaja: 'seks', 'taxi',
'wino', 'piekne kobiety'.
- A brak pieniedzy tato ?
- Ha, to juz ponura proza zycia. I to znaczy wowczas: 'tramwaj', 'adapter', 'Kufelek
piwa na kredyt', 'masturbacja' ...No i nasza mama...
Ojciec do syna:
- Calowales sie juz z jakas dziewczyna?
- Tak.
- I co mowila?
- Nie slyszalem mialem zatkane uszy jej udami.
Idzie dwoch ludozercow (ojciec z synem) brzegiem morza i zobaczyli
kobiete. Syn na to:
- Tato, zobacz, moze ja zjemy?
- Nieee.. stara i zylasta.
Ida wiec dalej, a tu pojawiala sie mloda dziewczyna, zbudowana jak
trzeba itd.
- Tato, zobacz, moze ta zjemy?
A ojciec:
- Nie synku... Ta zabierzemy do domu a zjemy mame!
Bylo sobie dziecko, ale niestety bez raczek, bez nozek, bez tulowia,
po prostu sama glowa.
Stoi sobie kiedys ta glowa na kominku i przychodzi mama i mowi:
- Witaj synku, mam dla ciebie prezent!
- Ku**a, pewnie znowu kapelusz!!
Mama : Balbinko co robicie z Ptysiem w ogrodzie ?
Balbinka : Stosunkujemy sie.
Mama : A to dobrze, bo juz myslalam, ze palicie papierosy.
- Tatusiu, dlaczego ty masz biala skore, mama rowiez ma biala skore,
a ja mam czarna?
- Synku, ciesz sie, ze nie szczekasz, taka byla balanga!
- Mamusiu, czy to tatus kupil to nowe futro?
- Syneczku, gdybym ja liczyla tylko na tatusia, to i ciebie by na swiecie nie bylo...
Przychodzi corka do matki i mowi:
- Mamusiu jestem w ciazy.
- Dziecko, a gdzie ty mialas glowe?
- Pod kierownica mamusiu.
- Mamusiu, to jajko jest nieswieze.
- Jedz, nie gadaj.
- Mamusiu, czy dziobek tez mam zjesc?
Pewna pani postawila sobie za cel, ze odpowie na wszystkie pytania swojego
malego dzieciaka (jest taki wiek, ze zadaja ich duzo), nie dala jednak rady
chociaz sie bardzo starala i przylala dzieciakowi. Jak brzmialo pytanie po
ktorym malec dostal lanie ?
"Mamusiu dlaczego mamusia gryzie syfon ?"
Lekcja religii w szkole:
- Kto byl pierwszym czlowiekiem na Ziemi?
- Blake! - odpowiada Grzes.
- Co ty opowiadasz! Pierwszym czlowiekiem byl Adam!
- No wlasnie! Pamietalem, ze to ktos z 'Dynastii'!
- Mamo, dzis na lekcji pan od matematyki pochwalil mnie!
- To bardzo ladnie, a co powiedzial?
- Ze wszyscy jestesmy idiotami, a ja - najwiekszym!
- Babciu, jak ci smakowal cukierek ?
- Bardzo dobry.
- Dziwne! Ania go wyplula, pies go wyplul, a tobie smakowal...
Kilkunastoletnia wnuczka budzi sie rano i z rozkosza sie przeciaga. Babcia
ja obserwuje i z tajemniczym usmiechem mowi:
- Co wnuczusiu kochana, rosniemy...
- Nie, babciu, strasznie mi sie chce chlopa.
Idzie facet z synkiem przez park. W pewnej chwili minela ich kobieta ... taka
wiecie i w ogole ...
Facet mowi:
- Ale DUPA...
- Co powiedziales tatusiu?
- CO?! Dudek! Powiedzialem Dudek!
- A co to jest Dudek?
- Dudek to jest taki ptaszek. Tu ma taki dziubek (pokazuje), a tu ma taki
czubek (tez pokazuje)
- A czy Dudki moga miec dzieci?
- Jasne, ze moga.
- A jak sie nazywaja te dzieci?
- No one nazywaja sie dudududeczki.
- Aaaaaaaaaa jak wygladaja teee dudududeczki?
- No tu maja takie dziubki (pokazuje), a tu maja takie czubki (tez)
- Aaaaa tatusiu czy te dudududeczki moga miec ... dzieci?
- Jasne, ze moga (lekko poddenerwowanym glosem).
- A jak sie te dzieci nazywaja?
- Naaaaaaazywajaaaaaa sieeee dudududeczki (dalej tym poddenerwoweanym)
- A jak wygladaja tatusiu?
- No tu maja takie czubki no! A tu maja takie dziubki!!! (wscieklym glosem).
- A czy one moga miec ...
- DUPA, DUPA, Powiedzialem DUPA... (krzyczy tatus).
Jas do Magdy:
- Magda, chodz cie bzykne!
- Nie moge, mam okres.
- Ej Magda, ty ciagle z ta szkola!
- Malgosiu rozkracz sie.
- Kraaa !
Mowi Jas do tatusia:
- Czy moge isc na film od 18 lat?
- Nie. Dopiero bedziesz mogl jak dorosniesz i bedziesz mial do pepka.
Mija rok.
- Tatusiu. Czy moge isc do kina na film od 18 lat?
- Nie. Dopiero pojdziesz jak bedziesz mial do pepka.
Za rok sytuacja powtarza sie.
- Tatusiu. Czy moge isc na film od 18 lat?
- Nie. Dopiero jak bedziesz mial do pepka.
Na to jas chwyta swoja meskosc, przeklada przez ramie i probuje dociagnac do
pepka..
- O kurde jeszcze mi troche brakuje.
Tato, dlaczego ty masz 4 guziki przy rozporku, a ja tylko 2 ?
- bo ty masz malego ptaszka, a ja wiekszego.
Malec zobaczyl ksiedza w sutannie i wola:
- tato! ksiadz to chyba ma orla !
Siedza dwa bachory w lawce i gadaja:
- sluchaj, czy twoi rodzice podjadaja w nocy ?
- nie. a czemu pytasz ?
- bo moi chyba tak, bo w nocy slychac jakies mlaskanie.
- Mamo, mamo, ja juz nie chce braciszka!
- Zamknij sie gowniarzu! Bedziesz jadl co ci ugotuje!
Pani w szkole pyta dzieci jakie rzeczy mozna zjesc. Uczniowie wymieniaja rozne
smakolyki: owoce, warzywa, slodycze itp. Pani pyta sie w koncu Jasia:
- A ty Jasiu, co nam powiesz?
- Ja mysle, ze mozna zjesc lampe.
- Co ty, jak to? Skad ten pomysl?
- Bo kiedys jak rodzice lezeli juz w lozku, mama powiedziala do taty:
"Zgas lampe, to wezme do buzi"...
Ojciec zagaduje dorastajacego syna:
- Jestes juz w tym wieku, ze powinnismy porozmawiac jak dorosli... Sa...
widzisz... takie sprawy miedzy mezczyzna a kobieta...
- Uhmm... A konkretnie, co chcialbys wiedziec?
W czasie zjazdu absolwentow stary profesor pyta dawnego ucznia:
- A, ty Jasiu, ile masz dzieci?
- Osmioro! - odpowiada z duma byly uczen.
- No, tak - mruczy nauczyciel - W klasie tez nigdy nie uwazales.
Maly chlopiec placze na ulicy.
- Co sie stalo, synku? - pyta starsza pani.
- Mama dala mi pieniadze na chleb i mleko, a ja je zgubilem. Teraz na pewno
dostane lanie...
- Masz tu pieniadze na chleb i mleko i juz nie placz - starsza pani glaszcze
chlopca po glowie i odchodzi.
Chlopiec biegnie na rog ulicy do dwoch kolezkow i wola:
- Jeszcze trzy takie i mozemy isc do kina!
Ojciec do dorastajacej corki:
- Z kim calowalas sie dzisiaj w parku?
- W ktorym parku, tatusiu?
U dentysty mama prosi synka:
- A teraz badz grzeczny i powiedz ladnie "aaa", zeby pan doktor mogl wyjac palce z twojej buzi.szukaj przyjaciol wsrod tych co
spiewaja . . . boviem zli ludzie
piesni nie znaja - cd...blondynki , liam k 11/07/01 11:47
BLONDYNKI
Blondyni
- Czy znacie tego blondyna, którego żona powiła bliźnięta?
- Chciał wiedzieć, kim był ten drugi facet!
Chłopiec podchodzi do blond policjanta:
- Panie władzo, znalazłem pana pałkę, proszę ją wziąć!
- To nie jest moja pałka, ja swoją zgubiłem!
- Dlaczego blondynki mają posiniaczony pępek?
- Blondyni też nie są zbyt inteligentni!
Dzieci blondynek
- Co mówi blondynka, która urodziła dziecko?
- Ojej, to naprawdę moje?
- Dlaczego blondynka zmienia dziecku Pampersa raz na miesiąc?
- Bo na opakowaniu jest napisane "do 20 kg"!
- Co mówi blondynka, gdy dowiaduje się że jest w ciąży?
- A może to nie moje dziecko?
- Dlaczego blondynki nie karmią piersią?
- Bo nie lubią wygotowywania sutek przed karmieniem!
Małżeństwu urodziło się dziecko, poszli więc do księdza, aby je ochrzcić.
- Jakie dajecie mu imię?
- No, jakoś nie możemy się zdecydować...
- Weźcie więc książeczkę do nabożeństwa i znajdźcie pierwsze lepsze imię świętego!
Blondynka-mama bierze książeczkę, otwiera na przypadkowej stronie i mówi:
- Jak ma być pierwsze lepsze, to niech będzie Kyrie Elejson!
For Adults Only!
- Dlaczego blondynki nie mają włosów łonowych?
- A widziałeś kiedyś trawę na autostradzie?
- Co robi blondynka, gdy wstaje z łóżka?
- Idzie do domu!
- Dlaczego blondynki chowa się w trójkątnych trumnach?
- Bo gdy blondynka zamyka oczy to jej się nogi rozszerzają!
- Jaka jest najinteligentniejsza komórka w ciele blondynki?
- Plemnik!
Po wiejskiej imprezie budzi się blondynka w stodole i widzi nad sobą krowie wymię:
- A co, wy czterej jeszcze tutaj...?
- Co robi blondynka po stosunku?
- Wychodzi z samochodu!
- Co ma wspólnego blondynka z torami kolejowymi?
- Były kładzione na obszarze całego kraju!
- Po co blondynka ma orgazm?
- Aby wiedziała, kiedy zakończyć stosunek!
- Co umieszcza blondynka za uszami, aby być bardziej atrakcyjną?
- Nogi.
- Dlaczego blondynki nie używają wibratorów?
- Ponieważ od wibratora bolą zęby!
- Co mówi prawa noga blondynki do lewej?
- Nic, bo nigdy się nie mogą spotkać!
- Jaka jest różnica między blondynką a odrzutowcem?
- Nie każdy był w odrzutowcu!
- Jaka jest różnica między blondynką a automatem telefonicznym?
- Trzeba mieć monetę, aby skorzystać z telefonu!
- Co mówi mama do blondynki przed jej randką?
- Jeśli nie będziesz w łóżku przed północą, to wracaj do domu!
- Dlaczego blondynki są jak jajecznica?
- Proste, łatwe i dobrze smakują!
- Jaka jest różnica między blondynką a toaletą?
- Toaleta nie będzie chodzić za tobą po użyciu!
- Jaka jest różnicą między blondynką a trampoliną?
- Przed użyciem trampoliny zdejmuje się buty!
- Jaka jest chroniczna wada wymowy blondynki?
- Nie umie powiedzieć "nie"!
- Czym się różni blondynka od cherubinka?
- Blondynka ma większe półkule!
- Co myśli blondynka na pogrzebie starego męża?
- Nareszcie zesztywniał!
- Gdzie blondynka ma wątrobę?
- Do końca i na lewo!
- Czym jest film pornograficzny dla blondynki?
- Dziesięć minut seksu, pięćdziesiąt minut wyrzutów sumienia.
- Co ma blondynka z przekładem literackim?
- Tak jak przekład, im piękniejsza, tym mniej wierna!
- Jaka blondynka zasługuje na miano idealnej żony?
- Wierna, ale troskliwa, jakby zdradzała co dzień.
- Dlaczego blondynka spuszcza oczy, gdy chłopak mówi, że ją kocha?
- Żeby zobaczyć, czy to prawda!
- Co to jest: ma 15 cm długości, 5 szerokości i sprawia blondynkom ogromną przyjemność?
- Banknot!
- Czy blondynki mogą służyć w wojsku?
- Nie, bo po komendzie "padnij", kładą się na plecach!
- Co robi norka, żeby mieć dzieci?
- To samo, co robi blondynka, żeby mieć norkę!
- Kiedy blondynka wie, że straciła pracę?
- Gdy widzi, jak z gabinetu szefa wynoszą kanapę!
- Z czego żyją blondynki?
- Z okazji!
- Co by było, gdyby nie było blondynek?
- Wszyscy mężczyźni byliby cnotliwi!
- Co ma wspólnego kawa z blondynką?
- Obie najlepiej smakują na gorąco!
- Po czym poznać, że blondynka miała orgazm?
- Właśnie w tym momencie wypuściła torbę z zakupami!
- Jaka jest różnica między atrakcyjną seksualnie blondyką, a kobietą, która nas seksualnie nie interesuje?
- Kilka setek wódki!
- Jaka jest różnica między pomidorem a blondynką?
- Pomidora się soli, a blondynkę pieprzy!
- Jaka jest różnica między fajką a blondynką?
- Fajka pali się tylko dla palacza, a blondynka do każdego!
- Jakie dwie rzeczy w powietrzu mogą sprawić, że blondynka zajdzie w ciążę?
- Jej stopy!
- Jaka jest różnica między blondynką a Ferrari?
- Ferrari nie pożyczyłbyś byle komu!
- Dlaczego blondynki milczą podczas stosunku?
- Bo mamy mówiły im, żeby nie rozmawiały z nieznajomymi!
- Bo mamy mówiły im, żeby nie mówić z pełnymi ustami!
- Dlaczego blondynki są podobne do znaczków pocztowych?
- Polizać, docisnąć i wysłać do wszystkich diabłów.
- Czym się różni blondynka od dubeltówki?
- Niczym. I to i to trzeba złamać, żeby załadować od tyłu!
- Co oznacza dla blondynki termin "bezpieczny seks"?
- Dokładne zamknięcie drzwi samochodu!
- Jaka jest gra wstępna blondynki?
- Pół godziny zebrania!
- Jak nazywa się choroba, która paraliżuje blondynki od pasa w dół?
- Małżeństwo!
- Co ma wspólnego piecyk kuchenny z blondynką?
- Jedno i drugie trzeba rozgrzać przed włożeniem kawałka mięsa!
Dwie blondynki siedzą w kinie. Nagle jedna mówi do drugiej:
- Ten facet obok mnie głaszcze się po nodze!
- Po prostu go zignoruj! - radzi koleżanka.
- Ale on to robi moją ręką!
- Dlaczego w Warszawie nie odbył się zaplanowany zjazd cnotliwych blondynek?
- Bo jedna nie miała czasu, a druga nie przyjechała, bo padał deszcz!
Jedna blondynka opowiada z przejęciem drugiej:
- Kiedy zaczął się do mnie dobierać, powiedziałam, że nie chcę go widzieć!
- No i co, i co?
- Zgasiliśmy światło!
- Czym się różni blondynka od czajnika?
- Nie wszystko wejdzie do czajnika!
- Czym się różni blondynka w mini od brunetki w spodniach?
- Czasem dostępu!
- Co powstanie, kiedy blondynkę odwrócimy do góry nogami?
- Brunetka o nieświeżym oddechu!
- Czym się różni blondynka od kolokwium?
- I tu i tu trzeba zerznąć, żeby zaliczyć!
- Po co blondynka nosi majtki?
- Żeby jej było ciepło w kostki!
- Dlaczego blondynki często używają zielonej szminki?
- Bo czerwone znaczy "stop"!
- Kiedy blondynka jest podobna do słonecznika?
- Kiedy ma pełno nasienia na twarzy!
Dwie brunetki i blondynka leżą na porodówce. Pierwsza brunetka mówi:
- Będę miała chłopca, bo podczas poczęcia byłam "pod spodem"...
Druga brunetka:
- Ja będę miała dziewczynkę, bo podczas poczęcia byłam "na górze"...
Na to blondynka:
- A ja będę miała bliźniaki!
Była sobie blondynka, która miała sześciu chłopców i każdy miał na imię Jaś. Pewnego razu przyjechała do niej ciotka i zdziwiona pyta:
- Jak to, nie masz z tym żadnych problemów? Jak wołasz "Jasiu!", to który przychodzi?
- Ależ ja nie wołam ich po imieniu! Ja wołam ich po nazwisku...
Blondynka rozmawia z mamą:
- Wiesz mamo, straciłam dziś cnotę!
- A jak się nazywa ten chłopak?
- Nie wiem!
- Jak to? Nie wiesz jak się nazywa i poszłaś z nim do łóżka?
- Nie poszłam z nim do żadnego łóżka, to stało się w parku!
- Czym się różni blondynka od mężczyzny?
- Niczym, bo przód do przodu pasuje, a tył do tyłu podobny...
- Czym się różni blondynka od roweru?
- Rower najpierw się pompuje, a potem wsiada, a z blondynką jest odwrotnie!
- Czym się różni blondynka od lodówki?
- Do lodówki wkładasz flaka, a wyjmujesz twardego. Do blondynki odwrotnie!
- Dlaczego blondynka powinna mieć dwóch chłopów?
- Żeby wiązać koniec z końcem!
- Czym się różni blondynka od słońca?
- Jak słońce zachodzi to widać, a jak blondynka zachodzi - nie!
- Czym się różni blondynka od komara?
- Jak trzepniesz komara w łeb to przestaje ssać!
- Dlaczego blondynki nie powinny karmić piersią?
- Bo niektóre dzieci mają uczulenie na silikon!
- Co wyjdzie ze skrzyżowania blondynki ze słonicą?
- Dwutonowa dziwka puszczająca się za fistaszki!
- Co to jest poeta-blondynka-poeta?
- Kazimierz-Przerwa-Tetmajer!
- Dlaczego blondynka ma prostokątne piersi?
- Bo zapomniała wyjąć chusteczki higieniczne z opakowania!
- Co blondynka ma wspólnego z pszczołą?
- Obie lubią sobie pobzykać!
- Dlaczego blondynki noszą obcisłe spódniczki?
- Żeby utrzymać razem nogi!
- Co jedzą blondynki-dziewice?
- Bebiko!
- Co w dzisiejszych czasach robi praktyczna blondynka?
- Ubiera się na kredyt, a rozbiera za gotówkę!
- Co oznaczają majtki u blondynki?
- Jest to kurtyna zasłaniająca najmniejszy teatr świata, gdzie zmieści się jeden widz i to na stojąco!
- Dlaczego włosy łonowe u blondynek się kręcą?
- Żebyś sobie oczu nie wydłubał!
- Jak odróżnić blondynkę od landrynki?
- Possać. Blondynka jest słodka jak landrynka, ale landrynka jest twarda!
Rozmawiają przyjaciółki-sekretarki pracujące w dwóch firmach:
- Mój szef jest fajny. Rano piszę na maszynie i odbieram telefony, potem trochę się pokochamy i tak jakoś schodzi mi dzień. A jak u ciebie?
- Myśmy się już dawno z tą biurokracją uporali...
- Co powiedziała blondynka, która urodziła bliźniaczki?
- Nie pamiętam, kim był ten drugi facet...?
Rozmawiają dwie blondynki:
- Mój mąż to straszny kłamczuch! - zwierza się jedna.
- Dlaczego tak sądzisz? - pyta druga.
- Mówił, że wczorajszą noc spędził ze swoim kumplem, a kumpel był właśnie u mnie...
- Czym się różni blondynka od dzika?
- Niczym - oba stworzenia ryjem szukają żołędzi!
- Dlaczego blondynka liże zegarek?
- Bo chce żeby stanął!
- Czym różni się blondynka od żarówki?
- Żarówka ciągnie prąd, a blondynka prącie!
- Co blondynka mówi do męża przebywającego na delegacji?
- Przyjedź, bo nie mam co do gęby włożyć!
- Do ilu blondynka umie liczyć?
- Do pięciu, bo facet ma tylko tyle kończyn!
- Jaka jest różnica między bohaterem a blond-dziewicą?
- Bohater walczy do ostatniej kropli krwi, a blond-dziewica do pierwszej!
- Kto pierwszy powiedział: "Przezorny zawsze ubezpieczony?"
- Blondynka, nakładając prezerwatywę na świeczkę.
- Dlaczego blondynki na wsi szyją mężom kalesony z folii?
- Bo pod folią szybciej rośnie!
- Czy biust blondynki jest dla niej ozdobą czy ciężarem?
- Ani jednym, ani drugim. Gdyby był ozdobą, to by go nosiła na wierzchu, a gdyby był ciężarem, to by go nosiła na plecach!
Kierowca podwodzi blondynkę. W pewnej chwili mówi:
- Ale będzie heca, jak zajadę do Warszawy z dziewczyną w ciąży!
- Ale ja nie jestem w ciąży!
- Ale my nie jesteśmy jeszcze w Warszawie...
Blondynkę w samochodzie zatrzymuje policjant.
- Proszę dowód!
- A co to jest?
- Taki dokument stwierdzający kim pani jest.
- Aha. Nie mam!
- A może prawo jazdy?
- A co to jest?
- Taki dokument, który pozwala pani jezdzić.
- Aha. Nie mam!
- A dowód rejestracyjny?
- A co to jest?
Policjant wkurzył się ostro. Rozpiął rozporek, wyciągnął małego i pyta:
- A to, wie pani co to jest?!!!!
- O nie, znowu alkomat!
Facet mówi do blondynki:
- Jesteś jak mercedes.
- Z powodu ładnej linii?
- Nie, z powodu prowadzenia.
- Co powiedziała blondynka oglądając film porno?
- O, to ja!
- Dlaczego blondynka była zawiedziona po powrocie z wycieczki do Londynu?
- Bo dowiedziała się, że Big Ben to tylko zegar.
Blondynka wchodzi bo knajpy, zdejmuje majtki, siada na barze, rozkłada nogi i mówi do barmana:
- Proszę nalać mi na kreskę!
- Jakie jest ulubione danie blondynki? - Danie dupy!
Blondynka przy komputerze
- Dlaczego blondynka leje wodę do komputera?
- Będzie surfować po Internecie!
- Po czym można poznać, że blondynka pracowała na komputerze?
- Po serze obok myszki!
- Po szmince na joysticku!
- Po korektorze na monitorze!
- A po czym poznać, że po niej pracowała druga blondynka?
- Na śladach korektora pojawiły się literki!
- Jak blondynka wchodzi do Internetu?
- Tak że jej tylko nogi z monitora wystają!
- Co myśli blondynka, siadając przy komputerze?
- Cholera, gdzie pilot?
Blondynka w kuchni
- Jak blondynka zabija karpia na święta?
- Po prostu topi go w misce z wodą!
- Dlaczego blondynka pije ze szklanki?
- Bo w butelce jest za mała dziurka.
- Co robi blondynka, gdy chce mieć dżem do bułki?
- Obiera pączka!
- Dlaczego blondynki nie piją oranżady w proszku?
- Bo nie wiedzą, jak wlać pół litra wody do tak małej torebki!
- Dlaczego blondynki nie jedzą ogórków kiszonych?
- Bo nie mogą wsadzić głowy do słoika!
- Dlaczego są blondynki chude i grube, mimo że jedzą ten sam makaron?
- Dlatego, że jedne jedzą makaron wzdłuż, a drugie w poprzek!
- Dlaczego blondynki nie jedzą bananów?
- Bo nie mogą znaleźć suwaka!
- Dlaczego blondynka trzyma kostki lodu w zamrażalniku?
- Żeby w lodówce było ciepło!
- Dlaczego blondynki nie jedzą drażetek M&M's?
- Bo trudno się je obiera!
- Dlaczego blondynki liżą zegarki?
- Bo "tic-tac" ma tylko dwie kalorie!
- Dlaczego blondynka, gdy idzie spać, stawia przy łóżku dwie szklanki - pełną i pustą?
- Bo nigdy nie wie, czy jak się obudzi w nocy to będzie się jej chciało pić, czy nie!
- Jak zginęła blondynka pijąca mleko?
- Krowa usiadła!
- Dlaczego blondynki nie potrafią podwoić proporcji w przepisie kuchennym?
- Bo nie mogą rozgrzać pieca do 500 stopni!
- Ile potrzeba blondynek do pieczenia czekoladowych ciasteczek?
- Trzy. Jedna uciera masło, a dwie ugniataja królika!
- Dlaczego blondynki nie jedzą tartej bułki?
- Bo trudno ją posmarować masłem!
- Jak doprowadzić blondynkę do szaleństwa?
- Dać jej paczkę cukierków M&M's i kazać ułożyć je alfabetycznie!
Rozmawiają dwie blondynki.
- Czy wypróbowałaś już "Tampax"?
- Moim zdaniem "Snickers" jest lepszy!
- Dlaczego Bóg stworzył blondynkę?
- Bo owieczka nie umiała podać piwa z lodówki!
- A dlaczego stworzył brunetkę?
- Bo blondynka też nie umiała!
- Dlaczego blondynka je ziemię?
- Bo grunt to zdrowie!
- Dlaczego blondynki nie robią lodu w kostkach?
- Bo nie mogą zapamiętać przepisu!
- Dlaczego blondynka trzyma gazety w lodówce?
- Żeby zawsze mieć świeże wiadomości!
Blondynka u lekarza
Blondynkę bada lekarz.
- Pani puls jest bardzo nieregularny!
- To nie szkodzi, chodzę w bluzkach z długimi rękawami, nikt nie zauważy!
Blondynka u lekarza.
- Panie doktorze, czuję się fatalnie, chyba coś mam w głowie!
- Ależ zapewniam panią, że nic pani w głowie nie ma!
Operacja na mózgu blondynki. Chirurg po rozcięciu czaszki strwierdza, że nic tam nie ma poza poziomą nitką. Niewiele myśląc przeciął ją i... uszy odpadły.
Przychodzi blondynka do lekarza:
- Panie doktorze, wszystko mnie boli, dotykam palcem nosa - boli, dotykam kolana - boli, dotykam brzucha - boli...
- Ma pani złamany palec!
Blondynka i motoryzacja
- Co mówi blondynka poproszona o opisanie działania kierunkowskazu?
- Działa. Nie działa. Działa. Nie działa. Działa. Nie działa...
Egzamin na prawo jazdy. Blondynka wsiada do samochodu.
- Dziękuję, nie zdała pani! - mówi egzaminator.
- Jak mogłam nie zdać, skoro nawet nie zdążyłam ruszyć?
- Bo usiadła pani na tylnym siedzeniu!
Egzamin na prawo jazdy, instruktor i trzy blondynki:
- Jakiego koloru jest biały polonez?
- Może czarny?
- Niestety nie, może pani numer dwa?
- Może czerwony?
- Niestety nie, może pani numer trzy?
- Może biały?
- Bardzo ładnie, pytanie drugie: ile drzwi ma czterodrzwiowy polonez?
- Może troje?
- Niestety nie, może pani numer dwa?
- Może dwoje?
- Niestety nie, może pani numer trzy, ostatnio tak pani ładnie odpowiedziała?
- Może bialy?
Egzamin na prawo jazdy. Komisja przepytuje blondynkę:
- Proszę opisać pracę silnika!
- Czy mogę własnymi słowami?
- Oczywiście!
- Brymmm, brymmm, brymmm...
Blondynka siedzi rozbitym samochodem na drzewie:
- Przecież trąbiłam...
Mąż pyta blondynkę:
- Jakim cudem udało ci się wjechać samochodem do jadalni?
- Wjechałam do kuchni i skręciłam w lewo!
Policjant zatrzymuje blondynkę jadącą pod prąd ulicy jednokierunkowej:
- Czy pani, wie gdzie pani jedzie?
- Nie wiem, ale gdziekolwiek bym nie jechała, to muszę być nieźle spóźniona, bo wszyscy już wracają!
- Jak blondynka włącza światło w samochodzie?
- Otwiera drzwi!
Z rozbitego samochodu wychodzą dwie pijane blondynki. Podchodzi policjant i pyta:
- Która z was prowadziła?
- Nie wiemy! Obie siedziałyśmy na tylnim siedzeniu...
- Dlaczego blondynki są lepszymi kierowcami niż mężczyźni?
- Bo blondynki troszczą się o samochód jak o swoich mężczyzn, a mężczyźni obchodzą się z samochodami jak ze swoimi blondynkami!
W kosmos wysłano małpę i blondynkę. Obie dostały koperty z zadaniami. Instrukcja dla małpy brzmiała: "Włączyć akumulatory, nacisnąć przycisk, przeprowadzić badania". Instrukcja dla blondynki: "Nakarmić małpę, położyć się spać".
Mąż pyta żonę blondynkę:
- Dlaczego wjechałaś samochodem do basenu?
- Bo chciałam go umyć!
- A zastanawiałaś się jak stamtąd wyjedziesz?
- No pewnie, spuszczę wodę!
- Co myśli blondynka, dusząc się z gorąca w swoim samochodzie mimo otwartych wszystkich okien, gdy widzi w samochodzie obok blondynkę, która nie otworzyła żadnego okna?
Najpierw:
- Ale kretynka, musi być jej bardzo gorąco!
Potem:
- Pewnie ma klimatyzację!
W końcu:
- Też zamknę wszystkie okna - inne blondynki pomyślą, że mam klimę!
- Dlaczego blondynki kłócą się wsiadając na motor?
- Bo każda chce siedzieć przy oknie!
Blondynka w podróży
W samolocie lecącym do Nowego Jorku siedzi blondynka w klasie "business". Przychodzi stewardessa i zwraca jej uwagę, że to jest klasa "business", a ona ma bilet do klasy normalnej. Na to blondynka:
- Ja jestem blondynka i będę tu siedzieć!
Zwrócenie uwagi nie pomogło, stewardessa idzie do swojej przełożonej, aby ta zwróciła uwagę blondynce. Ale ona usłyszała także:
- Ja jestem blondynka i będę tu siedzieć!
Teraz już obie poszły do pilota, aby ten zaradził sytuacji. Pilot podszedł do blondynki, powiedział jej parę słów, a ta wstała, wzięła swoje rzeczy i poszła do drugiego przedziału.
- Co jej powiedziałeś? - pytają zdziwione stewardessy.
- Nic wielkiego, powiedziałem że klasa "business" nie leci do Nowego Jorku.
- Dlaczego blondynka nie może być windziarką?
- Bo nie zapamięta trasy!
Dwie blondynki jadą drogą prowadzącą przez pole pszenicy. W pewnej chwili w środku pola zobaczyły blondyna w łodzi wiosłowej.
- Popatrz - zwraca się blondynka za kierownicą do swojej koleżanki. - On wygląda zupełnie jak ten facet, co nas obraził wczoraj na dyskotece!
- Faktycznie! - odpowiada druga. - Gdybym umiała pływać, to wyskoczyłabym i bym go utopiła.
- Dlaczego blondynka nie siada przy oknie w samolocie?
- Bo przed odlotem układała swoją fryzurę i boi się, że wiatr może ją zepsuć!
Samolotem lecą: brunetka, blondynka, aktorka, ksiądz, no i pilot. Nagle okazało się, że pali się jeden z silników i samolot zaraz wybuchnie. Trzeba skakać. A tu okazało się, że są tylko 4 spadochrony. Pilot szybko chwycił jeden i skoczył. Brunetka i blondynka też zaraz skoczyły. Na pokładzie został ksiądz i aktorka. Ksiądz mówi:
- Proszę brać ten ostatni spadochron i skakać!
Na to aktorka:
- Ksiądz się nie martwi, dla księdza też jest spadochron! Blondynka skoczyła z moim plecakiem!
Dwie blondynki jadą samochodem przez wieś:
- Spójrz, jaki ładny koń!
- To nie koń, to świnia!
- Przecież widzę, że koń! Świnia nie ma rogów!
Na przystanku tramwajowym stoją dwie blondynki. Jedna czeka na "jedynkę", druga na "trójkę". Przyjeżdża "trzynastka" i... obie wsiadają.
- Dlaczego blondynki lubią nosić dmuchane staniki?
- Bo czują się bezpieczniej, gdy w samochodzie mają przed sobą dwie poduszki powietrzne!
W czasie rejsu blondynka próbuje nawiązać rozmowę z siedzącym obok chłopakiem:
- Przepraszam, czy pan też płynie tym statkiem?
Kontroler do blondynki podróżującej z psem:
- Czy zapłaciła pani za tego psa?
- Nie! Dostałam do w prezencie!
Po wynajęciu pokoju w hotelu blondynka bierze bagaże i wchodzi z nimi do windy. Po chwili zwraca uwagę recepcjonistce:- Proszę pani, ta winda jest nieczynna!
- Ależ to nie jest winda, tylko kabina telefoniczna!
W kasie PKP blondynka prosi bilet do Zakopanego.
- Normalny? - pyta kasjerka.
- A co, wyglądam na idiotkę?
Blondynka w pracy
- Po czym można poznać, że fax wysyłała blondynka?
- Po tym, że jest nalepiony na nim znaczek pocztowy!
- Dlaczego blondynki nigdy nie są pewne czy wysłany fax doszedł do adresata?
- Bo po wybraniu numeru kartka z powrotem wychodzi z faxu!
- Dlaczego blondynkom nie przysługuje przerwa w czasie pracy?
- Ponieważ po przerwie trzeba by je ponownie przyuczać do zawodu!
- Po czym poznać, która blondynka jest kelnerką?
- Ta z tamponem za uchem, szukająca nerwowo ołówka!
Dyrektor pewnego przedsiębiorstwa przyjął blondynkę do pracy jako księgową i pierwszego dnia udziela jej instruktażu:
- Proszę zapamiętać, że należy trzy razy dodawać liczby, zanim przedstawi mi pani końcową sumę. Ona musi być sprawdzona i pewna!
Nazajutrz blondynka przychodzi i przynosi raport.
- Proszę, panie dyrektorze. To sumowałam nawet dziesięć razy! A tu ma pan dziesięć wyników!
- Dlaczego blondynki tak rzadko wykonują zawód nurka?
- Bo pod wodą nie można rozmawiać!
- Dlaczego blondynka wsadza palec między gwóźdź i młotek podczas wbijania gwoździa w ścianę?
- Bo stukanie młotka przyprawia ją o ból głowy!
Do pracy w instytucie meteorologicznym zgłasza się blondynka.
- Jakie ma pani referencje?
- Przez ostatni rok trafiłam sześć piątek w totolotka!
Relaks blondynek
- Jaka jest różnica między blondynką a zegarem?
- Zegar przypomina o mijających godzinach, a przy blondynce łatwo o nich zapominamy!
- Jak rozśmieszyć blondynkę w sobotę?
- Opowiedzieć jej dowcip w środę!
- Czyj to portret? - pyta blondynka wskazując na obraz na ścianie.
- Leonardo da Vinci!
- To on był kobietą?
- Czemu blondynka cieszy się, gdy ułoży puzzle w 4 miesiące?
- Bo na pudełku jest napisane "od 2 do 5 lat"!
- Jak zapewnić blondynce rozrywkę na wiele godzin?
- Dać jej kartkę z napisem "Proszę odwrócić" na obu stronach kartki!
- Jak nazwać szkielet blondynki, stojący w szafie?
- Mistrzyni zeszłorocznej zabawy w chowanego!
Blondynka wybiera się z chłopakiem na imprezę. Godzinę przed umówionym czasem idzie do łazienki, myje głowę, tapiruje, farbuje, układa włosy, zakręca loczki... Punktualnie przychodzi chłopak. Blondynka otwiera drzwi, chłopak wchodzi i mówi:
- To się jeszcze uczesz i możemy iść!
Blondynki grają w brydża i ostro licytują:
- Pas!
- Pas!
- Dzwonek!
- To ja pójdę otworzyć!
- Dlaczego dwie blondynki zamarzły przed kinem na śmierć?
- Chciały zobaczyć film "Zimą zamkniete"!
Dwie blondynki chodzą po lesie. Jedna z nich zauważyła:
- Spójrz, jakie fajne ślady jelenia!
- Coś ty, to przecież ślady wilka!
- Ale nie, to na pewno ślady jelenia!
Zastanawiały się, rozważały, a po kwadransie zostały przejechane przez pociąg...
- Dlaczego blondynka lubi słuchać "zajętego" sygnału telefonu?
- Bo na pytanie "kto jest najmądrzejszy na świecie?" odpowiada: ti, ti, ti...
- Może porozmawiamy? - proponuje chłopak swojej dziewczynie - blondynce na przyjęciu.
- Och, nie! Jestem taka zmęczona, lepiej zatańczmy!
- Co robi blondynka, gdy dostanie narty wodne?
- Szuka pochyłego jeziora!
Rozmawiają blondynki:
- Ja jadę na wczasy, żeby schuść.
- Ja jeżdżę do sanatorium, żeby zgrubść.
Do pokoju wchodzi trzecia blondynka, która przez otwarte drzwi słyszała całą rozmowę:
- Od waszego gadania można ze śmiechu pęc!
Blondynka wybrała się do filharmonii.
- Czy nie sądzi pani, że w tej sali jest kiepska akustyka? - pyta w czasie przerwy sąsiad.
- Ma pan rację, ja też nic nie widzę!
- Dlaczego tak mało blondynek gra w piłkę nożną?
- Bo nie tak łatwo znaleźć jedenaście kobiet, które zechciałyby wystąpić w takich samych kostiumach!
Blondynki - różne
Blondynka jedzie windą razem z brunetką. W pewnym momencie winda staje wpół piętra. Blondynka zaczyna krzyczeć:
- Pomocy! Na pomoc!
Brunetka proponuje:
- Może będziemy krzyczały razem?
Na to blondynka:
- Razem! Razem! Razem!
Spotykają się dwa krokodyle. Jeden z nich się skarży:
- Wiesz, zjadłem dzisiaj blondynkę! Miała tak pusto w głowie, że się teraz zanurzyć nie mogę...
Eliminacje do wyborów miss blondynek. Do sali, w której oczekiwały blondynki przyszedł organizator, rozejrzał się dookoła, po czym wskazał na trzy dziewczyny:
- Ty! Ty! I ty!
- Ja też! Ja też! - zapiszczał jakiś cienki głos z kąta.
Organizator spojrzał, pomyślał i mówi:
- Dobrze! Ty też! Szybko, spadać stąd!
Przychodzi blondynka do fryzjera i mówi:
- Proszę mnie ostrzyc i uczesać, ale proszę nie zdejmować mi słuchawek od walkmana z uszu, bo umrę.
Fryzjer strzyże, kręci się dookoła, kombinuje jak umie, ale w pewnym momencie strąca słuchawki, które upadają. Blondynka umiera. Fryzjer zaciekawiony podnosi słuchawki i słyszy: "wdech, wydech, wdech, wydech..."
Chłopak pyta blondynkę:
- Po co się malujesz?
- Żeby ładniej wyglądać!
- A kiedy to zacznie działać?
Blondynka siedzi w wannie ze swoim chłopakiem. Pyta go:
- Czy to prawda, że jak puszczę twój palec to utonę?
Blondynka zamówiła pizzę w restauracji. Kelner pyta na ile kawałków ma ją pokroić - 6 czy 12.
- Sześć! Dwunastu nigdy nie daję rady zjeść!
W kawiarni siedzą dwie brunetki i blondynka. Przychodzi kelner i zwraca się z zamówieniem do pierwszej brunetki:
- Co dla pani?
- B i C!
- A co to jest?
- Burbon i Cola!
- Aha. A co dla pani? - zwraca się do drugiej brunetkiki.
- G i T!
- A co to jest?
- Gin i Tonic!
- Aha. A co dla pani? - zwraca się do blondynki.
- 15!
- A co to jest?
- 7 i 7!
Trzy osoby uciekły z więzienia: brunetka, ruda i blondynka. Uciekając zobaczyły, że goni je policjant. Wskoczyły więc na drzewa przy drodze: brunetka na pierwsze, ruda na drugie, a blondynka na trzecie. Policjant podchodzi do pierwszego drzewa i pyta:
- Jest tam kto?
- Nie, to tylko sowa!
- Aha!
Podchodzi do drugiego drzewa:
- Jest tam kto?
I usłyszał głos słowika. Podchodzi do trzeciego drzewa:
- Jest tam kto?
- Muuuuuuuu...!
- Czy wiesz, że ta blondynka, co mieszka pod nami wyszła za rentgenologa?
- To był chyba jedyny facet, który coś w niej dojrzał!
- W parku na ławce znalazłam książkę jakiegoś Mickiewicza! - mówi blondynka do policjanta.
- To trzeba będzie mu ją oddać!
Blondynka kopie dołek na trawniku.
- Po co to robisz? - pyta koleżanka.
- Jest mi potrzebne zdjęcie do pasa!
Po dwóch godzinach wraca tą samą drogą i widzi, że blondynka kopie już szósty dołek.
- Po co ci tyle dołków?
- Bo mi kazali sześć zdjęć przynieść!
Blondynka wstaje rano z łóżka i podchodzi do okna. Mąż pyta:
- Jaka jest dzisiaj pogoda?
- Skąd mogę wiedzieć? Przecież jest straszna mgła i nic nie widać!
Do naczelnika więzienia przyszła żona jednego z więźniów (niestety, blondynka):
- Panie naczelniku, mam prośbę. Czy mógłby pan skierować mojego męża do jakiejś lżejszej pracy? Wygląda na zupełnie wyczerpanego.
- Ależ, co pani mówi? Przecież on pomaga nam prowadzić dokumenty w kancelarii.
- No tak, ale w nocy kopie jakiś tunel...
Blondynka mówi do blondynki:
- Weź się w garść!
- Mam za małą!
W pewnym mieście wynaleziono skuteczną maszynę do wykrywania kłamstw. Siada brunetka:
- Myślę, że jestem zgrabna...
Zabiło ją. Siada ruda:
- Myślę, że jestem mądra...
Zabiło ją. Siada blondynka:
- Myślę...
Zabiło ją.
Przychodzi blondynka do koleżanki i prosi o szminkę.
- Po co ci? - pyta koleżanka.
- Bo mam za słabe rumieńce, a spotkałam ekstra faceta i chcę by zauważył, że on mi się podoba - odpowiada blondynka.
- Dobrze więc, proszę!
Blondynka zjada szminkę.
- Dlaczego to zrobiłaś? - pyta koleżanka.
- Jeśli zjadłam coś czerwonego to i ja będę czerwona!
Dwie blondynki kupiły sobie jamniki. Ale jak tak już nacieszyły się pieskami zaczęły się zastanawiać.
- Ty, a jak je odróżnimy?
- Nie mam pojęcia!
- Wiesz co, ja obetnę swojemu nóżkę!
Jak pomyślały, tak zrobiły. Ale druga patrzy:
- Ty ale on fajnie wygląda.
I też swojemu obcięła nóżkę. I znowu powstał dylemat jak je odróżnić.
- To ja mu obetnę drugą nóżkę!
Tak zrobiły i znowu drugiej się spodobało i zrobiła tak samo. I tak po kolei poobcinały pieskom nóżki, uszy i ogonki, aż zostały same kadłubki.
- I jak się nimi teraz podzielimy?
- Hm.... Ty weź czarnego, a ja brązowego!
Blondynka wręcza znajomej wizytówkę:
- O! Nie wiedziałam, że masz telefon!
- No coś ty! Nie czytałaś nowej książki telefonicznej?
Blondynka w szkole
Egzaminy z matematyki w szkole średniej. Do klasy, w której są same blondynki przychodzi profesor. Siada za biurkiem i wyczytuje jedną z blondynek, której zadaje pytanie:
- Ile jest 2 x 2?
Blondynka myśli i odpowiada:
- 6.
- Niestety nie mogę ci tego uznać - odpowiada profesor.
- Niech pan da jej jeszcze jedną szansę - proszą inne.
- No, dobrze. Pytam jeszcze raz, ile to jest 2 x 2?
- 3?
Profesor zdenerwowany:
- Nie, nie mogę uznać tej odpowiedzi!
- Daj pan jej szansę, daj pan jej szansę - nalegały blondynki.
- Ostatni raz pytam, ile to jest 2 x 2 ?!?!!
- Cztery - odpowiedziała blondynka.
Na twarzy profesora pojawiło się zaskoczenie, może zdziwienie. Blondynki zareagowały:
- Daj jej pan szansę...
- Dlaczego blondynka nie może przedstawić doktorskiego przewodu?
- Bo nie wie, ile metrów przewodu ma kupić!
- Co to jest: długie i twarde dla blondynki?
- Ósma klasa podstawówki!
- Jak nazwać blondynkę w szkole wyższej?
- Gość.
- Co robi blondynka po ukończeniu technikum samochodowego?
- Szuka męża z warsztatem!
- Są trzy dziewczęta, wszystkie chodzą do klasy piątej, jedna jest brunetką, druga rudą, a trzecia blondynką. Która z nich ma najlepszą figurę?
- Oczywiście blondynka, bo ma 19 lat!
Blondynki przechodziły test na inteligencję. Każda z nich otrzymała stalowy sześcian, w którego ściankach wycięto otwory o kształcie koła, kwadratu, trójkąta. W otwory te miały wrzucić klocki o tych samych kształtach. Po podsumowaniu wyników sporządzono raport:
"Wszystkie panie wykonały test celująco. Pięc procent zdających wykazało się przy tym niepospolitą inteligencję, dziewięćdziesiąt pięć procent niepospolitą siłą."
Blondynka, nauczycielka chemii, pokazuje uczniom probówkę z jakimś żółtym płynem i mówi:
- Proszę bacznie obserwować probówkę. Za chwilę ten żółty roztwór zaczerwieni się na niebiesko.
Blondynka na wakacjach
Idą dwie blondynki po plaży, jedna z nich mówi:
- O, martwa mewa.
Druga blondynka zadziera głowę do góry:
- Gdzie?!
- Jaką kartkę przysyła z wakacji blondynka?
- Bawię się świetnie! Tylko gdzie ja właściwie jestem?
Tonącą w morzu piękną blondynkę uratował przechodzący wybrzeżem przystojny mężyczyzna. Blondynka mówi:
- Dziękuję! Uratował mi pan życie! Za to mogę spełnić trzy pana życzenia!
- Życzenie mam tylko jedno, ale za to trzy razy!
Brunetka, ruda i blondynka założyły się, że przepłyną 20 kilometrów z wyspy na brzeg lądu.
Brunetka przepłynęła 5 km, straciła siły i utopiła się.
Ruda przepłynęła 5 km, 10 km, straciła siły i utopiła się.
Blondynka przepłynęła 5 km, 10 km, 15 km, 19 km, po czym stwierdziła, że nie ma siły dalej płynąć, zawróciła i wróciła na wyspę...
Czy słyszeliście o blondynce, która na plaży nudystów zaproponowała partię rozbieranego pokera?
- Co to jest 70 szarych komórek na plaży?
- 70 blondynek!
- Co to jest 74 szare komórki na plaży?
- 70 blondynek i pies!
Zagadki
- Co to jest: brunetka, blondynka, brunetka?
- Przepaść intelektualna!
- Co to będzie jeśli dwie blondynki staną obok siebie i zetkną się uszami?
- Tunel próżniowy!
- Co to jest: blondynka ufarbowana na brunetkę?
- Sztuczna inteligencja.
- A brunetka ufarbowana na blondynkę?
- Rżnięcie głupa!
- Dlaczego gdy jest burza, to blondynka staje przy oknie?
- Bo myśli, że ją fotografują!
- Na stole leży kotlet. Przy stole siedzi: mądra blondynka, głupia blondynka i krasnoludek. Zgasło światło, kotlet zniknął, kto go wziął?
- Oczywiście głupia blondynka, bo mądrych blondynek i krasnoludków nie ma.
- Co robi blondynka, gdy jest jej zimno?
- Staje w kącie, bo kąt ma 90 stopni!
- Kto wymyślił dowcipy o blondynkach?
- Inteligentne szatynki samotnie przewracające się w nocy w łóżku!
- Dlaczego jest tak wiele dowcipów o blondynkach?
- Aby chociaż jeden mogła zrozumieć brunetka!
- A dlaczego większość jest taka krótka?
- Żeby mężczyźni mogli je zapamiętać!
- Dlaczego mózg blondynki jest wielkości groszku?
- Bo lekko spuchł!
- Jak umierają komórki mózgowe blondynki?
- Samotnie!
- Jak nazywa się blondynka mająca 2 komórki mózgowe?
- W ciąży!
- Co trzeba zrobić, aby oczy blondynki zalśniły blaskiem?
- Zaświecić jej latarką w ucho!
- Co robią blondynki rano ze swoimi dupkami?
- Pakują im drugie śniadanie i wysyłają do pracy!
- Ile blondynek potrzeba do wymiany żarówki?
- Co to jest żarowka?
- Jedną. Trzyma żarówkę, a świat kręci się dookoła niej!
- Dwie. Jedna trzyma puszkę "Coli", a druga krzyczy "Taaaa-tooo!"
- Pięć. Jedna trzyma żarówkę, a reszta kręci stołem!
- Po co blondynka wspina się na szklany mur?
- Żeby zobaczyć, co jest po drugiej stronie!
- Co zrobić, gdy blondynka rzuca w ciebie granatem?
- Złapać, oderwać zawleczkę i odrzucić!
- Jeśli blondynka i brunetka wypadną razem z okna wieżowca, to która pierwsza spadnie?
- Brunetka. Blondynka zatrzyma się parę razy, aby zapytać o drogę!
- Jak blondynka usiłowała zabić ptaka?
- Rzuciła go w przepaść!
- Jaka powinna być inteligentna blondynka?
- Bardzo ładna, bo inaczej żaden mężczyzna nie wybaczy jej inteligencji!
- Jaka jest najniebezpieczniejsza broń na świecie?
- Blondynka! Wpada w oko, rani serce, dziurawi kieszeń i wychodzi bokiem.
- Jakie są ulubione zwierzęta każdej blondynki?
- Norki - w szafie, jaguar - w garażu i osioł, który na to wszystko zapracuje!
- Jaka jest różnica między maluchem a pijaną blondynką?
- Żadna. I to i to wstyd prowadzić!
- Czy blondynka może zrobić z mężczyzny milionera?
- Może, jeśli jest on miliarderem!
- Kiedy blondynka mówi najmniej?
- W lutym, bo to najkrótszy miesiąc!
- Co powinien mieć kandydat na męża dla blondynki?
- Piękne duże oczy po mamie i pięknego nowego mercedesa po tacie!
- Dlaczego blondynki całują blondynki?
- Żeby im na chwilę zamknąć usta!
- Co potrafi blondynka?
- Zrobić z mężczyzny zupełnego barana i wmówić mu, że jest lwem.
- Dlaczego blondynki lubią, gdy się je oprawia w złoto?
- Bo uważają, że są perłami natury!
- Czym jest piękna blondynka?
- Rajem dla oczu, piekłem dla duszy i czyśćcem dla kieszeni!
- Od czego blondynka ma spuchnięte usta?
- Od zdmuchiwania żarówki!
- Jak się nazywa brunetka stojąca między dwoma blondynkami?
- Tłumaczka!
- Jaka jest różnica między blondynką a komputerem?
- Informacje do komputera wprowadzasz tylko raz!
- Co to znaczy, gdy 15 blondynek stoi w kółku?
- Plotka zatacza kręgi!
- Co to jest, gdy blondynka dmuchnie drugiej blondynce do ucha?
- Transmisja danych!
- Jak zmienić światopogląd blondynki?
- Postawić jej jeszcze jedno piwo!
- Po czym poznać rasową blondynkę?
- Po odrostach!
- Jak z grupy dziesięciu blondynek wybrać najgłupszą?
- Losowo!
- Jak to się stało, że blondynka poszła myć głowę i umarła z głodu?
- Na butelce z szamponem było napisane: "Zmoczyć włosy, nanieść szampon, rozetrzeć i spłukać wodą. Czynność powtórzyć."
- Dlaczego blondynka myjąc głowę, chodzi po łazience?
- Bo na butelce z szamponem jest napis "wash and go"!
- Kiedy facet wysiada z samochodu aby otworzyć drzwi swojej blondynce?
- Kiedy ma nowy samochód, albo nową blondynkę!
- Czym się różni blondynka od papieru toaletowego?
- Papier się rozwija!
- Jaka jest różnica między blondynką a św. Mikołajem?
- Św. Mikolaj daje prezenty, a blondynka bierze!
- Dlaczego blondynka zaniosła swoją deskę do prasowania do ginekologa?
- Myslała, że deska jest w ciąży, bo się wybrzuszyła!
- Dlaczego blondynka bierze bułkę, gdy idzie do ubikacji?
- Będzie karmić "WC-kaczkę"!
- Jak to się stało, że blondynka złamała nogę grabiąc liście?
- Spadła z drzewa!
- Co się stanie, gdy blondynka zachoruje na chorobę Alzheimera?
- Jej IQ idzie w górę!
- Co ma wspólnego butelka piwa i blondynka?
- I to i to jest puste powyżej szyjki!
- Co mają wspólnego murzynki z tlenionymi blondynkami?
- Oboje mają czarne korzenie!
- Jak najłatwiej utopić blondynkę?
- Nie pozwolić jej oddychać w basenie!
- Położyć lustro na dnie basenu!
- Co ujrzymy, gdy zajrzymy blondynce głęboko w oczy?
- Tył jej głowy!
- Czy słyszałeś o blondynce, która wystrzeliła w powietrze?
- Tak, chybiła!
- Dlaczego blondynki w czasie burzy stają przy oknie i uśmiechają się?
- Bo myślą, że ktoś robi im zdjęcia!
- Jaki jest ideał kobiety?
- Głucha i głupia blond-nimfomanka, której ojciec jest właścicielem pubu!
- Co to jest? Długie na 5 kilometrów i ma iloraz inteligencji równy 40.
- Parada blondynek!
- Jak najłatwiej trzymać blondynkę w niepewności?
- Powiem ci jutro!
- Dlaczego blondynki nie potrafią napisać liczby 11?
- Bo nie wiedzą, która jedynka ma być pierwsza!
- Jak najłatwiej przeprowadzić transplantację mózgu u blondynki?
- Dmuchnąć jej w ucho!
- A po czym będzie wiadomo, że ją przyjęła?
- Kichnie!
- Jak najłatwiej zażenować blondynkę?
- Zostawić ją w okrągłym pokoju i powiedzieć, żeby usiadła w rogu!
- A jak blondynka może zażenować ciebie?
- Powie, że to zrobiła!
- Dlaczego blondynka wyskoczyła z okna?
- Chciała sprawdzić, czy jej podpaski ze skrzydełkami potrafią latać!
- Blondynka i brunetka skaczą z samolotu na spadochronach. Która wylądowała pierwsza?
- Brunetka, bo blondynka zabłądziła!
- Jak się nazywa blondynka z połową mózgu?
- Obdarowana!
- Na ile starcza blondynce tubka pasty do zębów?
- Od pralki z łazience, do zlewu w kuchni!
- Kto wymyślił buty na wysokich obcasach?
- Blondynka, która nie chciała być zawsze całowana w czoło!
- Czy to prawda, że blondynka na wodzie przynosi nieszczęście?
- Tak, podobnie jak na lądzie!
- Jaka jest różnica między blondynką a parą kapci?
- Żadna. Z tym i z tym jest dobrze w domu, ale wstyd się pokazać na ulicy!
- Dlaczego tak wielu mężczyzn ucieka od swych blondynek nad wodę łowić ryby?
- Bo ryby głosu nie mają!
- Czym się różni blondynka od mężczyzny?
- Kiedy blondynka chce być szczęśliwa z mężczyzną, powinna go doskonale rozumieć i trochę kochać. Kiedy mężczyzna chce być szczęśliwy z blondynką powinien ją bardzo kochać i w ogóle nie starać się jej zrozumieć!
- Co robi głupiec, kiedy chce zobaczyć nagą blondynkę?
- Żeni się z nią!
- Co daje blondynce największą satysfakcję?
- Chyba uroda...
- Nie, brak urody u innych kobiet!
- Jak najłatwiej wpaść blondynce w oko?
- Udawać, że się jej nie widzi!
- Jaka jest różnica między blondynką a stonką?
- Stonka sieje spustoszenie z ziemniakach, a blondynka w kieszeni!
- Jaka jest różnica między muchomorem sromotnikowym a blondynką?
- Muchomor sromotnikowy truje tylko raz, a blondynka całe życie!
- Dlaczego blondynka jest jak brylant?
- Bo jest najbezpieczniejsza pod kluczem!
- Dlaczego nie należy pożądać cudzej blondynki?
- Bo można ją mieć później na utrzymaniu!
- Czym się różni mądra blondynka od Yeti?
- Yeti już ktoś widział!
- Dlaczego blondynka postrzelona w głowę umiera dopiero po kilku minutach?
- Kula szuka mózgu!
- Co blondynka nazywa sukcesem?
- Wszystkie swoje kapitulacje!
- Jak blondynka wchodzi na film od osiemnastu?
- Przyprowadza ze sobą siedemnastu znajomych!
- Jak ściągnąć z drzewa jednoręką blondynkę?
- Pomachać do niej!
- Co jest ambicją życiową blondynki?
- Wyglądać jak Madonna i nauczyć się alfabetu!
- Jak chodzi blondynka, żeby nie zdzierać obcasów?
- Boso!
- Co najdroższego podarowała nam natura?
- Blondynki!
- Co nie grozi blondynce?
- Że zgłupieje!
- Jak rozsiać plotkę?
- Powierzyć ją w tajemnicy blondynce!
- Co by się stało, gdyby wszystkie polskie blondynki wywieźć do Rosji?
- W obu krajach podniósłby się współczynnik inteligencji!
- Dlaczego blondynki nie myją zębów?
- Bo im się mydło do buzi nie mieści!
- Co robi blondynka gdy siedzi na książce z zamkniętymi oczami?
- Czyta z ruchu warg!
- Dlaczego blondynka zanim wejdzie do wanny, okrąża ja dookoła?
- Szuka wejścia!
- Co mówi blondynka, liżąc loda na patyku?
- Ojej, ale on zimny!
- Jak długo można patrzeć na blond teściową jednym okiem?
- Póki się muszka ze szczerbinką nie pokryją!
- Dlaczego blondynka w sądzie domaga się rozprawy przy drzwiach zamkniętych?
- Bo boi się przeciągów.
- Jak zatopić łódź podwodną pełną blondynek?
- Zapukać, same otworzą właz.
- Jak posadzić cztery blondynki na jednym krześle?
- Odwrócic krzesło do góry nogami.
- Co mówi blondynka gdy widzi skórkę od banana?
- Znowu się pośliznę!
- Jakie trzy przyciski ma blondynka?
- Kuchnia, seks, off.
Blondynka na zakupach
Przychodzi brunetka do sklepu blondynki i pyta:
- Czy mogę zadzwonić?
- Tak, oczywiście!
Wyjęła więc z kieszeni dzwonek i zadzwoniła.
Nazajutrz przychodzi blondynka do sklepu brunetki i pyta:
- Czy mogę zatelefonować?
Blondynka kupiła telefon komórkowy. Zadowolona z nabytku, zabrała go ze sobą na zakupy. W pewnej chwili, gdy stała w kolejce, odzywa się sygnał telefonu. Blondynka odbiera:
- Cześć Marysiu! Skąd wiedziałaś, że jestem w sklepie?
- Po czym poznać, że blondynka pisze fantastykę?
- Wypełnia książeczkę czekową!
Blondynka idzie ulicą ze świnią pod pachą. Przechodzień pyta:
- Skąd to masz?
A na to świnia:
- Wygrałam na loterii!
- Dlaczego nasz sąsiad tak strasznie krzyczał wczoraj na swoją blondynkę?
- Bo nie chciała powiedzieć, na co wydała jego pieniądze!
- A dlaczego dzisiaj krzyczy jeszcze głośniej?
- Bo dziś mu powiedziała...
Jedna blondynka opowiada drugiej:
- Wiesz, mój mąż jest bardzo rozrzutny. Szasta pieniędzmi na prawo i lewo, kupuje jakieś bezsensowne rzeczy. Pół roku temu kupił gaśnicę i do dziś jej nie użył!
Wchodzi blondynka do sklepu z antykami i pyta:
- Czy macie coś nowego?
Do drogerii wchodzi blondynka:
- Czy ma pani coś na mole?
- Naftalinę w kulkach!
- Poproszę dziesięć!
Na drugi dzień przychodzi na sama blondynka i kupuje 20 kulek, następnie 60. Zainteresowana sprzedawczyni pyta:
- Po co pani tyle naftaliny? Ma pani aż tyle szaf?
- A wie pani, jak trudno takiego mola trafić jak małą kulką?
Blondynka w sklepie RTV:
- Czy czerń to kolor?
- Tak!
- A biały to też kolor?
- Tak!
- A jak mówię sąsiadom, że mam kolorowy telewizor, to mi nie wierzą...
Do sklepu wchodzi blondynka i prosi o papier klozetowy. Sprzedawczyni zwraca uwagę:
- Nie mówi się papier klozetowy tylko toaletowy.
Następnie blondynka wchodzi do drogerii i prosi o mydło.
- Jakie mydło? Toaletowe?
- Wolałabym do twarzy!
Wchodzi blondynka do ksiągarni i pyta:
- Czy jest coś Hemingway'a?
- Tak. "Stary człowiek i morze".
- To ja poproszę "Morze".
Blondynka wchodzi do sklepu i pyta:
- Czy są żelazka do prasowania?
- Nie, są tylko deski do prasowania!
- Ale też na prąd?
Blondynka ogląda w księgarni encyklopedię gospodarstwa domowego.
- Ta książka oszczędzi pani połowę domowej pracy! - zachwala księgarz.
- Tak? To poproszę dwie!
- Poproszę dziesięć pułapek na myszy! - mówi blondynka do sprzedawcy.
- Po co pani tyle, przecież już wczoraj kupiła pani dziesięć?
- Wczorajsze są już zajęte!
Do sklepu obuwniczego wchodzi blondynka i mówi:
- Poproszę buty numer 60!
- Niestety, nie mamy takich dużych rozmiarów.
- To poproszę 3 pary butów, każda numer 20!
Blondynka wchodzi do sklepu i prosi o dwa sznurowadła.
- Jakie?
- Jedno lewe, drugie prawe!
Przed automatem z wodą sodową stoi blondynka. Wrzuca monetę, czeka, aż szklanka napełni się wodą, wypija, wrzuca kolejną monetę i tak bez końca. Ludzie stojący za nią w kolejce niecierpliwią się:
- Niech się pani pospieszy!
- Nie ma głupich, ja cały czas wygrywam!
ROZNE:
Wiesz jak można szybko stracić na wadze?
Tak!
Jak?
Trzeba kupić wagę za 100 złotych
I sprzedać ją za 20 Złotych
Siedzi facet w oknie na czwartym piętrze, patrzy a tu ślimak wchodzi z rynny na jego parapet, więc go pstryknął tak że ślimak spadł na ziemie.
Minęły trzy lata, facio słyszy dzwonek do drzwi, patrzy przez wizjer - nikogo nie ma, otwiera a tam ślimak siedzi na dzwonku i mówi:
- Ty koleś, to przed chwilą to co to kurna miało znaczyć ???
Syn wrócił do domu z samymi dwójami na świadectwie Ponieważ ojciec przez cały rok suszył mu głowę o oceny i czepiał się nauki, syn bal się jak diabli pokazać świadectwo. Ojciec jednak, zamiast rzucać gromy i lać paskiem, zaprosił syna na fotel. Syn usiadł niepewnie. Ojciec wyjął papierosy:
- Zapal synu...
- Tata, no co ty, ja nie pale...
- Pal, synu!
Zapalili. Po chwili ojciec otworzył barek i wyjął szkocką
- Napij się, synu...
- Tata, daj spokój, ja nie pije...
- Pij, jak ojciec daje!
Napili się. Ojciec wyjął z za tapczanu Playboy'a.
- Masz, oglądaj...
- No nie, tata, nie wygłupiaj się...
- Oglądaj!!
Siedzą popijają czas płynie leniwie. Syn już całkiem się wyluzował, sięgnął sam po papieroska, lekko szumi mu w głowie. Przerzuca kartki Playboy'a, zaciąga się z widoczna przyjemnością i wreszcie rzuca od niechcenia znad
kolejnej rozkładówki:
- Kurna... tata... i kto to wszystko dyma? No kto to wszystko dyma???
- Prymusi, synu, prymusi...
Pani w szkole pyta się dzieci jakiej pasty do zębów używają.
Małgosia: - Ja używam Cologate.
- A dlaczego ?
- Bo to numer 1 na świecie...
- Bardzo dobrze...., a ty Jasiu jakiej używasz ??
- BlendaMed !
- A dlaczego ?
- Bo po niej są twarde jajka !
SPRAWY MESKO-DAMSKIE:
Pojechał facet do Afryki. Po jakimś czasie wrócił, ale chodzi jakis taki smutny, nic go nie bawi itd. Wreszcie jego przyjaciel pyta go:
-Stary, co ty taki smutny chodzisz po powrocie z tej Afryki?
A ten facet odpowiada mu smutno:
-Bo wiesz jak tam byłem to zgwałcił mnie goryl.
-No to przykro. - odpowiada pierwszy - Ale nie martw się.Ja nic nikomu nie powiem.Ty też nikomu nie powiesz, a goryl nie mówi, to też nikomu mie powie.
Na to ten pierwszy smutno:
-No właśnie.Nie mówi, nie pisze, nie dzwoni.
Jak się robi dzieci? - pyta synek ojca.
- Wkłada się najdłuższą część ciała tam,gdzie mamusia robi siusiu.
odpowiada ojciec.
Po chwili wbiega starsza siostra.
- Tato, braciszek chyba zwariował, wkłada nogę do sedesu.
Do sklepu mięsnego wchodzą dwie zakonnice.
- Słucham co podać - pyta sprzedawca.
- Proszę dwie parówki - mówi jedna z nich.
Druga odciąga ją na bok i szepce:
- Kup trzy , jedną zjemy.
Zona do meza:
- Kochanie, jakie lubisz kobiety, ladne czy inteligentne?
- Ani jedne, ani drugie, tylko ty mi sie podobasz!
Facet skarzy sie koledze:
- Ja to mam zone, niechlujna, balaganiare, jaka pyskata. Nigdy nie sprzata.
Budze sie, a tu brud, balagan, nawet wysikac sie nie mozna bo naczynia nieumyte
leza w zlewie.
Maz wraca z pracy i ma wielka ochote przylozyc swojej zonie. Szuka pretekstu.
- Zupa ! - wydaje polecenie.
W tym samym momencie na stole pojawia sie talerz goracej, pachnacej zupy.
- Drugie danie !
W tym samym momencie na stol podane zostaje ulubione drugie danie meza. Ten jest
wsciekly, ze zona mu utrudnia.
- Pod stol !
Potulna zona wskakuje pod stol.
- Szczekaj!
- Hau, hau - odzywa sie z pod stolu zona.
- Na swojego szczekasz...!!!
Maz wyjechal na delegacje i zona zaprosila do domu kochanka. Spolkuja i nagle
slychac pukanie do drzwi. Kobieta mowi:
- To na pewno moj maz, schowaj sie w kuchni.
Okazuje sie jednak, ze to drugi kochanek. Zaczynaja bara-bara, a tu znowu ktos
puka do drzwi. Niewierna zona ukrywa kochanka w lazience. Otwiera drzwi, a to
trzeci kochanek. Zaczynaja sie wiec zabawiac a tu znow ktos puka.
- To moj maz, ukryj sie w... (kobita sie zastanawia gdzie go schowac bo kuchnia
i lazienka juz zajete, zatrzymuje wzrok na stojacej w rogu zbroi) tej zbroi.
Okazuje sie, ze to naprawde maz szybciej wrocil. Zabiera sie do zony i nagle z
kuchni wychodzi facet i mowi:
- Z gazem jest juz wszystko w porzadku, biore kase i spadam.
Baraszkuja dalej a z lazienki wychodzi kochanek2 i mowi:
- Spluczka juz nie przecieka. Biore 5 zl i uciekam.
Gostkowi w zbroi jest juz niewygodnie i mysli, jakby sie stamtad wydostac, bo
nie zanosi sie na krotki numerek. W koncu rusza sie i wskazuje na drzwi:
- Na Grunwald tedy?
Malzonkowie wyjezdzajac na wczasy nad morze, chcac uatrakcyjnic sobie
pobyt uzgodnili, ze beda mogli zdradzic sie po dwa razy. W drodze
powrotnej zona nie wytrzymuje i pyta meza:
- I co, zdradziles mnie?
- Tak, zgodnie z umowa - dwa razy.
- Z kim?
- Raz z brunetka i raz z blondynka. A ty?
- Tez dwa razy. Raz z zaloga statku i raz z jednostka wojskowa!
- Sluchaj, czy patrzysz swojemu mezowi w oczy podczas stosunku?
- Hmm... Raz spojrzalam... Stal w drzwiach.
Kowalska dokladnie sprawdza garnitur meza po powrocie z pracy, nie znajduje
ani jednego kobiecego wloska i mowi:
- No tak! Ty juz nawet lysej babie nie przepuscisz!!!
Mąż wcześniej wrócił z pracy do domu i niespodziewanie zastaje żonę, która nago leży w wymiętoszonej pościeli. - Co to kochanie?
- Źle się czuję, chyba chora jestem, więc się położyłam.
Małżonek chce powiesić płaszcz do szafy, a żona krzyczy:
- Nie otwieraj szafy, bo tam straszy...!
- Ależ kochanie, nie opowiadaj głupstw...
Otwiera szafę i widzi swego sąsiada, zupełnie gołego.
- No wiesz Władek, tego bym się po tobie nie spodziewał. Żona chora, a ty ją jeszcze straszysz...
Podchodzi kulturysta na plaży nudystów do kobiety, napina mięśnie i mówi do niej z nieukrywaną satysfakcją:
- Co !? Bomba? No nie?
Ona na to: - Tak, tylko coś mały lont do tej bomby...
Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej urodzinowy prezent, a że byli ze sobą dopiero od niedawna, po dokładnym zastanowieniu, postanowił kupić jej parę rękawiczek - romantyczne i nie za osobiste.
W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej, poszedł do domu towarowego i kupił rzeczone rękawiczki. Siostra natomiast, w tym samym czasie, kupiła sobie parę majteczek.
Podczas pakowania ekspedientka zamieniła te dwa zakupy tak, że siostra dostała rękawiczki, a ukochana majtki. Bez sprawdzania, co jest gdzie, wysłał prezent do swojej sympatii dołączając następujący list:
Kochanie,
Ten prezent wybrałem dla ciebie właśnie taki, ponieważ zauważyłem, że nie nosisz żadnych, kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla twojej siostry, to wybrałbym długie z guziczkami, ale ona już nosi takie krótkie i łatwe do zdejmowania. Te są w delikatnym odcieniu, jednak ekspedientka, ktora mi je sprzedała, pokazała mi swoją parę, którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były poplamione czy zabrudzone. Przymierzyłem na niej te dla ciebie i wyglądała naprawdę elegancko. Chciałbym jako pierwszy je na ciebie włożyć, tak by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym, jak się z tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmować nie zapomnij je trochę nadmuchać przed odłożeniem, albowiem całkiem naturalnie będą po noszeniu trochę wilgotne. I pomyśl tylko jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieję, że będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczor.
Z całą moją miłością, Twój ukochany.
TESCIOWE:
- Kiedy możesz przestać patrzeć na teściową z przymrużeniem oka ?
- Gdy muszka zgra się ze szczerbinką !
- Tato - a dlaczego babcia tak zygzokiem loto po polu ?
- Nie pytoj sie głupio ino podawoj naboje !
- Panie, czemu pan tak bijesz deską tę biedną kobietę ?
- To nie kobieta, to moja teściowa !
- A to kantem ją pan rąbnij, kantem.
Z okna na drugim piętrze zwisa kobieta trzymając się kurczowo parapetu.
W oknie stoi facet i wali ją młotkiem po palcach.
- Panie, co pan robisz, przecież kobieta spadnie i się zabije !
- Ale to moja teściowa !
- Oooo! Ale się franca trzyma.
Mieszane uczucia - definicja:
Twój nowiutki samochód wpada w przepaść ...
z twoją teściową w środku
- Panie dyrektorze, czy moglbym otrzymac dzien urlopu, by pomoc tesciowej przy przeprowadzce?
- Wykluczone!
- Bardzo dziekuje, wiedzialem że moge na pana liczyc...
- Kto powiedzial: "Ostroznosci nigdy za wiele!"?
- Ziec zamykajac na klodke trumne z tesciowa.
Idzie Masztalski z obita, sina buzka i taszczy duze walizki. Spotyka przyjaciela:
- Co Ci się stalo Masztalski?
- A, tesciowa nie pobila.
- Jak by mnie tak tesciowa pobila to bym ja chyba pocwiartowal!
- A ty myslisz, że co ja tu dzwigam w tych walizach?szukaj przyjaciol wsrod tych co
spiewaja . . . boviem zli ludzie
piesni nie znaja - ale za duzo , sew123 11/07/01 13:02
jak na raz:)))
fakt niektore smieszne:))))))))))))
Reszte doczytam pozniejNine Inch Nails to jest TO :)
iRacing Driver :)
- ciut za dużo , Świstak 11/07/01 13:35
ale 3 mnie rozbroiły :o)))
- Wow to jest... , Hali 11/07/01 13:48
jak narazie najdłuższy post!!!
Kawały bede czytal w turach :-)
Pozdro.|o_o| Because I got high |o_o|
----- ^v- or drunk -v^ ---- - to jest dopiero ok 1% kavalov ktore posiadam , liam k 11/07/01 13:52
mam z 10MB spakovanego txt dovcipov
jak ktos kce na maila to porsze bardzo.szukaj przyjaciol wsrod tych co
spiewaja . . . boviem zli ludzie
piesni nie znaja - Ja bym , Seksownis 11/07/01 18:20
poprosił - jeżeli można...
Mam 10MB konto może nie wejść na jeden raz...
Pozdrówka
PS. to nie dla minie ale mam kumpla zboczka...Pozdrowienia
GG-1463214
- Niektóre są cool , DJopek 11/07/01 15:00
ale faktem że trzeba czytać na tury...
Pozdr.
DJopek |
|
|
|
|
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL |
|
|
|
|