Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
B O A R D
   » Board
 » Zadaj pytanie
 » Archiwum
 » Szukaj
 » Stylizacja

 
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
OBECNI NA TPC
 
 » P@blo 23:09
 » PiotrexP 23:09
 » 3kawki 23:05
 » past 23:05
 » Janusz 23:03
 » Soulburne 23:03
 » Master/Pe 23:02
 » stefan_nu 23:01
 » rainy 23:00
 » JE Jacaw 22:58
 » PCCPU 22:57
 » Remek 22:55
 » Zbyszek.J 22:52
 » burz 22:40
 » Doczu 22:37
 » dugi 22:22
 » Borat 22:18
 » Jumper 22:11
 » McMi21 22:09
 » rulezDC 22:05

 Dzisiaj przeczytano
 47704 postów,
 wczoraj 47903

 Szybkie ładowanie
 jest:
włączone.

 
ccc
TwojePC.pl © 2001 - 2024
A R C H I W A L N A   W I A D O M O Ś Ć
    

Zderzak Łągiewki - jednak nie ściema , NimnuL-Redakcja 31/12/10 08:44
O wynalazku Łagiewki było głośno kilka lat temu. Kojarzycie pewnie filmik z Maluchem uderzającym w sztywną przeszkodę przy 50km/h i wychodzącym z tego kompletnie bez uszkodzeń. Polsce nie został doceniony, a wyśmiany. Sprawa ucichła, a kilka dni temu w radio wspomnieli o nim ponownie. Tym razem zderzak opisany, udokumentowany i nagrodzony za granicą. Zainteresowani wynalazkiem są poważne firmy (bez szczegółów) i ponoć NASA.
Ale nie o tym chciałem. Sam Łągiewka dziwi się, że jego wynalazek zaprojektowany jako zderzak do samochodów nie znalazł zainteresowania u producentów aut ponieważ Ci zarabiają też na częściach zamiennych itd. więc wypadki są im na rękę. Idąc dalej tym tokiem myślenia można powiedzieć, że i firmy ubezpieczeniowe nie życzą sobie takich wynalazków.

Dobra, wprowadzenie było długie. Moje pytanie jest krótkie. Czy człowiek mógłby przeżyć w aucie z takim zderzakiem? Przecież cały pic polega na tym by auto złożyło się do bezpiecznej granicy i wyhamowało na możliwie długim odcinku. Nagłe wyhamowanie jak na filmiku z Maluchem powinno zabić lub poważnie uszkodzić człowieka samym przeciążeniem. Zgadza się?

Gdyby nie wymyślono elektryczności,
siedziałbym przed komputerem przy
świeczkach.

  1. plum , Demo 31/12/10 08:53
    1. Firmom samochodowym rzeczywiście wypadki są na rękę.

    2. Firmom ubezieczeniowym wypadki nie są na rękę (Imho)- nie ma wypadku, nie ma wypłacania kasy.

    3. Link do filmiku?

    4. Nawiązując do pkt. 3, (nie widziałem filmiku) niekoniecznie przeciążenie musiałoby zabić. Po prostu wtedy należałoby zaprojektować układ wyłapujący przeciążenie, np. w fotelach (może jakieś suwnice na mocnych sprężynach które w normalnej jeździe nawet nie drgną a przy uderzeniu jednak tak?)

    napisalbym swoj config,ale sie nie
    zmiescil:(

    1. Ponoć to ten filmik , NimnuL-Redakcja 31/12/10 09:11
      http://www.jakubw.pl/zderzak/index.html
      Film 4

      Niedawno chyba w Teleexpresie pokazali ten wlasnie filmik mowiac, ze Maluch jechał 50km/h. Wiem, media mogły cos pokrecic.

      Gdyby nie wymyślono elektryczności,
      siedziałbym przed komputerem przy
      świeczkach.

      1. imho to tam 20km/h , Demo 31/12/10 09:18
        było a nie 50 :) Chwila goglowania i są wnioski:

        przy mniejszych prędkościach rzeczywiście fajnie działa, ale przy większych (80 w górę) totalna klapa- dlatego w motoryzacji stosuje się inne rozwiązania.

        napisalbym swoj config,ale sie nie
        zmiescil:(

  2. To trochę nie tak , Bergerac 31/12/10 09:46
    Zderzak Łągiewki ZNALAZŁ zainteresowanie u producentów aut. Nawet przysyłano Łągiewce umowy do podpisania, ale we wszystkich była klauzula, że Łągiewka ma się zrzec wszelkich praw do patentów i autorstwa. A czy producenci chcieli projekt stosować czy schować do szuflady - to już inna sprawa...

    Barbossa: You're supposed to be dead!
    Jack Sparrow: Am I not?

  3. Kochane misie, fascynuje mnie to ze tylu ludzi o tym dyskutuje a nie maja pojecia co to je , ptoki 31/12/10 10:09
    st i jak dziala.
    A prawda jest okropnie prosta.
    Zderzak Łągiewki dziala na takiej zasadzie jak te bączki z dziecinstwa gdzie byla tasiemka z zabkami, trzymak i smigielko na osce w trzymaku.
    Po pociagnieciu za tasiemke oska sie krecila i smigielko zaczynalo lecicec i chwile sie pod sufitem obracalo.

    Zderzak Łągiewki to podobna zasada. Zderzak jest na listwie zebatej (nie mylic z zebatka) i wprawia w ruch walec o sporej masie.

    Caly problem to wytrzymalosc materialow.
    Łągiewka nie wymyslil niczego przelomowego. Przelomowe moga byc uzyte materialy.
    Nie dołujcie mnie. Jest tyle publikacji na ten temat ze relatywnie latwo mozna sprawe poznac. I jak zwykle nie ma sensacji...

  4. Hmmm, moje 2 grosze. , Dexter 31/12/10 10:51
    1. Na filmach widać, że prędkość jest niewielka, w jednym z nich pomiar radarem pokazuje 20 km/h.

    2. W filmikach widać co dzieje się z pasażerem przy 20 km/h - łatwo sobie wyobrazić co stanie się przy 50 km/h.

    3. Na tych filmach zderzak jest POZA samochodem, nie W SAMOCHODZIE - tak, wiem, prototyp, ale czy da się taki prototyp zminiaturyzować?

    4. To cudko działa w zasadzie prawidłowo przy centralnym uderzeniu - wydaje mi się, że takich uderzeń jest stosunkowo niewielki procent.

    Ale jakies ziarno zostało zasiane.

    Komisarz, Blimek, Bart - nie odpowiadajcie w wątkach, które zakładam.
    Odpowiedzi oleję.
    THX!

    1. większość zderzeń w ruchu miejskim gdzie max jest 50km/h , Artaa 31/12/10 11:00
      jest poniżej 30km.

      Wszystkie stłuczki itp, prawie zawsze kierowca hamuje więc nie uderza w inny pojazd z prędkością jazdy lecz mniejszą, czasem znacznie.

      A producentom to się nie opłaca, dużo zmian w aucie, mniej sprzedanych części, a zderzenia centralne są w mniejszości

  5. A jednak ściema - polecam podręcznik do dynamiki Newtonowskiej , Master/Pentium 31/12/10 11:07
    Przeciążenie przy hamowaniu jest nieuniknione - zależy od czasu decelaracji i szybkości z której hamujemy (średnia deceleracji wynika wprost z czasu zatrzymania z danej szybkości). Żaden zderzak tego nie zmieni bo poprostu aby zwiększyć szanse przeżycia wypadku trzeba zmniejszyć przeciążenia. To oznacza wydłużenie czasu hamowania czyli zwiększenie drogi hamowania. Czy uzyska się to poprzez 50 cm zderzak, strefę zgniotu czy 2 metrową poduszkę z pierza to kwestia techniczna.
    A czemu zderzak łagiewski poprostu nie działa? Bo wymaga SUPER materiałów ze względu na MOC która musi rozproszyć. Po prostu policzcie sobie energię kinetyczną samochodu jadącego 50 km/h i przyjmijcie że musicie przejąć tą energię w 0,1 sekundy. Mi wyszła moc (pojazd ważący ok 800 kg, v=50km/h, tdel=0,1 sek) ok 780 kW. A to wariant bardzoooo optymistyczny
    Teraz zbudujcie odpowiednio lekki mechanizm zdolny przenieść taką moc. Musi mieć zapas conajmnie o rząd wielkości aby być bezpiecznym więc budujemy na moc conajmniej ok 8 MW. Życzę powodzenia.

    Bo jeśli mechanizm okaże się za słaby sam będzie zagrożeniem (latające odłamki itd.), jeśli będzie za ciężki zwiększy istotnie zużycie paliwa oraz zwiększy zagrożenie dla wszystkich (dla innych aut będzie to taranowanie).

    Dlatego stosuje się strefy zgniotu. Są dosyć tanie, niezawodne (nie ma co się zepsuć) i dobrze przetestowane.

    Nie ma tego złego , co by się w gorsze
    obrócić nie mogło - jak nie wierzysz
    włącz komputer :-)

    1. Zakladasz ze musi byc reuzywalny. , ptoki 31/12/10 11:30
      Jesli zderzak nie bedzie reuzywalny to nie trzeba budowac tak przewymiarowanych. Ale generalnie problem jest w tym temacie z gatunku materialowych i ciutke mechaniki (jak ruch posuwisty zamienic na obrotowy)

      1. strefa zgniotu też jest nie reuzywalna (czy w polskim języku jest takie słowo?) , Master/Pentium 31/12/10 11:39
        a jest zdecydowanie:
        - tańsza
        - bezpieczniejsza -brak ruchomych części, które mogą "odlecieć" podczas wypadku
        - lżejsza
        W praktyce większy zderzak spełni tą samą funkcję a będzie zdecydowanie praktyczniejszy.

        Nie ma tego złego , co by się w gorsze
        obrócić nie mogło - jak nie wierzysz
        włącz komputer :-)

        1. Ale chodzi o to ze zderzak Łągiewki moze byc albo reuzywalny (dla malych energii albo latw , ptoki 31/12/10 21:23
          o wymienialny chroniac geometrie reszty. Walec z jego rozwiazania moze byc albo z przodu albo z tylu albo nawet gdzies pomiedzy o ile sie da tak kabine zorganizowac. No i ma chronic geometrie calosci i nie wyklucza istnienia stref zgniotu.

          Tyle ze nadal nie wroze temu rozwiazaniu kariery. Za salebe materialy ale jak jakies nano struktury sie rozwina to kto wie...

          1. to samo można zrobić lepiej inaczej , Master/Pentium 31/12/10 22:13
            skoro liczymy na super materiały to zderzak wykonany z amortyzującego materiału z pamięcią kształtu rozwiązuje sprawę wszechstronnie i NIE posiada ruchomych części.

            Nie ma tego złego , co by się w gorsze
            obrócić nie mogło - jak nie wierzysz
            włącz komputer :-)

            1. oczywiscie. tyle za chyba latwiej znalezc cos wytrzymalego niz mniej wytrzymalego ale , ptoki 31/12/10 23:37
              za to z pamiecia i nie degenerujacego sie od uderzenia.

    2. Gość nie rozróżnia , acd 1/01/11 17:49
      Energii i pedu. Ot 8 klasa szkoły podstawowej

      >>> We are The BOARD. Resistance
      is futile.<<<

  6. pokazywali , Nikita_Bennet 31/12/10 11:34
    to kilka dni temu w teleexpresie.

    nikita_bennet (at) poczta.onet.pl

  7. Ale to już było. , Mute 31/12/10 11:41
    O czym wie chyba każdy który widział auta z lat 70-80 w USA np. gdzie amortyzatory zderzaków były wymuszone przez towarzystwa ubezpieczeniowe.
    Zdecydowanie prostsze rozwiązanie, a skuteczność praktycznie taka sama.

  8. Kochani, ten zderzak to NIC w porównaniu z tym: , piszczyk 31/12/10 14:31
    http://www.gun-engine.pl/
    pomysł jest juz opatentowany:
    http://v3.espacenet.com/...476167&KC=&FT=E

    I teraz pytanie retoryczne: dlaczego jeszcze nie jezdzimy autami z takimi silnikami ?? Heh . . .

    takie tam klamoty . . .

    1. opis to jedna wielka bzdura , Master/Pentium 1/01/11 00:58
      ehh te "cudowne" wynalazki.
      Mnie najbardziej rozłożyło - "Dodatkowo: zbędne stają się wszelkie katalizatory czy innego rodzaju filtrowanie spalin, gdyż nie zawierają one żadnych substancji toksycznych."
      To też jest dobre - "Starannym dobraniem masy przeciwtłoka &#8212; oraz ilości &#8222;ładunku miotającego&#8221; &#8212; możemy spowodować, że maksymalne ciśnienie wystąpi właśnie wtedy, gdy wał korbowy ułożony jest akurat poziomo, co znacząco zwiększa uzyskany moment obrotowy (nawet do 100 razy!), i uniezależnia jego wartość od prędkości, czyniąc zbędnym kosztowny układ przeniesienia napędu. "

      Ludzie uważajcie na lekcjach fizyki :)
      W praktyce ten silnik będzie MNIEJ sprawny od tradycyjnego - wystarczy prześledzić obieg energii i jej straty w układzie.

      Osobom szukających super wydajnych silników spalinowych polecam przestudiowanie tego linku.
      http://pl.wikipedia.org/wiki/Cykl_Carnota

      Nie ma tego złego , co by się w gorsze
      obrócić nie mogło - jak nie wierzysz
      włącz komputer :-)

      1. hmmm bzdura, powiadasz . . . , piszczyk 1/01/11 20:00
        sprawnosc obiegu zalezy od roznicy temperatur miedzy zrodlem ciepla a chlodnicą - sam dales linka - jest tam wzorek (1-(T2/T1)). Jesli zdetonujesz paliwo wybuchowo (zamiast je rownomiernie spalac) to logiczne ze uzyskasz zrodlo ciepla o ZNACZNIE wyzszej temperaturze. Jesli teraz czynnik roboczy bedziesz rozprezac BARDZO DŁUGO (długi ruch cylindra podczas rozprezania) to jego temperatura SPADNIE bardzo mocno. Jesli to zrealizujesz jednoczesnie, to podniosles T1 i obnizyles T2 - czyli zwiekszyles sprawnosc.
        Problemem jest: opanowanie wybuchu (gradient cisnienia i temperatury dzialajacy na cylinder), zaplanowanie momentu detonacji (w odpowiednim polozeniu wału korbowego), i dlugosc rozprezania (zbyt dlugie jest niepraktyczne i trudne w realizacji - dlugosc wykorbien itp.).
        Jesli nadal uwazasz, ze to bzdura, to sie dokształć:
        http://tnij.org/d10f
        Pozdrawian, no offence :)

        takie tam klamoty . . .

        1. podtrzymuję zdanię , Master/Pentium 1/01/11 21:39
          wzorek jest na temperaturę chłodniczy czyli otoczenia więc tutaj nic nie zdziałasz. Górną temperaturę wyznacza wytrzymałość materiałów. No i czym chłodzić taki silnik bo na pewno nie wodą. Czas rozprężania w teorii jest nieistotny - no w praktyce jest bo pogarsza sprawność - więcej energii wypromieniujesz w postaci ciepła. Niestety to nadal szkolna fizyka.
          A napisać można w sieci rożne bzdury - to ich automatycznie nie uwiarygodnia.
          Te wycinki zaznaczyłem jako przykłady idiotyzmów w opisie:
          1. Niezależnie od cudów technologii spaliny z silnika benzynowego będą zawierały toksyczne związki bo benzyna składa się nie tylko z wodoru i węgla.
          2. te 100 krotne zwiększenie momentu obrotowego też jest niezłe.

          Nie ma tego złego , co by się w gorsze
          obrócić nie mogło - jak nie wierzysz
          włącz komputer :-)

          1. wiec tak: , piszczyk 2/01/11 00:50
            Co do zanieczyszczeń - zgadam się, cudów nie ma :) ale przy 10x mniejszej dawce paliwa zanieczyszczen bedzie chyba duzo mniej ??
            Co do momentu obrotowego - roznica musi byc duza - w klasycznym silniku zaplon jest w poblizu (po jego minieciu) gornego martwego punktu wykorbienia, gdy masz dobrze sprężoną mieszanke, a tutaj "wybuch" mozesz wywolac przy kilkudziesięciostopniowym wykorbieniu -> wtedy wieksze ramię dzwigni = wiekszy moment, to logiczne . . .
            Temperatura chlodnicy - jasna sprawa, tak jak piszesz :)
            Górna temperatura - wydaje sie duzym problemem. Ale . . . nie tak do konca :) Po pierwsze, dawki paliwa sa duzo mniejsze (wg opisu nawet 10x), po drugie nie wiem czy znanym Ci jest fakt, ze wartosci opałowe sa duzo wieksze od energii wybuchu (np. energia wybuchu TNT to ok. 4MJ/kg, a energia spalania benzyny to ok. 45MJ/kg, ciekawe, prawda??). Oznacza to, ze spalanie benzyny wydziela duzo wiecej ciepla, niz jej "eksplodowanie" :) mozna w uproszczeniu powiedziec, ze przy eksplozji wiecej energii idzie od razu w cisnienie, a przy spalaniu - w ciepło, ktore dopiero cisnienie podniesie.
            Jeszcze co do chlodzenia - przypuszczam, ze po to wlasnie wpadl ktos na pomysl, zeby dodawac tam wody razem z paliwem - woda (para wodna) ma duza pojemnosc cieplną i odbierze duzo ciepla podczas wybuchu paliwa, zamieniajac to na dodatkowe cisnienie dzialajace na cylinder (pV=nRT wciaz dziala). W przeciwnym razie impuls cieplny wybuchu paliwa odebralyby prawie wylacznie. . . scianki cylindra i tłok (produktow gazowych wybuchu paliwa jest przeciez duzo mniej bo dajemy 10x mniejszą dawke paliwa, niz przy spalaniu - :)
            Co do materiałów - to oczywiscie ceramika i materiały węglowe, np. azotek krzemu, węglik krzemu, do tego TBC np. z tlenku cyrkonu, i nie jest wcale tak zle, niestety bardzo drogo :/
            Co do rozprezania to JEST ISTOTNE - dluzsze rozprezanie = mniej cykli (obrotow) w jednostce czasu = mniejsza moc! No chyba, ze nadrabiamy momentem obrotowym (wzor: moc=moment x obroty nadal przeciez dziala). Niestety dluzsze rozprezanie to takze wiecej czasu na dysypację ciepła, ktora, jak juz ustalilismy, nie jest korzystna :)

            Probujesz podtrzymac zdanie, ale pogodz sie z faktami :) ten pan Hołubowicz w sumie nie wymyslil nic nowego, sprawa jest juz znana od ponad 80 lat, slyszales o silniku Bourke'go ??
            http://en.wikipedia.org/wiki/Bourke_engine

            Akurat Bourke napedzal swoj silnik wodorem, ale chodzi o to, cytuję:

            "Extremely fast hydrogen detonation burn time of the lean mixture so the engine can be considered to be a hydrogen detonation (i.e., explosion not deflagration) engine."

            Krotko podsumowując, doprowadzenie paliwa do wybuchu, a nie spalenie go "wzglednie spokojnie" w cylindrze to nic nowego :) nie łamie to praw fizyki, a moze dac duzo duzo wyzsza sprawnosc silnika.
            Dlaczego od razu nazywac to bzdurami ??

            takie tam klamoty . . .

            1. i nadal ten sam problem , Master/Pentium 2/01/11 10:19
              silnik spalinowy to silnik cieplny. Rzecz jasno manipulując konstrukcją można sprawność praktycznych silników przybliżyć do tej granicy ale nic poza tym.
              Górny limit wyznacza ten wzór i tej sprawności nie przeskoczysz. Oczywiście można poprawić moment obrotowy i kilka innych parametrów ale sprawności powyżej limitu nie. Dlatego zresztą rozwija się napęd elektryczny gdyż ten NIE jest ograniczony cyklem Carnota.

              Zresztą problem z tym silnikiem polega na tym, iż jego opis to poprostu bełkot. ten opis nie ma nic z rzetelności naukowej.
              Bo po pierwsze powinno być tam stwierdzenie o kilkukrotnej redukcji emisji zanieczyszczeń (o ile to faktycznie działa), moment obrotowy może być wyższy ale przebitka x100 musi mieć swoją cenę bo energia silnika jest taka sama. Więc jeśli zwiększamy moment obrotowy to kosztem innych parametrów (i dlatego nie jeździ się na pierwszym biegu mimo, że ma bardzo dobry moment obrotowy). Sprawność nie może przekroczyć cyklu carnota - rzecz jasna przy wyższej temperaturze roboczej można to sporo zyskać ale to też ma swoją cenę. Itd, itd.
              Niestety kolejny przykład technokitu takiego jak magnetyzery paliwa, turbinka kowalskiego, zderzak łagiewski i wiele innych.

              Swoją droga skąd pomysł, że paliwo jest spalane wybuchowo? Żaden silnik by tego nie przeżył - polecam zapoznać się z pojęciem liczby octanowej oraz czemu dowali kiedyś związki ołowiu do benzyny (dodatki bezstukowe).

              Ostatnie zastrzeżenie jest do enegii spalania vs energia wybuchu. Dowcip polega na tym, że energie są równe bo to TE SAMA energia. Jedyna różnica pomiędzy wybuchem i spalaniem jest w szybkości reakcji. Ultra szybkie spalanie zwiemy spalaniem, ultra powolny wybuch nazwiesz spalaniem :)
              I fakt: energia spalania/wybuchu materiałów wybuchowych jest niska. Dlatego NIE ma silników napędzanych nitrogliceryną.

              Co do silnika z linka to konstrukcja ciekawa ale poczytaj zalety i wady. Cóż konstrukcja ciekawa ale wymaga bardzo dobrych materiałów.
              Zresztą istnieje wiele lepszych konstrukcji silników cieplnych niż klasyczne dwu/czterosuwy ale wymagają one poprostu lepszych materiałów i technologii niż istniały w XIX/XX wieku.
              Choćby ten ma szanse na rozwój:
              http://pl.wikipedia.org/wiki/Silnik_Stirlinga

              Nie ma tego złego , co by się w gorsze
              obrócić nie mogło - jak nie wierzysz
              włącz komputer :-)

              1. pewnie, ze problem jest nadal ten sam , piszczyk 2/01/11 16:53
                i brzmi: jak zwiekszyc sprawnosc :) Prawa fizyki nie zabraniaja uzykania sprawnosci 99%, rowniez w obiegu Carnot'a, ale to oczywiscie teoria. W praktyce silniki spalinowe uzyskują ledwo powyzej 40% i tu jest uwazam pole do popisu, zeby zwiekszyc to do np. 70 czy 80% ??
                Co do napedu elektrycznego masz racje i to od dawna wiadomo, ze jest sprawniejszy, najlepsze silniki elektryczne trojfazowe osiagaja sprawnosc powyzej 90%, wiec w czym problem?? EROEI oraz sposoby magazynowania energii elekrycznej. Dlatego swiat jezdzi wciaz na spalinowcach :/.
                Co do spalania wybuchowego, to ja bym tak nie tragizowal :) W klasycznych spalinowcach unika sie spalania stukowego przede wszystkim ze wzgledu na wytrzymalosc ukladu korbowo-tłokowego, a nie wytrzymalosc cylindrow i bloku silnika na cisnienie. Dlatego w konstrukcji Holubowicza pojawil sie ten tzw. przeciwtlok (niepolaczony bezposrednio z wlasciwym tlokiem i ukladem korbowym) ktory przejmuje impuls cisnienia i przenosi je mozna rzec "progresywnie" na tlok wlasciwy, zmniejszajac obciazenia korbowodow i wału korbowego. Proste jak przyslowiowy cep.
                Problem widzialbym za to w uszczelnieniu ukladu ze wzgledu na te wysokie cisnienia . . .
                Tak czy inaczej, pomijajac naukowosc opisu (bo faktycznie jest belkotliwie) idea jest bardzo ciekawa, nawet, jesli nie osiagnie sie obiecywanych parametrow silnika. Niech spala 1,5 litra paliwa i osiaga 5x wiekszy moment, i tak bylaby to rewolucja. Na pewno nie nazwalbym tego bzdurą.

                I teraz najlepsze: dlaczego nie jest o tym glosno, podobnie, jak o silnikach Bourkego czy Stirlinga?? O to juz dba lobby paliwowe i producentów samochodow :D Przeciez nie dopuszczą do spadku sprzedazy paliw i powiazanych z nimi klasycznych silnikow spalinowych. A majac setki mld $ mogą przeciez wszystko . . .

                PS. Silnik Stirlinga znam :) jest bardzo ciekawy. Slabe punkty to faktycznie ta nieszczesna chlodnica, i uszczelnienie przy wyzszych mocach (i cisnieniach) silnika.

                Jak zaciekawil Cie silnik Bourke'go, to przejrzyj sobie to:
                http://bourke-engine.com/index.html
                Przy pojemnosci 30ci (500cm3)i 2 cylindrach, osiaga 76KM przy 10.000rpm, ważąc tylko 18kg :) Wykres mocy jak w turbinach gazowych - liniowy:
                http://bourke-engine.com/...es/simple_terms_05.gif
                im wyzej krecisz - tym wiecej dostajesz. A temperatura spalin tak niska, ze facet bez problemu przyklada tam reke :)
                Sa tam tez filmiki silnika w dzialaniu:
                http://bourke-engine.com/engine/project.htm
                http://bourke-engine.com/engine/video.htm

                takie tam klamoty . . .

                1. parę uściśleń , Master/Pentium 2/01/11 20:46
                  1. Owszem z silników cieplnych można wycisnąć 90% ale policz sobie różnicę temperatur. Mi wyszło ok 3 000 st. Życzę powodzenia w konstrukcji. Jak już realizujesz zrób od razu komorę dla fuzji termojądrowej :) Dla 99% wolę nie liczyć :) więc wszelakie sprawności powyżej 70% możesz od razu umieścić w dziale baśni.
                  Przy okazji wiesz czemu nie podnosi się temperatur spalania w silnikach. Ze względu na emisję zanieczyszczeń (tips: azot).
                  2. Czemu o tym silniku nie jest głośno? Bo nie działa tak jak fantastycznie jak w opisie. Sorry ale sam opis stanowi już świadectwo umiejętności konstruktora. Bo jeśli silnik by działał otrzymalibyśmy konkretne wyniki o nie dane "z sufitu". Zresztą gdyby silnik faktycznie działał to znaleźliby się ludzie zdolni to zrobić. Najpierw w małej serii, potem w większej itp. Chętnych jest sporo - ludzie budują silniki sterlinga. Działające. W garażu. Więc jak ktoś się uprze i ma uzdolnienia do mechaniki to zrobi.
                  3. Co do alternatywnych silników to poprostu każdy jak na razie ma swoje wady wykluczające go z zastosowań drogowych. Rzecz jasna wraz z rozwojem technologii i wzrostem cen paliwa sytuacja może się zmienić. Prawdopodobnie jednak wcześniej rynek opanują silniki elektryczne napędzane ogniwami paliwowymi.

                  Nie ma tego złego , co by się w gorsze
                  obrócić nie mogło - jak nie wierzysz
                  włącz komputer :-)

  9. z tego co kojarze to jednak sciema i to gruba , gorky 31/12/10 17:39
    bo - jesli dobrze pamietam, a dawno sie tym nie interesowalem - to nie chodzi o zamienianie energii kinetycznej przy zderzeniu na energie ruchu obrotowego jakiegos walca. O tym napisal ptoki i nie ma w tym nic odkryczego.

    Lagiewka twierdzi natomiast (jesli mnie pamiec nie myli a nie chce mi sie sprawdzac) ze jego urzadzenie redukuje przeciazenia ktorym podlegaja np. pasazerowie w samochodzie wyposazonym w jego zderzak.
    Innymi slowy neguje druga zasade dynamiki Newtona, twierdzac ze:
    F != m*a

    No a to dla mnie jest raczej niestety belkot...

  10. Zderzak to zawsze byłą ściema. Wie to każdy, kto nie spał na fizyce w szkole. , Rhobaak 3/01/11 16:25
    Można powiedzieć, że działa w sensie że rzeczywiście pochłania część energii zderzenia (podobnie jak przy hamowaniu w samochodach z napedęm hybrydowym, tylko przechowuje energię w postaci mechanicznej - w wirującym walcu). Tylko co z tego? Taki zderzak może zastąpić strefę zgniotu w samochodzie, ale jego stosowanie nie ma sensu, bo to dodatkowy, ciężki element który zwiększa: koszt produkcji, wymiary i masę samochodu (co za tym idzie - wieksze spalanie, większa energia ew. zderzenia). Czyli po prostu kolejny, bezsensowny wynalazek. Dlaczego jednak o tym tak głośno? Bo wynalazca wymyślił, że taki zderzak jest MAGICZNY! W nieznany sposób roztacza wokół siebie cudowne pole, które w przypadku zderzenia niweluje skutki działania sił bezwładności! Jednym słowem - kompensatory bezwładności ze Star Treka, i to za pomocą zębatek i przekładni, a nie komputerów kwantowych i technologii warp! Brawo!

    Kor2dual3,2hZ overkloc,4Gbit Ram
    G-forc 460 gietex,barakudy
    Children of Neostrada Association MVP

    
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL