Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
Poniedziałek 10 października 2005 
    

Felieton [OT]: Satyra na leniwych programistów


Autor: Spieq | 11:00
(41)
W latach szkolnych mieliśmy okazję na lekcjach języka polskiego poznać staropolską satyrę stanową o tytule podobnym do powyższego. Autor (najprawdopodobniej przez wzgląd na obowiązującą wówczas pozycję człowieka na ziemi) pozostaje do dziś anonimowy. Satyra powstała w II połowie XVw., do dziś może bawić i śmieszyć. Poznajemy z perspektywy szlachcica opis przebiegłości wieśniaków, którzy robią wszystko, by nie splamić rąk pańszczyźnianą robotą. Cytować nie będę, staropolszczyzna jest dość trudna w odbiorze dla współczesnego czytelnika. Do czego jednak zmierzam? Język trudny, ale przekaz uniwersalny - do dziś spotykamy chytrych kmieciów i naiwnych panów.

Z racji, iż mamy do czynienia z serwisem komputerowym (uogólniając) dostanie się w kuper programistyczny. Pupa programisty ma dzisiaj dobrze, wg opinii specjalistów Gazety Wyborczej informatycy to zawód, który pozwala na godny byt w kraju (choć i tu są dysproporcje, notkę do osądu poddaję), nie ma więc potrzeby - jak w przypadku mniej perspektywicznych zajęć - emigracji w pogoni za pieniędzmi. Jest mięciutko i bywa przyjemnie. Programiści to magicy, nie da się ukryć, wiedza dobrego specjalisty to megabajty kodu w głowie. To robi z pewnością wrażenie. Lecz jeszcze większy podziw budzą wysiłki dokumentujące, jacy to oni sprytni czasem bywają.

Fikcyjna (choć nie do końca) scenka rodzajowa. Mamy oto czterech programistów, siedzą w jednym pokoju, uwięzieni jak konie w padoku. Pierwszy z nich to umysł prosty, nieskomplikowany, hedonista nastawiony na cotygodniową imprezę (w przypadków złapania "klimatów" częstotliwość może się zwiększyć). Nie cierpi pospolitych rozmów, łatwo z nim zadrzeć, gdy zrelacjonuje się piskliwym głosem stan dzisiejszej aury. W pracy robi za błazna, wymyślając dowcipy rodem z piaskownicy, bynajmniej nie tej wirtualnej. Drugi to osobnik kruchy jak markiza, cierpi na nadmierną nerwowość - zacietrzewia się w momencie potknięcia o konkretną przeszkodę ("Warning: Some non-transactional changed tables couldn't be rolled back"). Koledzy mają często problem z rozgryzieniem jego wybuchowej osobowości, stąd naturalny dystans. On sam zazwyczaj (!) siedzi cicho, raczej gbur, choć ma momenty humorystycznego przebłysku. Trzeci jest jeszcze gorszy. To cierpiętnik z dającym się szybko rozszyfrować profilem psychologicznym. Jego świat zacieśnia się wyłącznie do własnej osoby i okrutnych bodźców zewnętrznych, które z każdej strony na niego czyhają. Jednak o ile komuś zaufa - może być z niego oryginalny kompan. Czwarty, ostatni, jest normalny. Normalność jest nudna, więc jego rola będzie tu wyjątkowo epizodyczna.

Problem teraz polega na tym, by w sposób maksymalny wykorzystać potencjał tej niezwykłej czwórki. Wyeksploatować zalety, ale i wady. Każdy ma w czymś talent, lwia część zwyczajowo - w nierobieniu. Tu tkwi sens całości wywodu. A przyznać trzeba, że programiści warunki ku temu mają dogodne - komputer z dostępem do globalnej sieci, jego konfiguracja jest nierzadko całkiem rozsądna, może więc służyć jako centrum rozrywki. Najważniejsza jest przeglądarka (surfowanie plus sprawdzanie poczty, tak bezpieczniej), komunikator internetowy (dyskretnie w trayu), menedżer plików i kilka pomniejszych gadżetów podług własnych gustów. Na szarym końcu narzędzia do wzmożonej pracy. Chwila, jakiej pracy?

Niewiasty o cnych (albo wręcz przeciwnie) wdziękach, gry on-line, fora, grupy dyskusyjne, vortale o tematyce najczęściej informatycznej, jak łącze łaskawie pozwala, to i dostęp do TV, radia (choć częstym mankamentem jest brak głośników w pracowniach, ale na to rada też jest), dla najwytrwalszych także możliwość dochałturzenia (to już dotyczy pracy). Wszystko to odciąga naszych kochanych programistów od wywiązywania się z ustalonych obowiązków. Do pracy jak pies do jeża, ale uczciwie trzeba przyznać, że zewsząd atakują preteksty, które odciągają uwagę. Niniejsze grono symulantów rozsmakowanych w nierozrzutności swoich zawodowych odpowiedzialności osiąga jednak sukces. Jaki?

Programista pierwszy, chudy jak szczapa, próbuje ratować defekty swojej anatomii. Polar o 3 rozmiary do przodu, rozłoży się jak prototyp trójpłatowca i przybiera najmądrzejszą z najmądrzejszych min, siedzi taki i robi za pochłaniacz kurzu, czasem upomnień. Komunikator z boku, eskejpem szybki wylot, na pasku przeglądarka z nieodzownym www.google.com, www.phpmyadmin.net i im podobne, parę pustych zakładek, a całkiem na prawo (by nie było widać nagłówka) www.kurnik.pl. Winamp w tle, o ile nie szarżuje w strefie zagrożenia hiszpańska inkwizycja. Zasadniczo jednak to typ mający większość spraw w tyle, zatem często to jawna i nieskrywana bezczelność, bez silenia się na jakąkolwiek konspirację. Programista drugi, z racji iż najbliżej ma do drzwi, robi za stójkę alarmującą. Niefortunna lokalizacja powoduje, iż biedak żyje w ciągłym stresie, co niejako usprawiedliwia jego nieróbstwo oraz wrodzoną nerwowość. Winamp wykluczony, surfowanie jest niebiezpieczne, pozostają więc - urywane każdym szelestem zza drzwi - rozmowy za pośrednictwem któregokolwiek z protokołów.

Inaczej jest w przypadku dwóch pozostałych pracowników. Kolega cierpiętnik, mimo swoich problemów wewnętrznych, stara się nadrobić niniejsze braki wzmożoną pracą. Jednak jego psychiczny kręgosłup jest zbyt słaby i najczęściej pęka wobec nacisków kolegi hedonisty, który angażuje biedaka do swoich średnio gustownych gierek humorystycznych, w których on sam gra rolę kata prześmiewcy, a cierpiętnik - ofiarę własnego losu. Publiczność z kolei to pokerowe twarze pozostałych programistów, znudzonych powtarzającymi się schematami zabaw. Czwarty programista, jak już wspomniałem, jest normalny. Normalność jest nudna, więc jego rola będzie tu wyjątkowo epizodyczna. Skuteczność jego pracy jest godna streptokoka, a takie nastawienie do obowiązków budzi w pozostałych programistach niepokój, czy aby on sam nie jest jakąś forpocztą hiszpańskiej inkwizycji.

Nicnierobienie jednak męczy, sytuacja znana każdemu z doświadczenia. Niedobór energii nie jest jednak uzupełniany przez normalny posiłek, ale dzięki nieodzownej kawie (wychodząc z mylnego założenia, że brak kofeiny nie pobudzi szaraków) i papierosowi. W przypadku niektórych osobników (imprezowiczów i nerwowców) niewątpliwie takie składniki odżywcze czynią cuda, cierpiętnicy i normalni zjadają standardowe śniadanie/obiad. Przerwa żywieniowa to zresztą okres prawdy zawodowej - wówczas pracownicy robią to, czego oczekują od nich pracodawcy. Zbijają bąki.

Przebiegłość jednak nie polega tak naprawdę na symulowaniu pracy, ale na widocznym gołym okiem nierobieniu i przekładaniu się owego na zaskakujące efekty pracy. Aparat represji przekonany o rychłym wyrzuceniu niewydajnego pracownika, popada w kolejną skrajność, proponując w stanie szoku podwyżkę ("Oby tak dalej"). Kołowacizna do kwadratu. Miała być teatralizacja, a jest jednak technokracja. I chyba najważniejsze - dlaczego zatem rola czwartego typu programisty była tylko i wyłącznie epizodyczna?


SŁOWNICZEK:
Hiszpańska inkwizycja - zdrobniale o pracodawcy.
Streptokok - bakteria powodująca m.in. zapalenie płuc, anginę, płonicę i inne dobra, dzięki którym programista uzyska upragnione L4.
Wzmożona praca - oksymoron dla programisty.
Oksymoron - błąd w bazie danych. Chyba.

 
    
K O M E N T A R Z E
    

  1. Jest jeszcze piaty programista (autor: Grocal | data: 10/10/05 | godz.: 11:14)
    ... czyta felietony spieq'a i o dziwo... po raz pierwszy mu sie owe felietony podobaja, a raczej ten jeden jedyny nicnierobiacy :)

  2. Cudowny felieton (autor: Bartholomew | data: 10/10/05 | godz.: 11:24)
    o niczym. Wylane kilka litrów wody i frustracji. W dodatku bez składu i ładu.

    Aha, jeszcze jedno - proponuję zweryfikować swoją znajomość staropolszczyzny (tak trudnej w końcu w odbiorze dla czytelnika) i zapoznać się ze znaczeniem słowa "kmieć".


  3. hmmm (autor: Dabrow | data: 10/10/05 | godz.: 11:45)
    aha. Nie podniosę rękawicy...

  4. Tak se patrze (autor: gigas! | data: 10/10/05 | godz.: 11:52)
    i widze, ze stosunki feudalne miedzy kmieciami a panami istnialy nadal i z pewnioscia sa one blizsze stosunkom programista-pracodawca a nie chlop niewolnik-pan. I pewnie takie bylo zamierzenie auatora.

    Poza tym przeczytalem i jakos zadnej frustracji nie widze panie frustracie.


  5. aha (autor: gigas! | data: 10/10/05 | godz.: 11:53)
    jest ok!

  6. ja mysle (autor: OrbitaL_2001 | data: 10/10/05 | godz.: 11:58)
    ze daleko nie trzeba szukac zeby znalezc leniwych programistow np. w redakcji TwojePC nie znalazl sie nikt kto by wrescie naprawil dwa pierdołowate błędy w systemie strony tj. (1) klikniecie na "pelna zawartosc artykulu" powinno pokazywac artykul i komentarze i (2) klikniecie na "komentarze" ze strony newsow powinno prowadzic do "komentarzy" za dnej receznji a nie otwierac pierwsza strone recenzji, przeciez to chyba jest logiczne...

    Wielu z nas, badz co badz wiernych czytelnikow pisalo o tych bugach, ale nikt nie raczy tego poprawic, czyzby wszyscy grali na kurniku ?

    Ot, taka moja wersja tej satyry
    Pozdrawiam


  7. kolejny felieton (autor: macol | data: 10/10/05 | godz.: 12:40)
    ktory zupelnie nie trafil do mnie (5 z rzedu a wczesniejszych juz nie pamietam).
    Jaki jest ich cel w tym serwisie ?


  8. nie kumam (autor: Arlathan | data: 10/10/05 | godz.: 13:01)
    :-(

  9. OrbitaL_2001 (autor: RusH | data: 10/10/05 | godz.: 14:02)
    aaaaamen

  10. A ja tam zawsze bede wierzył w to że... (autor: DAWIDUS | data: 10/10/05 | godz.: 14:15)
    dobry programista wiesza sie ze swoim programem... i może dlatego montuje klimatyzacje...

  11. Do tego należałoby dodać kilka najczęstszych "postaw": (autor: Cruelty | data: 10/10/05 | godz.: 14:38)
    1. "Mi to wisi."
    2. "Jak Wam się nie podoba to ja odchodzę."
    3. "Nic mi nie udowodnicie."

    Najbardziej kolorowy przypadek, to hostowanie na serwerze i łączu firmowym serwera eMule. Po odkryciu nastąpiła reakcja w kolejności 3, 2, 1...

    Chyba wiadomo kim są osoby którym się felieton nie podobał :-)


  12. .:. (autor: Shneider | data: 10/10/05 | godz.: 14:39)
    Spieq mam wrazenie, ze napisanie tego "felietonu" zajelo Ci tyle samo czasu co ja go czytalem.

    nigdy nie czytalem poprzednich ale jest maja ten sam poziom co tu obecny to ja podziekuje za takie urozmaicenie TPC.

    Bezsensowne, szydercze wywody i publiczna obraza pewnej grupy ludzi.

    Nie wiem czy to mialo byc smieszne czy bturalne. Ale wyszlo zalosne.

    pozdro.


  13. hmmm (autor: Seba78 | data: 10/10/05 | godz.: 15:27)
    jak patrzę na moją firmę to.... coś w tym jest?:)

  14. Spieq, uważaj.. (autor: beef | data: 10/10/05 | godz.: 15:28)
    ..bo pląsając boso po porannej rosie można łatwo wdepnąć w kupę. Dryfujesz na manowce, szkoda. Słyszałem z tysiąc dowcipów o programistach i każdy był śmieszniejszy od tego przekombinowanego "bla, bla, bla". Wiesz, trzeba było wcześniej się zastanawiać nad wyborem studiów, może zaoszczędziło by Ci to teraz frustracji :p

  15. faaajny felieton (autor: JasioWP | data: 10/10/05 | godz.: 15:28)
    123

  16. nuda panie... (autor: pablo85 | data: 10/10/05 | godz.: 15:38)
    felieton slaby i o niczym juz wole czytac skibe we wproscie ktory to moim idolem nie jest ale jego przynajmniej da sie czytac bez ziewania i pisze o czyms a nie wylewa zale swoje publicznie i pod pseudo "felietonem" to umieszcza, mam nadzieje, ze w koncu cos ciekawego kolega Spieq napisze bo to zaczyna sie robic masowka co tydzien jakis takst pisany jakby od niechcenia to ja wole raz na miesiac ale z sensem i polotem.
    pzdr


  17. cholera... (autor: PrzeM | data: 10/10/05 | godz.: 15:48)
    ...swoisty onanizm długimi zdaniami. Ja nie chcę być złośliwy, ale brak tu jaja czy iskry. Drzewiej bywało znacznie lepiej. Teraz wygląda to tak jakbyś rypał bo musiał.

  18. Mmm... (autor: Agnes | data: 10/10/05 | godz.: 15:50)
    Buziaczki, spieku, zapraszam na kawę!

  19. kto musiał ten musiał (autor: bwana | data: 10/10/05 | godz.: 16:04)
    ale faktem jest, że i temat od czapy i wykończenie wykańczające (przesadzam) i jednobiegunowe ze sraczką sprawy potraktowanie. Demonizujesz, Spieczku, są też programersi którzy jak te woły kilogramy kodu przepuszczają przez swe spracowane palce. Niekoniecznie zarabiają najwięcej spośród kasty, niekoniecznie są tym normalnym epizodycznym, ale jednak - no skupmy się - ktoś te kilometry listingów sprzedawane za taczki pieniędzy klepie, prawda?

  20. Bwana - powinieneś napisać: (autor: Dabrow | data: 10/10/05 | godz.: 16:09)
    Kto Musiał ten Musiał (((-:

  21. współczuję... (autor: metacom | data: 10/10/05 | godz.: 18:34)
    ...kolegów...

  22. hehe... (autor: FLITH | data: 10/10/05 | godz.: 18:35)
    Widać, że niektórzy nie znają definicji felietonu. Tak naprawdę felietonista karmi się tym, że udało mu się nakłonić Was do słów krytyki i generalnie do dyskusji o tym, co opisał w sposób uszczypliwy, ośmieszając to i owo.

  23. Ludziska to też zawsze musza wszystko krytykować... (autor: P.J._ | data: 10/10/05 | godz.: 20:07)
    Pulicera to nie będzie za ten felieton, ale czytało mi się go przyjemnie. A ludiska to jak Wojewódzki, byle komuś "do**rać, byle śmieszniej...

  24. felieton dobry, a nawet coraz lepszy i śmieszniejszy (autor: akki | data: 10/10/05 | godz.: 20:20)
    ale wystarczy zamienić tylko "programista-hedonista" na "admin" i już mamy ogólny obraz polskich sieci... niestety:(

  25. wyzje (autor: gigas! | data: 10/10/05 | godz.: 20:22)
    albo nie wyrobieni czytelnicy
    albo kompletnie bez poczucia humoru
    przeciez pisze na gorze jak byk -satyra

    co nawet jest regula bo mimo ze jestem informatykiem
    to nie mam za dobrego zdania o tym srodowisku

    duzo w tym jest prawdy pewnie w innych srodowiskach jest to samo ale
    dobrze ze zostalo to tak czy siak ujete

    trzymam kciuki


  26. a może to o tych co nam siódmą wersje gadulca za darmo chcą wciskać? (autor: mrfelek | data: 10/10/05 | godz.: 20:25)
    112

  27. dodam jeszcze (autor: gigas! | data: 10/10/05 | godz.: 20:31)
    bo nie daje mi to spokoju

    dostep do internetu psuje kompletnie rozklad pracy bo mimo ze potrzebny, to jednak dekoncentruje i powoduje ze taki obibok daje z siebie wszystkko

    ale pozniej wielce oburzony, a jak mu sie udowodni to pokazuje jak gleboko ma szefow i idzie szukac kolejnych frajerow

    tak nie moze byc, nie ma co klamac -tak wlasnie jest wsrod nas


  28. IMHO rewelka (autor: mirkrup | data: 10/10/05 | godz.: 20:38)
    :))

  29. FLITH - rozumiem że felieton ma nakłonić do zadumy (autor: Bartholomew | data: 10/10/05 | godz.: 21:58)
    ale chyba chodzi o zadumę nad zagadnieniem felietonu a nie nad tym "czemu autor pisząc ten tekst postanowił że każde zdanie będzie o czym innym?" :D

  30. wredniak (autor: wredniak | data: 10/10/05 | godz.: 23:54)
    nastepny felieton bedzie o blondynkach?
    proponowalbym satyre na analitykow .. kiedy to jest ich 5 na 1 programiste ..


  31. Jak wytrzeźwieje (autor: El Vis | data: 11/10/05 | godz.: 00:24)
    To chyba przeczyam. Fajne są Wasze komentarze ;)

  32. hmmm (autor: Luk | data: 11/10/05 | godz.: 00:55)
    mnie to troche przypomina styl Gombrowicza, taka próba jego naśladowania... (głównie opis sytuacji - lekko absurdalny i jakby w krzywym zwierciadle);

  33. przeczytałem 3 pierwsze zdania (autor: Maverick | data: 11/10/05 | godz.: 02:58)
    a po tym komentarze. wynik pojedynku: komentarze 4 : fe_lieton 1

    temat ciekawy ale sposób dobrze opisał PrzeM. Czytanie go jest tak samo przyjemne jak czyszczenie plecaka z rozpieprzonego w środku jogurtu.


  34. No, no, Spiequ... (autor: Barts_706 | data: 11/10/05 | godz.: 07:50)
    ...tak wlasnie jest, ja sam jestem cyberslackerem, i nie tylko ja jeden wsrod znajomych z branzy, ale co z tego?

    Zabrac informatykom net? Mozna, tylko ze jednak jest to przydatna proteza wiedzy, calkiem czesto uzywana.

    Tepic obiboctwo? Nigdy sie calkowicie nie wytepi.

    Ja sam troche sie poobijam, a potem zryw i troche popisze kodu, potem znowu poobijam i tak schodzi. Czy jakbym tylko kodowal, to produktywnosc bylaby az o tyle wieksza?...

    A tak przynajmniej humor mi dopisuje. Poki rezultaty sa, to i pracodawca nie narzeka, a jak rezultatow nie ma, to wiecej sie pisze, a mniej obija. Taka specyfika zawodu, ot i wszystko.

    A jak pracodawca jest czujny, no to sie sprawdza fragment o innych protokolach. Twoje PC sam czytywalem spod linksa via Putty kiedy przyszlo tyrac w Hiszpanii i nie narzekalem. EKG tez jest...

    Pozdrawia typ posredni miedzy drugim a trzecim.


  35. pioziom literacki (autor: ditomek | data: 11/10/05 | godz.: 08:10)
    tego "felietonu" jest zerowy.
    Wg mnie oczywiście bo na pewno we wszechświecie są formy życia zdolne do zrozumienia tych treści.


  36. Masz u mnie pozytywa... (autor: Grolshek | data: 11/10/05 | godz.: 10:13)
    ...jakies odbicie od szarzyzny codziennej...

  37. Coz (autor: Poke | data: 11/10/05 | godz.: 10:17)
    to za wyplakiwanie sie na forum publicznym. Fatalny kawalek tekstu.

  38. To sa... (autor: EdekZKK | data: 11/10/05 | godz.: 10:33)
    ...tzw istoty inteligentne ditomku.

    Felieton bardzo mi sie podobal. Czekam na kolejny :)


  39. Hehe faajne :))) (autor: Wedrowiec | data: 11/10/05 | godz.: 15:34)
    Co prawda tylko częściowo prawdziwe ale fajnie się czyta :)))

  40. Ciekawy felieton (autor: rzepak | data: 14/10/05 | godz.: 19:38)
    wiadomo ze przejaskrawia, ale to przeciez cecha satyry. Frustracja to wypływa tutaj raczej z niektórych komentarzy niż z felietonu. Poza tym jak można wydawac opinie o felietonie po przeczytaniu tylko 3 zdań? Albo pisać, że tekst jest fatalny, nie podając ani jednego argumentu, dlaczego ktoś tak uważa?

  41. Ja mam argumenty. (autor: Agnes | data: 18/10/05 | godz.: 12:50)
    Chwiejny, rozklekotany, co akapit to inny pomysł, zebranie tego do kupy wymaga porządnego przemyślenia (to felieton ponoć, nie wykład).
    A, spostrzegłam się, że przecież wcale nie napisałam, że tekst jest fatalny.

    --------------------------------------------
    Kruca, napisałam więcej, ale przez tylko dwa znaki w tytule zeżarło mi wszystko, psia mać.


    
D O D A J   K O M E N T A R Z
    

Aby dodawać komentarze, należy się wpierw zarejestrować, ewentualnie jeśli posiadasz już swoje konto, należy się zalogować.