Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
Piątek 21 grudnia 2012 
    

Nowy kontroler dla fanów bijatyk od Mad Catz


Autor: Wedelek | źródło: Mad Catz | 11:54
(12)
Firma Mad Catz Interactive powiększyła swoją ofertę sprzętu dla graczy o nowy kontroler dedykowany największym fanom gier walki. Nowość zwie się Tekken Tag Tournament 2 Arcade FightStick Tournament Edition S i jest przeznaczona dla konsoli Nintendo Wii U, ale identyczne urządzenie o nazwie Tournament Edition S+ FightStick można nabyć również dla konsoli Xbox 360 i PlayStation 3. Kontroler wyposażony jest w osiem przycisków od Sanwa Denshi oraz oryginalny, 8-kierunkowy dżojstik Sanwa zakończony kulką, tak ceniony przez fanów wszelakiej maści "bijatyk".

Nowość została wyceniona na kwotę $159.99, a więcej informacji na jego temat znajdziecie na stronie producenta.


 
    
K O M E N T A R Z E
    

  1. Ciekawe (autor: Shamoth | data: 21/12/12 | godz.: 13:30)
    czy razem z klasycznym wyglądem zastosowano także klasyczne mikrostyki na sprężynkach. W takim sprzęcie brakowało by mi tych specyficznych pstryknięć... i wymiany co jakiś czas pękniętej sprężynki ;]

  2. z tego co pamietam (autor: kombajn4 | data: 21/12/12 | godz.: 17:16)
    to do comodorca 64 zajeździłem chyba ze 3 joysticki przez rok. Także ciekawe ile dają gwarancji na to cudo ;) Ehh teraz już nie robią takich gier jak kiedyś i to wspomnienie dostrajania magnetofonu żeby wgrać giere - kto nie przeżył nie zrozumie.

  3. @kombajn4 (autor: Dziadek Żniwiarz | data: 21/12/12 | godz.: 19:46)
    Ja nie przeżyłem tego, o czym piszesz, więc nie zrozumiem. Ale uważam, że dzisiejsze gry też dostarczają bardzo dużo emocji i wciąż potrafią zaskakiwać.

    Np. wczoraj instaluję grę renomowanego studia Codemasters. Po uruchomieniu zostaję poproszony o założenie konta na M$ Games for Windows - LIVE. Gra informuje, że tego nie będą zapisywane moje postępy. A więc zgadzam się, pod grą otwiera się okienko IE, ale gra w żaden normalny sposób nie daje się zminimalizować i muszę używać menedżera zadań. Po podaniu swoich danych niemal z numerem buta włącznie, założeniu konta i zalogowaniu się do usługi program wykrywa swoją nowszą wersję. Gra się restartuje, program M$ wgrywa sobie patcha. Wchodzę do gry, program wykrywa tym razem aktualizację do samej gry. Dwie minuty downloadu, restart gry, patchowanie. Po raz trzeci uruchamiam grę, a tu piękny komunikat "Games for Windows - LIVE przestał działać i nastąpi jego zamknięcie" TADAAA! Co ciekawe, gra mimo wszystko utworzyła sobie plik zapisu i działa bez usługi M$.

    Tak więc stoję na stanowisku, że granie w XXI wieku dostarcza wciąż nowych przygód, o których 20 lat temu nawet nie śniliście.


  4. @3 Ponieważ kiedyś w 99% korzystało się z piratowanych (autor: Pio321 | data: 21/12/12 | godz.: 21:24)
    gierek i tego typu atrakcji nie dane było uświadczyć.
    Teraz też piraci dbają o nasze dobro wywalając śmieci. Ale jak się uparłeś na oryginał, to dodatkowe atrakcje w cenie zakupu masz zagwarantowane.


  5. kombajn (autor: RusH | data: 21/12/12 | godz.: 23:00)
    tez przez to przechodzilem, tyle ze joye do C64/atari byly proste jak cep ze stykami z blaszek badz mikroswiczami za 1zl. Blaszki zastepowalem zyletkami :)

    w tym kontrolerze siedza swicze obliczane na min 10mil klikniec.


  6. @ Dziadek Żniwiarz (autor: kombajn4 | data: 21/12/12 | godz.: 23:35)
    Hehe to nie uwierzysz jakie cuda wianki się kiedyś wyprawiało żeby załadować gre.
    1)Wklepywało się z klawiatury komendę żeby odpalić program do strojenia.
    2)Zapuszczało magnetofon i śrubokrętem(tak tak każdy zapalony gracz miał na pod orędziu mały śrubokręt). Delikatnienie stroiło się głowice przekręcając śrubkę przez otwór w obudowie jednocześnie śledząc wykres odczytu danych na ekranie (jak czarne punkty były rozsypane po ekranie to źle, miała być gruba czarna krecha).
    3)Po strojeniu, przewijanko kasety do początku i już można było:
    4) wklepać kolejną komendę żeby załadować gre.
    5)ładowanie
    ładowanie
    ładowanie
    .
    .
    .
    .
    (własnie zrobiłem sobie herbatę w kuchni)
    .
    .
    .
    ładowanie (na ekranie latające kolorowe paski a z głośników lecą piski i trzaski)
    6) załadowała się gra, gramy sobie gramy po jakimś czasie 7)chcemy inna gre z innej kasety, co robimy? patrz punkt 1 ;)


  7. @ Dziadek Żniwiarz (autor: kombajn4 | data: 21/12/12 | godz.: 23:42)
    Aha i nikt mi nie wmówi że jakiś tam Wolfenstein był pierwsza grą fpp. Na comodorca była gierka gdzie się jeździło po planszy na której stały cylindry za którymi można się było chować, i strzelało się do deltoidalnych kolorowych przeciwników, każdy następny był coraz trudniejszy więc poziom trudności rósł lawinowo więc zabawy było co nie miara, razem z kuzynem graliśmy w to na zmianę pobijając kolejne rekordy, aż się łezka w oku kręci :)

  8. Ech starzy jesteśmy już :) (autor: agnus | data: 22/12/12 | godz.: 03:58)
    Siedziałem na Atari65xe, sporo joysticków poszło a frajda z "wgrywaniem" gierek przez magnet to osobny temat.
    Turbo Blizzard FTW

    Tak na marginesie gdy patrzę na ten.. "wolant" z joyem to przypominają mi się wizyty w salonie gier i... Asteroids.


  9. ... (autor: Dziadek Żniwiarz | data: 22/12/12 | godz.: 07:52)
    Nie ma to jak zabawy drążkiem w domowym zaciszu ;-P

  10. @kombajn4 (autor: MateushGurdi | data: 22/12/12 | godz.: 13:13)
    Przypomniałeś mi Prince of Persia i żonglowanie dyskietkami na Amidze ^^ Piękne czasy, nic tak nie cieszyło jak Dyna Blaster na Pegasusie, ten kontroler wzbudził we mnie niesamowitą falę wspomnień :) Chyba się starzeję :P

  11. Atari 65XE i C64 (autor: Teriusz | data: 22/12/12 | godz.: 20:16)
    Później Amiga500 i oczywiście Pegasus.

    Wgrywanie gier z kaset z turbo było fajne, ale bez turbo to istna frajda ;) Kto pamięta ten wie.
    Wychodziło się z pokoju cichutko i cichutko co jakiś czas zaglądało czy się wgrało. Jak nie to powtórka i znowu czekanie i trzymanie kciuków. Kiedy się już wgrało i uruchomiło grę zabawa była niesamowita :)


  12. @11 (autor: agnus | data: 23/12/12 | godz.: 20:02)
    Ja podobnie - Małe Atari a potem A500, choć ST mnie kusiło. Jednak jak zobaczyłem "Jim Power" na Amisi... wpadłem :)

    Pamiętam jak kolega, do którego chodziłem pograć we dwóch na jego C64 (był to jeden z nielicznych commodorowców z którymi się nie biłem ;) ) pamiętam jak krzyczał "nie wciskaj fire bo się nie wgra" ;-)

    Złote czasy. Cieszyło wszystko, dziś dostałbym szału doczytując grę z CA12 a wtedy... hitech. Ech.


    
D O D A J   K O M E N T A R Z
    

Aby dodawać komentarze, należy się wpierw zarejestrować, ewentualnie jeśli posiadasz już swoje konto, należy się zalogować.