Ledwie kilka dni temu grupy hakerskie LulzSec i Anonimus ogłosiły zawieszenie broni i połączenie sił we wspólnej krucjacie przeciwko rządom państw i korporacjom, które ponoć cenzorują i niewolą Internet, a tymczasem LulzSec ogłosiło że kończy swoją działalność. Grupa została rozwiązana po 50 dniach od jej założenia, a w sieci pojawiły się pogłoski, że hakerzy po prostu wystraszyli się konsekwencji jakie mogą ich spotkać za ich działalność. Odpowiedzialna za ten stan rzeczy ma być inna organizacja zwana A-Team, która ma być rzekomo w posiadaniu danych członków LulzSec i ma zamiar upublicznić te dane.
Gdyby taki scenariusz okazał się być prawdą, to hakerzy polegliby od swojej własnej broni. Z drugiej jednak strony już wcześniej inne grupy wrogie tej organizacji donosiły że wiedzą kto jest członkiem LulzSec by w końcu przyznać, że takowych informacji nie posiadają. Inne plotki mówią natomiast o rzekomym aresztowaniu hakera, który miał powiązania z LulzSec oraz o planie przegrupowania sił członków tej organizacji i stworzeniu nowej grupy.
Niezależnie jednak od powodów LulzSec jest już przeszłością.
K O M E N T A R Z E
"ponoć cenzorują i niewolą Internet" (autor: Conan Barbarian | data: 27/06/11 | godz.: 14:19) Nie mam wątpliwości, że tak jest.
BTW. Może mi ktoś wyjaśnić jakim cudem dziesiątki lat po wojnie jest taka sytuacja finansowa w wielu krajach, że trudno o gorszą nawet po dywanowym nalocie atomowym.
Pamiętam jak kiedyś wytykano "pierwszym sekretarzom" wylewne powitania, ale teraz to dosłownie norma i poprawność polityczna - macają się ile tylko można.
Conan Barbarian (autor: Rafuncio | data: 27/06/11 | godz.: 18:49) Nawiązując od wolności wypowiedzi, wolnych mediów itp. to... uważaj co piszesz CB, bo za takie wypowiedzi możesz skończyć w przyszłości w bezimiennym masowym grobie ;)
@up (autor: Conan Barbarian | data: 27/06/11 | godz.: 19:26) Zgadza się, tym bardziej, że w Internecie wpis jest dość trwały - na szczęście wpisów "onetowych" nie robię i podejrzewam, że łapanka do "grobu" już trwa.
Co do samego masowego grobu, to z pobieżnych oględzin rzeczywistości wygląda na to, że skończy w nim 95% ludzkości.
Rozwiazali jak zapowiadali (autor: MateushGurdi | data: 27/06/11 | godz.: 19:27) Na 50 dni powolali swoja grupe i po 50 dniach ja rozwiazali, moze to byl powod ;p a szczerze to kij ich wie, moze faktycznie sie przestraszyli
- 95% procent do piachu to uszczuplenie siły roboczej o 95% - ktoś przecież musi pracować na rządzących i właścicieli korporacji, przynajmniej zanim ktoś nie stworzy uniwersalnych urządzeń do "tworzenia materii", a i wtedy ludzie bedą potrzebni
- 95% czystki nie są sensowne; najbardziej zaradne osobniki i tak przeżyją; łatwiej już zarządzać 20 razy ludniejszym społeczeństwem głupoli (jeżeli porównać je do top 5%) - wtedy jest demokracja jednostek nie bardzo kumających o co chodzi i jest git
- zadawanie ogólnych pytań w temacie ogólnoświatowego spisku nikomu nie szkodzi - jeżeli wszyscy pokrzykują łapać złodzieja, nikt prawdziwego złodzieja nie zauważy; dlatego można sobie gadać ile się komu podoba - oczywiście póki ktoś uparcie nie powtarza prawdziwie kłopotliwych pytań, a i wtedy są różne bardziej subtelne techniki zneutralizowania natręta...
- a tak poważniej - po co komu terror? jeszcze się przez przypadek oderwie masy od telewizorów i talerzy i zaczną myśleć?
@bmiluch (autor: Conan Barbarian | data: 28/06/11 | godz.: 15:02) Przesadzałbym, gdyby chodziło o utrzymanie "status quo", ale rzeczy mają się tak, że już nie będzie to możliwe. Uważam, że czeka nas zagłada, co jest zjawiskiem normalnym w przypadku każdej populacji, która dopuściła się zniszczenia zasobów naturalnych. Dlatego optymistycznie napisałem o 95% denatów.
@06 (autor: bmiluch | data: 29/06/11 | godz.: 11:13) Ja bym się bardzo nie przejmował tym czy jakieś służby czasem nie czytają sobie nasze wpisy. Trzeba robić swoje - zgodnie z własnymi przekonaniami. Przypomniał mi się (luźny) cytat z filmu 13 Assasins: "Ten kto jest za bardzo przywiązany do swojego życia, kończy śmiercią psa." Coś w tym jest - zwłaszcza gdy się żyje w ciekawych czasach.
Końcem świata też bym się nie martwił? (Choć nie namawiam do robienia syfu jak Amerykański konsument)
Kiedyś na projekcie wracaliśmy co weekend samochodem do Polski (8 godzin w każdą stronę)
Raz gdy z kolegami rozmawialiśmy na temat szkodliwości telefonów komórkowych (czy czasem nie skończymy z rakiem mózgu) dyskusję zakończył kolega Grzesiek stwierdzeniem - "ee tam - i tak zginiemy w wypadku samochodowym".
D O D A J K O M E N T A R Z
Aby dodawać komentarze, należy się wpierw zarejestrować, ewentualnie jeśli posiadasz już swoje konto, należy się zalogować.