Recenzja OKI C301dn - ledowy druk w kolorze za rozsądne pieniądze? Autor: Liluh | Data: 22/12/14
| Nie tak dawno pisaliśmy o sporych rozmiarów kombajnie jakim jest OKI 471, a tym razem sięgamy po coś mniejszego. Przyzwyczailiśmy się myśleć o kolorowych drukarkach laserowych jako o drogich w zakupie i utrzymaniu urządzeniach, których wartość zwraca się dopiero przy codziennej pracy biurowej, a przecież kolorowy druk dobrej jakości przydaje się też w warunkach domowych. Czy OKI C301dn spełni się w tej roli? |
|
Co i po co. Wstęp.
OKI C301dn to najtańsza w serii drukarka ledowa, wyposażona w cztery osobne tonery (CMYK), duplex pozwalający na druk dwustronny, oraz wbudowaną kartę sieciową (ethernet) umożliwiającą pracę w grupie roboczej do pięciu stanowisk. Zastosowanie osobnych tonerów ma tutaj szersze znaczenie. Technologia firmy OKI – Digital LED, polega w tym przypadku na wykorzystaniu czterech ułożonych w jednej linii listw LED dzięki czemu kartka papieru przesuwana jest wokół bębna tylko raz (jednoprzebiegowo), a nie jak w przypadku tradycyjnych drukarek laserowych, aż cztery razy (wieloprzebiegowo). Taka konstrukcja pozwala na szybsze drukowanie oraz bardziej precyzyjne spasowanie kolorów. W przeciwieństwie do droższych modeli (np.: 321dn), które drukują za pomocą sterownika PCL/PS, OKI 301dn ma emulację języka drukowania firmy Microsoft – GDI.
Drukarka posiada dwa podajniki, standardową szufladę na 350 kartek, oraz drugi podajnik uniwersalny na 100 arkuszy, z możliwością regulowania formatu. Ciekawostką i niezaprzeczalnym plusem jest możliwość drukowania długich banerów (do 1320mm).
Tyle o wnętrzu. Co do wyglądu, standard wizualny urządzeń OKI jest dość jednolity. Biała, masywna obudowa z szarymi wypełnieniami. Solidna jakość materiałów, zarówno samego plastiku jak i przezroczystych przycisków nie budzi zastrzeżeń. Model nie posiada klawiatury, a tylko zaokrąglony przycisk góra/dół, przyciski do akceptowania i cofnięcia wyboru, przycisk online, cancel, power save oraz niebieski, dwuliniowy wyświetlacz. Tyle wystarcza. Pozornie spora waga, 22kg, mieści się jednak w rynkowych standardach. Na plus zaliczyć można wysokość maszyny, raptem 24,2 cm (głębokość 51cm, szerokość 41cm) co czyni ją niemal kompaktową, a przynajmniej łatwiejszą do postawienia np.: na biurkowej półce. Żeby daleko nie szukać porównań, konkurencyjna Kyocera FS-C5150DN, liczy sobie 37cm wysokości, więc różnica jest spora.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Drukuj, drukuj, drukuj!
Cóż, 301dn nie zaskoczy nas mnogością opcji wykraczających poza kolorowe drukowanie. Nie posiada WiFi oraz zdecydowanie nie jest urządzeniem wielofunkcyjnym (brak skanu, faksu etc.), ale to do czego jest przeznaczona, wykonuje bardzo dobrze, chociaż nie bez zastrzeżeń.
Zacznijmy od tego, że do wyboru mamy tylko sterownik GDI / XPS. Jest to zaskoczenie, ponieważ wszystkie inne drukarki OKI korzystają z języka PostScript / PCL. Upraszczając problem, produkt Microsoftu (GDI) gro procesu drukowania dokumentu przeprowadza na poziomie systemu operacyjnego, podczas gdy pozostałe „wrzucają” go na drukarkę. Z tego powodu GDI pozwala na szybsze drukowanie, za to PostScript ma dużo większą funkcjonalność.
W standardowych ustawieniach OKI 301dn, sterownik próbuje „poprawić” barwy na swoją modłę, przez co przeważnie przekłamuje je na niekorzyść (np.: zbyt matowe, lub zbyt ocieplone) dlatego rozsądniej będzie zdać się na ręczne ustawienie palety kolorów, choćby w ustawieniach zaawansowanych. Zresztą, akurat na możliwość manipulowania kolorami, nasyceniem, szczegółowością i innymi cechami wydruku – nie ma co narzekać. Możemy to uczynić zarówno z poziomu samej drukarki, sterownika, jak i dołączonych na płycie programów w rodzaju ColorSwatch (wzornik palety) i ColorCorrect (korekta barw).
(kliknij, aby powiększyć)
Metodą prób i błędów, uważnego operowania tonami, da się wycisnąć z OKI 301dn siódme poty, czego rezultatem będzie naprawdę dobrej jakości wydruk nawet na zwykłym papierze. Drukarka bardzo dobrze radzi sobie też z drobną czcionką i cienkimi liniami. Do dyspozycji mamy kilka trybów – ProQ, szczegółowy (1200x600) oraz normalny (600x600) plus, do każdego z nich możliwość zaznaczenia „jakości fotograficznej”. Wydruki lecą szybko, bo 9 sekund dla koloru i 8,5 sekundy dla czarnego to naprawdę niewiele. Jest się z czego cieszyć.
Kolejną ciekawą opcją jest wspomniana możliwość drukowania długich banerów, co przyda się w zastosowaniach biurowych, a pewnie też szkolno-dydaktycznych. Najbardziej cieszy jednak sprzętowy duplex, który zwyczajnie ułatwia życie i oszczędza papier (istotny składnik kosztów drukowania). A jeśli już jesteśmy przy kosztach, istnieją opcje pozwalające na oszczędne drukowanie. W sterowniku GDI, oszczędność kolorów da się regulować (0-100%), w XPS już nie. Natomiast sama drukarka posiada licznik, który na bieżąco wskazuje nam zużycie bębna, pasa, kolorów oraz liczbę zadrukowanych kartek z wybranego podajnika.
Z podobną atencją firma OKI podchodzi do kwestii poboru mocy. Drukarka działa w czterech trybach: pracy, gotowości, energooszczędnym i uśpienia. W pierwszych dwóch będzie to odpowiednio 480 i 80 W. Z kolei w trybie eco, urządzenie pobiera 9,5 W energii elektrycznej, a w uśpieniu jedynie 2,5 W i włącza się podczas zlecenia wydruku. Jeśli porównamy przytoczone liczby do innych drukarek, wyjdzie nam, że tylko zużycie w trybie uśpienia jest zdecydowanie niższe niż u konkurencji, w pozostałych to średnia rynkowa. Dobre i to. Czas po jakim drukarka „pójdzie spać” można dowolnie skonfigurować, stosownie do preferencji. Może to być minuta, a może być np.: godzina.
So far, so good - jak mawiają Anglosasi
Tymczasem OKI 301dn należy się też nieco krytyki. Drukarką mogliśmy pobawić się nieco dłużej i o ile do jakości wydruków nie można się przyczepić (jak na sprzęt tej klasy), o tyle trafiliśmy na kilka doskwierających w codziennym użytkowaniu niuansów. Szkoda, że nie ma możliwości drukowania z pamięci urządzenia, chociaż trudno się dziwić, jeśli pod uwagę weźmiemy brak portu USB dla pamięci flash albo przynajmniej czytnika kart. Brak funkcji to jednak nie skucha w działaniu, a jedynie pewne ograniczenie funkcjonalności. Problemy stwarzał za to sterownik GDI, który z niewiadomych przyczyn potrafił w systemie (Windows 7) płatać figle, o czym za chwilę.
Po pierwszym zainstalowaniu drukarki i kilku próbnych wydrukach wysokiej jakości, okazało się, że skończył się kolor niebieski (CYAN). Czemu tak szybko? Być może dlatego, że fabryczne tonery, nie są zbyt pojemne, a wydruki zawierały zbyt dużą ilość niebieskiego. Co prawda pojemnik miał jeszcze 30% według samej drukarki, ale mimo to nie chciała ona dalej drukować, nawet tylko w czerni. Sama drukarka w opcjach, pozostawia nam do wyboru - kontynuuj pracę przy wyczerpującym się tonerze czy zatrzymaj. Podczas wymiany okazało się, że na górnej powierzchni bębna, pozostało całkiem sporo proszku. W pozostałych kolorach wszystko było w porządku, bez zabrudzeń. Trafiliśmy w internecie na kilka opinii użytkowników, opisujących ten problem co utwierdziło nas w przekonaniu, że przyczyna leży po stronie produktu. Nawet instrukcja informuje użytkownika, że musi on zachować szczególną ostrożność przy wymianie tonerów, ponieważ są one delikatnej konstrukcji i nieostrożne operowanie może spowodować takie właśnie niespodzianki. Jeśli tak się stanie, należy zabrudzoną powierzchnię bębna odkurzyć, lub wytrzeć wilgotną szmatką. Problem został rozwiązany po zamontowaniu nowego, pełnego pojemnika i nie powrócił gdy stan napełnienia po raz kolejny zbliżył się do 30% (druk był bezproblemowo kontynuowany). Widać oryginalnie dostarczony toner był wadliwy.
Przy tej okazji, na jaw wyszło jeszcze coś. Okazało się, że zainstalowany wcześniej sterownik GDI drukarki przestał reagować. Urządzenie nie było widziane w systemie, ani w żaden sposób się z nim nie łączyło. Pomogło dopiero odinstalowanie sterowników i wszystkich dodatkowych programów, oraz zainstalowanie nowszych wersji ze strony producenta. Przy czym nadal zdarzało się podczas drukowania obrazów, że ustawienia zaawansowane drukarki w opcjach sterownika ulegały zamrożeniu na wcześniej zdefiniowanych parametrach i żadna ich zmiana nie była zapisywana. Drukowanie działało, ale na niezmiennych ustawieniach. Co ciekawe, problem nie występował w żadnej formie podczas pracy na sterowniku XPS. Ponieważ przyczyny ułomnego zachowania sterownika GDI nie udało się ani ustalić, ani całkowicie wyeliminować (na innym komputerze, z Windows 7 zdarzało się dokładnie to samo), musimy zapisać to jako minus ze wskazaniem na problem oprogramowania, a nie sprzętu. Komentarze użytkowników wskazują, że problem na pewno nie jest powszechny, dlatego minus ten będziemy traktować jako „ewentualność”, która wcale nie musi wystąpić na innych konfiguracjach sprzętowych i programowych.
Drukowanie, a koszty
Najważniejszą sprawą jest to, czy drukowanie na OKI 301dn jest naprawdę tak tanie, jak deklaruje producent? Wspominaliśmy już o energooszczędności i dupleksie, dlatego skupmy się na czystej relacji ilość wydruków/cena tonera.
Tonery startowe, według zapewnień producenta, wystarczą na ok. 750 arkuszy przy kryciu w okolicach 4,5% na stronę. To niewiele, chociaż akurat fabryczny montaż pojemników niepełnych albo o zmniejszonej pojemności jest smutnym, rynkowym standardem. Toner sklepowy powinien wystarczyć już na 2200 arkuszy (krycie 5%) w przypadku koloru czarnego, oraz na 1500 arkuszy pozostałych (patrz tabelka). Daje to odpowiednio koszt 12gr i 18gr na kartkę. Porównajmy te ceny do Kyocera FS-C5150DN, do której materiały eksploatacyjne są droższe, ale starczają na większą ilość wydruków. Dla czarnego na jeden wydruk wydamy 6 gr, a dla pozostałych kolorów 11 gr.
Załóżmy przez chwilę, że zamiast oryginalnych, zastosujemy najtańsze zamienniki. Wtedy dla OKI 301dn uzyskamy wartości 1 gr (do 4 gr) i 3 gr (do 11 gr), a dla produktu Kyocera 2 gr (do 5 gr) oraz 3 gr( do 6 gr).
Przy czym 301dn ma wymienny bęben świetlny, który kosztuje 2/3 ceny nowej drukarki i starcza na circa 30 000 wydruków, podczas gdy FS-C5150DN ma bęben zespolony (nie da się go wymienić) starczający na od 100 000 do 200 000 wydruków. Relatywnie więc, oba te koszty są porównywalne, chyba, że doliczymy jeszcze pas transmisyjny i zespół utrwalający (do 60 000 wydruków), co również podlega zużyciu jeśli chodzi o produkt OKI. Wtedy wyjdzie nam, że taniej jest kupić nową drukarkę.
Trzeba jednak pamiętać, że producent ostrzega przed używaniem nieoryginalnych zamienników, strasząc przy tym możliwością utraty gwarancji na sprzęt. Wynika to przede wszystkim z obawy przed próbami wymiany chipa w tonerze, co jeśli będzie przeprowadzone w sposób niedbały, może prowadzić do trwałego uszkodzenia drukarki (czytnika, albo zasypania bębna).
Podsumowanie
OKI 301dn to sprzętowo dobra drukarka o niezłych parametrach druku. Za niewielkie pieniądze jakie na samym początku musimy wyciągnąć z portfela (~600 zł) zyskujemy sprzęt, który co prawda nie zrobi z naszego domu czy biura zakładu fotograficznego, ale pozwoli na szybkie drukowanie zdjęć i materiałów, których nie będzie nam wstyd pokazać klientom lub zanieść do szkoły. Niestety, niska cena jest też powodem, dla którego 301dn nie ma praktycznie żadnych dodatkowych opcji i funkcjonalności poza dupleksem oraz możliwością drukowania długich banerów.
Problemy w użytkowaniem (wymiana tonera, dziwne zachowanie sterownika GDI) rodzi pewne obawy co do niezawodności produktu przy dłuższym użytkowaniu. Chociaż mimo wszystko, usterki te nie występują powszechnie i w zasadzie dadzą się rozwiązać. Trzeba też pamiętać o 3-letniej gwarancji producenta, więc jakby co, zawsze będzie można drukarkę odesłać do serwisu.
Najważniejsza jest jednak cena materiałów eksploatacyjnych i mówiąc całkowicie szczerze, używanie oryginalnych tonerów czyni zakup OKI 301dn zupełnie nieopłacalnym w stosunku do topowej konkurencji. Lepiej już zastanowić się nad którymś z droższych modeli (takie same tonery) od OKI. Co innego zamienniki, a są one naprawdę tanie. W takim ujęciu, ryzykując utratę gwarancji dostajemy super-tani druk.
Jeśli więc chcemy pozostać przy materiałach eksploatacyjnych zalecanych przez producenta, musimy się liczyć z tym, że drukowanie w dużej ilości będzie na OKI 301dn mało opłacalne. Jeśli nie planujemy drukować więcej niż, dajmy na to, kilkuset arkuszy miesięcznie, wtedy faktycznie jednorazowo niższy koszt pojedynczego tonera może wydawać się zachęcający. Przy czym jeśli korzystać będziemy z drukarki tylko okazjonalnie, to fakt, że drukarka jest szybka traci na znaczeniu. Istnieje oczywiście cała gama drukarek innych firm w podobnej albo nawet niższej cenie, które są wolniejsze i nie mają np.: dupleksu, a wydruki są marnej jakości, za to tonery będą do nich znacznie tańsze. Należy się jednak zastanowić, czy to na czym nam naprawdę zależy to nie jakość wydruku ? A na tym polu OKI 301dn wygrywa.
Podsumowując. OKI 301dn to propozycja głównie dla osób, które sporadycznie korzystają z kolorowych wydruków. Chyba, że zdecydujemy się na zamienniki, wtedy drukowanie stanie się naprawdę tanie i 301dn może nam posłużyć do wydrukowania przynajmniej 60 000 arkuszy (jakieś 2,5 roku pracy przy 2000 wydrukach / miesiąc), po czym taniej niż wymieniać zespół drukujący, będzie ją wyrzucić :-)
Będziemy zadowoleni z jakości drukowanych obrazów i folderów oraz szybkości z jaką to się dzieje, ale mina nam zrzednie, kiedy w krótkim czasie będziemy musieli po kolei uzupełnić wszystkie kolory. Konia z rzędem temu, kto stojąc przed wyborem – firmowe czy zamienniki - zdecyduje się na zakup oryginalnego kompletu.
Sprzęt do testów udostępniła firma OKI.
|