TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
RECENZJE | Test wzmacniaczy FiiO A3 i E17K Alpen2 - muzykalne urwisy |
|
|
|
Test wzmacniaczy FiiO A3 i E17K Alpen2 - muzykalne urwisy Autor: NimnuL | Data: 15/01/16
|
|
Na ucho
Źródłem dźwięku podczas testów był iPod Nano 4G, Microsoft Lumia 640, iriver F1 oraz USB dla E17K, a na wyjściu znalazły się słuchawki: Sennheiser HD555, NuForce HP-800, AKG K702 oraz Creative Aurvana Live!2. Plikami dźwiękowymi były zarówno te skompresowane stratnie jak i bezstratnie.
Zanim opowiem Wam co słyszałem, w kilku słowach nadmienię jak przebiegała współpraca FiiO podczas kilku tygodni testów. Smukła obudowa A3 leży w dłoni z raczej przeciętną pewnością, a stosunkowo ostre narożniki nieszczególnie dobrze układają się w kieszeni. Ma to znaczenie, bo przecież mamy do czynienia ze sprzętem, który z założenia powinien być używany poza domem. Gumowe opaski oraz silikonowe okładziny pozwalają na solidne połączenie wzmacniacza z telefonem lub jakimś większym odtwarzaczem muzyki (iPod nano 4G jest zdecydowanie zbyt mały). Niestety wówczas tandem taki nie daje się przechowywać w tradycyjnej kieszeni spodni. Szkoda, że producent nie przyciął trochę wymiarów tego stosunkowo prostego urządzenia. Potencjometr głośności pracuje z właściwym oporem oraz nie wprowadza zakłóceń do układu. Przełączniki wzmocnienia oraz basu są łatwo dostępne i raczej nienarażone na przypadkowe uruchomienie. Nieco lepiej w dłoni leży E17K, który daje się łatwo obsłużyć jedną dłonią. Pokrętło działa lekko, z wyczuwalnym skokiem, a menu jest intuicyjne. Sam wyświetlacz również zasługuje na słowo uznania – biały OLED jest bardzo kontrastowy, zapewniając czytelność nawet w silnym nasłonecznieniu. Jeśli zamierzacie wziąć Alpen 2 na spacer, również możecie go spiąć z odtwarzaczem – taki zestaw będzie jednak jeszcze bardziej toporny niż A3 ze względu na rozmiar i masę. Dołączona do zestawu folia chroniąca ekran jest łatwa w aplikacji, ale wystaje poza obrys obudowy, co zachęca ją do zaczepiania się o ubranie. Sama szybka jest jednak odporna na zarysowania i według mnie folie są tu całkowicie zbędne. Czas ładowania oraz pracy na wbudowanym akumulatorze w obu omawianych tutaj modelach jest zbliżony do wartości deklarowanych przez producenta, a wahać będzie się nieznacznie w zależności od poziomu wysterowania głośności oraz wzmocnienia. Z obu urządzeń FiiO można korzystać podczas ładowania ogniw.
A jak to wszystko brzmi? Spokojnie, nie będę się tutaj rozpisywał na temat maniery grania, nut dekadencji, a tym bardziej nie zasypię Was audio-fanatycznym słownictwem. Będzie po ludzku i zwięźle, bo niestety temat audio jest przepastnie duży i jak dotąd nikt jeszcze nie wpadł na to jak zmierzyć i omówić jakość dźwięku w sposób zrozumiały.
Uruchomienie Kilimanjaro 2 przebiega zgodnie z moim oczekiwaniem – w słuchawkach nie pojawia się trzask czy zakłócenia potencjometru ani też szumy własne elektroniki. Należy mieć na uwadze fakt, że mamy tutaj do czynienia z urządzeniem, które w gruncie rzeczy będzie przekazywało charakterystykę źródła, wiele więc zależy od samego odtwarzacza. A3 nie poprawi ani nie odfiltruje wad ani zalet źródła. FiiO, na domyślnych ustawieniach, okazuje się być jednak neutralny w torze dźwiękowym. Brzmienie jest klarowne, dynamiczne i przede wszystkim detaliczne. Niełatwe do napędzenia K702 nabierają wyraźnej werwy i zyskują szczególnie w górnych rejestrach pasma. Jeśli lubicie cieplejsze granie, skorzystajcie z przełącznika basu, który da brzmieniu dobrze wyważonego kopniaka. W efekcie sprawdza się to lepiej niż znane mi korektory dźwiękowe w odtwarzaczach.
FiiO E17K jest urządzeniem w pełni samodzielnym – w trybie USB DAC staje się jedynym źródłem w torze. W związku z tym ma on większy wpływ na dźwięk, jak duży? Subiektywnie – bardzo. Nie powinno być więc zaskoczeniem, że wrażenie klarowności i przestrzeni w przekazie jest wręcz oczarowujące i przyciąga uwagę już w pierwszej chwili. Brzmienie jest bliskie neutralności, nieznaczne ocieplenie daje się wyczuć, nie dając się przy tym we znaki. Brak chłodnej analityczności oceniam na plus – w efekcie dźwięk jest muzykalny i bardzo przyjemny w odbiorze, z zauważalną dozą rozrywki. Detaliczność i naturalność odczuwalna jest w każdym utworze, który wpuściłem z przewód USB. Na życzenie, charakterystykę można zmienić w dużym zakresie, mając do dyspozycji szeroki zakres regulacji tonów niskich i wysokich. Źródła pozorne dźwięku rozlokowane są w sposób naturalny na szerokiej i głębokiej scenie. Utwory symfoniczne brzmią z dużym realizmem i dynamiką. Alpen 2 w funkcji wzmacniacza sprawdza się podobnie jak A3 i według mnie jest to funkcją zaledwie poboczną w stosunku do rewelacyjnego USB DAC.
Według mnie szkoda jednak, że FiiO zrezygnował z dwóch wyjść słuchawkowych, jak miało to miejsce w modelu E07K Andes – regularnie korzystam z tej funkcjonalności. Co prawda w E17K wyjście liniowe oraz słuchawkowe są jedocześnie aktywne, ale różnica poziomów wysterowania jest zbyt znacząca.
Jeśli chodzi o rezerwę prądową obu modeli to nie mam zastrzeżeń, choć na upartego można doszukać się subtelnych niedostatków w AKG K702, głównie w zakresie dolnego basu.
Wszystko wygląda zatem czarująco, ale komu to i po co?
Cały czas nie mam przekonania, do sensu stosowania przenośnego odtwarzacza słuchawkowego poza domem. Jestem przekonany, że znajdą się chętni na zastosowanie sprzętu tego typu np. podczas jazdy pociągiem, uważam jednak, że jest to swego rodzaju ślepa uliczka, a być może wręcz gadżet dla hipsterów (z pozdrowieniami dla blimka :) Obecnie odtwarzacze wbudowane w elektronikę użytkową są przyzwoitej jakości, a mało kto przecież zabiera ze sobą w podróż pełnowymiarowe słuchawki high-end, a nawet jeśli to do pełni szczęścia wymagane jest ciche otoczenie. Faktem jest, że wydając stosunkowo umiarkowaną kwotę, mamy możliwość poprawnie wysterować duże słuchawki, co w ekstremalnych warunkach pozwoli nawet odkryć je na nowo. Nie jest to jednak sprzęt dla typowego kowalskiego, a osób wsłuchujących się w dźwięk, i ceniących niuanse w przekazie. Na potrzeby chwili nazwijmy ich świadomymi melomanami. Nie mylić z audiofilem.
Inaczej ma się sprawa w przypadku DAC USB, które to urządzenie uważam za bardzo użyteczne rozwiązanie w domowym zaciszu. E17K Alpen 2 pozwala zastąpić (często kulawą) kartę muzyczną, sprzętem oferującym dźwięk najwyższej próby, mogący śmiało stawić czoła droższym klockom stacjonarnym. Jakość ma jednak swoją cenę, nawet w sprzęcie tak amatorskim. Cena Alpen 2 w stosunku do rewelacyjnego E07K Andes wzrosła niemal dwukrotnie, co nie ma żadnego przełożenia na rezultat słuchany uchem. Czyżby FiiO osiadł trochę na laurach i postanowił skupić się bardziej na swoim portfelu niż zadowoleniu klientów? Oby nie.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|