TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
RECENZJE | Test MacBooka Pro 14. Czy M1 Pro daje rade? |
|
|
|
Test MacBooka Pro 14. Czy M1 Pro daje rade? Autor: Wedelek | Data: 20/04/22
|
|
Porty, łączność i akcesoria
Drugą wizualną nowością po ekranie są w nowym MacBooku porty. Tych jest o wiele więcej niż chociażby w takim MacBooku Pro 13 no i bardzo dobrze. Wróciły choćby znane ze starszych MacBooków złącza HDMI, niestety tylko w wersji 2.0 (4K@60Hz) i MagSafe 3, a także (fanfary) slot na karty miro SD. Do tego dochodzą trzy złącza USB C z obsługą Thunderbolt 4 (dwa po lewej stronie i jeden po prawej), które są w stanie nie tylko zasilać inne urządzenia prądem nawet 100W, ale też przesyłać dane z prędkością do 40Gb/s. Dla porównania w przypadku tradycyjnego USB C maksymalny transfer wynosi 10Gb/s. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze tylko nowszego HDMI i choćby jednego portu typu USB A. Tu muszę jednak przyznać, że rozumiem dlaczego Apple z niego zrezygnowało. Powiem nawet więcej, w praktyce nie jest to aż tak problematyczne jak by się mogło wydawać. Ostatecznie kończy się na tym, że człowiek kupuje jeden HUB lub stację dokującą z kilkoma portami USB i Ethernetem, a potem podłącza to wszystko do jednego z portów USB C. Teoretycznie wydaje się to mało wygodne, ale w praktyce po chwili odkrywamy, że w sumie jest na odwrót - tzn. jest wygodniej. Czemu? No bo jak chcemy zabrać ze sobą w podróż swojego MacBooka, to zamiast X kabli odłączamy w sumie tylko trzy: zasilający, ten od HUBa i HDMI od zewnętrznego monitora. Przyznaję się, że sam byłem zdumiony jak wygodne jest to w gruncie rzeczy rozwiązanie.
Zwłaszcza, że obecnie większość akcesoriów i tak jest bezprzewodowa. Osobiście od lat korzystam z bezprzewodowej klawiatury i myszy, a także z bezprzewodowego tabletu. Z kolei w podróż i tak biorę co najwyżej myszkę bezprzewodową i ewentualnie tablet. A raczej brałem, bo płytka dotykowa wbudowana w MacBooka Pro 14 jest po prostu rewelacyjna, więc gryzoń nie jest już potrzebny. Autentycznie aż chce się z niej korzystać. Przyznam też, że nie czuć w żaden sposób, że jest to nieruchomy kawałek tworzywa. Silnik haptyczny naprawdę robi robotę. No ale w sumie z Touch ID w moim starym iPhonie 7 było podobnie, więc nie powinienem się dziwić. Podobnie jest z klawiaturą, na której pisze się po prostu bardzo wygodnie. Tu jednak mała uwaga. Opowiadanie, że klawiatura w MacBookach jest najlepsza na świecie i że pisze się na niej lepiej niż na mechanikach to trochę zaklinanie rzeczywistości. Mnie przykładowo mnie mimo wszystko ciut bardziej pasuje ta używana w ThinkPadach. Wracając jednak do klawiszy, to te pracują bardzo przyjemnie, a ich skok jest w moim odczuciu zadawalający. Na plus można też dodać regulowane podświetlenie, które można oczywiście wyłączyć zupełnie, a także wbudowany we włącznik czytnik linii papilarnych, który działa błyskawicznie.
Na pochwały zasługuje również system audio składający się z aż sześciu przetworników niskotonowych. Wbudowane głośniki grają głośno i czysto, chociaż brakuje im trochę basu. Ten jak na głośniki laptopowe jest ok, ale nic poza tym. Apple chwali się też wsparciem dla dźwięku przestrzennego w standardzie Dolby Atmos zarówno dla słuchawek podpiętych do złącza jack, jak i dla głośników. Ogólnie wydaje mi się, że na tym polu polu Apple naprawdę nie ma się czego wstydzić, a na rynku jest niewiele laptopów, które pod względem jakości dźwięku mogły by stawać w szranki z najnowszym MacBookiem Pro 14. Trzeba jednak pamiętać, że do poziomu zewnętrznego systemu audio wciąż daleka droga - fizyki nie oszukasz. Równie dobrze laptop radzi sobie ze zbieraniem dźwięku dzięki zastosowaniu trzech mikrofonów z technologią kierunkowego kształtowania wiązki akustycznej i aktywnej redukcji szumów.
W kwestii łączności bezprzewodowej Apple zafundowało nam tym razem połączenie dwóch popularnych i standardowych układów jakimi są moduły WiFi 6 802.11ax oraz Bluetooth 5.0. Te działają bezbłędnie i o dziwo sam Bluetooth lepiej dogaduje się z moim Intuosem niż analogiczne moduły pracujące pod Windowsem. Wspominam o tym dlatego, że w sieci można znaleźć opinie mówiące o tym, że Bluetooth w Macach działa gorzej niż na urządzeniach z okienkami. U mnie jest z kolei na odwrót i odkąd zacząłem testy (czyli od około 3 tygodni) nie uświadczyłem żadnego problemu. Dla kontrastu na moim dotychczasowym laptopie z serii ThinkPad niemal przy każdej aktualizacji systemu sterownik się gubił i tracił połączenie. Czasami zdarzało się to też w czasie pracy, co było mega frustrujące.
Jeśli już jesteśmy przy akcesoriach, to warto nadmienić, że bez zarzutu działają wszystkie sprzęty dedykowane dla Windowsa. W formie testów podpiąłem na przykład na chwilę moją klawiaturę Microsoft Sculpt Comfort Keyboard i ta zadziałała od razu. Trzeba co prawda pamiętać potem które klawisze dodatkowe są które - przykładowo klawisz z logo Windowsa to teraz Command - ale to akurat normalne. Bez najmniejszych problemów zadziałała też myszka - Razer DeathAdder, dość już leciwa drukarka HP oraz nienajnowszy już NAS od Synology DS213+. I tak, wiem, że akurat w przypadku gryzonia, NASa i drukarki nie jest to jakiś nadzwyczajny wyczyn, ale mimo wszystko postanowiłem o tym napisać, żeby uspokoić tych z Was, którzy martwią się, że będą musieli wszystko kupować od nowa. Naprawdę nie będzie takiej potrzeby.
Na koniec warto powiedzieć co nieco o tym co z najnowszym MacBookiem dostajemy. A będzie tego niewiele, bo producent dorzuca jedynie ładowarkę z USB C, która w najsłabszym modelu ma „tylko” 64W oraz kabel USB C - Magsafe, który warto pochwalić za bardzo przyjemną dla zmysłów fakturę oplotu. Do tego cały pakiet iWork i podstawowe narzędzia do edycji dźwięku i wideo.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|