Test RHA MA650 Wireless - wolność, swoboda i zabawa Autor: NimnuL | Data: 25/01/18
| Sukcesywne wycofywanie gniazda Jack z rozwiązań mobilnych jest faktem. Czy nam się to podoba czy nie - raz po raz to archaiczne gniazdo znika na rzecz Bluetooth. Nareszcie - powiedziałem to ja - zagorzały zwolennik audio po kablu. Przewodu będę jeszcze bronił w zastosowaniach domowych, ale w ruchu bezprzewodowość przyjmuję z otwartymi rękoma. Cytując klasyka: “Niech żyje wolność, wolność i swoboda. Niech żyje zabawa...” W niniejszym artykule przedstawię Wam propozycję RHA MA650 Wireless - bezprzewodowe słuchawki dokanałowe. Czy ten model jest w stanie sprostać rosnącym wymaganiom obecnych czasów? Zapraszam. |
|
Techniczne wprowadzenie
Strona producenta: www.rha-audio.com/eu
Strona produktu: ha-audio.com/eu/products/earphones/ma650-wireless
Nie po raz pierwszy spotykamy się z produktami RHA na łamach naszego serwisu. Dotychczas omówiłem zarówno tańsze propozycje: S500 oraz MA600 MA600, jak również modele ze średniej i wysokiej półki: MA750 oraz T20
Za każdym razem rezultat był przynajmniej dobry zmierzający w kierunku wyśmienitego.
RHA MA650 występują w dwóch wersjach: omawianej tutaj bezprzewodowej, której cena zaczyna się od 350zł (sugerowana cena producenta to EUR100) oraz przewodowej, tańszej o około 80zł. RHA dość oszczędnie podchodzi do informowania o danych technicznych. Na opakowaniu znajdują się tylko podstawy, ciut więcej odnajdziemy na stronie internetowej. Jakie cyferki są, każdy widzi w tabeli. Zamiast rozdrapywać ten temat przejdę do kwestii praktycznej, ważniejszej niż jakiekolwiek pasmo przenoszenia.
Coś na oko
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Producenci w różny sposób próbują ugryźć temat słuchawek bezprzewodowych. Raz stosując rozwiązania kompaktowe i minimalistyczne, jak omawiane u nas Brainwavz Blu-100 lub Apple Airpods. Innym razem oferują modele duże, z pałąkiem. Kierunek rozwoju słuchawek jest jednak nadany. Przewód oraz toporny (w rozwiązaniach mobilnych) wtyk Jack 3,5mm prędzej czy później zniknie bez śladu także w ambitniejszych zastosowaniach domowych.
MA650 zgodnie z wypracowanym przez RHA standardem zostały szczodrze wyposażone. Wewnątrz bardzo estetycznie zaprojektowanego pudełka znajduje się absolutnie wszystko, czego można oczekiwać od słuchawek tego typu. Listę otwiera czytelna instrukcja obsługi i krótki przewód USB zakończony wtykiem USB-C, sakiewka ochronna, element spinający przewody oraz osiem par silikonowych tipsów, plus jedna para piankowych wkładek Comply.
Konstrukcja MA650 oparta jest na elastycznym pałąku prowadzonym na karku. To w nim znajduje się akumulator, elektronika, port USB, przycisk zasilania oraz dioda informująca o trybie pracy. Z każdej ze stron pałąka wyprowadzony jest przewód słuchawkowy. Na prawej stronie zainstalowano przewód z trzema przyciskami oraz mikrofonem.
Stylistyka oraz materiały użyte do budowy słuchawek nie budzą moich zastrzeżeń. Dominuje tutaj matowa czerń i aluminium. Pałąk pokryto bardzo przyjemną w dotyku, miękką gumą. Tym samym materiałem pociągnięto przyciski na pilocie.
Jedynie przewód słuchawkowy wydaje się być zbyt cienki i delikatny w porównaniu do reszty. Wolałbym aby w tym miejscu zastosowano nylonowy oplot lub chociaż grubszą osnowę. Nie pozostaje mi nic innego jak zaufać producentowi i liczyć, że ten element po kilku latach użytkowania nie pokaże środkowego palca.
Pałąk jest na tyle elastyczny, że całość bez trudu mieści się w niewielkiej sakiewce. Co więcej - na tyle każdej ze słuchawek zamontowano silny magnes, dzięki czemu nieużywane elegancko złączą się w parę.
Coś na ucho
Omawiane tutaj słuchawki współpracowały z HTC One M9, Motorola 3G, Google Pixel 2, iPhone 7, Dell Latitude E5570, a muzyka zapisana była w formatach stratnych i bezstratnych.
RHA MA650 Wireless po tygodniu intensywnej eksploatacji okazały się bardzo wygodnymi kompanami podróży, nawet gdy za oknem aura zmusza do noszenia grubych ubrań. Kurtka czy kołnierz koszuli nie stanowią przeszkody w optymalnym ułożeniu się pałąka na karku. Elastyczna konstrukcja poddaje się pod naporem grubego ubrania lub ciasno zapiętego płaszcza. Dzięki niewielkim rozmiarom, słuchawek praktycznie nie czuć w uchu. Kilkugodzinny, nieprzerwany odsłuch nie sprawia dyskomfortu, co w przypadku konstrukcji IEM nie jest tak oczywiste jak się może wydawać.
Deklarowany przez producenta czas pracy na jednym ładowaniu wbudowanego ogniwa wynosi 12h. W rzeczywistości czas ten ma szansę znaleźć potwierdzenie, choć wiele zależy od poziomu głośności oraz temperatury otoczenia. Po czterech pełnych ładowaniach rozrzut czasu pracy wahał się od -1,5h do +1h w stosunku do deklarowanej wartości. Naładowanie do pełna trwa około godzinę (choć i to zależy od źródła prądu), a w trakcie tego procesu dioda będzie świeciła się na czerwono i zmieni kolor na biały po osiągnięciu pełnej pojemności naładowania. Słuchawki komunikują się ze słuchaczem w języku angielskim. Kobiecy głos z brytyjskim akcentem w sposób czytelny poinformuje o połączeniu słuchawek z urządzeniem oraz poziomie naładowania baterii - informacja wywoływana na żądanie po naciśnięciu przycisku zasilania (100%, poniżej 80%, poniżej 60%, poniżej 40%, poniżej 20%).
Wbudowany w przewód pilot jest dość łatwy w obsłudze, nawet w rękawiczkach. Przyciski są od siebie wyraźnie odseparowane. Za pomocą różnych kombinacji przycisków odbierzemy i zakończymy rozmowę, rozpoczniemy i zakończymy odtwarzanie muzyki oraz przemieścimy się pomiędzy utworami o jeden w przód lub tył. Zainstalowany w pilot mikrofon jest wystarczający aby wygodnie prowadzić rozmowę. Szczelność konstrukcji pozwala na używanie słuchawek w trakcie intensywnej mżawki lub deszczu, choć należy mieć na uwadzę, że port USB nie jest niczym chroniony. Umieszczono go jednak po wewnętrznej stronie, więc nie jest bardzo narażony na działanie czynników atmosferycznych.
Jakość dźwięku? Zgodnie z oczekiwaniami - RHA nie zawodzi i na tym polu. MA650 Wireless grają dźwiękiem nieco ocieplonym, ale nie tak rozrywkowym jak można oczekiwać od konstrukcji miejskich. Charakterystyka nie wyróżnia się niczym spektakularnym, ale też nie zawodzi. Jest uniwersalnie zestrojone na poziomie, którego można spodziewać się w przypadku słuchawek przewodowych w cenie około 250zł. Naturalnym jest, że za analogiczną kwotę do MA650 Wireless znajdziemy modele IEM grające lepiej na przewodzie, ale nie o to chodzi. RHA dopilnował, żeby ich słuchawki grały dźwiękiem przestrzennym, zdecydowanie nie skoncentrowanym, co w przypadku dokanałówek uważam za dużą zaletę. Dół spokojnie zadowoli mocą i precyzją - jest tu bezsprzecznie dobra równowaga ze środkiem, który choć nieco wycofany, brzmi naturalnie. Góra czasem potrafi ukłuć w ucho i nieco brakuje jej werwy, jednak całość składa się na czytelną i naturalną reprodukcję. Technicznie nie mam nic do zarzucenia.
Pasywna izolacja akustyczna jak to w przypadku IEM mocno zależna jest od zastosowanych wkładek. W przypadku silikonowych tipsów z kompletu jest to standard - izolacja jest spora w obu kierunkach. Dołączone do zestawu pianki pogłębiają wrażenie intymności z muzyką. Standardowy trzpień słuchawek sprawia, że pasują do nich także alternatywne rozwiązania, na przykład dość tanie, a bardzo dobre Snab FT-3.
(kliknij, aby powiększyć)
Powyższe zestawienie jest moim subiektywnym rankingiem grupującym słuchawki, z którymi miałem dotąd dłuższy kontakt. Lista uszeregowana jest od najtańszych do najdroższych (w prawym kierunku). Słuchawki oceniam przez pryzmat mojego upodobania do naturalnego, muzykalnego i nieco jaśniejszego grania, mając na uwadze cenę oraz typ konstrukcji wraz z przydatnością ich zastosowania w różnych kategoriach. Ponad tydzień zabawy z MA650 Wireless pozwalają mi na wysnucie pozytywnych wniosków. RHA po raz kolejny stworzył słuchawki uniwersalne pod względem zastosowania jak i brzmienia. MA650 Wireless są w stanie zastąpić przewodowe modele i świetnie czują się poza domem oferując wysoki komfort użytkowania. Naturalnie należy brać pod uwagę, że brak przewodu podnosi cenę względem ogólnych możliwości akustycznych i wydając podobną kwotę można znaleźć słuchawki lepiej brzmiące. Ale nie zawsze. Za wygodę trzeba po prostu zapłacić dodatkowego dukata, takie są prawa tego rynku. Pomimo tego, prawie wszystko co wpuścimy w RHA MA650 Wireless zabrzmi przynajmniej nienagannie. Dzięki sporej przestrzeni, trójwymiarowości i czytelnej stereofonii, RHA umilą także oglądanie filmów, a nawet granie.
Mamy to?
A jakże. Doświadczenie nauczyło mnie, że od produktów RHA należy oczekiwać więcej niż od konkurencji, a i tak się nie zawiedziemy. MA650 Wireless okazał się bardzo przyjemnym towarzyszem tak na mieście jak i w zaciszu domowej kanapy. Długi czas pracy na akumulatorze, bezkompromisowa jakość wykonania i wyposażenie oraz bardzo przyjemna w odbiorze charakterystyka grania jest czymś za co warto położyć blisko cztery stówy. To słuchawki dopracowane pod każdym względem, zapewniającą jakość dźwięku na poziomie na którym zapomnimy, że mamy do czynienia z modelem bezprzewodowym.
|