Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
RECENZJE | Recenzja klawiatury Razer Blackwidow X Chroma
    

 

Recenzja klawiatury Razer Blackwidow X Chroma


 Autor: Liluh | Data: 22/06/16

Recenzja klawiatury Razer Blackwidow X ChromaPod tą nieco przydługą nazwą kryje się gamingowa klawiatura z prawdziwego zdarzenia. Razer Blackwidow X Chroma Przybyła do nas prosto od znanego, amerykańskiego producenta tego typu akcesoriów. Co ważne, jest to pełnowymiarowa klawiatura mechaniczna, w dodatku z kolorowym podświetleniem. Tym samym zapraszamy do kolejnej po Ozone Strike Battle recenzji klepadła dla zaawansowanych graczy.

Wstęp

Strona producenta: ozonegaming.com
Strona produktu: ww.razerzone.com/gaming-keyboards-keypads/razer-blackwidow-x-chroma
Instrukcja obsługi: BlackWidowXChroma-00000534-en.pdf
Opisywana klawiatura stanowi jedną z siedmiu wersji bardzo popularnej serii Blackwidow.

Blackwidow X Chroma
  • Typ: klawiatura mechaniczna, Razer Mechanical Switch Green, 104 klawisze

  • Wymiary: 46 cm x 15,5 cm x 4,6 cm

  • Waga: ok 1,41 kg

  • Przewód: tunelowana pleciona obwoluta, długość 1.5m, USB

  • Dodatkowe funkcje: Podświetlenie klawiszy paletą 16.8mln kolorów, Gaming Mode, Razer Synapse

  • Częstotliwość próbkowania: 1000 Hz Ultrapolling

  • Czas odpowiedzi klawisza: 1 ms

  • Siła / skok nacisku: 50g / 1,9 mm (0,4 mm reset)

  • Anti-ghosting: Tak, dla 10 klawiszy roll-over

Cena (czerwiec 2016): ok. 750 zł

Dlaczego aż siedem różnych wersji modeli Blackwidow? Istnieją cztery podstawowe: Blackwidow Chroma, Blackwidow Tournament Edition Chroma, Blackwidow Ultimate oraz Blackwidow Tournament. Trzy pierwsze mają swoje wersję "X", czyli tańsze odpowiedniki o skromniejszych możliwościach ale i niższej cenie. Podstawową cechą X-ów jest fakt, że nie posiadają plastikowej obudowy. To co mamy, to twarda, metalowa podstawa trzymająca bebechy konstrukcji, na której niczym nie osłonięte, tkwią klawisze. To dość zaskakujące rozwiązanie.



Aparycja czarnej wdowy


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Cóż to za kuriozalny pomysł, by sprzedawać model klawiatury bez plastikowej obudowy? Goły metal i wystające jak grzybki klawisze. A jednak w tym szaleństwie jest metoda. Klawiatura wykonana została z wysokiej jakości materiałów w sposób nie pozostawiający wiele do życzenia. Demontaż plastiku czyni z Blackwidow X coś co przywołuje na myśl panel kontrolny wydarty z pojazdu wojskowego (albo nawet Mecha). Dodaje drapieżności i wzmaga poczucie solidności produktu. Chociaż w siostrzanych modelach producentowi zdarzyło się stosować mechanikę CherryMX Blue, to w opisywanym modelu zamontowano autorskie rozwiązanie producenta: Razer Mechanical Switch Green. Na pierwszy rzut oka wyglądają podobnie, potrzebna siła nacisku to 50g, hałasują jak trzeba, czyli jak klasyczna maszyna do pisania.

Brak obudowy to także inny efekt podświetlenia klawiszy, który kolorową poświatą rozlewa się po matowej czerni klawiatury. Same klawisze wykonano z białego, półprzezroczystego plastiku, następnie pomalowano je na czarno. Na ile takie rozwiązanie jest trwałe? Definitywną odpowiedź dać może tylko kilkuletnie ich użytkowanie. Dość powiedzieć, że prędzej zejdzie z nich farba, niż popsuje się mechanika switchy, w których galwanizowane złotem styki wytrzymać mają nawet 80 mln wciśnięć (Cherry MX wytrzymuje ~50 mln). Czy Razer Green lepszy jest od Cherry MX Blue? Trudno wyrokować, pewnie znajdą się zwolennicy i przeciwnicy obu rozwiązań. Ponoć dla zakochanych w Cherry purystów, Razer Green działa odrobinę głośniej, a same klawisze nie leżą aż tak sztywno (delikatnie poruszają się w swoich mocowaniach co może niektórych denerwować) jak w przypadku Cherry. Dla porównania, dostępna w Blackwidow Chroma wersja Razer Orange nie robi już takiego hałasu. Na szczęście możemy przekonać się o tym sami przed zakupem. Klawiatura sprzedawana jest w pudełku z odsłoniętymi kursorami. Ot, takie "wciśnij zanim kupisz" ;-) Zresztą producent dołączył do niej podobnie wyciętą, plastikową osłonkę przeciwkurzową. Miły gest, chociaż żeby wyczyścić Blackwidow X, wystarczy ją przekręcić bokiem i przedmuchać.

Ważną cechą braku obudowy, jest jej zmniejszony wymiar. Mimo, że klawiatura składa się ze standardowych 104 klawiszy, to sprawia wrażenie bardzo kompaktowej. Zajmuje zresztą mniej miejsca. Przy czym jej metalowa obudowa swoje waży (ok. 1,4 kg) co sprawia, że bardzo solidnie przylega do podłoża, a zamontowane na spodzie gumki sprawiają, że nie jeździ pod dłonią. Brak plastiku to też brak podkładki pod nadgarstki. Zazwyczaj, klawiatury posiadają wybrzuszenie pod spacją, pozwalające na swobodne spoczywanie nadgarstków. Blackwidow X Chroma tego nie ma, co może, ale nie musi mieć znaczenia użytkowego (kto cierpi na jakieś schorzenia stawów dłoni, raczej się z tym rozwiązaniem nie polubi). Zachowano natomiast tylne nóżki, dzięki którym można zmienić kąt nachylenia klawiatury.

Na koniec muszę koniecznie wspomnieć o kablu. W tej wersji Blackwidow jest to pojedynczy kabel, bez możliwości demontażu. Umieszczono go w plecionej obwolucie i tzw. tunelach. Tunele są swoistymi wewnętrznymi prowadnicami, które pozwalają nam dowolnie wygiąć kabel tak by jego ułożenie odpowiadało naszym preferencjom. Tak jak go zagniemy, tak zostanie. Szalenie to pomocne, bo dzięki temu kabelek nie lata nie wiadomo gdzie po biurku i nie plącze się z innymi.



Kolorowe wodotryski

Jako się rzekło, Blackwidow X Chroma, to wersja budżetowa, toteż jej funkcjonalność jest ograniczona w stosunku do droższych modeli. Na przykład, nie posiada ona klawiszy makro. Co prawda, do każdego przycisku na klawiaturze można przypisać dowolną funkcję, ale praktycznie ogranicza nas sterowanie danej gry (np: to, z których klawiszy korzysta i które możemy przypisać do makro). Sytuację tylko trochę ratuje opcja, pozwalająca dowolnie zamienić klawisze miejscami (poza Win i FN), np: TAB albo CTRL z innym, oraz fakt, że możemy przełączać się pomiędzy ustalonymi profilami (czyli teoretycznie, można sobie skonfigurować dla każdej gry osobny). Rozczarowujące jest tutaj jedno. Nie ma możliwości przypisania kombinacji klawiszy do wyzwalania makro, może to być tylko pojedynczy przycisk. To zdecydowanie kwestia czysto programowa, ale zupełnie dla mnie niezrozumiała. Brak możliwości stosowania kombinacji, faktycznie zmusza nas do oddelegowania konkretnego przycisku do określonych działań. A tych przecież mamy do dyspozycji niewiele.

Samo nagrywanie makro jest proste. Robimy to albo "w locie", czyli kombinacją klawisz FN +F9 (przypisane jako M, od makro), albo z pomocą oprogramowania Razer Synapse. Pierwsza opcja nagra wszystko tak jak wpiszemy, druga, pozwala na pełną edycję. Modyfikować można opóźnienia pomiędzy wciśnięciami, lub zupełnie je wyłączyć. Można dodać kolejny znak do wpisanego ciągu, lub jakiś usunąć itd.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Te i wszystkie inne opcje dostępne są przez oprogramowanie Razer Synapse. Żeby go używać, musimy się zarejestrować. Taka polityka firmy. Bez Synapse, Blackwidow będzie działać tylko jak zwykła klawiatura. Oprogramowanie to jest swoistym kombajnem, pozwala na edycję makro, efektów świetlnych, liczenie statystyki stuków, funkcji specyficznych dla danej klawiatury, oraz podpięcia dodatkowych aplikacji, np: takich które pozwalają danej grze sterować oświetleniem klawiszy.

Właśnie, system oświetleniowy - czyli Chroma, to poza mechanicznymi klawiszami najfajniejsza funkcja Blackwidow X Chroma. Ledowe diody dadzą się ustawić w każdym z 16.8 mln odcieni kolorów. Istnieje kilka predefiniowanych schematów oświetleniowych, ale dzięki Chroma Workshop (takie repozytorium dla deweloperów i graczy) możemy ściągnąć niezliczoną ilość kolejnych, przygotowanych przez innych, albo wysłać własnoręcznie stworzony schemat. Standardowo, prócz oświetlenia statycznego, są jeszcze reactive (klawisz rozświetla się na krótko po dotknięciu), breathing (efekt oddechu), losowa zmiana koloru, starlight (klawisze migają jak gwiazdy), wave (fala od lewej do prawej lub odwrotnie), oraz ripple. Ten ostatni wygląda przezabawnie, jak dotykana palcem powierzchnia wody. Takie same schematy dostępne są dla poszczególnych gier. Efekty świetlne mogą dodawać nieco nastroju rozgrywce, np: rozświetlając się na czerwono podczas wybuchów, oddawać paletę kolorów widoczną w danym momencie na ekranie itd. Niech dowodem na pełną dowolność w konfigurowaniu będzie jedna z dostępnych na stronie apek. Snake, to klasyczna gra w węża, w którą możemy grać bezpośrednio na klawiaturze... :-) (po prostu każdy klawisz to jeden piksel).

Trzeba jeszcze wspomnieć o klawiszu funkcyjnym - FN. Z jego pomocą (oraz skrótów) możemy przełączyć profil klawiatury, sterować dźwiękiem, odtwarzaniem filmu czy muzyki, zwiększyć lub zmniejszyć jasność iluminacji, albo nagrać makro. Odpalamy też tzw. gaming mode czyli tryb dla gracza, wyłączający funkcjonalność konfiguracji Alt+TAB, Alt+F4, czy klawisza Windows. Tak, żeby w ogniu szalonej komputerowej rozgrywki niechcący nie przełączyć się na pulpit.



Podsumowanie

Produkty firmy Razer nie należą do tanich. Amerykanie cenią się, w zamian dostarczając produkty najwyższej jakości. Wykonaniu Blackwidow X Chroma faktycznie nie można wiele zarzucić. Klawisze działają fajnie (antighosting do 10 klawiszy co w zupełności wystarcza), są responsywne (1000Hz ultrapolling), dobrze sprężynują i przyjemnie hałasują (trzeba to lubić). Brak podkładki pod nadgarstek nie stanowi wielkiego problemu, ponieważ w przypadku schorzeń stawów i tak najlepsza będzie dedykowana, osobna podpórka. Fajną sprawą jest tunelowany kabelek. Pięknie działa podświetlanie.

Szkoda tylko, że w stosunku do droższych modeli Blackwidow, brak jej wejścia USB, lub chociaż audio i mikrofonowego. Zdecydowanie problematyczna jest też sprawa z makro. Brak osobnych klawiszy już i tak mocno ogranicza, ale fakt, że nagranych wcześniej makro nie można odpalić kombinacją klawiszy, a tylko pojedynczym to już jakieś kuriozum. W końcu ma to być klawiatura dla graczy.

Cena w okolicach 700 do 750 zł to sporo, chociaż Logitech G810 ORION SPECTRUM czy Corsair Strafe RGB Cherry MX Silent kosztują podobnie. Tyle trzeba zapłacić za solidną, pełnowymiarową klawiaturę mechaniczną z kolorowym podświetleniem. To na czym Blackwidow X Chroma traci, to właśnie wspomniane wcześniej ograniczenia funkcjonalności, które zapalonych graczy mogą przekonać do zostawienia pieniędzy u konkurencji. Trochę szkoda, ale biorąc pod uwagę, że tylko ok. 50 zł więcej należy zapłacić za klawiaturę Blackwidow Chroma - posiadającą wejścia USB/Audio oraz klawisze makro, sytuacja nie jest beznadziejna. Kto chce więcej, ten minimalnie dopłaci, a komu makro niespecjalnie potrzebne są do szczęścia, może zastanowić się nad wersją X.