Test Razer Diamondback i Orochi - ostateczne rozwiązania dla graczy? Autor: NimnuL | Data: 09/02/16
|
|
Gra wstępna
Zanim zagłębię się w szczegóły, zacznę od oprogramowania, które należy pobrać ze strony producenta, a które jest niezbędnym dodatkiem pozwalającym na cieszenie się pełnią możliwości omawianych tutaj gryzoni. Oczywiście oba modele to urządzenia plug and play, do prawidłowego działania nie wymagają dodatkowego softu, a sterowniki (Windows XP w górę oraz Mac OS X v10.8 w górę) instalowane są automatycznie.
(kliknij, aby powiększyć)
Razer Synapse ważący 21MB po zainstalowaniu wymaga utworzenia konta, cały proces wraz z potwierdzeniem rejestracji zamyka się w minucie. Dodatkowe kilka minut zajmie proces aktualizacji. Po dopiciu kawy można rozpocząć konfigurację.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Podstawowe opcje rozdzielono na kilku zakładkach z przejrzystą reprezentacją graficzną. Na kolejnych kartach zdefiniujemy działanie przycisków, czułość sensora (wraz z progami, pomiędzy którymi można się swobodnie przełączać), przyspieszenie, częstotliwość próbkowania, efekty świetlne oraz kalibrację sensora dla konkretnej podkładki (dowolnej lub Razerowskiej), a także parametr LOD. Dodatkowa zakładka dotycząca zasilania Orochi pozwala zdefiniować czas uśpienia myszki oraz próg informacji o niskim poziomie naładowania baterii. Ustawienia zapiszemy w profilu utrzymywanym w pamięci gryzonia.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Na kolejnej zakładce nagramy makro oraz przejdziemy do zaawansowanej konfiguracji efektów świetlnych Chroma – raj dla fetyszystów tęczowych kolorów. Przykładowe efekty Razer zaprezentował na swojej stronie.
Ilość opcji w Diamondback jest wręcz przytłaczająca, osoby niezdecydowane mogą tutaj spędzić więcej czasu niż na samym graniu. Gdy jednak uda się w coś zagrać, w dyspozycji oczekuje szereg statystyk zliczających drogę przebytą przez gryzonia, ilość kliknięć, obroty rolką czy użycia makro. Dodatkowo można wyświetlić mapy dotyczące kliknięć oraz ruchów myszką, a także statystyki użycia klawiatury Razer. Dane te można wyświetlać dla poszczególnych sesji oraz urządzeń, jak też zbiorczo od początku.
Pomimo, że panuje tutaj przepych, oprogramowanie jest według mnie intuicyjne i dość przejrzyste, choć panujący mrok nie jest pomocny. Zaznajomienie się ze wszystkimi opcjami oraz dostosowanie myszy do moich potrzeb zabrało mi przysłowiowe pięć minut.
|