TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
RECENZJE | Płaski obiekt pożądania? Test Edifier M3300SF - głośniki 2.1 |
|
|
|
Płaski obiekt pożądania? Test Edifier M3300SF - głośniki 2.1 Autor: NimnuL | Data: 30/07/14
|
|
Dane użytkowe
Ucieszył mnie fakt, że projektanci Edifier wyposażyli przewodowego pilota w wejście liniowe oraz wyjście słuchawkowe. Z użytkowego punktu widzenia to więcej niż dobre posunięcie. Niezrozumiałym dla mnie jest jednak położenie gniazda słuchawkowego, które to znalazło swoje miejsce na tyle obudowy, a nie w jej przedniej części. Sporej wielkości grzybek kontroli głośności pokryto warstwą gumy, co w połączeniu z wyraźnym oporem potencjometru skutkuje pozytywnymi wrażeniami. Na obudowie pilota znalazł się także przycisk wyciszenia. Ogólnie dobre odczucie mąci natomiast rażąco jasna, niebieska dioda sygnalizująca włączenie głośników. Światełko gaśnie, gdy przycisk mute jest wciśnięty. Niebieskie światło jest na tyle jasne, że jest w stanie otulić okolice biurka w ciemnym pokoju. Element do poprawki, a właściciele tych głośników pewnie czymś tego LEDa zasłonią. Ze względu na płaską konstrukcję głośników satelitarnych, trudno mówić tutaj o obecności pudła rezonansowego. Jak to zatem gra? Skrzekliwie. A przynajmniej takie może być pierwsze odczucie, bo głośnik basowy domyślnie skręcony jest na zero, przez co jego obecność jest prawie niewyczuwalna. Tony niskie pojawiają się w okolicach 1/3 skali, a powyżej 2/3 stają się przesadnie natarczywe, nieznośne i bardzo sztuczne. Optymalnie wysterowany (na moje ucho) zestaw gra inaczej niż można się spodziewać po konfiguracji 2.1 ze stosunkowo sporym subwooferem. Przede wszystkim dźwięk jest dość jasny, czasem aż nadto. Otóż tony wysokie potrafią być męczące, momentami mogą nawet zakłuć w ucho. Sprawia to wrażenie jakby tweeter dobrano z większego, mocniejszego zestawu, przez co satelity wyraźnie stają na pierwszym planie, a bas stanowi tło. Niby dobrze, ale znalezienie równowagi nie będzie łatwe i jest mocno zależne od umiejscowienia głośników. Skrzynia nisko-tonowa ustawiona pod biurkiem lub w narożniku niewielkiego pomieszczenia zapewni dobre dociążenie dźwięku.
Subwoofer ustawiony w mniej optymalnym położeniu (np. przy ścianie większego pokoju) zacznie się wygubiać uwidaczniając niedostatki w mocy. No właśnie, mówimy tutaj o trzydziestowatowym głośniku nisko-tonowym, której to mocy zwyczajnie nie czuć. Mam wrażenie, że bas się dusi, a dźwięk zachowuje w mało atrakcyjny sposób wówczas, gdy pokrętło głośności ustawione jest na wysokich rejestrach. To zachowanie całkowicie inne niż w przypadku Edifier C2X(D) o podobnych parametrach. W praktyce M3300SF dobrze czują się w połowie zakresu, zarówno basu jak i głośności. Subwoofer ładnie radzi sobie w kwestii dynamiki, nadąża za szybkimi partiami i oferuje dobrą ilość detali przy jednoczesnym niskim zejściu dźwięku. Nie mam w tym temacie żadnych zastrzeżeń. Bas brzmi przy tym stosunkowo naturalnie i przyjemnie wypełnia przestrzeń nie przekraczając przy tym granicy zdrowego rozsądku. Skoro już o scenie mowa, satelity oferują dość czytelną stereofonię przy zachowaniu bezpośredniego grania. Źródła pozorne dźwięku kurczowo trzymają się głośniczków, tworząc wąską i płytką przestrzeń, co w sumie może przypaść do gustu podczas grania lub oglądania filmów (wokale). Mam zastrzeżenia do kwestii naturalności oraz równowagi przekazu.
Głośniczki oferują dźwięk czysty i wyraźny, ale raczej nieszczególnie muzykalny. Plastikowe obudowy zwyczajnie słychać, co w sumie nie powinno nikogo dziwić. Niektórym producentom udaje się jednak skutecznie ukryć w dźwięku syntetyczny materiał, z którego zbudowano głośniki np. Creative Inspire T3300. Wracając jednak do reprodukcji dźwięku przez te płaskie kolumny, warto nadmienić, że przekaz detali stoi tutaj na dobrym poziomie. Nieźle brzmią instrumenty klawiszowe i smyczkowe, ale orkiestra się wygubia – w sumie jednak idę za daleko, to nie jest przecież sprzęt do imitacji sali koncertowej. Sam wzmacniacz zainstalowany w subwooferze charakteryzuje się niskimi szumami własnymi – cichy syk słyszalny jest tylko w okolicy skrajnego położenia potencjometru głośności. Zauważyłem natomiast, że wymiennik ciepła szybko się nagrzewa, nawet jeśli oszczędzamy Edifier pod względem natężenia dźwięku. Jeśli chodzi o zastosowanie tego zestawu, to wskazałbym na muzykę tworzącą tło dla codziennych aktywności przy komputerze, a także gry i filmy – choć te z pewnością nie dla miłośników mocnego łupnięcia. Ogólna charakterystyka dźwięku wyraźnie odbiega zatem od typowego zestawu 2.1 w podobnym przedziale cenowym. Nie twierdzę, że jest to rezultat zły, wręcz przeciwnie, charakterystyka przesunięta jest w stronę jaśniejszego grania, przez co łatwiej odszukać równowagę tonalną. Mniejsza obecność basu może być odebrana jako niedostatek w dynamice, głównie przez stosunkowo jasne granie. Miłośników muzykalnej reprodukcji może zmartwić trochę syntetyczne granie, ale coś za coś. Należy mieć na uwadze rozmiary tych głośników – cóż, z pustego to i Salomon nie naleje.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|