TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
RECENZJE | Stworzone by bawić - Test głośników 2.0 Edifier Studio R1600TIII |
|
|
|
Stworzone by bawić - Test głośników 2.0 Edifier Studio R1600TIII Autor: NimnuL | Data: 10/12/13
|
|
Strona fizyczna
(kliknij, aby powiększyć)
Jak zwykle u Edifiera, kompaktowe pudełko zaprojektowano w sposób estetyczny i mało krzykliwy. W skład wyposażenia standardowego wchodzi komplet przewodów (1,6m) zakończonych wtykiem Jack 3,5mm oraz 2xRCA oraz długi na 3m przewód głośnikowy zakończony niestandardową, okrągłą wtyczką z czterema pinami (wygląda jak mikrofonowa wtyczka CB). Trochę trąca to przekombinowaniem w tej klasie sprzętu. Nie jest to jednak pierwszy raz, kiedy to Edifier pokusił się na niepotrzebne udziwnienia, jeszcze mniej wygodne rozwiązanie zastosowano w modelu R2600 w postaci 5-pinowej wtyczki XLR.
Nie wydaje mi się by tani sprzęt do domowego użytku nie mógł się obyć bez najzwyklejszego w świecie połączenia głośnikowego w postaci sprężynowych zacisków. Dołączony do zestawu przewód jest jednak wystarczająco długi i solidny, zatem myślę, że nie będzie wymagał wymiany, a przez to na to udziwnienie przymykam oko. Wyposażenie zamyka pilocik (33x85x6mm), którego poznaliśmy już przy okazji recenzji modelu R1280T. Zasilany jest popularną baterią CR2025 i w praktyce okazuje się być bardzo poręczny. Trzy wypukłe, miękkie przyciski pozwalają kontrolować głośność dźwięku i nic ponad to.
(kliknij, aby powiększyć)
Obudowę kolumny wykonano z płyty MDF o grubości 12,5mm, czyli solidny standard, nawet w głośnikach znacznie droższych. Forma została tak ukształtowana, że jej front odchylony jest nieznacznie do tyłu, w ten sposób lepiej pozycjonując głośniki, gdy te postawione będą w bliskiej odległości od słuchacza (np. na biurku). Głośniki umieszczono centralnie w osi pionowej. Na samym dole znalazła się paszcza, przez którą kolumny oddychają. Otwór ma około 3,6cm średnicy. Maskownica jest zdejmowalna, a producent zdecydował się na stałe zamocowanie kołeczków w głośnikach, a nie osłonie. To dość nietypowe podejście i dość ryzykowne zarazem. Mi nie do końca przypadło do gustu, choć z drugiej strony srebrzyste elementy w miarę estetycznie komponują się z obudową.
(kliknij, aby powiększyć)
Prawa kolumna jest elementem aktywnym - to tu skupiły się wszystkie gniazda, przewody oraz pokrętła. Na jego tylnym panelu zainstalowano dwie pary gniazd RCA dla dwóch różnych źródeł sygnału – oba wejścia są aktywne jednocześnie. Tuż obok umieszczono cztero-pinowe gniazdo dla lewego kanału, a nieco poniżej pstryczek zasilania. Przewód zasilający o długości około 1,6m zamocowany jest na stałe. Na przedzie prawej kolumny wkomponowano odbiornik podczerwieni (IR) w postaci czarnego kapsla. Na prawej ściance umieszczono panel z czterema eleganckimi, analogowymi pokrętłami: głośność, tony niskie oraz tony wysokie. Potencjometry stawiają właściwy opór i mają wyczuwalną pozycję środkową. Nieco poniżej dioda sygnalizacyjna informuje o włączeniu zasilania. Według mnie, zbędna rzecz biorąc pod uwagę położenie lampki.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Całość zbudowano w sposób estetyczny, staranny i z dużą dbałością o szczegóły. I pomimo, że R1600TIII nie dają mi żadnych powodów do przyczepienia się do czegokolwiek, to prawdziwym majstersztykiem w kwestii jakości i precyzji wykończenia obudowy jest bezdyskusyjnie model R1280T. W obu przypadkach użyto natomiast tych samych oklein – zarówno co do rodzaju jak i kolorystyki – srebrzysto szary środek i orzechowe boki. Bardzo ładnie, choć nieregularne kształty i kanciaste wykończenie z pewnością nie wszystkim przypadną do gustu.
(kliknij, aby powiększyć)
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|