Recenzja Somic V2 - słuchawki z dalekiego wschodu Autor: NimnuL | Data: 20/01/17
| Sprzęt audio pochodzący od mało znanych producentów z lokalnego rynku ChRL dwoi się i troi, wygodnie rozsiadając się również i u nas. Obecnie należy być jednak wstrzemięźliwym w pogardliwym spoglądaniu w kierunku chińskich produktów. FiiO, Edifier, Takstar, Brainwavz, Superlux, jak i wielu innych udowodniło, że nie taka chińszczyzna straszna jak zwykło się ją malować. Niedrogie słuchawki potrafią stanąć ucho w ucho ze znanymi i droższymi modelami uznanych producentów. Do grona produktów zaskakująco tanich i zadziwiająco dobrych pretenduje Somic ze swoim modelem V2 - dużymi słuchawkami do użytku domowego, skierowanymi dla wymagającego, acz oszczędnego miłośnika muzyki. Czy ten zamiar się udał? Przekonajmy się. |
|
Potencjał
Somic V2 to pełnowymiarowe słuchawki otwarte wyraźnie celujące w świadomego użytkownika. Oferowane parametry techniczne to terytorium modeli z wyższej półki, także cenowej. Wbrew temu, co podpowiada logika, mamy tutaj do czynienia z produktem kosztującym już od 209pln w ofertach w PL (44USD w GearBest w chwili pisania tych słów). Za tak skromną kwotę otrzymujemy słuchawki oferujące potencjalne możliwości modeli opracowanych przez starych wyjadaczy na rynku audio. Zaczynam się zatem niecierpliwić, czy faktycznie w dłoniach trzymam solidną propozycję dla wymagającego, a jednocześnie zdroworozsądkowego miłośnika dźwięku? Zanim opowiem Wam o tym co słyszę, omówię to co widzę.
Wrażenia wizualne
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Somic V2 dostarczane są do ich nowego właściciela wewnątrz estetycznego pudełka owianego atrakcyjną szatą graficzną, wraz z szeregiem podstawowych informacji technicznych. Wyposażenie fabryczne obejmuje dwa komplety poduszek (skórzane oraz welurowe), a także przejściówkę Jack 3.5mm -> 6.3mm oraz krótką dokumentację. Pady są owalne, grube i wypchane dość twardą acz sprężystą pianką. Syntetyczny materiał jest przyjemny w dotyku i nie powoduje nadmiernej potliwości w kontakcie z ciałem.
Słuchawki V2 to stosunkowo prosty typ konstrukcji bez nadmiernych udziwnień, choć składane muszle nie są standardem w domowych modelach hi-fi. Masywny i miękki pałąk oparto na sztywnej, sprężystej listwie. Szeroki zakres regulacji rozmiaru w 14 krokach pozwala wygodnie dopasować V2 do potrzeb użytkownika. Z każdej ze słuchawek wyprowadzono przewód sygnałowy otoczony grubą osłoną, której średnica znacząco przewyższa to, co spotykamy np. w: AKG K612Pro, Sennheiser HD555 lub audio-technica ATH-M50x. Osnowa jest przy tym elastyczna i pozwala uwierzyć, że ukryty wewnątrz miedziany przewód będzie skutecznie chroniony przez długie lata użytkowania. Przewód zamocowany jest na stałe, a zakończono go ciężkim, metalowym wtykiem prostym z gwintem pozwalającym na trwałe połączenie z przelotką na grubego Jacka. Użyte do budowy materiały zachwycają jakością, solidnością i precyzją wykończenia. Plastiki są masywne, a elementy obszyte skórą przyjemne w dotyku. Nic tutaj nie skrzypi, nie ma zbędnych luzów, a regulacja pałąka jest precyzyjna i pewna. Jest to poziom, z którym można spotkać się (nie często nawet) w produktach wielokrotnie droższych. Dodatkowo wzornictwo pieści oko, urzekąjąc detalami. Duża maskownica z czerwonymi elementami wokół głośnika świetnie komponuje się z matową czernią oraz srebrnymi wstawkami. Obracając słuchawki w dłoni, wyginając je na wszelkie strony i przyglądając się elementom, nie mogę wyjść z podziwu, że to chiński sprzęt za niecałe $50, a nie Niemiecki, Austriacki czy Amerykański model za $250. Poważnie. Jest aż tak dobrze.
Somic V2 pozwalają na dopasowanie małżowin w każdym kierunku, co zapowiada wysoki komfort użytkowania. Dodatkowo słuchawki kładą się na płasko - przydatności w tego typu konstrukcji jednak nie odnajduję. Z oczywistych względów słuchawki nie składają się w kompaktową bryłę (jak np. ATH-M50x), z tych samych powodów nie dołączono do nich również sakiewki ochronnej.
Wymiana poduszek jest łatwa i sprowadza się do wpasowania kołnierza w szczelinę w obudowie. Rozmiar padów jest dość uniwersalny. Jak się okazało, idealnie pasują one do ATH-M50x (masakrują jednak ich charakterystykę), dają się też łatwo dopasować do Encore Rockmaster OE (pomimo nieco innemu kształtowi). Zapowiada to zatem dobrą bazę dla miłośników modyfikowania oryginalnej sygnatury słuchawek. Aha, charakterystyka dźwięku V2 nie ulega zmianie po przełożeniu oryginalnych padów.
Kończąc ten rozdział, trudno jest mi powiedzieć kto tak naprawdę popełnił model V2. To, że na obudowie widnieje logo Somic o niczym nie świadczy. Identyczne słuchawki istnieją również pod takimi szyldami jak Lasmex H-75 oraz Status Audio OB-1. Mamy po prostu do czynienia z rebrandingiem. Być może baza wypada wieczorami z taśmy znanego producenta.
(kliknij, aby powiększyć)
Wizualnie, bez wstydu wśród znanych i mocnych propozycji ze świata audio.
Wrażenia użytkowe
Platforma testowa: FiiO E07K Andes jako DAC USB, Moto G (3 gen), karta dźwiękowa w HP ProBook 640 G2, a także Denon AVR-1906 wraz z DenonDVD1920. Materiałem dźwiękowym były płyty CDA, SACD oraz pliki FLAC. Słuchawki, które do mnie trafiły były już używane, ale na wszelki wypadek pozwoliłem im grać przez 48h zanim założyłem je na uszy.
A zatem, muzyka w ruch. Somic V2 już w momencie osadzenia na głowie znakomicie dopasowują się do jej kształtów. Poduszki szczelnie otaczają całe uszy, a ich docisk jest taki, jakiego oczekuję od słuchawek do muzycznych maratonów. Mając na uwadze typ konstrukcji (otwarta), nie otrzymujemy żadnej izolacji akustycznej w jakimkolwiek kierunku.
V2 okazują się jednak słuchawkami dość ciężkimi, ważą aż 313g (388g wraz z przewodem) co, nawet jak na model pełnowymiarowy, należy do wagi ciężkiej. Daleko im tu do takich konstrukcji jak: HD55x, K612Pro czy nawet domowych modeli zamkniętych. Mimo wszystko tylko nieznacznie wpływa to na komfort użytkowania nawet w trakcie kilkugodzinnego odsłuchu. Dzieje się tak głównie dzięki przemyślanej konstrukcji - właściwemu doborowi siły docisku do głowy oraz dużym powierzchnią kontaktu z użytkownikiem, dzięki czemu ciężar równomiernie się rozkłada. Somic V2 nie zmęczyły mojego karku ani uszu nawet po trzech godzinach nieprzerwanego używania. Jednocześnie na uszach siedzą pewnie, nie przemieszczając się nawet w trakcie gwałtownego ruchu.
Co dobiega do moich uszu? Wiele, bardzo wiele. Somic bez trudu, z wyraźną lekkością oferuje sporo detali - tych większych i tych mniejszych. Biorąc pod uwagę cenę tego sprzętu - to, co do mnie dociera zwyczajnie zachwyca, miażdży i urywa. Dźwięk jest naturalny, dynamiczny i przestrzenny. Tony niskie nie walczą o pierwsze skrzypce, ale są wyraźnie naznaczone i głęboki, jakościowy bas pojawia się tak nagle, jak nagle ucieka w siną dal. Górne rejestry nie męczą i nie kłują w ucho. Sopran Anny Netrebko dźwięcznie masuje ucho, a szorstkość głosu Toma Waitsa jest niemal namacalna. Kolejne gatunki muzyczne i kolejne albumy nie obnażyły słabej strony tych słuchawek. Słuchawki zapewniają wiele przestrzeni w scenie, tak jej głębokości jak i szerokości. Niby nie powinno być to zaskoczeniem w przypadku słuchawek otwartych, ale doświadczenie pokazało mi, że naturalna reprodukcja sceny nie jest rzeczą łatwą i powszechną. V2 prezentują scenę z dużą ilością powietrza, wyraźną holografią i czytelną stereofonią wraz z przekonującym rozmieszczeniem źródeł pozornych. Słuchawki Somic grają czystym, równo wysterowanym dźwiękiem, który potrafi zaangażować słuchacza na poziomie znanym ze znacznie droższych modeli.
(kliknij, aby powiększyć)
Powyższy ranking jest moim prywatnym zestawieniem bazującym na subiektywnej ocenie słuchawek oglądanych poprzez pryzmat ich ceny, typu konstrukcji oraz moich osobistych upodobaniach do dźwięku naturalnego, przestrzennego i detalicznego. Modele uszeregowane są od najtańszych do najdroższych w prawym kierunku.
Nieczęsto trafia się tania para słuchawek do tańca i do różańca. Somic ze swoim modelem V2 pokazuje jednak, że ta sztuka jest do osiągnięcia w piórkowej kategorii cenowej. Chińskie słuchawki radzą sobie dobrze lub bardzo dobrze niemal we wszystkim, co wpada im do przewodu. Na polu muzycznym nie mam w stosunku Somic istotnych zastrzeżeń. Nie inaczej jest też w filmach oraz grach, w których to dobrze oddana stereofonia i spora ilość powietrza w dźwięku znacząco podnoszą atrakcyjność odsłuchu. Oczywiście nie są to słuchawki rozrywkowe stworzone dla miłośników pokolorowanego brzmienia (żeby nie powiedzieć - dudnienia). Słuchacze oczekujący technicznej nienaganności i neutralności owianej soniczną sterylnością również nie mają w V2 czego szukać. To słuchawki stanowiące rozsądny balans pomiędzy przyjemnością z odsłuchu, poprawnością brzmienia oraz jego naturalnością.
No dobrze, za 200-300pln uzyskany rezultat jest więcej niż dobry, to jest pewne. Czy warto zatem poprzestać na tak tanich, a jednocześnie uniwersalnych słuchawkach? Czy istnienie droższych i markowych rozwiązań właśnie przestało mieć sens? Absolutnie nie. Różnica jakościowa pomiędzy V2, a choćby dwukrotnie droższym Sennheiser HD555 jest spora, pomiędzy K612Pro jeszcze większa, trzeba ją jednak umieć wyłapać. Niewprawne ucho owych różnic może też nie docenić lub zwyczajnie zignorować. Wszystko ma jednak swoje granice. Przekroczenie pułapu 500pln powinno spowodować przegląd tego, czego i na czym słuchamy (jaki wzmacniacz, jakie pliki dźwiękowe). Problemy z poprawnym wysterowaniem słuchawek oraz z wykorzystaniem możliwości sprzętu może okazać się wąskim gardłem w całym systemie. No i ludzkie ucho też stanowi w pewnym momencie słabe ogniwo. Stwierdzenie “sky is the limit” sprawdza się w świecie tak samo jak w każdej dziedzinie produktów. Wszystko jednak z umiarem, powyżej pewnego pułapu kończy się sens, a zaczyna snobizm. Każdy ową granicę powinien sobie samodzielnie wyznaczyć.
Somic V2 są więc doskonałym początkiem dla osób zaczynającą świadomą przygodę z dobrej jakościowo sprzętem audio. Niektórzy na tym modelu poprzestaną, innym V2 tylko zaostrzy apetyt.
Wnioski
Jestem pod wrażeniem jak wiele można otrzymać za tak niewielką sumę% pieniędzy. Jednocześnie jestem zniesmaczony tym, że przez tak długi czas znane marki nabijają klienta w butelkę oferując tak niewiele za podobną kwotę. Owszem, powyżej pewnego pułapu cenowego, markowe rozwiązania pokazują ostrego pazura. Słuchawki takie jak AKG K612 Pro, audio-technica ATH-M50x, Sennheiser HD 555 (obecny HD558) prezentują dobry stosunek uzyskiwanych rezultatów do ceny, jednak tańsze rozwiązania znanych producentów szału nie robią i wówczas chińskie produkty niszczą, gniotą i czarują. Somic V2 okazują się być uniwersalną i solidną propozycją dla rozsądnych miłośników jakościowego dźwięku. Wydając 180-300pln (bo w tym przedziale kształtują się obecnie ceny) otrzymujemy więcej niż może oczekiwać niepoprawny optymista. Gorąco polecam.
Sprzęt do testów dostarczyły firmy:
|
| | Sklep Audiomagic.pl | |