Dotykowy maluch - test aparatu fotograficznego BenQ T700 Autor: NimnuL | Data: 20/04/07
|
|
Design
(kliknij, aby powiększyć)
Producent zadbał o bogate wyposażenie standardowe i do pudełka włożył: przewód A/V oraz USB, pasek na nadgarstek, ładowarkę sieciową, zamszowy pokrowiec, oprogramowanie firmy Ulead oraz coś co ma służyć za rysik. Nie zabrakło także 24. miesięcznej gwarancji producenta oraz instrukcji obsługi.
(kliknij, aby powiększyć)
BenQ T700 charakteryzuje bardzo proste wzornictwo co jest niewątpliwym atutem. Efektem takiego zabiegu jest duża elegancja. Obudowa została w całości wykonana z metalu (prawdopodobnie aluminium), co powinno zapewnić dużą wytrzymałość oraz sztywność aparatu. Na przedzie umieszczono obiektyw oraz lampę błyskową, a także diodę samowyzwalacza oraz niewielki mikrofon. T700 występuje w czterech odmianach kolorystycznych: czerwonym, białym, srebrnym oraz czarnym, z którym będziemy mięli do czynienia w niniejszej recenzji.
(kliknij, aby powiększyć)
Niestety przednia soczewka obiektywu chroniona jest jedynie przez dwie delikatne, plastikowe kurtynki. To bardzo typowe rozwiązanie wśród aparatów kompaktowych, które mi osobiście się nie podoba. Według mnie takie zabezpieczenie nie chroni obiektywu w wystarczający sposób.
(kliknij, aby powiększyć)
Boczne ścianki są gołe, wolne od jakichkolwiek gniazd. Obiektyw chowa się do wnętrza aparatu całkowicie zrównując się z linią obudowy. Warto w tym momencie zwrócić uwagę na niewielką grubość obudowy wynoszącą zaledwie około 1,5cm. To istotna cecha, biorąc pod uwagę, że aparat będzie często przebywał w kieszeni lub torebce.
(kliknij, aby powiększyć)
Na górze znajdziemy tylko włącznik, spust migawki oraz LED sygnalizujący włączenie aparatu. Nic więcej nie jest nam też potrzebne.
(kliknij, aby powiększyć)
Pod spodem znajduje się plastikowy gwint na statyw umieszczony na osi obiektywu, gniazdo komunikacyjne, a także komora na akumulator oraz kartę pamięci SD.
(kliknij, aby powiększyć)
Niemal całą powierzchnię tylnej ścianki zajmuje kolorowy, dotykowy ekran LCD. Poza nim z prawej strony znajdują się przyciski do zmiany zoomu, przycisk menu oraz drugi, umożliwiający przeglądanie zarejestrowanych obrazów. Według mnie producent mógł spróbować zrezygnować z tradycyjnych przycisków, a w zamian tego powiększyć ekran na całą tylną ściankę. Przyciski można by było przecież wyświetlać na ekranie.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Jakość wykonania aparatu stoi na najwyższym poziomie, podobnie jak solidność całej konstrukcji. Obudowa jest porządnie skręcona, nie zauważyłem także jakichkolwiek luzów obiektywu. Nie doszukamy się również żadnych niedoróbek, a dbałość o szczegóły w niczym nie odbiega od konkurencyjnych, znanych marek. BenQ T700 swoim wyglądem bardzo przypomina mi Casio Exilim Z5.
|