Myszka Cooltek Hurricane - pogromca Logitecha! Autor: Spieq | Data: 26/01/06
| Ten - jakże prowokacyjny - tytuł ma nie tylko przyciągnąć uwagę głodnych wrażeń graczy, ale i pchnąć testowaną myszkę na prawidłowy tor skojarzeń. Jeśli chodzi o zabawę w domysły, jest ona zbyt prosta, ale na wszelki wypadek już na początku rozwikłam zagadkę. Cooltek Hurricane Gaming Laser Mouse udostępniony przez firmę Angela przypomina sławnego Logitecha MX1000 i choćbyśmy bardzo się starali, nie unikniemy pewnych porównań tych dwóch myszek - w wielu przypadkach narzucają się one same i często na korzyść... Tu naprędce wyjaśniam - pojedynku bokserskiego jednak nie będzie, myszki te dzieli zbyt wiele, by stawiać je w tym samym szeregu. Którą linię frontu zajmie najnowszy Cooltek, dowiecie się właśnie z tego artykułu. Poprzednie myszki (jakie ostatnimi czasy miałem okazję testować) należały do grupy modeli o niepozornych gabarytach, kto jednak ceni sobie przede wszystkim wyprofilowane kształty i pokaźne rozmiary - ten test będzie specjalnie dla niego! Usiądźcie wygodnie, czeka nas ciekawa przygoda. |
|
Wstępniak
Cooltek... Cooltek... W momencie otrzymania propozycji przetestowania modelu myszki tej firmy próbowałem rozpaczliwie sobie przypomnieć - czy ta firma wyprodukowała wcześniej jakieś myszki? Sądzę, że wielu z nas może ogarnąć podobna wątpliwość, wszak Cooltek słynie bardziej z produktów do chłodzenia, wyciszania czy obudów peceta. Okazuje się, że dochodzi nowa klasa produktów: myszki, a co gorsza, dla graczy!
Przed własnymi testami zerknąłem z ciekawości, co o Coolteku sądzą inni recenzenci na świecie. Wybór dość ograniczony, na dodatek język niemiecki... Pierwsze wrażenia były dość zaskakujące. Mianowicie forma pudełka:
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Z zachwytem można by rzec: "...ale pudełka to z Logitecha nie zerżnęli!". Całość wygląda niepozornie i raczej odstraszająco. Plastik, w który uwięziona jest myszka to nic innego, jak konstrukcja znana z pudełek Logitecha itd. Brak jedynie kartonu, który wprawdzie bardziej chronił całość, ale sztucznie wypełniał przestrzeń.
Po rozłożeniu mamy do czynienia z następującymi elementami:
(kliknij, aby powiększyć)
Płytka MD ze sterownikami to raczej niecodzienny widok, za to instrukcja i przejściówka do portu PS/2 to standard.
Czym charakteryzuje się Cooltek Hurricane? Z przykrością stwierdzam, że w wielu istotnych przypadkach - nie wiadomo! Producent udostępnia dość skąpe informacje na temat specyfikacji technicznej, to jedyne, co udało się zebrać:
Producent nie chwali się odczytem, rozmiarem sensora, czasem reakcji (to już zupełnie niezrozumiałe - o tym później), długością kabla, rozmiarami myszki. Szkoda. Cześć trzeba jednak oddać "zdradzonym" parametrom - wyglądają one zachęcająco!
Gabaryty myszki
Tym razem mamy do czynienia z myszką z kategorii Naprawdę Konkretny Mebel. Jeśli dla kogoś seria Logitecha MX5xx to już zbyt wielka kanapa, to niech sobie przypomni gabaryty Logitecha MX1000 i westchnie z rozczarowaniem. Dla tych, którzy nie mieli okazji poznać powyższego modelu, wyjaśniam: Cooltek to model większy od i tak całkiem pokaźnych myszek serii MX5xx.
Jestem zwolennikiem myszek małych i symetrycznych, stąd moje obawy, że model Coolteka będzie niedopasowany do dłoni i niewygodny, miały swoje podstawy. Na zdjęciach, z którymi miałem okazję zapoznać się jeszcze przed własnymi testami, Hurricane wygląda naprawdę groźnie (szczególnie uwidacznia się jego wysokość i szerokość). Wiedziałem zatem, czego tak naprawdę się spodziewać, ale w momencie, gdy myszka do mnie dotarła, zaskoczenie i tak było duże. Ciężko stwierdzić, czym ono było spowodowane, może jednak spodziewałem się, że charakter zdjęć powoduje przesadne "wybrzuszenie" i w rzeczywistości myszka okaże się smukłą i leciutką modelką. Tak więc, w przeciwieństwie do oficjalnych zdjęć takiego A4Techa, fotki Hurricane wiernie oddały jego rozmiary. Aby jednak uzmysłowić, z jakimi parametrami mamy do czynienia, przejdźmy do mierzenia rozmiarów Coolteka.
Producent postanowił nie dzielić się takimi wiadomościami, więc tym bardziej zmuszony jestem do wyciągnięcia linijki z miesięcznika Reset. Po kilku chwilach uzyskałem następujące wyniki:
- długość: podstawa ma tylko 11,6cm, ale należy pamiętać o tym, że myszka zwęża się ku dołowi, więc całość wyniesie ok. 12,5cm;
- szerokość: pokaźne rozmiary, co tu kryć - 8,1cm;
- wysokość: w najwyższym punkcie Hurricane ma ok. 5cm.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Rozmiary te świadczą przede wszystkim o jednym - Hurricane jest bardzo szeroką myszką i dość wysoką. Najlepiej posłużyć się porównaniami. Microsoft IE 4.0 jest również modelem o pokaźnych rozmiarach, ale mniejszych: szer. => ok. 7cm; wys. => 4,5cm. Jedynym parametrem, w którym IE 4.0 dorównuje Hurricane'owi jest długość - obie myszki mają po 12,5cm. Natomiast, jakie odległości świetlne dzielą Coolteka od myszek symetrycznych (testowanych niedawno na łamach TwojePC), można odczytać z poniższej tabelki:
Jak na dłoni - przewaga prawie 2cm w szerokości myszki to spora różnica, duże rozbieżności mamy również w wysokości myszek, standardowym rozmiarem pozostaje długość (Hurricane jest krótszy od najdłuższego w całym zestawie Copperheada). Niestety, nie jestem aktualnie w stanie zweryfikować rozmiarów Logitecha MX1000, co byłoby niezwykle istotne dla niniejszego testu. W sieci pojawiają się dość sprzeczne wiadomości, najlepiej byłoby zmierzyć ją własnoręcznie, nie mam jednak takiej możliwości.
Cooltek Hurricane i MS IE 4.0 (kliknij, aby powiększyć)
Cooltek Hurricane i Logitech G1 (kliknij, aby powiększyć)
Cooltek Hurricane i Razer Copperhead (kliknij, aby powiększyć)
Od lewej: Cooltek Hurricane, MS IE 4.0, Razer Copperhead i Logitech G1 (kliknij, aby powiększyć)
Jak przedstawia się sprawa wagi myszki? Znowu producent się nie popisał, nic na ten temat nie wiadomo. Tyle wersja oficjalna. Cooltek Hurricane, o dziwo, jest myszką dość lekką. Gabaryty myszki wskazywałyby równie konkretną wagę, ale na szczęście tak nie jest. MS IE 4.0 waży ok. 105g, z testowanym Cooltekiem jest podobnie. Ciężko było mi wyczuć, która odczuwalnie jest cięższa, stąd wrażenie, że są pod tym względem dość podobne. Hurricane na dodatek jest świetnie wyważony (w przeciwieństwie do takiego X-718), do tego tematu zresztą jeszcze powrócę.
Estetyka wykonania
Po lewej Cooltek Hurricane, obok Logitech MX1000 (kliknij, aby powiększyć)
Podoba mi się ta myszka, tak zacznę ten rozdział. Oprócz jednego drobnego detalu - z tyłu mamy logo Coolteka wyodrębnione nie tylko kolorystycznie (niestety!), ale i materiałowo (w połyskującą fakturę "wbity" został matowy plastik o srebrnym kolorze). To rozwiązanie nie przypadło mi do gustu kompletnie. Nie rozumiem, dlaczego stonowaną obudowę (przez to naprawdę świetnie wyglądającą) zniszczono kontrastującym znakiem firmowym. Oczywiście z punktu widzenia speców od spraw marketingu sprawa wygląda zgoła odmiennie - pierwsze, na co rzucamy okiem, to właśnie ów nieszczęsny znaczek. Gdyby nie było tego znaczka (lub gdyby wkomponowany został w kolorach przystających do reszty), w skali 1-10 Cooltek Hurricane spokojnie otrzymałby najwyższą notę. A tak musi "zadowolić" się jedynie 7. Z powodu tego incydentu wyżej zatem cenię estetykę Logitecha MX1000 (zasłużone 9/10), gdzie kolory zostały dobrane z większym smakiem i rozmysłem.
Logitech MX1000(kliknij, aby powiększyć)
Znajdujący się na dole napis "MX LASER" dobrze komponuje się z pozostałymi srebrnymi elementami myszki MX1000 (wysepką z rolką, logo Logitecha oraz klawiszami bocznymi). Tego o Coolteku absolutnie powiedzieć nie można - myszka jest cała czarna (różne odcienie czerni) plus jeden, psujący całość, srebrny element, o którym powyżej była mowa. Przejdźmy teraz do szczegółowego opisu poszczególnych części składowych.
Pierwsza sprawa. Pamiętacie, jak wyglądają np. Copperhead lub X-718? Najnowszy Razer pod względem estetycznym jest w zasadzie ideałem (również odcienie czerni, jak w przypadku Hurricane'a) pod warunkiem, że jest... wyłączony. Ten "drobny" szczegół psuł całkowicie piękno myszki, która po podłączeniu do portu USB stawała się pulsującą choinką (która na dodatek dosłownie biła w oczy - vide przebijająca dioda umieszczona nieopodal rolki). W przypadku X-718 sprawa wyglądała już znacznie lepiej - żywe kolory atakowały wyłącznie scrolla, a ich zmienność miała przede wszystkim znaczenie funkcjonalne, a dopiero później estetyczne (w ten sposób sygnalizowana jest zmiana rozdzielczości w najnowszych A4Techach). Najlepiej prezentował się tutaj Logitech G1, który po podłączeniu delikatnie świecił (dioda przy sensorze jest widoczna dzięki zastosowaniu półprzezroczystego materiału na bokach myszki). Jeszcze lepiej prezentuje się Cooltek Hurricane, który po prostu... nie świeci. Rolka w żaden sposób nie jest podświetlana (zresztą byłoby to praktycznie niemożliwe - to nieprzezroczysta guma), a pozbycie się LED-a przy sensorze poskutkowało całkowitym brakiem światła. Podobno w przypadku MX1000 widoczne było bardzo delikatne światło (wg recenzji jednego z serwisów hardware), w przypadku Copperheada, jak i Hurricane'a nic takiego nie spostrzegłem. Wrodzona ślepota i niepoddanie się autosugestii?
(kliknij, aby powiększyć)
Agresywne "tony" myszki nierzadko cieszą oko, w przypadku dodatkowych świecidełek - tu już kwestia gustu, większość opinii (z którymi się spotkałem) jest taka, że to jednak przeszkadza i dekoncentruje (szczególnie w nocy). W testowanym Coolteku dekoncentruje jedynie... logo (nie ma litości!). Powróćmy jeszcze do poruszanej wcześniej kwestii, mianowicie do kolorystyki. Zastosowanie tego samego koloru na całej rozpiętości myszki powoduje, że mysz sprawia wrażenie spójnej całości (nikną nieco klawisze boczne i rolka - stają się niewidoczne, w przeciwieństwie do modelu MX1000, gdzie są koloru srebrnego). Jeśli ktoś lubi myszki o kontrastujących kolorach, w przypadku opisywanego Coolteka może się mocno rozczarować. Osobiście dla mnie rozwiązanie bardzo dobre, o czym już pisałem. Ma to swój niepowtarzalny styl, kolory nie przypominają Logitechowych rozwiązań.
Intrygujące są klawisze główne. Pierwszy raz coś takiego widzę w myszkach - taki materiał znajduje się wyłącznie na klawiszach, przypomina on sadzę, w dotyku plastik jest matowy, ale bez charakterystycznej chropowatości. Bardzo ładnie to wygląda, ciekawe jest również samo rozwiązanie klawiszy - nie są one elementem całości przebiegającej przez myszkę (jak miało to miejsce w przypadku Logitecha MX1000), ich zakończenie znajduje się nieco poniżej najwyższego punktu myszki, a na dodatek (co równie ciekawe) klawisze nie stanowią autonomicznych przycisków - są ze sobą zespolone.
Połyskujący materiał to bardzo "chodliwy towar" w myszkach dla graczy - znalazł się również w Coolteku. Względy estetyczne takiego rozwiązania są oczywiste - dzięki lakierowanemu plastikowi myszka zyskuje dużo na "życiu", odbija się w nim światło, co przy zmianie ruchu nadaje gryzoniowi dynamiki. Druga strona medalu - ta mniej estetyczna - to fakt, że taki materiał jest szczególnie podatny na pot i brud. Jak wygląda to w Coolteku? Dobrze! Dłoń, tak czy siak, pocić się będzie, ze względu na całkowity kontakt dłoni z myszką będzie to nieuniknione. Brudu natomiast nie zbiera, jest to przede wszystkim domena klawiszy głównych, a te, jak już wiemy, wykonane są zupełnie z innego materiału. Estetycznie i funkcjonalnie. To drugie dlatego, że połyskujący plastik dobrze przylega do myszki - dłoń wilgotnieje, dzięki czemu (co brzmi trochę perwersyjnie) bardzo dobrze przylega do obudowy. Ten sam materiał został użyty w wysepce z rolką, też dobre rozwiązanie, przynajmniej w jakimś stopniu wyodrębnia to scrolla spod matowych klawiszy głównych.
Klawisze boczne, mimo że kopiują bezczelnie rozwiązania z MX1000, wyglądają dobrze (w Logitechu wyglądają świetnie, to chyba najlepsze pod względem estetycznych rozwiązań przyciski boczne). To kopia, ale uboższa, w MX1000 mamy do czynienia z 3 klawiszami bocznymi, podczas gdy w Coolteku Hurricane jest ich tylko 2. Dla ich optycznego wyodrębnienia zastosowano identyczny materiał, jak w przypadku wysepki dla scrolla lub tyłu obudowy. Całość prezentuje się ładnie, rozwiązania typu "klawisze główne w jednym" i "klawisze boczne w jednym" są przemyślane i nadają myszce wyjątkowości (to nie jest przecież jakiś standard).
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Boczne powierzchnie myszki są wykonane z gumopodobnego materiału (hurra!), a podstawa z chropowatego plastiku, który nieznacznie prześwituje (elektronika ukryta pod obudową jest jednak praktycznie niewidoczna). Na środku znajduje się połyskująca trójwymiarowa naklejka z napisem "Laser". Spód jest z reguły ukryty dla wzroku użytkownika, ale z obowiązku nakreśliłem, jak sprawa wygląda.
Jak oceniam całość wykonania? Z przyjemnością stwierdzam, że myszka wykonana jest z godnym podziwu pietyzmem, żadna z części składowych nie odstaje, nie ma nierównych boków, nic nie skrzypi, całość sprawia wrażenie bardzo solidnie złożonej konstrukcji (wyjątkiem jest felerna rolka; do tego tematu jeszcze powrócę). Pod tym względem spokojnie konkuruje z Copperheadem, zostawia więc w tyle ostatnio recenzowane modele Logitecha i A4Techa. Jeśli przypomnę sobie "przygody" ze sklejaniem MS IE 4.0, którego elementy nie trzymały się kupy, tym milszym wzrokiem patrzę na jakość wykonania Hurricane'a. Jest to niewątpliwie jeden z najmocniejszych punktów Coolteka. Pod tym względem I liga myszek dla graczy - bez cienia wątpliwości!
Wygoda użytkowania
Z kanapami jest tak - dłoń leży leniwie, rozciągnięta na grzbiecie myszki. Powierzchnia, z którą styka się ręka jest znacznie większa niż w przypadku gryzoni palczastych. Typową, a w zasadzie dość sporą, kanapą jest Cooltek Hurricane, który - jak już wiemy - jest pomysłem designerów Logitecha. Pragnęli oni stworzyć mysz niezwykle wygodną, na której dłoń ma niemalże odpoczywać. Panowie z Coolteka dużo roboty ze stworzeniem optymalnego szkieletu myszki nie mieli, przynajmniej w zakresie ograniczenia czasu pracy wykazali godną podziwu pomysłowość. Lecz dość już tych złośliwości, mimo wszystko Cooltek Hurricane, znany wcześniej pod nazwą Logitech MX1000 (jednak nie mogę się powstrzymać!), jest myszką udaną (ciężko cokolwiek zepsuć?) pod względem ergonomii.
Testowany model myszki jest wysoki, co wymusza przyjęcie odpowiedniej pozycji dłoni. Przyznam, że przez pierwszą godzinę kontaktu z Cooltekiem ręka nieco mnie bolała, musiałem się przyzwyczaić do bardziej półkolistej pozycji dłoni (Logitech G1 jest niski, więc nie ma potrzeby robienia "mostka"). Wolę rozwiązania niższe (lepsza kontrola myszki?), aczkolwiek rozwiązanie zastosowane w Coolteku wydaje się nieco wygodniejsze, o ile całe przedramię jest równolegle do podstawy myszki. Jeśli dłoń jest niżej od przedramienia, może to spowodować ból nadgarstka, czego zresztą na początku doświadczyłem. Musiałem przenieść podkładkę z myszką na blat biurka (zwyczajowo znajdują się one poniżej - na wysuwanej półce), po to, by uzyskać optymalny kąt i zredukować nieprzyjemne konsekwencje użytkowania Coolteka Hurricane. Przypatrzmy się zresztą, jak wysoki jest testowany model gryzonia:
(kliknij, aby powiększyć)
Dość potężny. Na fotografii z lewej strony widzimy wgłębienie służące do wygodnego usadowienia kciuka prawej ręki oraz nawigowania za pomocą przycisków bocznych, które znajdują się na samej górze. Bardzo dobry patent, zadowoleni z niego będą posiadacze naprawdę sporych palców. Nie chodzi tutaj o głębokość, która jest porównywalna w zasadzie z zastosowanym w serii MX5xx/G5?G7, ale o wysokość.
Przyjemnie korzysta się z przycisków bocznych. Po pierwsze, ma na to wpływ ich umiejscowienie (nie mamy tutaj do czynienia z lekko kuriozalnymi sytuacjami rodem z Razera), a po drugie - ich bardzo intuicyjny klik. Klawisze są usadowione bardzo pewnie, nie są to rozklekotane wypustki z A4Techa X-718, ponadto zastosowano w nich patent Logitechowski, mianowicie "2 klawisze w jednym" (w MX1000 wprawdzie są 3, ale patent identyczny). Bardzo dobry pomysł Logitecha, gratuluję, poniekąd i Cooltekowi, który docenił jego walory i podkradł dla swoich potrzeb. Wgłębienie jest efektowne, jak i klawisze, choć niekoniecznie jestem w stanie skorzystać z danych mi dóbr. Mam problemy z dostaniem się do drugiego przycisku bocznego, kciuk mógłby być nieco dłuższy, wówczas komfort byłby stuprocentowy. Nadmienię jeszcze, że dźwięk wydawany przez klawisze boczne jest akceptowalny - słyszalny, ale bez irytujących tonów.
(kliknij, aby powiększyć)
Podobnie przyjemna sytuacja jest w przypadku klawiszy głównych, wchodzą lekko, nie na tyle jednak, by dochodziło do przypadkowych kliknięć. Dźwięk ich jest - jak na standardy - w miarę cichy, więc same plusy. Na komfort z ich korzystania wpływa materiał, z jakiego zostały wykonane. Jest to matowy plastik o wyglądzie rozsypanej gęsto sadzy, co ma przy okazji duże walory estetyczne. Absolutnie nie zbiera się na nich brud, więc po raz kolejny - czysta przyjemność!
Kolejnym wielkim plusem jest zastosowanie na bokach myszki gumopodobnego materiału. Chciałoby się zakrzyknąć: "W końcu!". To, o co tak walczyłem, znalazłem w Coolteku. Taki patent powoduje, że palce mniej się pocą, kontakt z myszką jest o wiele przyjemniejszy niż w przypadku gładkich lub matowych faktur zwykłego plastiku. Absolutny plus konstrukcji Coolteka. Mała dygresja - w Logitechu G1 po ponad 3 miesiącach użytkowania starł się plastik pod kciukiem! W przypadku gumopodobnego plastiku do takich sytuacji nie dojdzie (doświadczenia kilkumiesięczne z IE 4.0).
Następna zaleta to dobrze wykonane ślizgacze teflonowe. Po ostatnich przygodach z X-718 jestem skłonny stwierdzić, że ich wykonanie i nałożenie to rewelacja. Ściśle przylegają do dedykowanego miejsca, nie wychodzą poza jego obszar, a jednocześnie są gładkie, co zmniejsza tarcie i daje lepszy ślizg. Jedynymi rzeczami, do których mógłbym się przyczepić, to grubość ślizgaczy (odrobinę za cienkie - mogą być grubsze, myszka działa bardzo dobrze po oderwaniu od podłoża) i ich trochę nieprzemyślane umiejscowienie (środkowe są ułożone prostopadle do pozostałych!). Na podkładkach szmacianych czuje się większy opór w momencie ruszania myszką w pionie, zatem komfort pracy wówczas spada.
(kliknij, aby powiększyć)
Ostatnim pozytywem będzie kabel. Po latach udręk z kablami producenci w końcu poszli po rozum do głowy i wprowadzili na rynek myszki ze znacznie cieńszymi kablami, co naprawdę bardzo wpływa na komfort korzystania z gryzonia. W przypadku A4Techa X-718 możemy mówić o "bezprzewodowej myszce z kablem-widmo". Po prostu nie czuje się jego obecności. Jak jest w przypadku Coolteka? Równie dobrze. Kabel jest nieznacznie grubszy (kwestia milimetra?), ale równie giętki i leciutki. Teraz małe porównanie i nokaut Copperheada. Kabel w najnowszym Razerze jest grubszy (większa różnica niż między Hurricane a X-718) i sztywniejszy... Hurricane zdecydowanym zwycięzcą - kabel sprawia jednak solidniejsze wrażenie niż w X-718, gdzie miałem czasem obawy, czy kabel przypadkiem nie wejdzie mi w koła od ruchomej półki w biurku.
Cooltek Hurricane jest dobrze wyważony, nie ma tu problemów, jak w przypadku X-718, gdzie 3/4 ciężaru "znajduje się" w tylnej części konstrukcji. Wprawdzie tego typu myszki, jak Cooltek, nie są w trakcie pracy często przenoszone, ale i tak wyczuwalny jest fakt dobrego zbalansowania obudowy.
Na zakończenie zostawiłem sobie jedyną wadę, która psuje niemalże idealny obraz komfortu współpracy z Cooltekiem Hurricane. Rolka. Nieszczęsna rolka, która mogłaby być wykonana jednak z większą uwagą (cały jej design oczywiście żywcem z Logitecha). Wygodę użytkowania psuje fakt jej rozklekotanego charakteru. Scroll przy dość zdecydowanych ruchach (ale raczej nie podczas pionowego przesuwu) chodzi lekko na boki (a nie powinien, to nie Microsoft). Na dodatek rolka wydaje nieco irytujące dźwięki. Na szczęście nie jest tak źle, jak w przypadku Logitecha G1, gdzie scroll to po prostu tragedia. Przeskok jest nieco lżejszy niż w Copperheadzie, co dobrze wpływa na komfort korzystania z rolki (zdecydowane ruchy, a więc wyczuwasz moment przesuwu). Podobnie jest z przyciskiem znajdującym się pod rolką - wchodzi lekko i bez problemów. To akurat całkiem dobre strony scrolla Coolteka Hurricane. Uff, skończyło się jednak na zaletach.
Sterowniki - studium frustracji spieka
W kwestii sterowników obowiązują pewne prawdy:
a) sterowniki MS: najlepsze
b) sterowniki Logitecha: najczęściej działają
c) sterowniki Razera: często nie działają
d) sterowniki A4Techa: zaczynają gonić "czołówkę"
Do niniejszych prawd ludowych dochodzi jeszcze jedna:
e) sterowniki Coolteka: prawie ich... nie ma
Zabrzmiało to zaskakująco i to jest smutne. Przy okazji testów A4Techa X-718 wspominałem, że jeśli będą dobre sterowniki, to będę je wynosił pod niebiosa. W przypadku driverów do Hurricane'a w zasadzie nie wiem, co pisać. To, jak wyglądają, wiedziałem już przed testami, ale sądziłem naiwnie, że może od czasów testów na łamach niemieckich serwisów coś w kwestii softu ruszyło do przodu. Nic nie ruszyło, jesteśmy wciąż w tym samym miejscu. Aby nie być gołosłownym, dzielę się dokumentacją zdjęciową:
Nie wiemy tak naprawdę, nawet jakiej firmy tyczą się powyższe sterowniki, nazwanie całości "Wheel Mouse" to jakiś ponury żart, który w ogóle mnie nie rozbawił. Na dodatek zdjęcie "czegoś", co poniekąd jest myszką, ale nie tą, którą aktualnie mam na podkładce. Już sama płytka ze sterownikami sprawia wrażenie niepozornej, licha jest również jej zawartość, ponieważ całość softu spokojnie zmieści się na jednej parszywej dyskietce. Pachnie mi w tym momencie jakąś dziwną partyzantką (czego boją się pracownicy Coolteka? Aż nie mam odwagi posądzać ich o tak monstrualne lenistwo). Ustawienie trybu zgodności z MS lub przeskoku scrolla to jakiś śmiech na sali, bogatsze są już standardowe drivery w systemach Windows. I tak w istocie jest, musimy żonglować "sterownikami" Coolteka, jak i wchodzić do Panelu sterowania, gdzie ustawimy pozostałe parametry typu czułość myszki, akcelerację lub szybkość dwukliku. O tyle "dobrze", że mamy ikonkę sterowników w trayu, możemy więc w każdej chwili skorzystać z ich "bogactwa".
Sterowniki wzbudziły we mnie irytację, ale nie można mówić o nich samych negatywnych rzeczy. Jest jedno światełko w tunelu, to druga zakładka w driverach. W niej ustalimy sobie charakter klawiszy funkcyjnych (przycisk pod rolką i 2 klawisze boczne). Chyba ze względu na fakt braku możliwości zastosowania własnych pomysłów lista wyboru funkcji, które możemy przypisać, jest całkiem bogata:
1. System default
2. F1
3. F2
4. F3
5. F4
6. F5
7. F6
8. F7
9. F8
10. F9
11. F10
12. Esc
13. Backspace
14. Enter
15. Space
16. Delete
17. Page Up
18. Page Down
19. Tab
20. Home
21. End
22. Up
23. Down
24. Left
25. Right
26. Undo
27. Redo
28. Cut
29. Copy
30. Paste
31. Explorer
32. Find Computer
33. Find File
34. System Help
35. Middle Buton
36. Minimize All Windows
37. Run...
38. Start Menu
39. System Property
40. Undo Minimize All Windows
41. Control Panel
42. Close Application
43. Double Click
44. Maximize Window
45. Minimize Window
46. Drag Lock
47. Shift Lock
48. Control Lock
49. Horizontal Wheel
50. Launch Default Browser
51. Launch Default E-mail
52. Internet Explorer Backward
53. Internet Explorer Forward
54. Universal Scroll
55. Connect to Internet
Moją uwagę szczególnie zwróciły funkcje typu "Launch Default E-mail" lub "Launch Default Browser", które wprawdzie mogę aktywować z poziomu klawiatury MS, ale za pomocą myszki operacje tego typu przebiegają znacznie szybciej. Wkleiłem cały spis, byście mieli czarno na białym - jeśli nie ma jakiejś Waszej ukochanej funkcji, to niestety nie będziecie mogli jej dodać. Przynajmniej będziecie mieli pewność przed zakupem.
Rozdziały ze sterownikami tradycyjnie kończą się testem częstotliwości gryzonia za pomocą aplikacji Mouserate. Od razu Wam zdradzę, że producent nie kwapi się specjalnie do poinformowania nas, ile takowa wynosi. Stąd byłem dość sceptycznie do całego procesu. Życie po raz kolejny zaskakuje - standardowo wyniosła ona ~500Hz, co w porównaniu z lichym wynikiem A4Techa X-718 w granicach 125Hz, musi robić wrażenie. Pamiętajmy jednocześnie, że azjatycki producent "krzyczał" na pudełku, że czas reakcji X-718 wynosi tylko 1ms, a lipa wyszła straszna. Postanowiłem przy okazji podrasować wynik, nie spodziewałem się cudów, a tu po raz kolejny miła niespodzianka:
Panie i Panowie - mamy nowego króla! Logitechy z serii G męczyły się strasznie, Copperhead zbliżał się momentami do granicy 700Hz, a Cooltek Hurricane magiczną granicę 1000Hz osiągnął bez jakiegokolwiek wysiłku (na dodatek "amplitudy" są bardzo małe - proszę spojrzeć na odchyły względem 1000Hz). Wynik ten osiągniemy przy szybkich ruchach dłoni, nie musimy jednak nią machać tak ostro, jak w przypadku badania częstotliwości Copperheada. Bardzo miła niespodzianka, choć dla mnie fakt kompletnie nie do wyczucia.
Pozostaje nam jeszcze sprawa akceleracji wstecznej, czy istnieje ona w testowanym Coolteku? Przyznam, że początkowo miałem dość rozbieżne zdanie na ten temat. Miałem wrażenie, że jednak występuje - przy maksymalnie szybkich ruchach ręką (przy jakich później nadgarstek pobolewa dość znacznie) kursor jakby stawał momentami... Najprawdopodobniej miałem zwidy - żadne zdjęcie z Painta tego nie wychwytuje (szybkie ruchy ręki - prościutkie kreski, bez żadnych zygzaków lub "stopów"). Podkreślam: nie udało mi się tego udowodnić, więc można stwierdzić, że akceleracji wstecznej w Coolteku nie ma. Hurricane przez cały okres testów sprawował się wzorowo, UT2k4, czyli gra niezwykle dynamiczna nie "wykazała" żadnych ciągot sensora Coolteka do odmowy współpracy. Może zwykłe uprzedzenie i obawy co do jakości nieznanej marki...
Hurricane Mouse - obiekt pożądania graczy?
Skoro już sama nazwa na to wskazuje, nie ma na co czekać - należy sprawdzić sensowność użycia Coolteka szczególnie w dynamicznych grach FPP. Obawy miałem, przyznam, spore, a są one proporcjonalne do rozmiarów samej myszki. Tu leży pies pogrzebany - czy epigon MX1000 to faktycznie dobry pomysł, by wykorzystywać go do grania? Na to pytanie odpowiedź uzyskacie od razu - tak, warto! Często wspominam rozmiary mojej dłoni, choć chwalić się nie ma czym. Daje to jednak pewne rozeznanie i możecie sobie jednocześnie we własnym zakresie sprawdzić, czy dana myszka będzie Wam pasować do dłoni. Nie ma ważniejszego dzisiaj aspektu. Najpierw wygoda!
Testy przeprowadzone zostały na identycznych grach, jak miało to miejsce w przypadku recenzji A4Techa X-718. Nie z czystego lenistwa, nie o to tu chodzi. Chciałem w ten sposób sprawdzić, jak ogromna mysz kanapowa sprawdzi się w porównaniu z lekką myszką symetryczną. W tym celu dokonane zostały testy na następujących grach:
Call of Duty 2: pierwszy kontakt z grą (MP), pierwsze zwarcie i całkowita katastrofa. Nie czuję gry, nie potrafię wycelować, o headshotach mogę jedynie pomarzyć. Przeszkodą okazuje się tutaj sztywne ustawienie rozdzielczości na poziomie 1600dpi, niezbędne okazuje się więc manipulowanie przy sensitivity w opcjach gry. Po zmianie jest znacznie lepiej, ale to wciąż nie to, po prostu nie przyzwyczaiłem się jeszcze do myszki. Na drugi dzień gra wygląda już lepiej, bardziej kontroluję przebieg sytuacji. Proces adaptacji do nowej myszki jest znacznie dłuższy niż w wypadku takiego A4Techa X-718.
Unreal Tournament 2004: Zrezygnowałem tu jednocześnie ze sprawdzenia dema Q4, jak to miało miejsce ostatnimi czasy. Nie ma sensu sprawdzać gry, która jednak nie chodzi tak płynnie, jak powinna. Unreala sprawdzałem bezpośrednio po pierwszych nieszczęsnych bojach w Call of Duty 2 i komfort gry był znacznie lepszy. Doszedłem do wniosku, że niebagatelną rolę ma tu fakt opanowania gry, co jest jakby niezależne od hardware'u. Wychodzi na to, że w UT2004 gram najlepiej spośród wszystkich wymienionych tu gier FPP. Być może też tak macie i warto o tym fakcie pamiętać. Dodatkowym atutem tej gry jest fakt sprawdzenia wpierw gry z botami, które prezentują identyczny (choć wysoki) poziom gry. Takie rozwiązanie pozwala sprawdzić, jak radzę sobie z Cooltekiem Hurricane. Rozdzielczość 1600dpi w Unrealu nie przeszkadza mi (jak w przypadku CoD2), potencjał tej rozdzielczości sprawdza się, tryb InstaGib przeszedł egzamin wzorowo, mimo że szybkość myszki nie jest wcale ustawiona na najmniejszą wartość.
Counter-Strike: Condition Zero: gra, w której nigdy nie będę mistrzem nawet pobliskiego podwórka, za to świetnie sprawdzająca każdy model myszki. Przyznam, że w przypadku CS-a nie wymagam, by myszka miała wielką rozdzielczość, wręcz przeciwnie - wolę wolny przesuw, ale lekkość konstrukcji samej myszki (równoważy mi się to w jakiś tajemny sposób). W przypadku Coolteka nie mamy do czynienia z zawodnikiem z nadwagą, lecz z pewnością nie jest to leciutki Logitech G1, który w tej konkurencji zostawia wszystkich w tyle. A w tej grze najlepiej sprawdza się tandem: waga piórkowa + symetria obudowy. Nie mam jednak zastrzeżeń co do precyzji myszki - działa bez zarzutu, wolę jednak CS-a kontrolować palcami, tego Hurricane dać mi nie może.
Fate: klon Diablo w 3D. Gra dynamiczna, ale nie przesadzajmy, to nie Quake. Do tej gry nie jest potrzebne 1600dpi, technologia laserowa itd. Równie dobrze wystarczyłaby nam dobra "kulka". Kwestią podstawową będzie więc w tym wypadku wygoda użytkowania Coolteka Hurricane. A ten - ze względu na wyprofilowaną z rozmysłem przez designerów Logitecha obudową - sprawdza się w tej konkurencji znakomicie. Przyjemnie trzymać dłoń na czymś, co jest przemyślane pod względem ergonomii pracy.
Civilization 4: miło spędza się czas z Sidem Meierem i myszką, na której dłoń w zasadzie odpoczywa (nie ma gwałtownych ruchów, nadgarstek nie jest nadwyrężany). Konkluzja jest taka, że, choć w Unreala szło mi całkiem dobrze, myszka ta szczególnie sprawdzała mi się w grach spokojnych, mniej dynamicznych, pozwalających na chwilę oddechu i pomyślunku (!). Równie miło wspominam pracę z Cooltekiem w samym systemie Windows - zresztą Cywilizacja jest podobna, tam klikniesz, tam przesuniesz... Zdecydowanie lepsze wrażenia niż w przypadku G1, X-718 i Copperheada (z nim akurat męczyłem się niemiłosiernie). Po prostu mamy do czynienia z wygodą bez kompromisów, w globalnym rozliczeniu myszki symetryczne i małe mają więcej plusów, ale w powyższych zastosowaniach wygrywają jednak kanapy. Ot, taki leń już ze mnie...
Pozostaje nam jeszcze sprawa przetestowania podkładek. Podobnie, jak w przypadku poprzednich recenzji, Cooltek Hurricane zostanie przetestowany na wszelkich możliwych powierzchniach padów, będziecie mieli pewność, czy zastosowana w nim technologia laserowa spełnia swoje zadanie. Laser laserowi nierówny - Copperhead przeszedł zadanie bez zarzutu, zobaczymy, jak jest w przypadku Coolteka. Opisy samych podkładek - co staje się tradycją - zostały zaczerpnięte z poprzednich moich recenzji. Innych po prostu nie wymyślę, musiałbym na przykład zmieniać parametry samych padów, a to mija się z celem. Jeśli czytaliście poprzednie recenzje, możecie spokojnie ominąć pierwsze zdania wstępu.
Allsop Raindrop:
Podkładka szmaciana firmy Allsop o wymiarach 243mm x 203mm x 5.0mm (dość gruba!). Podkładka ze względu na swoją grubość i zastosowanie gumy antypoślizgowej od spodu jest dość miękka, co dla niektórych może być zaletą, dla innych - wadą. Raindrop to dobry punkt wyjścia - pad jest tani, jak na standardy profesjonalnego grania, kompaktowych kształtów (zmieści się więc praktycznie na każdej powierzchni). Lubię tę podkładkę, od niej zawsze zaczynam szuranie nowej myszki. Jak sprawdza się na niej Cooltek? Dobrze, ale nie znakomicie. Podkreślam - zastosowano w nim bardzo dobre ślizgacze, ale ich rozmieszczenie jest nieco dyskusyjne. Środkowe ślizgacze są ułożone prawie prostopadle w stosunku do pozostałych, co na podkładkach tekstylnych, gdzie tarcie jest jednak odczuwalne, ma dość duże znaczenie i raczej nie pomaga rozwiązać problemu (zwłaszcza, jeśli poruszamy myszką w pionie!).
Steelpad 3S:
Podkładka aluminiowa o wymiarach 250mm x 235mm x 3.5mm. Wykonany z polerowanego włóknem szklanym aluminium, podkładka przedstawiana jest jako "praktycznie niezniszczalna", co jest dość poważnym przejaskrawieniem jej możliwości. Zastosowany materiał nie jest bynajmniej niezniszczalny, w zasadzie po kilku miesiącach widać startą warstwę. Kolejną wadą jest szczególna podatność na brud - 3S z np. z tłustymi plamkami jest praktycznie nie do użytku, musi być idealnie czysty, w innym przypadku drastycznie zwiększa się poziom tarcia i nieprzyjemnych dźwięków. Ślizg na tej podkładce jest lepszy niż na podkładkach tekstylnych, zatem z większymi nadziejami przystąpiłem do testów. Przyznam z przyjemnością: 3S (a tym bardziej wersja 4S) + Hurricane to jedno z najlepszych rozwiązań. Testowany Cooltek ma idealnie rozłożone ślizgacze, myszka nie kolebie się, jest stabilna i to wpływa na komfort pracy ze Steelpadem. Nie jestem entuzjastą aluminium, ale z Cooltekiem zgrywa się znakomicie - żadnych problemów, tylko polecić!
Steelpad S&S:
Plastikowo-teflonowy pad pomysłu profesjonalnych graczy z klanu Schroet Kommando (mają świetnie wykonane logo!) o astronomicznych - przynajmniej dla mnie - wymiarach 320mm x 270mm x 2mm. Grubość pada to zaledwie 2mm, co przekłada się na komfort użytkowania i brak efektu zmęczonych nadgarstków nawet po kilku godzinach ostrego grania. Sama powierzchnia to szorstki materiał kosmicznego zapewne pochodzenia, niezbędne więc będzie użycie dodatkowych padsurferów (Hurricane ma teflonowe ślizgacze, ale nie warto ich eksploatować), wprawdzie mamy w pudełku dołączony zestaw, są one jednak dedykowane konkretnym modelom myszek (nie jest to pasek, tylko gotowe i wyprofilowane ślizgacze, niestety odrobinę niedopasowane do Coolteka). Steelpad S&S ma inną powierzchnię, chropowatą, której nie darzę specjalną sympatią, ale testowany Cooltek pracuje na niej bez jakichkolwiek problemów, jedynym uciążliwym elementem całości jest nieprzyjemny odgłos szurania ślizgaczy o podkładkę.
Icemat Original:
Szklana podkładka, w zasadzie "szurająca" legenda. Pad o wymiarach niewielkich: 250mm x 210mm x 6mm. Zastosowane szkło to podobno inwestycja na lata. W podobnym tonie wyrażają się o Steelpadzie 3S, więc w tym przypadku zachowam zasadę względnego zaufania. Zobaczymy wkrótce, bo w tej podkładce się po prostu... zakochałem. Najlepsza, z jaką miałem do czynienia. Szkło + teflon dają uczucie zabawy na lodowisku, fenomenalna sprawa. Tak naprawdę to od tego modelu podkładki zaczyna się szuranie bez trzymanki - liczba myszek zdolnych do współpracy z Icematem jest niewielka (to przezroczyste szkło!). Dla Coolteka Icemat to kolejny test, który po prostu zdaje... Myszka nie gubi sygnału, machałem na Icemacie jak szalony, pamiętając o wątpliwościach związanych z kwestią akceleracji wstecznej. Zero problemów.
Icemat 2nd Edition:
Druga edycja szklanego szaleństwa Icemata - jest ona większa o 44% od poprzednika (dla mnie zdecydowanie za duża, ale nie jestem, jak widać, klientem docelowym. Dla mnie jest pierwsza edycja). Wydawałoby się, że zmienił się tylko rozmiar podkładek, podczas gdy materiał pozostał bez zmian. W rzeczywistości tak właśnie jest, choć obie edycje różni jednak mały (dla gracza niebagatelny) detal. Struktura powierzchni w drugiej edycji Icemata jest jednak nieco inna, myszka porusza się z minimalnie większym oporem. Być może jest to subiektywne wrażenie. Co dziwne, nie zmieniła się specjalnie waga podkładki, mimo że jest ona zdecydowanie większa od poprzedniczek! Być może jednak nieco inny materiał wykończeniowy, stąd to wrażenie mniejszego ślizgu na padzie. Trzeba jednak pamiętać, że to wciąż podkładka z półki tych "najszybszych". Doświadczenie podpowiada, że jak myszka działa na wersji Original, to nie ma mocnych, żeby nie poszła na drugiej edycji Icemata. Przyznam, że długi czas pracowałem na drugiej edycji Icemata - przede wszystkim ze względu na gabaryty Coolteka. Sprawował się on bez zarzutu. Na wersji Original wyglądał dość komicznie - wielka mysz i malutka podkładka. Przy okazji 2nd Edition przydała się (ze względu na swoje rozmiary) przy badaniu akceleracji wstecznej. Choć przyznaję, że do tego testu przydałaby się jeszcze większa podkładka.
Inne powierzchnie, typu biurko, papier i inne bardziej szalone podkładki typu "ciało własne" sprawują się również bez zastrzeżeń. Podobnie, jak w przypadku X-718, sensor odczytuje dane po oderwaniu od podłoża (na wysokości kilku milimetrów).
Podsumowanie
Cooltek Hurricane to myszka, która zaskoczyła mnie najbardziej z ostatnio testowanych modeli. Z prostej przyczyny - oczekiwałem niewiele, a otrzymałem tak wiele... To myszka, której zalety są niezaprzeczalne i konkretne (nie będę dublować, całość znajduje się w tabelce) i wady, które są... dyskusyjne. Myszka jako pierwsza z testowanych otrzymuje ode mnie rekomendację. W pełni sobie na to zasłużyła.
Wracając jednak do wad. Sterowniki to kwestia nieco niezależna od samej myszki i co ważne - to element, który w każdej chwili może zostać udoskonalony, należy być więc dobrej myśli, że wkrótce doczekamy się bardziej rozbudowanych driverów, które spełnią oczekiwania wymagających graczy. Podobnie jest z kwestią dedykowania myszki wyłącznie dla osób praworęcznych, co dla zapewne ponad 90% osób będzie po prostu zaletą. Zawsze jednak broniłem mniejszości, poza tym idzie bardziej obiektywny argument - takie rozwiązanie szkieletu obudowy jest jednak ograniczeniem i nie dopuszcza w żadnym wypadku współpracy z lewą dłonią (w przypadku takiego X-718 było to jeszcze możliwe, osoba leworęczna miałaby najwyżej kłopoty z korzystaniem z klawiszy bocznych). Pozostaje jeszcze kwestia rolki, która tu zdecydowanie wyrasta na "króla wad", choć nie demonizujmy - rozwiązanie zastosowane np. w Logitechu G1 jest po stokroć gorsze, a z myszki tej korzystam na co dzień. W Coolteku wprawdzie mamy do czynienia z irytującym odgłosem skoku i lekkim kolebaniem na boki (ale nie w trakcie korzystania ze scrolla - tyle dobrze. By poruszać rolką, trzeba użyć jednak nieco większej siły), ale nie wpływa to w żaden sposób na funkcjonowanie rolki. Ponadto mamy pod scrollem naprawdę niezły przycisk, z którego warto korzystać.
Spytalibyście, czy kupiłbym Hurricane'a. Otóż nie. Z prostej przyczyny - w ostatecznym rozrachunku wolę jednak myszki mniejsze i symetryczne, muszę więc przecierpieć fakt, że w codziennym korzystaniu z komputera dłoń nie leży mi tak wygodnie, jak powinna. W grach po prostu takie tępo ciosane myszki pokazują swój charakter i spełniają swoje zadanie lepiej niż wygodne łoża małżeńskie. To spostrzeżenia czysto autorskie. Bardzo za to podobają mi się materiały wykończeniowe, z jakich Hurricane się składa. Dodać tu jeszcze należy niespotykaną zbyt często (niestety!) dokładność w złożeniu całości konstrukcji. Ze smutkiem się z nim rozstaję i wracam do swojego kurdupla. Jeśli kochasz myszki o dużych i wyprofilowanych kształtach - w przypadku potencjalnych zakupów, Hurricane powinien być poważnie rozważany jako jeden z topowych modeli.
Czy zmienił się mój przepis na myszkę idealną? W zasadzie nie, ale gdyby ktoś zaproponował mi: "słuchaj, a gdybyś tak zamienił punkty z Copperheadem na Hurricane'a?", zgodziłbym się prawie bez zastrzeżeń (zostawiłbym jedynie rolkę z Copperheada, której testowany Cooltek w żaden sposób nie jest w stanie zastąpić).
- Obudowa z A4Tech X7.
- Materiały wykończeniowe, ich jakość i połączenie z Copperheada/Hurricane'a.
- Technologia Copperheada/Hurricane'a (laser to jednak przyszłość?).
- Rolka z Copperheada, jej bezgłośność z A4Techa X-718.
- Lekkość całości z Logitecha G1.
- Klik klawiszy głównych z Logitecha G1.
CENA MYSZKI: 119zł
|~| Sprawdź ceny Myszy w naszym sklepie: TwojePC.Emarket.pl |~|
Sprzęt do testów dostarczyły firmy:
|
| | Multimedia Vision |
| | ANGELA | |