Microbooki - test Toshiby Portege R200 oraz Asusa W5FM Autor: NimnuL | Data: 16/05/07
|
|
Toshiba Portege R200
Producent bardzo skromnie potraktował temat wyposażenia R200 w akcesoria dodatkowe. W niewielkim kartonie znajdziemy jedynie zasilacz sieciowy oraz instrukcję obsługi. To zdecydowanie za mało biorąc pod uwagę fakt, iż mamy przecież do czynienia z kosztownym sprzętem. Komputer tego formatu aż prosi się o dodanie torby podróżnej, a mała myszka byłaby już tylko swoistą kropką nad "i". W tym wypadku klient słusznie może się czuć zaniedbany.
(kliknij, aby powiększyć)
Toshiba Portege R200 to bardzo skromnie wyglądający notebook. Swoim kształtem oraz wymiarami przypomina raczej notatnik w twardej oprawie, a nie nowoczesny komputer. Srebrna obudowa ma zaledwie 1cm grubości w najcieńszym miejscu oraz jedyne 2cm w najgrubszym. Design jest bardzo prosty, a przez to wyjątkowo elegancki.
(kliknij, aby powiększyć)
Po otwarciu komputera naszym oczom ukaże się niewielki ekran o przekątnej 12,1''. Powierzchnia wyświetlacza jest matowa, a proporcje boków tradycyjne czyli 4:3.
Cała powierzchnia obudowy - zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz - została solidnie wypolerowana i utrzymana w srebrnej, chłodnej kolorystyce. Jasne barwy nadają Toshibie dodatkowej, wizualnej lekkości.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Niestety, ze względu na bardzo ograniczoną powierzchnię do wykorzystania, klawisze uległy nie tylko widocznemu upakowaniu, ale także nieznacznemu zmniejszeniu. Dodatkowo, ich układ został znacząco zmieniony, co bezwzględnie wymaga przyzwyczajenia. Z przodu producent zainstalował niewielki touchpad obudowany chromowanymi zdobieniami, wykonanymi z metalu. Tuż obok znajdziemy także czytnik linii papilarnych. Diody sygnalizacyjne umieszczone są na listwie tuż pod monitorem. Nie przypadło mi natomiast do gustu to, iż pod touchpadem znajduje się niebieska dioda, która jasno świeci podczas pracy notebooka.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Boczne krawędzie zostały dość skromnie wyposażone. Z prawej strony umieszczono slot kart PCMCIA I/II, włącznik modułu WiFi , czujnik IR oraz gniazdo KensingtonLock. Po przeciwległej stronie zainstalowano wylot powietrza, gniazdo słuchawkowe wraz z potencjometrem głośności oraz czytnik kart SD. To wszystko. Gdzie natomiast znajduje się nagrywarka DVD? Otóż w tym komputerze jej nie ma. To negatywnie wpłynie na użytkowanie komputera, jednak zawsze jest alternatywa w postaci zewnętrznego napędu. Toshiba ma w swojej ofercie do zaoferowania zewnętrzne nagrywarki DVD w obudowach slim, zajmujące bardzo mało miejsca. Oczywiście można też nabyć klasyczny, mniej poręczny, ale tańszy model napędu. Przyczyna pozbawienia R200 napędu optycznego jest oczywista - rozmiar, a dokładniej grubość sprzętu. Należy sobie uświadomić, że w komputerze tego formatu nie ma już miejsca na coś, co w tradycyjnym notebooku jest standardem. Zgadza się, że konkurencyjne modele z ekranami 12'' mają wbudowane nagrywarki DVD, jednak warto pamiętać o tym, iż komputery te są o co najmniej 1cm grubsze od omawianej tu Toshiby. Zatem coś za coś.
(kliknij, aby powiększyć)
Z tyłu znajdziemy komplet gniazd komunikacyjnych począwszy od dwóch portów USB, poprzez RJ11 oraz RJ45, a na VGA oraz wejściu dla zasilania sieciowego skończywszy.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Portege R200 stoi na sześciu gumowych nóżkach. Pod spodem zainstalowano dodatkowo złącze dla replikatora portów, a także klapki zabezpieczające bazowe podzespoły jak pamięć RAM czy HDD. Sześciokomorowa, fikuśnie wyglądająca bateria zajmuje natomiast lwią część spodniej części obudowy.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Portege R200 jest lekki, mały i wyjątkowo poręczny. A przy tym wygląda wyjątkowo elegancko. W następnym rozdziale ocenię na ile estetyka idzie w parze z użytecznością, a teraz spójrzmy na konkurenta.
|