TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
RECENZJE | Audiotechnika: dźwięk cyfrowy - czy analog naprawdę był lepszy? |
|
|
|
Audiotechnika: dźwięk cyfrowy - czy analog naprawdę był lepszy? Autor: Przemysław Rel | Data: 11/04/13
| Dziś czarne, trzeszczące płyty winylowe spotyka się dość rzadko. Znajdują swoich miłośników raczej tylko wśród audiofili, kolekcjonerów i didżejów. Z tego artykułu dowiecie się trochę o tym, w jaki sposób rejestrowany jest dźwięk cyfrowy i czym tak naprawdę różni się od analogowego. Zastanowimy się także, czy audiofile mają rację, kiedy mówią, że płyta CD to jedna z najgorszych rzeczy, która mogła przydarzyć się muzyce. Zapraszam do środka! |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
K O M E N T A R Z E |
|
|
|
- Raczej powinno się napisać: (autor: radonix | data: 11/04/13 | godz.: 12:35)
''Powoli następuje renesans płyt winylowych.'' :-) Sam jestem zdumiony tą skalą powrotu do ''analogów''. A oferta wciąż rośnie i rośnie...
- Krzyczenie na antenie, (autor: sean | data: 11/04/13 | godz.: 12:55)
KRZYCZENIE NA FORACH. Nobla dla tego, kto wbuduje "wyłączalny Caps Lock" do zestawu audio:)
- tylko kupowanie cd (autor: Hitman | data: 11/04/13 | godz.: 12:56)
czy każdych innych płyt w dzisiejszych czasach to pomyłka - każdy sprzęt czy to gramofon, odwarzacz cd, sacd, dvdaudio itp itd będzie wprowadzał swoje naleciałości choćby nie wiem ile kasy na jego wydał dźwięk zawsze będzie gorszy niż kupienie samej muzyki w gęstym czy bezstratnym formacie i podanie jej bezpośrednio na wzmacniacz..
W artykule zabrakło omówienia formatu bezstratnego autor zbyt bardzo skupił się na mp3 i uświadomieniu ludziom, że flac to nie jest szczyt szczytów..
- Cofać się wstecz (autor: mat48 | data: 11/04/13 | godz.: 12:57)
"ale cofając się ponad 10 lat wstecz" - do poprawy :)
- Bardzo ciekawy artykuł (autor: Jacek_2004 | data: 11/04/13 | godz.: 13:01)
brawa dla autora
- Taka uwaga (autor: GL1zdA | data: 11/04/13 | godz.: 13:12)
Napisałeś: "Według teorii Harry'ego Nyquista, który już na początku XX wieku opracował zasady odwzorowania audio w formie cyfrowej, maksymalna częstotliwość zarejestrowanego dźwięku jest o połowę niższa od częstotliwości próbkowania. Czyli dźwięk zapisany na płycie CD Audio, o częstotliwości 44,1kHz, jest w stanie odwzorować dźwięki o częstotliwości 22kHz. Wydaje się więc to w zupełności wystarczające – przynajmniej dla większości ludzi. "
Tylko pamiętaj, że twierdzenie Kotielnikowa-Shannona mówi o sygnale dyskretnym, ale nie skwantowanym, więc to nie do końca jest tak, że z płyty CD dokładnie odtworzysz sygnał w paśmie do 22 kHz. Mając więcej dokładniejszych próbek (24/192) sygnał zostanie dokładniej zrekonstruowany niż przy 16/44.1.
O złym wpływie 24/192 nie czytałem, ale się zapoznam z linkowanym artykułem.
Przy kompresji stratnej zabrakło informacji o testach ABX - można wiele teoretyzować o tym czy słyszy się różnice między MP3 a CD, testy ABX rozwiewają wątpliwości (polecam wtyczkę ABX do foobara). Generalnie warto korzystać z wszelkiego rodzaju ślepych testów do obalania mitów audio-voodoo.
Co do kompresji dynamiki - smutne ale prawdziwe. Niestety trzeba uważać na to co się kupuje i zwracać szczególnie uwagę na wszelkie remastery. Różnica między Dark Side of the Moon w wersji MFSL i w jakimś w miarę świeżym wydaniu jest gigantyczna i ja osobiście wolę łagodniejszy dźwięk starszych wydań.
Co do drogich kabli zasilających to polecam: http://audiokable.manifo.com/
- bardzo ciekawy, ale miejscami autor przesadza... (autor: AbrahaM | data: 11/04/13 | godz.: 13:18)
...w części dotyczącej kabli.
zgadzam się, że jeśli chodzi o kable, to pościg za jakością przypomina pościg za białym wielorybem ;), gdzie za minimalne (o ile w ogóle) różnice w stosunku do poprawnego kabla trzeba płacić fortunę...
... ale z drugiej strony różnica między "sznurówkami" dołączanymi do sprzętu przez producentów tegoż i interkonektem "DYI" zrobionym w oparciu o wtyki za maksimum naście zł/szt i dobrej jakości kabel za naście do dzięsiąt zł/m jest słyszalna, choć faktycznie nie każdy ją słyszy.
podobnie z kablami służącymi do podłączenia kolumn, różnice między kablem miedzianym a "miedzianym" (na allegro i w sklepach jest masa kabli... powlekanych miedzią a sprzedawanych jako miedziane) też jest do usłyszenia, choć jak wyżej - nie przez każdego.
- Parę słów o gramofonie. (autor: petex | data: 11/04/13 | godz.: 13:24)
Przyczepię się do opisu działania przetwornika w gramofonie. W artykule jest zaznaczone, że ruchy igły zamieniane są na sygnał elektryczny (dobrze) a następnie skorygowano to określenie na "piezoelektryczny" (źle). Nie ma czegoś takiego jak sygnał piezoelektryczny... piezoelektryczny to może być przetwornik. Poza tym w przetworniki piezo były wyposażone gramofony budżetowe. Te lepsze miały wkładki magnetoelektryczne bodajże. O niebo lepsze (mniej plastikowe brzmienie) ale te z kolei wymagały przedwzmacniacza korekcyjnego zgodnego z charakterystyką RIAA. To tyle. Mam nadzieję, że niczego nie pomyliłem.
- w artykule jest taka ilość bzdur (autor: gorky | data: 11/04/13 | godz.: 13:30)
że zastanawiam się czy jest sens je punktować
"Mój opis dźwięku analogowego i cyfrowego nie jest zbyt dokładny i z pewnością znajdą się Czytelnicy, którzy wiedzą o tym więcej i z pewnością w komentarzach o tym powiedzą."
Jeżeli nie ma się wiedzy na jakiś temat to lepiej siedzieć cicho, bo można się wygłupić...
- gorky (autor: Remedy | data: 11/04/13 | godz.: 14:48)
Wsadź sobie swój pretensjonalny ton w dupę. Poza kompletną bezcelowością twojego komentarza nic tutaj nie wniosłeś. Albo więc wykaż się wiedzą, albo przestań się wygłupiać.
- @9. (autor: Gakudini | data: 11/04/13 | godz.: 14:52)
"Jeżeli nie ma się wiedzy na jakiś temat to lepiej siedzieć cicho, bo można się wygłupić..." Dlatego skrytykowałeś ale nie wyjaśniłeś dlaczego. :) Dobrze, że chociaż niektórzy stosują się do własnych zasad. :D
- @9 Co się Pan frustrujesz. (autor: sean | data: 11/04/13 | godz.: 17:41)
Mamy epokę Web 2.0. Artykuł nie jest doskonały, ale dobry. Wspólnymi siłami możemy go dopracować.
- @art (autor: Promilus | data: 11/04/13 | godz.: 17:51)
Przyznam, że pobieżnie przeleciałem przez art widząc "192khz może być gorsze niż 44 ze względu na przester"
Drogi autorze. Zarówno na wejściu jak i wyjściu karty dźwiękowej masz filtry ANALOGOWE dolnoprzepustowe. 192kHz oznacza w praktyce, że w ciągu sekundy DAC wrzuca 192ksample na filtr dolnoprzpustowy, zatem dla czystego sinusa 10kHz mamy ~19 wartości, a nie 4 jak w przypadku 44,1kHz. Zrób sinusa z 4 wartości, a zrób z 19 i zobacz jaka to różnica. Dokładnie to samo dotyczy rozdzielczości. 16bit to przyjmowanie przez próbki jednej z 65536 wartości czyli przy przełożeniu bezpośrednio z sygnału elektrycznego -32768 do +32767; mamy mniejszy błąd kwantyzacji i nijak to nie wpływa na przester. Mam drogi autorze dla Ciebie taki eksperyment - przejedź się do opery, nagraj jakiś utwór koncertowy przy użyciu profesjonalnego mikrofonu poprzez ADC 16bit, 44kHz, a równolegle 24bit, 96kHz. Oba wav przekonwertuj odpowiednio na dobrej jakości mp3 i na flac. Następnie te 4 nagrania odtwórz na MARKOWYCH dźwiękówkach z DAC j/w. O ile słoń na ucho nie nadepnął na przyzwoitym zestawie grającym różnica będzie zauważalna. Czasem mogą być takie detale jak np. uderzenie w trójkąt, czasem coś ważniejszego, ale one SĄ! I o ile ktoś ma w miarę dobry słuch to je wyłapie. Nie. Nie uważam, by wojna na liczby (parametry adc/dac) miała jakieś super uzasadnienie, ale różnice między jakością CD (44,1kHz 16bit) a nagraniami studyjnymi (24bit, 96kHz) SĄ!!!!
- ok... (autor: gorky | data: 11/04/13 | godz.: 18:22)
w odpowiedzi na jakże kulturalne zarzuty kolegów z @10 i @11, analiza krytyczna tylko pierwszej (właściwie drugiej, po tytułowej) strony. Dalej jest chyba jeszcze gorzej, niestety...
- "dźwięk to są drgania powietrza"
Dźwięk to nie są drgania powietrza, podobnie jak zapach to nie są substancje wonne. Dźwięk to wrażenie zmysłowe wywoływane przez falę akustyczną.
- "fala dźwiękowa jest sinusoidą"
Fala dźwiękowa absolutnie sinusoidą nie jest. Abstrahując już od faktu że sinusoida to krzywa ilustrująca zmienność pewnej funkcji, to fala dźwiękowa jest falą PODŁUŻNĄ, a sinusoida jest obrazem fali POPRZECZNEJ
- "Wykresy przedstawiają falę w danym odstępie czasu"
Totalna bzdura, patrz poprzedni punkt. Poza tym wykres jest nieopisany, ale jeśli ma coś przedstawiać to raczej w FUNKCJI czasu.
- "Generowana przez dźwięk fala to w gruncie rzeczy zmiany ciśnienia powietrza"
Bzdura, jak wrażenie zmysłowe może generować cokolwiek? Poza tym działa to w drugą stronę, zmiany ciśnienia powietrza w funkcji czasu i przestrzeni (czyli własnie fala podłużna, a nie żadna sinusoida) podoują powstawanie wrażenia dźwiękowego.
- "Na tej ostatniej tworzone są rowki o kształcie fali" Do znudzenia to samo... Rowki nie mogą mieć kształtu fali, fala akustyczna nie ma kształtu. Rowki na płycie mają skompilikowany kształt, który w największym uproszczeniu odzwierciedla drgania membrany która została postawiona w ośrodku przenoszącym dźwięki.
- "igła gramofonu podróżuje po nich i rusza się na boki"
Nie tylko na boki, ruch igły jest dośc skomplikowany i odbywa się w trzech wymiarach (także góra-dół)
- "Ruchy te przetwarzane są na sygnał elektryczny (a dokładniej, piezoelektryczny)."
Nie ma czegoś takiego jak szygnał piezoelektryczny, piezoelektryczny może być co najwyżej element generujący sygnał prądowo-napięciowy
- "Głowica nagrywająca stykająca się z przesuwaną taśmą przekazuje jej ładunek elektryczny (falę dźwiękową wraz z dodatkowymi sygnałami „rozbudzającymi” namagnesowanie)"
Po pierwsze głowica nie przekazuje żadnego ładunku elektrycznego, bo nawet po nazwie można się zorientować że taśma jest magnetyczna a nie elektryczna. Napisanie że ładunek elektryczny jest falą dźwiękową to niestety bełkot.
- "który powoduje, że na taśmie tworzony jest wzór"
Nie wiem o jaki wzór chodziło autorowi, ale taśma magnetyczna przechowuje dane w postaci zmiany ułożenia domen magnetycznych ferromagnetyku.
- @12 (autor: gorky | data: 11/04/13 | godz.: 18:28)
No to ja chyba już jestem za stary, bo jak Web 2.0 to wrzucenie artykułu na poziomie referatu z fizyki w szkole podstawowej i liczenie na to że ktoś będzie cierpliwie zmieniał zdanie po zdaniu (a w niektórych zdaniach jest po kilka błędów) to ja się na to nie piszę.
Moim zdaniem artykuł nie jest dobry tylko żenująco słaby. Nie kazdy musi się znać na (nb. w sumie dość elementarnych) zagadnieniach z fizyki i akustyki, ale tak jak napisałem - jeżeli nie ma się wiedzy na jakiś temat to lepiej siedzieć cicho, bo można się wygłupić.
- Hmmm... (autor: radonix | data: 11/04/13 | godz.: 18:58)
Czasami lepiej być autorem artykułu z błędami, aniżeli być postrzeganym jako osoba zarozumiała i źle wychowana.
Podziękowania dla autora za poświęcony czas.
- Nie wiem kim jesteś z zawodu, (autor: sean | data: 11/04/13 | godz.: 19:03)
ale mam nadzieję, że nie nauczycielem. Bo z takim podejściem uczyłbyś dzieci alfabetu zaczynając od teorii kwantowej.
- Wydaje mi sie, ze gorky (autor: zgf1 | data: 11/04/13 | godz.: 19:08)
przyczepil sie glownie technicznej nomenklatury, ktora ten artykul przeciez z premedytacja pomija. Jesli ktos sie zainteresuje tematem, to bedzie go drazyl i dowie sie tez co to sa domeny magnetyczne ferromagnetyku, a laikowi wystarczy informacja, ze powstaje na tasmie jakis wzor. Problemy, czy to co widac w Audacity to fala poprzeczna, czy podluzna, czy dzwiek powoduje zmiane cisnienia powietrza, czy zmiana cisnienia powietrza powoduje dzwiek, to pierdolki :)
- Kilka uwag (autor: rafaell0 | data: 11/04/13 | godz.: 19:13)
@ Autor
Widać, że poważnie podszedłeś do rzeczy i sięgnąłeś po lektury z dziedziny elektroakustyki. Niestety, to nie wystarczy. Powinieneś jeszcze zapoznać się z literaturą z zakresu psychologii słyszenia (psychoakustyki). Po zgłębieniu tej wiedzy stanie się jasne dlaczego nie należy dawać wiary audiofilskiemu bajdurzeniu. Czułość ludzkiego słuchu ma swoje wartości progowe na poszczególne typy zniekształceń dźwięku. Wartości te, są znane naukowcom. Audiofile po prostu nie znają albo nie chcą przyjąć do wiadomości naukowej metodyki testów (wyrównanie poziomów głośności porównywanych urządzeń, odsłuchy w warunkach podwójnie ślepej próby, analiza statystyczna wyników) i dlatego z ich "testów odsłuchowych" zawsze wychodzą mniej lub bardziej durne wnioski.
@ Hitman
Płyty CD-Audio, SACD są dla człowieka całkowicie transparentne, podobnie jak gęste pliki. Przy dzisiejszej technologii jedynym elementem toru audio, który wnosi słyszalne dla człowieka zniekształcenia są głośniki.
@ GL1zdA
Liczne profesjonalnie testy odsłuchowe jednoznacznie wykazały nierozróżnialność dźwięku zapisanego 16/44.1 od zapisanego w dokładniejszych formatach, słuchanego z normalnym poziomem głośności (warto przypomnieć, że dla ukrycia przez ludzkim słuchem zniekształceń kwantyzacji, które mogły by być słyszalne przy bardzo niskim poziomie zapisanego sygnału, stosuje się sprytny zabieg zwany ditheringiem). Stosowanie gęstych formatów w produkcie końcowym jest więc bezcelowe. W przypadku nagrań przeznaczonych do dalszej obróbki dokładność 24 bitowa to absolutne minimum.
- Co do kabli to i moze (autor: Wyrzym | data: 11/04/13 | godz.: 19:46)
jest roznica w takich od wzmacniacza do glosnika ale w zasilajacych? w to juz nie uwierze, a widzialem takie kable wlasnie za cene samochodu.
Co do dziewku w kosmosie to moze jest glucho ale dla czlowieka, dziek sie moze w kosmosie rozchodzic twoje ucho tego nie wylapie ale moze specjalna aparatura juz tak?
- @gorky (autor: bmiluch | data: 11/04/13 | godz.: 19:48)
Masz rację, że artykuł nie jest zawsze ścisły, ale czepiasz się.
Zamiast pokazać błędy wszłeś w przykłady które mnie osobiście nie przekonują. Np. to czy dźwięk jest falą czy też wrażeniem które ono wywołuje.
Poza tym z zaciekawieniem zauważyłem:
Wikipedia PL:
Dźwięk – wrażenie słuchowe, spowodowane falą akustyczną rozchodzącą się w ośrodku sprężystym (ciele stałym, cieczy, gazie).
Wikipedia EN:
Sound is a mechanical wave that is an oscillation of pressure transmitted through a solid, liquid, or gas, composed of frequencies within the range of hearing.
- @16, 17, 18 (autor: gorky | data: 11/04/13 | godz.: 19:53)
Nie wypunktujesz błędów - źle. Wypunktujesz - też źle ;)
A już całkiem na poważnie - te rzeczy które wypunktowałem to nie są 'pierdółki' - pierdółek jest jeszcze dwa razy tyle - tylko naprawdę elementarne błędy.
I wcale nie chodzi o tłumaczenie alfabetu przy pomocy kwantów, tylko o to żeby nie wypisywać głupot w najbardziej elementarnych kwestiach. Brak pojęcia o tym czym jest fala dźwiękowa i dźwięk w rozdziale który ma te rzeczy wyjaśniać naprawdę kłuje w oczy, a dalej jest niestety podobnie.
To nie jest podstawówka gdzie Jasio dostanie szóstkę tylko za to że chciało mu się zrobić zadanie dla chętnych. A jeśli ktoś wiesza artykuł na głównej stronie portalu - bądź co bądź - technicznego, to musi się liczyć z możliwością krytyki.
I tak, da się o zagadnieniach audio napisać lekkostrawny artykuł zrozumiały dla laika, chociaż siłą rzeczy dużo rzeczy trzeba by opisać 'po łebkach'. Ale prześlizgiwać się po jakimś skomplikowanym temacie da tylko wtedy, jeśli chociaż z grubsza ma się świadomość co jest 'pod spodem'.
Z mojej strony EOT, bo szkoda mi czasu na tłumaczenie dlaczego uważam że jeśli się coś robi to należy to robić porządnie albo wcale.
- @gorky (autor: Promilus | data: 11/04/13 | godz.: 20:19)
To jest semantyka czyli pierdółki. Ktoś nazwał pewne zjawisko falą, bo wcześniej ktoś inny nazwał inne zjawisko falą i okazało się że są podobne. Jeszcze wcześniej niż pojęcie fala akustyczna pojawia się dźwięk jako to co słyszymy, a nie przetworzenie chemiczne impulsów elektrycznych powstałych na skutek działania drgań cząstek powietrza powodujących zmianę ciśnienia błony bębenkowej przenoszącej drgania na młoteczek i kowadełko. Rozumiesz o co biega? Zbytnie przywiązywanie się do tego jak ktoś postanowił opisywać zjawisko jest BEZ SENSU. To jest tylko i wyłącznie kwestia umowna jak to zapisać "fachowo"... jak zapisać jajogłowcom powszechnie dostępne i od mileniów omawiane zjawisko!
- @bmiluch, Promilus (autor: gorky | data: 11/04/13 | godz.: 20:28)
Ok - może rzeczywiście dyskusja o tym czym jest dźwięk jest raczej filozoficzna - ale zwróćcie uwagę że to tylko jedna z rzeczy które wyliczyłem.
Swoją drogą do mnie akurat definicja z polskiej Wiki przemawia bardziej niż ta z angielskiej, bo przez analogię nie nazywam obrazem fal EM o pewnym zakresie częstotliwości, tylko efekt jaki te fale tworzą w kontakcie z - powiedzmy - ekranem, ani zapachem nie nazywam tych cząsteczek które po dotarciu do naszego nosa powodują że wiemy że wtykamy własnie nos w tupliana.
- Ehh, błędy, błędy... (autor: Kenjiro | data: 11/04/13 | godz.: 20:30)
Poza tym, że zgadzam się z Gorkym, to dodam jeszcze:
- brakuje prostego przedstawienia co to jest fala prostokątna, co powodują błędy niskiej częstotliwości próbkowania, a dalej idąc dlaczego dla odsłuchu końcowego (odbiorcy) nie ma większego znaczenia, że są "tylko" 44kHz
Bzdurą kompletną jest zdanie:
"Przy częstotliwości próbkowania wynoszącej 44.1kHz każdy zarejestrowany dźwięk o połowie tej częstotliwości, czyli maksymalnie 22,05kHz, podczas odtwarzania, czyli zamieniania go z powrotem z formy cyfrowej na analogową, będzie identyczny."
Dźwięk będzie mieć mnóstwo harmonicznych nieparzystych - oczywiście niesłyszalnych i zapewne wyciętych w dalszym torze analogowym (filtry low-pass, wzmacniacz, głośniki), co nie znaczy, że nie istniejących w procesie D->A
- pomieszanie joint-stereo z intensity-stereo - pierwsze to informacja o wsparciu większej ilości kodowań stereo, a to drugie to kodowanie różnicowe stereo:
http://wiki.hydrogenaudio.org/...itle=Joint_stereo
- nie ma zaś słowa wyjaśnienia czemu lepiej z intensity-stereo nie korzystać (gdy nie znamy algorytmu kodera lub nie jesteśmy pewni, że używa odpowiednio dużo bitów na różnicówkę) - tym bardziej, gdy korzysta się z VBR lub odpowiednio wysokich przepływności
- pomylenie masteringu z przygotowaniem do produkcji płyt - jedno nie ma nic wspólnego z drugim
Pokrótce, artykuł pełen nie do końca prawdziwych lub wręcz fałszywych informacji, które niejednego wprowadzą w błąd. A już gdy się zabrał za dźwięk i nie przebrnął przez HydrogenAudio, to należy się wędrówka do Częstochowy na klęczkach.
Aczkolwiek doceniam, że autor próbował, szkoda tylko, że nie dał go do recenzji komuś, kto ma nieco większą wiedzę niż popularną "z Interneta".
- A ja przekornie dodam, (autor: Subvoice | data: 12/04/13 | godz.: 06:52)
że po co nam te wszystkie nowe formaty, coraz doskonalsze przetworniki, mikrofony i procesory dźwięku skoro 99% płyt na ryku nagrywana jest ze straszliwą (!!!) kompresja dynamiki (byle głośniej!), przesterami - bynajmniej niezamierzonymi. Wrzucamy w sprzęt za nieziemską kase płyte kupiona za górę gotówki i mamy dźwiek jak z radia Zet. Naprawde z przyjemnościa słucham niektórych płyt z lat 80-tych (Dire Straits, Roxy music itp), na których słychać, że realizator znał sie na robocie, jest znacznie ciszej (od czego te waty i pokretło głośności?) ale dużo, dużo przyjemniej.
- @26. Wcale nie przekornie. (autor: sean | data: 12/04/13 | godz.: 07:31)
Nie bez powodu panuje opinia, że obecne możliwości techniczne (duże możliwości) szkodzą muzyce jako takiej.
- Wracając do tematu (autor: radonix | data: 12/04/13 | godz.: 14:02)
Przepraszam, gorky, za złośliwy mój wpis. Wielki szacun za to, że starasz się wykazać błędy w tekście. Zabolało mnie tylko to, że użyłeś ostrych słów (''bzdura''), a wydaje mi się, że autor nie zasłużył na taki potraktowanie. Zabrakło Ci finezji ;) wszak słowem można zabić. Wydaje mi się, że społeczność odwiedzająca ten szanowny Portal, powinna nawzajem się szanować i wspierać.
Co do samego artykułu - wydaje mi się, że jest on baaaaardzo potrzebny - osoby, które dopiero zaczynają przygodę z komputerem (lub z muzyką w postaci cyfrowej), powinny być w pełni usatysfakcjonowane.
PS. Pamiętam, że jak pierwszy raz dokonywałem odsłuchu płyty CD R.H.C.P. ''Californication'', to w pierwszym odruchu pomyślałem, że moje słuchawki już powoli kończą żywot i nie ''wyrabiają'' całego pasma :-D Ciekawi mnie taż fakt, jak tak zrealizowane albumy, zatwierdzają producenci i realizatorzy dźwięku?
- Dorzucę jedno zdjęcie (autor: NimnuL-Redakcja | data: 12/04/13 | godz.: 15:32)
http://www.kulfoto.com/...d-vinyl-under-microscope
- @Nimnul (autor: gorky | data: 12/04/13 | godz.: 16:00)
fajne
to ja ze swojej strony polecam zerknąc tutaj:
http://vinylrecorder.com/stereo.html
i generalnie warto połazić po tej stronie, dużo rzeczy jest fajnie opisanych.
- @radonix (autor: gorky | data: 12/04/13 | godz.: 16:01)
Może i masz rację :) Tak czy inaczej do Soulburnera osobiście nic nie mam i trzymam kciuki za nastepny artykuł :)
- Dlaczego wysoka rozdzielczosc ma sens (autor: pandy | data: 12/04/13 | godz.: 20:24)
Wysoka rozdzielczosc rozumiana jako szybsze probkowanie i wysza glebie bitowa:
Drogi autorze - jesli moge niesmialo zasugerowac to wygeneruja sobie w excelu (calc z open office) sinusoide (przyrost liniowy PI jako argument funkcji Sin(x)) a nastepnie skwantyzuj tenze funkcje - przyjrzyj sie szczegolnie obszarowi ponizej -60dBFS.
Plyta winylowa przezywa renesans tak jak tenisowki...
To o czym zoaminaja zwolennicy winylu to fakt ze obecne studia sa glownie cyfrowe i zrodlo dla plyty winylowej jest zazwyczaj to samo co dla CD.
Od siebie dodam ze nie am problem by na plycie CD audio zapisac dzwieki z dynamika rzedu 150dB i by bylo smieszniej bedzie to mierzalne.
- mastering... (autor: Deathraw | data: 13/04/13 | godz.: 07:39)
To jest głównie to co odróżnia płytę winylową sacd i CD-A.Częstotliwość próbkowania nie daje dla mnie żadnej różnicy.Po downsamplingu do 44100 Hz z 96 albo 192 nie słyszę żadnej różnicy w stosunku do nagrania źródłowego.Różnice między sacd i cd-a słychać, ale po konwersji sacd do cd-a jest dokładnie tak samo. Wszystko w mojej ocenie wynika z masteringu do którego bardziej się przykładają na sacd.Co do winyli to pozostawię to nie mam nic do tego formatu, ale jak słyszę pierdoły którzy mówią że winyl jest taki super bo słychać pocieranie rękawa koszuli o guzik i jest to zasługa samego formatu to śmiać mi się chce.Proponuję zrobić kiedyś obalanie mitu o ucięciu pasma na wersji CD-A płyty kind of blue w stosunku do któregoś tam rocznika wydania na winylu. Ciężko przemówić takim ludziom do rozsądku, nadal będą wierzyć że wszystko to jest zasługą "najlepszej na świecie dynamiki" płyt winylowych.
- ? ja Kocham DTS ... (autor: loccothan | data: 15/04/13 | godz.: 02:14)
Ja słucham tylko muzyki DTS jak nie ma DTS to FLAC jak nie ma, to mp3 320 jak coś to przerabiam sobie sam muzykę !
Mam SB X-Fi Extreme Gamer (mod kondensów wstawione Japońskie po 48$ za szt. z E-Bay)+ 5.1 zestaw w drewnie bukowym do tego H-Fi kable ze średniej półki po 50zł za metr i (głośność muzyczna 600W) powiem że mam w domu gramofon i kasety także ;-) ale preferuję odsłuch na moim Kompie w DTS ! Nikt mi nie wmówi że DTS nie ma dynamiki o_0 to jest CUD dla mych Audiofilskich uszu.. PZDR przed chwilą słuchałem RHCP Californication lol Super brzmi jak trza Perkusja, Gitarka i głos na centrali CUD metalice też mam w DTS --> POLECAM
- dziękuję za wszystkie komentarze (autor: Soulburner | data: 15/04/13 | godz.: 09:09)
i obiecuję poprawę we wszystkich spornych kwestiach :)
Co do tematu 44.1/16 a np. 96/24, to różnica w brzmieniu najczęściej sprowadza się do... innego masteringu, o czym wspomniał Deathraw (np. ostatni album Dream Theater w wersji CD i w wersji ze strony HDTracks - w 96/24 brzmi dużo lepiej, a po konwersji do 44.1/16... też. Po prostu nie spłaszczono dźwięku nadmierną kompresją dynamiki. Jeśli podobnie będzie z nową płytą, to kupię tylko wersję HD i cieszył się z niej na odtwarzaczu mp3 w formacie mp3 44.1/16 @ vbr 2).
Podczas nagrywania oraz produkcji wyższa jakość niż 44.1/16 jest wskazana, chociażby ze względu na headroom oraz ilość zastosowanych efektów, wtyczek i ogólnie wszelkich obróbek. Jednokrotna konwersja z 192/24 do 44.1/16 nie jest zła. Szumy wprowadzone przez dithering i tak nie będą słyszalne, a nawet jeśli, to tylko przez cyborgi ;)
Od przybytku głowa nie boli, więc jeśli formaty HD staną się popularne, to niechaj sobie będą. Tyle, że głównym problemem dziś wydawanej muzyki nie jest 44.1/16, tylko wojna głośności.
Co do wyższości DTS nad pozostałymi formatami, to faktycznie, często bywa tak, że muzyka w 5.1 jest bardziej dynamiczna niż CD Audio, choć są przypadki, kiedy tak nie jest (http://dr.loudness-war.info/...rt=dr&order=asc). Może producenci wychodzą z założenia, że mało który "niedzielny słuchacz" będzie korzystał z "dookólności", więc starają się nieco bardziej.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
D O D A J K O M E N T A R Z |
|
|
|
Aby dodawać komentarze, należy się wpierw zarejestrować, ewentualnie jeśli posiadasz już swoje konto, należy się zalogować.
|
|
|
|
|
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL |
|
|
|