Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
RECENZJE | Syndrom ostatniego questa, czyli fenomen serii Fallout
    

 

Syndrom ostatniego questa, czyli fenomen serii Fallout


 Autor: Przemysław Rel | Data: 11/06/13

New Vegas

W roku 2009 w świat wyszła wiadomość, że powstaje nowy Fallout. Nie to jednak wywołało ogromny entuzjazm wśród graczy. Największą zaletą Fallout: New Vegas było to, że do jego stworzenia zatrudniono studio Obsidian Entertainment. Oto w tym momencie nad Falloutem pracowali ludzie, którzy ją stworzyli. Fani mogli odetchnąć z ulgą i być pewni, że będzie to świetna gra.


(kliknij, aby powiększyć)

Co dostaliśmy? Świat, który łączy się z wydarzeniami z pierwszych dwóch części (gra w żadnym momencie nie łączy się z "trójką"), kilka frakcji dążących do wojny o tamę Hoovera i o miasto New Vegas – frakcji, z których żadna nie jest w pełni zła ani dobra. Ogromna liczba questów – lista zadań pobocznych może robić wrażenie, szczególnie kiedy porówna się ją z F3. Można spędzić w grze setki godzin i ani przez chwilę nie tknąć głównego wątku. Dostaliśmy też bardzo interesujące postacie – niemal każda z nich ma do powiedzenia coś ciekawego, a opcje dialogowe w większym stopniu uzależnione są od umiejętności stworzonego przez gracza bohatera. Towarzysze, którzy mogą razem z nami przemierzać pustkowia to również coś wspaniałego – każda postać ma swoją historię oraz powiązane ze sobą zadania poboczne. Veronica ma inną wizję dla Braterstwa Stali i możemy pomóc jej w próbie zrealizowania tych planów. Cass dręczą zaginione transporty, robot E-DE nosi w sobie zarejestrowane informacje, które mogą pomóc jednej z istniejących w grze frakcji, itp. Wątek główny nie jest szczególnie oryginalny, ale na tyle dobrze zrealizowany, że nie zwraca się na to uwagi. Powrócił też specyficzny humor z pierwszych dwóch części, którego zabrakło w trzeciej.


(kliknij, aby powiększyć)

Gra doskonała? Niestety, nie, choć było blisko. Studio Obsidian miało bardzo ograniczony czas na stworzenie New Vegas. Dużo rzeczy spotkał straszliwy los, czyli zostały one całkowicie wycięte, inne mocno ograniczone. Gra jest także nafaszerowana błędami, nawet bardziej niż Fallout 3 – przed wydaniem wszystkich łatek bardzo często można było zobaczyć pulpit, a nawet obecnie nierzadko natrafimy na mniejszą lub większą niedoróbkę. Wydajność także bardzo kuleje – gra czasami chodzi po prostu wolno. Ograniczenia silnika oraz tego, że produkt miał działać także na konsolach, zmusiły twórców do zmniejszenia wielu lokacji oraz usunięcia wielu NPC – co można jednak przywrócić grając na komputerach za pośrednictwem modów. Często zdarza się, że nasi kompani gubią się i nie można ich nigdzie odnaleźć (zwykle magicznie teleportują się wtedy do jednej z krypt). Grafika... była znacznie słabsza niż w F3 – częściowo odpowiedzialna za to jest wybrana lokacja, czyli pustynia. Pustynia, jak sama nazwa wskazuje jest... pusta – często zatem znajdujemy się w miejscach bardzo ubogich graficznie. Liczba miast i różnych osad jest, na szczęście, wystarczająco liczna, by nie było całkiem nudno. "Miodność" gry sprawia, że jej wygląd jest wyjątkowo mało istotny.


(kliknij, aby powiększyć)

Generalnie jest to produkt, który pokazuje jaka powinna być komputerowa gra RPG. Pomimo kolosalnych różnic dotyczących wszechświata Fallout i The Elder Scrolls, jeśli porównamy New Vegas ze Skyrim... ten drugi staje się nagle drętwy i okropnie nudny.







Polub TwojePC.pl na Facebooku

Rozdziały: Syndrom ostatniego questa, czyli fenomen serii Fallout
 
 » Fallout 1 & 2
 » Van Buren i Fallout 3
 » New Vegas
 » Fallout 4, podsumowanie
 » Kliknij, aby zobaczyć cały artykuł na jednej stronie
Wyświetl komentarze do artykułu »