TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
RECENZJE | Białe stereo - test głośników Genius SW-i2.1 1100 |
|
|
|
Białe stereo - test głośników Genius SW-i2.1 1100 Autor: NimnuL | Data: 18/04/06
|
|
Opowieść słuchacza
Podłączamy zestaw, wciskamy "power" i ... właśnie, już coś się dzieje. Jeszcze muzyka nie jest odtwarzana, a już słychać, że głośniki pracują. Dobiega do nas ciche buczenie. Zaznaczyć jednak warto, że jest to typowe zjawisko jeśli chodzi o głośniki tego typu, nawet wielokrotnie droższe. Dodatkowo podkręcenie głośności powoduje, że satelity zaczynają syczeć (szumieć) na potęgę, To zjawisko także jest często spotykane i trzeba to po prostu zaakceptować. I to wszystko jeszcze przed odtworzeniem muzyki.
Zabawę z głośnikami rozpocząłem przy akompaniamencie płyty z dźwiękami testowymi. Po jej odsłuchaniu potwierdziły się przypuszczenia, których można było się spodziewać podczas czytania danych technicznych. Producent zwyczajnie przesadził z parametrami przypisując głośnikowi niskotonowemu pasmo przenoszenia w zakresie 20-220Hz. Według moich pomiarów głośnik ten zaczyna budzić się do życia dopiero przy 50Hz, natomiast efektywny zakres jego działania oceniam na około 63-125Hz. Powyżej 125Hz dźwięk zaczyna wygasać i zanika całkowicie dopiero przy 500Hz.
W głośnikach satelitarnych sytuacja reprodukcji dźwięku przedstawia się wyraźnie słabiej. Pomijam już fakt, że dźwięk brzmi dość plastikowo. To domena praktycznie wszystkich głośników tego typu, które są po prostu wykonane z plastiku, więc nie ma się czemu dziwić. Nie ma tu rady, to nie jest zestaw skierowany do melomana. Tutaj producent też przesadził przypisując satelitom zakres przenoszenia odpowiadający 80Hz-20kHz. Nie trzeba być jasnowidzem by odgadnąć, że z tak małych głośników nie da się uzyskać takiego pasma przy sensownej skuteczności. Moje pomiary wykazały, że efektywne pasmo przenoszenia satelit można określić przedziałem zbliżonym do 80Hz-12,5kHz. Niestety, nie wygląda to zbyt wesoło. Najlepiej głośniczki te czują się w przedziale 4-10kHz. Niestety już nawet 16kHz jest ledwie słyszalne, o 20kHz nie ma natomiast co marzyć.
Tyle mogę powiedzieć po wysłuchaniu syntetycznych dźwięków testowych. Jak jednak cały zestaw brzmi w praktyce?
Natychmiast po włączeniu muzyki w uszy rzuciła się jedna sprawa – całkiem sympatyczne, miękkie basy. Jak na głośniki komputerowe muszę przyznać, że wygląda to bardzo dobrze. Niskie tony nie są nachalne, dzięki czemu słyszymy coś poza dudnieniem. Dół charakteryzuje się sporą miękkością, choć momentami potrafi być zbyt miękki i zbyt wolny, przez co szczegóły lubią się wygubić. Bas nie schodzi nisko, co potwierdził syntetyczny test, niemniej jednak subwoofer sprawuje się słyszalnie lepiej niż np. w konkurencyjnym modelu Creative Inspire T3030 i bardzo podobnie jak w Logitech X-230. Dodatkowo odczuwalna jest różnica w mocy głośnika niskotonowego, na korzyść Geniusa oczywiście.
Przyznam jednak, że potencjometr regulujący dawkę basów byłby jak najbardziej wskazany.
W muzyce słychać jednak koszmarną czarną dziurę w tonach średnich. Na dodatek wysokie tony niestety nie są odtwarzane zbyt czysto. Szczególnie przy większym natężeniu dźwięku słychać wyraźne zniekształcenia w wysokich partiach częstotliwości.
Przyznacie, że to wszystko nie wygląda zbyt ciekawie, prawda? A wiecie co mnie martwi najbardziej? Otóż omawiane tu głośniki wcale nie odstają od konkurencji, choć z opisu mogłoby się wydawać inaczej. Faktycznie np. Logitech X230 brzmi ciut lepiej w wyższych partiach częstotliwości, jednak całokształt przedstawia się dość podobnie. Niestety, ale prawda jest okrutna. Producenci komputerowych głośników przyzwyczaili nas do nowej "jakości" dźwięku. To co wydobywa się z głośniczków wielu przyjmuje za dobry dźwięk lub przynajmniej akceptowalny. A w rzeczywistości rezultat uzyskiwany przy pomocy komputerowych "piszczałek" jest zwyczajnie kiepski. Owszem, prawdą jednak jest to, iż takie głośniki nadają się do posłuchania internetowego radia, posłuchania dźwięków z gry, czy podłączenia ich np. do TV. Do takich zadań przedstawiony tu Genius SW-i2.1 sprawdzi się poprawnie. Jednak do używania ich jako główne źródło dźwięku do odsłuchu muzyki nie jest zbyt trafionym pomysłem.
A teraz najtrudniejsza część artykułu...
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|