TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
RECENZJE | Głośniki 2.0 vs. 2.1 - GigaWorks T20 oraz Genius SW-HF2.1 |
|
|
|
Głośniki 2.0 vs. 2.1 - GigaWorks T20 oraz Genius SW-HF2.1 Autor: NimnuL | Data: 22/08/07
|
|
W praktyce
Warunki testowe: Do głośników podłączony był odtwarzacz iAudio F1, a także karty dźwiękowe: Creative X-Fi Xtreme Audio Notebook, Hercules MuseXL oraz zintegrowany układ SoundMAX. Odtwarzany repertuar obejmował muzykę klasyczną, rockową i elektroniczną, jak również pop. Wypróbowałem różne konfiguracje rozstawień głośników oraz korektorów dźwiękowych.
Skoro kwestę wyglądu mamy już za sobą przejdźmy do najważniejszego punktu niniejszej recenzji, czyli dźwięku. Przyznam szczerze, że gdy oba modele głośników przybyły do testów spodziewałem się kompletnie innych wyników niż po krótkim czasie uzyskałem. Ale po kolei.
Jakość dźwięku płynąca z GigaWorks T20 jest bardzo dobra jak na głośniki komputerowe tej klasy. Powiem więcej. Uzyskują one wyraźnie lepszy rezultat niż wiele droższych modeli 2.1. Okazało się, że produkt Creative jest bardzo muzykalny. Scena jest tu stosunkowo szeroka i wypełnia całą przestrzeń pomiędzy głośnikami. Przekaz stereofonii jest też bardzo czytelny. Tony niskie są szybkie i jednocześnie zadziwiająco głębokie, biorąc pod uwagę wielkość obudowy i membrany. Bas jest przy tym szczegółowy i sprężysty. Niemęcząca góra jest bardzo przejrzysta. Również tutaj nie brakuje detali.
Co ciekawe, pomimo plastikowej obudowy dźwięk nie brzmi sztucznie. Szczerze powiedziawszy trudno uwierzyć, że to co słyszymy wydobywa się z tak niepozornie wyglądających głośników. T20 najlepiej czują się w muzyce, jednak również w grach i filmach się nie poddają, choć w tych zadaniach możemy odczuć niedosyt. Oczywiście nie można spodziewać się tutaj odgłosów wybuchów odczuwalnych na klatce piersiowej i przesuwających szklanki po stole. Niemniej jednak jest to sprzęt, który raz po raz zaskakuje swoim brzmieniem i możliwościami. GigaWorks T20 bardzo dobrze radzą sobie nawet przy bardzo wysokim poziomie głośności nie zniekształcając przy tym dźwięku. Mało tego, odtwarzany dźwięk pozbawiony jest jakichkolwiek szumów nawet przy maksymalnym wychyleniu pokrętła głośności. Bardzo dobrze świadczy to o zastosowanym wzmacniaczu.
Na polu muzycznym Genius SW-HF2.1 1250 wypadają zauważalnie gorzej w porównaniu z produktem Creative. Biorąc pod uwagę sam wygląd można dojść do wniosku, że mamy do czynienia z kompletnie odmienną, wyższą klasą sprzętu. W tym wypadku przysłowie "nie szata zdobi ..." zdaje się mieć uzasadnienie. Choć tak na prawdę wydobywający się z Geniusów dźwięk nie rozczarowuje. Co prawda jest mniej dynamiczny i mniej detaliczny niż w T20, jednakże na tle konkurencji 2.1 wynik jest co najmniej zadowalający. Owszem, tony niskie są trochę rozlazłe przez co przekazują niewiele szczegółów. Jest to jednak charakterystyka typowa nawet dla znacznie droższych zestawów komputerowych głośników 2.1. Natomiast zaskakujące jest to, że przy nieznacznym poziomie głośności, basu jest tu zauważalnie mniej i jest wyraźnie płytszy niż w T20. Siłą rzeczy przy zwiększeniu głośności sytuacja ulega zmianie i więcej tonów niskich dobiegnie z Geniusa. Gdy natomiast przekręcimy regulator tonów niskich w prawo, ilość basu dodatkowo wzrośnie, jednak jego jakość drastycznie spadnie. W efekcie otrzymamy bezkształtną, dudniącą masę bliżej niezidentyfikowanego dźwięku. A jeśli chodzi o resztę. Średnica jest tu wyraźnie zaznaczona i szczegółowa, natomiast górne pasmo nieco wycofane. Geniusa nie łatwo nakłonić do przesterowania i zniekształcania dźwięku, choć przy dużym nastawieniu głośności to się uda. Co ciekawe, nie odczujemy tutaj większej o blisko połowę mocy zestawu.
GigaWorks T20 gra porównywalnie głośno jak Geniusy. Na dodatek przekazywana scena jest tu bardzo wąska. Praktycznie nie czuć oderwania źródeł pozornych od głośników, nie ważne jak daleko są one od siebie oddalone. Mając to na uwadze, warto przedłużyć przewód łączący oba głośniki i rozstawić je co najmniej o metr od siebie. Cóż, z całą pewnością znajdą się osoby, którym taka charakterystyka dźwięku przypadnie do gustu. Ja jednak skreślam ten model z listy sprzętu nadającego się do słuchania muzyki. Oczywiście osoby mniej wymagające dojdą do innych wniosków. Brzmienie Geniusów jest dobre, na co zapewne wpływ miała drewniana obudowa. Konkurencyjne modele oprawione w plastik stoją w cieniu tych Geniusów.
W filmach oraz grach radzą sobie znacznie lepiej niż w muzyce. W kinie akcji czy w niektórych grach dobiegnie nas więcej tonów niskich przy dużej głośności niż z T20. W skutek tego dźwięk zdaje się być potężniejszy, a odbiór filmu szczególnie kina akcji - lepszy. Niestety zdarzało się, że przy dużym wysterowaniu głośności i tonów niskich np. podczas eksplozji usłyszymy paskudne zniekształcenia i przesterowania. Po prostu słychać, że głośnik nie wyrabia i dusi się.
Jeśli nie brać pod uwagę "mocy" tonów niskich to Creative T20 na tym polu radzi sobie lepiej. Przekazywana szeroka scena zapewnia lepsze wrażenia odsłuchowe w filmach i grach. Dzięki sprężystemu i szybkiemu basowi np. wystrzały z broni maszynowej będą oddane szczegółowo - każdy wystrzał z osobna, a nie zleje się w jedno dudnienie jak w Geniusach. Ciche partie są dobrze wysterowane. Głośniki są gotowe do przekazania bardzo głośnej eksplozji, by za chwilę odtworzyć cichy szelest kroków i szum drzew. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że tak odmienne charakterystyki dźwięku spotkają swoich zwolenników. Jedne osoby przywiązują większą uwagę do jakości, innym spodoba się wyraźnie mocniejszy bas.
Słowo na koniec. W Creative T20 potencjometry stawiają odpowiedni opór, a w pozycji centralnej mają wyczuwalny skok. Podobnie jest w Geniusach, choć tutaj stawiany opór jest mniej wyczuwalny, a włącznik zasilania zbyt delikatny.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|