Znajdź mnie jeśli potrafisz - nawigacja GPS Pentagram Autor: NimnuL | Data: 26/06/07
|
|
Prowadź do celu
Podczas testów wykorzystałem program Automapa (wraz z dokładnym planem Bydgoszczy) w wersji dla Tabletów PC. Teren, po którym się poruszałem obejmował głównie miasta Bydgoszcz, Toruń, Inowrocław, a także trasę łączącą te miejscowości. Dodatkowo sprawdziłem jak nawigacja spisuje się w terenie poza miastem (lasy i pola).
PathFinder po uruchomieniu pod gołym niebem lub w samochodzie zgłaszał gotowość do pracy (ustalenie pozycji) już po około 6. sekundach. Czasami trwało to dłużej i należało czekać około 20 sekund, choć działo się tak głównie wtedy gdy stałem bezpośrednio przy wysokim zabudowaniu. Zwykle uruchomienie nie trwało dłużej jak 10 sekund. Zimny start trwa natomiast 37 sekund. To wynik zbliżony do tego jaki podaje producent (średnio 42. sekundy).
Warto jednak wspomnieć, że w pomieszczeniu nie można liczyć na wykrycie sygnału GPS.
Odnowienie pozycji według producenta trwa poniżej 3s i tak też jest w rzeczywistości. Po wyjechaniu np. z tunelu pozycja zostanie ustalona nawet po jednej sekundzie.
Ilość wykrywanych satelitów podczas testów wahała się od 7 do 14, przy czym najczęściej była to liczba od 8 do 10 co jest bardzo dobrym rezultatem zapewniającym dużą dokładność pomiarów. Właśnie, jak przedstawia się precyzja w praktyce?
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Na początek postanowiłem sprawdzić jak dokładna jest mapa, której używam. Po kilku godzinach jeżdżenia i chodzenia okazało się, że jej dokładność jest zaskakująco dobra. Gdy na mapie punkt GPS przejeżdżał obok zaznaczonej stacji benzynowej, samochód również mijał stację. Stojąc dokładnie na skrzyżowaniu przy krawędzi ulicy czarna kropka na mapie również tam stała.
Nawet po wyłączeniu opcji przyciągania do siatki dróg punkt GPS nie wybiegał poza obrys ulic (poza nielicznymi wyjątkami na bocznych drogach za miastem). Na tej podstawie śmiało można powiedzieć, że dokładność pozycjonowania za pośrednictwem PathFinder 6001 sprowadza się maksymalnie do kilku metrów.
Oczywiście Automapa nie ustrzegła się błędów, jednak były one spowodowane zmianami w organizacji ruchu, a nie błędnemu naniesieniu terenu.
Dokładność pomiarów dokonywanych przez PathFinder 6001 jest nad wyraz dobra. Według producenta stopa błędu pomiaru prędkości wynosi 0,1m/s, co w przeliczeniu daje 0,36km/h. W praktyce wskazania prędkościomierza w samochodzie były zawyżone o około 2km/h w stosunku do odczytu z GPS. Warto jednak pamiętać, że prędkościomierz samochodowy nie jest dokładnym przyrządem, a jego stopa błędu jest znacznie większa niż omawianej tutaj nawigacji satelitarnej.
Pomiarów odległości dokonywałem na dwóch trasach. Pierwsza biegła przez miasto i mierzyła według Automapy 11,4km, druga biegła przez miasto (odcinek około 15km) oraz na trasie poza nim (odcinek około 36km) co dało łącznie 50,7km (według Automapy). Odległość mierzoną przez GPS porównałem ze wskazaniami licznika samochodowego. Rezultat? Błąd rzędu 100m na krótszej trasie i około 400 metrów na dłuższej. Warto jednak pamiętać, że błąd pomiarowy wskazań w samochodzie wynosi 100 metrów, a do tego dochodzą dodatkowe czynniki pogarszające dokładność (sposób pokonywania zakrętów, ciśnienie opon itd.). Nie zapomnijmy także o kwestii dokładności samej mapy.
Pomiar wysokości porównałem z danymi z mapy hipsometrycznej w 10 różnych punktach. Wskazania GPS-a różniły się nie więcej jak 6 metrów w jedną lub drugą stronę, przy czym częściej błąd był rzędu 4 metrów. Wynik jest więc świetny biorąc pod uwagę, że nie jest to wyspecjalizowane urządzenie np. do wspinaczki.
Podczas jazdy odbiornik nigdy nie zgubił sygnału, nawet wówczas, gdy przejeżdżałem przez stalowe mosty czy bardzo gęsto zalesioną drogę. Nie było także problemów z odczytaniem pozycji w środku gęstego lasu podczas pieszej wędrówki. Utrata łączności z satelitami miała miejsce dopiero na parkingach podziemnych, wewnątrz budynków i podczas przejeżdżania przez tunele. Zgubiony sygnał był jednak odnajdywany po upływie nie większym jak 3 sekundy, przy czym zwykle był to czas o połowę krótszy.
Producent deklaruje, iż akumulator powinien zapewnić zasilanie przez 12h nieprzerwanej pracy. W praktyce okazało się, że czas ten jest o blisko pół godziny dłuższy po uprzednim poprawnym uformowaniu akumulatora. Warto jednak wspomnieć, że dane techniczne dotyczą akumulatora o pojemności 1100mAh, a w zestawie znajdowało się ogniwo pojemniejsze bo 1300mAh. Ładowanie akumulatora trwa około 3h niezależnie od tego czy źródłem będzie zapalniczka samochodowa czy gniazdko elektryczne w ścianie.
|