Half-Life 2: recenzja Autor: NimnuL | Data: 10/12/04
|
|
Rozkosz dla oczu i uszu
Rozdział ten krótko traktować będzie o grafice i dźwięku, jaki przyjdzie nam doznać podczas zabawy. Oprawa graficzna jest wyborna. Świat w jakim dane nam będzie poruszać się w grze przytłacza dbałością o szczegóły. Zniszczenie miast jest tak namacalne i rzeczywiste jakby oglądało się serwis informacyjny w TV. Jedynie celownik po środku ekranu oraz stosowne liczniki na jego krawędziach utwierdzają nas w tym, że na szczęście jest to tylko gra.
(kliknij, aby powiększyć)
Tekstury są bardzo szczegółowe, a cała oprawa graficzna jest niezwykle plastyczna. Nie trąca surowością i sterylnością znaną z wielu gier.
HL2 korzysta z dobrodziejstw najnowszych efektów graficznych. Obecny jest Bump Mapping, odbicia światła od powierzchni refleksyjnych są umiarkowane i o to chodzi. Plansze dzięki temu nie błyszczą jak świeżo wypastowane lokalizacje w Doom III. Dodatkowo wyśmienita wizualizacja szkła (zniekształcenia, powiększenie w soczewkach) oraz taki drobiazg jak pękanie hartowanej szyby, ale nie rozpadanie się jej w całości idealnie doprawiają potrawę.
(kliknij, aby powiększyć)
Efekt wody jest bardzo dobry. Piękne falowanie powierzchni, odbicia, przeźroczystość, rozbryzgi wodne po wpadnięciu do niej przedmiotów, czy ostrzale z pistoletu, niemal czuje się wilgoć na twarzy. Mucha nie siada.
(kliknij, aby powiększyć)
Dźwięk jest jak najbardziej poprawny. Używałem karty Hercules Muse XL wraz z 4. kanałowymi głośnikami i dźwięk był bardzo ładnie zbalansowany. Odgłosy środowiska, broni, obcych istot czy żołnierzy są bardzo dobre. Dodatkowo gra doprawiona jest bardzo dobrą muzyką, która wraz z tempem akcji przyspiesza. Całe szczęście część dźwięków jest bardzo podobna do tych pamiętanych z poprzedniej części. Odgłos zmiany broni, ładowania pancerza czy życia, a nawet klik latarki jest niezmieniony. Świetnie, bo są one takie jak potrzeba.
|