Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
RECENZJE | Huawei Honor 7 - wersja 16GB - recenzja smartfona
    

 

Huawei Honor 7 - wersja 16GB - recenzja smartfona


 Autor: Liluh | Data: 16/12/15

Huawei Honor 7 - wersja 16GB - recenzja smartfonaNa firmę Huawei patrzymy głównie przez pryzmat popularnych w Polsce modemów. Chiński koncern ma jednak dużo większe ambicje, toteż jeszcze w 2014 roku zaprezentował światu serię nowoczesnych, rozsądnie wycenionych smart-telefonów. Jednym z nich był Honor 6, a dzisiaj przetestujemy dla Was jego następcę - flagowego Honor 7. Zapraszam do testu smartfona Huawei Honor 7 w wersji 16GB, artykuł będzie jeszcze w późniejszym terminie aktualizowany.

Wstęp

Huawei miało trudne zadanie. Jak zdobyć rynek europejski czy północnoamerykański, na którym dominują marki takie jak Apple czy Samsung? Jak zachęcić potencjalnych klientów i zmienić pokutujący od XX wieku pogląd, że chińszczyzna to taniocha, a przede wszystkim niska jakość produktów? Koncern zabrał się do pracy w sposób przemyślany i konsekwentny. Przede wszystkim, należy przyznać, że zarówno Apple jak i Samsung, produkują swoje urządzenia właśnie w Chinach (tak jak cała reszta komputerowego świata). A skoro tak, to istnieje technologia, baza wytwórcza i wystarczyło tylko wprowadzenie zachodnich standardów kontroli jakości, aby autorskie dzieło chińskiego przemysłu nie odbiegało poziomem wykonania od zachodnich pobratymców.

Drugą istotną kwestią było zdefiniowanie potrzeb i upodobań klientów i wyjście im naprzeciw. Dobrym przykładem jest Honor 6, który mimo przyzwoitych parametrów technicznych i walorów użytkowych, do najładniejszych telefonów nie należał. Zachodni klient bardzo ceni sobie estetykę, dlatego Honor 7 wygląda już znacznie lepiej, a warstwa użytkowa wzbogacona została o kilka innowacji i udogodnień. Nadal jednak mówimy o trudnym i wymagającym rynku, zazdrośnie strzeżonym przez wyznaczającą rynkowe trendy konkurencję, więc jak ich pokonać? To proste, ceną. Mówi się, że dużą część wartości danego produktu stanowi "logo" - czyli cały szeroko rozumiany marketing, koszty licencyjne, wkalkulowana wartość akcji itp. Huawei na razie w tę pułapkę nie wpada, ponieważ dopiero buduje swoją wartość. Poza tym telefony produkowane są tam, gdzie nikt nie wyprodukuje ich taniej. Chińczycy już od lat nauczyli świat, że wiedzą jak sprytnie zredukować koszty produkcji.

Wszystko to, czyni Honor 7, telefonem bardzo atrakcyjnie wycenionym. Co z tego? - spyta ktoś - miałem chińskie klapki za 10zł i po miesiącu nie było czego zbierać. W tym przypadku nie ma mowy o fuszerce, czy podróbce, a klient traktowany jest z szacunkiem. Za dowód poważnego traktowania niech posłuży fakt, że Huawei reklamowany jest przez Roberta Lewandowskiego.





Opakowanie i wygląd

Pierwsze wrażenie jest najważniejsze, dlatego producent powinien zadbać by było dobre. Nasz egzemplarz Honor 7 (model PLK-L01) przybył w kartonowym pudełku koloru seledynowego, o żłobionej powierzchni, na której wytłoczono cyfrę "7", pod nią umieszczając dyskretne logo "honor". Gdybym nie wiedział co w nim jest, z wielką dozą pewności obstawiłbym drogie perfumy co świadczyć powinno o elegancji wykonania. Sam telefon jest w kolorze srebrny mat (w światowej sprzedaży dostępne są również szary i złoty), z antypoślizgowymi nakładkami u góry i dołu obudowy. Biały front, to przede wszystkim ekran (matryca 5.2" IPS TFT) i znajdujące się u góry: czujnik zbliżeniowy i światła, aparat (8 Mpix), głośnik z malutką diodą powiadomień, oraz doświetlająca dioda LED. Tył obudowy to obiektyw aparatu (20 MPix), dwie diody LED (doświetlanie, flesz) oraz czytnik linii papilarnych. A całość dopełniają rozłożone na krawędziach klawisz funkcjonalny oraz szuflada na karty nanoSIM (lewa strona), przyciski blokady i potencjometr (prawa), pojedynczy głośnik (jeden, chociaż dla zachowania symetrii są dwie maskownice), wejście microUSB (dół) oraz dioda IrDA, wejście na jacka 3,5mm (słuchawki) oraz dodatkowy mikrofon do wyłapywania szumów (góra). O wszystkich funkcjach i przyciskach napiszę w dalszej części recenzji.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Telefon ma nowoczesny, elegancki wygląd, z profilem obudowy o ostro ściętych krawędziach. Jakość wykonania i użytych materiałów nie pozostawia wiele do życzenia. Niewielkim mankamentem może być nieco wystający obiektyw aparatu, zwłaszcza, że położony jest bezpośrednio nad "zagłębieniem" czytnika linii papilarnych - to taki wyczuwalny (może zamierzony?) dysonans ale rekompensowany przez chroniące soczewkę wytrzymałe na zarysowania szkło szafirowe. Wszystkie (trzy) wystające przyciski maja inną fakturę, co pozwala bezwzrokowo rozpoznać ułożenie telefonu np: przy wyciąganiu z kieszeni (albo po ciemku). Warto jeszcze wspomnieć o szufladzie na karty SIM. Otwierana jest specjalnym kluczykiem i wysuwana ręcznie. Jako, że telefon ma DualSIM (aktywny - przy dwóch kartach LTE/3G + 2G), możemy w nim zastosować dwie karty w standardzie nanoSIM, albo, zamiast jednej użyć pamięci microSD (do 128 GB). W pudełku prócz telefonu i kluczyka znajdziemy ładowarkę z europejską końcówką i kabelek USB.



A co pod maską? Sprzęt

Honor 7 jak na oferowane możliwości mieści się swoimi wymiarami w średniej (Szerokość 71,9 mm i długość 143,2 mm), jest w miarę cienki (8,5 mm - pamiętajmy o baterii) oraz lekki (157g - jak na tę kategorię cenową). Należy wspomnieć, że obudowa jest nierozbieralna, nie ma więc możliwości wymiany baterii (Li-Po 3100 mAh). Telefon pracuje na procesorze 8-rdzeniowym (4 x2.2 GHz + 4x1.5 GHz) HiSilicon Kirin 935 czyli 64-bitowej architekturze ARMv8-A. Ma 3 GB pamięci LPDDR3, a za grafikę odpowiada ARM Mali-T628 MP4 (600 MHz).

Wisienką na torcie jest matryca ekranu telefonu. Ze względów oszczędnościowych postawiono na standard FullHD. Ekran o przękątnej 5.2 cala, rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli i 424 ppi charakteryzuje się świetną ostrością obrazu i znakomitymi barwami. Wrażenia nie zmienia patrzenie na niego pod kątem, czy ostre światło słoneczne - w obu przypadkach jakość obrazu pozostaje więcej niż zadowalająca. System pozwala na ręczną zmianę parametrów jasności, ale też temperatury barw (ciepło <-> zimno, coś na wzór zabawy kontrastem i nasyceniem barw), ale może też zajmować się tym automatycznie. Pomaga w tym umieszczony z przodu czujnik światła.

Telefon ma dwa aparaty. Ten główny, umieszczony z tyłu to 20 Mpix maszyna (przy rozdzielczości 5152x3888 czyli 4:3, ewentualnie 16:9 ale w 15 Mpix 5152x2896), nagrywająca wideo Full HD przy 30 kl./s z dwiema lampkami LED, oraz przednia - 8 Mpix z jedną lampką LED (tu podobnie, 3264x2448 4:3 lub 6Mpix 3264x1804 16:9)

Jak na ten przedział cenowy, to moim zdaniem bardzo dobre parametry, a jedynym słabszym elementem jest ilość wbudowanej pamięci - 16 GB (w sprzedaży poza Polską jest droższa wersja z 64 GB) ale możemy przecież dołożyć kartę SD (do 128 GB) i na niej instalować wszystkie apki (opcja ustawienia karty microSD jako domyślnej pamięci systemu).



Oprogramowanie - czyli EMUI 3.1

Honor 7 pracuje pod kontrolą Androida w wersji Lollipop 5.0.2, z nakładką EMUI 3.1. Jest to w pełni spolonizowana wersja, więc nie ma się co obawiać chińskich krzaczków ani preinstalowanego oprogramowania przeznaczonego na tamten rynek (jak to zdarzało się we wcześniejszych recenzjach z sieci). O "lizaku" nie ma co pisać, bo interesować nas powinna tylko EMUI 3.1 (Emotion User Interface). To autorski pomysł Huawei i trzeba przyznać, bardzo udany. Poza mocnymi zmianami w wyglądzie, EMUI niesie też ze sobą wiele udogodnień w funkcjonalności. Ale po kolei.

Jeśli nie przypadł Wam do gustu oryginalny lollipop, nic nie szkodzi. Honor 7 pozwala dość mocno zmienić wygląd menu i ikon w ramach widoku standardowego (ułożenie ikon, np: 5x5, 4x5, widżety, efekty przejścia). Możemy wybierać spośród ponad setki motywów. Można też np: wprowadzić losowo zmienianą tapetę (np: co 5 minut) albo zmieniać ją poprzez potrząśnięcie telefonem. Jeśli mniej interesuje nas wygląd, a bardziej funkcjonalność - dobrym rozwiązaniem będzie zmiana widoku na "prosty" - składający się z czytelnych zakładek, coś na kształt Windows 8. Zresztą, jest tu też trochę z Apple, ponieważ EMUI to przede wszystkim bardzo czytelny i schludny podział ikonek i programów, wszystko znajdziemy na pulpicie z podziałem na foldery. Ale wygląd to nie wszystko.

Powiem więcej, wygląd to tylko jakiś marny procent funkcjonalności i intuicyjności rozwiązań wprowadzonych przez nakładkę w wersji 3.1. Tego po Huawei się nie spodziewałem, dawno już żadna firma nie wyszła tak bardzo w stronę użytkownika. W EMUI liczy się przede wszystkim łatwość użytkowania, a przy tym zastosowane rozwiązanie systemowe jest po prostu bardzo szybkie i stabilne. Zero zawieszek, przycinania i długiego wczytywania.

Spójrzmy na system. Dolna belka (nawigacyjna) jest trochę inna, ma przyciski "Wróć" (do poprzedniego ekranu), "Start" (wyjście na pulpit), wyświetlenie ostatnio używanych aplikacji, oraz opcjonalny, do ściągnięcia okna powiadomień. Najciekawszy jest ten z używanymi aplikacjami - wyświetla nam wszystkie aplikacje uruchomione w tle bądź ostatnio otwierane. Do wszystkich możemy przejść, lub jednym ruchem zamknąć (pojedyncze lub wszystkie). Z kolei dłuższe przytrzymanie klawisza pozwala przełączyć się z bieżącej aplikacji do otwartej poprzednio. Wszystkie aplikacje monitorowane są przez system, co widać najlepiej w oknie powiadomień (połączonych z tzw. "skrótami', czyli standardowym androidowym okienkiem opcji). Powiadomienia wyświetlane są chronologicznie na pasku, a po kliknięciu na liście możemy przejść bezpośrednio do zdarzenia (programu, wiadomości, nieodebranego telefonu etc.). System wyświetla też informacje o aplikacjach działających w tle, ale nie używanych od jakiegoś czasu (robi to w ramach zarządzania zużyciem baterii). Zresztą powiadomienia możemy dowolnie konfigurować, w tym odpalić ochronę aplikacji, których nie chcemy wyłączać nawet jeśli działają w tle, albo przeciwnie, nigdy nie pozwalać im na działanie po opuszczeniu jej ekranu. A jeśli chcemy obsługiwać wszystko jedną ręką, przyda nam się opcja zmniejszająca i przesuwająca ekran bliżej kciuka, oraz tzw. "wiszący przycisk" - czyli belka przeniesiona w jeden, obsługiwany kciukiem punkt. Być może brzmi to wszystko na zbyt skomplikowane, chociaż tak nie jest.

Spróbujmy z prostszym przykładem
Dzwonienie dostało całkiem nowy interfejs. W końcu ktoś pomyślał o tym by połączyć wykonywanie połączeń z listą kontaktów i wiadomościami. Wystarczy przesunąć kciukiem w lewo i prawo, wszystko jest pod ręką. Połączenia można odbierać po prostu przykładając telefon do ucha, albo tym samym gestem wybrać wyświetlony numer. O ruchach i powiązanych z nimi opcjach jeszcze napiszę. Przy dwóch kartach sim, możemy odebrać oba połączenia, a następnie przełączyć się między nimi (jedna z rozmów zostanie zawieszona). Tutaj należy zauważyć, że w chińskiej wersji wciskając klawisz funkcjonalny, można nagrać prowadzoną rozmowę. W testowanej przez nas wersji polskiej tej opcji zabrakło (nie ma jej też w menu rozmowy, podobnie nie da się nagrywać z poziomu dyktafonu). To zupełnie niezrozumiałe zachowanie producenta i zdecydowany minus. Idźmy jednak dalej.

Zintegrowaniu poddano też zarządzanie telefonem (Menedżer telefonu). W jednej apce skontrolujemy: stan pamięci, ochronę przed nękaniem, oszczędzanie energii, menedżer transmisji danych, centrum powiadomień, blokadę aplikacji (odblokowanie odciskiem kciuka), czy zoptymalizowanie działania telefonu. Zatroszczono się także o tzw. obsługę posprzedażową. W razie problemów otwieramy apkę HiCare - a tam do dyspozycji mamy mini instrukcję, a jeśli to nie pomoże uzyskamy informacje o najbliżej położonych serwisach, połączymy się z infolinią bądź wyślemy opinię, lub zapytanie na forum. Niby nic czego wcześniej (tzn. w innych modelach czy systemach) nie dało się zrobić, ale po raz kolejny - nikt nie pomyślał o integracji tych kilku pojedynczych czynności w sensowną całość.

Zresztą, Honor 7 ma kilka fajnych programów. Jest "Pilot" który za pomocą łącza podczerwieni pozwala na sterowanie telewizorem, tunerem, odtwarzaczem DVD, projektorem, aparatem, dekoderem sieciowym czy klimatyzacją. Co ciekawe, bez problemu obsłużył nawet mój stary, kineskopowy telewizor Philipsa. Jest centrum pogodowe, radio FM, latarka i lustro (taka mała apka używająca przedniej kamerki do przeglądania się) czy ładny zegar z przesuwającą się płynnie kropką sekundnika. Są też oczywiście wszystkie standardowe apki Google (sklep, kalendarz, mapy etc.).


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

A teraz najważniejsze, w czym Honor 7 naprawdę błyszczy.



Czytnik linii papilarnych, sterowanie ruchem i przyciskami

Czytnik linii papilarnych to chyba najlepsze rozwiązanie tego typu z obecnie dostępnych na rynku. Po pierwsze jest świetny. Po początkowym skanowaniu palca (możemy dodać maksymalnie 5 odcisków) i wpisaniu go do bazy danych, program wychwyci go nawet przyłożonego "do góry nogami", nierówno, albo pod kątem. Nie stanowi przeszkody fakt czy palec będzie mokry, albo zmarznięty.

Po drugie jest bardzo użyteczny. Z jego pomocą jednym palcem, możemy:

- w pół sekundy odblokować telefon (pojedynczy dotyk)

- powrócić do ekranu głównego (jw)

- zrobić zdjęcie lub film (przytrzymanie)

- odebrać połączenie (jw)

- zatrzymać alarm (jw)

- wrócić do ostatniej apki (przesunięcie w górę)

- ściągnąć ekran powiadomień (przesunąć w dół)

Odcisk palca służy też do otwarcia sejfu - specjalnego folderu z plikami zastrzeżonymi (musimy umieścić je tam ręcznie), albo odblokowania aplikacji.

Czy palec jest za każdym razem bezproblemowo rozpoznawany? Odpowiedź brzmi tak, a doświadczenie pokazuje, że musi przyłożyć około 50% powierzchni odcisku. W praktyce robiąc to na ślepo, w biegu, samochodzie albo różnych innych sytuacjach codziennego użytkowania, nie zawsze nam się uda. Jeśli telefon nie rozpozna dotyku, da nam znać poprzez krótką wibrację. Wystarczy lekko unieść palec lub poprawić ułożenie, żeby spróbować ponownie. Nie ma żadnych spowolnień ani czasu potrzebnego na wczytywanie danych, proces dzieje się błyskawicznie. Obligatoryjnym zabezpieczeniem dodatkowym jest przy tym hasło numeryczne. Kod wpisujemy jeśli straciliśmy odcisk w wypadku ;-), albo jeśli chcemy by z telefonu skorzystał z ktoś inny. Po prostu na wszelki wypadek. W tym trybie nie ma możliwości zastosowania rysowania wzoru (dostępny bez blokady papilarnej).

Tymczasem intuicyjne sterowanie idzie dalej. Z lewej strony obudowy położono tzw. przycisk funkcjonalności (nazwę go alias), który pozwala na zrobienie trzech przypisów uruchamiających dowolną aplikację. Standardowo jedno przyciśnięcie aliasa zrobi zrzut ekranu (co możemy też uczynić uderzając dwa razy knykciem w ekran), dwa wciśnięcia włączą latarkę (nawet przy zablokowanym telefonie), a jedno dłuższe przytrzymanie odpali wyszukiwarkę Google.

Sporo możliwości daje sterowanie ruchem (telefon ma żyroskop, czujnik ruchu, odległości, magnetometr i kompas). Chociaż mniej tu innowacji, których nie byłoby u konkurencji. I tak odwrócenie leżącego telefonu wycisza dzwonienie, podniesienie wycisza drzemkę, przyłożenie do ucha odbiera połączenie, potrząśnięcie i przechylenie zmienia układ ikon lub tło (w edycji pulpitu), a podwójne dotknięcie wygaszonego ekranu wybudza go.

Ciekawostką, jest możliwość odpalenia niektórych aplikacji poprzez narysowanie palcem na wygaszonym ekranie liter: C (aparat), E (przeglądarka internetowa), M (muzyka), W (pogoda). Jest to jednak mało przydatna funkcja. Działa trochę wolniej, bo dopiero po chwili nasz ruch zostaje odwzorowany kolorowym szlaczkiem na ekranie i uruchamia się aplikacja, ale jeśli telefon był zablokowany to i tak trzeba wklepać hasło lub odblokować go palcem. Poza tym nie można zmienić ustawień ani dodając litery, ani zmieniając odpalane programy.

Podobnie zabawną (chociaż bardziej pomocną) opcją jest wołanie telefonu. Wystarczy odpowiednie hasło (moje zdefiniowałem na "Halo tele" a oryginalne było "Dear honor"), wypowiedziane na głos i jeśli tylko telefon jest w pobliżu (w promieniu paru metrów, np: jednym pomieszczeniu) rozświetli mu się ekran. Wtedy mamy dwie opcje - powiedzieć "where are you?" żeby telefon zaczął migać, dzwonić i krzyczeć ("I`m here!") oraz drugą, powiedzieć "call żeby telefon zaczął dzwonić. Jeśli zgubiliśmy gdzieś telefon, a nie wiemy dokładnie gdzie, to są spore szanse na szybsze jego znalezienie. Minusem jest fakt robienia z siebie wariata przez chodzenie po mieszkaniu pokrzykując "halo tele where are you" ;-). Ta funkcjonalność wymaga jednak dopracowania ponieważ w chwili obecnej, telefon nie potrafi rozpoznać polskiej mowy (czyli dzwoniąc do Marty Kowalskiej powiemy "kol Martha Koualska") oraz nie daje możliwości przypisania nowych funkcji (np: odpalenia jakiegoś programu, albo rozpoczęcia rozmowy z włączonym głośnikiem).

Wszystkie te drobne elementy interfejsu składają się na ogólne, bardzo dobre wrażenie obcowania z telefonem.



Aparat - fotki i filmy

To kolejny, mocny punkt programu. Zastosowany tylny aparat robi naprawdę dobre wrażenie (Sony IMX230 Exmor RS). Dobra rozdzielczość (przypomnijmy maks. 20Mpix 5152x3888 w propocji 4/3, lub 15 Mpix 5152x2896 @16/9), bardzo krótka migawka (co osobiście cenię), niezłe wychwytywanie ostrości i szczegółów (w tym śledzenie obiektu), wyrazistość barw, sporo opcji. Na dokładkę, podwójne ledy gwarantują dobre doświetlenie. Chociaż trzeba uczciwie przyznać, że nawet bez nich Honor 7 nieźle radzi sobie z nocnymi fotografiami. W trybach zdjęć znajdziemy: makijaż cyfrowy (automatyczne "fotoszopowanie" portretu), zwolnione tempo, panoramę, super noc, HDR, ostrość na wszystko (po zrobieniu zdjęcia można wybrać odpowiednią ostrość), najlepsze zdjęcie (sekwencja zdjęć, z której telefon sam wybiera najlepsze albo wybierzemy ręcznie), znak wodny, tryb poklatkowy, notatka audio (dodawanie notatki głosowej do zdjęcia), sterowanie dźwiękiem (chodzi o zrobienie zdjęcia komendami głosowymi - "cheese" albo podniesionym głosem), Jest też tryb "Dobry posiłek" dla tzw. food-porno ;-) i opcja nazwana "malowanie światłem". Chodzi o efekt znany z dłuższego naświetlania kliszy, zresztą o wszystko mówiących trybach: światła samochodów, świetlne graffiti, jedwabista woda i tory gwiazd. Uboższa w opcje jest kamerka frontowa (8 Mpix - tryb panorama, lustro, znak wodny, notatka audio, makijaż cyfrowy), ale służy przecież do zupełnie innych zadań, niemniej ona także dysponuję lampką LED.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


Tryb ''perfekcyjne selfie''(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


Zdjęcie wykonane pod słońce
(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Osobną kategorią jest nagrywanie filmów i tu opcje są bardzo podobne, z tym, że mamy możliwość włączenia stabilizacji obrazu. O niej kilka słów. Sprawdza się nieźle, ale nie oczekujmy cudów. Bardzo dobrze redukuje drżenie dłoni oraz efekt drgania przy normalnym chodzeniu. Nie pomoże jednak na jazdę rowerem po nierównościach albo przy bieganiu. Obraz będzie drgać. Dobrze wypada nagrywanie nocą, tak z LED'kami jak i bez. Szkoda tylko, że nie da się nagrywać w 60 kl./s FullHD (1080p), zamiast tego jest maks. 30 kl./s. Za to świetnie działa nagrywanie dźwięku z wyłapywaniem szumów. Nagrywałem gaworzenie mojego kilkumiesięcznego synka i mówiącą do niego mamę, przy włączonym za plecami telewizorze (jakiś tam szum informacyjny na głośności 50%, odległość 1m) i na filmie telewizor był niemal niesłyszalny, a wszystkie dźwięki bohaterów wideo, doskonale wychwycone. Podobny efekt zaobserwowałem podczas testowego nagrywania rozmowy przy ruchliwej ulicy. Redukcja szumu działa tak dobrze dzięki dwóm niezależnym mikrofonom.
PS. Sample video nagrywane przez Honor7 dorzucimy w ciągu kilku najbliższych dni.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)





Wydajność

Niewiele można mieć zastrzeżeń co do mocy obliczeniowych Honor 7. Cała nawigacja i użytkowanie, łącznie z biometryką działa błyskawicznie, przy czym część zasługi przypada tutaj na świetną responsywność ekranu. Sprawnie i bezproblemowo grałem w Hearthstone, Fallout Shelter, NFS:No limits czy Raymana chociaż w testach (skriny poniżej) wyraźnie widać, że układ graficzny średnio radzi sobie z grafiką 3D. Przy tym wszystkim, telefon nagrzewał się do ok 36 stopni więc zupełnie w normie. Dobrze sprawuje się także bateria i tutaj warto powiedzieć nieco więcej. Telefon pozwala na ustalenie planów zasilania: wydajny (mocne korzystanie z procesora i sieci), inteligentny (codzienne użytkowanie, użycie zależnie od potrzeb), ultra-oszczędny (tylko podstawowa obsługa połączeń głosowych i wiadomości tekstowych).

Można też modyfikować poszczególne parametry, jasność ekranu, ograniczenie aplikacji działających w tle, korzystania z sieci itp. Koniec, końców normalne użytkowanie telefonu - kilka rozmów, grzebanie po sieci, sms, twitter, facebook. parę fotek i sporo czuwania - pozwoliło mi korzystać z telefonu przez około dwa dni bez ładowania. Natomiast mocne katowanie baterii przez filmy+gry+sieć (wibracja włączona, prawie bez przerw) to ok 6-7 godzin pracy (pewnie można by i dłużej przy optymalizacji) ale jeszcze bez całkowitego rozładowania. Pełne ładowanie zajmuje zaś mniej więcej 2 godziny. To bardzo przyzwoite wyniki jak na dzisiejsze standardy. Jest to zasługą niezłego akumulatora, energooszczędnej architektury ARM oraz podobnie oszczędnego ekranu FullHD (w opozycji do WQHD).

Testy w benchmarku potwierdzają, że zastosowany procesor i pamięć są wydajne i niewiele odstają od znacznie droższej konkurencji - np: Google Nexus 6 (telefon 2x droższy). Natomiast najsłabszym parametrem jest układ graficzny, mocno obniżając ogólny wynik. Gdyby nie to, prawdopodobnie produkt Huawei pobiłby w benchmarku dużo droższego LG G4. Żeby być uczciwym, trzeba porównać Honor 7 z telefonami o najbardziej zbliżonych parametrach, np: Mizu Mx 5 z którym wygrywa w szczegółach (dwa ledy, lepsza frontowa kamerka, obsługa microSD, lepsze LTE, WiFi, aparat, czytnik biometryczny).


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)





Podsumowanie - plusy i minusy

Czas na podsumowanie. Zacznijmy więc od problemów, o których wcześniej nie wspomniałem, a które ujawniły się podczas testów. Okazało się, że o ile wiadomości sms normalnie przyswajają polskie znaki, o tyle po wysłaniu do adresata docierają bez nich (np: "ą" zamienia się w "a"). Pisałem w tej sprawie do Huawei i po pewnych testach udało się przywrócić prawidłowe kodowanie. W tym celu należy wejść do Ustawień -> Aplikacje (kliknąć więcej) -> SMS/MMS -> Wiadomości SMS a następnie kliknąć na "przywróć domyślne". W ten sposób wyłączamy "Optymalizacje 7-bit" która kastruje wiadomości z polskich znaków diakrytycznych. Dlaczego w ogóle była załączona (sam tego nie zrobiłem, a możliwość ręcznego jej przestawienia jest niedostępna) i jaka jest użyteczność "optymalizacji 7-bit" dla polskiego użytkownika skoro powoduje to takie problem, pozostanie tajemnicą.

Kolejną rzeczą jest trochę słabszy zasięg sieci komórkowej w budynkach. Dla porównania, tam gdzie mój Alcatel OneTouch miał pełen zasięg (także DualSIM), Honor 7 miał tylko 4 na 5 kresek (ta sama sieć komórkowa). Trzeba też pamiętać, że mimo świetnych parametrów LTE (Cat 6 - 300 Mbps DL, 50Mbps UL), drugi slot nanoSIM obsługuje tylko połączenia 2G. Czyli w codziennym użytkowaniu należy liczyć się z wolniejszym połączeniem i jego gorszą jakością na drugiej karcie. To może odstręczać osoby bardzo mocno polegające na pełnym, równoważnym DualSIM w pracy. Testowałem rozmowy 2G i jakość głosu jest po prostu gorsza, chociaż nie na tyle by połączenie się rwało lub prowadzenie rozmowy było niemożliwe. Niemniej jest to największy minus, bo nad wszystkim innym można przejść do porządku dziennego. Pewnym wyjściem z sytuacji jest tutaj Link+ (o czym niżej) oraz opcja agregacji sieci (jeśli nasz operator ją oferuje). Irytujące są też braki w oprogramowaniu w stosunku do wersji na inne rynki. W polskim wydaniu nie ma HiVoice (odpowiednik Siri w iPhonie), co można jakoś przeżyć. Jednak fakt, że nie da się też nagrywać rozmów, mimo, że taka opcja była dostępna nawet w pierwszych, testowanych w Polsce egzemplarzach jest sporą skuchą.

Liczę, że Huawei Polska się postara i naprawi te niedociągnięcia w następnej wersji oprogramowania, przy okazji dopracowując wybudzanie telefonu głosem tak by obsługiwany był język polski. W ogóle nasz rodzimy oddział powinien popracować nad jeszcze jedną sprawą. Brakuje mi pełniejszej instrukcji w apce HiCare, ponieważ zawarte w niej podpowiedzi są zbyt lakoniczne, a telefon ma mnóstwo opcji i trudno jest je na samym początku ogarnąć (pomaga ściągnięcie polskiej instrukcji ze strony producenta). Poświęciłem dłuższą chwilę na pieczołowite przejrzenie wszystkich pozycji w ustawieniach, bo tam z kolei opis jest wyczerpujący, ale dopiero po ustawieniu danego parametru.

Jeśli chodzi o problemy czysto sprzętowe, to widzę dwa. Pierwszy - brak NFC (ponoć jest w niesprzedawanej u nas wersji 64GB). A drugi to fakt, że Honor 7 nie radzi sobie za dobrze z filmami 4k (przycina się) i podobnie też takich filmów nie nagrywa. Ale to już bardziej wina niedającego sobie rady układu graficznego i niewiele można na to poradzić.


(kliknij, aby powiększyć)

A teraz plusy, których jest naprawdę sporo. Wspomniałem o jakości połączeń i Link+. To tryb pozwalający na poprawę jakości połączeń WiFi oraz telefonicznych. Z jednej strony telefon dynamicznie przełącza się pomiędzy siecią WiFi a komórkową żeby polepszyć jakość transmisji danych. Z drugiej w chwili kiedy znajdujemy się na obrzeżach zasięgu sieci albo w podróży, telefon odbiera sygnał ze wszystkich kierunków, oraz skraca czas kończenia połączenia, rozłączania z sieci i zrywania połączeń głosowych. W ogóle WiFi działa w Honor 7 rewelacyjnie, loguje się szybko, trzyma zasięg, możemy ustawić hotspota albo wyświetlić obraz z ekranu na rzutniku (Miracast). Z trybów transmisji mamy jeszcze Bluetootha (w wersji 4.0 z A2DP, EDR), a razem z nim obsługę inteligentnych bransoletek. USB z kolei obsługuje tryb On The Go (podłączanie zewnętrznych akcesoriów). Czytnik linii papilarnych jest najwyższych lotów i w dodatku można go wykorzystywać do nawigacji w systemie. Aparat może stawać w szranki z samodzielnymi cyfrówkami. Dobrze wychwytuje szczegóły, oferuje sporo opcji, dobrze radzi sobie w nocy (chociaż dla uzyskania najlepszych efektów przydaje się statyw), a obiektyw wzmocniony jest szafirowym szkłem. Nagrywanie filmu pozwala na włączenie stabilizacji obrazu, a drugi mikrofon świetnie niweluje szumy tła. Tylko ograniczenie nagrywania do 30kl/s trochę boli. Za to do frontowego nie sposób się przyczepić bo większość konkurencji ma dużo mniej do zaoferowania. Jest nawet radioFM. Mamy wreszcie naprawdę super szybkie i intuicyjne EMUI, system, w którym zakocha się każdy wielbiciel iPhone'a. Jest pełna obsługa ruchów i gestów, jest alias, jest tryb obsługi matrycy w rękawiczkach i jednoręcznie. Wszystko to działa na wytrzymałej baterii.

Huawei Honor 7 jest też dość tani. Jego cena w dniu premiery wynosiła 1699 złotych. W tej chwili (grudzień 2015) nowe egzemplarze można nabyć za około 1400 zł. To niewiele jak na telefon z tak rozbudowaną funkcjonalnością. Oczywiście, niższa cena to oszczędności, chociaż prawie każda słabość jest równoważona przez jakiś pozytyw: słabszy układ graficzny (ale oszczędny), biedniejszy DualSIM (za to aktywny), matryca FullHD (za to najwyższej próby), 16GB pamięci (ale z obsługą microSD) czy brak słuchawek w zestawie (ale z radiem FM, USB OTG).

Honor 7 to dobry telefon (pod pewnymi względami nawet bardzo dobry) nad którym warto się zastanowić. Jednak podkreślam, pamiętajcie, że DualSIM ma ograniczenie w postaci gorszej jakości rozmów na drugiej karcie (2G) i jest to jedyna słabość mogącą zniechęcić do zakupu.