Huawei Honor 7 - wersja 16GB - recenzja smartfona Autor: Liluh | Data: 16/12/15
|
|
Oprogramowanie - czyli EMUI 3.1
Honor 7 pracuje pod kontrolą Androida w wersji Lollipop 5.0.2, z nakładką EMUI 3.1. Jest to w pełni spolonizowana wersja, więc nie ma się co obawiać chińskich krzaczków ani preinstalowanego oprogramowania przeznaczonego na tamten rynek (jak to zdarzało się we wcześniejszych recenzjach z sieci). O "lizaku" nie ma co pisać, bo interesować nas powinna tylko EMUI 3.1 (Emotion User Interface). To autorski pomysł Huawei i trzeba przyznać, bardzo udany. Poza mocnymi zmianami w wyglądzie, EMUI niesie też ze sobą wiele udogodnień w funkcjonalności. Ale po kolei.
Jeśli nie przypadł Wam do gustu oryginalny lollipop, nic nie szkodzi. Honor 7 pozwala dość mocno zmienić wygląd menu i ikon w ramach widoku standardowego (ułożenie ikon, np: 5x5, 4x5, widżety, efekty przejścia). Możemy wybierać spośród ponad setki motywów. Można też np: wprowadzić losowo zmienianą tapetę (np: co 5 minut) albo zmieniać ją poprzez potrząśnięcie telefonem. Jeśli mniej interesuje nas wygląd, a bardziej funkcjonalność - dobrym rozwiązaniem będzie zmiana widoku na "prosty" - składający się z czytelnych zakładek, coś na kształt Windows 8. Zresztą, jest tu też trochę z Apple, ponieważ EMUI to przede wszystkim bardzo czytelny i schludny podział ikonek i programów, wszystko znajdziemy na pulpicie z podziałem na foldery. Ale wygląd to nie wszystko.
Powiem więcej, wygląd to tylko jakiś marny procent funkcjonalności i intuicyjności rozwiązań wprowadzonych przez nakładkę w wersji 3.1. Tego po Huawei się nie spodziewałem, dawno już żadna firma nie wyszła tak bardzo w stronę użytkownika. W EMUI liczy się przede wszystkim łatwość użytkowania, a przy tym zastosowane rozwiązanie systemowe jest po prostu bardzo szybkie i stabilne. Zero zawieszek, przycinania i długiego wczytywania.
Spójrzmy na system. Dolna belka (nawigacyjna) jest trochę inna, ma przyciski "Wróć" (do poprzedniego ekranu), "Start" (wyjście na pulpit), wyświetlenie ostatnio używanych aplikacji, oraz opcjonalny, do ściągnięcia okna powiadomień. Najciekawszy jest ten z używanymi aplikacjami - wyświetla nam wszystkie aplikacje uruchomione w tle bądź ostatnio otwierane. Do wszystkich możemy przejść, lub jednym ruchem zamknąć (pojedyncze lub wszystkie). Z kolei dłuższe przytrzymanie klawisza pozwala przełączyć się z bieżącej aplikacji do otwartej poprzednio. Wszystkie aplikacje monitorowane są przez system, co widać najlepiej w oknie powiadomień (połączonych z tzw. "skrótami', czyli standardowym androidowym okienkiem opcji). Powiadomienia wyświetlane są chronologicznie na pasku, a po kliknięciu na liście możemy przejść bezpośrednio do zdarzenia (programu, wiadomości, nieodebranego telefonu etc.). System wyświetla też informacje o aplikacjach działających w tle, ale nie używanych od jakiegoś czasu (robi to w ramach zarządzania zużyciem baterii). Zresztą powiadomienia możemy dowolnie konfigurować, w tym odpalić ochronę aplikacji, których nie chcemy wyłączać nawet jeśli działają w tle, albo przeciwnie, nigdy nie pozwalać im na działanie po opuszczeniu jej ekranu. A jeśli chcemy obsługiwać wszystko jedną ręką, przyda nam się opcja zmniejszająca i przesuwająca ekran bliżej kciuka, oraz tzw. "wiszący przycisk" - czyli belka przeniesiona w jeden, obsługiwany kciukiem punkt. Być może brzmi to wszystko na zbyt skomplikowane, chociaż tak nie jest.
Spróbujmy z prostszym przykładem
Dzwonienie dostało całkiem nowy interfejs. W końcu ktoś pomyślał o tym by połączyć wykonywanie połączeń z listą kontaktów i wiadomościami. Wystarczy przesunąć kciukiem w lewo i prawo, wszystko jest pod ręką. Połączenia można odbierać po prostu przykładając telefon do ucha, albo tym samym gestem wybrać wyświetlony numer. O ruchach i powiązanych z nimi opcjach jeszcze napiszę. Przy dwóch kartach sim, możemy odebrać oba połączenia, a następnie przełączyć się między nimi (jedna z rozmów zostanie zawieszona). Tutaj należy zauważyć, że w chińskiej wersji wciskając klawisz funkcjonalny, można nagrać prowadzoną rozmowę. W testowanej przez nas wersji polskiej tej opcji zabrakło (nie ma jej też w menu rozmowy, podobnie nie da się nagrywać z poziomu dyktafonu). To zupełnie niezrozumiałe zachowanie producenta i zdecydowany minus. Idźmy jednak dalej.
Zintegrowaniu poddano też zarządzanie telefonem (Menedżer telefonu). W jednej apce skontrolujemy: stan pamięci, ochronę przed nękaniem, oszczędzanie energii, menedżer transmisji danych, centrum powiadomień, blokadę aplikacji (odblokowanie odciskiem kciuka), czy zoptymalizowanie działania telefonu. Zatroszczono się także o tzw. obsługę posprzedażową. W razie problemów otwieramy apkę HiCare - a tam do dyspozycji mamy mini instrukcję, a jeśli to nie pomoże uzyskamy informacje o najbliżej położonych serwisach, połączymy się z infolinią bądź wyślemy opinię, lub zapytanie na forum. Niby nic czego wcześniej (tzn. w innych modelach czy systemach) nie dało się zrobić, ale po raz kolejny - nikt nie pomyślał o integracji tych kilku pojedynczych czynności w sensowną całość.
Zresztą, Honor 7 ma kilka fajnych programów. Jest "Pilot" który za pomocą łącza podczerwieni pozwala na sterowanie telewizorem, tunerem, odtwarzaczem DVD, projektorem, aparatem, dekoderem sieciowym czy klimatyzacją. Co ciekawe, bez problemu obsłużył nawet mój stary, kineskopowy telewizor Philipsa. Jest centrum pogodowe, radio FM, latarka i lustro (taka mała apka używająca przedniej kamerki do przeglądania się) czy ładny zegar z przesuwającą się płynnie kropką sekundnika. Są też oczywiście wszystkie standardowe apki Google (sklep, kalendarz, mapy etc.).
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
A teraz najważniejsze, w czym Honor 7 naprawdę błyszczy.
|