TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
RECENZJE | P45 - ostatni taki chipset - test płyty Asus P5Q Deluxe |
|
|
|
P45 - ostatni taki chipset - test płyty Asus P5Q Deluxe Autor: Lancer | Data: 13/06/08
|
|
Podkręcanie
W kolejnych płytach, Asus coraz bardziej rozkręca się i dodaje nowe zabawki do pokręcania. Podobnie jest w przypadku P45.
Zacznijmy od fizycznych cech ułatwiających o/c. Blok zasilający procesor ma faz bez liku, ale bądźmy szczerzy - przy o/c 24/7 jego wpływ względem rozwiązań np. ośmiofazowych będzie niewielki. Podobnie jak zdwojona moc zasilaczy pamięci czy mostka. Różnice ujawnić się mogą raptem przy naprawdę ponadnormatywnie wysokich wartościach stosowanych przy ekstremalnym podkręcaniu. Ja osobiście różnic względem np. płyty P5K Premium nie zauważyłem. Nasz redakcyjny E6700 stabilnie do 3,66GHz potrzebował jak zawsze 1,38V. To od wielu miesięcy ustalony ‘punkty kontrolny’ dla każdej płyty. Watożerny Q6600 także nie pokazał nic więcej ponad to, co było wiadome wcześniej.
Sprawnie działająca opcja Loadline Calibration niwelowała różnice napięć miedzy spoczynkiem a obciążeniem. Na czterordzeniowym Kensfieldzie odchył od wartości ustalonej w BIOSie do tej odczytanej z miernika wyniósł około 0,02V w stanie spoczynku i około 0,015V pod wysokim obciążeniem (1,48V w spoczynku i około 1,485V pod obciążeniem). Pomiarów dokonywałem przy napięciu 1,5V dla 65nm układu. Nie wykluczam, że powyżej np. od 1,7V i znacznie wyższym zegarze różnice będą znacznie większe.
Jak z kolei wyglądała kwestia maksymalnego FSB? Jak podano wyżej, P45 jest wykonany już w 65nm procesie technologicznym więc jeśli wziąć pod uwagę, że P35 bez trudu dobija do okolic 570MHz, teraz powinno być lepiej. Niestety nie udało mi się tego sprawdzić do końca - płyta pracuje stabilnie do 570MHz. Obyło się bez konieczności mocnego podnoszenia napięcia na mostku północnym (należało ją podbić do 1,34V ). Faktycznie jednak 570MHz to kres możliwości procesora i choć na innych płytach przekroczenie tego zakresu było bardzo trudne, to płyta P5Q potrafiła załadować system i pracować jeszcze nieco powyżej 580MHz.
Płyta nieźle sobie radzi z podkręcaniem pamięci, zwłaszcza że ma kilka narzędzi pozwalających wycisnąć ostatnie MHz-e z naszych układów. Przykładowo DRAM CLK Skew umożliwia regulację opóźnienia sygnałowego dla każdego banku pamięci. Z kolei MEM OC Charger dba o odpowiednią spójność sygnału szyny pamięci. Jest jeszcze kilka opcji których nazwy za wiele nie mówią (np. DRAM Read Training setting for Over-clocking)… no ale najważniejsze jest czy one działają? Cóż – cudów spodziewać się nie można, ale kilka dodatkowych MHz-y może czasami się przydać. Do praktycznych eksperymentów wykorzystałem pamięci Crucial na kościach D9GMH. Standardowy kres ich możliwości dla napięcia 2,2V to okolice 1200MHz (+/-5MHz) przy timingach 5-5-5-12. Bez włączania różnej maści bajerów (zwykła zabawa timingami) jakimi uraczył Asus pamięci robiły normę. Ot i tyle. Przełączenie kilku opcji w BIOSie pozwoliło wycisnąć stabilne 1215MHz. Niby niewiele, ale czasami może to wystarczyć do osiągnięcia okrągłych, ładnie wyglądających zegarów.
A co na to Foxconn? Płyta nie oferuje co prawda tak przemyślnych ustawień jak Asus, ale mimo to nie ma czego się wstydzić, zwłaszcza że BIOS oferuje bardziej rozbudowany monitoring kluczowych napięć, a tego w Asusie zabrakło! Producent zastosował w swoim Gladiator BIOS praktycznie wszystko to, czego dla overclockerskich tygrysków potrzeba. Jest zmiana Performance Level, alfa timingów też nie brakuje. Jedyne za czym można tęsknić, to możliwości manualnej zmiany strapa. Zmienia się on automatycznie wraz z przydziałem kolejnych mnożników dla pamięci. To czasami utrudnia dobór odpowiednich parametrów, ale po przyzwyczajeniu się do takiego zachowania i tak jesteśmy w stanie osiągnąć satysfakcjonujący efekt, zwłaszcza że BIOS pokazuje na bieżąco spodziewane taktowanie kluczowych podzespołów po zastosowaniu zmienionych ustawień.
Największy wpływ na o/c procesora ma V droop. Mimo iż sekcja zasilająca CPU płyty Foxconna jest dosyć prosta (4 fazy z 4 tranzystorami na fazę) to jednak nie jest on katastrofalnie duży. Jest całkiem przyzwoicie o ile pamięta się, że faktycznie płyta zamiast zadeklarowanej w BIOSie wartości faktycznie poda nieco niższe napięcie. I tak dla 3,8GHz Kensfielda zadeklarowałem 1,525V, a w rzeczywistości dostałem 1,465V pod obciążeniem i około 1,48V w spoczynku. Spadek wyniósł więc około 0,015V. Jak na takiego pożeracza prądu to całkiem satysfakcjonujący rezultat.
Maksymalne stabilne FSB jakie udało mi się uzyskać dla dwurdzeniowego, 65nm Conroe to 565MHz. Zwiększanie napięć mostków, zmiana mnożników nie przynosiły już skutków i sprzęt notorycznie się wieszał. Procesor złapał więc nieco szybciej ścianę niż na Asusie.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|