TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
RECENZJE | Porównanie Ant Movie Catalog, DivxCataloger, Filmoteka oraz Kolekcjoner DIVX |
|
|
|
Porównanie Ant Movie Catalog, DivxCataloger, Filmoteka oraz Kolekcjoner DIVX Autor: Coyote | Data: 05/05/05
|
|
Filmoteka
www: filmoteka2001.prv.pl
Pierwsze wrażenia
Jeśli tak dalej pójdzie to ostatni program będzie musiał zajmować chyba 300KB. Ten zajmuje zaledwie 0.5MB. Nie ma instalatora - aplikacja to jeden plik. Zatem jeśli zechcemy go mieć pod ręką - musimy sami stworzyć sobie odpowiednie skróty. Okno programu określiłbym jednym zwrotem - bardzo standardowe. Ot - normalne okno jak ma połowa aplikacji. Tutaj, podobnie jak w DivxCatalogerze, mamy banner. Tym razem odrobinę większy i nie dość, że niezwiązany z programem to kierujący na stronę erotyczną. Hmm... Warte zauważenia (nie żeby strona była ciekawa! Po prostu aplikacja niekoniecznie dla dzieci).
Filmoteka Główne okno programu i informacje o filmie. (kliknij, aby powiększyć)
Opcje
Myślałem, że dwa ostatnie programy były skromne w możliwości konfiguracji. Patrząc na ten muszę stwierdzić, że wcale nie były takie z nich okrojone. Tutaj jedynie możemy wybrać katalog do przechowywania okładek, a także które kolumny chcemy widzieć oraz jak mają być posortowane. Niektórzy lubią taką prostotę, ja jednak nie lubię być tak bardzo ograniczany. Na plus - konfiguracja programu (oczywiście biorąc pod uwagę, że już wcześniej ułożyliśmy sobie misterny plan i wiemy jak chcemy to wszystko ustawić) jest błyskawiczna.
Katalogowanie i przeglądanie
Najpierw, jako osoba leniwa - udaję się w stronę menu i szukam czegoś, co kojarzy się z przemycaniem alkoh...znaczy importowaniem. Ok., jest. Tylko jeden typ plików za to jaki: Excela. Ale chwilka - jakieś info. Ciekawe, bo dosłownie takie samo jak przy Bartez Movie Library. Dosłownie. Węszę tutaj jakiś gotowy skrypt. Ale nieważne. Przypomnę tylko pokrótce co należy zrobić aby zaimportować plik z arkusza .xls - trzeba go odpowiednio spreparować i zapisać jako .txt rozdzielany znakami tabulacji. Żeby ciągle nie narzekać napiszę, że autor dał nam przydatny wybór - czy importując chcemy zamienić swoją bazę czy dodać do niej nowe pozycje. Przyznam - pomysł dobry.
Jak zwykle do każdej pozycji przypisane są tytuł, obsada itp. oraz informacje techniczne. Te drugie oczywiście pobieramy z pliku. Dane pierwszego typu możemy wpisać (ale komu się chce?) albo pobrać z Internetu. Niestety ta druga opcja, o ile działa, to jest daleko za tym, co mieliśmy w Ant Movie Catalog. Wszystko jest znacznie wolniejsze. Po pierwsze czekamy na wczytanie całej strony o filmie (do wyboru: jeden z czterech polskich serwisów o tej tematyce), po drugie zaś - strona bardzo często wczytuje się z komunikatem o braku pasujących wyników wyszukiwania. Dopiero wtedy możemy jeszcze raz wyszukać daną pozycję, a następnie dodać informacje do naszej listy. Okropnie długo i niewygodnie.
Dodatkowo mamy możliwość masowego wyszukania plików na dysku. Niestety funkcja ta nie jest do końca dopracowana i to "wyszukiwanie" sprowadza się do wylistowania plików w aktualnie wybranym z drzewa katalogu (nie bierze pod uwagę podkatalogów). Także wygodniejsze niż dodawanie pojedynczo, mniej wygodne jednak niż gdyby zaglądało także do podkatalogów.
Okno z danymi technicznymi o filmie. (kliknij, aby powiększyć)
W znalezieniu się w naszej kolekcji pomoże nam wyszukiwarka. Listę możemy przeglądać po jednej/wszystkich/aktywnych kolumnach, a także zadecydować czy wielkość liter ma być brana pod uwagę. Całkiem zgrabny zestaw moim zdaniem.
Daj co masz
Jeśli chcemy pochwalić się przed znajomymi naszą listą, a nie mają oni opisywanego programu - nie będzie to wielkim problemem. Wszystko możemy zapisać w pliku tekstowym lub arkuszu Excela. Szczególnie polecam drugą wersję chyba, że ktoś z Waszych znajomych na co dzień zajmuje się steganografią. Pliki .txt są znacznie bardziej chaotyczne niż te z DivxCatalogera. Wszystko jest pisane jednym ciągiem i w ogóle chyba nie o to chodziło. Z Excelem już inna sprawa. Jako że sama opisywana aplikacja wygląda jak arkusz kalkulacyjny można było się spodziewać, iż z eksportem do plików .xls nie będzie problemów. Co prawda kolumny są stałej szerokości (tak też jest w każdym innym z opisywanych programów, który potrafi zapisywać w tym formacie), ale zmienić ich rozmiar już w Excelu nie jest żadnym problemem.
Oddaj co masz
Ta funkcja aplikacji jest bardzo zakamuflowana - a przez to praktycznie nieużyteczna. Jeśli spojrzycie na drugi zrzut ekranu zauważycie pole "Wypożyczający", w które można wpisać dane o osobie, która ma konkretny film. I tyle - nie można przypisywać szybko kilku filmów do jednej osoby, ani sprawdzić które są wypożyczone (chyba, że będziemy szukać po liście - w których wierszach zapełnione jest to pole). Nawet nie możemy wysłać listu z pogróżkami. Ale przynajmniej opcja nie jest reklamowana w programie więc tak jakby jej nie było.
Podsumowanie
Program nie jest może liderem stawki, ale na końcu też się z pewnością nie znajduje. Na pewno nieźle zrealizowane jest wyszukiwanie danych w liście. Osobiście jednak uważam, że program jest troszkę zbyt ubogi w opcje, a i import z Internetu nie działa tak, jak w AMC (rozpuściła mnie ta aplikacja). Myślę jednak, że dla niektórych (szczególnie tych zakochanych w Excelu) ubogi w funkcje, ale przez to mały i szybki program może wydać się ciekawą propozycją.
Na plus:
Na minus:
- Uboga konfiguracja
- Marna liczba opcji
- Import i eksport - zgrzyty
- Niedopracowane wypożyczanie
- Pobieranie danych z Internetu - jest, ale nie takie, jakie być powinno
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|