Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
RECENZJE | Fotograficzne deja vu? Test Kodaka Z710
    

 

Fotograficzne deja vu? Test Kodaka Z710


 Autor: NimnuL | Data: 22/12/06

Strona praktyczna

Co można powiedzieć o rezultatach jakie uzyskuje się przy użyciu Z710? Szczerze mówiąc spodziewałem się gorszych wyników. Po doświadczeniach z testowanym niedawno Kodakiem P712 oraz modelem V705 miałem spore obawy. Okazuje się jednak, że jakość zdjęć w Z710 jest całkiem przyzwoita. Na uzyskanych obrazach nie widać przeważającego działania agresywnych algorytmów odszumiających. Inżynierom z Kodaka udało się uzyskać równowagę pomiędzy szumem, a szczegółowością obrazu. Według mnie to lepsze rozwiązanie niż pozbywanie się za wszelką cenę kolorowego ziarna, które tak naprawdę nie przeszkadzają w końcowym odbiorze zdjęcia. Przynajmniej nie tak bardzo jak rozmazane detale.

Co ciekawe, nieźle przedstawia się rezultat uzyskany przy ISO 800. Co prawda ustawienie tak wysokiej czułości wymusza przeskalowanie zdjęcia do 2Mpix, jednak to wystarcza by wywołać zdjęcie o rozmiarach 15x10cm.

Na zdjęciach zauważyć można niewielkie winietowanie na rogach kadru przy maksymalnej ogniskowej i minimalnej przesłonie. Ostrość zdjęć jest zadowalająca zarówno w centrum kadru jak i na jego rogach niezależnie od użytej ogniskowej i przysłony. Optyka zastosowana w Kodaku lubi jednak aberracje chromatyczne. Na szczęście kolorowe obwódki wokół kontrastowych krawędzi nie są duże i nie występują nagminnie. Dystorsja jest natomiast na typowym, niskim poziomie.

Odwzorowanie kolorów jest dobre, automatyka balansu bieli działa skutecznie rzadko się myląc. Automatyka ekspozycji dobiera parametry naświetlania bardzo trafnie. Nie zaobserwowałem tendencji do niedoświetlania lub prześwietlania nawet w trudnych scenach.

Możliwości makrofotografii są jednak bardzo przeciętne. Najkorzystniejszą skalę odwzorowania uzyskamy na szerokim kącie, niestety wtedy wymagana odległość od obiektu jest tak mała (2 cm), że będziemy sami sobie zasłaniać światło, o płoszeniu owadów nie wspominając.


(kliknij, aby powiększyć)

Aparat umożliwia nam ustawienie różnego poziomu nasycenia kolorami oraz czerni i bieli, a także sepii.


(kliknij, aby powiększyć)

Niestety brak szerokiego kąta widzenia będzie nam doskwierać niemal zawsze, gdy będziemy fotografować we wnętrzach. Powyżej znajduje się porównanie fotografowanego obszaru przy różnych ogniskowych. Odpowiednik 38mm zaszyty w Kodaku Z710 okazuje się zbyt wąskim kątem widzenia, by komfortowo fotografować w ciasnych pomieszczeniach. Czasami i podczas uwieczniania architektury może okazać się to za mało.

Ergonomia przedstawia się na dość dobrym poziomie. Aparat wygodnie i pewnie leży w dłoni, choć ze względu na rozmiar korpusu, uciekanie dwóch palców pod spód aparatu jest nieuniknione. Głębokość gripa jest jednak wystarczająca. Większość istotnych funkcji wyciągnięta jest na przyciski, natomiast inne są łatwo dostępne w menu. Jedyne do czego mogę się doczepić to zbyt mały i śliski minijoystick, do którego przez cały okres trwania testu nie udało mi się przyzwyczaić.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Ilość informacji jaką otrzymujemy podczas kadrowania jest całkowicie wystarczająca. Na bieżąco podawane są parametry ekspozycji, tryb pracy aparatu, dostępna pamięć, tryb AF, samowyzwalacz, lampa czy wielkość zdjęć. Zmiana parametrów ekspozycji odbywa się w prosty i szybki sposób za pośrednictwem minijoysticka.

Kodaka wzbogacono o spory zestaw programów tematycznych, które to dodatkowo są bardzo dobrze opisane. Aparat wyświetla także krótkie podpowiedzi, by ułatwić prawidłowe wykonanie zdjęcia.

Niestety w Z710 nie znajdziemy funkcji panoramy. Szkoda, bo w wielu poprzednich modelach (np. Z612 i P712) sprawdzała się bardzo dobrze, niemal idealnie łącząc ze sobą kadry.

Zastosowany tutaj LCD jest dobrej jakości, świeci jasno i umożliwia wygodne kadrowanie zarówno na zewnątrz jak i we wnętrzach. Niestety gdy robi się ciemno jakość obrazu drastycznie spada. Obraz jest wzmacniany, co wydatnie zwiększa ilość szumu. Niemniej jednak obraz nadal jest płynny i nie smuży.

EVF to jednak nic innego jak kpina. Jest to mikroskopijnej wielkości okienko oferujące zniekształcony obraz bardzo kiepskiej jakości. Dodatkowo brak regulacji korekcji dioptrycznej oraz bardzo niski punkt oczny usuwa wizjer elektroniczny z listy użytecznych dodatków. W tym wypadku Kodak mógł śmiało zrezygnować z tego elementu na rzecz np. większego LCD.

Zapis filmów stoi na bardzo kiepskim poziomie. Nie ma możliwości zmiany ogniskowej podczas kadrowania, a płynność zapisywanego obrazu jest niezadowalająca. Generalnie funkcja rejestrowania wideo jest po prostu odfajkowana i bezużyteczna. Przykład: 029.mov.

Czy mam jeszcze jakieś zastrzeżenia co do pracy z Z710? Owszem, kilka.

Samowyzwalacz należy włączać każdorazowo, gdy tylko z niego skorzystamy. To dość irytujące gdy zechcemy wykonać np. serię zdjęć na statywie.

Minimalny czas ekspozycji wynosi tylko 1/1000s, co jest niewystarczające, szczególnie w bardzo jasnych scenach takich jak np. słoneczne plaże. 8s maksymalnego naświetlania to też mało, by wykonywać zdjęcia nocne. Wystarczy to zaledwie do robienia zdjęć o zmierzchu.

Uruchamianie i wyłączanie aparatu trwa dość długo i wynosi blisko 3 sekundy. O ile na wyłączenie aparatu zwykle jest czas by poczekać, to ociąganie się sprzętu podczas włączania w wielu sytuacjach potrafi co najmniej zirytować.

Drażni mnie również kiepsko trzymający się kapsel na obiektywie. Bardzo łatwo wyskakuje ze swojego miejsca, nawet podczas wkładania lub wyjmowania z pokrowca.

Zmiana ogniskowej do skrajnych pozycji trwa nieco ponad 2 sekundy. Mechanizm zoomu jest więc szybki i przy okazji pracuje dość cicho oraz bardzo precyzyjnie. Shutter lag jest natomiast niezauważalny.

Czas pracy AF mieści się w przedziale od około 0,5 do 2s przy czym najczęściej ustawianie ostrości trwa około jednej sekundy. Automatyka ostrości okazała się precyzyjna i jeśli aparat potwierdzi ustawienie to możemy być pewni, że tak jest na pewno. Niestety pomimo zainstalowanej lampki wspomagania AF aparat w bardzo słabym oświetleniu ma duże problemy z poprawnym działaniem. To jednak żaden problem, w takich warunkach i tak na monitorze nic nie widać.

Nie podoba mi się także fakt, że Z710 do poprawnej komunikacji z komputerem wymaga zainstalowanego systemu Windows XP. Aparat jest wtedy widziany jako dodatkowe urządzenie multimedialne, a nie dysk wymienny. Niestety działanie aparatu z protokołem MTP zawęża grupę odbiorców. W końcu jest wiele osób, które nie mają Windowsa XP, a używają albo starszych systemów Microsoftu, albo np. Linuxa. Standard UMS jest znacznie bardziej uniwersalny i wygodniejszy.

Średni czas pracy aparatu na parze akumulatorów AA 2300mAh wynosi około 260 zdjęć, co jest całkiem niezłym rezultatem. Niestety zastosowanie dwóch „paluszków” nie zapewnia wysokiej wydajności prądowej co odczujemy czasem w postaci długo ładującego się flasha. Jeśli więc zależy nam na prędkości to warto zaopatrzyć się w ogniwo CRV3.


(kliknij, aby powiększyć)

Fotografie można oglądać na LCD pojedynczo, w miniaturach, można je także powiększać do 8x, przycinać oraz wyświetlać w pokazie slajdów.


(kliknij, aby powiększyć)

Polskie menu jest łatwe i czytelne dzięki dobremu opisowi pozycji. Znajdziemy tu wszystko co przydatne.







Polub TwojePC.pl na Facebooku

Rozdziały: Fotograficzne deja vu? Test Kodaka Z710
 
 » Rozprawka techniczna
 » Strona wizualna
 » Fotografie użytkowe
 » Strona praktyczna
 » A jednak klops...
 » Kliknij, aby zobaczyć cały artykuł na jednej stronie
Wyświetl komentarze do artykułu »