Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
RECENZJE | TEST: Myszka Razer Lachesis - 4000dpi
    

 

TEST: Myszka Razer Lachesis - 4000dpi


 Autor: Spieq | Data: 05/12/07

Wygoda użytkowania

Jak już wcześniej wspomniałem, wygoda użytkowania bywa, w przypadku Razera, polem do dość emocjonujących dysput. Diamondback, czy później Copperhead to często myszki dla graczy godzących się na pewne ograniczenia lub niewygody (np. symetria konstrukcji bądź specyficzna guma antypoślizgowa). W przypadku Lachesis powyższe wątpliwości również mogą się pojawić u osób, które cenią sobie głównie święty spokój (czyt. kłaść dłoń na myszce i zapominać o obecności gryzonia).


Lachesis w lewej dłoni (kliknij, aby powiększyć)

Lachesis to myszka symetryczna, sprzęt zarówno dla osób praworęcznych, jak i leworęcznych. Z tego tytułu oczywiście zachodzą pewne ograniczenia, także pod względem komfortu współpracy. Być może echo westchnień malkontentów było tak nieznośne, że Razer postanowił wypuścić DeathAddera... Jeśli ktoś w tym momencie oczekuje podobnych doznań, jak w przypadku DeathAddera, to muszę go rozczarować. Te myszki to w dużej mierze przeciwległe bieguny. Ze względów chronologicznych (ale i innych, np. użytej technologii 3G) pozwolę sobie porównać Lachesis właśnie z DeathAdderem.

Zdradzę to od razu - DeathAdder jest dla mnie najwygodniejszą myszką kanapową, z jaką miałem dotychczas do czynienia. Choć o ten prymat zdaje się walczyć z równie wygodnym Logitechem MX Revolution. Ma jednak sporą przewagę nad swoim konkurentem - jest gryzoniem przewodowym i dedykowanym dla najbardziej wymagających graczy komputerowych. Doskonale wyważony, idealnie leżący w dłoni, choć pierwszy kontakt z nim to droga przez mękę...

Droga przez mękę dotyczyła wówczas kiepskiej jakości ślizgaczy, co - na szczęście - nie ma miejsca w Lachesis. Jakość wykonania ślizgaczy jest wyższa, warstwa teflonu jest wyraźnie grubsza, myszka bez problemów przesuwa się zarówno na podkładkach tekstylnych, ale i plastikowych oraz szklanych. Oczywiście bez potrzeby posiłkowania się zewnętrznymi paskami, wkładkami itp.


(kliknij, aby powiększyć)

Ciekawą rzecz zaobserwowałem - w wielu przypadkach myszki kanapowe lepiej trzyma się systemem "niezależny palec środkowy na rolce", inaczej jest natomiast z DeathAdderem, co zbliża go koncepcyjnie do MX Revolution. Konstrukcja DeathAddera oczywiście sprzyja "oficjalnej" metodzie, ale przynajmniej w moim przypadku wygodniej jest trzymać serdeczny i mały palec na prawym boku myszki. Pozwoli to głównie na większy zakres kontroli myszki - będziemy mogli ją palcami unosić do góry i przenosić w inne rejony podkładki. Dla miłośników rozwiązań palczastych - bardzo dobra wiadomość. Druga nowina - myszka do specjalnie ciężkich nie należy, nieco ponad 100g.

Ze względu na rozchodzące się charakterystyczne "skrzydełka" (klawisze główne), wspomniana wyżej metoda oficjalna staje się jakoby jedyną wygodną. Nie da się ukryć, że myszkę najlepiej się trzyma, gdy prawy bok podtrzymuje wyłącznie mały palec. Inne metody są oczywiście możliwe do realizacji, ale wymagają pewnej adaptacji. Dla osób o małych/średnich dłoniach może być to wyjątkowo uciążliwe (ból). Jako dumny reprezentant takich oto średnich bochnów mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że po 2 dniach sensacje mijają.


(kliknij, aby powiększyć)

Na szczęście nie mamy do czynienia z tilt-wheelem, rolka nie kolebie się na boki, w końcu mamy do czynienia z gryzoniem dla graczy. Nie widzę zastosowania powyższego patentu w żadnej ze znanych mi gier. Rolka chodzi intuicyjnie - skok jest lekki, ale wyczuwalny (czasami przy bardzo wolnych przeskokach myszka może nie reagować, uczulam).

W Lachesis jest jeszcze lepiej - skok jest świetny (bardziej wyczuwalny), nie ma problemów z wolnymi przeskokami. Jednocześnie warty podkreślenia jest fakt, że operacje na rolce przebiegają w błogiej... ciszy. Turkot usłyszymy tylko, gdy będziemy szybko scrollować do góry. Skok w rolce jest niski, ale nie powinno dojść do przypadkowej aktywacji ukrytego tam klawisza. Bardzo mocny punkt Lachesis.

Skoro jesteśmy przy kliku - klawisze główne to kolejna zaleta. Myszki Razera dotychczas charakteryzowały się miękkim, "głębokim" klikiem, inaczej jest w przypadku Lachesis, która zbliża się do w tym względzie do gryzoni Logitecha. Manewr ten mnie osobiście bardzo cieszy, jest wygodniejszy, a obsługa Lachesis jest bardziej intuicyjna. Z kolei klawisze boczne to inna sprawa. Od zarania były one słabością myszek Razera i niestety w tym względzie nie doszło do rewolucji. Na pewno jest lepiej - klawisze pokryte są materiałem gumopodobnym, są większe w porównaniu np. z Copperheadem. Ich klik to poważniejsza sprawa - wymaga użycia siły, choć, mając na uwadze specyfikę szkieletu myszki, nie znaczy to, że nie dojdzie do przypadkowej aktywacji. Dojdzie i jest to momentami dość frustrujące (nie ma gdzie podziać kciuka). Z drugiej strony warto dodać, że przeciwległe klawisze boczne aktywuje się wygodniej niż ich odpowiedniki w Diamondbacku/Copperheadzie. Wychodzi więc na to, że nie są tak fatalnej jakości, jak Żart Ponurego Inżyniera w nowej odsłonie IE 3.0.

  
(kliknij, aby powiększyć)

Przewód myszki jest wystarczająco cienki i elastyczny, by nie odczuwać boleśnie jego bytu. Nie jest to wprawdzie kategoria kabli rodem z serii X7 A4Techa, ale bez przesady - tam grubość pociąga za sobą obawę co do trwałości takiego rozwiązania. Pozostaje nam jeszcze ocenić materiały wykonawcze. Grzbiet jest wykonany z gumopodobnej powłoki, dzięki czemu dłoń ma się nie tylko nie ślizgać, ale i nie zostawiać materiałów dowodowych dla CBA. W praktyce bywa nieco inaczej. W istocie - nie zostawiamy wyraźnych śladów (podkreślam: wyraźnych), ale jeśli używamy podświetlających diód (temperatura!), to dłoń poci się i może ślizgać się po fakturze.

Tyle o DeathAdderze. W przypadku Lachesis jest inaczej tylko w przypadku zjawiska potliwości. Przypomnijmy - mamy do czynienia z myszką palczastą (choć poważniejszych rozmiarów), w związku z tym większość osób będzie (siłą rzeczy) unikać kontaktu dłoni z plastikiem. Jeśli ktoś ma małe dłonie, a gustuje szczególnie w myszkach palczastych, wówczas mam "jedyne słuszne" przesłanie: ta myszka nie jest dla Ciebie! Rolka jest wysunięta dalej niż w DeathAdderze, ktoś o małych palcach będzie mieć problemy z jej obsługą. Co do wygody obsługi całości, to zdecydowanie wolę szkielet Lachesis niż Diamondbacka/Copperheada. Zapewne czarnym bohaterem jest niewygodna guma antypoślizgowa, w Lachesis nie ma jej w ogóle. Nie ma nawet takiej potrzeby, myszka nie wyślizguje się.







Polub TwojePC.pl na Facebooku

Rozdziały: TEST: Myszka Razer Lachesis - 4000dpi
 
 » Wstęp
 » Gabaryty myszki
 » Estetyka wykonania
 » Wygoda użytkowania
 » Sterowniki v. 1.00 / Gry i podkładki
 » Podsumowanie
 » Kliknij, aby zobaczyć cały artykuł na jednej stronie
Wyświetl komentarze do artykułu »