Przerost formy nad treścią - test odtwarzacza Manta Strider B Autor: NimnuL | Data: 21/02/06
|
|
Powłoka zewnętrzna
Odtwarzacz wraz z kompletem akcesoriów zapakowany jest w zgrabne pudełko.
(kliknij, aby powiększyć)
Jak przystało na Mantę, jest ono bogato zdobione informacjami, tak aby żadna funkcja odtwarzacza nie umknęła naszej uwadze. I dobrze, informacji nigdy za wiele, nawet jeśli zaserwowane w nieco nachalny sposób.
(kliknij, aby powiększyć)
W wyposażeniu podstawowym znajdziemy przewód USB, słuchawki, oprogramowanie (m.in. pozwalające na konwersję plików video do .amv) oraz instrukcję obsługi wraz z gwarancją chroniącą odtwarzacz przez 2 lata.
(kliknij, aby powiększyć)
Słuchawki o dziwacznym kształcie, z bardzo długim i sztywnym wyprowadzeniem przewodu zintegrowane są ze smyczą, do której można przyczepić odtwarzacz.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Strider cechuje eleganckie i proste wzornictwo. Panel przedni i tylna ścianka wytworzona jest z aluminium, pozostałe części to plastik. Na czole zainstalowano 1,5'' wyświetlacz LCD, a poniżej znalazły się cztery przyciski sterujące. I to wszystko jeśli chodzi o wygląd przodu.
(kliknij, aby powiększyć)
Plecki odtwarzacza prócz śrubki nie mają nic ciekawego do pokazania :)
(kliknij, aby powiększyć)
Na jednej krawędzi zamontowano cztery przyciski odpowiadające za włączenie odtwarzacza, poruszanie się po menu oraz nagrywanie.
(kliknij, aby powiększyć)
Przeciwległa strona zawiera gniazdo mini USB zamaskowane gumową zaślepką.
(kliknij, aby powiększyć)
Na górze znalazło się natomiast miejsce na gniazdo słuchawkowe, ucho do zaczepienia smyczy oraz mikrofon. Tak, ta czarna kropka to nic innego jak wbudowany mikrofon.
(kliknij, aby powiększyć)
Strider w towarzystwie iRiver T30 oraz Cowon iAudio F1 (kliknij, aby powiększyć)
Wykonanie odtwarzacza jest dobre. Odtwarzacz sprawia wrażenie solidnego, a spasowanie elementów jest precyzyjne.
To wszystko jeśli chodzi o cechy zewnętrzne Stridera. Przejdźmy teraz do właściwej części testu.
|