TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
RECENZJE | Pełna recenzja kart nowej generacji ! |
|
|
|
Pełna recenzja kart nowej generacji ! Autor: Kris | Data: 09/08/04
|
|
Podsumowanie
W końcu nadszedł upragniony czas próby podsumowania możliwości kart nowej generacji. Dawno nie miałem tyle pytań o wybór kart spośród nowości. Sam jestem zdziwiony, że tak wiele osób jest w stanie wydać tak znaczną kwotę, aby cieszyć się tymi zabawkami.
Karty poprzedniej generacji wprawdzie osiągały kwoty zbliżone do tych, które musimy wydać na nowości, ale dostępne były również niżej taktowane wersje, oparte na tej samej architekturze potoków, wyposażone w 128MB pamięci lokalnej (256-bitów), w cenach poniżej 1000 zł. Chodzi oczywiście o R9800Pro i GFFX5900XT. Zainteresowani dodatkowym zastrzykiem wydajności mogli oczywiście zdecydować się na wydanie niemal dwukrotnie większej kwoty za wyżej taktowane wersje 256MB, ale różnica w realnym działaniu gier nie pokrywała dopłaty, nawet w niewielkim procencie. Dlatego też użytkownicy mogli cieszyć się niemal pełnią wydajności poprzedniej generacji przy kartach ze średniej półki cenowej. Taka sytuacja jest typowa dla zmierzchu generacji układów graficznych. Po niej niestety przychodzi czas wyboru. Albo płacimy znacznie więcej i mamy prawdziwą nowość, albo czekamy aż produkty stanieją.
W przypadku poprzedniej generacji kart, w zdecydowanej ilości przypadków, osobiście raczej wskazywałem, w konkretnych przedziałach cenowych, na karty oparte na układach ATI. Wynikało to z faktu, że moim zdaniem seria GeForceFX nie była specjalnie udanym produktem nVidia, w porównaniu do konkurencji. Pomimo, że nafaszerowano go całą serią ciekawych rozszerzeń standardu Dx9 to wydajność przetwarzania najnowszych shaderów wyraźnie "kulała", a do tego zabrakło kilku istotnych elementów tworzenia wysokiej jakości obrazu 3D z poziomu hardware. Czy coś się zmieniło od tego czasu? Nie będę ukrywał, że sporo.
Nowe układy, zarówno od ATI, jak i od nVidia przede wszystkim cechuje bajeczny wręcz skok możliwości w dziedzinie wydajności przetwarzania 3D. Aby to osiągnąć, musiał nastąpić niemal trzykrotny wzrost fillrate, zastosowano najnowsze rodzaje pamięci, wzmocniono jednostki arytmetycznie, zastosowano szereg optymalizacji. Rdzenie rozrosły się do niespotykanych dotychczas wielkości, a do karmienia ich energią potrzeba było przebudować układy zasilania. Projektanci wykonali potężną robotę "pichcąc" nam te potwory. Zdecydowanie więcej pracy wykonali inżynierowie nVidia, ale też oni mieli więcej do zrobienia. Pomimo, że marketing próbował utwierdzać klientów w przekonaniu o świetności serii NV30, to oczywiście doskonale zdawano sobie sprawę ze wszystkich niedociągnięć architektonicznych. Najnowsze dziecko bezwstydnie odrzuciło dopisek FX, aby odciąć się od jakichkolwiek powiązań z niezbyt udanym poprzednikiem, choć oczywiście był on bazą do projektu nowego układu.
Nie ukrywam, że seria GeForce 6800 zaprezentowała się znakomicie. Wszystko wskazuje na to, że nVidia dokonała zmian, które niemal całkowicie uzdrowiły rdzeń pierwotnej architektury FX. Wraz ze wzrostem skuteczności jednostek arytmetycznych zniknęły dodatkowe hamulce w postaci niedostatecznej ilości rejestrów, pojawiło się bardzo ważne filtrowanie tekstur z precyzją zmiennoprzecinkową, czy możliwość obsługi wielu obszarów renderowania. Najprościej ujmując nastąpił potężny skok efektywności działania pojedynczego potoku. Oczywiście większość miłośników kart graficznych na pierwszy plan wysunie kwestię modelu shaderów, określonych cyfrą "3". Jest to o tyle naturalne, że taki właśnie obraz narzuca nam marketing producenta. To, co w zasadzie jest najważniejsze, niekoniecznie musi być chwytliwe dla potencjalnego klienta, więc lansuje się proste hasła, które mają najlepszy wpływ na sprzedaż. Przykładów można znaleźć wiele. Znakomicie brzmi uwypuklanie jakości FP32, a prawdziwa siła precyzji obliczeń układu nVidia tkwi tak naprawdę w tym, że jest to układ 2x16 i można łatwo uzyskać realny przyrost mocy kosztem tak nieznacznej różnicy w jakości obrazu w grach, że w zasadzie nie jest potrzebna graczom. Łatwiej jednak "sprzedawać" jakość FP32 niż wydajność FP16, bo zawsze znajdzie się szereg krzykaczy, którzy będą próbowali udowadniać, jakie to wielkie straty ponosi generowany w ten sposób obraz.
Mnie osobiście takie podejście zupełnie nie odpowiada, więc niezmordowanie próbuję wyciągać i uwypuklać to, co jest faktycznie ważne, zamiast sloganów marketingowych. SM3 nie zrobiło na mnie żadnego większego wrażenia. Kosztem sporej ilości tranzystorów, wprowadzono kilka dodatków, które zapewniają zgodność z wcześniej ustalonym standardem i możliwość uzyskania laurki w postaci odpowiedniej nazwy i pozbycia się kilku ograniczeń ze strony API. Cześć z dodatków została wprowadzona w wersji tak minimalistycznej, że nie sądzę aby sam producent wierzył w realną możliwość ich wykorzystania, część może mieć istotny wpływ na przetwarzanie nowych gier, ale w sam raz konkurencja również je oferuje, a pozostała część to kilka elementów, które przy odpowiednim wsparciu ze strony producentów oprogramowania mogą ewentualnie dać pewne, dodatkowe korzyści wydajnościowe. Przykładem tego ostatniego jest na przykład rozsławiona przez FarCry sprawa jednoprzebiegowego przetwarzania kilku źródeł światła (SM2 = 2 źródła, SM2B = 3 źródła, SM3 = 4 źródła światła). Wszystko to razem tworzy dumnie brzmiącą nazwę modelu shaderów, której najistotniejszym elementem jest cyferka, wyższa niż u konkurencji. Nie ważne, że w zasadzie realnie oznacza niewiele. Numerologia działa zawsze najskuteczniej, a marketing nawet z jednego dodatkowego włoska potrafi zrobić linę okrętową.
Przy projektowaniu nowych układów oczywiście zawsze trzeba ponieść pewne ryzyko. W przypadku nVidia jest to kwestia kosztów wprowadzenia zgodności z nowszym standardem. Dodatkowe tranzystory to większy problem energetyczny i w efekcie nieco niższy niż u konkurencji fillrate, wynikający z trudności uzyskania pożądanego taktowania przy klasycznych konstrukcjach chłodzenia. Efektem jest (średnio) nieco niższa wydajność w typowych silnikach 3D. Jednak na nieporównanie większe ryzyko marketingowe zdecydowała się firma ATI. Zamiast podążyć tropem rozszerzenia funkcji przetwarzania, wprowadzone jedynie optymalizację dotychczasowej architektury pojedynczego potoku pikseli. Dzięki temu układ jest nieco mocniejszy niż u konkurencji, i do tego ma mniejsze zapotrzebowanie na energię. To wszystko jest jednak w zasadzie zasługą jego poprzednika. Już samo to, że zdecydowano się, w obliczu kroków konkurencji, na następną (prawdopodobnie ostatnią) reinkarnację potoku R300, chyba najlepiej świadczy o tym, jak bardzo był on rewolucyjny w momencie swojego wejścia na rynek. ATI dotychczas nie skonsumowała zysku związanego z przejściem na technologię krzemu 0.13um, co w połączeniu z materiałem low-k umożliwiło minimalizację kosztów wydania układu nowej generacji. Z drugiej strony, wobec rozwinięcia możliwości konkurenta stracili cały impet marketingowy. Jak wcześniej wspomniałem, nastały czasy, gdy zdecydowanie łatwiej "sprzedać" jakość niż wydajność. Niezależnie od tego czy są to wielkości prawdziwe, czy wirtualne. Skoro jednak zasugerowałem wcześniej, że NV40 w kwestii swoich możliwości raczej realnie dopadł, czy przebił w niewielkim stopniu przeciwnika, więc gdzie tkwi prawdziwa siła nowych kart nVidia, w odniesieniu do konkurencji?
Po pierwsze, w końcu nVidia dorobiła się układu, który nie ma ewidentnie słabych punktów, w stosunku do Radeonów. Wyłuskano i zniwelowano niemal wszystkie "wąskie gardła" własnej architektury. Nawet jeśli w kilku fragmentach przetwarzania NV40 pozostaje w tyle, to nie jest to już różnica klas i nie powinno stanowić to realnego problemu. Po drugie, pomimo mniej lub bardziej pozornych wysiłków ATI w dążeniu do stworzenia idealnych sterowników, wciąż można mieć do nich szereg zastrzeżeń. W tej kwestii nVidia pozostaje liderem. Ostatnio, szczególnie głośno zrobiło się na temat OpenGL, ze względu na pojawienie się na rynku silnika nowej generacji, stworzonego przez IDSoftware, co zawsze jest wydarzeniem wśród miłośników gier komputerowych. Nie jest tajemnicą, że aktualny sterownik OpenGL nie jest najmocniejszym punktem programistów ATI, o czym świadczy choćby fakt obietnicy (i to już ze dwa lata temu) jego napisania praktycznie od nowa. Jak dotąd jednak, jedynie skończyło się na samych obietnicach. Po trzecie nVidia zdecydowanie prowadzi bardziej praktyczną dla swoich klientów (choć oczywiście kosztowną dla siebie) działalność w zakresie wspierania producentów oprogramowania i skłaniania ich do jak największej optymalizacji silników 3D, w stosunku do swoich produktów. Przykładami tego typu działań może być wspomniany Doom3 czy FarCry. W przypadku tego pierwszego ATI wyraźnie zlekceważyło wpływ IDSoftware i dalszy rozwój OpenGL, natomiast nVidia rozegrała to wręcz pokazowo. Swoją drogą to raczej należy pisać o tym, że GeForce został zoptymalizowany pod silnik Doom3 niż odwrotnie. Potencjalny klient zawsze będzie utożsamiał wydajność karty z jej zachowaniem na danym silniku 3D. Im gra jest lepsza tym większe znaczenie ma wynik "zawodów" w tym konkretnym "zastosowaniu". Na koniec trzeba dodać, że choć nie obyło się bez kilku ewidentnych wpadek, to jednak w porównaniu działań marketingowych aktywność nVidia wydaje mi się zdecydowanie wyższa. I nie tylko chodzi o sam fakt stworzenia i wylansowania kilku chwytliwych haseł.
Czy nowa generacja ATI jest wobec tego od razu na przegranej pozycji? Niekoniecznie. Karty serii X800 też mają swoje zalety. Po pierwsze mają znakomitą wydajność. Na Doom3 świat gier się nie kończy. Testy wykazują, że nowe karty ATI mają nieco większą wydajność w większości pozostałych gier, a architektura przetwarzania nie wymaga daleko idących optymalizacji ze strony oprogramowania, aby karty rozwijały "skrzydła". Do tego, według najświeższych informacji, kolejna z długo oczekiwanych gier, które mogą stać się przebojem zdecydowanie lepiej działa na kartach ATI. Chodzi oczywiście o Half-Life2. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że nie należy za pomocą jednej gry wysnuwać zbyt daleko idących wniosków, na temat potencjału konkretnych kart. Rozbieżności zawsze były i w ogólnych porównaniach trzeba posługiwać się uśrednieniem wyników, jak największej ilości testów. Kolejnym mocnym punktem ATI są znakomite własności użytkowe nowych kart. Niemal bezszmerowa praca układu chłodzenia, niewielkie gabaryty, niższy od konkurencji pobór mocy. Jako, że coraz więcej użytkowników zwraca uwagę na te kwestie oraz biorąc pod uwagę fakt sukcesu rynkowego małych pecetów, wyposażonych w słabsze zasilacze, może mieć to konkretne znaczenie.
Osobiście daleki jestem od uznania zdecydowanej wyższości zarówno nowych kart GeForce nad Radeonami jak i odwrotnie. Społeczność entuzjastów sprzętu siłowo stara się, za wszelką cenę, udowodnić jakąś wyższość danych rozwiązań nad innymi, często podświadomie posługując się orężem dostarczonym przez żądny krwi marketing producentów (takie "wojenki" znakomicie wpływają na sprzedaż). Dla mnie, wybierając dowolne z testowanych rozwiązań nowej generacji nie popełnia się błędu pod warunkiem wiedzy o realnych wadach i zaletach każdego z nich.
Karty serii GeForce 6800 proponowałbym tym, którzy:
- Mają zaufanie do kart GeForce
- Zależy im na najwyższej wydajności w Doom3
- Chcą mieć kartę o największej ilości funkcji 3D
Karty serii Radeon X800 proponowałbym tym, którzy:
- Mają zaufanie do kart Radeon
- Zależy im na najwyższej wydajności w HL2
- Cenią sobie ciszę działania peceta
Wiele osób pyta mnie wprost, co wybrałem dla siebie, spośród testowanych kart nowej generacji. Zgodnie z prawdą odpowiadam: żadnej. Po prostu z założenia nie kupuję kart droższych niż 1000 zł. Tym bardziej, że sytuacja związana z pojawiającym się na rynku oprogramowaniem nie zmusza mnie do takich wydatków. Z Doom3 włącznie. Gdybym jednak nie miał takich oporów to byłby to albo GeForce 6800 GT pod warunkiem znalezienia do niego cichego chłodzenia, albo Radeon X800 Pro VIVO pod warunkiem wersji z połączonym mostkiem i z pamięciami 1.6ns. Po testach Doom3, a przed wydaniem Half-Life2, jak na razie ze wskazaniem na tego pierwszego.
PoV (Point of View) GeForce 6800 |
nVidia GeForce 6800 GT |
MSI NX6800 Ultra-T2D256 GeForce 6800 Ultra |
Sapphire Radeon X800 Pro |
Sapphire Radeon X800 XT Platinium Edition |
? ? |
Na koniec laurki dla kart biorących udział w tym porównaniu. Oczywiście wszystkie nowe karty zachwycają swoją wydajnością oraz jakością obrazu. Każdą z kart mogę z czystym sumieniem polecić. Nikt, kto zdecyduje się na ich zakup nie powinien być rozczarowany (pomijając kwestię finansową). Natomiast w związku z tym, że moim zdaniem ceny (również z uwagi na wciąż ograniczoną dostępność) nie są jeszcze całkowicie stabilne, to nie mogę specjalnie wyróżniać żadnej z nich ze względu na koszt zakupu. Nie mogę się jednak powstrzymać przed przyznaniem dwóch wyróżnień. Bezapelacyjnie zasługują na nie dwie najmocniejsze karty obydwu producentów. To właśnie one są okrętami flagowymi ciągnącymi całą flotyllę nowej generacji i producentom należą się wielkie brawa za ich stworzenie. Dodatkowo chciałbym wyróżnić wersję GT Gainwarda za znaczące uatrakcyjnienie projektu referencyjnego. Te wspaniałe, szesnastopotokowe potwory zasługują na najwyższy szacunek. Po dwóch latach na rynek wchodzi nowa generacja kart, których możliwości, a przede wszystkim wydajność mają szansę zaowocować powstaniem gier o zupełnie nowej klasie realizmu w przedstawianiu wirtualnej rzeczywistości. Mam nadzieję, że programiści szybko wykorzystają furtkę otwartą przez nową generację kart ATI i nVidia, bo bez tego, tym znakomitym produktom pozostaje jedynie rola ekstrawaganckiej grzałki i "młotka" do okładania się wysokimi wynikami testów fps w grach, które znakomicie działają na starszym i znacznie tańszym sprzęcie.
Gainward GeForceFX 5950 Ultra : Średnia wydajność, bardzo dobra jakość obrazu, bardzo bogate wyposażenie, głośne chłodzenie, słaba podkręcalność, bardzo duże obciążenie zasilacza
|
Abit Radeon 9800 XT : Średnia wydajność, bardzo dobra jakość obrazu, kompletne wyposażenie, głośne chłodzenie, bardzo słaba podkręcalność, spore obciążenie zasilacza
|
Sapphire Radeon X800 Pro : Wysoka wydajność, bardzo dobra jakość obrazu, kompletne wyposażenie, bardzo ciche chłodzenie, przeciętna podkręcalność, stosunkowo małe obciążenie zasilacza
|
MSI GeForce 6800 Ultra : Najwyższa wydajność, bardzo dobra jakość obrazu, bardzo bogate wyposażenie, głośne chłodzenie, słaba podkręcalność, bardzo duże obciążenie zasilacza
|
nVidia GeForce 6800 GT : Bardzo wysoka wydajność, bardzo dobra jakość obrazu, głośne chłodzenie, przeciętna podkręcalność, duże obciążenie zasilacza
|
PoV GeForce 6800 : Dobra wydajność, bardzo dobra jakość obrazu, ponadprzeciętne wyposażenie, średnia głośność chłodzenia, dobra podkręcalność, spore obciążenie zasilacza
|
Sapphire Radeon X800 XT Platinium Edition : Najwyższa wydajność, bardzo dobra jakość obrazu, bogate wyposażenie, bardzo ciche chłodzenie, bardzo słaba podkręcalność, spore obciążenie zasilacza
|
Gainward GeForce 6800 Ultra : Najwyższa wydajność, bardzo dobra jakość obrazu, głośne chłodzenie, słaba podkręcalność, bardzo duże obciążenie zasilacza, bardzo dobre warunki serwisowe
|
Gainward GeForce 6800 GT : Najwyższa wydajność (gwarantowane o/c do poziomu GF6800 Ultra), bardzo dobra jakość obrazu, głośne chłodzenie, przeciętna podkręcalność, bardzo duże obciążenie zasilacza, bardzo dobre warunki serwisowe
|
Sprzęt do testów dostarczyły firmy:
|
| | Multimedia Vision |
| | MSI Polska |
| | ABIT Polska |
| | Sapphire, Inc. |
| | Barwkomp- ul. Jeżycka 29
- 60-864 Poznań
- tel. 0-61 (prefix) 8472130
- 0-61 (prefix) 8439296
| |
|
|
|
|
|
|
|
|
|