TEST: Profesjonalne podkładki dla graczy Autor: Spieq | Data: 21/04/06
| Dobra myszka komputerowa bez profesjonalnej podkładki jest jak jednooki korsarz w służbie Jej Królewskiej Mości – skuteczny, ale... Zawsze to tylko jedno oko. Jeśli ktoś twierdzi, że Logitechy dobrze sprawują się na fakturze biurka, mają w istocie rację, w końcu to ich odczucia i nikt ich nie zakwestionuje. Testowane w niniejszym artykule podkładki pozwalają jednak uzmysłowić, jak dużo tacy użytkownicy tracą. Hardware For Gamers udostępnił naszej redakcji następujące nowości, zbiórka: Steelpad 5L, Razer Mantis Control oraz Razer Mantis Speed. Z tymi podkładkami skonfrontujemy produkty już mające pewną markę na rynku, zbiórka: Eyepad (w dwóch rozmiarach), Corepad Magna i Everglide Ricochet. Nowe – znaczy dobre? Stare – znaczy sprawdzone? |
|
Wstęp
Test nie przybierze tradycyjnych form poprzednich recenzji, ponieważ nie ma takiej potrzeby. Podkładki nie wymagają specjalnych testów i opisów, zatem do lektury wystarczą resztki wystygłej herbaty. Najważniejsze w tym wypadku jest, czy dana myszka będzie bezproblemowo współpracować z testowanymi przeze mnie padami oraz fakt wygody. Niestety, pominięta zostanie seria X7 A4Techa, do której nie mam już dostępu.
(kliknij, aby powiększyć)
Podkładki przestają być towarem tylko dla zboczeńców. Po najnowsze (i drogie!) modele sięga coraz więcej osób, które są świadome tego, że tandem dobra myszka + dobra podkładka = dobra i bezproblemowa zabawa. Wielokrotnie w sieci można napotkać na opinie, jakoby tego typu rozwiązania nie rozwiązywały kwestii tzw. skilla. Z umiejętnościami w tym względzie jest podobnie, jak z każdą inną wspomaganą dziedziną – odżywki dają lepsze efekty... Pamiętajmy ponadto, że tanie produkty są znacznie droższe niż ich markowe odpowiedniki. Ot, sprawdzający się w większości przypadków, życiowy paradoks.
(kliknij, aby powiększyć)
Przejdźmy do testów, gdzie główną rolę odegrają przede wszystkim trzy podkładki: 5L, Mantis Control i Mantis Speed. To nowe produkty, na ich ocenę czytelnicy czekają pewnie najbardziej... Równie ważny jest fakt, że są to... świetne modele! Tym sposobem pierwszy raz tak szybko zdradzam finał. Pozostałe podkładki wywołały także silne emocje, ale z ich ujawnieniem „już teraz” się wstrzymam. Gdzieniegdzie w tekście będzie przemykać się duch Steelpada QcK. To tyle, Wysoki Sądzie.
STEELPAD 5L - antidotum na laserowe niedomagania?
Steelpad 5L to doskonałe połączenie wytrzymałości trwałego plastiku z miękkością gładkiej powierzchni materiałowej. Podkładka składa się z pięciu warstw specjalnie dobranych tworzyw (trzy rodzaje plastiku, miękka tkanina i specjalna guma), dzięki czemu otrzymujemy najbardziej zaawansowaną podkładkę dla graczy. To z pewnością będzie jeden z najpopularniejszych produktów dla e-sportowców w 2006 roku [...] Jest kompatybilna ze wszystkimi rodzajami myszek. [www.h4g.pl]
Pewnie już niedowidzę, bo 3 rodzaje plastiku pozostają dla mnie w kręgu spraw niejasnych. Gdyby się uprzeć, to można dostrzec 3 warstwy:
- tkanina
- guma
- plastik
Nie liczę napaćkanej na spodzie podkładki gumy (kauczuku?), spełnia ona rolę antypoślizgową. Przekrój widać na załączonych zdjęciach:
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
O niecodzienności podkładki 5L świadczy już sam jej zapach. Po wyjęciu z opakowania miałem nieodparte wrażenie eterycznego deja vu. Okazało się po chwili, że unoszący się smrodek przypomina zapach Unigruntu. Zapach jest intensywny i może wielu drażnić, pocieszający jest z kolei fakt, że z czasem traci swoją intensywność. Pudełko wygląda w następujący sposób – jest ono kompromisem między zachowaniem bezpieczeństwa podkładki a chęcią jej przedstawienia bez potrzeby rozpakowania całości. Rozwiązanie jednak kiepskie, ponieważ całość dotarła do mnie okaleczona – ofiarą transportu stała się plastikowa koszulka. Lepszym rozwiązaniem byłby tu karton, jaki stosuje np. Icemat – opakowania przez nich stosowane szybko i bez problemów można otworzyć.
(kliknij, aby powiększyć)
Dla wielu istotną sprawą są kwestie estetyczne. W przypadku Steelpada 5L odbiór może być dość zróżnicowany. Motyw przedstawiony na tkaninie jest w istocie intrygujący (pnącza, światło, może woda?), ale przez swoją, rzekłbym, futurystyczność, może nie pasować do wystroju całości stanowiska komputerowego, jak i pomieszczenia. Mnie to specjalnie nie przeszkadza, wręcz przeciwnie – bardzo mi się podoba.
Co w trawie piszczy? Parę szybkich faktów:
Steelpad 5L to niemała podkładka, każdy zainteresowany kupnem niech dokona szczegółowych pomiarów – może się nie zmieścić na biurku itp. Jeśli chodzi o komfort współpracy, to jestem pod wielkim wrażeniem. Duet Logitech G5 (doskonałe ślizgacze!) i Steelpad 5L to dla mnie najlepsze dotąd rozwiązanie dla wymagającego gracza. Akceleracja wsteczna G5 w tym wypadku nie ma nic do rzeczy, wykrywalna tylko we wnikliwych testach, w grach nie istnieje. Jedyną wadą kompletu staje się jego cena.
(kliknij, aby powiększyć)
Ślizg jest niesamowity, myszka uzbrojona w teflonowe paski (lub wspomniany powyżej Logitech G5) sunie jak po lodzie, lekko pchnięta przelatuje przez całą długość. To zdecydowanie najlepsza podkładka tekstylna, z jaką miałem dotychczas do czynienia. Ślizg rodem z Icemata, a co ważne, podczas pracy jest... cicho (aczkolwiek poziom decybeli jest zależny od danej myszki i jej ślizgaczy). Przeglądowa forma recenzji nie pozwala na bardziej rozbudowane informacje, więc zapraszam do przeanalizowania poniższej tabelki. Wprawdzie serwis H4G zapewnia, że Steelpad 5L współpracuje z każdą myszką, postanowiłem to jednak sprawdzić osobiście. Do wyboru mam następujące myszki (pominąłem egzemplarze, które nie są bezpośrednio dedykowane dla graczy).
Końcowa ocena... Rewelacja.
RAZER MANTIS: CONTROL i SPEED. Zielono mi!
Mantis to podkładka ze specjalnej powierzchni materiałowej - Fibertek. Zapewnia znaczną poprawę wyników podczas wirtualnych potyczek, dzięki uzyskaniu niewiarygodnej precyzji w grze. Ta zaawansowana powierzchnia gwarantuje płynność ruchów bez utraty prędkości i akceleracji. Natomiast specjalny antypoślizgowy spód sprawia, że podkładka jest niezwykle stabilna na każdej powierzchni. Razer Mantis w wersji Speed to wybór dla graczy preferujących wysokie ustawienia czułości myszki i niezwykle śliską powierzchnię podkładki. Natomiast wersja Control to wybór dla graczy preferujących niskie ustawienia czułości myszki i nieco chropowatą powierzchnię podkładki.[www.abcgracza.pl]
Podkładki, z którymi wiązałem pewne nadzieje. Firma widniejąca powyżej pozwala stwierdzić, że będą to podkładki na dobrym poziomie i... nie myliłem się. Cieszy oko już samo opakowanie, w kształcie tuby:
Razer Mantis Control (kliknij, aby powiększyć)
Razer Mantis Speed (kliknij, aby powiększyć)
Opakowanie jest widowiskowe, ale po raz kolejny pokręcę nosem – estetyka często nie idzie w parze z funkcjonalnością. Tuba wykonana jest z przezroczystego, ale giętkiego plastiku i tu doszukiwałbym się głównej wady. O ile jeszcze wytrzyma pierwszy transport, to niewiadomą pozostają następne możliwe wojaże. Może to wpłynąć na końcową ocenę całości, jest to jednak jakby niezależne od samej jakości podkładki, o czym poniżej.
Razer Mantis Control (kliknij, aby powiększyć)
Razer Mantis Speed (kliknij, aby powiększyć)
Pod względem estetyki trudno coś zarzucić Razerom, ale nie każdemu może spodobać się nieco agresywny wygląd padów. Całość wykonana jest w dość kontrastujących kolorach, producent zrobił szczególny ukłon w kierunku graczy, którzy wyposażyli się (lub mają zamiar) w najnowsze dzieło Razera - Copperheada (szczególnie w wersji zielonej). Charakterystyczne logo będzie wówczas idealnie współgrać z Copperheadem. Innych kompozycji niestety nie ma, a szkoda, byłby ciekawszy wybór - szczególnie dla graczy, którzy nie pałają specjalną miłością do Copperheadów (czyli m.in. moja skromna osoba).
Kwestia wygody współpracy jest najważniejsza. Tu akurat nie ma już żadnych wątpliwości. Podkładki serii Mantis spełnią najbardziej wyuzdane pragnienia wymagających graczy. Co ciekawe, interesujące są obie wersje - Control i Speed. Control wygląda dość specyficznie - tak chropowata powierzchnia tekstylnych podkładek to niecodzienny widok w tym segmencie padów. Zaskakujący jest jednocześnie fakt, iż tego typu powierzchnia nie wpływa drastycznie na obniżenie jakości ślizgu. Pierwszy to przypadek, gdy takie rozwiązanie przypadło i mnie do gustu. Oczywiście używanie wysokich sensów może nie mieć "sensu" (mam wrażenie, że wówczas cierpi na tym nieco precyzja), ale przy średnich ustawieniach - dlaczego nie?
Powierzchnia Control (kliknij, aby powiększyć)
Powierzchnia Speed (kliknij, aby powiększyć)
Guma antypoślizgowa w Mantisach. Podobna jest w Eyepadach. (kliknij, aby powiększyć)
Precyzję przy wysokich czułościach zapewnia wersja Speed, nie bardzo za to rozumiem, po co graczom "wysokoczułościowym" TAK WIELKI pad, skoro zazwyczaj poruszają się w obrębie kilkunastu centymetrów. Pomijając ten fakt, nie mam nic więcej do zarzucenia. Wprawdzie myszka nie porusza się tak lekko, jak na Steelpadzie 5L (który jest daleko przed tekstylnym peletonem), ale i tak z nieznacznym doprawdy oporem. Sama faktura Mantisów jest dość ciekawa - bardzo gładka tkanina (bije tu na głowę Steelpada Qck, a tym bardziej Eyepady).
Zapraszam do lektury wyników testu jakości współpracy z poszczególnymi gryzoniami:
Na koniec ocena. Laurka czy rózgą je, rózgą?
EYEPAD: NORMAL i XL. Płachta na byka
Powierzchnia Corepada to czarna tekstylna powierzchnia o niskim współczynniku poślizgu. Co to oznacza? Myszka sunie po powierzchni trochę wolniej niż na innych podkładkach, a czucie pod nadgarstkiem jest nieco „ chropowate”. [...] Spód jest wykonany z jedynie 1.6mm grubości czarnej gumy, z wyżłobionymi malutkimi rowkami [...] Eyepad jest bardzo elastyczny. Dostarczany w mocnym, foliowym, szczelnie zamkniętym opakowaniu. Po rozcięciu folii można go zwijać, składać na pół itp. Po rozwinięciu nadaje się natychmiast do użycia. Ułatwia to zabieranie go ze sobą w podróże. Inne podkładki po rozwinięciu mają wybrzuszenia lub łamią się, Eyepad po chwili jest jak nowy. Dzięki swojej elastyczności i niewielkiej grubości doskonale nadaje się do wielogodzinnej gry bez odczuwalnych bólów w nadgarstku, co niewątpliwie docenią gracze spędzający wiele godzin przed ekranem komputera. [www.abcgracza.pl]
Podkładka tekstylna, ale niezwykle charakterystyczna, z przeznaczeniem dla osób, które preferują większy... opór podczas przesuwu myszki. Rozwiązanie to nie zda egzaminu w przypadku osób, które grają z wysokim sensem. Odczuwalne jest zmęczenie, musimy więcej siły pożytkować na współpracę z Eyepadem. Przyznam, że efekt końcowy jest dla mnie "średni na jeża". Nawet na Logitechu G5, który posiada znakomite (czyt. najlepsze) ślizgacze mamy z tym do czynienia. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest tu Steelpad QcK, po którym gryzoń sunie jak po lodzie. Pamiętajcie zatem, że mimo bliźniaczego wyglądu, podkładki te dzieli wiele. To praktycznie dwa bieguny, za to macie wybór, co cieszy.
Kwestia opakowania w Eyepadach w zasadzie... nie istnieje. Całość dostarczana jest w folii, na której znajduje się naklejka:
(kliknij, aby powiększyć)
Jeśli chodzi o walory estetyczne, to Eyepad prezentuje się ciekawiej niż jego konkurent Steelpad QcK. Na pierwszy rzut oka widać większą precyzję wykonania, więc nie powinno być problemów, jak w przypadku popularnego "kucyka", gdzie materiał się strzępi. Gorzej, że podkładka pachnie jak... legowisko hipopotama. Zapach jest na tyle odrzucający, że pozwalam sobie o nim wspomnieć. Logo to warstwa lakieru, nie powinno jednak zejść, w końcu nie znajduje się w centralnym punkcie pada.
Powierzchnia Eyepadów (kliknij, aby powiększyć)
Eyepad jednocześnie lepiej przylega do powierzchni niż QcK, co ma istotne znaczenie. "Kucyk" ma jednak tendencje do nieznacznego przesuwania się po blacie. Nie mówcie mi, że to wina biurka - inne podkładki radzą sobie z tym lepiej. Tarcie, które towarzyszy wiadomym czynnościom, jest uciążliwe. Zaryzykuję stwierdzenie, że w tej kwestii Eyepad nie różni się zbytnio od hipermarketowych rozwiązań (stąd producent akcentuje fakt, że Eyepady są trwalsze od tanich rozwiązań, co w istocie jest prawdą, ale cóż z tego - psi jego obowiązek za taką cenę). Jeśli ktoś szuka podkładki z dobrym ślizgiem, lepiej niech omija Eyepada z daleka.
Zaletą Eyepadów mogą być również jego rozmiary. Jeśli kogoś nie satysfakcjonują rozmiary standardowego pada, może zaopatrzyć się w wersję XL, która przypomina płachtę na byka (tylko innego koloru). Tak ogromnej podkładki nikt inny nie oferuje. Jestem tylko ciekaw, jak biedny użytkownik spożytkuje te walory? Jeśli chodzi natomiast o porównania, to Corepad więcej oferuje Eyepadem niż szklaną Magną (dlaczego tak jest, dowiecie się wkrótce).
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Podkładki tekstylne mają tę zaletę, że dobrze współpracują z najpodlejszymi nawet myszkami. Z dziennikarskiego obowiązku przeprowadziłem jednak testy jakości współpracy z poszczególnymi gryzoniami.
Ocena końcowa:
COREPAD MAGNA - ktoś komuś na złość...
Corepad wykonany jest z bezpiecznego szkła. Od góry pokryty jest charakterystyczną "siatkową" fakturą polepszającą odczyt powierzchni przez sensory optyczne oraz nie ma charakterystycznego dźwięku szurania myszki po powierzchni towarzyszącego graniu na Icematach, a powierzchnia jest wyraźnie bardziej śliska. Oczywistą zaletą szklanej powierzchni jest jej wysoka trwałość, dużo wyższa niż padów plastikowych. [www.h4g.pl]
Tak w istocie jest, produkt Corepada nie posiada irytującej wady charakterystycznej dla Icematów - hałas szurania nie jest tak uciążliwy dla użytkownika, jak i dla osób postronnych. Jest to jednak wciąż szkło, więc efekt stukania myszki o podkładkę jest słyszalny i może wielu osobom przeszkadzać.
(kliknij, aby powiększyć)
Karton sprawia wrażenie bardzo solidnego, podkładka chroniona jest w sposób całkowicie wystarczający. Po wyciągnięciu z pudełka ukazuje się nam dość niecodzienny widok - oprócz pada w środku znajdziemy również piankę poliuretanową, która w zamierzeniach producenta ma zapewnić jeszcze lepszą przyczepność szkła do powierzchni. Jest to prawda - pianka przylega mocno do blatu, szklany pad nie ma prawa się w żaden sposób osunąć. Problem polega jednak na tym, że takie rozwiązanie jest mocno niewygodne, a tłamszona co pewien czas pianka może w końcu odmówić współpracy (nie jest to przecież trwały materiał). Lepszym rozwiązaniem byłoby zastosowanie gumowych podstawek (przylepionych bezpośrednio do spodu szkła), tak jak ma to miejsce w Icematach. Rozwiązanie takie sprawdza się i nie ma w tym wypadku mowy o jakimkolwiek dyskomforcie.
(kliknij, aby powiększyć)
Parę istotnych faktów o Corepadzie Magna:
Jeśli chodzi o względy estetyczne, to nie ma do czego specjalnie się przyczepić, testowany model ma kolor szary (jest jeszcze model szaro-niebieski, ciekawszy!). Godna prezencja dotyczy również samego opakowania. Estetyka w tym wypadku jest tylko częścią składową, ważniejsza jest funkcjonalność, a z tym - przyznam - jest znacznie gorzej. Po przetestowaniu dwóch serii Icematów mam dobre zdanie o szkle jako materiale. Mamy do czynienia ze znakomitym ślizgiem, Icematy są jednak podkładkami dla dość cierpliwych użytkowników. Potrzeba ciągłej pielęgnacji pada (przede wszystkim przemywanie lub usuwanie kurzu) może być dla wielu zbyt uciążliwa. W każdym razie ja poległem. W przypadku Corepada mamy do czynienia z nieco innym wykonaniem szkła, które pokryte jest siatkowanym nadrukiem. Skutkuje to zminimalizowaniem tarcia teflonu o szkło (warstwa lakieru jest znaczna). Mniej hałasu, ale z drugiej strony tracimy (i to bardzo) na ślizgu. Uważam więc, że zastosowane rozwiązanie w Magnie jest zupełnie nietrafione. Kompromis w tym wypadku nie wyszedł jej na dobre. Myszki suną po niej z lekkim oporem, po lekkim przesunięciu nie "płyną" na drugi kraniec pada, jak ma to miejsce w Steelpadzie 5L lub Icemacie. Pamiętać należy również, że wybrzuszenia (czyli owa siatka) nie sprzyja precyzji, takie przynajmniej odniosłem wrażenie podczas testów w grach FPP. Z pewnością jednak Corepad Magna przypadnie do gustu użytkownikom, którzy cenią sobie "pośrednie, nietypowe rozwiązania".
Powiechnia w Corepadzie Magna (plus pianka) (kliknij, aby powiększyć)
Szkło jest materiałem wymagającym i bezlitosnym egzaminatorem dla myszek. Nie każdy bowiem model myszki będzie bowiem współpracować. Mowa tu oczywiście o rozwiązaniach topowych, dedykowanych dla wymagających graczy. Dziś ten problem szczególnie dotyka gryzoni wspomaganych laserem. Współpracę Corepada Magny z określonymi myszkami zdradzi poniższa tabelka.
Czas na końcową ocenę. Nie owijając w bawełnę, całość w skondensowanej formie.
EVERGLIDE RICOCHET - jeszcze nie czas na emeryturę
Mamy dwie powierzchnie do wyboru - supergładką oraz "szorstkawą" (z większym tarciem przeznaczoną szczególnie dla myszek kulkowych) [...] Każda powierzchnia jest zoptymalizowana pod kątem precyzji pozycjonowania myszki [...] Pad jest dostępny w 3 kolorach ramek: czarnej, czerwonej i białej, pakowany w kartonowe pudełko zapobiegające uszkodzeniom w transporcie [...] Grubość pada ma zasadnicze znaczenie podczas wielogodzinnego grania. Ten pad o grubości zaledwie 2,52mm [...] nie powoduje bólu nadgarstka, ani nie prowadzi do zwyrodnień stawów, nawet [...] podczas bardzo długiego grania. [www.h4g.pl]
Podkładka stara jak świat (stukną jej 3 lata), ale wciąż pozostaje atrakcyjnym wyborem dla wymagających graczy. Cechą charakterystyczną dla niej pozostaje pewien uniwersalizm - dwie powierzchnie do zużytkowania pogodzą graczy. Opakowanie, które chroni podkładkę spełnia swoją rolę. Sztywne opakowane pozwala na bezproblemowy transport całości. Nie jest to jednak karton:
(kliknij, aby powiększyć)
Jeśli chodzi o walory estetyczne, to podkładka spełnia "normy" - jej konstrukcja jest na tyle nietypowa i zwraca na siebie uwagę. Cechą charakterystyczną jest ulokowanie gumek antypoślizgowych po obu stronach pada (po 8 sztuk), ciekawą sprawą jest również plastikowe wykończenie podkładki (w kolorze białym). Logo, jak i pozostałe wstawki dobrze komponują się z całością. Pozwolę sobie więc stwierdzić, że pod względem wyglądu Everglide Ricochet prezentuje się zacnie i może być jednym z głównych motywów kupna.
Szorstka powierzchnia (kliknij, aby powiększyć)
Gładka powierzchnia (kliknij, aby powiększyć)
W kwestii wygody użytkowania sprawa wygląda równie dobrze. Choć nie przepadam za padami plastikowymi, Ricochet zmusza mnie do zmiany stanowiska. Trzeba jednak pewne rzeczy uściślić. Strona gładka wcale do końca taka nie jest (lekko chropowata), ale ślizg w istocie jest wyśmienity. Myszka wyposażona w teflonowe wspomagacze pływa i przemieszcza się z jednego końca w drugi praktycznie bez żadnego oporu. Logitech G5 szaleje na Ricochecie mocno. Kolejny mocny duet. Inaczej jest w przypadku drugiej strony, gdzie chropowata powierzchnia powoduje nie tylko gorszy ślizg, ale również większy hałas towarzyszący czynnościom. Nie do końca przemyślaną sprawą (choć przyznaję, że nie znam innego rozwiązania) jest ulokowanie gumek antypoślizgowych z obu stron pada. Nie wygląda to źle, ale strona estetyczna często kłóci się z funkcjonalnością. Dochodzi bowiem do takich sytuacji, że w momencie nieświadomej zazwyczaj próby przekroczenia granicy podkładki uderzamy myszką o gumki antypoślizgowe i odbijamy się niczym elektryczny samochodzik w Wesołym Miasteczku. Wolałbym jednak "wypaść z toru" niż niszczyć gumki, co finalnie może doprowadzić do ich oderwania. Detal? Być może.
(kliknij, aby powiększyć)
Plastik nie jest szmacianką, ta szokująca konkluzja zmusza mnie tym bardziej do przetestowania pada na wszelkich dostępnych mi aktualnie gryzoniach dla graczy.
Ocena końcowa? Oceniłem pada pozytywnie.
Podsumowanie
W efekcie najlepszą (dla mnie!) podkładką staje się Steelpad 5L, który przede wszystkim możliwościami (potencjalna wytrzymałość, doskonały ślizg bez potrzeby zastosowania teflonowych wspomagaczy, rozmiary itd.) bije konkurencję. Godnym, aczkolwiek wyraźnie słabszym, przeciwnikiem okazał się Razer, który wypuścił dwa interesujące pady tekstylne o odmiennej fakturze. Na tym samym poziomie stoi Ricochet, czyli pierwszy plastik, który wywołał u mnie pozytywne reakcje (a podkładka ma już swoje lata na rynku). To dobre rozwiązanie dla osób, dla których podkładki tekstylne nie są wystarczającym podłożem dla myszek.
Pamiętajmy jednak o modelu 5L, który wprowadza nową jakość w świecie szmacianek. Być może nie będzie potrzeby uciekania się do stosowania padów szklanych, aluminiowych i plastikowych, gdzie higiena podkładki i potrzeba zmiany ślizgaczy może wywoływać u użytkownika wzmożoną nerwowość. Sam dość miałem częstego mycia Icemata (zacząłem to robić bezwiednie, nawet w chwili, gdy pad był absolutnie czysty), więc wróciłem do szmacianek. Najlepszym tekstylnym modelem, z jakim dotychczas miałem do czynienia, był Steelpad QcK, którego wygląd niespecjalnie zachwyca (pad robi się szary od brudu, krawędzie się strzępią itd.), ale w kategoriach komfortu i ślizgu był zdecydowanym zwycięzcą. Jak widać - do czasu. Steelpad wypuścił kolejny model i poczynił duży krok do przodu - 5L ma ślizg zbliżony do Icemata, a jest "tylko" nędznym szmaciakiem. Jednocześnie kurz nie staje się jego największym wrogiem (jak ma to miejsce w przypadku np. serii 3S/4S), odpada więc konieczność permanentnej troski o nieskazitelną powierzchnię.
Wychwalam tak model 5L, wydawałoby się bezkrytycznie, ale spokojnie. Wady też się znajdą, ale w zasadzie tylko z tego powodu, że nie istnieje podkładka uniwersalna. Po pierwsze, dyskwalifikujące mogą być jej rozmiary - nie bardzo rozumiem, dlaczego nie wprowadzono podobnego rozwiązania, jak ma to miejsce w serii QcK, gdzie mamy do czynienia z paroma możliwościami. W ten sposób użytkownik jest mocno ograniczany (w tym moja skromna osoba - wystarczające rozmiary ma QcK mini; gram na średnich i wysokich sensach). Drugą sprawą jest sztywność 5L, co dla niektórych również może być przeszkodą (konieczność transportu, turnieje itd.). Akurat dla mnie sztywna konstrukcja jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Niewiadomą pozostaje wytrzymałość pada - wprawdzie sprawia on wrażenie solidnego (jest w końcu usztywniany przez dwumilimetrową warstwę plastiku), ale kto wie, co stanie się z "napaćkaną" gumą antypoślizgową (w modelu S&S bywa z tym różnie) i nasączaną, tak mniemam, tekstylną fakturą. Takie rzeczy wychodzą zazwyczaj w ciągu kilku miesięcy, ciężko wyrokować po paru dniach testów.
Czego nie ma 5L, znajdziemy znowu w Mantisach, które są elastyczne (chowamy do tuby; tuba do plecaka i na podbój świata), dolna powierzchnia to zwykła guma antypoślizgowa, przypominająca tę zastosowaną w Raindropach (czyli bardzo trwałą). Pad przylega mocno do podłoża, co ważne - dostosowuje się do jego potencjalnych nierówności. Co do jakości wykonania również nie mam zastrzeżeń - boki nie strzępią się (na razie!), nic nie odchodzi, zastosowany materiał jest dobrej jakości. Z drugiej strony i w tym przypadku mamy do czynienia z brakiem innych wersji rozmiarowych. Gracze otrzymują Jedyny Słuszny Rozmiar i innego wyjścia jak na razie nie ma (przywołując jednak casus QcK mini, można pokusić się o mały optymizm). Jeśli chodzi o oryginalne opakowanie, to w zasadzie jedyna jego zaleta. Zastosowany plastik nie jest specjalnie trwały i ma tendencje do wyginania się. Inne rozwiązania podniosłyby cenę niewątpliwie, a tak płacimy w zasadzie za podkładkę.
Powyżej mam swoich faworytów. Gdybym recenzował jeszcze starego dobrego "kucyka", on również znalazłby się w ścisłej czołówce jako model łączący jakość z przystępną ceną. Jako że już testy tej podkładki były publikowane na łamach TwojePC, pozwolę sobie jedynie o nim wspomnieć i rekomendować graczom, którzy nie chcą wydawać ponad 100zł na samego pada. Żałuję jednocześnie, że nie miałem okazji przetestować Destrukta, ciekawego modelu tekstylnego (ponoć niezły ślizg).
Ricochet nie znalazł się na pierwszym miejscu z powodów czysto subiektywnych. Nie mogę do dziś przekonać się do plastikowych padów. Wątpliwości mam co do ich trwałości - pierwotny stan powierzchni zmieni się w przyszłości, ważne jednak, by nie nastąpiło to za szybko. Z opinii użytkowników wynika, iż szybko ściera się gładsza strona (po 2-3 miesiącach). Z drugiej strony Ricochet pozostawia po sobie dobre wrażenie (ma – obok 5L – najlepszy „ślizg” z wszystkich testowanych) i jeśli ktoś rzeczywiście myśli nad padem plastikowym, to mogę go z czystym sumieniem polecić. Pewną zaletą niniejszego pada jest jego... dwoista natura. Razer potrzebował na to dwóch podkładek, w Ricochecie mamy 2 w 1. Dwie możliwości wyboru powierzchni, choć z drugiej strony nie wyobrażam sobie stosowania jej zamiennie - zazwyczaj gracze mają już "zaklepane" techniki. W związku z tym zakupują sprzęt "pod siebie" (dla nich kłaniają się Mantisy). Osobiście nie podobają mi się rozmiary pada - ani on mały, ani duży. Gracze z małym sensem będą się męczyć, dla „wysokich” pozostanie trochę niewykorzystanej powierzchni. Ot, kategoria środka?
W wadach często poruszałem sprawę rozmiarów, w zasadzie tylko seria QcK Steelpada jest optymalna i sprosta oczekiwaniom najwybredniejszych graczy. Pozostałe modele wychodzą zazwyczaj w jednym określonym rozmiarze lub brakuje kompaktowego (Eyepad). Stąd sprawiedliwie rozdzieliłem ciosy - dostało tym producentom, którzy mają w ofercie wyłącznie jeden rozmiar danego modelu. W innych przypadkach (czyli np. 2 opcje) odpuszczałem – poszkodowani zazwyczaj zostają gracze preferujące wysokie sensy (brak najmniejszych podkładek). Często bowiem jest tak, że podkładka jest w zasadzie idealna, ale ograniczają nas rozmiary stanowiska komputerowego. Wypuszczenie na rynek kilku wersji tego samego modelu rozwiązałoby problemy i nie musiałbym - jak zwykle - kręcić nosem.
Wyniki wyglądają następująco:
- miejsce bezapelacyjnie zdobywa Steelpad 5L i on, jako pierwszy recenzowany przez mnie produkt, otrzymuje wyróżnienie TwojePC
- miejsce należy się obu Mantisom, otrzymują one znaczek "OK!" TwojePC
- miejsce dla Ricocheta, który podobnie - znaczek "OK!" TwojePC
Pozostałe pady odstają i w ten sposób nie otrzymują żadnego wyróżnienia. Eyepad jest dla mnie cieniem Steelpada QcK, z gorszym ślizgiem, choć wiem, że to świadoma strategia. Jest za to od niego lepszy w kategorii "jakość wykonania". Corepad Magna jest dla mnie kompletnie nietrafionym produktem i w porównaniu z jakimkolwiek Icematem (pierwszym lub drugim) wypada bardzo blado. Do następnego testu!
Sprzęt do testów dostarczyły firmy:
|
| | Hardware For Gamers- ul. Nowy Świat 18/20, 00-373 Warszawa
- tel: 022 826-60-62
- Fax. (022) 338 9010
- WWW: www.h4g.pl
- e-mail: info@h4g.pl
| |