Recenzja myszki Razer Diamondback - kolejny atak! Autor: DYD | Data: 22/10/04
|
|
Podczas pracy i grania - testy
Przed opisaniem wrażeń z użytkowania z nowym Razerem, wspomnę jeszcze o doznaniach wizualnych jakie niesie za sobą obcowanie z tą myszką. Otóż w testowanej wersji kolorystycznej zwanej "Floaming Magma-Look", myszka po podłączeniu mieni się czerwienią z góry, z boku, z dołu od układu optycznego. Także rolka święci się pełnią koloru lawy, jeszcze bardziej zachęcając do skorzystania z niej.
Diamondback po podłączeniu (kliknij, aby powiększyć)
Diamondback po podłączeniu (kliknij, aby powiększyć)
Myszkę przez kilka dni testowałem - oprócz typowej pracy w systemie (Windows, Office, etc) - przy współpracy z Photoshopem i kilkoma grami (m.in. Doom3, FarCry). W programie graficznym myszka sprawdziła się doskonale, czynności wymagające precyzji i dokładności (jak np. szparowanie) nie sprawiały żadnych utrudnień. Kursor prowadzi się bardzo płynnie, zaś siłę czułości akceleracji można ustawić wedle własnych preferencji.
Granie z nowym Razerem to wyjątkowa frajda - poruszanie jest bardzo sprawne i płynne. Czułość w każdej chwili można sobie wyregulować dzięki opcji zmiany w czasie rzeczywistym. Funkcja ta działa oczywiście także podczas grania, o czym świadczy poniższy screen.
Zmiana czułości podczas grania w Doom3 (kliknij, aby powiększyć)
Jak wspominałem przy opisie budowy, myszka jest o około 3 mm wyższa od poprzednika. Jednak nie ma tak dużego "brzucha" jak produkt Logitecha. Osobom, które lubią jak im dłoń wysoko opiera się na myszce, mogą mięć zastrzeżenia do Razera. To jednak kwestia gustu i osoby, którym wygodnie poruszać niższą i lżejszą myszką będą usatysfakcjonowane.
Program Mouse Rate Checker ocenił częstotliwość myszki na 125 Hz.
Myszka testowana była na przeźroczystym padzie, w którym siedzi denaturat, a także na sosnowym blacie biurka i czarnej dużej podkładce. Na tych wszystkich wymienionych powierzchniach myszka radziła sobie doskonale, żadnych przeskoków, ani nieprzewidywalnych zawrotów. Na białej powierzchni biurka, tak jak inne myszki optyczne, Razer nie zadziałał (nie chodzi tutaj o białą kartkę, czy pad, lecz o śliski blat). Oto galeria testowych powierzchni:
Pady, blaty, podładki… (kliknij, aby powiększyć)
Za największy atut w myszce uznaje oprócz precyzji działania, świetnie wykonane i wyprofilowane klawisze, z którymi nasze opuszki palców mają miły kontakt oraz wprost idealną, świetnie leżącą w palcu rolkę, która jak już wspominałem aż zachęca, aby nią kręcić... Mysz prowadzi się lekko i przyjemnie, a dzięki doskonałym, trzem, teflonowym ślizgom, nawet po bardziej chropowatych powierzchniach mysz porusza się bardzo płynnie.
Polaliśmy sporo miodu, teraz mała łyżka dziegciu. Dokuczliwy był ewidentnie inny odgłos lewego przycisku od prawego przycisku. Przyciskając go miało się odczucie, jakby był on już mocno wyeksploatowany. Przyciski są bowiem dość mocno rozszerzone i być może po pewnym czasie mogą zacząć wydawać inne dźwięki niż na początku. Co prawda do testów otrzymaliśmy egzemplarz, który już był testowany, jednak taka sprawa nie powinna mieć miejsca. Oba przyciski powinny działać identycznie i być możliwe długo trwałe i odporne na zużycie.
Druga sprawa do której można się przyczepić to umiejscowienie przycisków bocznych. Wydaje mi się, ze dodano po dwa z każdej strony, tylko z uwagi na osoby prawo i leworęczne. Bowiem obsługa małym lub serdecznym palem dwóch lewych przycisków wymaga niezłej "palczastej akrobatyki". Praktycznie "adotykalne" że się tak wyrażę są te przyciski. Także dwa przyciski operowane kciukiem są trudne do wychwycenia (są połączone) i ciężko się zorientować, czy w danej chwili przyciskami akurat ten przycisk, który chcemy. Zdecydowanie wygodniejsze rozwiązanie oferuje Logitech w myszkach MX500/510 , gdyż tam przyciski są odseparowane od siebie i kciuk wyraźne wyczuwa z czym ma doczynienia.
|