Razer Krait - pierwszy gryzoń dla strategów?! Autor: Spieq | Data: 30/05/06
|
|
Razer Krait – sterowniki 1.02
Westchnąłem na myśl samą, że czeka mnie teraz pisanie rozdziału o sterownikach Razera... W przypadku tego producenta drivery są zmorą użytkowników i nie zmieni to fakt jakości jego produktów. Z drugiej strony nie ma co stwierdzać, że myszka bez sterowników to jak polonista bez słownika, bo tak przecież nie jest. Myszka będzie bez problemów działać na standardowych ustawieniach systemowych. Pamiętajmy, że Krait nie posiada żadnych dodatkowych przycisków. Tak na początku zrobiłem, Krait spisywał się bez zarzutu pod kontrolą systemu Windows. Następnie zainstalowałem sterowniki i zmieniłem port USB – myszka działała, ale nie była wykrywana przez sterowniki. W przypadku Copperheada było równie „ciekawie”: Sterowniki szału nie robią, ale to nie jedyny szkopuł. Pewnego razu (podczas zrestartowania komputera) myszka przestała odpowiadać - nie została wykryta przez sterowniki, o czym świadczył stosowny komunikat po próbie zaktywizowania ikonki sterownika Razera. Kolejne uruchomienie komputera również nie przyniosło rezultatu, więc wczołgałem się pod biurko i odłączyłem na kilka sekund myszkę, po czym ją ponownie podpiąłem i wówczas zaskoczyła. Już wszystko było w porządku, ale sam fakt takich akrobacji może wzbudzać niemałe zaniepokojenie.
Po tym zdarzeniu tym mniej chętnie zabrałem się do analizy driverów Kraita. Powspominajmy jeszcze perypetie związane z Copperheadem: Pierwsze problemy napotykamy już podczas instalacji. O ile brak certyfikatu Microsoftu można spokojnie przeboleć, to o tyle "HID-compliant mouse" w Device Manager - już niespecjalnie. Mimo wielokrotnych prób nie udało mi się poprawnie zainstalować Copperheada, wykrywana jest ona jako domyślna myszka i nic poza tym. Wiem, że w tych bojach nie jestem osamotniony, problem ten dotknął bowiem wielu użytkowników. Sterowniki jednak działają - pojawia się charakterystyczna ikonka w trayu, po jej kliknięciu rozwija nam się bitmapowy panel. W przypadku Kraita jest lepiej – myszka jest wykrywana jako „Razer 1600dpi 3 Buttons Optical Mouse”, oczywiście Microsoft „zdarzenia” nie certyfikuje, ale to nie jest w ogóle jakakolwiek przeszkoda.
Interfejs sterowników jest zbliżony do standardów, do jakich przyzwyczaił nas Razer, choć oczywiście całość jest znacznie uboższa:
(kliknij, aby powiększyć)
Ustawimy podstawowe parametry – czułość, jej zmianę „w locie”, szybkość dwukliku, sposobu użytkowania myszki (prawo- i leworęcznego) oraz przypiszemy określoną funkcję danemu klawiszowi. Tu akurat Razer nas specjalnie nie rozpieszcza:
Zakładka ustawień zaawansowanych dotyczy ustawienia czułości wedle osi, akceleracji, czułości systemu Windows oraz umożliwia zmianę 1600dpi na 400dpi (innych wariantów nie ma):
(kliknij, aby powiększyć)
Całość mogłaby być bardziej rozbudowana, nie sądzę, żeby w przyszłości się to zmieniło (pracuje się bardziej nad stabilnością sterowników myszki, a nie ich rozbudowywaniem). Aktualizacja ich samych również mogłaby się odbywać w wygodniejszy sposób (zakładka „Update” przenosi nas na stronę główną producenta, na której sterowniki do Kraita są, ale potrzeba na ich odszukanie kilkunastosekundowej akrobatyki). Rozbestwiliśmy się, ale skoro da się to zrobić w wygodniejszy dla użytkownika sposób, to dlaczego z niego nie korzystać? Żałuję szczególnie, że producent pozwala na zastosowanie tylko 10 możliwości przypisania funkcji określonemu klawiszowi, funkcja macro i przydzielania nie pomaga we wszystkich przypadkach.
Na koniec tradycyjnie zbadamy sobie czas reakcji, jaki oferuje nam Krait:
Wynik wyszedł nieco lepszy niż w przypadku Copperheada, którym nie byłem w stanie uzyskać magicznej uśrednionej liczby 1000. W tym przypadku również nie było to proste – trzeba dość energicznie machać ręką, wynik jednak, jak widać, jest możliwy (duże jednak amplitudy). Myszka błyskawicznie reaguje na nasze ruchy, choć podkreślę po raz wtóry – powyższy test nie ma dla mnie większego znaczenia.
|