Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
RECENZJE | Recenzja Dying Light - polski survival-horror
    

 

Recenzja Dying Light - polski survival-horror


 Autor: Przemysław Rel | Data: 13/02/15

Wrażenia

Kluczowym elementem rozgrywki jest właśnie parkour. Będziemy biegać i skakać po różnych miejskich strukturach oraz wspinać się na najwyższe budynki. Na początku gry – mały tutorial. Wprowadzenie do fabuły, zapoznanie z kilkoma najważniejszymi postaciami i podstawowe elementy parkouru pozwalające przetrwać. Potem gracz musi udowodnić, że jest przydatnym członkiem zespołu, który skrywa się w wieży, więc szybko bierzemy się do roboty.






(kliknij, aby powiększyć)

W trakcie gry zdobywamy punkty doświadczenia – element RPG, który obecny jest dziś już niemal w każdej produkcji. Odbywa się to w sposób podobny do tego zastosowanego np. w ostatnich odsłonach Far Cry, czyli po zebraniu odpowiedniej liczby punktów możliwe staje się odblokowanie dodatkowej umiejętności wybieranej z kilku drzewek podzielonych na kategorie. Możliwości rozwoju jest dużo – nauczymy zwinności, siły i opanowania różnego dostępnego oręża.




(kliknij, aby powiększyć)

Przypominać zombiakom o tym, że dawno powinni przestać się ruszać będziemy za pomocą różnych przedmiotów. Od desek z gwoździami, poprzez rurki i kije baseballowe na broni palnej kończąc. Żeby nie było nudno, broń można ulepszać. Znajdowane w trakcie rozgrywki schematy pozwolą np. na wzbogacenie pozornie zwykłego kija o zdolność rażenia prądem. Na ulicach znaleźć można elementy otoczenia, którymi możemy sobie pomóc. Porozrzucane gdzieniegdzie butle z gazem, czy beczki z benzyną są w stanie zlikwidować większą liczbę przeciwników, których zwabić można za pomocą np. petard. Jak by tego było mało, bardzo skuteczne są koktajle mołotowa, a także inne przydatne przedmioty, jak chociażby… gwiazdki, którymi można rzucać niczym doświadczony ninja. Odpowiednio pieczołowite przeszukiwanie mieszkań i samochodów pozwoli na odnalezienie broni palnej – dostępne są pistolety, karabiny maszynowe i np. dwururka. Sposobów na eliminację zagrożenia jest naprawdę dużo i wiele razy podczas gry można zastanawiać się nad stopniem stosowanej przez nas przemocy.




Otwieranie zamków skopiowane zostało z gier studia Bethesda (kliknij, aby powiększyć)

Walczyć przyjdzie nam z różnorodnym przeciwnikiem. Na ulicach głównie spotkamy powolnych zombiaków w bardziej zaawansowanym stadium infekcji. Poruszają się powoli, ale tylko pozornie są mało groźni, gdyż często podróżują w grupach. Ich dobry słuch sprawia, że kiedy doprowadzimy do głośnej eksplozji sprowadzimy na siebie świeżo zainfekowanych. Będąc jeszcze jakiś czas od stężenia pośmiertnego poruszają się bardzo szybko i potrafią gonić nas przez długi czas i wspiąć niemal wszędzie tam, gdzie my. Ponadto, wirus prowadzi do powstawania mutacji, jak np. plucie trującą flegmą.


(kliknij, aby powiększyć)

Na naszej drodze staną nie tylko zainfekowani. Spotkamy rozmaitych bandytów, z którymi ścigać będziemy się ścigać w zdobywaniu zrzucanego z samolotów zaopatrzenia, czasem przyjdzie nam uratować jakiegoś nieszczęśnika, którego bandyci postanowili napaść. Tego typu losowych wydarzeń jest w grze sporo i od gracza zależy, czy np. udzieli komuś pomocy. Warto jednak to czynić, bo w nagrodę dostaniemy trochę pieniędzy albo schemat na jakąś ciekawą broń.,


(kliknij, aby powiększyć)

Otwarty, sandboksowy świat, to nie tylko możliwość udania się w dowolne miejsce dostępnego obszaru gry. To także zmiana pory dnia. Kiedy nadchodzi noc… przetrwanie nabiera zupełnie innego znaczenia. Nocą niektóre zombie wychodzą na polowanie – są szybkie i bardzo odporne, a kiedy zostaniemy spostrzeżeni przez jednego z nich, narobi on tyle hałasu, że gonić będzie nas nie jeden, a kilku osobników.




(kliknij, aby powiększyć)

Schronienie znajdziemy w porozrzucanych po mieście bazach. Niedużych lokacjach odpowiednio zabezpieczonych przed zombie, gdzie znajdziemy handlarza, czy materac, który pozwoli na przeczekanie nocy lub dnia, jeśli zamierzamy wykonać któreś z zadań możliwych do wykonania po zmierzchu. Schrony tego typu należy odblokować – wyczyścić z zamieszkałych tam umarlaków, zamknąć drzwi i włączyć prąd. Te miejsca służą też jako lokacje, w których postać gracza odradza się po śmierci lub wczytaniu zapisanego stanu gry.

Dying Light to gra złożona nie tylko z głównych zadań posuwających fabułę do przodu. O pomoc poprosić może niemal każda z napotykanych postaci. Zadania poboczne są różne, od zwykłej ochrony kogoś, kto chce przedostać się do Wieży po dużo bardziej ciekawe fabularnie misje. To bardzo duża zaleta, bo poboczne questy to nie tylko „przynieś mi X, a dam ci Y” - prawie każdemu z nich towarzyszy jakaś historia.







Polub TwojePC.pl na Facebooku

Rozdziały: Recenzja Dying Light - polski survival-horror
 
 » Intro
 » Wrażenia
 » Tyle zalet, a czy są jakieś wady?
 » Podsumowanie
 » Kliknij, aby zobaczyć cały artykuł na jednej stronie
Wyświetl komentarze do artykułu »