Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
RECENZJE | W poszukiwaniu postępu - recenzja Microsoft Comfort Mouse 3000 i 6000
    

 

W poszukiwaniu postępu - recenzja Microsoft Comfort Mouse 3000 i 6000


 Autor: NimnuL | Data: 20/04/12

W poszukiwaniu postępu - recenzja Microsoft Comfort Mouse 3000 i 6000Definicję tego słowa z łatwością odnajdziemy w słowniku. Będzie to opis popełniony przez językoznawców. Rzeczywistość i marketing rządzą się jednak własnymi prawami, często próbując nam wmówić, że to, z czym mamy właśnie do czynienia jest kwintesencją postępu, ubraną w rewolucję technologiczną. Nie tym razem jednak. Microsoft zdaje się być opanowany, szczery i nie mydli nam oczu krzykliwymi hasłami posypanymi błyszczącym glitterem. W kolejnych rozdziałach przedstawię Wam, drodzy czytelnicy nowe myszki noszące na grzbietach logo Microsoft: Comfort Mouse 3000 oraz 6000. Zapraszam.

Krótko i na temat

Na początek trochę wartości liczbowych. Oba modele są przewodowe z zaszytą w środku technologią Blue Track. Układ optyczny zainstalowany pod brzuchem myszek jest ten sam, jak ten w już omawianych u nas innych modelach i charakteryzuje się rozdzielczością 1000dpi, prędkością próbkowania obrazu wynoszącą 8000fps oraz zdolnością śledzenia powierzchni z prędkością do 72 cali/s. Osoby pragnące zgłębić nieco temat BlueTrack odsyłam do strony producenta.

Blue Track nie jest aktualnie nowością, bo pierwsze modele wyposażone w ten czujnik ujrzały światło dzienne we wrześniu 2008 roku. Ujmując jednak temat w kilku słowach: jest to rozwiązanie oparte na optyce, będące rozwinięciem technologii optycznej sprzed czasów laserowych myszek. Dorzucono tutaj niebieskie oświetlenie powierzchni pod myszką oraz szerokokątną soczewkę. Ma to zapewnić prawidłowe działanie myszki na niemal każdej nawierzchni z wyłączeniem tych przeźroczystych i refleksyjnych.

Jest to sprawdzone rozwiązanie i jak dotąd nas nie zawiodło.



Błysk w oku

Microsoft w sposób bardzo konsekwentny pakuje swoje produkty. Schludne i zwarte pudełko, utrzymane w czarno-czerwonych barwach. Wewnątrz - bez niespodzianek. Myszki i komplet dokumentów to wszystko, co wypadnie ze środka po rozpruciu opakowania.

  
(kliknij, aby powiększyć)

  
Środkowe zdjęcie ilustruje porównanie myszki Microsoft z Logitechem (kliknij, aby powiększyć)

  
(kliknij, aby powiększyć)

  
(kliknij, aby powiększyć)

  
(kliknij, aby powiększyć)

  
(kliknij, aby powiększyć)

  
(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Oba omawiane tutaj gryzonie to stosunkowo proste konstrukcje, a kwintesencją skromności zdaje się być model Comfort Mouse 3000, który to swoim kształtem nieco przypomina jajko. Na obudowie nie wyodrębniono nawet przycisków, które to zostały zlane z obudową. Do dyspozycji mamy więc dwa przyciski główne oraz rolkę, która posłuży nam również jako dodatkowy przycisk.

Zauważalnie większym polotem wykazali się projektanci modelu Comfort Mouse 6000. Tak naprawdę to konstruktorzy nie napracowali się wiele, bo jest to rozwinięcie doskonale już znanego i wysoko cenionego modelu IntelliMouse Explorer 3.0.

Wygląda na to, że w obu przypadkach otrzymujemy esencję myszki komputerowej. Sprawdźmy czy użycie tych urządzeń w praktyce spełni moje oczekiwania. A oczekiwania mam wysokie i do myszek podchodzę bardzo krytycznie, bo moja dłoń spoczywa na nich czasem ponad 8 godzin dziennie. Jakikolwiek spadek komfortu podczas pracy jest dla mnie nie do przyjęcia.



Ence pence, w której ręce?

Model 3000 może się znaleść zarówno w prawej jak i lewej, za sprawą swojego uniwersalnego kształtu. Wersja 6000 jest już przeznaczona wyłącznie dla osób praworęcznych.

Przyznam, że pierwsze chwile z omawianym tutaj sprzętem były okraszone rozczarowaniem. Zaznaczam, że na co dzień pracuję z dość ciężką, bo ważącą aż 135g myszką Logitech MouseMan Dual Optical. Dlatego też, gdy w mojej dłoni spoczął ponad 40g lżejszy Comfort Mouse 3000, odniosłem nieodparte wrażenie taniości materiałów. Plastiki zdawały mi się być delikatne i cienkie, a wewnątrz hulała pustka. Nie upłynęło jednak dużo czasu, gdy przywykłem do zaistniałych różnic, a posmak goryczki i odczucie taniości stały się wyraźnie łagodniejsze. Pod względem wagi lepiej prezentuje się Comfort Mouse 6000, choć różnica 20g w stosunku do Logitech jest także wyczuwalna.

O pracy z modelem 3000 niewiele można napisać, bo - jak już wcześniej wspominałem, to model bardzo prosty w konstrukcji. Nie wpłynęło to jednak negatywnie na komfort użytkowania. Oczywiście, nie możemy oczekiwać od tej myszki wygody z najwyższej półki, ale w codziennej pracy sprawdzi się dobrze. W dłoni Comfort Mouse 3000 leży przyjemnie a to głównie za sprawą matowych materiałów użytych do jej budowy. Dolna połowa obudowy ma również dodatkowe wypustki sprawiające, że myszkę lepiej czuć w dłoni. Przyciski działają z przyjemnym klikiem, choć z nieco plastikowym, pustym odgłosem.

Comfort Mouse 6000 została stworzona do długotrwałej i wygodnej pracy. Jest zauważalnie większa niż model 3000, a jej obudowa została wyprofilowana w sposób mający zapewnić możliwie najwyższy poziom wygody. Cieszę się, że Microsoft nie uległ modzie i nie zastosował polerowanych, lakierowanych materiałów na grzbiecie swoich gryzoni.

Przyciski główne pracują miękko, z wyraźnym klikiem przyjemnym dla ucha. Boczne przyciski dodatkowe są dobrze dostępne i mają właściwy skok.

Jakość użytych do budowy materiałów nie budzi żadnych zastrzeżeń. Górna pokrywa to matowy plastik, przyjemny w dotyku. Boczne ścianki są natomiast gumowe, dzięki temu leżące na nich palce są uśmiechnięte i zadowolone.

Zastosowana w obu modelach rolka jest taka sama. Powleczono ją bardzo miękką gumą, a jej skok jest bardzo cichy i miękki, jednocześnie znakomicie wyczuwalny pod palcem. Bardzo przypadło mi to do gustu i zdecydowanie wolę to rozwiązanie od klasycznego chrobotania. Przycisk dostępny pod rolką ma krótszy skok i wymaga odpowiedniej - takiej, jakiej oczekiwałem, siły do jego naciśnięcia Guzik ten możemy uruchomić na dwa sposoby - poprzez naciśnięcie na rolkę z góry lub z jej lewej strony. W praktyce okazało się być to świetnym rozwiązaniem, z prostego względu - palec wskazujący nie musiał być odrywany od głównego przycisku. Zyskuje na tym szybkość obsługi.

Precyzja działania obu modeli jest - jak się spodziewałem, znakomita. Nie udało mi się przyłapać kursora na podążaniu w inne miejsce lub w inny sposób, niż sobie tego życzyłem, niezależnie od podłoża, po którym gryzoń szurał brzuchem: czarna podkładka, blat stołu, biała kartka, kartka z nadrukami, kolorowymi obrazkami, spodnie … Żadna z typowych powierzchni nie była w stanie zmylić czujnika śledzącego podłoże. Również nie wykryłem akceleracji wstecznej.

Chcąc zyskać pełną kontrolę nad przyciskami należy zainstalować nieduże, bo 19MB oprogramowanie IntelliPoint 8.2, napisane dla Windows XP (z wykluczeniem 64b), Vista oraz 7, a także Mac OS X.


(kliknij, aby powiększyć)

Sterownik jest bardzo przejrzysty i prosty w konfiguracji. Zdefiniujemy tutaj spory wachlarz dodatkowych funkcji włączając w to definiowalne skróty klawiszowe i aplikacje. Myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.



To nie koniec

A przynajmniej taką mam nadzieję, że Microsoft nie poprzestanie na rozwoju serii Comfort Mouse. Otrzymany dotąd rezultat jest znakomity. Oba opisane tutaj modele, w sposób nienaganny robią to, do czego zostały stworzone. Wygoda oferowana przez model 6000 jest wyśmienita, a uniwersalność serwowana przez model 3000 jest więcej niż wystarczająca.

Jednocześnie są to urządzenia na każdą kieszeń, o wszechstronnym profilu przeznaczenia. Ceny tych gryzoni startują od 45 i 80zł odpowiednio dla modelu 3000 i 6000. Oczywiście nie możemy mówić tutaj o jakiejkolwiek rewolucji w dziedzinie sterowania kursorem na ekranie. Kierunek postępu obrany przez Microsoft jest jednak widoczny i właściwy. Nie ma tu eksperymentowania, udziwniania i wymyślania na siłę błyszczących urządzeń, tylko po to by przyciągnąć oko klienta. Są to znakomite urządzenia użytkowe, mające nam służyć długo i wykonujące swoją pracę tak jak należy. Jest na to fajne, angielskie określenie, które lubię: does the job.

Od dłuższego już czasu rozglądałem się za następcą dla wysłużonego już MouseMana, i myślę, że właśnie go znalazłem - Comfort Mouse 6000 jest czymś, czego szukałem.

· · · Sprawdź ceny myszek w ofercie sklepu · · ·