Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
RECENZJE | Recenzja słuchawek Sennheiser PMX-60 oraz HD 555...
    

 

Recenzja słuchawek Sennheiser PMX-60 oraz HD 555...


 Autor: NimnuL | Data: 08/05/06

Recenzja słuchawek Sennheiser PMX-60 oraz HD 555...... na uszach dla sportu i dla relaksu. Witam serdecznie z okazji kolejnej recenzji. Tym razem omówię dwie pary słuchawek firmy Sennheiser. Jest to mój prywatny sprzęt, którego używam już od kilku miesięcy. Po tak długim czasie użytkowania postanowiłem więc skrobnąć małe co nieco na ich temat. Porozmawiamy na temat niewielkich „sportowych” słuchawek PMX-60 oraz dużych, domowych nauszników HD 555. Krótko mówiąc – otrzemy się o hi-end segmentu słuchawek. Czy warto inwestować w modele z wyższej półki jakościowej? To się okaże, zapraszam zatem na dalsze strony tekstu.

Suche liczby

Poznajmy dane techniczne jakimi karmi nas producent.

* Początkowo modele HD 555 produkowane były w Irlandii, a ich nominalna impedancja wynosiła 120 ohm. Jakiś czas temu Sennheiser przeniósł swoją fabrykę do Chin, a wychodzace stamtąd słuchawki odznaczały się już impedancją 50 ohm. Powód takiego działania nie jest znany, można jednak zgadywać, iż chodziło o zastosowanie bardziej przyjaznej wartości impedancji dla słabszych źródeł dźwięku. Dzisiaj modele z impedancją 120 ohm są już praktycznie niespotykane. Obniżenie impedancji pociągnęło za sobą podniesienie wartości SPL ze 103 do 112dB.

** Wartość mierzona dla 1kHz przy –10dB.

Skoro specyfikacja techniczna przedmiotów dzisiejszego rozważania jest nam już znana, przejdźmy do obejrzenia słuchawek z zewnątrz.



Na oko

- Sennheiser PMX-60


(kliknij, aby powiększyć)

Niewielkie słuchawki zapakowane są w przeźroczyste pudełko. Na jego ściankach znajdziemy trochę danych technicznych oraz opis produktu.


(kliknij, aby powiększyć)

PMX-60 to słuchawki typu „neck-band”, czyli z pałąkiem leżącym na karku. Zaprojektowano je tak by nie spadały z głowy nawet podczas biegania, czy też jazdy rowerem. Z lewej słuchawki wychodzi przewód sygnałowy o długości aż 1,4m. Po co aż tak długi? Nie mam pojęcia. W praktyce trzeba go zwijać bo niepotrzebnie zwisa grożąc jego zahaczeniem i wyrwaniem.


(kliknij, aby powiększyć)

„Nauszniki” o średnicy około 50mm pokryte są czarną gąbką, którą można w razie potrzeby zdjąć. Wyprofilowany pałąk nie ma możliwości regulacji. W praktyce zmiana jego rozmiaru okazuje się jednak kompletnie zbędna. Wykonanie słuchawek jest bardzo dobre i nie znajdziemy tu żadnych ostrych krawędzi, czy złego dopasowania części.

Design PMX-60 moim zdaniem jest elegancki. Słuchawki utrzymane są w czarnym kolorze z kilkoma srebrnymi wstawkami. Całość prezentuje się estetycznie i co ważne, nie efekciarsko.
Do PMX-60 jeszcze powrócę, a teraz spójrzmy jak wyglądają czekające już w kolejce drugie Sennheisery.

- Sennheiser HD 555


(kliknij, aby powiększyć)

Słuchawki zapakowano w odpowiednio duże, kartonowe pudełko bogato wysadzane informacjami o produkcie.


(kliknij, aby powiększyć)

Do kompletu ze słuchawkami dostarczona jest przejściówka z 6,3mm jacka na wtyk 3,5mm co jednoznacznie sugeruje, że nie są to nauszniki do źródeł przenośnych.

HD 555 to pełnowymiarowe, nauszne słuchawki przeznaczone przede wszystkim do użytku domowego. Poduszki oraz wewnętrzna część pałąka wyłożona jest grubymi gąbkami wyściełanymi welurem przez co wrażenia dotykowe są bardzo dobre. Przewód sygnałowy wychodzi z lewej słuchawki. Ponoć wewnątrz wyłożony jest powłoką kewlarową dla jego wzmocnienia.

Przewód oraz poduszki można zdemontować. Instrukcja jak to uczynić znajduje się pod tym adresem: www.sennheiser.com.


(kliknij, aby powiększyć)

HD 555 zaprojektowano tak, by całe małżowiny uszne mieściły się w ich wnętrzu. Wielkość pałąku regulowana jest po obu stronach w odstępach co kilka mm.

Słuchawki wykonane są z duża dbałością, a do ich budowy użyto materiałów wysokiej jakości. Tworzywa sztuczne są masywne i twarde. Siateczka zakrywająca nauszniki od zewnątrz jest metalowa. Całość wygląda bardzo elegancko, choć osobiście wolę sprzęt w czarnym kolorze. Jednak w przypadku omawianych słuchawek srebrne elementy nie przeszkadzają zbytnio i nie ujmują im estetyki. Dodam też, że na rynku dostępny jest model HD 555 z błękitnymi wstawkami zamiast srebrnych.

Pozostałe fotografie:


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)





Na ucho

Info: Źródła dźwięku były różne. PMX-60 wpięte były do iAudio F1 oraz A2, na których odtwarzane były pliki OGG (Q10) oraz FLAC. HD 555 grały natomiast na zestawie Denon AVR 1906 oraz DVD-1920, a źródło stanowiły płyty CD Audio.

Jaki byśmy chcieli usłyszeć dźwięk wydobywający się ze słuchawek czy też głośników? Zapewne równy i naturalny, czysty i zarazem szybki, przestrzenny oraz barwny, z bogatą fakturą, dużą głębią, głębokim, piekielnie szybkim i kontrolowanym basem, piękną i naturalną średnicą oraz wysokimi tonami z dużą ilością powietrza i dynamiki... Tak, to byłoby coś. Jednak jak mówi pewna reklama: „takie rzeczy to tylko w erze”.
Powiem jednak na wstępie, że sporo powyższych życzeń omawiane słuchawki są w stanie spełnić.

Jak już wcześniej wspomniałem, oba modele słuchawek mam już od około pół roku. Przez ten czas "Sennki" przeszły proces wygrzewania, a przetworniki są już dobrze „dotarte”. Tak jest. Wygrzewanie słuchawek to nie jest wcale bełkot audiofili, którzy słyszą trzepot skrzydeł kolibra na drugim końcu świata. Po wygrzaniu słuchawek (ponoć głośników także) wyraźnie zmienia się ich charakterystyka. Potrafi się ona zmienić tak diametralnie, że możemy zwątpić w to czy mamy właśnie założone te same słuchawki, które kupiliśmy jakiś czas wcześniej. Ale do rzeczy.


PMX-60 (kliknij, aby powiększyć)

PMX-60 to konstrukcyjnie bardzo lekkie słuchawki przeznaczone głównie do źródeł przenośnych. Reprezentują sobą jednak wysoką klasę. PMX-y leżą na uszach bardzo wygodnie, ale nie przylegają do nich ściśle, co uważam za zaletę. Niemniej jednak nawet intensywny ruch nie sprawi, by spadły nam z głowy, czy też nawet się przesunęły. Otwarta konstrukcja przetworników sprawia natomiast, że dźwięki z otoczenia dobiegają do nas bardzo swobodnie. Ma to swoje zalety oraz wady. W ruchu ulicznym cicha muzyka potrafi być bardzo skutecznie zagłuszona przez otoczenie. Jednak gdy jedziemy np. na rowerze możliwość usłyszenia dźwięków z zewnątrz jest bardzo istotna.

Warto też pamiętać o tym, iż otwarta konstrukcja PMXów sprawia, że dźwięki ze słuchawek przedostają się do otoczenia, czasem więc możemy przeszkadzać innym.

Jaki jest dźwięk wydobywający się z tych niewielkich Sennheiserów? Przyznam szczerze, że pierwsze wrażenie jakie zrobiły na mnie PMX-60 nie było zbyt pozytywne. Spodziewałem się czegoś wyjątkowego, a otrzymałem po prostu dobry, poprawny dźwięk, który nie uzasadniał wydanej sumy pieniędzy. Jednak po wygrzaniu słuchawek sytuacja uległa zdecydowanej poprawie. Dźwięk nabrał swoistego charakterku, nie jest już mdły i bezbarwny. Niskie tony co prawda nie są głębokie jak studnia i opasłe jak wieloryb. Jeśli ktoś zatem lubi rozlazły bas i słucha techno, disco czy hip-hop lub innego gatunku muzycznego gdzie dominuje elektroniczne dudnienie to Sennheiserów PMX-60 nie polubi.

Co zatem usłyszymy po nałożeniu tych małych Sennków? Zacznijmy od dołu. Niskie tony są bardzo szybkie, a w razie potrzeby potrafią zejść na prawdę nisko. Nie można tu mówić o opasłym i rozlazłym basie. co moim zdaniem jest wielką zaletą, wielu osobom to jednak nie odpowiada. Świetnie sprawuje się średnica, która jest bardzo klarowna, dynamiczna i szczegółowa. Góra jest czysta i jednocześnie nie jest nazbyt ostra, dzięki czemu dobrze się jej słucha. Źródła pozorne są dość blisko słuchacza za czym osobiście niezbyt przepadam. Niemniej jednak nie odniesiemy wrażenia, że muzyka gra w naszej głowie.

Od momentu zakupu tych PMXów do teraz miałem długi kontakt z modelami Sennheiser PMX 40, Koss Porta Pro (oraz Sporta Pro), SONY MDR-G57G. Czy zatem dzisiaj mój wybór także padłby na PMX-60? Tak. W cenie około 165zł jakie należy wyłożyć za te słuchawki, nie mają one według mnie realnej konkurencji. Dźwięk z nich odpowiada mi bardziej niż ten wydobywający się z Koss Sporta Pro. W nich bowiem niskie tony są głębsze, ale średnica oraz góra mniej szczegółowa oraz nieco monotonna. Słuchawki SONY natomiast mają bardzo wąską scenę, choć dół oraz środek jest bardzo dobrze zaznaczony. Można byłoby się pokusić o wyłożenie większej kwoty i zakupić Koss Porta Pro, które de facto grają o klasę lepiej niż omawiane Sennheisery. W cenie tych Kossów są jednak Sennheisery PMX 100 oraz PMX 200, które mogą stanowić dla nich realną konkurencję. Nie miałem jednak z nimi do czynienia, ale sądzę, że warto się nimi zainteresować.


HD 555 (kliknij, aby powiększyć)

HD 555 ze względu na swoją pełno wymiarową budowę lepiej niż PMX-60 izolują słuchacza przed dźwiękami z zewnątrz. Oczywiście z racji otwartej konstrukcji nie możemy tu mówić o kompletnej izolacji od otoczenia i bardzo dobrze. Ja osobiście bardzo lubię dźwięk ze słuchawek otwartych, czuć w nim swoistą przestrzeń. Dodatkową zaletą takiej konstrukcji jest wentylacja dzięki czemu nawet podczas bardzo długich sesji odsłuchowych ucho nie poci się.

Słuchawki noszą się wyśmienicie, bardzo dobrze dopasowują się do kształtu głowy. Miękkie poduszki przylegają szczelnie nawet jeśli słuchacz nosi okulary. Konstrukcja jest dość lekka, zatem nawet wielogodzinne słuchanie nie spowoduje dyskomfortu.

Dźwięk jaki usłyszymy po nałożeniu HD 555 oczarowuje już od pierwszych chwil. Dodatkowo kilkudniowe ich wygrzanie jeszcze bardziej polepszy walory odsłuchowe.

Omawiane słuchawki dały mi to, czego tak usilnie oraz bezowocnie poszukiwałem w wielu innych konstrukcjach – czysty i potężny dźwięk. Jeśli ktoś uważa, że ciepły, powolny bas jest zjawiskiem poprawnym to zwyczajnie błądzi. Owszem, taki rozlazły dźwięk może się podobać, co też nierzadko czyni, jednak nie można uznawać go za wyznacznik jakości.

Pasmo rozciągnięte jest szeroko, a dźwięk jest bardzo dynamiczny. Niskie rejestry pasma są piekielnie szybkie, szczegółowe i dobrze kontrolowane. Chociaż jak dla mnie bas jest zbyt mocno podbity (szczególnie w okolicy 40Hz) i mam wrażenie jakbym był przez niego atakowany. Wielu osobom z pewnością taki dźwięk przypadnie do gustu, ja jednak u źródła mocno skręcam pokrętło niskich tonów. Po zmniejszeniu basu HD 555 grają praktycznie liniowo w całym zakresie. Tony średnie są bardzo dobrze zaznaczone, są też bardzo szczegółowe i niezwykle dynamiczne. Góra pasma również usiana jest dużą liczbą detali, nie jest też przede wszystkim męcząca nawet przy wysokim poziomie wysterowania.

Dźwięk jest dość naturalny, a scena ulokowana jest z przodu co w tej klasie słuchawek nie jest czymś niezwykłym. Znakomite jest też oderwanie źródeł pozornych od słuchawek. Nie czuje się, że dźwięk wydobywa się z dwóch konkretnych miejsc.

HD 555 wykazują pewne zamulenie ze słabym źródłem. Jeśli dysponujemy wzmacniaczem słabej jakości warto zaopatrzyć się we wzmacniacz słuchawkowy.

Jak dotąd trochę czasu spędziłem z modelami HD515; HD595; SONY MDR-V700DJ; AKG K301 oraz Grado SR-60. Czy zatem dzisiaj mój wybór padłby na HD 555? I tak i nie. Nie traktujcie jednak tej odpowiedzi jak jakiś wykręt. Otóż gdybym miał lepszy sprzęt grający lub dysponował dobrym wzmacniaczem słuchawkowym najpewniej kupiłbym Sennheisery model HD 595, które oferują szerszą scenę i nieco lepszą przejrzystość dźwięku. To są świetne słuchawki, ale bez bardzo dobrego źródła zagrają podobnie jak model HD 555. Ciekawą konkurencją dla HD 555 mogą okazać się słuchawki Grado SR-60, które grają bardzo naturalnie i dynamicznie, ale tony niskie są nieco zbyt powolne jak na mój gust.



Na koniec

Wszystko co napisałem w niniejszym artykule to zlepek moich subiektywnych odczuć. Przy wyborze słuchawek dla siebie bezwzględnie należy posłuchać (kilkukrotnie!) w spokoju wszystkich upatrzonych modeli na dobrym sprzęcie i przy muzyce, którą dobrze znamy i lubimy. W końcu każdy ma inny gust i oczekiwania co do dźwięku.

Zwracam jednak Waszą uwagę na opisywane wyżej modele Sennheiser. Warto się nimi zainteresować rozpatrując zakup modeli tego kalibru. Zarówno PMX-60 jak i HD 555 to bardzo udane konstrukcje, które pozwolą cieszyć się muzyką zarówno w domu jak i na plenerze. Oba modele sprostają też wymaganiom nawet bardzo wybrednych słuchaczy. PMX-y docenimy czy to podczas jazdy na rowerze, kiedy to ich konstrukcja nie pozwoli zsunąć im się z głowy, czy też podczas spokojnego spaceru, kiedy to wciągnięci zostaniemy w muzyczny wir. Dźwięk wydobywający się z PMX-60 jest dynamiczny i dobrze zrównoważony w całym zakresie. Nie zostaniemy ogłuszeni przez bas, a średnica oraz góra jest w stanie wprawić w niebywale sielski nastrój.

W HD 555 dźwięk jest detaliczny oraz zauważalnie trójwymiarowy, scena ulokowana jest z przodu, a piękna średnica, góra oraz bardzo głęboki i diabelsko szybki bas wgniotą w wygodny fotel. Dźwięk po prostu oczarowuje. Te słuchawki pozwolą nam odkryć znane przez nas nagrania na nowo.