Test skanerów płaskich Umaxa: Astra 4600 i 4900 Autor: NimnuL | Data: 29/04/04
|
|
Reprezentanci
Bohaterowie testu (kliknij, aby powiększyć)
Firmowe i duże pudełko skrywało dobrze zapakowany w styropianowe uchwyty skaner. Dodatkowo w pudle znajdziemy: Przewód USB (typu A-B) o długości 120cm, płytę CD z oprogramowaniem, zasilacz z przewodem długim na 185cm, kartę gwarancyjną i ubogą instrukcję obsługi, niestety nie w języku polskim.
Producent Astry 4600 zapewnia o maksymalnej rozdzielczości tego urządzenia wynoszącej 1200x2400dpi co powoli staje się standardem. W warunkach domowych takie parametry wystarczają z nawiązką.
Jedna płyta instalacyjna z oprogramowaniem, może się wydawać ubogim wyposażeniem. Jednak skrywa w sobie to co potrzeba:
Arcsoft PhotoPrinter 4, PhotoImpression 3, PhotoBase 3 oraz ABBYY FineReader 5.0 Sprint. Zabrakło jedynie programu do obróbki grafiki wektorowej, jednak takie wyposażenie jak widać jest wystarczające do domowego użytku.
Sam skaner wykonany jest z dobrej jakości matowego plastiku. Wyposażony w 4 dodatkowe przyciski ułatwiające szybkie skanowanie. Brakuje mi jednak diody sygnalizującej włączenie skanera do prądu, czy choćby świecenie się lampy. Dzięki przyciskom szybkiego dostępu możemy niezwłocznie skanowany dokument wysłać faxem, e-mailem, wydrukować lub po prostu przeprowadzić standardowe skanowanie. Szkoda, że nie ma przycisku odsyłającego bezpośrednio do oprogramowania OCR.
(kliknij, aby powiększyć)
Pokrywa skanera ładnie się z nim komponuje, nadając przyjemne i zaokrąglone kształty. Wnętrze pokrywy wyłożone jest sztywnym i białym materiałem, naklejonym na miękką gąbkę. Pokrywa jest solidna, łatwo ją zdjąć a jej zaczepy umożliwiają wysunięcie się (około 3cm), dzięki czemu można skanować grube przedmioty.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Podstawa skanera jest stabilna. Cztery gumowe nóżki zapobiegają jego suwaniu.
Brak blokady wózka trochę dziwi. Jednak blokowanie odbywa się automatycznie. Takie rozwiązanie ma duży plus. Użytkownik nie zapomni o odbezpieczeniu wózka, a przez to nie uszkodzi skanera.
Oprogramowanie:
Instalacja oprogramowania i sterowników nie nastręczyła żadnych problemów. Nie było potrzeby podawania żadnych numerów seryjnych.
- ABBYY FineReader 5.0 Sprint - oprogramowanie OCR (Optical Character Recognition) służące do rozpoznawania tekstu i jego konwersji z bitmapy na tekstowy. Dzięki temu możemy edytować skanowany tekst. Program ten jest w języku polskim, dodatkowo z polską instrukcją obsługi.
- Arcsoft PhotoBase 3 - anglojęzyczne oprogramowanie do tworzenia albumów zdjęciowych oraz przeglądarki. Dodatkowe narzędzia dodają takie funkcje jak: redukcja czerwonych oczu, dogranie dźwięku lub komentarza głosowego do zdjęcia oraz dokonanie podstawowych przekształceń na obrazach.
- Arcsoft PhotoPrinter 4 - po nazwie można wywnioskować, że jest to program ułatwiający przeglądanie i wydrukowanie zdjęć. Również w języku angielskim.
- Arcsoft PhotoImpression 3 - program w języku angielskim ułatwiający skanowanie i zapisywanie obrazów. Dodatkowo wyposażony w rozbudowane opcje edycyjne, filtry i efekty dla zdjęć.
Oprogramowanie (kliknij, aby powiększyć)
Oprogramowanie sterujące dostarczone jest w języku polskim. Jest czytelne i proste w obsłudze. Jednocześnie jednak nie zapewnia wielu opcji podczas obsługi skanera. Nie wiedzieć czemu, udostępnia on największą rozdzielczość skanowania jedynie 600dpi. Zdarzyła się także zabawna sytuacja, gdy podczas uruchomienia okna ze sterownikiem, uciekało ono przed kursorem. Nie dało się na nie "najechać". Jednak po zamknięciu okna i jego ponownym uruchomieniu, problem się nie powtórzył.
TWAIN widoczny np. w Photoshop nastraja już lepszym wyglądem i funkcjonalnością. Dostępne opcje są pokaźne i podczas skanowania na pewno zadowolą większość użytkowników. Brak jednak dużego i czytelnego histogramu.
(kliknij, aby powiększyć)
Skanowanie odbywa się w stronę "od użytkownika". Czyli zaczyna się od panelu czołowego. Większość dostępnych skanerów na rynku skanuje w odwrotnym kierunku. Może wymagać to przyzwyczajenia w sytuacji kiedy wcześniej mieliśmy do czynienia z innym urządzeniem, gdyż skanowany dokument należy położyć odwrotnie.
Co ciekawe. Pierwotnie wózek z lampą i elementem światłoczułym znajduje się w tylnej części skanera. Po jego pierwszym uruchomieniu domyślnie wędruje w jego przednią część tam pozostaje. Zwracając na to uwagę możemy być pewni, że skaner nie był używany jeśli wózek znajduje się w pierwotnej pozycji.
UMAX Astra 4900
Skaner zapakowany również w kolorowe duże pudełko. W komplecie znajduje się ten sam zestaw elementów: Przewód USB (typu A-B) o długości 120cm, płyta CD z oprogramowaniem, zasilacz ze 185cm przewodem, kartę gwarancyjną i ubogą instrukcję obsługi również w języku polskim.
Samo urządzenie jest bliźniaczo podobne do swojego poprzednika, różni się jedynie kolorystyką. Wykonanie, przyciski szybkiego dostępu a nawet parametry są takie same jak w Astra 4600. Z informacji na opakowaniu dowiemy się, że różnice dotyczą tylko jedynie interfejs przesyłu danych. W modelu 4900 dane wędrują portem USB 2.0.
Oprogramowanie w tym modelu również się nie zmieniło i zawiera:
- ABBYY FineReader 5.0 Sprint
- Arcsoft PhotoBase 3
- Arcsoft PhotoPrinter 4
- Arcsoft PhotoImpression 3
Sterownik TWAIN i oprogramowanie sterujące również bez zmian w stosunku do poprzedniego. Różnią się jedynie wersją.
Tutaj jednak problem mniejszej rozdzielczości w oprogramowaniu sterującym nie wystąpił Oprogramowanie to bowiem udostępniało już 1200dpi.
I tu ciekawostka. TWAIN w Photoshop udostępniał jednak maksymalną dostępną rozdzielczość optyczną 2400dpi. Co jest tym większym zaskoczeniem, że producent na opakowaniu i informacjach na stronie podaje rozdzielczość 1200dpi. Jeśli jest to pomyłka na plus, więc nie ma co narzekać.
(kliknij, aby powiększyć)
Tak więc widać już pierwszą ważną różnicę obu skanerów.
|