TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
RECENZJE | Test Brainwavz HM5 i NuForce MMP: cud, miód i muzyka? |
|
|
|
Test Brainwavz HM5 i NuForce MMP: cud, miód i muzyka? Autor: NimnuL | Data: 14/08/13
|
|
Co widzę?
- Brainwavz HM5
To już nie pierwszy raz, kiedy Braiwavz pokazuje jak powinien wyglądać przykład porządnego wyposażenia słuchawek. W przeszłości zaprezentował to na przykładzie zarówno modelu HM3, jak również dokanałowych wersji B2 oraz R1.
(kliknij, aby powiększyć)
Tym razem wewnątrz skromnego kartonu znajdziemy: sztywny pokrowiec oraz pasek do jego przenoszenia, dwa wymienne pady, dwa przewody, przejściówka na Jack 6,25mm, przejściówka samolotowa oraz karta gwarancyjna/instrukcja obsługi. Można lepiej? Nie sądzę.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
I to wszystko mieści się idealnie w zgrabnie zaprojektowanym, zapinanym na zamek błyskawiczny pokrowcu, który jak już wspomniałem, można nosić np. na ramieniu, dzięki dołączonemu paskowi z karabińczykami.
(kliknij, aby powiększyć)
Dwużyłowe przewody długie na 1,5 oraz 3 metry są dość grube i bardzo giętkie. Każdy z nich zakończony jest pozłacanymi wtykami, a jedna w każdym z nich wyposażona jest dodatkowo w gwint umożliwiający na solidne scalenie jej z przejściówką na Jack 6,25mm.
Kolory pierścieni na wtyczkach identyfikują kanały - takie same barwy znajdują się na bokach słuchawek. Jeśli kogoś interesuje masa tych przewodów to podaję: 42g dla krótszego oraz 82g dla dłuższego.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Wtyczki są fajnie zaprojektowane, częściowo wsuwają się do otworów i zaczepiają się w słuchawkach na ‘klik’ (jak zatrzask). To bardzo solidne połączenie, bo Jack nie jest zakotwiczony jedynie na samych stykach gniazda. Nie jest to jednak rozwiązanie pozbawione wad, naliczyłem dwie.
(kliknij, aby powiększyć)
Po pierwsze nie każda inna wtyczka będzie tu pasować. Żaden spośród pięciu pełnowymiarowych wtyków, które mam do dyspozycji u siebie w domu nie mieścił się w otworze słuchawki. Dobierając zatem inny przewód słuchawkowy należy zadbać o to, by wtyczka nie miała większej średnicy niż 8,8mm. Po drugie, jedną z zalet konwencjonalnie odczepianego przewodu jest to, że przypadkowe przydepnięcie przewodu nie zerwie nam słuchawek z głowy. W tym wypadku nauszniki polecą wraz z okularami i kolczykami.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Brainwavz HM5 to bardzo masywnie wyglądające słuchawki z owalnymi nausznikami o wymiarach 11x8,4cm. Wewnętrzny rozmiar gąbki to 7,3x4,5cm, a jej grubość wynosi około 2cm. Całkowita grubość słuchawki wynosi aż 5,5cm (obudowa + poduszka), a to sporo w porównaniu z np. 3,8cm z NuForce HP-800. W związku z tym na głowie wyglądają trochę jak wyposażenie ciężkich maszyn budowlanych. To czy dobrze, czy źle to już kwestia gustu.
(kliknij, aby powiększyć)
Imitacja skóry jest jakościowa i przyjemna w dotyku, jednak nie opina ciasno poduszek - nauszniki nie są tak jędrne jak przyzwyczaili nas do tego niektórzy producenci. Są za to bardzo miękkie, niezbyt sprężyste i trochę flakowate. Przypomina mi to skórę na pysku mopsa. Daleko jest tu do tego, co zaprezentował np. NuForce w modelu HP-800 lub choćby Sennheiser HD380Pro lub AKG K550. Nie oznacza to jednak, że jest to wada tego rozwiązania, ale o tym za chwilę.
(kliknij, aby powiększyć)
Nauszniki można odchylić o 90 stopni, ale nie ma tu regulacji w osi pionowej, krzywizna głowy jest zrekompensowana miękkością poduszki.
(kliknij, aby powiększyć)
Słuchawki skonstruowano na bazie metalowej szyny (zgaduję, że to stal sprężynowa lub pokrewna), co jest fajnym i bardzo trwałym rozwiązaniem bardzo odpornym na długoletnie używanie. Rozmiar pałąka jest regulowany w dość sporym zakresie, bo aż 4,5cm na stronę. W moim przypadku wystarczyło wysunięcie szyny o około 0,5cm. Z wnętrza pałąka wysuwa się naga, metalowa listwa z kilkoma znacznikami. Regulacja jest krokowa, po 9 skoków na stronę.
(kliknij, aby powiększyć)
Na bokach muszli znalazło się zgrabnie wkomponowane logo producenta oraz panel ze szczotkowanego aluminium.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Pałąk po zewnętrznej stronie pokryto imitacją skóry z wytłoczoną nazwą producenta. Wewnętrzna strona to płótno wyściełane miękką gąbką.
(kliknij, aby powiększyć)
Elementy są dobrze spasowane i skręcone, nie mam najmniejszych zastrzeżeń.
(kliknij, aby powiększyć)
Słuchawki zaprojektowano w taki sposób, by można je było w łatwy sposób rozebrać. Pady zdejmuje się w niezwykle fajny sposób - poprzez przekręcenie plastikowego pierścienia na który są nałożone. Na uwagę zasługuje fakt, że dodatkowe poduszki można bez problemu zakupić w sklepie, koszt pary to około 50zł.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Dalej czekają na nas cztery małe śrubki, po których odkręceniu dostaniemy się do wnętrza puszki. I tu widać duża dbałość producenta. Pokrywa wyłożona została filcową tkaniną wygłuszającą, a za magnesem znalazła się gąbka. Widać elegancję i pomyślunek w realizacji projektu.
Brainwavz HM5 / NuForce HP-800 / Sennheiser HD555 (kliknij, aby powiększyć)
Wygląd to oczywiście rzecz gustu, jednak w moich oczach te nauszniki do najpiękniejszych nie należą.
I tu mała dygresja, otóż okazuje się, że słuchawki markowane przez Brainwavz stanowią klon innych modeli, prawdopodobnie znowu mamy do czynienia z rebrandingiem. Ten sam myk zastosowano już w przypadku modelu HM3, który był kopią Fisher Audio FA-004 lub Maxell Retro DJ. Kopiąc trochę w otchłaniach przepastnej
(kliknij, aby powiększyć)
Sieci można natrafić na informację mówiącą o tym, że Brainwavz HM5 to jeden z przynajmniej trzech bliźniaków: Fischer Audio FA-003 (aktualnie zastąpione modelem FA-003Ti z drobnymi zmianami wizualnymi oraz Yoga CD-880, a także delikatnie zmieniony konstrukcyjnie NVX Audio XPT100 Studio. Ciekawie przedstawiają się ceny, oficjalne kwoty za Fisher Audio rozpoczynają się od 200$, NVX można nabyć już za 99$, o Yoga znalazłem tylko mętne informacje bez konkretów, mówiące o kwocie podobnej do HM5, czyli około 150$. Poszczególne modele różni również wyposażenie, z informacji jakie udało mi się znaleźć wynika, że Brainwavz ma najwięcej dodatków w standardzie.
- NuForce Mobile Music Pump
(kliknij, aby powiększyć)
Wzmacniacz dostarczony jest w zgrabnie zaprojektowanym pudełeczku, które po rozłożeniu stanowi również prostą, anglojęzyczną instrukcję obsługi wraz z opisem elementów na obudowie. Dobry pomysł, choć jeszcze w chwili pisania tej recenzji, obowiązującym językiem urzędowym na terenie Polski nie jest angielski.
Wyposażenie seryjne spełnia wymogi absolutnego minimum – interconnect 3,5mm oraz mini USB, oba blisko 20cm długości, oba tandetnej jakości. Brakuje mi tu jakiegoś futerału, może eleganckiej smyczy lub karabińczyka umożliwiającego przypięcie wzmacniacza do szlufki spodni. Cokolwiek, co odgoniłoby myśl, że producent ma nas głęboko w … nosie.
(kliknij, aby powiększyć)
MMP występuje również w kolorze białym. To bardzo proste urządzenie, bez udziwnień. Przednia i tylna ścianka wykonana została ze zmatowionego plastiku, jedna ma na sobie wytłoczone logo producenta, a druga biały nadruk z jego pełną nazwą. Pierwszy raz spotkałem się z urządzeniem, które nie nosi na sobie żadnej informacji o modelu. Gdyby nie pudełko to nie wiedziałbym z czym mam do czynienia.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Boczne krawędzie wykonano z polerowanego plastiku, z jednej strony umieszczono malutki włącznik wraz z diodą informującą o trybie działania, a także dwa wyjścia słuchawkowe. Po przeciwnej stronie znalazło się wejście sygnału wraz z portem micro USB. Dodatkowo na trzeciej krawędzi zainstalowano malutki przełącznik wzmocnienia.
W narożniku znajduje się metalowe oczko do nawleczenia np. smyczy.
(kliknij, aby powiększyć)
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|