Testy E8400 vs 2500K - pojedynek mocarzy dwóch epok Autor: Daniel Dworak | Data: 20/12/11
| Słowem wyjaśnienia: może się wydawać, iż takie porównanie nie ma najmniejszego sensu, zwycięzca może być jeden, a jego przewaga może być tylko miażdżąca. I tak, i nie. Osoby zastanawiające się czy zmienić platformę, często stawiają sobie pytania: czy to dużo zmieni, czy będzie szybciej, a jeśli tak to o ile a przede wszystkim jakim kosztem. Między innymi na takie pytania musiałem odpowiedzieć sobie przed wymianą podzespołów, wcale niewiekowego komputera. Oczywiście dla każdego ważny jest inny aspekt (gry, multimedia, praca biurowa etc.), ja natomiast szukałem wydajnej jednostki do tworzenia grafiki 2D i 3D (od Photoshopa do 3ds Maxa) i co za tym ostatnim idzie - renderingu. |
|
Bohaterowie
Zestaw podstawowy nr 1:
- Płyta główna: Gigabyte EP45 EXTREME
- Procesor: Intel Core 2 Duo E8400
- RAM: 4GB Geil Black Dragon DDR2-1066 CL5-5-5-15
- HDD: Western Digital Green (WD10EALX)
- Karta graficzna: [1] Gigabyte GTS250 OC, [2] Gigabyte GTX275
- Zasilacz: OCZ StealthXStream 500W
Zestaw podstawowy nr 2:
- Płyta główna: Asrock Z68 Extreme 4
- Procesor: Intel i5 2500K
- RAM: 8GB Kingston KHX1600C9D3K2/8GX HyperX
- HDD: Western Digital (WD1002FAEX)
- Karta graficzna: Gigabyte GTX275
- Zasilacz: OCZ ModXStream 700W
Całość testowana w dobrze wentylowanej obudowie (2x12cm wentylator, 2x8cm wentylator), pod kontrolą Windows 7 Professional x64 (chyba, że napisano inaczej). Każda konfiguracja została przetestowana pod względem stabilności, zainstalowano najnowsze dostępne sterowniki (od producentów) a instalacja systemu przeprowadzona ponownie po większych zmianach (np. zmiana platformy).
Let the story begin...
Składając komputer nr 1 (grafika [1]), jakieś trzy lata temu, wiedziałem, że jest to dość mocna konfiguracja (tym bardziej, że przesiadłem się z laptopa). Nie potrzebowałem stacji do bicia rekordów czy imponowania kolegom - chciałem mieć możliwość pracy na niemal każdym programie do grafiki a czasami włączyć gierkę dla relaksu. Jednak po upływie paru miesięcy zainteresowałem się podkręcaniem procesora. Wyczytałem, że posiadany E8400 spokojnie kręci się do ponad 4GHz na chłodzeniu powietrzem, ale oczywiście trzeba zainwestować w dobry zestaw chłodzący. Wybór padł na produkt, nomen omen, mało znanej firmy Titan (a przecież to oni robią boxowe układy chłodzące dla Intela), dokładnie Fenrir TTC-NK85TZ - sporych rozmiarów (156mm wysokości) konstrukcja typu tower z 12cm wentylatorem i czterema heat-pipe'ami. Do tej pory używam tego chłodzenia i nie żałuję wyboru, ponieważ nawet nowy 2500K po podkręceniu, osiąga temperaturę przy stresie rzędu 60°C, ale o temperaturach później.
Specyfikacja techniczna zestawów:
- Konfiguracja #1: zestaw nr 1, ale płyta główna Gigabyte EP45 UD3R (OS: Vista Enterprise x64);
- Konfiguracja #2: zestaw nr 1 bez żadnych zmian (OS: Vista Enterprise x64);
- Konfiguracja #3: zestaw nr 1 bez żadnych zmian;
- Konfiguracja #4: zestaw nr 1, procesor podkręcony do 4,14GHz;
- Konfiguracja #5: zestaw nr 1, grafika [2];
- Konfiguracja #6: zestaw nr 2, bez żadnych zmian;
- Konfiguracja #7: zestaw nr 2, procesor podkręcony do 4,6GHz.
Powyższe dane zebrałem w bardziej przejrzystej formie - tabeli:
Poniżej zamieszczam wyniki uzyskane w najbardziej znanych syntetykach dla każdej konfiguracji i wykresy wizualizujące te dane.
Wykres 1. Wyniki 3DMark Vantage
Wykres 2. Wyniki PCMark 05.
Wykres 3. Wyniki 3DMark 06.
Ocena mocno obiektywna
Analiza powyższych wyników pozwala wyciągnąć wiele daleko idących wniosków.
Po pierwsze, stosunek mocy obliczeniowej do ceny wzrósł (na przełomie trzech lat) około 1,5 krotnie. Dokładnie pamiętam, iż za E8400 zapłaciłem równo 800zł, a niedawno zakupiony 2500K kosztował poniżej tej kwoty. Można więc śmiało stwierdzić, że płacimy coraz mniej za coraz lepszy sprzęt, co można potraktować jako argument "za" wymianą sprzętu.
Po drugie, choć dla niektórych oczywiste, jeśli jesteś posiadaczem starszej platformy (tutaj za przykład posłuży s.775), w trywialny sposób możesz zwiększyć osiągi komputera podkręcając jedynie szynę FSB (ang. Front Side Bus), bo tak właśnie najłatwiej podkręca się procesory. Ale skąd taka zależność, skoro podkręcamy "tylko" procesor? Wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy, ale radykalne zwiększenie FSB, to nic innego, jak modernizacja (z punktu A do punktu B) drogi gruntowej na ekspresową lub autostradę (z wyjątkiem polskich autostrad). Punktem A powyższej metafory jest CPU, zaś punktem B - mostek północny (kontroler realizujący połączenia CPU - reszta podzespołów). Niestety (albo i na szczęście - o tym później) nowe konstrukcje wyparły standardowy mostek na rzecz zintegrowanego w procesorze DMI (ang. Direct Media Interface; dotyczy rodziny Intel iX oraz Xeon). Dlatego posiadacz wcześniejszej wersji FSB, mógł być przekonany, że eksperymenty tym parametrem przyniosą również zysk w wydajności karty graficznej, pamięci operacyjnej, dysku twardego (mostek południowy) lub innych urządzeń PCI. Jakich wyników można się spodziewać? Co najmniej zadowalających - zwiększenie FSB o ~126MHz w testowanym zestawie spowodowało skok wydajności samego procesora o ok. 30%, natomiast pamięci operacyjnej o ok. 23% a karty graficznej o 18%. Jedynie przepustowość dysku nie wzrosła (a nawet spadła), co można tłumaczyć faktem, iż magistrala FSB nie ograniczała wcześniej dysku.
Po trzecie, inwestycja nawet w niespecjalnie drogi zestaw chłodzący procesor (koszt mojego to ok. 110zł), otwiera drogę do niemal darmowego (wyjątkiem jest właśnie chłodzenie) ulepszenia komputera. Zarówno stary E8400 jak i 2500K bez problemów przekroczyły granicę 4GHz osiągając odpowiednio 4140MHz oraz 4590MHz, co w obydwu przypadkach okazało się krańcem możliwości. Przełożenie na osiągi jest spore, biorąc pod uwagę testy syntetyczne, ale także subiektywne odczucia (czas włączania systemu, konwersja video itd.). Oczywiście podkręcanie podzespołów powoduje także "efekty uboczne" w postaci temperatury. Jak powszechnie wiadomo nadmierna temperatura nie ma najlepszego wpływu na urządzenia elektroniczne, gdyż może powodować zmniejszenie żywotności a w najgorszym przypadku awarię układu. W tym wypadku, inwestycja w chłodzenie okazała się nie tylko zwiększeniem zakresu overclockingu, ale co najciekawsze zmniejszeniem temperatur procesora. Oryginalne chłodzenie boxowe E8400 w stanie spoczynku schładzało go do 42°C, natomiast przy dłuższym obciążeniu temperatury sięgały nawet 75°C. Wiadomym było, iż po zainstalowaniu niemałego Fenrira temperatury spadną. Najbardziej jednak zdziwił mnie fakt, iż dotyczyło to także temperatur w trybie Idle, gdzie odnotowano jedynie 38°C; w stressie natomiast, procesor rozgrzał się do zupełnie bezpiecznych 52°C (63°C po OC). Analogicznie przedstawia się sprawa dla 2500K, gdzie w ciągu paru minut po włączeniu komputera mamy 39°C (i 41°C po OC), a przy długo trwającym obciążeniu wszystkich rdzeni ok. 60°C (producent podaje, że maksymalna dopuszczalna temperatura to ok. 73°C).
Po czwarte, zmiana platformy na nowszą przynosi wymierne korzyści (co wiadomo), ale NIE TYLKO wymienionych podzespołów. Jak się okazuje (i pokazują to jasno wyniki w postaci liczb - pozostaje więc czysta matematyka) nawet te same komponenty znacznie przyspieszają. Dlaczego? - Sterowniki? Błąd pomiaru? Może inne ustawienia biosu lub software'owe? Nie, nie i jeszcze raz nie; a na pewno nie w tym przypadku. Wynika to przede wszystkim z faktu, iż po prostu mostek północny, można powiedzieć, został zlikwidowany a kontrolery pełniące jego funkcję (PCI-Express, RAM, SATA, PCI) zintegrowane bezpośrednio z procesorem. Korzyści? Przede wszystkim pozbyto się wąskiego dotąd gardła jakim była magistrala FSB, dlatego komunikacja, bądź co bądź, jest odtąd bardziej bezpośrednia, co przekłada się na wzrost wydajności. Testy syntetyczne wskazują, iż jest to wzrost rzędu 20% (karta graficzna), co dla osoby, która zmieniając jedynie płytę główną, procesor oraz pamięć RAM, może okazać się miłym zaskoczeniem. Niestety nie posiadam danych odnośnie dysku twardego, ale miałem okazję przez kilka godzin używać tego samego dysku na dwóch różnych platformach. Subiektywnym (co podkreślam) zwycięzcą według mnie jest zestaw działający na pokładzie nowej konstrukcji, co zauważyłem podczas uruchamiania bardziej zaawansowanych programów.
Powyższe wnioski zostały wyciągnięte na podstawie przeprowadzonych benchmarków w programach firmy Futuremark, może nie najnowszych, ale dość wymagających. Ciekawie kształtują się natomiast wyniki w konkurencyjnych rozwiązaniach, które pozwoliłem sobie zamieścić dopiero w tej części, z racji na to, że dotyczą one tylko podkręconych konfiguracji (czyli #4 i #7).
Wykres 4. CrystalMark 2004R3 (#4 i #7).
Już pobieżna analiza potwierdza wyciągnięte wcześniej wnioski, jednak różnica w wynikach uzyskanych przez bohaterów dzisiejszego porównania jest powalająca. Część testów osiągnęła wartości co najmniej dwa razy większe. Cinebench pokazał ile mocy drzemie w czterech rdzeniach (rendering na CPU), które niemal trzykrotnie zmiażdżyły starszego brata; wykazał także wyższość rozwiązania ze zintegrowanym mostkiem północnym (przyrost 15%). CrystalMark jedynie przypieczętował poprzednie wyniki i rozwiał wszelkie wątpliwości - układ ALU (Jednostka arytmetyczno-logiczna) rozwija "skrzydła" niemal 60% szybciej niż poprzednik, FPU (Jednostka zmiennoprzecinkowa) nie daje szans ponad 56% przewagą, a na polu pamięci operacyjnej prawdziwy pogrom - 65% przyrost wyniku mówi sam za siebie. Również odczuwamy tutaj wpływ na wydajność karty graficznej, chociaż nie są to już tak spektakularne różnice (przykładowo wynik OpenGL wzrósł jedynie o 15%).
Można by jeszcze napisać o wpływie (a raczej jego braku) zmiany płyty głównej (ten sam socket) na wydajność oraz wynikach po zmianie systemu Vista na siódemkę, ale ten felieton został i tak już wystarczająco rozbudowany i dotyczy zgoła innego tematu.
Ocena mocno subiektywna c.d.
Dla osoby, która spędza prawie cały dzień przy komputerze i stanowi to część jej pracy, a przy tym korzysta z niezliczonej ilości wymagającego oprogramowania, ważna jest przede wszystkim stabilność oraz szybkość działania jednostki. Co mogę dzięki zmianie a czego wcześniej nawet nie próbowałem uczynić na komputerze? Przede wszystkim korzystać z wielu aplikacji na raz (i nie mowa tutaj o notatniku i Winampie działających jednocześnie). Podczas renderingu w 3ds Max 2012 (ciągłe obciążenie czterech rdzeni do granic możliwości), składałem swobodnie tekstury w Photoshopie, korzystałem z Opery, pisałem dokument w Wordzie, podglądałem efekt montażu już wyrenderowanych klatek w Sony Vegas, a to wszystko przy miłej oprawie muzycznej z Foobara (nie wspominam o kliku innych programach działających w tle, tj: AQQ, BorgChat, Avast, Mozilla Thunderbird itp.). Efekt według mnie doskonały (a jestem wymagającą osobą), choć czasami zdarzyło się, że trzeba było poczekać 2-3 sekundy, ale głównie podczas zapisu dużych grafik. Nawet podczas wymienionych czynności udało mi się obejrzeć film w rozdzielczości FullHD - również bez problemów. Inne przykłady? Czas uruchamiania systemu: co najmniej lepszy. Uruchamianie 3ds Maxa: zdecydowanie krótsze. Ogólnie gdybym nie przeprowadził testów syntetycznych, to wzrost wydajności określiłbym na poziomie około 35%-40% w stosunku do pierwotnej platformy testowej. Nie wspomniałem jeszcze o grach. Tutaj ciężko cokolwiek stwierdzić, ponieważ zarówno przed jak i po zmianie żadne gry (przeważnie na maksymalnych detalach) nie były problemem dla komputera (spokojnie ~40fps). Na pewno można zauważyć skrócenie czasu ładowania między kolejnymi etapami/misjami (za przykład posłużył Wiedźmin w wersji pierwszej i drugiej) oraz (może być również subiektywne) zwiększenie fpsów w okolicach dodatkowych 5 klatek na sekundę, co obserwowałem przy pomocy programu Fraps.
And the winner is...
No właśnie, jednoznaczne wskazanie zwycięzcy wbrew pozorom okazuje się co najmniej trudne. Z jednej strony mamy wcale nie starą konstrukcję, opartą na udanym chipsecie P45, oferującą znakomite możliwości overclockerskie, jednak jakby nie patrzeć, ograniczoną technologicznie (mostek północny). Nie mniej jednak uważam, że i tak większość posiadaczy podobnych zestawów nie jest świadoma drzemiącego w nich potencjału i mocy; zaryzykuję stwierdzenie, iż nie wykorzystują zapewne połowy możliwości. Po drugiej zaś stronie mamy już niemal legendarny procesor oraz płytę główną opartą na znanym Z68. Dostajemy nie tylko megaherce na procesorze, ale także technologie, o których jeszcze nie tak dawno, można było pomarzyć. Porównanie można zacząć od zupełnie innego procesu technologicznego (32nm kontra 45nm), przez inne podejście do kontrolerów urządzeń i PAO (integracja kontra zupełnie oddzielny kontroler), a skończywszy na coraz szerzej wykorzystywanych standardach jak USB3.0, SATA 6Gb/s czy niespotykanej na ówczesnych płytach możliwości połączenia zintegrowanego w CPU układu graficznego z kartą graficzną. Jednak jak życie pokazuje - nie ma nic za darmo. Wciąż za wydajną konstrukcję opartą na podstawce 1155 trzeba zapłacić sporą kwotę, dostając w zamian jednak zastrzyk (choć już nie tak świeżej) sporej mocy, rozkładającej się także na inne podzespoły.
Moim zdaniem, zwycięzcą powinna zostać konstrukcja... i tu ku zaskoczeniu czytającego - nie wskażę jej, gdyż takowy nie istnieje. Rozsądnym rozwiązaniem jest, aby każdy wyznaczył zwycięzcę osobiście, dostosowując po prostu werdykt do wymagań, jakie stawia w stosunku do komputera. Osoby korzystające z poprzednich konstrukcji w zakresie (powiedzmy) średnim, powinny zastanowić się jedynie nad podkręceniem posiadanego zestawu, co da zauważalnie duży wzrost wydajności przy nikłych wydatkach. Natomiast osoby, które już teraz wiedzą, że nawet podkręcony komputer jest dla nich niewystarczającym rozwiązaniem (do tego grona zaliczałem się przez zmianą platformy) bądź po prostu zdecydowały się wymienić wysłużonego "blaszaka", zdecydowanie powinny wziąć pod uwagę opisywany przeze mnie zestaw oparty na s.1155. Natomiast jeśli chodzi o "dodatki" nowej konstrukcji, nie wydaje mi się, żeby standard USB wersji trzeciej stał się szybko tak popularny jak ma to miejsce w wypadku wersji drugiej. Analogiczne stwierdzenie nasuwa się przy porównywaniu ostatniej wersji interfejsu SATA w stosunku do poprzednika, z małym wyjątkiem: nawet najszybsze dyski twarde (nie SSD), nie są w stanie wykorzystać możliwości "starszego" rozwiązania, co stawia duży znak zapytania w sensie kierowania się tym parametrem. Jednak moim osobistym liderem (nie zwycięzcą) zostaje nowa konstrukcja, która już nieraz dowiodła wyższości nad poprzednią, głównie przez cztery rdzenie oraz "brak" standardowego mostka północnego, co bezpośrednio przekłada się na dużą moc obliczeniową.
· · · Sprawdź ceny procesorów Intela w ofercie sklepu · · ·
|