Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
RECENZJE | Test klawiatur i myszek Microsoft Sculpt, Wedge i Genius SlimStar i815
    

 

Test klawiatur i myszek Microsoft Sculpt, Wedge i Genius SlimStar i815


 Autor: NimnuL | Data: 12/12/12

Test klawiatur i myszek Microsoft Sculpt, Wedge i Genius SlimStar i815Myszka, w porównaniu do klawiatury to novum. I nawet pomimo tego, że klawiatura jest starsza niż sam komputer, producenci nie przestają rozwijać tego interfejsu. Zwykle są to jednak bardzo małe kroczki, często bazujące na wyglądzie, a rewolucyjne zmiany zdarzają się raczej rzadko. Co więcej, czasem nowo zapowiedziany produkt, na pierwszy rzut oka zdaje się być całkowicie niepotrzebny. Rozwój oczywiście nie omija myszek. Na szczęście poszukiwanie nowych rozwiązań przez producentów i dostosowywanie się do samego rynku jest tylko na korzyść użytkownika końcowego. W efekcie, rynek jest nasycony klawiaturami i myszkami ergonomicznymi, bezprzewodowymi, małymi i prostymi oraz dotykowymi. I takim właśnie sprzętem zajmę się w niniejszej recenzji. W kilku następnych rozdziałach omówię serię Sculpt i Wedge od Microsoft oraz SlimStar i815 od Geniusa. Zapraszam.

Liczby, cyfry, parametry

Genius bardzo oszczędnie gospodaruje informacjami, stąd też trochę braków i znaków zapytania.
Zestawy Microsoft do sprawnego działania wymagają komputera działającego pod kontrolą systemów operacyjnych:
Windows 8, RT, 7, Vista, XP, Mac OS X 10.6-10.7, IOS, Android 2.3 i wyżej. Genius ograniczył się jedynie do systemów Windows 7, Vista oraz XP. Prawdopodobnie istnieje możliwość uruchomienia tych urządzeń również na innych systemach, ale producent o nich nie wspomina.
Patrząc już na same dane techniczne widać, że mamy do czynienia z urządzeniami bardzo różnymi, a jedynym obszarem wspólnym to ich bezprzewodowość. Przyjrzyjmy się im więc z bliska.



Rodzina Sculpt

Składa się z dwóch oddzielnie sprzedawanych produktów: klawiatura Sculpt Comfort Keyboard oraz myszka Sculpt Touch Mouse. Zacznijmy od klawiatury.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Tradycyjnie już, produkty Microsoft zapakowane są w bardzo eleganckie i spójne kolorystycznie pudełka. A wewnątrz czeka na nas klawiatura, odbiornik radiowy, komplet dokumentacji oraz zestaw baterii już zainstalowanych w urządzeniu. Sama klawiatura według mnie prezentuje się przepięknie. Smukłe wzornictwo, falująca linia klawiszy, niewielkie rozmiary i miękka podkładka pod nadgarstki. Wszystko o czym marzą dłonie. Zaraz po wyjęciu sprzętu z pudełka pomyślałem sobie, że Microsoft stworzył właśnie coś, co może podbić serca miłośników dziesięciopalczastego pisania, niczym kultowa już seria Natural Keyboard. To byłoby duże osiągnięcie.

Pamiętacie może recenzję klawiatury Microsoft Comfort Curve 3000? Przyczepiłem się wówczas do kilku rzeczy, choćby do wypolerowanej powierzchni obudowy oraz do braku podkładki pod nadgarstki. Sculpt to zatem nic innego jak tylko dowód na to, że projektanci z Microsoft czytają TwojePC, bo w Sculpt właśnie to zostało poprawione. Pozbyto się również przewodu, a dodano nowatorską funkcję dzielonej Spacji, której lewa połowa może przybrać formę Backspace. Do tej innowacji w świecie klawiatur jeszcze powrócę. Klawisze funkcyjne pełnią tutaj również drugą rolę uruchamianą odpowiednim przełącznikiem umieszczonym nad klawiaturą numeryczną. Do dyspozycji mamy zatem przyciski multimediów, kilka klawiszy dedykowanych pod Windows 8 oraz kilka dla Windows 7. Całość wieńczy przycisk kalkulatora. W stosunku do Comfort Curve 3000 nie wprowadzono zmian w układzie klawiszy, zwrócić uwagę warto na duży przycisk Delete, który wyparł Insert na wyższy rząd, a klawisz Alt Gr przesuniętego nieco na prawo w stosunku do większości klawiatur.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Pod spodem klawiatury znajdziemy kilka małych podkładek wykonanych z miękkiej gumy, komorę na baterię oraz nóżki zamontowane pod podkładką, pozwalające na uniesienie przodu o kilka stopni - podobnie jak miało to miejsce w Natural Keyboard 4000.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Podkładka pod nadgarstki jest odczepiana w bardzo elegancki sposób: pod spodem jest suwak, który zwalnia zaczep umożliwiając wypięcie trzech metalowych zakładek (zaczep jest na środkowej). Podkładkę pod nadgarstki wykonano z czegoś co nieco przypomina skórę, a jej powierzchnia jest bardzo przyjemna w dotyku i miękka - podobna do tego co mogliśmy doświadczyć w Natural Keyboard 4000.


(kliknij, aby powiększyć)

Pomimo podkładki, Sculpt jest mniejszy niż Comfort Curve 2000, głównie dzięki odchudzeniu obudowy wokół klawiszy - znakomity pomysł i wykonanie. To tyle, jeśli chodzi o wizualną stronę nowej klawiatury, a teraz pod lupę weźmy myszkę z tej samej serii.


(kliknij, aby powiększyć)

I jak zwykle sprzęt jest tu opakowany w estetycznej formie, a w zestawie podstawowym znajdziemy komplet dokumentów oraz baterie.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Sculpt Touch Mouse to bardzo prosta forma gryzonia - uniwersalna, obła i niewielka. Do dyspozycji mamy trzy przyciski, a po środku dotykowy panel przejmujący funkcję tradycyjnej rolki. To sprawdzone i funkcjonalne rozwiązanie znane również z Explorer Touch Mouse już u nas omawianej. Boczne krawędzie wyłożono miękką gumą, natomiast górna pokrywa odlana jest z polerowanego plastiku. Osobiście nie jestem fanem takiego rozwiązania i nie lubię polerowanych powierzchni w sprzęcie. Ale rozumiem, że za tym przemawiają walory marketingowe, nie praktyczne - ma lśnić i przyciągać oko.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Pod brzuchem myszy znajduje się czujnik optyczny, włącznik, przycisk Bluetooth oraz komora na dwa ogniwa AA. Nie brakło również ślizgaczy w postaci dwóch cienkich pasków.

Jakość wykonania nie budzi najmniejszych nawet zastrzeżeń, co nie powinno dziwić w tej klasie sprzętu. Materiały użyte do budowy zarówno myszki jak i klawiatury budzą zaufanie, są sztywne, a elementy precyzyjnie spasowane. Nic tu nie skrzypi, nie ugina się, nie klekocze.



Rodzina Wedge

Kolejną nowością wchodzącą dopiero na rynek światowy jest seria Wedge, w skład której wchodzi dostępna osobno klawiatura Wedge Mobile Keyboard oraz myszka Wedge Touch Mouse.


(kliknij, aby powiększyć)

Pod względem pakowania, Microsoft w tym wypadku poszedł nawet o krok dalej niż zwykle i zadbał także o to by wnętrze pudełka nie było zwyczajne. Na wyposażeniu standardowym znalazł się komplet dokumentów, baterie oraz pokrywa pełniąca nie tylko ochronę podczas przenoszenia klawiatury, ale także stanowiąca oparcie dla tabletów.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Wedge to klawiaturka mikroskopijnych rozmiarów i wagi piórkowej. Ciasno umieszczone klawisze z niskim skokiem przypominają notebookową, choć tu stopień ich upakowania jest jeszcze większy. Nie jest to jednak kastrat, a jej funkcjonalność jest porównywalna do pełnowymiarowej klawiatury. Znalazły się tu również dodatkowe przyciski multimediów oraz skróty Windows 8. Sam wygląd to rzecz jasna kwestia gustu, jednak w moje poczucie estetyki to wzornictwo idealnie się wpasowuje. Idealna prostota i wykonanie.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Spód klawiatury to płyta matowego aluminium oraz wybrzuszenie w którym znajduje się szufladka na baterie oraz przycisk Bluetooth po przeciwnej stronie.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Wspomniana już pokrywa wykonana jest na zewnątrz z miękkiej gumy, natomiast wewnątrz znajduje się prawdopodobnie metalowa płyta umożliwiająca dowolne jej zginanie w połowie. Pozwala to na uformowanie bardzo stabilnego oparcia dla tabletu.
Przejdźmy do myszki, która jest niemniej ciekawa niż klawiatura.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

W ogóle nie zdziwię się gdy jakiś geek wpadnie na pomysł by wykorzystać tą myszkę przy oświadczynach, i nie zdziwię się gdy na zadane wówczas pytanie padnie odpowiedź twierdząca. Pięknie zaprojektowane opakowanie kryje w sobie dokumentację oraz baterię.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Krótki rzut okiem w stronę Wedge Mobile Mouse nie odpowiada jednoznacznie na pytanie z czym właściwie mamy do czynienia. Wygląda to jak nieślubne dziecko rampy ze stołem do ping ponga. Przyciski fizyczne ukryte są pod jednolitą powierzchnią, która jest jednocześnie panelem dotykowym, umożliwiającym na czterokierunkowe przewijanie informacji na ekranie.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Pod spodem bez niespodzianek - sensor optyczny, włącznik, przycisk BT oraz suwak otwierający komorę na baterię. Jego przesunięcie spowoduje sprężynowe otwarcie jednego z boków myszki.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

I ponownie, na jakości wykonania mucha nie siada, trudno wyobrazić sobie by w tej kwestii mogło być lepiej. Do budowy wykorzystano aluminium i solidne plastiki co zapewnia bardzo dużą sztywność konstrukcji.



Rodzina Genius

Listę sprzętu zamyka zestaw klawiatury i myszki spod znaku Genius, a noszącą rynkową nazwę SlimStar i815.


(kliknij, aby powiększyć)

We wnętrzu kompaktowego pudełka, oprócz samego sprzętu znajdziemy komplet baterii oraz instrukcję obsługi.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Klawiatura cechuje się bardzo prostym i eleganckim wzornictwem. Nie znajdziemy tu żadnych udziwnień, zbędnych krzywizn czy nietypowych rozwiązań. Całość wygląda jak żywcem wyciągnięta z notebooka, co z pewnością wielu osobom może przypaść do gustu. W moje potrzeby takie rozwiązanie trafia, bo to istny plug and play. Możemy bowiem rozpocząć efektywną pracę bez zbędnego przyzwyczajania się. Rzędowi klawiszy funkcyjnych przypisano dodatkowe znaczenie aktywowane przy użyciu klawisza Fn. Znalazły się tam przyciski odpowiedzialne za multimedia oraz kalkulator, przeglądarka internetowa, ulubione, wyszukiwarka oraz klient poczty. Dodatkowo małe przyciski umieszczone nad sekcją numeryczną pozwalają na sterowanie głośnością.


(kliknij, aby powiększyć)

Spód klawiatury nie kryje niczego niezwykłego - komora na baterie, gumowe podkładki oraz podnoszone nóżki to wszystko co tu znajdziemy.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Co się natomiast tyczy myszki, mamy tu do czynienia z równie prostą, choć już nie tak kanciastą formą. Uniwersalny kształt pasujący zarówno do prawej jak i lewej dłoni, klasyczna rolka będąca też przyciskiem oraz dwa główne przyciski zintegrowane z obudową. Całość wykonana jest z matowego plastiku, bez udziwnień ale też i bez wygód. Brakuje mi tu gumowych okładzin, do których przyzwyczaili mnie inni producenci.


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)


(kliknij, aby powiększyć)

Pod spodem myszy oprócz układu optycznego znalazła się komora na baterię, włącznik oraz miejsce na malutki odbiornik USB.


(kliknij, aby powiększyć)

Całość prezentuje się bardzo schludnie i elegancko. Szkoda tylko, że jakość użytych do budowy elementów nie wzbudza tak dobrego wrażenia jak u poprzedników. W sumie spasowanie elementów jest bez zarzutu, sztywność konstrukcji również, jednak trzymając sprzęt w dłoni miałem wrażenie, że trochę trąca tandetą - może za sprawą nieco śliskich plastików. A może się niepotrzebnie czepiam, szczególnie biorąc pod uwagę, że mamy przecież do czynienia z zestawem kosztującym zaledwie 80zł.



Pod palcami

Dobrze, zatem skoro omówiłem stronę wizualną sprzętu, możemy przejść do najważniejszej kwestii - praktycznej.

Zacznę analogicznie, od klawiatury Sculpt, która okazuje się być najciekawszym produktem w tej recenzji m.in. za sprawą dzielonej spacji, której lewa część może przejąć funkcję klawisza o dokładnie przeciwnym działaniu - Backspace. Mamy tu jednak wybór, więc osoby nie lubiące nowinek nie będą ze złości zaciskać zębów. Wystarczy na trzy sekundy wcisnąć i przytrzymać obie połowy spacji by przełączać się pomiędzy funkcjami. Fabrycznie, klawiatura wyjęta z pudełka ma funkcję dodatkowego Backspace wyłączoną. Ale skąd wziął się pomysł na dodatkowy klawisz usuwający byki na ekranie? Producent tłumaczy to prowadzonymi przez niego długoletnimi badaniami nad ergonomią, badaniami w których przecież Microsoft lubuje się, a których owocem jest słynna już seria Natural Keyboard. Sculpt to efekt najnowszych wniosków do jakich doszli projektanci Microsoft. Okazało się bowiem, że spacja jest klawiszem najczęściej uderzanym przez użytkowników, a około 90% z nich naciska na jej prawą część - prawym kciukiem. Połowa spacji jest więc nieużywana. Statystyka pokazuje ponoć, że Backspace jest również bardzo często wykorzystywanym klawiszem (trzecim z rzędu po wspomnianej już Spacji i literze 'e') zatem wrzucenie tego klawisza bliżej zasięgu naszych palców wydaje się być krokiem bardzo logicznym. I tu zastanawia mnie jedno. Dlaczego nie dano nam wyboru, która część spacji stanie się dla nas Backspace? Ja w spację uderzam lewym kciukiem i musiałem nauczyć swoje palce nowych zadań. Nie było to trudne, ale jednak producent mógłby umożliwić nam samodzielne zdecydowanie o tym jak będziemy używać naszych własnych kciuków.

Jestem przekonany, że wielu z Was sądzi, że ta innowacja jest całkowicie niepotrzebna i jest swoistym chwytem marketingowym. Też tak sądziłem, dopóki nie położyłem dłoni na Sculpt i nie rozpocząłem pisania. Okazuje się, że jest to rozwiązanie genialne (powtarzam - genialne), do którego bardzo łatwo można się przyzwyczaić - mi pełne opanowanie tego klawisza zajęło około godziny po której to zapomniałem, że lewym kciukiem kiedykolwiek robiłem przerwy w tekście. Chcąc sięgnąć do Backspace nie odrywamy już prawej dłoni od klawiszy, zwiększa to prędkość pisania. Niewiele, ale jednak. Następnego dnia nowe położenie Backspace wydaje się być całkowicie naturalne, a próba pisania na innej klawiaturze wydaje się być krokiem wstecz. No właśnie, i tu jest pies pogrzebany. Kiedy już przyzwyczaiłem się do Sculpt i jej zmienionego układu klawiszy, miałem problem ze sprawnym pisaniem na tradycyjnym układzie, musiałem pilnować swojego lewego kciuka i na nowo przyzwyczajać go do poprzedniej funkcji. To jednak nie koniec. Podobnie jak w przypadku Comfort Curve 3000 i tu mamy do czynienia z przesuniętym w prawą stronę klawiszem Alt Gr. W poprzedniej recenzji trochę niesłusznie znęciłem się nad tym rozwiązaniem, a użytkownik Mute słusznie zauważył, że wówczas w klawisz ten pukać powinien mały palec, a nie kciuk. I prawdopodobnie jest to fajne rozwiązanie o ile nie mieszka się na terenie naszej pięknej krainy ogonkami i kreseczkami płynącej. Z mojego punktu widzenia takie litery jak ó, ł oraz ń były koszmarnie niewygodne do wpisania i wyraźnie mnie spowalniały. I tu też należy pamiętać, że gdy już całkowicie przywykniemy do nowego położenia Alta (mi zajęło to niespełna dwa dni zanim całkowicie wyzbyłem się dotychczasowych nawyków) to powrót do innej, tradycyjnej klawiatury okaże się zwyczajnie kłopotliwy. Mały palec lądować będzie bowiem na klawiszu Windows lub innym, sąsiadującym z Alt Gr. Takie położenie Alta powszechnie przyjęło się za oceanem i to jestem w stanie zrozumieć - oni używają go sporadycznie. Również jeśli ktoś z Was pracuje tylko na jednej klawiaturze, to powyżej wymienione uwagi nie będą go dotyczyły.

Co się natomiast tyczy prędkości i precyzji pisania, początkowo nie wyglądało to dobrze. Na Comfort Curve 2000 prędkość wklepywanych przeze mnie znaków znacząco przekracza 400 bez błędów, pierwsze próby na Sculpt dały wynik grubo poniżej 200 z wieloma błędami. Po dwóch dniach oswajania się ze zmianami, prędkość pisania ustabilizowała się na poziomie około 300 znaków, a najbardziej spowalniały mnie kombinacje Alta z literami o, l i n. Sporym utrudnieniem okazała się również praca klawiszy, okazało się, że wymagają one znacznie większego nacisku niż wszystkie modele z jakimi miałem dotąd do czynienia. Sprawia to wrażenie jakby pod klawiszami znajdowała się plastelina.

Sama praca jest bardzo cicha, miękka i przyjemna, ale ta siła nacisku - do tego przywyknąć nie mogłem.
Mam też zastrzeżenie co do dołączonego do zestawu odbiornika radiowego, który według mnie nie dość, że jest stanowczo zbyt duży (47x16x8mm) jak na obecne standardy to jeszcze nie ma możliwości jego schowania gdzieś w klawiaturze. Wiem, że nie mamy tu do czynienia ze sprzętem przenośnym, jednak wizja jego zapodziania się gdzieś wydaje się być czarna. Szkoda, bo przecież Microsoft pokazał już fajne rozwiązanie tego problemu np. w Mouse Explorer Touch, a i Genius w omawianym tu zestawie proponuje przecież mikroskopijny odbiornik chowany wewnątrz urządzenia.

Myszka Sculpt Touch jest zbliżona do wspomnianego przed chwilą Mouse Explorer Touch, właściwie to to samo urządzenie jedynie o ciut mniejszych wymiarach. Komunikuje się ona za pośrednictwem Bluetooth, co w sumie jest praktycznym rozwiązaniem. Przyciski pracują miękko, sprężyście i z przyjemnym dla ucha kliknięciem. Panel dotykowy nie wymaga żadnej konfiguracji, jego jedyne funkcje to przewijanie w czterech kierunkach - podczas tej czynności z wnętrza myszki wydobywać się będzie ciche chrobotanie i delikatne wibracje co daje lepszą kontrolę nad tą czynnością.

Precyzja myszki jest taka jak we wszystkich innych produktach Microsoft z sensorem BlueTrack. Jednym słowem - nie ma się do czego przyczepić, pełną kontrolę nad kursorem mamy niemal bez względu na powierzchnię po której suwa się brzuch gryzonia. Jeśli chodzi o ergonomię pracy ze Sculpt Touch Mouse to nie ma wiele do opowiedzenia, jest po prostu poprawna. Jej rozmiary są dość małe, nie ma ona też ergonomicznego kształtu. Jest po prostu w porządku.

Seria Wedge pod względem funkcjonalnym prezentuje się znacznie skromniej niż Sculpt. Oba te urządzenia nie zostały stworzone ani do długotrwałej, ani do ergonomicznej pracy. Klawiatura ta nie jest też przeznaczona do szybkiego i precyzyjnego pisania. Oba te urządzenia mają za to usprawnić pracę z tabletem, może również ze smartfonem. I w tym zadaniu sprawdzają się bardzo dobrze. Dzięki pokrywie możemy postawić tablet naprzeciwko nas i w stosunkowo wygodny sposób wklepywać tekst. Oba urządzenia Wedge komunikują się z komputerem przy użyciu Bluetooth, a ich wykrycie następuje niemal natychmiastowo. Jeśli chodzi o prędkość pisania nie wygramy tu żadnego konkursu, należy jednak pamiętać, że ekranowe podpowiedzi w tabletach znacząco podnoszą wygodę i prędkość pisania.

Klawisze pracują bardzo cicho z niezwykle przyjemnym, niskim skokiem znanym z notebooków. Kwestii ergonomii w przypadku obu urządzeń nie będę poruszał, bo nie ma o czym mówić. Myszka jest bardzo mała, kanciasta i w dłoni nie leży w sposób graniczący nawet z wygodą. Sama myszka jest jednak tak precyzyjna jak wszystkie produkty z BlueTrackiem pod brzuchem. Panel dotykowy działa jak powinien, choć ze względu na rozmiary myszki jego wygodna obsługa nie jest łatwa.

Zestaw Genius SlimStar i815 zostawiam sobie na koniec. Przyznam, że początkowo typowałem innego zwycięzcę. Sądziłem, że to właśnie klawiatura Sculpt będzie faworytem, a Genius w starciu ze znacznie droższym sprzętem schowa się głęboko w cieniu. Nic bardziej mylnego. Podczas pracy zarówno z klawiaturą jak i myszką nie doszukałem się istotnych problemów, które odebrałyby mi przyjemność z wklepywania tekstu lub przeganiania strzałki po ekranie. Wszystko działa tu jak powinno. Sprzęt jest precyzyjny, prosty i nie zabiera dużo miejsca na biurku. Owszem, praca klawiatury przypomina trochę zabawę plastikowymi klockami, jednak skok klawisza i siła konieczna do jego zadziałania jest taka jak być powinna. Rolka myszki pracuje przyjemnie, z cichym skokiem, a klawisze bez głuchego stuknięcia.

Ktoś kto lubi się czepiać, powie, że brak tu szyfrowania komunikacji bezprzewodowej - słuszna uwaga, ale czy przeciętnemu kowalskiemu będzie robiło to różnicę? Przecież zasięg i tak nie pozwoli na rozsianie tego co piszemy poza ściany naszego domu. Genius na swojej stronie i pudełku sprzętu w wyraźny sposób informuje o istnieniu tajemniczej funkcji "Magic Roller". Szkoda, że na tym trop się urywa. Trochę czasu mi zajęło by odkryć znaczenie tego patentu. Okazuje się, że naciśnięcie rolki pozwala na szybsze przewijanie stron i dokumentów, jeden klik przesuwa o około 15 komórek Excela w dół (odpowiednik jednego obrotu kółkiem). Naciśnięcie i przytrzymanie rolki pozwala na przewijanie stron poprzez przesuwanie kursorem w górę lub dół. Użyteczne, może się spodobać.

Na koniec wspomnę, że dodatkowe przyciski dostępne we wszystkich omawianych tu klawiaturach nie są programowalne, mają na sztywno przypisane funkcje, nie wymagają jednak dodatkowego oprogramowania by z nich korzystać. Instalacja tych urządzeń nie sprawia najmniejszych nawet problemów zarówno w Windows XP jak i Windows 7.



Słowo na koniec

Do doskonałości jeden krok. Tyle brakuje klawiaturze Sculpt by stać się w moich oczach absolutnym hitem sezonu. Mam nadzieję, że inni producenci pójdą w stronę Microsoftu i podzielą spację na dwie części, to rozwiązanie według mnie ma szansę przyjąć się na szerszą skalę. Myślę, że nie tylko ja czekam na godnego następcę leciwego już Natural Keyboard 4000. Jest już blisko. Dotykowy gryzoń z tej samej rodziny robi to co do niego należy w sposób nienaganny, jednak nie widzę tutaj żadnych interesujących rozwiązań. To mała i prosta myszka, nieznacznie tylko zmieniona w stosunku do znanego i bardzo fajnego Microsoft Explorer Touch Mouse, który jest przecież o blisko połowę tańszy.

Klawiatura Wedge Mobile Keyboard robi to do czego została stworzona w sposób całkowicie nienaganny. Owszem, cena jest tu bardzo wysoka, jednak w tym segmencie sprzętu nie ma jeszcze dużej konkurencji. Mamy więc do czynienia ze sprzętem nie tylko świetnie zaprojektowanym, ale i wyjątkowym, a nie z masówką. I o ile widzę dla niej logiczne zastosowanie to już myszka, szczególnie w tej cenie jest szaleństwem. Nie oferuje ona niczego co usprawiedliwia 300zł. Na rynku nie brakuje przecież innych, małych i bezprzewodowych myszek za kilkukrotnie niższą cenę, a że wizualnie nie będzie ona zgrana z klawiaturą, cóż - niech esteci płacą.

Zestaw Genius jest bardzo rozsądną propozycją dla osób szukających niedrogiego zestawu bezprzewodowego z klawiaturą o notebookowym skoku klawisza. To elegancki, kompaktowy i funkcjonalny sprzęt, któremu właściwie niczego nie brakuje, szczególnie za cenę 80zł. Jedyne do czego jestem w stanie się przyczepić to zbyt głośna praca klawiatury oraz wrażenie taniości.

Ceny testowanych modeli (grudzień 2012):
  • Klawiatura Microsoft Sculpt: 170 zł
  • Klawiatura Microsoft Wedge: 240 zł
  • Mysz Microsoft Sculpt: 140 zł
  • Mysz Microsoft Wedge: 300 zł
  • Zestaw Genius SlimStar i815: 80 zł